ROZDZIAŁ
9
Stała
przed nim w milczeniu przetrawiając to co przed chwilą od niego usłyszała.
Zdała sobie sprawę, że w tym momencie straciła wszystko a zwłaszcza swój status
społeczny. To nie mogło się tak skończyć.
- Jak możesz mi to robić? Przecież ja cię
kocham... – Roześmiał się tak głośno, że echo tego śmiechu rozniosło się po
całym domu.
- Ty mnie kochasz? I to z tej wielkiej miłości
oszukiwałaś mnie przez tyle lat? Zrobiłaś ze mnie kompletnego idiotę a ja byłem
tak naiwny, że jeszcze ci współczułem. Jedyną dobrą rzeczą jaką zrobiłaś w
życiu, było znalezienie Uli. Nic więcej ci nie zawdzięczam. Kłamstwo to twoje
drugie imię. Okłamałaś mnie i okłamałaś moich rodziców. Teraz uważasz, że jeśli
zapewnisz mnie o swojej miłości, to wszystko będzie jak dawniej? Nie będzie
moja droga, bo ja nie potrafię ci wybaczyć. To wszystko co mam ci do
powiedzenia. Radzę zacząć się pakować, bo ani chwili dłużej nie pozwolę zostać
ci w tym domu.
Wyminęła
go bez słowa. Ze schowka wyciągnęła dwie duże walizki i zaczęła je zapełniać.
Nie minęło pół godziny, gdy zamówioną taksówką opuszczała ich wspólny dom.
Marek
odetchnął z ulgą. Miał nadzieję, że rozwód odbędzie się szybko. Tak
przynajmniej nadmienił prawnikowi.
Tymczasem
Paulina wysiadła pod domem Alexa i ciągnąc dwie walizki naraz stanęła przed
jego drzwiami. Otworzył natychmiast. Wiedział, że przyjedzie, bo uprzedziła go
telefonicznie. Nie znał tylko tej nagłej przyczyny wyprowadzki siostry od męża.
- Może wyjaśnisz mi co się stało? – zapytał
kiedy już usadowiła się na kanapie.
- Wyjaśnię. Najpierw potrzebuję mocnego
drinka.
Popijając
dobrego gatunku koniak opowiedziała mu wszystko tak jak było. Opowieść ubarwiła
jednak wersją przez siebie wymyśloną o panicznym strachu przed ciążą i porodem.
Musiała się wybielić przynajmniej przed nim. Chciała, żeby jej współczuł, żeby
wziął jej stronę i potępił Marka. Kiedy skończyła Alex nie odezwał się słowem.
- Nic mi nie powiesz? Nie uważasz, że Marek
postąpił pochopnie występując o rozwód? Przecież chciałam jak najlepiej.
- Paulina – odezwał się wreszcie – Jesteś moją
siostrą, ale gdyby mnie moja żona wywinęła taki numer, po prostu bym ją zabił.
Jestem pełen podziwu dla mojego szwagra, że potrafił w tym wszystkim zachować
zdrowy rozsądek. Jak mogłaś go tak perfidnie oszukać? Każdy facet ma swoją dumę
i jeśli już się żeni, to chyba normalne jest, że z czasem chce mieć dzieci. Ty
zrobiłaś z niego dętego wała. Czy wiesz, co to byłby za skandal, gdyby
dowiedziała się o tym prasa? Nie zostawiliby na tobie suchej nitki. Zniszczyliby
cię, bo oczywistym jest, że w całej tej sprawie to Marek jest pokrzywdzony. Ty
naprawdę upadłaś na głowę. Jedyny sposób, żeby wyjść z tej sytuacji z twarzą,
to przystać na jego warunki. Nikt nie będzie wycierał sobie gęby naszym
nazwiskiem. Ja do tego nie dopuszczę. Schowaj więc swoje chore ambicje do
kieszeni i zrób jak ci mówi. Szybki, bezproblemowy rozwód bez prania brudów,
odejście z firmy, a potem wyjazd do Mediolanu. Zaczniesz wszystko od nowa. Ja
nawet jestem skłonny pomóc ci finansowo. Może jakiś sklep z ekskluzywną
odzieżą, lub mała firma? To jest jeszcze do przemyślenia. Tu na pewno nie
zostaniesz, bo gdyby jednak coś wyszło na jaw ja nie będę za ciebie świecił
oczami. Masz nauczkę. Tak kończą się związki, w których jedna ze stron oszukuje
i mataczy. Wiem co mówię. Też to przerabiałem.
- Dobrze. Zrobię tak jak mówisz. Nie będę mu
robić trudności z rozwodem.
Podjechał
pod klinikę i zaparkował. Minęło pięć dni od kiedy Ula trafiła na oddział.
Dzisiaj miał ją odebrać, bo było już wszystko w porządku. Wysiadł i zabrał
torbę z rzeczami dla niej. Czekała na niego. Miała już dość badań i strachu o
dziecko. Na jego widok uśmiechnęła się.
- Masz ciuchy dla mnie?
- Mam. Proszę – podał jej reklamówkę. –
Poczekam na zewnątrz aż się przebierzesz.
Wyszła
po kilkunastu minutach. Wstał i odebrał od niej torbę.
- Pięknie wyglądasz, aż miło popatrzeć. Zdrowo
i kwitnąco.
- Tak się też czuję. Był moment kiedy
spanikowałam, bo nie czułam jej ruchów, ale teraz jest wszystko w porządku.
Żyje i ma się dobrze. A co u ciebie?
- Paulina wyprowadziła się kilka dni temu. Mój
prawnik szybko działa. Złożył pozew i teraz czekam tylko na termin rozprawy.
Chciałbym to mieć już za sobą i skupić się wyłącznie na tobie i dziecku.
Rzeczywiście
od tego dnia wszystko zaczęło układać się pomyślnie. Ula czuła się świetnie.
Wciąż pracowała teraz już bez stresu, że Paulina nakryje ją w gabinecie Marka.
Na tapecie był budżet do nowej kolekcji. Obstawiona segregatorami
przywiezionymi z firmy przez Marka porównywała ceny i oferty firm, żeby budżet
był jak najkorzystniejszy. Wydzwaniała do dostawców i zestawiała tabelarycznie
ceny, żeby mieć jak najlepsze rozeznanie. W międzyczasie gotowała im obiady
proste i smaczne. Marek nie wybrzydzał. Smakowały mu kopytka i kluski śląskie.
Zachwycał się pierogami i ziemniaczanymi plackami z mięsnym gulaszem. Z czasem
uznał, że rozstanie z Pauliną było najlepszym posunięciem w jego życiu. Ta
kobieta urodziła się tylko po to, żeby leżeć i pachnieć. Na żonę nie nadawała
się zupełnie. Dwie lewe ręce do roboty, zero umiejętności kulinarnych. Do
sprzątania musiał wynająć pomoc, żeby Paulina nie zniszczyła sobie
wypielęgnowanych rączek a w kuchni była tak zdolna, że nawet wodę przypalała.
Ula była w ósmym miesiącu ciąży i radziła sobie ze wszystkim. Czas sprawił, że
przylgnął do niej. Podziwiał ją i doceniał. Uwielbiał jej towarzystwo i mądre
dyskusje, które prowadzili głównie wieczorami. Zadziwiała go swoją
dojrzałością, życiową mądrością, skromnością i obiektywizmem. Nawet nie chciał
myśleć jak to będzie, kiedy ona urodzi dziecko i zgodnie z umową zostawi mu je,
i odejdzie. Nie wierzył, że stać by ją było na taką chłodną kalkulację. Przekonał
się już przecież jak bardzo była wrażliwa, jak bardzo troskliwa. Martwiła się o
tę kruszynkę i robiła wszystko, żeby szczęśliwie sprowadzić ją na świat.
Uważał, że ona kocha to dziecko bezgranicznie i podświadomie czuł, że przeżyje
dramat, gdy będzie musiała się z nim rozstać.
Pod
koniec ósmego miesiąca wysłała ojcu pieniądze na zabieg. Wcześniej rozmawiała o
tym z Markiem.
- Bardzo się o niego martwię. Ta operacja
uratowałaby mu życie. Mamy tylko jego. Mama zmarła przy porodzie Beatki. To
wtedy tak podupadł na zdrowiu.
- Ula ja ci pomogę. Znam specjalistów
kardiologów, bo przecież mój ojciec od dawna leczy się na serce. Zadzwonię do
któregoś i poproszę dla taty o miejsce w klinice. Zrobią mu wszystkie badania i
wykonają zabieg.
- Bardzo bym chciała wtedy przy nim być, ale
wiem, że to niemożliwe – zalśniły jej w oczach łzy. Współczuł jej jak mało komu
i postanowił, że zrobi wszystko, żeby Cieplak tę operację przeszedł.
- Nie martw się. Ja wszystkiego dopilnuję.
Dzieci będą miały z kim zostać?
- Poprosimy sąsiadkę. Ona zawsze nam pomaga
odkąd pamiętam. Na pewno nie odmówi.
- W takim razie ja jutro zacznę działać.
Marek
nie tylko zadzwonił, ale pojechał osobiście do kliniki, w której leczył się
senior i rozmawiał z ordynatorem kardiochirurgii. Naświetlił mu sytuację,
powiedział, że sprawa jest dość pilna, bo człowiek słabnie w oczach. Zastrzegł,
że nie chce, aby Cieplak domyślił się, kto za tym stoi.
- Ja robię to w imieniu jego córki, która
wreszcie uzbierała dość pieniędzy, żeby pokryć koszty zabiegu. Nie ma jej teraz
w kraju i to dlatego ja załatwiam za nią te sprawy.
- Skoro to takie pilne, to wyznaczę termin od
dzisiaj za tydzień. Niech ten chory przyjedzie z całą dokumentacją medyczną.
Marek
podziękował i natychmiast przekazał dobre informacje Uli, a ta niezwłocznie
zadzwoniła do ojca.
- Przesyłam ci tato pieniądze na zabieg.
Znajomy załatwił go w prywatnej klinice. Musisz się tam stawić we wtorek w
przyszłym tygodniu ze wszystkimi dokumentami z leczenia. Weź taksówkę, żeby
zawiozła cię na miejsce. Poproś Marysię Szymczykową o opiekę nad dzieciakami,
chociaż właściwie tylko Betti, bo Jasiek sobie poradzi. Trzeba to wreszcie
załatwić, bo ty żyjesz na krawędzi. Mam nadzieję, że jak wrócę będziesz już w
pełni sił.
Józef
kolejny raz się rozkleił. Wiedział, że ta operacja jest dla niego szansą na
lepsze życie bez bólu i cierpienia.
- Wszystko załatwię córcia. Tak bardzo jestem
ci wdzięczny za twoje poświęcenie dla mnie. Pewnie urabiałaś się po łokcie,
żeby uzbierać tyle pieniędzy.
- To nieważne tatusiu. Najważniejsze jest
twoje zdrowie. Ja zadzwonię do ciebie w ten wtorek wieczorem. Pewnie będziesz
już po pierwszych badaniach i być może będziesz wiedział czy zakwalifikują cię
do zabiegu.
Po
rozmowie z nim rozpłakała się głośno. Marek będący jej świadkiem przytulił Ulę
do siebie podając jej jednocześnie chusteczkę.
- Nawet nie wiesz jak bardzo ci jestem
wdzięczna i ile to dla mnie znaczy. Przecież to wszystko co zrobiłam było
głównie dla niego, po to, żeby żył i mógł się cieszyć zdrowiem przez długie
lata.
- Wiem Ula, wiem. Nie płacz. Zobaczysz, że
ojciec wróci do domu jak nowonarodzony. Ta klinika ma najlepszych specjalistów
w Warszawie. To oni zawsze stawiali mojego ojca na nogi. Są bardzo skuteczni.
Niedługo
potem Marek dostał wezwanie na rozprawę rozwodową. Od prawnika wiedział, że
pierwsza będzie polubowna i jeśli nie dojdą do porozumienia, to druga będzie
rozstrzygająca. Wszystko potoczyło się bardzo szybko i to dzięki prawnikowi
właśnie. Marek nie miał pojęcia jakich zaklęć użył adwokat, ale po drugiej
rozprawie wyszedł z sądu jako wolny człowiek kilka dni przed porodem Uli. Paulina
nie robiła mu żadnych trudności i podpisała wszystkie dokumenty. Z firmy
zniknęła tuż po wyprowadzce do Alexa i to od niego dowiedział się Marek, że
postanowiła wyjechać z Polski. Nie zmartwił się tym. Nie chciał mieć z tą
kobietą już nic wspólnego.
Paulina dostała za swoje nareszcie, Ula i Marek są coraz bliżej, jeszcze operacja Józefa, trzymam kciuki pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRenia
UsuńSprawiedliwości musiało stać się zadość.
Pozdrawiamy Cię serdecznie i dziękujemy, że dotrwałaś do tak późnej pory. :)
Plus dla Aleksa. Jak na animozje jakie ich dzielą, potrafił stanąć w tej sytuacji po stronie Marka. Ciekawe, czy Paulina faktycznie wyjedzie na stałe do Włoch. A może ona jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa? I tak jak Marek myślę, że Uli będzie ciężko rozstać się z malutką, bo ona już pokochała tę kruszynkę.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za tę część.
Cieplutko pozdrawiam późną nocną porą.
Julita
Julita
UsuńAlex nie przepada za Markiem, ale potrafi wyobrazić sobie siebie w takiej sytuacji. On z pewnością nie byłby taki spokojny jak jego szwagier, bo zagrałaby w nim męska duma i włoski temperament i tak jak powiedział Paulinie, gdyby miał żonę zabiłby ją za coś takiego i to dosłownie. Tym, że stanął po stronie Marka tylko dobił Paulinę. Już nie będzie wojować. Brat obiecał jej pomoc finansową i gdyby chciała się buntować i robić na przekór, szybko by ją od niej odciął.
Bardzo dziękujemy, że dotrwałaś do północy. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)
Tak masz racje bo kto klamie klamac bedzie a marek zaslugujr na szczescie u boku kobiety ktura pokocha szczerze i mam nadzieje ze dojdom do porozumienia w sprawie curki a po rozwodzie moga razem ja wychowywac bo bedzie jej zal jak bedzie musiala sie z nia rostac po porodzie to sie da rozwiazac a uczucie z czasem przyjdzie imogo stwozyc fajna rodzinke na to liczę pozdrawiam aga
OdpowiedzUsuńSamotny tatuś się nam szykuje. Myślę, że nie na długo. Maluszkowi najlepiej będzie z mamą. Może Marek zaproponuje Uli posadę niani, a z czasem się zakocha. Oby tylko nie wpadł na pomysł fikcyjnego małżeństwa. Plus dla Aleksa, że nie starał się pomóc siostrze tak jak ona chciała. Paulina w Mediolanie nie jest taka niebezpieczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
RanczUla
UsuńMarek na pewno nie wpadnie na pomysł fikcyjnego małżeństwa, bo i mnie on nie przyszedł do głowy. Jakby na to nie patrzeć przez cały ten czas był wobec Uli bardzo uczciwy i dobrze wie, że i ona taka jest. A co postanowi, o tym wkrótce.
Pozdrawiamy pięknie i bardzo dziękujemy za wpis. :)
A moze on jeszcze sie nie polapal co do uli ze moze do niej cos czuc wiecej niz przyjaźń
OdpowiedzUsuńJedna bajka skończyła się czas zacząć drugą z "a później żyli długo i szczęśliwie".Od Pauliny odwróciły się praktycznie wszyscy. Najpierw Helena a później brat. Ale należało się jej znacznie więcej. Gdyby Marek był mścity teraz ludziom na oczy bałaby się pokazać. Marek zaczyna widzieć w Uli nie tylko matkę dziecka aby to dobry znak. Tylko jak to wszystko Cieplakowi wytłumaczą. Pozdrawiam dziewczyny.
OdpowiedzUsuńRomantyczko
UsuńKtoś patrzący z boku na poczynania Pauliny wcale nie jest zdziwiony, że rodzina ją tak potraktowała. Najbardziej zdziwiona jest ona sama, że nagle wszyscy niekoniecznie podzielają jej zdanie co do małżeństwa z Markiem i potępiają ją za to, co mu zgotowała. Ma to na co zasłużyła.
Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za komentarz.:)
Bedze musiała się zastanowic jak to rozwiazac chyba ze na swuj sposób sprubuje sie z markiem dogadać i dla dobra córki i stworza przykładna rodzinę przeciesz i tak marek za duzo juz zrobil zapłcil za dobrego lekarza dla jej ojca by mugl być zdrowym człowiekiem na stare lata tylko nieewiem jak jej tata zareaguje ze ma wnuczke czy nie bedzie zly ze trochę klamala z ta praca za granica
OdpowiedzUsuńRobert
UsuńProponuję wstawiać jeden komentarz a nie kilka, bo dla mnie to nieco kłopotliwe, że odpowiadam np. na trzy Twoje. Po prostu pisząc przemyśl, czy zawarłeś we wpisie wszystko to co chciałeś a wówczas oszczędzisz mi pracy.
Tutaj odpowiem na Twoje wszystkie pod tym rozdziałem.
Marek coraz bardziej ulega urokowi Uli. Bardzo mu imponuje jej stoicki spokój, opanowanie emocji i ciepło wewnętrzne. Lubi z nią rozmawiać i przebywać. Kto wie, co się z tego może narodzić? Niewykluczone, że miłość.
Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za komentarze. :)
Aleks zaskoczył mnie interesuje plus, sprowadzając Pauline na ziemię. Myślę sobie, że nie będzie już nic knuc, bo inaczej to czeka ją kąpiel w kanale Grande i to jeszcze w betonowych bucikach 🤣 bo przecież Aleks wyraznie powiedział, że nie pozwoli szargać nazwiska Febo. Super, że Ula dobrze się czuje i malutka rozrabia, cudowne uczucie. Marek zachowuje się jak na tatusia przystało ale również zaczyna inaczej spoglądać na Ule. Sam zaczyna się już zastanawiać nad Jej uczuciami do dziecka i jak trudno będzie Jej oddać maleństwo. Tak pomalutku, pocichutku wszystko idzie w dobrym kierunku ❤️ tylko do końca daleko🤗Pozdrawiam serdecznie i miłego wieczoru.
OdpowiedzUsuńHalina
UsuńDo końca wcale nie tak daleko bo chyba jeszcze dwa rozdziały więc niedługo wszystko się rozstrzygnie. Po wyrażonej opinii Alexa Paulina spokorniała. Chyba zrozumiała, że gdyby Marek miał charakter podobny do jej brata mogła skończyć znacznie gorzej. Ma szczęście, że Marek chce załatwić sprawę rozwodu bez zbytniego rozgłosu i jak najszybciej. Wie, że najważniejsza jest teraz Ula i dziecko a nie ciąganie się z Pauliną po sądach.
Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. Przesyłamy serdeczności. :)
No i stało się to, co wydawało się niemożliwe. Paulina wreszcie zapłaci za wszystkie przekręty. Nawet Alex ją potępia?! Szok! Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara
OdpowiedzUsuńKara
UsuńAlex jest facetem tak jak Marek i chyba nie tak trudno było mu wejść w jego położenie skoro tak skrytykował siostrę. Kolejne rozczarowanie dla dumnej Pauliny.
Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy za komentarz. :)
Jedne szwindel za dużo! Dobrze jej tak. Swoją drogą drogo za to kłamstwo zapłaciła, ale to chyba bardziej za całokształt? Do czwartku;) Pozdr
OdpowiedzUsuńDokładnie. Paulina czuła się rozgrzeszona ze wszystkiego i kompletnie bezkarna. Nie sądziła, że Marek będzie miał na tyle odwagi, żeby się z nią rozwieść a Alex potępi jej zachowanie. Zdecydowanie przegięła.
UsuńBardzo dziękujemy za wizytę na blogu. Serdecznie pozdrawiamy. :)
Oj Paulinka, Paulinka! Nieźle się przejechała na pewności, że Marek jej absolutnie wszystko wybaczy. Do tej pory tak było, ale teraz ważniejsze od niej okazało się dziecko. Skończyło się leżenie i pachnięcie. Czas zabrać się do roboty! Miśka pozdrawia;)
OdpowiedzUsuńMiśka
UsuńDla Pauliny skończyło się w ogóle wszystko. Nie ma już kim kręcić jak młynkiem a ugodowy z natury Marek na to pozwalał. Jego cierpliwość została wystawiona na próbę, ale każdy ma przecież jakieś granice wytrzymałości a te Paulina zdecydowanie przekroczyła.
Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)
Jestem dumna z Marka. Nie dał się podejść Paulinie, już się uodpornił na jej wdzięki i czułe słowa. Fajnie by było gdyby przychylniejszym wzrokiem spojrzał na Ulę;) Gorąco pozdrawiam Teresa
OdpowiedzUsuńTeresa
UsuńPaulina zrobiła coś, czego normalny facet nie może wybaczyć, chociaż tego właśnie się spodziewała. Teraz tylko rozwód i Marek jest wolny. Może skupić się na relacjach z Ulą i na dziecku.
Pięknie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za wpis. :)
Paulina jest totalną kretynką. Miała takiego faceta i go na własne życzenie straciła. Marek nawet obcej dla siebie Uli usuwa spod nóg kamienie. Bez proszenia pomaga, załatwia specjalistów dla jej ojca. To co dopiero jak kogoś kocha!? Pewnie niebo potrafi uchylić i ściągnąć gwiazdkę z nieba? Fajny gość. Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka
OdpowiedzUsuńJola
UsuńNiektórzy nie potrafią docenić to co mają nawet wówczas, gdy już to stracą. Marek kochał Paulinę, ale czy w równym stopniu ona jego też? Przecież jej głównie chodziło o pozycję społeczną i o to by mogła uchodzić za kogoś lepszego niż reszta. Może kiedyś zrozumie, że straciła o wiele więcej niż początkowo myślała.
Pozdrawiamy cieplutko i cieszymy się, że zajrzałaś. :)
Jak na razie marzenia się spełniają jedno po drugim. Najpierw udane poczęcie, później wiadomość, że to córeczka, teraz szybki rozwód. Ciekawe o czym jeszcze marzy? Może o pełnej rodzinie dla swojego dziecka? Czekam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza
OdpowiedzUsuńIza
UsuńMarek póki co marzy o szczęśliwym porodzie i o tym, żeby jego dziecko urodziło się zdrowe. Myśli o rodzinie pojawią się nieco później. Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za komentarz. :)
Szkoda, że Marek nie widzi w Uli prawdziwej kobiety. Docenia cechy charakteru, jej dobroć, mądrość, zaradność, ale na tym koniec. Ciekawe co wymyśli po porodzi? Jak to z nimi będzie? Kto z nich będzie wychowywał dziewczynkę? Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga
OdpowiedzUsuńDaga
UsuńMarek przede wszystkim widzi w Uli matkę swojego dziecka, ale też ceni ją i jej zalety charakteru. Może wkrótce zrozumie, że Ula znaczy dla niego znacznie więcej niż myślał.
Bardzo dziękujemy za obecność na blogu. Najserdeczniej pozdrawiamy. ;)
Ula z Markiem świetnie się dogadują ale miłości między nimi nie widać, a może tylko ja jej nie dostrzegam? A wydaje mi się, że oboje zasługują na prawdziwą miłość, a nie tylko na jakiś układ bycia ze sobą dla dobra dziecka. Tal sobie pozwoliłam, bo wydaje mi się, że Marek może właśnie na taki pomysł wpadnie, ale wtedy żal by mi było ich obojga. Do następnego czwartku Pozdrowienia. Edyta
OdpowiedzUsuńEdyta
UsuńTeraz jest dobra okazja zweryfikować własne uczucia. Pauliny już nie ma a Marek i Ula dużo czasu spędzają razem więc kto wie?
Bardzo dziękujemy Ci za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)
Czyżby Paulinka naprawdę dała za wygraną i już więcej nie pojawi się w życiu Marka? To do niej niepodobne, że tak łatwo odpuściła życie w dobrobycie. Pozdrawiam AB
OdpowiedzUsuńAB
UsuńPaulina stała się historią. Już nie będzie mącić zwłaszcza po reprymendzie Alexa. Zwinie żagle i wyjedzie do Mediolanu tak jak sugerował jej brat.
Pozdrawiamy cieplutko i bardzo dziękujemy za komentarz. :)
Zdecydowanie i skuteczność w działaniu Marka jest do pozazdroszczenia. Dzięki jego determinacji i oczywiście dzięki świetnemu adwokatowi Marek bardzo szybko stał się wolnym człowiekiem. Ciekawe czy długo będzie singlem, hihihi? Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina
OdpowiedzUsuńNina
UsuńTaki facet jak Marek raczej singlem nie bywa. Tu jest precedens, bo dokonał się rozwód, ale przecież wszystko przed nim. Bardzo chcemy, żeby pokochał Ulę, prawda?
Pozdrawiamy Cię pięknie i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu. :)
Największą niespodzianką tego rozdziału jest Alex. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Potrafił trzeźwo ocenić sytuację. Sam był oszukiwany i może dlatego nie ma litości dla siostry. Chociaż i tak obiecał jej pomoc finansową. Pozdrawiam Mira
OdpowiedzUsuńMira
UsuńAlex obiecał Paulinie pomoc finansową, ale też postawił warunki, które niejako zahamowały jej zapędy do tego, żeby odegrać się na mężu. Po czymś takim już nie będzie próbowała tylko zniknie.
Bardzo dziękujemy za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)
Nawet szybko Ula uzbierała pieniądze na operację taty. Znając ją, pewnie nic sobie nie zostawiła? Kochane dziecko. Żeby tylko Józef potrafił docenić jej poświęcenie. Jest mądrym człowiekiem, więc powinien zrozumieć córkę. Serdecznie pozdrawiam Regina
OdpowiedzUsuńRegina
UsuńUla nie musiała wydawać na siebie ani grosza. Praktycznie cały czas była na utrzymaniu Marka więc uciułanie potrzebnej kwoty nie było takie trudne. Ula obawia się jak zareaguje Józef usłyszawszy prawdę, ale on jest dobrym człowiekiem a Ula niepotrzebnie panikuje.
Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za komentarz. :)
Przecież ciąża to nie żadna choroba. Jest wiele kobiet, które tak samo jak Ula pracują do ostatniej chwili, chociaż należy przyznać, że kobietki są coraz słabsze i niestety muszą na siebie bardzo uważać. Fajnie, że Ula tak dobrze znosi trudy ciąży. A praca pozwoli jej tylko nie zwariować, a i Marek może ją z biegiem czasu zatrudni? Przesyłam pozdrowienia
OdpowiedzUsuńNie wiadomo jakby Ula znosiła tę ciążę, gdyby musiała dojeżdżać do pracy. Marek stworzył jej bardzo bezpieczne warunki i bardzo komfortowe. Najważniejsze jest dobro dziecka.
UsuńPozdrawiamy pięknie i bardzo dziękujemy za wpis. :)
Nie dość, że operację trzeba przeprowadzić w prywatnej klinice, to jeszcze nawet tam są kolejki. Świat wariuje. Nawet tutaj pomoc Marka jest nieoceniona. Liczę, że nie będzie żadnych komplikacji. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada
OdpowiedzUsuńAda
UsuńTak się dzieje, bo żyjemy w zwariowanej rzeczywistości zafundowanej nam przez "dobrą zmianę". Ludzie nie mogąc się leczyć w państwowej służbie zdrowia ciułają na prywatne zabiegi a kolejka się wydłuża, bo chętnych jest coraz więcej niestety. Józef będzie miał dobrą opieką i dzięki Markowi świetnych specjalistów. Dostanie drugie życie.
Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. :)
Trudny orzech do zgryzienia ma Marek. Z jednej strony sam kocha córeczkę, z drugiej zdaje sobie sprawę, że Ula też ją kocha. I co teraz? Należy znaleźć jakieś wyjście. Wierzę w Marka;) Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola
OdpowiedzUsuńOla
UsuńMarek teraz wciąż o tym myśli. Bardzo żal mu Uli i doskonale wie, że ona przeżyje dramat, kiedy będzie musiała oddać mu dziecko. Z całą pewnością w obecnej chwili nie pragnie już takiego rozwiązania a co wymyśli, już za tydzień.
Pozdrawiamy pięknie i bardzo dziękujemy za komentarz. :)
Paulina wcale nie jest nauczona pracy. Jak ona sobie poradzi? Nawet przy pomocy Alex będzie jej ciężko. Chyba, że zapoluje na jakiegoś przystojnego i majętnego faceta;) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńZapewne zdobędzie się na to drugie, bo dla niej ważna jest pozycja społeczna i bogaty facet, który ją zapewnia. To, że nikt jej nie nauczył pracować a zwłaszcza Helena, która powinna była tego dopilnować działa oczywiście na minus, bo Paulina nie ma pojęcia o prawdziwym życiu. Helena wychowała ją na damę i w jakiś sposób upośledziła ją.
UsuńSerdecznie pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz. :)
Paulina to podla intrygantka a marek moze jeszcze przychylniej spojzyc na ule jak na kobietę swojego życia bo i tak juz jest z związany
OdpowiedzUsuńnia stworzy cos na miare rodziny dla swojego dziecka