Łączna liczba wyświetleń

środa, 8 maja 2024

"ZEMSTA NIE ZAWSZE JEST SŁODKA" - rozdział 11

ROZDZIAŁ 11

 

Weszła energicznie do sali konferencyjnej i przysiadła na krześle. Koniecznie musiała się uspokoić. Już tyle razy obiecywała sobie, że nie da ponieść się emocjom, a za każdym razem nic z tego nie wychodziło, bo wciąż dochodziła do głosu jej włoska natura.

 


Chyba źle rozegrała tę potyczkę z Markiem. Może byłoby lepiej, gdyby wykazała odrobinę empatii wobec Uli i współczucie wobec swojego byłego narzeczonego. Nie potrafiła się powstrzymać od złośliwości. Nie sądziła, że Marek tak będzie bronił tej Cieplak. Nie spodziewała się po nim takich słów, że „z bliznami, czy bez” dla niego będzie jednakowo piękna. Nie wiedzieć czemu założyła, że z jego strony to tylko taka gra pozorów po to, by ludzie uznali, że jest szlachetnym i prawym człowiekiem, bo pochylił się nad nieszczęściem narzeczonej, mimo że ta doprawiła mu rogi. Nie potrafiła zrozumieć jego postępowania. Wysyłając zdjęcia do brukowców sama opisała całą historię o zdradzie i niewiele w niej zmieniono. A co, jeśli okaże się, że Marek się zmienił, że nie jest już taki jak kiedyś? Wówczas jej wszystkie plany wezmą w łeb. W głowie jej się nie mieściło, że można nadal kochać tak oszpeconą kobietę, taką brzydotę. Doszła do wniosku, że tak naprawdę to nie zna swojego byłego.

 

Marek skończył rozmawiać z prawnikiem i zerknął na zegarek. Do spotkania z nim pozostała mu jeszcze godzina. Zebrał stosik podpisanych dokumentów i wyszedł z gabinetu.

 - Wychodzisz już? – zapytała Viola oderwawszy wzrok od monitora.

 - Wychodzę. Idę załatwić te pozwy. Tu masz podpisaną przeze mnie korespondencję. Spróbuj to dzisiaj wypchnąć. Jeśli znowu się uzbiera, to zadzwoń, a przyjadę. Przypomnij Sebie o tych kamerkach. On ma jakiegoś kumpla, który się tym zajmuje.

 - Wiem. Znam go. Na pewno przypomnę. A ty pozdrów Ulę i powiedz jej, że jak tylko poczuje się lepiej, to wpadniemy ją odwiedzić.

 - Wierz mi Viola, że bardzo chciałbym, żeby te rany się zagoiły. Ona jeszcze ich nie widziała i boję się momentu, kiedy zażyczy sobie lustro.

 


 - Może nie będzie tak źle. Trzeba być dobrej myśli. Leć już, bo się spóźnisz – pośpieszyła go.

 

Było już dobrze po dziewiętnastej, gdy Sebastian po raz drugi tego dnia zaparkował pod firmą. Wysiadł z samochodu i rozejrzał się. W tym samym momencie usłyszał swoje imię i odwrócił się z wyciągniętą do przywitania dłonią.

 - Cześć, Wojtek. Dziękuję ci, że zgodziłeś się założyć te kamerki. To dla nas bardzo ważne. Należność wyślemy ci na konto. Wejdźmy bocznym wejściem. Nie chcę się za bardzo afiszować.

Po około dwóch godzinach obaj wyszli z firmy bardzo zadowoleni. Wojtek zamontował jeszcze dwie ponadplanowe kamery, a widok z wszystkich przerzucił na komputer Sebastiana.

 

Minęły dwa tygodnie odkąd Ula trafiła do szpitala. Marek przyjeżdżał każdego dnia bez przerwy ją wspierając i pocieszając. Martwił się też, że ta płynna dieta nie służy jej zdrowiu. Była bardzo blada i miała podkrążone oczy, choć te ostatnie bez wątpienia od płaczu. Czuła się zbrukana ilekroć pomyślała o tym zbiorowym gwałcie i choć nic nie pamiętała, to jednak świadomość, że spotkało ją coś tak ohydnego była nie do zniesienia. Nie mówiła jeszcze, ale wciąż pisała rozgoryczona, że Marek powinien znaleźć sobie inną narzeczoną, bo ją okaleczono i fizycznie, i psychicznie, a on nie powinien wiązać się z kimś takim. To bolało. Ilekroć czytał te kartki miał łzy w oczach. Wciąż tłumaczył i przekonywał ją łagodnym głosem, że jest najważniejsza w jego życiu i kocha ją za jej wnętrze nie zewnętrze.

 - Jeśli nadal będziesz się przy tym upierać i nie będziesz chciała wyjść za mnie, już do końca życia pozostanę starym kawalerem, bo nie byłbym w stanie tak mocno pokochać jak ciebie, innej kobiety. Przecież jesteś całym moim światem. Rozczulał ją tymi zapewnieniami do łez. Przytulał ją wtedy delikatnie bojąc się, że jeśli zrobiłby to mocniej, mógłby jej wyrządzić krzywdę. Była taka krucha i tak bardzo zeszczuplała…

Nadszedł dzień, że ściągnięto jej te grube opatrunki. Lekarz dokładnie przyjrzał się bliznom.

 - One jeszcze są świeże, ale z każdym dniem będą blednąć. Nie znikną całkiem, ale będą wyglądać zdecydowanie lepiej, no i nie będą aż tak bardzo widoczne – podał jej lustro. – Proszę zobaczyć.

Ula nie zareagowała najlepiej. Widząc swoje oszpecenie rozpłakała się głośno.

 - Pani Urszulo, proszę nie płakać. To wszystko z czasem się zagoi, a to co zostanie widoczne dla oczu zawsze można zamaskować makijażem. Za kolejne dwa tygodnie trafi pani do masażysty. Masaże bardzo są pomocne w niwelowaniu blizn. Trzeba być dobrej myśli. Poza tym jeśli nie czuje pani już dyskomfortu w buzi będzie pani mogła zacząć jeść treściwsze pokarmy i już może zacząć pani mówić, ale ostrożnie. Proszę spróbować.

 - Myśli pan, że kiedyś będę wyglądać normalnie? – powiedziała drżącym głosem.

 - Jestem tego pewien. Za wiele nie straciła pani ze swojej urody. Nadal jest pani bardzo piękna. Daliśmy najcieńsze szwy jakimi dysponowaliśmy i wykonaliśmy naprawdę koronkową robotę. Z czasem pani to doceni.

 - Już doceniam i naprawdę jestem panu bardzo wdzięczna. Myślę, że gdyby nie pan, mogłoby się to skończyć znacznie gorzej.

 - I od teraz tak właśnie proszę o tym myśleć.

Kiedy tego dnia Marek przyjechał ją odwiedzić była już w nieco lepszym nastroju i nawet uśmiechnęła się ostrożnie widząc go w drzwiach.

 - Ściągnęli mi dzisiaj opatrunki i założyli tylko te cieniutkie plastry. Mogę już mówić i mogę już jeść coś treściwszego, ale takiego, żebym nie musiała mocno gryźć.

Marek usiadł obok i przyjrzał się jej twarzy.

 - Wiesz kochanie, że te blizny są naprawdę cienkie sądząc po tych plastrach i nie sięgają aż tak daleko jak początkowo myślano. Chirurg wykonał świetną robotę.

 - Wiem i właśnie dzisiaj mu za to podziękowałam. A tobie dziękuję za to, że wciąż mnie kochasz i wciąż wspierasz. Mam naprawdę ogromne szczęście, bo trafił mi się najlepszy na świecie człowiek. Bardzo cię kocham. Bardzo.

 


Następnego dnia Marek obudził się w zdecydowanie lepszym nastroju. Ula zdrowiała i to był główny powód jego dobrego samopoczucia. Kilka dni wcześniej dostał informację od prawnika, że wszystkie pozwy zostały złożone i teraz trzeba tylko czekać na wezwania z sądu na rozprawy. Adwokat powiedział mu również, że nie jest wykluczone, że połączą te cztery sprawy i wszystkie redakcje dostaną wezwania na ten sam dzień.

 - Tak byłoby najlepiej, bo zaoszczędziłbyś czas na kilkukrotne stawianie się sądzie.

To były naprawdę dobre wieści. Wysiadłszy z windy natknął się na Olszańskiego.

 - Celowo tu na ciebie czekam. Muszę ci coś pokazać. Trochę tego jest, dlatego zamówiłem nam kawę. Jakby co, to Violka jest na posterunku i da nam znać, gdyby ktoś chciał się pilnie z tobą zobaczyć.

W gabinecie Sebastiana obaj rozsiedli się na kanapie przy niskim stoliku, na którym stał laptop. Olszański odpalił go i przesunął w stronę Marka.

 - Tu najpierw obraz z kamerki zamontowanej u Turka. Godzina siedemnasta piętnaście. Spójrz kto wchodzi. Od razu uprzedzę, że Paulina dorobiła sobie klucze do wszystkich najważniejszych pomieszczeń w firmie. Popatrz, jak pewnie się porusza. Nie obawia się, że ktoś ją nakryje, bo nikogo już w firmie nie ma. Nie szuka niczego konkretnego. Wyciąga pierwsze z brzegu segregatory obojętnie czy z umowami, czy z fakturami i wypina całe pliki dokumentów. Robi to w jednym celu, żeby nam zaszkodzić i narobić nam kłopotów, bo wszystko trzeba będzie odtwarzać. A tu kamerka z pomieszczenia socjalnego. Tu nie ma czego wynieść, ale nagrały się dwie rozmowy, które przeprowadziła z Alexem. Zapewnia w nich, że wszystko idzie świetnie i zgodnie z planem. Najważniejsze jest jednak, że wymienia imiona trzech mężczyzn: Luca, Sergio i Luiggi.

 - Luiggi? – powtórzył zdziwiony Marek. – Jeśli się nie mylę, to tak miał na imię syn ich gosposi Domenici. Wychowywali się razem. Kurde blaszka! Nie wierzę, że posunęła się do czegoś takiego. Ewidentnie szkodzi firmie, ale dlaczego mści się na Uli i za co?

 - To nie jest takie skomplikowane, Marek. Jest podła. Nie może przeboleć, że zerwałeś zaręczyny i odwołałeś ślub, a podczas pokazu kolekcji dla mas wybrałeś Ulę niż lot z nią do Mediolanu. To mściwa suka. A teraz spójrz na to. To nagranie z wczoraj z pracowni Pshemko. Widzisz, jak myszkuje przy tej metalowej szafie, w której mistrz trzyma projekty? Zamyka je na klucz, ale i ten udało jej się dorobić. Wyciąga teczkę z jego ostatnimi pomysłami i chowa do tej, którą przyniosła ze sobą. Najlepsze jest to, że Pshemko o niczym jeszcze nie ma pojęcia, ale jestem pewien, że za chwilę to odkryje i wpadnie w histerię. Będzie awantura. Prosto ode mnie idź do niego i wytłumacz mu całą sprawę, żeby miał pojęcie w czym rzecz. No i uczul go, żeby nikomu o tym nie mówił, a zwłaszcza, żeby nie poleciał z awanturą do Pauliny, bo zniweczy cały plan.

 - O to się nie martw. Zgraj to wszystko na płyty. Muszę zawieźć je na policję. Świetnie się spisałeś i specjalne podziękowania dla Wojtka.

 

Pshemko na kradzież projektów zareagował histerycznie, na szczęście Marek zaciągnął go w najdalszy kąt pracowni i wszystko wyjaśnił. Zapewnił go też, że odzyska projekty o ile Paulina ich nie zniszczyła.

W porze lunchu spotkał się z dwoma detektywami, którzy mieli mu do przekazania zdjęcia z inwigilacji Pauliny.

 - Ona nie mieszka tam sama – mówił jeden z nich. – Proszę zobaczyć – podsunął mu zdjęcia zrobione na zewnątrz w ogrodzie ukazujące pannę Febo i trzech mężczyzn o śniadej karnacji siedzących przy ogrodowym stoliku i popijających jakieś trunki. W jednym z nich Marek rozpoznał Luiggiego.

 - To Luiggi Costa – postukał palcem w zdjęcie.

 - Zgadza się. Pozostali to Sergio Farina i Luca Maducci. Zidentyfikowaliśmy ich i ustaliliśmy personalia. Tu dołączamy jeszcze nagrania z ich rozmów, również tych prowadzonych wewnątrz budynku. Mamy taki sprytny sprzęt, który to umożliwia. I to wszystko z naszej strony, panie Dobrzański. W kopercie są jeszcze ustalenia co do przylotu do Polski każdej z tych osób, bo Luiggi Costa przybył tu dwa miesiące wcześniej od pozostałych. Są też numery lotów.

 - Znakomicie się panowie spisali. Jestem ogromnie zobowiązany. Bardzo proszę o fakturę, a pieniądze przeleję natychmiast.

 - Faktura jest w kopercie wraz ze zdjęciami. My się już pożegnamy i życzymy powodzenia.

38 komentarzy:

  1. Opowiadanie najwyraźniej zbliża się ku końcowi... Ach ta Paulina to prawdziwa żmija w ludzkiej skórze, tylko kąsa i kąsa bez zastanowienia czy powinna... i zawsze bo ona nie ma sobie nic do zarzucenia... mam tylko cichą nadzieję że ona i jej te bandziory poniosą karę... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz absolutną rację, kolejny rozdział będzie ostatnim odcinkiem tego opowiadania. Jeśli zaś chodzi o sprawiedliwość, to zapewniamy, że jak zwykle to się ziści. Przesyłamy serdeczności i bardzo dziękujemy za komentarz:) Gaja

      Usuń
  2. Teraz powinno być już jak po maśle. Z dowodami wystarczy pójść na policję aby ci zakończyli sprawę. Szkoda że min nie da się ich zobaczyć jak policja wtargnie do domu Febo. Zastanawiam się czy Aleks wiedział o całym planie czy tylko połowę dotyczącą firmy. On powinien wiedzieć czym grozi namawianie do pobicia i gwału i powstrzymać siostrę.
    Paulina już jedno niepowodzenie planu zaliczyła, bo Marek nie zamierza zostawić Uli. W dodatku jeszcze mocniej ją kochają. To będzie Febo bardziej boleć niż kara więzienia.
    Pozdrawiam milutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla,
      miłość Marka do Uli i jego zachowanie bardzo zaskoczyło Paulinę. Zupełnie nie tego się spodziewała i mocno zdziwiła się, że go jednak tak dobrze nie znała. Serdecznie pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:) Gaja

      Usuń
  3. Paula to jest głupsza niż ustawa przewiduje. Na co Ona liczyła, że Marek nie wytoczy spraw sądowych tym szmatławcom i nie dojdzie do prawdy. Dobrze, że te rany na twarzy Uli nie są tak tragiczne i Ula się choć trochę uspokoiła. Choć z psychiką tak lekko nie pójdzie. Seba z kumplem zadziałał, detektywi też, teraz tylko czekać jak policja wywlecze w kajdankach Pauline na oczach całej firmy. Może i jestem wredna ale w więzieniu to Paulince powinni zrobić korektę urody i to bardzo znaczną. Pozdrawiam serdecznie i już nieco spokojniejsza czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co tam pracownicy. Ja bym sobie życzyła aby przypadkiem prasa i telewizja byłaby na miejscu.
      Pozdrawiam milutko.

      Usuń
    2. Dziewczyny jesteście okropne 😀.
      Cytując autorkę tego opowiadania powiem tak - jak mi przykro, że mi nie przykro.

      Usuń
    3. Halina,
      hihihi, wydaje się, że na to opowiadanie wystarczy już korekt w urodzie, ale kto to wie, co tak naprawdę dzieje się w więzieniu. Przesyłamy serdeczności i bardzo dziękujemy za komentarz:) Gaja

      Usuń
  4. Rozczarowanie Pauliny mnie śmieszy. Powinna wiedzieć, że Marek pokochał Ulę nie za wygląd a za to jaka jest.
    Te kamerki to strzał w dziesiątkę, niezły dowód dla sądu. Tak samo detektywi spisali się wspaniale.
    Wydawcy tych plotkarskich gazet nieźle się zdziwią jak dostaną pisma sądowe.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w czwartek popołudniu.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita,
      jest wina, to i musi być kara. Może to nauczy prasę że za każdym razem należy sprawdzać wiarygodność pozyskanych wiadomości. Pozdrawiamy Cię cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis:) Gaja

      Usuń
  5. Ula nie jest jeszcze w dobrej kondycji, ale ładnie z jej strony, że pomyślała o podziękowaniu dla lekarza. Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina,
      Ula została tak wychowana aby w każdej sytuacji potrafić się dobrze zachować. Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze. Przesyłamy serdeczności:) Gaja

      Usuń
  6. Aż dziwię się, że Paulina jednak ma jeszcze jakąś nadzieję, że Marek porzuci Ulę. Biedna kobieta. Miśka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka,
      podobno nadzieja umiera ostatnia, wiec nigdy nic nie wiadomo aż do samego końca. Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:) Gaja

      Usuń
  7. Zgadzam się, że głupota Pauliny nie ma sobie równych. I niestety nic jej nie tłumaczy. Nie może jej się upiec. Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia,
      uspakajamy, że sprawiedliwości stanie się zadość. Jeśli chodzi o Paulinę, to tak naprawdę decyduje za nią frustracja i rozżalenie, ale oczywiście nic jej nie może tłumaczyć. Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za wizytę i komentarz:) Gaja

      Usuń
  8. Cały czas zastanawiam się, czy to możliwe żeby Paulina naprawdę cały czas kochała Marka. Jeśli tak, to bardzo jej współczuję ale oczywiście też ganię za jej pomysły i postepowanie. Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola,
      myślimy, że Paulina nigdy go tak naprawdę nie kochała, no może na początku ich związku. Obecnie jest wściekła na to, że ktoś ośmielił się jej odebrać jej własność i za to się mści. Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:) Gaja

      Usuń
  9. Violetta pilnuje czasu. No coś takiego, przecież ona wiecznie się spóźniała, a tu pilnuje Marka. Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara,
      Violetta jest absolutnie inną osobą od tej, którą znamy z serialu. Teraz jest odpowiedzialnym i rzetelnym pracownikiem, na którą Marek zawsze może liczyć. Pięknie dziękujemy za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:) Gaja

      Usuń
  10. Cieszę się, że Marek prze do przodu i nie odpuszcza. Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek realizuje punkt po punkcie to, co sobie zaplanował i uzgodnił z adwokatem i z przyjaciółmi. Jest bardzo zdeterminowany i nic go nie powstrzyma aby zrealizować swój cel. Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności:) Gaja

      Usuń
  11. Mimo zachowania czujności, to jednak Paulinie udaje się buszować po firmie i działać na jej szkodę. Zastanawiam się czy ona nie pomyślała, że w firmie może być monitoring. Z ogromną chęcią przeczytam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza,
      Paulina nie przewidziała, że aż tak się zmieni w organizacji firmy. Dotychczas nie było żadnych kamer wiec nie przypuszczała, że to się zmieniło. Przecież Alex by jej o tym powiedział. Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy na kolejny czwartek:) Gaja

      Usuń
  12. Do aktu oskarżenia Marek powinien dołączyć również obowiązek zwrotu poniesionych kosztów na adwokata i detektywów, już o kamerach nie wspomnę. Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira,
      zdradzimy, że Marek i Ula nie powinni narzekać na decyzję sadu. Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:) Gaja

      Usuń
  13. Całe szczęście, że Marek nie posłuchał Ulki, że ma sobie znaleźć nową narzeczoną. To i tak cud, że on pozostał i jej nie zostawił, bo tak niestety często się zdarza, że faceci wieją. Do następnego czwartku. Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta,
      hihihi, całe szczęście, że jednak nie wszyscy faceci wieją. Marek bardzo kocha Ulę i nie wyobraża sobie życia bez niej. Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za komentarz:) Gaja

      Usuń
  14. Dzięki Bogu za znajomości, bo bez nich nie byłoby tak prosto. Przecież Wojtek tylko na wiarę przyjął, że Sebastian chce działać dla dobra firmy, a mógł przecież wręcz przeciwnie. I to pewnie wówczas Wojtek by miał kłopoty. Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB,
      Wojtek bardzo dobrze znał Sebastiana a i on co nieco mu powiedział po co im ten monitoring. Wyjaśnienia były na tyle wiarygodne, że Wojtek z zapałem zabrał się do pracy. Wielkie dzięki za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:) Gaja

      Usuń
  15. No i wreszcie jakąś zmiana. Ulka już może normalnie mówić i jeść, opatrunki też zmienione na mniejsze. Teraz to już powinno być coraz lepiej z jej psychiką. Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina,
      wszystko prawda, ale z psychiką nie jest tak łatwo. Ula jeszcze będzie całą tą sytuację przeżywać, ale jest Marek, który potrafi zdziałać cuda. Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu:) Gaja

      Usuń
  16. Jestem pod wielkim wrażeniem Marka. Fajny, odpowiedzialny i czuły facet. Jego pewność w działaniu wróży dobrze dla ich wspólnej przyszłości i przyszłości firmy, a dla Pauliny to wręcz przeciwnie nie wróży nic dobrego. Jest bardzo zacięty. Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa,
      Paulinie właściwie to już nic i nikt nie jest w stanie pomóc. A Marek działa jak maszyna i nie spocznie dopóki nie dopnie celu. Bardzo dziękujemy, za wizytę i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:) Gaja

      Usuń
  17. Biedny Pshemko już chyba nie uwierzy żadnej kobiecie. Pewnie podświadomie zaczął znowu lubić swoja Bellę, a ta znowu go oszukała. Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga,
      spokojnie, Pshemko już raz się sparzył na Paulinie i obecnie ją tylko toleruje. Poza tym Marek go uspokoił, że wszystko będzie dobrze. Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:) Gaja

      Usuń
  18. Pozwolę sobie zacytować twojeg słowa Gaju "Obecnie jest wściekła na to, że ktoś ośmielił się jej odebrać jej własność" mi to przypomina mojego byłego narzeczonego... dokładnie tak samo jak Paulina... toczka w toczkę jak ona... najgorsze że okazał się on pedofilem... nie wiem jak taka łajza jak on może żyć i chodzić po tej planecie? Takich jak on to na stryczek... takich jak on i Paulina ja zwykle nazywam Arabami... bo to jest zachowanie arabów... bo kobieta to ich rzecz?! Dobre sobie... Pozdrawiam bardzooo gorąco...

    PS. Dziś mam wolne po wyczerpujących czterech dniach harówki w magazynie Amazona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękujemy za podzielenie się z nami swoimi przykrymi doświadczeniami i chociaż powinnyśmy czuć satysfakcję, że postawa i charakter Pauliny nie jest niczym wyjątkowym i odosobnionym, to czujemy smutek i przykrość, że są ludzie, którzy cierpią upokorzenia od takich kanalii pokroju panny FE. Oby nikt nie musiał walczyć z czymś tak obrzydliwym i doświadczać tak kuriozalnych rzeczy.
      Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i przesyłamy serdeczności. :)

      Usuń