ROZDZIAŁ 9
Przywitała się z Agatą i włączyła komputer. Przyjaciółka od razu zwróciła uwagę na jej zapuchnięte oczy.
- Płakałaś?
- Wiesz kogo spotkałam na Śniadeckich? Dąbrowską. Nie mam pojęcia, co ona robiła w tym miejscu, ale trzeba przyznać, że pechowo zaczął mi się ten dzień. Nie pozwoliła mi przejść, tylko wyrzucała z siebie słowa krytyki, jaka to ja jestem wyrodna córka, że zostawiłam matkę bez środków do życia i teraz zmuszona jest żebrać. Domagała się, żebym powiedziała jej gdzie mieszkam i pracuję. Wyobrażasz sobie? Gdybym jej powiedziała, jutro matka zawitałaby w F&D.
- Okropne babsko. Nie przejmuj się nią i jej gadaniem. Zrobiłaś dobrze, że uciekłaś stamtąd. Nawet terapeutka ci to powiedziała. A co załatwiłaś w urzędzie?
- Musiałam złożyć wniosek. Odpowiedź ma przyjść do miesiąca. Mam nadzieję, że będzie pozytywna. Koniecznie muszę pogadać z Alexem i powiedzieć mu, co załatwiłam w domu maklerskim.
Dni mijały. Ula miała już za sobą kilka wizyt u doktor Szydłowicz i wydawała się bardziej otwarta, opanowana i nie tak bardzo spięta. Te zmiany w jej zachowaniu były ledwie dostrzegalne, ale cieszyły Agatę.
Odpowiedź na wniosek, która przyszła z urzędu w sprawie ojca nie dawała zbyt wielkich nadziei. Znaleziono dwie osoby o nazwisku Józef Cieplak, ale tylko jedna posiadała adres. Pojechały tam z Agatą. Okazało się jednak, że to nie ojciec Uli. Trochę się tym podłamała, ale Agata zapewniła ją, że na pewno w końcu coś ustalą.
- Nie odpuścimy Ula. Jemu przez te wszystkie lata też było ciężko. Zakaz widywania cię był ciosem, z którym pewnie nie potrafił się pogodzić. On jeden kochał cię nad życie. Wielu rzeczy nie wiesz lub nie pamiętasz, a może było tak, że jednak przyjeżdżał, pamiętał o świętach i urodzinach a twoja matka skutecznie uniemożliwiała mu spotkania z tobą? Teraz wiemy przecież jaka z niej manipulantka i że zdolna jest do wszystkiego. W głowie się nie mieści jak można dziecko odseparować od rodzica i pielęgnować w nim do niego nienawiść.
Sprawę ojca i tak trzeba było odłożyć. Powoli zaczęły przygotowywać się do wrześniowego pokazu. Był wprawdzie dopiero środek lipca, ale koszty musiały zacząć liczyć już. Były obie mocno zapracowane chociaż weekendy Agata spędzała w towarzystwie Alexa, a Ula siedziała najczęściej w domu. Kilka razy udało się Markowi wyciągnąć ją na niedzielny spacer do Łazienek, bo oboje lubili ten park. O ile związek Agaty i Alexa rozwijał się doskonale, tak relację między Ulą i Markiem trudno było nazwać związkiem. Na pewno ufała mu bardziej niż na początku, ale nie na tyle, żeby opowiadać mu o swoim poprzednim życiu. Tak naprawdę wstydziła się tego życia, chociaż to przecież ona była ofiarą.
- Dobrze, że już jesteście, bo mamy dla was propozycję nie do odrzucenia – odezwał się Marek nieco tajemniczo. – Pozwólcie tu obie. Właśnie planujemy wypad na weekend do Nieporętu nad Zalewem Zegrzyńskim. Byliśmy tam już kilka razy i naprawdę jesteśmy zachwyceni. Nocowaliśmy w hostelu położonym tuż przy plaży. Zaraz obok jest marina i wypożyczalnia sprzętu żeglarskiego. Sprawdziliśmy pogodę i wiemy, że ma być świetna. Co wy na to? Alex oczywiście jest chętny. Pojechalibyśmy w szóstkę, bo dołączyłaby do nas Violetta, dziewczyna Sebastiana. Chyba nie znacie jej jeszcze. Jest asystentką Pauliny i w związku z jej nieobecnością ma sporo roboty i chyba dlatego tak rzadko ją widać.
- Pomysł na pewno bardzo dobry – odezwała się Agata. – Ja chętnie pojechałabym. Tobie Ula też przydałby się taki oddech, bo harujesz jak dzika mrówka.
- Ale co ja będę tam robić? Nawet pływać nie umiem.
- Nauczymy cię - Marek rozciągnął usta w szerokim uśmiechu co spowodowało wykwit na jego policzkach tych wdzięcznych dołeczków. – To świetna okazja. Poza tym można się będzie wylegiwać na leżaku, trochę opalić, popływać łódką i zjeść coś dobrego z grilla. Naprawdę będzie fajnie.
- No dobrze… Przekonałeś mnie – Ula uśmiechnęła się nieśmiało. – Czyli wyjazd jutro?
- Wyjazd jeszcze dzisiaj. Wychodzimy z pracy wcześniej, bo około trzynastej. Ja odwożę was do domu, pakujecie się i o piętnastej przyjeżdżamy po was razem z Alexem. Z Sebą i Violą spotkamy się na miejscu.
- Weźmiemy dwa pokoje trzyosobowe – Marek ze swoim bagażem już podążał w kierunku recepcji. – Rozpakujemy się i może pójdziemy na jakiś spacer, albo weźmiemy kajaki. Zobaczymy. Wieczorem rozpalamy grill. Zbiórka za pół godziny. Dziewczyny ubierzcie stroje kąpielowe tak na wszelki wypadek.
Zdecydowali się jednak na kajaki wypożyczając trzy. Marek wyszedł z założenia, że skoro dziewczyny przyjechały nad wodę, to niech przynajmniej z niej skorzystają. Podzielili się na pary. Marek wyjął z kajaka dwa kapoki i podał jeden z nich Uli przy okazji taksując ją od stóp do głów. Była szczupła. Szczuplejsza od Agaty i niesamowicie proporcjonalna. Zgrabne nogi, wąskie biodra i talia, a także niewielkie piersi odcinające się pod kostiumem.
- Trochę się boję – szepnęła cicho. – Nigdy nie pływałam na żadnej łódce. - Spojrzał jej w oczy.
- Nie obawiaj się, bo ja nigdy bym nie dopuścił, żeby miała stać ci się krzywda. Popłyniemy wolno. To taki spacerek na wodzie. Rozluźnij się więc i spróbuj cieszyć tą przejażdżką, bo będzie naprawdę przyjemna.
Taka okazała się w istocie. Wszystkie kajaki płynęły obok siebie. Śmiano się i żartowano. Ula odprężyła się i nawet sama rzuciła jakiś żart. To było przemiłe doświadczenie. Po ponad godzinie wyciągnięto kajaki na brzeg. Dziewczyny poszły się przebrać, a męska część wycieczki zajęła się przygotowaniem grilla. Ośrodek posiadał swój własny, zadaszony na wypadek deszczu. Była tu też podpałka i inne akcesoria. Alex wyjął z torby kiełbaski i naciął wszystkie. Znalazła się solidna porcja wędzonego boczku i kupiona zapeklowana karkówka. Marek pokroił pieczywo i wyciągnął termosy z gorącą herbatą, które przygotowano mu w tutejszej kuchni. Sebastian pilnował ognia. Kobiety zjawiły się po kilkunastu minutach. Dziewczyna Olszańskiego była chyba najbardziej spontaniczna z całej trójki. Urodziwa blondynka o słowiańskiej urodzie i trochę zwariowana, zawojowała zupełnie serce Sebastiana. Usiadła przy stole rzucając jakby od niechcenia.
- Chłopaki o dwudziestej pierwszej zaczyna się potańcówka. Macie ochotę?
- My mamy, – odpowiedział za Alexa Marek i mrugnął do niego porozumiewawczo – ale nie wiem, czy nasze panie nie są zbyt zmęczone.
- Pójdziemy. Oczywiście, że pójdziemy. Raczej nie mamy okazji chodzić na takie imprezy. Trzeba korzystać, prawda Ula? – Agata spojrzała na przyjaciółkę siedzącą obok i delikatnie szturchnęła ją łokciem. Ta przytaknęła bezwiednie głową, chociaż już zaczęła się martwić, czy podoła, bo tak naprawdę to nigdy w życiu nie była na żadnej potańcówce i nikt nigdy nie nauczył ją tańczyć.
Kiełbaski już się dopiekały podobnie jak karkówka i boczek. Marek nakładał na papierowe tacki plastry podpieczonej cebuli, kawałki papryki i kolby kukurydzy. Obok kładł po kiełbasce i solidnej porcji mięsa.
- Smacznego dziewczyny. Tu jest pieczywo a ja zaraz rozleję herbatę do kubków.
Porcje były ogromne, ale wszystko tak smaczne, że Ula i Agata niewiele zostawiły na swoich talerzach.
- Teraz to już przesądzone – jęknęła ta ostatnia. – Musimy iść na tę dyskotekę i wytrząść z siebie te ogromne porcje. Ja ledwie się ruszam.
- Ja cię rozruszam – zachichotał Alex. – To będzie świetne zakończenie tego dnia.
Ula otworzyła oczy i nieco zdezorientowana rozejrzała się po pokoju. Zobaczyła śpiącą Agatę i Violettę, co uspokoiło ją i przywróciło pamięć o tym, gdzie jest. Wczorajszy wieczór okazał się istnym szaleństwem. Ona początkowo nieśmiała nadrabiała w tańcach całe swoje życie a gorliwie pomagał jej w tym Marek. Jak tylko weszli pod ogromną wiatę służącą za parkiet przyznała mu się, że nigdy nie tańczyła, ale Dobrzańskiego wcale to nie zraziło.
- Po prostu wsłuchaj się w melodię i rytm. Nogi same cię poniosą. Teraz jest wolny kawałek. Spróbujemy? – podał jej ramię i powiódł na środek. Prowadził znakomicie a ona nie mogła się nadziwić skąd wie jak za nim nadążyć, jak dotrzymać mu kroku i że taniec jest naprawdę przyjemny. – To intuicja – pomyślała. – Mam intuicję w tańcu…
Marek przyciągnął ją do siebie zanurzając twarz w jej włosy. Były takie miękkie, gęste i puszyste. Chłonął ich ziołowy zapach, upajał się nim jak narkotykiem. Wtulona w jego ramię Ula pomyślała, że on ma najbezpieczniejsze ramiona na świecie. Mogłaby tak trwać w nich i trwać i nigdy nie byłoby jej dość. Jego ramiona odgradzały ją od zewnętrznego świata, dawały oparcie i siłę. Te doznania były nowe, nieznane. Nigdy wcześniej nie czuła czegoś podobnego przy mężczyźnie. - Przy jakim mężczyźnie Ula? Przecież nigdy żadnego nie miałaś. Marek kiedyś zaoferował mi przyjaźń i mówił, że z czasem chciałby być dla mnie kimś więcej. Czy to właśnie znaczy „więcej” to miłe przytulenie, czuły dotyk na policzku i jego twarz ukryta w moich włosach?
- Zakochałem się w tobie Ula – usłyszała jego szept i zamarła. Oderwał się od niej i z przejęciem popatrzył jej w oczy. – Chcę być twoim przyjacielem. Myślę, że już nim jestem, ale jednocześnie chcę być kimś więcej. Czy mam jakieś szanse?
- Możemy stąd wyjść? – zapytała nieco wystraszona. - Na chwilę…
Złapał ją za rękę, zaciągnął na alejkę biegnącą do mariny i usadził na jednej ze stojących tam ławek. Sam usiadł obok nie wypuszczając jej dłoni.
- Jeżeli ktokolwiek ma szanse, to tylko ty – odpowiedziała cicho. – Nie zrozum mnie źle, ale ja nigdy jeszcze nie byłam w związku. Nigdy nie miałam chłopaka, bo nigdy nie byłam atrakcyjna. Sam mówiłeś, że pamiętasz ze studiów Ulę Cieplak, skromną, biednie ubraną dziewczynę. To właśnie prawdziwa ja nie dlatego, że tego chciałam, ale dlatego, że musiałam. Na razie nie mogę powiedzieć ci nic więcej, bo to jeszcze nie ten czas, a ja nie jestem gotowa. Na pewno nie jesteś mi obojętny, chociaż kompletnie nie potrafię nazwać tego, co do ciebie czuję. Lubię cię i uwielbiam z tobą pracować. Ja wiem, że to wszystko za mało i że oczekujesz czegoś więcej. Nie mam pojęcia jak potoczy się moje życie, bo sporo jest do nadrobienia, ale myślę, że jestem na dobrej drodze i jeśli wykażesz trochę cierpliwości, niewykluczone, że odwzajemnię twoje uczucie. Bardzo ci za nie dziękuję – zadrżał jej głos i zaszkliły jej się oczy. – Nawet nie wiesz jak dobrze się poczułam. To taka trochę terapia wstrząsowa, ale bardzo miła i przyjemna. Nie przypuszczałam, że ktoś może mnie pokochać.
- To nie przelotny kaprys ani miłostka - wyszeptał. - To uczucie bardzo silne i jestem go pewien w stu procentach, bo nie można pomylić go z czymś innym. Nie płacz już. Mieliśmy się bawić. Wytrzyj więc swoje cudne oczy i wracajmy do towarzystwa.
Zeszli z parkietu o północy. Ula wybawiła się jak nigdy w życiu tańcząc z Alexem i Sebastianem a najwięcej z Markiem, od którego trudno było jej się oderwać. Jutro mieli się poddać błogiemu lenistwu na leżakach.
Dobrze, że wreszcie dziewczyny wyjechały, odpoczynek zawsze jest potrzebny. Marek kocha Ulę i się cieszę
OdpowiedzUsuńRenia
UsuńStrasznie lakoniczna jesteś w tym komentarzu. Lakoniczna do tego stopnia, że nie mam pojęcia, co Ci napisać, a skoro tak, to przyjmij podziękowania, że zajrzałaś i przeczytałaś.
Najserdeczniej pozdrawiamy. :)
Marek i Ula powiedzieli w końcu co do siebie czują. To już dużo i może już niedługo Ula odważy się opowiedzieć ukochanemu o życiu w Rysiowie z matką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
RanczUla
UsuńDo wynurzeń Uli jeszcze trochę czasu upłynie, ale ewidentnie widać już efekty terapii, bo Ula zaczyna się otwierać na świat.
Pozdrawiamy Cię pięknie i bardzo dziękujemy za wpis. :)
Ula widać, że coraz bardziej zbliża się do Marka. Jeszcze trochę i zapewne otworzy się przed nim.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za tę część.
Cieplutko pozdrawiam w czwartkowe przedpołudnie.
Julita
Julita
UsuńUla powoli wychodzi ze swojej skorupki, choć to zaledwie początek. Doświadcza nowych rzeczy i to dla niej jest budujące. To jeszcze nie ten czas, żeby odważyła się opowiadać o sobie, ale metoda małych kroków w jej przypadku działa.
Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. :)
Coraz blizej Ula zbliża się do Marka... :) jestem ciekawa co bedzie dalej w ich relacji :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW relacjach może być tylko lepiej, bo Marek jest bardzo opiekuńczy a jednocześnie dyskretny zgodnie z radą Agaty.
UsuńBardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)
Cudowna część, Marek nareszcie wie na czym stoi bo poprzednia rozmowa z Ulą nie dawała wielkich nadziei, teraz przynajmniej wie, że Ula chciałaby z nim być ale musi dać jej czas. Moim zdaniem to już bardzo dużo. Ula też potrzebowała tego wyznania, bo chyba świadomość, że ktoś ją kocha jest dla niej pomocna z wychodzenia z traumy. Przynajmniej ja tak mam, że uczucie że jestem dla kogoś bardzo ważna dodaje energii do działania i poprawia samopoczucie w tych trudnych czasach.
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za tą część, bo miło jest zacząć dzień od tak pozytywnej historii.
Pozdrawiam gorąco ;)
Marzycielko
UsuńDo tej pory Ula miała jedynie Agatę i tylko na nią mogła liczyć. Teraz doszedł Marek. Ula już wie, co on do niej czuje ale ona sama nie potrafi jeszcze nazwać swoich uczuć do niego. Mimo to bardzo docenia jego troskę i opiekuńczość.
Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu i najserdeczniej pozdrawiamy. :)
Zrobiło się poważnie. Marek wyznał miłość. Ula wystraszona, ale co ważne nie jest na nie;) Marek musi wykazać jeszcze więcej cierpliwości, a jego marzenie powinno się spełnić;) Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka
OdpowiedzUsuńJola
UsuńUla przede wszystkim jest zaskoczona tym wyznaniem Marka dlatego, że do tej pory nie sądziła, że ktoś może ją kochać, ktoś płci męskiej. W dodatku to ktoś, kto o nią dba, troszczy się i opiekuje. Ula docenia to wszystko, choć nie potrafi jeszcze sprecyzować, co do Marka czuje, ale wszystko w swoim czasie.
Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej Cię pozdrawiamy. :)
Ula ma absolutną rację. Ramiona Marka są dla niej najbezpieczniejsze na świecie. Nikt tylko on! Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara
OdpowiedzUsuńKara
UsuńKrótko i konkretnie a my zgadzamy się z Twoją opinią. Ramiona Marka to bezpieczna przystań i mur oddzielający Ulę od złego świata.
Pięknie dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)
Anioł stróż się zmienia przy Uli, albo lepiej doszedł jeszcze jeden;) Dzięki Markowi Ula spróbowała już kilku rzeczy. Nic nie zostało, tylko trzymać za nich kciuki;) Miśka pozdrawia i bardzo, bardzo gratuluje wyniku!
OdpowiedzUsuńMiśka
UsuńMarek otwiera przed Ulą inny, nieznany jej do tej pory świat. Wiele rzeczy doświadcza po raz pierwszy, także wyznanie przez Marka miłości. Jest zaskoczona i oszołomiona, ale mimo to bardzo szczęśliwa.
Pozdrawiamy pięknie i dziękujemy za komentarz. :)
Praca wre. Obie dziewczyny mają jej całą masę. Martwię się, że jak zostanie sama Agata, to nie da sobie rady i jeszcze popadnie w depresję? Do czwartku;) Gratuluję i Pozdr
OdpowiedzUsuńBez obaw. Agata nie zostanie sama. Dziewczyny trzymają się razem i to jest taki constans w ich relacjach.
UsuńBardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu i najserdeczniej pozdrawiamy. :)
Panowie bardzo sprytnie zaprosili dziewczyny. Dobrze wiedzieli, że dzięki wodzie dziewczyny będą paradowały w strojach kąpielowych, a oni będą mogli bezkarnie je podziwiać, hihihi;) Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina
OdpowiedzUsuńNina
UsuńSzczerze powiedziawszy ja nie posądzałabym panów o takie niecne myśli, bo chodziło im wyłącznie o przyjemne spędzenie czasu z dziewczynami, a że przy okazji popatrzyli sobie na nie, to nic takiego, bo tylko wzrosły u nich notowania dziewczyn.
Pozdrawiamy Cię serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis. :)
Super! Zaczynają wspólnie spędzać coraz więcej czasu;) Może nie są tak szybcy, jak Agata i Alex, ale w ich przypadku, to i tak dużo. Oby tak dalej;) Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga
OdpowiedzUsuńDaga
UsuńMarek chce jak najlepiej poznać Ulę i liczy na to, że ona wreszcie się przed nim otworzy. To jeszcze nie pora a Dobrzański ma lekki mętlik w głowie, bo nie wie o co chodzi.
Bardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)
Miłe jest to, że wizyty u lekarza przynoszą jednak jakieś pozytywne efekty. Można by liczyć, że efekty będą bardziej spektakularne, ale najważniejsze, że Ula staje się pewniejsza i mniej nerwowa. Marek powinien na tym skorzystać;) Czekam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza
OdpowiedzUsuńIza
UsuńPoprawa jest widoczna, bo Ula nie zamyka się już w sobie tak jak kiedyś. Dalekie to od ideału, ale pozytywne.
Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i skomentowałaś. Pozdrawiamy. :)
Świetny weekend. Wszyscy mieli sporo czasu na zabawę i lepsze poznanie. Robi się fajna paczka przyjaciół;) Do następnego czwartku Pozdrowienia. Edyta
OdpowiedzUsuńEdyta
UsuńWzajemne relacje są ważne zwłaszcza dla Uli, która bardzo powoli ale jednak nabiera do wszystkich zaufania.
Pięknie pozdrawiamy i dziękujemy za wpis. :)
Szkoda, że Uli nie udało się odnaleźć taty. Musiała czuć się niezręcznie, jak spotkała się z Józefem Cieplakiem, a to nie jej tata. Całe szczęście, że wtedy była z nią Agata, zawsze to lżej na duszy;) Nie powinna tracić nadziei. Może jeszcze dostanie lepszą wiadomość z urzędu. Pozdrawiam Mira
OdpowiedzUsuńMira
UsuńUla wciąż poszukuje, ale jest to trudne, bo po Cieplaku ślad zaginął. Znowu zadecyduje przypadek lub jak to mówią szczęśliwy traf.
Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za komentarz. :)
Agata pewnie trafiła w dziesiątkę z przypuszczeniami dotyczącymi ojca Uli. Przecież nie poznaliśmy jego punktu widzenia. Szkoda, że on jej nie stara się znaleźć. A może stracił już nadzieję na pogodzenie z córką? Gorąco pozdrawiam Teresa
OdpowiedzUsuńTeresa,
Usuńjuż niedługo będziemy mogły poznać inny punkt widzenia:) Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)
Szczęśliwie, że w wielu przypadkach to Agata decyduje za nie dwie. Fajnie, że Ula się nie sprzeciwia, bo przecież tak naprawdę wszystko wychodzi jej na dobre;) I poszukanie pracy, i wjazd, i kajaki i dyskoteka;) Pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńSylwia,
UsuńUla wierzy Agacie i wie, że ona niczego złego dla niej nie chce. Dlatego nawet z ulgą przyjmuje jej decyzje:) Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)
Zastanawiam się czy to już koniec poszukiwań taty? Dotychczasowe niepowodzenia nie powinny Uli zrażać. Przecież dopiero zaczęła go szukać i nic jeszcze nie jest przesądzone. Niektórzy po kilka lat szukają swoich bliskich, aż do skutku. Mam nadzieję, że Uli uda się to zdecydowanie szybciej;) Serdecznie pozdrawiam Regina
OdpowiedzUsuńRegina,
Usuńspieszymy z uspokojeniem. Poszukiwania nadal będą trwać. Prędzej czy później rodzina się odnajdzie:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Przesyłamy serdeczności:)
Na Agatę zawsze można liczyć. Zauważyła nawet to, że Ula wróciła zapłakana. Szybko zareagowała i Ula się uspokoiła. Fajnie, że tak dobrze układa jej się z Alexem;) Pewnie niewiele brakuje, a będzie weselisko? Pozdrawiam AB
OdpowiedzUsuńAB,
UsuńAgata jest bardzo uważną przyjaciółką Uli i wie w jakim ona jest stanie. W związku z tym jest wyczulona na reakcje Uli. A z Alexem wiedzie jej się coraz lepiej i kto wie, kto wie:) Wielkie dzięki za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
Jaka fajna i normalna Wioletta?! Nie ma co się dziwić, że taka trójka pięknych dziewczyn zawróciła w głowach panom. Trzeba też przyznać, że panowie się starają i umilają dziewczyną wolny czas;) Nie tylko piwo, grill, piwo i leżenie?! Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada
OdpowiedzUsuńAda,
Usuńw tym opowiadaniu panowie się przyjaźnią a i panie też będą do tego dążyć:) Ponadto panowie są zakochani na zabój w swoich partnerkach i o lekceważeniu wybranek serca nie ma mowy:) Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis:)
Wydaje się, że wszystko powoli wychodzi na prostą. Pojawiły się trzy pary;) Będzie romantycznie? Tylko Ula jeszcze odstaje od beztroskiego towarzystwa. Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola
OdpowiedzUsuńOla,
UsuńUla potrzebuje jeszcze trochę czasu, ale i u niej powoli następują zmiany:) Przy tylu zakochanych nie może być inaczej - powinno być romantycznie:) Gorąco pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz:)