ROZDZIAŁ
6
W Asuanie nie zwiedzali zbyt wiele. Tama
była jedyną atrakcją, którą chciano im pokazać. Najwyraźniej kurczył im się
czas.
Następnego dnia wylądowali na wyspie Lorda
Kitchenera. Lord w podzięce za kampanię sueską otrzymał w nagrodę od rządu
egipskiego wyspę, którą niemal od samego początku przekształcał w wielki
botaniczny ogród. Jego piękno niemal zwaliło ich z nóg. W tych egzotycznych
roślinach tkwiła jakaś duchowość, która nakazywała się pochylić nad ogromną
pracą włożoną przez pierwszego właściciela. Kolory kwiatów o różnych
kształtach, egzotyczne ptaki, wysokie palmy, to wszystko rwało oczy i
napełniało zmysły barwą i zapachem.
Abu Simbel było już ostatnim etapem ich
podróży. Tu znowu zwiedzali kompleksy świątynne poświęcone Ramzesowi II.
-
Proszę państwa o chwilę uwagi – dobiegły do ich uszu słowa przewodnika. – Przed
nami bodaj najpiękniejsza świątynia ze wszystkich, które do tej pory państwo
zwiedzili. Wybudował ją Ramzes II. Stoimy właśnie przed czterema posągami
przedstawiającymi jego wizerunek. Kompleks świątynny składa się z dwóch
świątyń. Ta druga nieco mniejsza poświęcona jest Hathor - bogini miłości i
piękna oraz Nefertari - pierwszej, najwyższej małżonce Ramzesa II. Jako
ciekawostkę można uznać fakt, że kiedyś świątynia stała o sześćdziesiąt pięć
metrów niżej. Pocięto ją na ponad tysiąc kawałków i przez kilka lat przenoszono
ją z polecenia rządu Egiptu i UNESCO, aby uchronić zabytek przed zniszczeniem.
Budowa Wysokiej Tamy Asuańskiej oraz utworzenie Zbiornika Nassera zagrażało
zalaniem tamtego terenu.
Wnętrza obu świątyń wykute są w skale i
sięgają mniej więcej pięćdziesiąt metrów w głąb. Ozdobione są licznymi
reliefami przedstawiającymi faraona toczącego wojenne potyczki, lub
zabijającego jeńców. Proszę za mną. - Cała grupa ruszyła do środka.
Ukoronowaniem wycieczki miała być
przejażdżka na wielbłądach zaplanowana na godziny popołudniowe. Przy obiedzie
poinformowano ich, że muszą dopłacić do niej dwadzieścia jeden dolarów, co Ulę
bardzo zmartwiło, bo sądziła, że ma opłacony pełen pakiet atrakcji. Niepewnie
spojrzała na kończącego jeść Marka.
-
Wiesz co? Pojedziesz sam na tę przejażdżkę. Zaskoczyli mnie tą dopłatą i nie
jestem zupełnie na nią przygotowana. Ja sobie posiedzę na pokładzie. – Marek
spojrzał na nią z niedowierzaniem.
- No
co ty Ula? Chcesz się wycofać? Przecież tak bardzo ci na tym zależało. Nie ma
opcji, jedziemy razem. Ja pokryję koszty, a ty zwrócisz mi je po powrocie do
Polski.
Miała tak zawiedzioną minę, że aż ścisnęło
mu się serce. Siedziała ze spuszczoną głową i chyba odczuwała wstyd, że ktoś
chce za nią zapłacić, bo ona nie ma pieniędzy. Delikatnie podniósł jej brodę i
zmusił tym samym, żeby na niego spojrzała.
-
Ula, to naprawdę nic takiego. To tylko mały dług zupełnie bez znaczenia.
Zobaczysz jak będzie fajnie.
-
Dziękuję – bąknęła zarumieniona. Uśmiechnął się do niej szeroko.
- No
już, głowa do góry. Zbieramy się.
Zupełnie inaczej wyobrażała sobie tę jazdę.
To w niczym nie przypominało jazdy konnej. Wielbłąd bujał nią jak fale statkiem,
ale jak tylko dostosowała się do jego rytmu było już całkiem nieźle. Jechała
tuż za Markiem, który często odwracał się do niej strojąc głupie miny i
wprowadzając ją w dobry nastrój. Śmiała się też perliście z tych jego wygłupów.
Wieczorem przy kolacji zamówił dobrze
schłodzonego szampana. Zdziwiła się, ale on szybko wyjaśnił.
-
Ula – zaczął podając jej kieliszek – chciałem ci bardzo podziękować za
wspaniałe towarzystwo podczas tej niezwykłej wyprawy. Ani przez chwilę się z
tobą nie nudziłem. Jesteś niesamowitą kobietą, genialną towarzyszką podróży,
miłą, niezwykle sympatyczną i mądrą dziewczyną ciekawą świata. Mogę cię
zapewnić, że ten spędzony z tobą czas na zawsze pozostanie w mojej pamięci.
Liczę też na to, że nasza współpraca będzie się układała równie wspaniale jak
tutaj. Twoje zdrowie i wielkie dzięki za wszystko.
-
Właściwie mogłabym powiedzieć to samo. Wierz mi, że zupełnie nie wyobrażam
sobie Piotra zwiedzającego te piękne ruiny. Pewnie ciągle byłby niezadowolony i
narzekał na upał i kurz. Chyba dobrze się stało, że zrezygnował z tej
wycieczki.
-
Myślę, że dobrze się stało, że oboje z niej zrezygnowali. Dzięki temu
obejrzeliśmy wszystko co było w planie. Rzeczywiście masz zamiar z nim zerwać?
Nie rozmyśliłaś się?
-
Nie… Raczej jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że kompletnie do
siebie nie pasujemy. Myślę, że moje życie z nim byłoby monotonne i nudne. On po
całych dniach na dyżurze w szpitalu, a ja wzorowa żona odgrzewająca mu obiady i
czekająca na niego. To nie jest moja bajka. Nie jestem ekstrawagancka, ale
czasem potrzebuję wyzwań, sprawdzenia się w trudnej sytuacji jak każdy, albo
prawie każdy człowiek. Jeszcze przed wyjazdem zwrócę mu pierścionek. A ty? Nie
obraź się, ale myślę, że związek twój i Pauliny jest poniekąd toksyczny. Nie
nadajecie na tych samych falach, sam to podkreślałeś. Chcesz dalej w to brnąć?
- Na
pewno nie. Ona liczy na zaręczyny i szybki ślub, ale ich nie będzie. Na pewno
pogadam uczciwie i spokojnie, wyłuszczę wszystkie argumenty i uwolnię się od
niej. Ostatnio za bardzo działa mi na nerwy.
Po kolacji rozeszli się do swoich kajut.
Trzeba było się spakować. Znowu dzisiaj będą długo jechać. Najpierw powrót
statkiem do Luksoru a potem autokar do Hurghady. Powiedziano im, że w hotelu
będą około czwartej nad ranem.
Droga powrotna okazała się nieco lżejsza,
bo temperatura była dużo niższa. Oparta o ramię Marka Ula przysnęła. Uśmiechnął
się do swoich myśli. Miał takie pozytywne odczucia po tej wycieczce i to
związane nie tylko ze zwiedzaniem, ale i z obecnością Uli. Przez te wszystkie
dni ani raz nie słyszał, żeby narzekała na upał, czy na ból nóg, a przeszli przecież
sporo kilometrów. Mimo swojej drobnej postury fizycznie i psychicznie była
niezwykle silna. Zaimponowała mu. Zerknął na nią. Uśpiona kołysaniem autobusu
przypominała śliczną, bezradną, małą dziewczynkę. Nic bardziej mylącego. W nim
wzbudzała jakąś nieznaną mu do tej pory tkliwość i wielką chęć zaopiekowania
się nią. Trochę tego nie rozumiał, ale wiedział, że ona wyzwala w nim te dobre,
pozytywne emocje.
Autobus wolno podjechał pod hotel. Marek
delikatnie potrząsnął ramieniem Uli.
-
Ula – powiedział cicho – dojechaliśmy. Obudź się.
Przetarła zaspane powieki i uśmiechnęła się
blado.
-
Jutro, a właściwie dzisiaj prześpię chyba cały dzień. Jak to dobrze, że
jesteśmy już na miejscu.
Zabrali bagaże i ruszyli do pokoi. Ula
otworzyła kartą swój, ale był pusty. Marek położył jej plecak na fotelu podobnie
jak ona zdziwiony nieobecnością Piotra.
-
Może baluje gdzieś, ale z drugiej strony jest już po czwartej. Trochę to
dziwne. No nic. Ja idę do siebie. Na razie Ula.
Otworzył swój pokój i wszedł do środka. Na
dworze świtało więc nie było całkiem ciemno. Stanął na środku pokoju i
oniemiał. Na skotłowanym łóżku spała zupełnie naga Paulina a obok niej
przytulony do jej pleców spał równie nagi Sosnowski. Przytomnie wyciągnął
telefon z kieszeni i zrobił przezornie kilka zdjęć śpiącej parze, po czym
wycofał się na korytarz i ruszył do Uli. Zapukał cicho i kiedy otworzyła
wyszeptał – chodź, musisz coś zobaczyć. – Nieco zdezorientowana ruszyła za nim.
Przepuścił ją przodem i zapalił światło w pokoju. Dopiero po chwili zrozumiała
co ma przed oczami. Spojrzała pytająco na Marka.
-
Paulina obudź się – powiedział głośno. Początkowo nie zareagowała, więc
powtórzył raz jeszcze. Półprzytomnie popatrzyła na stojącą na środku pokoju
dwójkę i kiedy do niej dotarło, że jest kompletnie naga, szybko zarzuciła na
siebie kołdrę szturchając jednocześnie Piotra.
- To
nie tak jak myślisz Marek – rzuciła w samoobronie.
-
Nie? A jak? Zrobiłem wam kilka zdjęć jak słodko spaliście. Są dowodem na twoją
zdradę. Żadnych oświadczyn nie będzie, ślubu tym bardziej.
-
Zrywam zaręczyny Piotr – odezwała się cicho Ula. – Proszę, to pierścionek,
który mi dałeś – ściągnęła z palca małe, złote cacko i rzuciła w jego kierunku.
- Po powrocie odwołamy ślub. To koniec. Nie chcę cię znać. Pójdę się spakować –
zwróciła się do Marka. - Nie wiem, gdzie dzisiaj będę spała. Pewnie na plaży,
bo nie chcę spać w tym samym łóżku, co mój niedoszły mąż. Być może i tam
uprawiali seks.
- Ja
zrobię to za chwilę. Dołączę do ciebie na dole i zapytam, czy mają jakieś wolne
pokoje.
Pakowała się w pośpiechu zastanawiając się
jednocześnie skąd weźmie pieniądze, żeby opłacić cztery dni pobytu w tym
hotelu. Najgorsze wyjście, to rzeczywiście przewegetować ten czas na plaży.
Zeszła pospiesznie na dół. Po chwili ukazał się Marek.
-
Pytałaś o pokoje? – zapytał z troską.
-
Nie, jeszcze nie – po jej policzkach popłynęły łzy. – Jak oni mogli nam to
zrobić? Zresztą to już nieważne… Marek, mnie nie stać na wynajęcie pokoju.
Piotr trzymał u siebie wszystkie pieniądze. Zostało mu zaledwie kilka dolarów.
Zajrzałam do jego portfela zanim opuściłam pokój. Może ty sobie wynajmij, a ja
jakoś przemęczę te dni na plaży… – Zbulwersowany tym pomysłem Marek przygarnął
ją do siebie.
- Nie
płacz Ula, proszę cię i nie bądź niemądra. W życiu bym nie pozwolił, żebyś
miała takie przykre doświadczenia z pobytu tutaj. Zdrada jest już wystarczająco
bolesna – podszedł do recepcji i uśmiechnął się do stojącej tam kobiety
wyłuszczając w czym rzecz.
-
Zostaliśmy z niczym. Może znajdą się jakieś pojedyncze dwa pokoje, żebyśmy
mogli przenocować w nich przez cztery dni.
Recepcjonistka pochyliła się nad komputerem
sprawdzając rezerwacje.
-
Jedynek niestety nie ma. Jest wolny tylko jeden pokój w zachodnim skrzydle,
który ma dwa osobne łóżka. Starsze małżeństwo z Niemiec wymeldowało się wczoraj
wieczorem. To jedyne, co mogę zaproponować. Mamy pełne obłożenie – dodała
usprawiedliwiająco i bezradnie rozłożyła ręce. Marek nieco strapiony spojrzał
na Ulę.
- I
co Ula? To lepsze niż spanie na leżakach plażowych. Bierzemy?
Pokiwała twierdząco głową.
-
Chyba nie mamy innego wyjścia. Jestem wykończona i marzę o łóżku.
No i mleko się wylało. Sądzę jednak, że panna Fe tak łatwo nie odpuści i będzie próbować zwrócić do Marka, ba jestem niemal pewna, że zrobi z siebie ofiarę. Ona została sama, a on sobie pojechał zwiedzać. Jeśli chodzi o Ulę i Piotra to sądzę iż tu rewelacji nie będzie i Sosnowski przyjmie to spokojnie, a wręcz spłynie to po nim jak po przysłowiowej kaczce.
OdpowiedzUsuńDziękuję za dzisiaj, dobrze tak po pracy przyjść do domu i móc przeczytać coś dla relaksu i nie myśleć o bólu kręgosłupa.
Gorąco pozdrawiam.
Julita
Julita
UsuńPaula tak do końca sama nie została. Ma przecież przy sobie Sosnowskiego. Jeśli chodzi o ślub z Markiem to ona doskonale wie, że stoi na przegranej pozycji głównie dlatego, że Dobrzańscy będą bardzo rozczarowani również tym, że to przecież oni naciskali na Marka, żeby się Paulinie oświadczył i wziął ślub. Na szczęście Febo ma jeszcze poczucie wstydu i nie będzie próbować odzyskać Marka.
Bardzo dziękuję Ci za wpis i najserdeczniej pozdrawiam. :)
PS.
Nic Ci nie przeszło z tym kręgosłupem? Może zacznij regularnie brać jakieś środki przeciwbólowe przynajmniej przez miesiąc. Padolten lub jakiś inny. To trochę powinno złagodzić ból.
Jest tak jak myślałam po ostatnim rozdziale,że zapewne oboje nakryją swoich partnerów in flagranti. Aż się wierzyć nie chce, że oboje byli tacy puści żeby nie sprawdzić o której wracają Ula i Marek, wystarczył jeden telefon.Paulina rozbroiła mnie zupełnie,... tonie tak jak myślisz..., brakowało... kotku, niczym z tej komedii.To cud,że w hotelu udało się znaleźć pokój, zazwyczaj jest to raczej niemożliwe. Swoją drogą to doktorek powinien spać na leżaku na plaży, i tu skojarzenie z inną polską komedia Last minute, bo w przypadku panny Febo, Marek jest zbyt taktowny aby ją ośmieszyć do tego stopnia. Ciekawe jak po powrocie będą się tłumaczyć z atrakcyjnego wyjazdu zarówno Paulina niedoszłym mam nadzieje teściom, jak i Piotr Józefowi. Opisy rewelacja, przyznam mam jeszcze ochotę pojechać raz jeszcze, ale strach silniejszy.Dziękuję za dzisiaj i pozdrawiam Agata
OdpowiedzUsuńAgata
UsuńNie będzie żadnego tłumaczenia się ani ze strony Pauliny, ani ze strony Piotra. Marek ma zamiar jak najprędzej opowiedzieć o wszystkim rodzicom, a Ula nie chce Piotra widzieć na oczy, więc na pewno nie będzie go już gościć w Rysiowie. Ta wpadka była nieunikniona. Nadmiar kolorowych drinków i zupełny brak poczucia upływającego czasu zrobiły swoje. Tak naprawdę ta zdrada dla Marka stała się wybawieniem i rozwiązała wszystkie jego problemy i wątpliwości związane z zaręczynami i ślubem, a Uli otworzyła oczy, że nie wszystko jest takie jakim się wydaje.
Pozdrawiam Cię najserdeczniej i bardzo dziękuję za komentarz. :)
Jednak przyłapanie na gorącym uczynku. I powinnam cieszyć się , ale jest zbyt pięknie aby było dalej tak sielankowo. PP tak łatwo nie odpuszczą. W przeciwieństwie do Julity stawiam na Piotra. Jest zdolny to wszystkiego.
OdpowiedzUsuńTen wspólny pokój Uli i Marka zapowiada się ciekawie. I oczywiście miło ze strony Marka, że pożyczył jej te pieniądze.
Szkoda, że nie zaserwowałaś PP klątwy Faraona.
Pozdrawiam miło.
RanczUla
UsuńAni Paulina ani Piotr nie będą starać się wrócić do swoich partnerów. Nie ma na to najmniejszych szans i zarówno zdradzający jak i zdradzeni zdają sobie doskonale z tego sprawę. Natomiast wspólny pokój jest tylko wspólnym pokojem. Nie będzie odwetu na partnerach, bo już i tak pozamiatane a poza tym Marek i Ula znają się bardzo krótko, żeby pójść ze sobą do łóżka. Oni nie przyjechali tu po to, by przeżyć wakacyjną, erotyczną przygodę. Nie mogłam zaserwować też Paulinie i Piotrowi zemsty faraona, bo oni przez kilka dni skutecznie odkażali się alkoholem więc z rozwolnienia nici.
Bardzo dziękuję Ci za komentarz. Serdecznie pozdrawiam. :)
Niech się Marek dobrze zastanowi, bo wydaje się, że powinien podziękować Piotrowi. Dzięki niemu bez żadnych scen rozpaczy i histerii pozbył się Pauli raz na zawsze. Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara
OdpowiedzUsuńKara
UsuńTu nie ma się nad czym zastanawiać, ani też nie ma za co dziękować, bo jakby na to nie patrzeć Piotr przeleciał i to wielokrotnie Paulinę, dziewczynę Marka, a że przy okazji wyświadczył tym Markowi przysługę, to ma już znaczenie drugorzędne.
Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za wpis. :)
Ale niemiła niespodzianka! Współczuję Uli. Niby się zdecydowała, że zrywa z Piotrem, ale przyłapanie na gorącym uczynku jest przykre. Dobrze, że jest Marek, bo inaczej co ona by biedaczka zrobiła? Czekam na czwartek. Serdecznie pozdrawiam;) Jolka
OdpowiedzUsuńJola
UsuńTo prawda, że zarówno Ula jak i Marek doświadczyli czegoś naprawdę niemiłego, ale jak się okazuje to coś rozwiązało niejako ich problemy. I chociaż Ula znajduje się w kiepskiej sytuacji materialnej, to Marek jest dla niej wsparciem. Jak to mówią "na kłopoty Dobrzański". :)
Pozdrawiam Cię najserdeczniej i bardzo dziękuję, że zajrzałaś. :)
Niby wszyscy tacy inteligentni, wszystkie szkoły pokończone, swój wiek mają, a taką prostą sprawę zawalili. Byli tak zajęci seksem i pijaństwem, że zupełnie zapomnieli o powrocie Uli i Marka? Zachowali się jak niespełna rozumu. Ciekawe jak teraz będą układały się wzajemne kontakty? Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga
OdpowiedzUsuńDaga
UsuńAlkohol zrobił swoje a przecież po wyjeździe Marka i Uli oni pili go non stop. Kolorowe drinki fajnie się pije, ale ich skutek bywa czasem fatalny, bo zanika instynkt samozachowawczy. W dalszych częściach opisuję ich wzajemne relacje więc będziecie coś na ten temat wiedzieć.
Bardzo dziękuję Ci za wpis i najserdeczniej pozdrawiam. :)
Ja na miejscu Uli i Marka wrzuciłabym ich zdjęcia do Internetu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zarówno doktorek jak i panna Fe mieliby problemy albo chociaż najedliby się wstydu. Taka słodka zemsta! Przesyłam pozdrowienia
OdpowiedzUsuńWstydu i tak się już najedli i nie jest do tego potrzebny internet. Marek jest poważnym człowiekiem i jednak ma sporo klasy. Nie będzie pogrywał takimi metodami.
UsuńPozdrawiam pięknie i bardzo dziękuję za komentarz. :)
Ja też miałam taki pomysł z tymi zdjęciami, ale doktorek mógłby się przechwalać, że jest taki męski. Ale chociaż Paula miałaby utarty ten zadarty nos. Sama nie wiem, ale chyba Ula jest za dobra i tego nie zrobią? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPaula straciła na tej zdradzie bardzo dużo. Nie będzie zaręczyn i ślubu i z pewnością przepadła też przychylność dla niej Dobrzańskich. Tego nie da się już odbudować i jedyne, co pozostaje to uciec jak najdalej i nie pokazywać się ludziom na oczy. Jakby na to nie patrzeć doktorek i tak jest w lepszej sytuacji niż Paulina.
UsuńBardzo dziękuję za wizytę na blogu. Najserdeczniej pozdrawiam. :)
To zupełna niesprawiedliwość. To zdrajcy będą się tarzać w dwóch pokojach a Ula z Markiem mało brakowało a koczowaliby na plaży? Powinni się podzielić pokojami albo zwyczajnie wyrzucić ich na pastwę losu! Czekam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza
OdpowiedzUsuńIza
UsuńPo czymś takim Ula czuje odrazę na myśl, że miałaby nocować w tym samym pokoju, w którym Piotr uprawiał seks z Pauliną. Marek czuje podobnie. Na szczęście udało im się załatwić pokój i chociaż wspólny, to dzięki niemu jakoś przetrwają do wyjazdu.
Pięknie Cię pozdrawiam i bardzo dziękuję za komentarz. :)
Ale skończeni kretyni! A tak się zapewniali, tak umawiali, że ich romans nie wyjdzie na jaw, no i co!? Ciekawe jak się będą zachowywać, co będą robić jak już do końca się rozbudzą i zrozumieją co się stało? Do następnego czwartku;) Pozdrowienia. Edyta
OdpowiedzUsuńEdyta
UsuńTa sytuacja wydaje się wręcz groteskowa, bo okazuje się, że można SIĘ zapomnieć i można zapomnieć o najważniejszych rzeczach, gdy wlewa się w siebie hektolitry alkoholu. Mogę jedynie powiedzieć, że jak już oprzytomnieją, to ich zachowanie będzie skrajnie różne.
Pozdrawiam Cię pięknie i przesyłam serdeczności. :)
Jakie szczęście, że ta para opuściła hotel. Inaczej Ula i Marek byliby w niezłych tarapatach. No i oczywiście wspaniale, że mają siebie, że mogą na siebie liczyć i że Marek miał pieniądze. Trzeba przyznać, że niezłych sobie partnerów życiowych wybrali. Mam tylko nadzieję, że ta przykra sytuacja nie spowoduje, że Ula lub Marek straci zainteresowanie i zaufanie do płci przeciwnej. Przecież nie wszyscy są takim świniami jak ta para PP. Pozdrawiam Mira
OdpowiedzUsuńMira
UsuńNawet gdyby nie znalazł się żaden wolny pokój, to Marek na pewno by coś załatwił. Ma zasobne konto i niezaprzeczalny urok osobisty więc nie byłoby tak źle. Traumy po zdradzie ani on, ani Ula mieć nie będą, bo jemu jest to bardzo na rękę i już może darować sobie pogadankę o rozstaniu z Pauliną podobnie jak Ula. Nic nie muszą wyjaśniać i mogą sobie darować takt i delikatność z jaką oboje chcieli zerwać ze swoimi partnerami.
Bardzo dziękuję za komentarz i najserdeczniej pozdrawiam. :)
Choć to wydaje się absurdalne, to mnie też się wydaje, że Marek ma za co dziękować Piotrowi. Pal lich Paulinę, ale przy Piotrze Marek urasta do super bohatera, po prostu fantastycznego faceta. Jeśli Marek myśli o Uli, to wydaje mi się, że dzięki swojemu zachowaniu i zachowaniu Piotra ma ułatwioną drogę do serca Uli. Do czwartku;) Pozdr
OdpowiedzUsuńJak pisałam wyżej Marek na pewno nie będzie dziękował Piotrowi, bo nie ma za co. Piotr został kochankiem jego dziewczyny i nieważne jest, że Marek miał zamiar się z nią rozstać. Sosnowski dał tu twardy pretekst do tego rozstania i tyle. Ula bez wątpienia podoba się Markowi i na pewno mu imponuje, ale znają się zaledwie dziesięć dni a to nie jest odpowiednia ilość czasu, by móc zbudować związek i mówić o uczuciach.
UsuńSerdecznie pozdrawiam i bardzo dziękuję za wpis. :)
Witaj Małgosiu,
OdpowiedzUsuńtrochę szkoda, że takie miłe wspomnienia z tego rejsu zepsuło odkrycie zdrady. Na Marku to nie zrobiło jakiegoś większego wrażenia, jakoś nawet mi się wydaje, że się nawet ucieszył. Ula to co innego. Ona chyba będzie to przeżywać wciąż i wciąż. Może Marek pomoże jej o tym zapomnieć? Byłoby fajnie. On i tak dużo robi dla niej. Można powiedzieć, że jest jej aniołem stróżem. Oby tak dalej, bo przecież będą razem pracować. Powinni postarać się, mimo tej sytuacji, dobrze wykorzystać czas, który im został w Egipcie. Najlepiej gdyby nie musieli oglądać zdradzieckiej pary, ale chyba tak się nie da. Wspólny hotel, posiłki i wreszcie wspólna podróż do Polski. Liczę na to, że oboje to przeżyją już bez takich sensacji. Teraz czekam na rozwój sytuacji między Ulą i Markiem. Przydałoby się aby druga para poniosła jakąś karę, aby zrozumieli, że podle postąpili. Może wówczas już nigdy by tak nie zrobili? Dziękuję za dzisiaj i czekam na ciąg dalszy. Serdecznie pozdrawiam i przesyłam mnóstwo uścisków:)
p.s. bardzo miłe wspomnienie nam zafundowałaś:) Kiedyś tych filmików było bardzo dużo. Na mnie chyba największe wrażenie zrobił ten http://www.youtube.com/watch?v=CRmp3lstl_0
Gaja
Gaja
UsuńZapewniam Cię, że Ula nie będzie dramatyzować po tym rozstaniu, bo przecież już wcześniej postanowiła, że odejdzie od Piotra. Trochę płakała, bo to nic przyjemnego nakryć potencjalnego narzeczonego in flagranti. Czas, który im pozostał na pewno wykorzystają jak najlepiej i nie będą się nudzić. Pokój, który dostali znajduje się w odległym skrzydle ogromnego hotelu więc są niewielkie szanse, że natkną się na swoich byłych. Wszak oni spędzają czas wyłącznie nad basenem.
Dzięki piękne za wpis. Przesyłam buziole i serdeczności. :)
I tak się kończy brak zachowania ostrożności! Trochę żałuję, że Ula i Marek są tacy spokojni i ugodowi, więc Pauli i Piotrowi chyba się upiecze? Zasłużyli na dotkliwą karę. Może jednak coś tam dla nich wymyśliłaś żeby sprawiedliwość zwyciężyła! Gorąco pozdrawiam Teresa
OdpowiedzUsuńTeresa
UsuńMyślę, że gdyby Uli i Markowi zależało na swoich partnerach na pewno dochodziliby jakiejś sprawiedliwości. Sęk w tym, że im to rozwiązało główny problem. Oczywiście nie wymyśliłam żadnej dotkliwej zemsty, ale tylko taką malutką i to wyłącznie dla Pauliny. Piotr i tak już został ukarany, bo poznał niewłaściwą kobietę, która nie raz da mu się jeszcze we znaki.
Bardzo dziękuję Ci za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiam. :)
Niespodzianka tak samo miła jak to, co się stało 13 grudnia 37 lat temu. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńNo cóż... Myślę, że tego nie można raczej porównywać. U mnie chodziło o zdradę a tu o przyszłość naszego kraju, o wielką niepewność, co z nim dalej będzie. Ja doskonale pamiętam permanentne legitymowanie, strach w oczach ludzi i strach, który sama wtedy odczuwałam oglądając czołgi na ulicach. Ludzie ciężko przeżyli ten mroczny czas poza jednym człowiekiem, który spał do południa wraz ze swoim kotem i o niczym nie wiedział. Ten człowiek obchodzi dzisiaj swoją 37 rocznicę nieinternowania i jest z niej dumny. Oczywiście mowa o prezesie JK.
UsuńDziękuję za wizytę na blogu. Serdecznie pozdrawiam. :)
Fantastyczne wakacje, świetne widoki, wspaniałe wspomnienia, miłe chwile spędzone razem i właśnie tylko tym powinni żyć teraz Ula z Markiem, a Paulinę i Piotra powinni mieć gdzieś głęboko! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak właśnie będzie, bo chociaż Ula ma bardzo mieszane uczucia to Marek na pewno nie pozwoli, żeby wywiozła z tego pięknego miejsca jakieś przykre wspomnienia. Mają jeszcze cztery dni do wyjazdu i na pewno nie będą się nudzić.
UsuńBardzo dziękuję za komentarz i najserdeczniej pozdrawiam. :)
Szczerze powiedziawszy, to Paulina zadziwia mnie od początku tego romansu. Owszem w serialu była zimna i wyniosłą, ale jednak była wierna Markowi. A tutaj oszalała. Tak jej ten seks zawrócił w głowie? Gdzie jej przysłowiowa klasa? Do następnego. Pozdrawiam;) Ola
OdpowiedzUsuńOla
UsuńTo, że ktoś ma forsę, jest właścicielem firmy, ubiera się elegancko i nosi dumnie zadarty nos nie oznacza, że ma klasę. Klasa to poniekąd stan umysłu i akurat ja u Pauliny w ogóle się tego nie dopatrzyłam mimo, że sama wielokrotnie podkreślała, że ją posiada. Ja mam przed oczami niektóre sceny z serialu np. taką, jak panna FE z wielką klasą pozwalała na upokarzanie Uli przez rozszalałą Violettę przetrzepująca jej biurko w poszukiwaniu łapówki. Sama też poniżała Ulę prawiąc jej złośliwości i mówiąc rzeczy, których kulturalny człowiek, człowiek z klasa nigdy w życiu by nie wytknął. Tu w głowie nie zawrócił jej seks, ale alkohol, który rozbudził te wszystkie namiętności i pozwolił, żeby rzuciła się w ramiona właściwie pierwszemu lepszemu, bo kimże dla niej był Piotr?
Bardzo dziękuję Ci za komentarz i najserdeczniej pozdrawiam. :)
Jakie szczęście, że Ula trafiła na Marka, który bez żadnych podtekstów i bezinteresownie jej pomaga. Ciężko takie osoby znaleźć, ale fajnie, że jeszcze chodzą po ziemi. Cieszyłabym się gdyby coś między nimi zaiskrzyło. Oboje na to zasługują;) Serdecznie pozdrawiam Regina
OdpowiedzUsuńRegina
UsuńLubię Marka opisywać jako dobrego, życzliwego człowieka. On taki do końca na pewno nie był i w moich opowiadaniach często go idealizuję, ale mimo to miał zadatki na wrażliwego, empatycznego faceta. Bez wątpienia ta wspólna wycieczka ich mocno zbliżyła a i zdrada partnerów także. Teraz będą jeszcze ze sobą pracować więc wszystko jest możliwe.
Pozdrawiam Cię cieplutko i bardzo dziękuję za wpis. :)
Takiego Marka powinni zapisywać na receptę. On jest nie tylko na kłopoty ale również na fajne spędzanie wspólnego czasu. Ula otwórz oczy. Co prawda krótko się znają, ale chyba Ula to widzi, że Marek jest spoko gościem? Do następnego. Pozdrawiam;) AB
OdpowiedzUsuńAB
UsuńTakiego Marka to ja jadłabym łyżkami. Ula już zaczyna dostrzegać różnice między nim a Piotrem i dla Sosnowskiego wygląda to słabo. W serialu też przecież się różnili i dla mnie doktorek był nie do strawienia przez to jak przedstawiał się Uli. Grał rolę prawego, uczciwego do bólu i prawdomównego, czyli wymieniał te cechy, których niby nie posiadał Marek. Mówił Uli to, co w danej chwili chciała usłyszeć. Ula bardzo docenia starania Marka, bo w końcu nie musi wynajmować jej pokoju, płacić za jazdę wielbłądem, troszczyć się o nią i dbać, żeby miała jak najlepsze wspomnienia z tego pobytu. Takie zachowanie mężczyzny wobec niej jest czymś nowym, czymś, czego wcześniej nie doświadczyła.
Pozdrawiam Cię najserdeczniej i bardzo dziękuję za komentarz. :)
My tutaj marzniemy, a oni wygrzewają się w cieplutkim słoneczku. Tylko pozazdrościć. Chętnie zamieniłabym się z nimi miejscami. Mam nadzieję, że potrafią się cieszyć dalej tą podróżą. Co tam tych dwoje, olać ich! Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńPrzed nimi jeszcze cztery dni pobytu i Marek bardzo się postara, żeby były atrakcyjne i niezapomniane. Na pewno będzie chciał zatrzeć i w swojej i w Uli pamięci ten nieprzyjemny incydent.
UsuńBardzo dziękuję za wpis. Przesyłam serdeczności. :)
Niezłą podróż przedślubną zafundowałaś Uli. Jak wreszcie się upora z zapomnieniem tego co widziała, to jeszcze jej zostanie trauma i nie będzie chciała jechać w prawdziwą podróż poślubną. Bo przecież nie będzie zbyt długo singielką? Czy może się mylę i po Piotrze będzie miała dość wszystkich facetów? Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina
OdpowiedzUsuńNina
UsuńObiecuję, że takiego rodzaju traumy na pewno Uli nie zafunduję. Nie było to nic miłego, ale Marek zrobi wszystko, żeby nie musieli o tym myśleć. Poza tym Ula to nie taki typ kobiety, która po zdradzie partnera zamyka się za klasztorną furtą. Przed nią nowe wyzwania np: praca w FD i to na niej się skupi odcinając przeszłość grubą kreską.
Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za komentarz. :)
Kurcze ale nieprzyjemna sytuacja dla nich wszystkich. Pojechali podobno zakochani a wrócą całkowicie skłóceni. Ula chyba będzie w najgorszej sytuacji. Ma pracować w FD, a tam wspólnikiem jest przecież Paulina! To babsko, z którym zdradził ją jej narzeczony. Ciekawe jak ułożą się im wzajemne stosunki, bo przecież firma nie jest tak ogromna aby nie dochodziło do spotkań choćby na korytarzu. Bo Marek jest chyba przyzwyczajony do idiotycznych zachowań Pauli i myślę, że dla niego nie będzie to stanowiło problemu. A może Paula odda swoje udziały bratu? To by rozwiązało wiele problemów. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada
OdpowiedzUsuńAda
UsuńPisałam tę historie dawno temu i tak naprawdę nie bardzo pamiętam, czy Ula widywała się z Paulą w firmie, czy nie. Wydaje mi się, że Paula zniknęła z niej na jakiś czas, ale nie będę Cię wprowadzać w błąd, bo chcąc odpowiedzieć na Twoje pytania musiałabym przeczytać resztę rozdziałów. Musisz więc się uzbroić w cierpliwość.
Bardzo się cieszę, że wpadłaś i przeczytałaś. Najserdeczniej Cię pozdrawiam. :)
Ten wspólny pokój będzie naprawdę bez żadnych podtekstów? Czy może jednak Marek będzie chciał skorzystać z okazji? Coś mi się wydaje, że próbujesz nas wyprowadzić w pole tak jak z tym, że romans nie miał się wydać? Zresztą przekonamy się już za tydzień? Czekam z niecierpliwością;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBez przesady. Marek to przecież nie jest jakiś napalony facet, który nie panuje nad swoimi żądzami. Pokój wynajął naprawdę bez żadnych podtekstów. Przecież ledwo się znają i nawet gdyby on na coś liczył, to Ula nigdy na to nie pozwoli.
UsuńNie mogłam Wam otwarcie napisać, że romans się wyda, bo co by to była za frajda z czytania. Czasem zadajecie pytania bardzo wprost, a ja nie mogę Wam zdradzić dalszego ciągu historii, bo publikowanie wtedy kolejnych części byłoby bez sensu. Wybacz więc, że trochę nabujałam odpowiadając na komentarze.
Pozdrawiam pięknie i bardzo dziękuję za wpis. :)
Klucz, klucz. Utrzyma to nas w niepewności i będziemy mogły snuć swoje rozwiązania;) Pozdrowienia
Usuń