KOCHANI
PATRZĘ NA STAN LICZNIKA I OCZOM NIE WIERZĘ, BO LICZBA NA NIM JEST IMPONUJĄCA I PRZEKROCZYŁA 15 MILIONÓW WEJŚĆ NA BLOG. NIE MOGŁABYM SOBIE WYMARZYĆ LEPSZEGO ZWIEŃCZENIA WYSIŁKÓW MOICH I GAI. JESTEŚMY OGROMNIE WDZIĘCZNE ZA KAŻDĄ WASZĄ WIZYTĘ W TYM MIEJSCU I ZA KAŻDY KOMENTARZ. NA WSZYSTKIE ZAWSZE ODPOWIADAŁYŚMY Z NAJWIĘKSZĄ RADOŚCIĄ, BO DOPINGOWAŁY NAS DO DALSZEJ PRACY. TO RZECZ NIE DO PRZECENIENIA, KIEDY MA SIĘ ŚWIADOMOŚĆ TYLU ŻYCZLIWYCH, WSPANIAŁYCH I WIERNYCH CZYTELNIKÓW. ZA TO WSZYSTKO NAJSERDECZNIEJ DZIĘKUJEMY I MOCNO WIERZYMY, ŻE NADAL BĘDZIECIE TU ZAGLĄDAĆ. PRZESYŁAMY WAM WSZYSTKIM GORĄCE POZDROWIENIA I RÓWNIE GORĄCE PODZIĘKOWANIA ZA WASZĄ OBECNOŚĆ.
GOŚKA I GAJA
I jeszcze jedna informacja. W najbliższą niedzielę dodamy kolejny rozdział tej historii w ramach małego bonusika za Waszą życzliwość. G&G
ROZDZIAŁ 3
Alex po trzech miesiącach wrócił do Polski, ale dzięki temu, że
spędził je z siostrą, mógł ustalić wraz z nią kilka ważnych rzeczy.
- Przede wszystkim nic
nie kombinuj – mówiła. – Musisz sprawiać wrażenie zupełnie obojętnego na to, co
dzieje się w firmie. Po prostu wykonuj swoje obowiązki i nic ponadto. Marek nie
może cię podejrzewać o jakieś nieczyste gierki i spiskowanie przeciwko niemu.
Powinien odnieść wrażenie, że odechciało ci się tej walki podjazdowej.
Koniecznie trzeba uśpić jego czujność, bo wydarzenia ostatnich tygodni świadczą
o tym, że był czujny jak cholera i miał oczy naokoło głowy.
Alex pokiwał głową zgadzając się z siostrą. Miał świadomość, że mózg
jego niedoszłego szwagra musiał pracować na najwyższych obrotach, skoro udało
mu się pokojarzyć fakty i odkryć tak misternie tkaną przez wiele tygodni
intrygę. Był pewien, że wydatną pomoc otrzymał od tej Cieplak. Zdecydowanie
była inteligentniejsza od juniora i potrafiła logicznie myśleć.
- Będzie, jak mówisz. Nie
mam zamiaru się wychylać. Poza tym dam ci kilka namiarów na moich dawnych
kumpli tutaj. Niektórzy z nich nie prowadzą czystych interesów więc nie będą
mieli oporów, żeby ci pomóc.
- Dziękuję. Takie
kontakty na pewno się przydadzą. Póki co mam zamiar wykorzystać Luiggiego. Jak
zdążyłam się przekonać, jego miłość do mnie jest wielka i zrobi dla mnie
wszystko. Jest bardzo oddany i lojalny wobec mnie.
Po trzech miesiącach Alex wyleciał do Polski. Trochę pusto
zrobiło się w ich rodzinnym domu. Paulina jednak nie próżnowała. Kilka dni
później poprosiła Domenicę o duży kosz piknikowy i ruszyła wraz z jej synem w
plener. Oboje kochali położony w historycznej części miasta Parco Sempione i
tam właśnie się udali. Sam park był ogromny i bardzo rozległy. Prawie
czterdzieści hektarów obłędnej zieleni, a w pobliżu Zamek Sforza i Łuk Pokoju. Oprócz
tego mnóstwo pomników rozsianych na całej powierzchni kompleksu, małe, urokliwe
jeziorko i słynna fontanna „Bagni Misteriosi”. Paulina i Luiggi od razu
skierowali swoje kroki w stronę jeziorka. Znali oboje to miejsce doskonale, bo jako
dzieci spędzali tu niemal każdą niedzielę.
Luiggi rozłożył koc i wyjąwszy z kosza piknikowego schłodzonego
szampana rozlał go do kieliszków podając jeden z nich Paulinie. Upiła łyk i
wystawiła do słońca twarz.
- Już nie pamiętam kiedy
byłam tu ostatni raz. Mam wielki sentyment do tego miejsca – powiedziała cicho
nie otwierając oczu.
- Ja także, – odparł
Luiggi – ale w przeciwieństwie do ciebie bywam tu dość często, żeby powspominać
najszczęśliwsze lata mojego życia. Dzięki twoim rodzicom miałem piękne
dzieciństwo, bo traktowali mnie jak własne dziecko.
- To były piękne lata –
westchnęła ze smutkiem Paulina. - Od tego czasu wiele się wydarzyło i dobrego,
i złego. Wyciągnęłam cię na tę wycieczkę nie bez powodu Luiggi. Bardzo
potrzebuję twojej pomocy. Nie bez powodu przyjechałam też do Mediolanu. Ktoś
boleśnie mnie skrzywdził. Skrzywdził tak mocno, że nie potrafię się z tym
pogodzić. Na samą myśl wszystko we mnie dygota. Wiesz, że byliśmy z Markiem
parą przez wiele lat. Zgodnie z wolą rodziców mieliśmy się pobrać. Wszystko
było przygotowane do tej uroczystości i nagle okazało się, że Marek zerwał
zaręczyny. Wdał się w głupi romans ze swoją asystentką. Osobą dość odrażającą
ze względu na swoją wątpliwej jakości urodę i kompletne bezguście, jeśli chodzi
o styl. Byłam w szoku. Nie mogłam uwierzyć, że on zdradził mnie z czymś takim.
W dodatku wmawiał mi, że zakochał się w niej i że ona jest kobietą jego życia.
Najpierw uznałam, że włączył mu się przed ślubem bieg wsteczny i że to wszystko
jest absurdalne, a jednak to była prawda. Poczułam się tak, jakby ktoś
wymierzył mi siarczysty policzek. Poczułam się upokorzona i sponiewierana. W
dodatku ta osoba kpiła ze mnie i zrobiła wszystko, żebym opuściła kraj. Luiggi…,
- przykryła jego dłoń swoją – ja nie mogę tak tego zostawić. Przecież my Włosi
jesteśmy dumnym narodem i nie zwykliśmy wybaczać krzywd, jakie nas dosięgają.
- To bardzo przykre, co
mówisz, chociaż dla mnie fakt, że nie zostałaś żoną Marka jest czymś pozytywnym.
Przecież wiesz, jak bardzo cię kocham i to od najmłodszych lat. Nie ożeniłem
się tylko dlatego, że nie umiałbym żyć z inną kobietą. Wciąż marzę o tym, że
kiedyś w końcu coś do mnie poczujesz i odwzajemnisz tę miłość.
- To nie jest takie
niemożliwe ,Luiggi. Do Marka już nie mam powrotu, ale sam rozumiesz, że nie
zaznam spokoju dopóki nie wyrównam rachunków. Ta wywłoka zniszczyła mi życie,
zabrała wszystko to, na czym zależało mi naprawdę. Zabrała mi moje życie w
Polsce, mojej drugiej ojczyźnie. Jeśli mi pomożesz, twoje marzenia mogą się
spełnić.
Oczy Luiggiego pojaśniały, bo słowa Pauliny sprawiły, że
wstąpiła w niego nowa nadzieja.
- Co miałbym zrobić i na
czym miałaby polegać moja pomoc?
- Luiggi… Może będzie ci
się wydawać, że żądam od ciebie zbyt wielkiego poświęcenia, ale nie mam nikogo,
komu mogłabym ufać bardziej niż tobie. Na początek musisz zacząć uczyć się
polskiego. To ważne, bo chcę cię wysłać do Polski, kiedy już będziesz gotowy.
Ja póki co nie mogę się tam pokazać, bo ta szmata skompromitowała mnie do tego
stopnia, że ludzie na mój widok wytykają mnie palcami. Zresztą Marek nie był
wcale lepszy. Musi minąć trochę czasu, żeby cały ten skandal z zerwanymi
zaręczynami i odwołanym ślubem poszedł w zapomnienie, a cała sprawa przyschła. Na
przygotowania mamy około sześciu miesięcy. Ja w międzyczasie spotkam się tu z
kilkoma kolegami Alexa, bo musisz mieć kogoś do pomocy. Sam sobie nie
poradzisz. Mam nadzieję, że mój plan się powiedzie i daję sobie na to rok. Mogę
liczyć na twoją pomoc?
Luiggi uśmiechnął się szeroko.
- Komu jak komu, ale
tobie nie byłbym w stanie odmówić. Nie traćmy więc czasu i zacznij mnie uczyć
tej szeleszczącej mowy.
Violetta Kubasińska w pośpiechu pokonała kilka schodów
prowadzących do firmy i niemal rzuciła się w kierunku zamykających się drzwi
windy. Dopiero w środku odetchnęła głęboko. Wiedziała, że Marek wścieka się,
kiedy się spóźnia. Tym razem jednak się udało. Na pewno będzie przed czasem.
Rozpięła lekki płaszczyk i ściągnęła apaszkę. Na piątym piętrze wyszła wolnym
krokiem zmierzając do sekretariatu. Dźwięk telefonu sprawił, że zatrzymała się
wpół drogi ze zdziwieniem patrząc na wyświetlacz. Ciekawość jednak zwyciężyła i
odebrała połączenie.
- Paulina? Prędzej
spodziewałabym się, że duch mojej zmarłej babki zadzwoni, niż ty.
- Witaj, Violetto. Dawno nie gadałyśmy.
- No raczej…, bo też nie
ma o czym – odburknęła Kubasińska przypominając sobie nagle wszystkie podłości
jakich doświadczyła od panny Febo. – Możesz się streszczać? Trochę się spieszę.
- Viola, nie bądź niemiła
– odparowała Paulina. – Chciałam chwilę porozmawiać…, zapytać co u ciebie
słychać i co słychać w firmie…
- Firma po pokazie, który
zakończył się podobnie jak poprzedni, wielkim sukcesem – zaczęła mówić Viola
starając się przekazać wszystko w telegraficznym skrócie. – Ja zaręczyłam się z
Sebastianem, którego usilnie mi odradzałaś, podobnie jak Ulka z Markiem.
Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi i planujemy śluby. Co jeszcze chcesz
wiedzieć?
- No…, chciałabym znać
więcej szczegółów, ale widzę, że jesteś w stosunku do mnie jakaś uprzedzona.
Gniewasz się na mnie, czy masz żal o coś?
- A mam. Trochę późno
zrozumiałam, jaka potrafisz być podła i dopiero Ulka uświadomiła mi, że nie
jesteś żadną moją przyjaciółką. Byłaś nią tylko wtedy, jak potrzebowałaś czegoś
ode mnie. To nie było w porządku, nie uważasz? Mam prawo mieć żal o to, że
traktowałaś mnie tak przedmiotowo. Nie dzwoń do mnie więcej, bo odrzucę
połączenie. Cześć. – Kubasińska ostentacyjnie rozłączyła się i już bez
przeszkód wkroczyła do sekretariatu witając się z Ulą.
- Cześć, Ulka. Nie
uwierzysz, kto przed chwilą do mnie dzwonił – zawiesiła głos. – Paulina Febo!
Dasz wiarę? Po tym wszystkim ona śmie jeszcze do mnie dzwonić.
Ula wytrzeszczyła na nią oczy i przełknęła ślinę.
- A w jakiej sprawie
dzwoniła?
- Niby chciała pogadać,
ale nie dałam się zwieść. Na pewno usiłuje zasięgnąć języka, bo pytała mnie, co
w firmie i co u mnie. Krótko i węzłowato powiedziałam jej, że firma po pokazie
ma się doskonale, a ja jestem szczęśliwie zaręczona z Sebą podobnie jak ty z
Markiem i obie planujemy ślub. Niech się wścieka z zazdrości.
- To jednak trochę
podejrzane… Prawie od roku nie ma od niej żadnych wieści i nagle ten telefon?
Czuję w kościach, że ona coś kombinuje i niewykluczone, że któregoś pięknego
dnia pojawi się na progu firmy.
Paulina ze złością rzuciła telefonem o blat stolika. Nie
sądziła, że ta rozmowa z Violettą będzie miała taki przebieg. Raczej
spodziewałaby się, że ta głupia blondynka zacznie gadać jak nakręcona i rzuci
więcej szczegółów na temat jej byłego narzeczonego i tej jego flamy.
Najwyraźniej przebywanie z tą Cieplak zadziałało pozytywnie na intelekt
Violetty i to Paulina musiała przyznać, bo Viola już nie paplała bez ładu i
składu, ale jasno wyłuszczała to, co leżało jej na wątrobie. Jedno było pewne,
że to był już ostatni telefon, jaki Paulina wykonała do sekretarki Marka. I tak
więcej już z niej nie wyciśnie. Nadal uważała Violettę za pustą dziewuchę, ale
ona powiedziała jej jedną istotną rzecz, a mianowicie, że Marek się zaręczył.
Należało się więc spieszyć i zrobić wszystko, żeby nie dopuścić do jego ślubu z
Cieplak.
- Najwyższy czas wracać –
mruknęła sama do siebie. Luiggi nieźle radził sobie po polsku i chociaż mówił z
wyraźnym akcentem, to jednak rozumiał niemal wszystko. Poznał także topografię
Warszawy. To było ważne, żeby nie poruszał się po omacku tam, gdzie miał dojść
pieszo. Poznała go z dwoma innymi mężczyznami, którzy mieli dług wdzięczności
wobec Alexa. Bez wahania przystąpili do wendetty Pauliny. Luiggi miał im służyć
za tłumacza. Plan był już opracowany i chociaż wyglądał dość schematycznie, to
jego główne założenia były czytelne. Nie chodziło o pozbawienie Uli życia.
Paulina nie miała morderczych zapędów. Chodziło głównie o to, by tak upokorzyć
ją przed Markiem, by temu raz na zawsze odeszła ochota na ożenek z panną
Cieplak. Żeby na jej widok czuł obrzydzenie i niesmak, a także zrozumiał, że
ona w firmie jest zupełnie zbędna i pozbył się jej. Na samą myśl Paulina
uśmiechnęła się szeroko. Będąc z Luiggim w parku nieco podkoloryzowała i
udramatyzowała postępowanie Uli i Marka wobec niej. Głównie chodziło o to, by
wzbudzić w chłopaku współczucie i chęć pomocy. To doskonale się udało i Luiggi
od miesiąca przebywał w Warszawie robiąc mały rekonesans. Do dyspozycji miał
wielki dom Alexa, który od dwóch miesięcy pracował już w Mediolanie.
Paulina sięgnęła po telefon i wybrała numer do jednego z kolegów
brata.
- Sergio? Czas pakować
walizki. Jutro wylatujemy do Polski. Powiadom Lucę. Widzimy się na lotnisku o
siódmej rano.
WIELKIE GRATULACJE, no ale czemu tu się dziwić. Twoje opowiadania to mistrzostwo, gdyby to była książka nie wątpię, że byłaby to najlepiej sprzedająca się powieść. Doskonale wiem ile pracy musiałaś w to wszystko włożyć. Osobiście chyba znam wszystkie Twoje opowiadania niemalże na pamięć i często do nich wracam.
OdpowiedzUsuńPlan Pauliny coraz bardziej mi się nie podoba. Myślę, że Aleks chyba jednak całkowicie odpuścił sobie firmę. Brawo dla Violetty pięknie odpowiedziała Paulinie.
Dziękuję Ci bardzo za tę część.
I jeszcze raz Wielkie Gratulacje.
Cieplutko pozdrawiam w środę wieczorem.
Julita
Julita
UsuńCo do tego mistrzostwa, to mam poważne wątpliwości, bo przecież nie jestem zawodową pisarką, a to, co popełniłam do tej pory, to jedynie próby sprawdzenia się na tym polu i to w dodatku nie zawsze udane. Pociechą jest to, że jest trochę osób, które chcą to czytać.
Plan Pauliny jest niezwykle karczemny i ryzykowny, ale ona jest tak zdesperowana i przpełniona chęcią zemsty, że podejmie to ryzyko. Co wyjdzie z tego planu, już w następnych częściach.
Pozdrawiamy Cię najserdeczniej, dziękujemy za komentarz i gratulacje. Uściski. :)
Matko Boska, co ta Paula wymyśliła. 😮Jestem wręcz przerażona. To nie na moje nerwy, tu jest większe napięcie niż u Hitchcocka. Tak mi przyszło do głowy czy Luigi jak zobaczy, że Ula wcale nie wygląda tak jak Paula mówiła czasami nie zakocha się w niej. Ja tylko liczę na to, że Marek bardzo kocha Ulę i nie zwatpi w nią. Super, że w niedzielę będzie kolejna część, bo to istny kryminał i ciężko mi wytrzymać. Bo oczywiście moje postanowienie, że nie będę czytać tylko poczekam aż będą wszystkie części to całkiem zwyczajnie "przeminęło z wiatrem" 😉
OdpowiedzUsuńNo a teraz Moje Kochane 👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏 Moje gratulacje i wielkie, wielkie dzięki za Waszą cudowną twórczość 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘 Właśnie sobie czytałam "Pożółkłe kartki pamiętnika" Pozdrawiam serdecznie i powodzenia 🍀🍀🍀🍀🍀 Halina
Halina
UsuńLuigi bezkrytycznie, od dziecka kocha Paulinę więc nie ma mowy, żeby zmienił obiekt swoich westchnień. Faktycznie ta historia ma trochę wspólnego z kryminałem, ale to już Wy sami musicie ocenić, jak wiele. Do niedzieli niedaleko, więc dasz radę wytrzymać. :)
Pięknie dziękujemy za wpis i gratulacje. Cieplutko pozdrawiamy. :)
Idziecie jak burza. Cieszę się razem z Wami. Jeśli chodzi o rozdział, to jak zwykle świetnie się czytało. Przesyłam pozdrowienia
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy za wpis i za gratulacje. Także przesyłamy pozdrowienia:) Gaja
UsuńWOW dla Was i dla Violetty. Ogromne gratulacje. Violka wreszcie się postawiła ukochanej przyjaciółce. Brawo Ty. Miśka pozdrawia
OdpowiedzUsuńMiśka,
UsuńVioletta już pod koniec serialu zrozumiała, że Paulina ją tylko wykorzystuje i absolutnie nie można jej nazwać przyjaciółką. Bardzo dziękujemy za komentarz i za gratulacje. Najserdeczniej pozdrawiamy:) Gaja
Szkoda mi Luiggi. Pewnie z miłości zrobi dla Pauliny najgorsze rzeczy i pewnie tylko on za to zapłaci. Pozdrawiam i serdecznie gratuluję wyświetleń na blogu. Sylwia
OdpowiedzUsuńSylwia,
Usuńpodobno miłość jest ślepa i tutaj mamy tego przykład. Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś oraz za gratulacje:) Gaja
WOW. Ogromnie gratuluję. Paulina wychowywała się w tak pięknych warunkach. Przecież może spokojnie zostać w Mediolanie i prowadzić fajne życie. Szkoda, że nie potrafi tego docenić. Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara
OdpowiedzUsuńKara,
UsuńPaulinę zaślepia chęć zemsty i jeśli tego uczucia nie zazna, to nie będzie szczęśliwa. Pięknie dziękujemy za wpis i za gratulacje. Najserdeczniej pozdrawiamy:) Gaja
GRATULACJE. Jeśli zaś chodzi o opowiadanie, to wyznam szczerze, że miałam nadzieje, że Alex jednak będzie mądrzejszy i pogada z siostrą i wyperswaduje jej zemstę. Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka
OdpowiedzUsuńJola,
UsuńPaulina potrafi być przekonująca nawet dla brata. Ma silną motywację. Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz oraz za gratulacje:) Gaja
Ale z tej Pauliny jest kłamczucha. Że też może spokojnie spojrzeć sobie w twarz. Jak może tak oszukiwać tego biedaka Luiggi. A no i oczywiście serdecznie gratuluję. Do czwartku;) Pozdr
OdpowiedzUsuńDla Pauliny liczy się tylko osiągniecie celu. A tym celem jest zemsta. Dokona tego nawet po tzw. trupach. Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za gratulacje:) Gaja
UsuńDawni kumple. Chyba jednak nie tak dawni, że teraz w podskokach zgadzają się pomóc Paulinie. Jeśli to bandziory, to może zdarzyć się, że wreszcie i oni sprzysięgną się przeciwko Paulinie i Alexowi. Gratuluję. Pozdrawiam;) AB
OdpowiedzUsuńAB,
Usuńto jest początek opowiadania, wiec i Twój scenariusz może się spełnić:) Wielkie dzięki za wpis i za gratulacje. Najserdeczniej pozdrawiamy:) Gaja
Gorące gratulacje. Liczba wejść jest naprawdę imponująca. Seniorzy Dobrzańscy będą zdruzgotani postepowaniem swoich przybranych dzieci jak tylko się o tym dowiedzą. Żeby tylko nie dobiło to Krzysztofa. Pozdrawiam Mira
OdpowiedzUsuńMira,
Usuńknowania rodzeństwa Febo z całą pewnością nie będzie miła dla nikogo. Bardzo dziękujemy za komentarz i za gratulacje. Najserdeczniej pozdrawiamy:) Gaja
No, no, no. Państwo Fe docenili spryt Marka. Coś takiego. Ale to chyba trochę szkoda, bo będą się lepiej pilnować i rzeczywiście może im się udać. Pozdrawiam i do następnego razu;) Oczywiście ogromnie gratuluję. Nina
OdpowiedzUsuńNina,
Usuńprawdą jest, że rodzeństwo wyciągnęło wnioski ze swojej porażki i teraz nie lekceważą przeciwników. Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu oraz za gratulacje:) Gaja
Alex potulny jak baranek. Aż trudno uwierzyć. Teraz to Paulina weszła w jego rolę mściwego i wrednego. Ciekawe co się stanie, jak i on się obudzi i we dwoje zaczną wendettę. Do następnego. Pozdrawiam i gratuluję. Edyta
OdpowiedzUsuńEdyta,
UsuńAlex na razie przetrawia porażkę. Poza tym widzi, że jest szansa na ukaranie Marka i Ulki, a on nie musi zbyt wiele działać w tym zakresie. Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za komentarz a także za gratulacje:) Gaja
Super postawa Violetty. Ciekawe czy sama tak zmądrzała, czy to robota Sebastiana. Tak czy siak ja jestem z niej dumna i mam nadzieje, że Paulina lub któryś z Włochów tego nie zmieni. Oczywiście serdecznie gratuluję. Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga
OdpowiedzUsuńDaga,
Usuńhihihi, można powiedzieć, że na Violecie sprawdza się powiedzenie, że kto z kim przystaje takim się staje:) A tak naprawdę to do przemiany przyczyniło się wiele oso, ale przede wszystkim sama Violetta. Dziękujemy za gratulacje. Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:) Gaja
Coraz bardziej się niepokoję. Paulina ma plan i jest nad wyraz cierpliwa. Przez rok czeka na jego realizację. To z pewnością nie jest nic lekkiego. Z chęcią przeczytam kolejny odcinek. Pozdrawiam i z całego serca gratuluję;) Iza
OdpowiedzUsuńIza,
Usuńmusimy przyznać, że w tym opowiadaniu należy się bać pomysłów Pauliny. Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu i za miłe słowa. Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy na kolejny rozdział:) Gaja
Biedni rodzice i chodzi mi tu zarówno o Dobrzańskich, jak i o mamie Luiggi. Paulina jest cwana, bo namawia go na śliskie sprawy poza domem. Gorąco pozdrawiam i ogromnie gratuluję. Teresa
OdpowiedzUsuńTeresa,
Usuńzarówno rodzeństwo Febo, jak i Luiggi to dorośli ludzie, ale oczywiście rodzice zawsze się martwią o swoje dzieci i chcą je strzec od złego. Paulina dobrze wie, że Domenica starałaby się ustrzec swojego syna od popełnienia błędu i dlatego wybrała park na rozmowę. Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. Oczywiście dziękujemy też za gratulacje. Najserdeczniej Cię pozdrawiamy:) Gaja
Jesteście niesamowite i cieszę się, że tyle ludzi czyta Wasze propozycje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy za wpis mile słowa. Także przesyłamy pozdrowienia:) Gaja
UsuńJestem zdumiona postepowaniem Violetty. Bardzo mi się podoba lojalność wobec Marka i Uli. Liczę na to, że dalej tak będzie. Serdecznie gratuluję i pozdrawiam Regina
OdpowiedzUsuńRegina,
UsuńVioletta doskonale pamięta jak bardzo dużą życzliwość okazała jej Ula i ile cierpliwości wykazał Marek. To dzięki nim ma cały czas fajną pracę wiec okazuje im lojalność. Bardzo dziękujemy za komentarz i za gratulacje. Przesyłamy serdeczności:) Gaja
Gratulacje z osiągnięcia. Ale skoro tyle lat istnieje blog i jest ciekawie nie dziwota.
OdpowiedzUsuńPlus dla Wioli i Uli, że zagregowały na telefon Pauliny i może nieco staną się ostrożne. Sama Febo musiała się przez ostatnie miesiące sporo napracować ucząc Luggiego polskiego i wszystkiego co związane z Polską i Warszawą. Tyle pracy, że aż szkoda, że jej praca pójdzie w las. Chyba że Luggi w pewnym momencie ogarnie się i zrozumie, że Paulina wykorzystuje go i zdobyte umiejętności wykorzysta w innych celach. Tak naprawdę oprócz tego, że jest synem kucharki i zakochany w Paulinie nic nie wiemy i nim. Może dobry z niego chłopak.
Pozdrawiam miło.
RanczUla,
UsuńLuggini jest zakochany w Paulinie od wielu lat i to się tak szybko nie zmieni. Z miłości zrobi dla niej bardzo dużo. Serdecznie pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za miłe słowa w komentarzu i za gratulacje:) Gaja