ROZDZIAŁ
5
- To
prawda – Alex przyznał mu rację. – Sam byłem zdziwiony dlaczego tak naciskają,
ale teraz wiem, że w tym wszystkim była duża ingerencja samej Pauliny. Przecież
ona na drugi dzień po zaręczynach zaczęła planować wasz ślub. To nie było normalne.
- A
ja myślę, że ona zrobiła to z premedytacją. Ja zdradzałem ją przed ślubem, ona
zrobiła to po ślubie. Nie przewidziała tylko, że zajdzie w ciążę i urodzi
dziecko. Taka opcja nie mieściła się w jej planie. Jak widać i z tego wybrnęła.
Ja myślałem, że każda kobieta posiada instynkt macierzyński, a tymczasem
okazało się, że ja chyba mam go w nadmiarze, a ona nie ma go wcale. Jestem już
tym zmęczony i bardzo chciałbym mieć to za sobą.
-
Doczekasz się – Alex podniósł się z fotela. – Teraz skup się na pokazie.
Znajdziesz kogoś, kto pojedzie z tymi umowami jutro? Nie chciałbym już gonić
Uli. Ma sporo roboty.
-
Jasne. Nie ma problemu. Jak trzeba będzie, to sam pojadę. Wielkie dzięki Alex.
Uratowałeś mi tyłek, a Uli sam podziękuję przy najbliższej okazji. Jak ona się
nazywa?
-
Cieplak. Ula Cieplak.
Tuż przed pokazem Ula ponownie została
wezwana do gabinetu Alexa. Miał dla niej zaproszenie na pokaz i bankiet.
-
Proszę Ula, to dla ciebie. Mam nadzieję, że będziesz. Ty też masz swój wkład w
to najważniejsze, firmowe wydarzenie. Zaproszenie jest też dla osoby
towarzyszącej.
-
Czy osoba towarzysząca, to konieczność? – zapytała.
-
Nie, oczywiście, że nie. Zrobisz, co zechcesz.
Odetchnęła. Skąd niby miałaby wziąć osobę
towarzyszącą? Bardzo chciała być obecna na tym pokazie. Dla niej to było coś
nowego, kolejna atrakcja, która na pewno jej się spodoba. Pomyślała, że powinna
w tym dniu wyglądać wyjątkowo. W piątek po pracy poszła do fryzjera, z którym
umówiła się znacznie wcześniej. Zainwestowała też w modną, elegancką sukienkę,
buty i inne dodatki. Zaopatrzyła się także w komplet soczewek kontaktowych.
W sobotę szykowała się już od samego rana.
Zależało jej, by chociaż raz wzbudzić zainteresowanie mężczyzn. Ostatni raz
zerknęła na siebie w lustrze. Spodobała się sama sobie. Sukienka przylegała
idealnie do jej ciała. Makijaż nie był może profesjonalny, ale nie wyglądała
wyzywająco, a świeżo i delikatnie.
Kilka minut po szesnastej wyszła z domu. Na
postoju wzięła taksówkę i kazała się wieźć do Łazienek, gdzie w Starej
Pomarańczarni miał odbyć się pokaz. Miała jeszcze sporo czasu, ale pomyślała,
że dołączy do Izy, która walczyła tam od godziny dwunastej. Kiedy dotarła na
miejsce ludzi było niewielu. W środku natknęła się na Alexa i przywitała się z
nim.
-
No, no – otaksował ją zachwyconym spojrzeniem. – Prawdziwa piękność z ciebie.
Zająłem nam miejsca w drugim rzędzie. Pierwszy należy do ważnych kontrahentów i
ludzi z branży. Ty masz numer szesnasty. Zapamiętaj. Uciekam, bo chcę jeszcze
przed pokazem pogadać z Krzysztofem. Na razie.
- Ciekawe, czy naprawdę sądzi, że jestem
pięknością, czy tylko tak kurtuazyjnie mi powiedział. On też dzisiaj wygląda
nienagannie, chociaż nie rozumiem tego dziwnego upodobania do jedwabnych szaliczków.
Jest brunetem i to przystojnym, ale nie sądzę, że to on mi jest przeznaczony.
On jest świetnym materiałem na przyjaciela, ale na mojego chłopaka raczej nie
– zerknęła na zegarek. Nie było sensu iść do Izy. Niewiele by jej pomogła. Była
przekonana, że za kulisami panuje istny Armagedon. Pshemko był pewnie na
najwyższych obrotach. Postanowiła zająć miejsce tym bardziej, że zaczęło
napływać coraz więcej ludzi.
Usiadła i rozejrzała się ciekawie. Przy
szeroko otwartych drzwiach wejściowych zauważyła prezesa i Alexa rozmawiających
ze starszą parą. Rozpoznała Krzysztofa i Helenę Dobrzańskich. Prezes
prezentował się idealnie. Świetnie skrojony garnitur, śnieżno biała koszula i
aksamitna muszka. – Gdzie się rodzą tacy
piękni ludzie? On jako żywo mógłby uchodzić za ideał mężczyzny. Ta jego żona,
to niezbyt mądra. Mieć takiego faceta u boku i szukać przygody w ramionach
innego. Trzeba nie mieć piątej klepki. Gdybym ja miała takiego kogoś, nie
wypuściłabym go z rąk.
Miejsca powoli zaczęły się zapełniać. Obok
niej usiadł Alex i Adam, który z dużym trudem rozpoznał w niej swoją
pracownicę. Początkowo sądził, że to dziewczyna Alexa, chociaż od lat z żadną
go nie widział. Kiedy wreszcie załapał, że ma obok Ulę, aż oblizał wargi z
zachwytu. Bez okularów i z upiętymi włosami wyglądała zjawiskowo. Postanowił,
że na bankiecie poprosi ją do tańca. Punktualnie o siedemnastej przygasły
wszystkie światła. Na wybieg dla modelek wszedł Marek witając wszystkich
przybyłych. Powiedział kilka słów na temat kolekcji i jej autora a potem
zgrabnie przeszedł do podziękowań.
-
Zanim zaczniemy chciałbym jeszcze powiedzieć kilka słów, a właściwie
podziękować za trud i ogromny wkład pracy ludzi z firmy Febo&Dobrzański.
Dziękuję mistrzowi Pshemko za wielką kreatywność i wybitne, ponadczasowe
pomysły. Dziękuję naszym pracowitym szwaczkom, które włożyły swoje serce w
każdy szew tej pięknej kolekcji. Dziękuję ekipie technicznej, fotografom i
stylistkom, a przede wszystkim specjalne podziękowania należą się dyrektorowi
finansowemu Alexandrowi Febo i naszej wybitnej ekonomistce Urszuli Cieplak za
czujność, skrupulatność i niezwykle profesjonalne podejście do tematu. A teraz
już serdecznie zapraszam wszystkich państwa na pokaz.
Ulę zatkało. Wytrzeszczyła oczy i spojrzała
na Alexa. Uśmiechał się do niej od ucha do ucha. Podniósł jej dłoń i ucałował.
- Ja
też ci bardzo dziękuję, bo zrobiłaś wielką rzecz dla tej firmy i bardzo się
cieszę, że i Marek o tym pamiętał.
-
Ale… skąd on zna moje nazwisko? Przecież nigdy z nim nie rozmawiałam, ani się nie
przedstawiałam.
-
Powiedziałem mu, komu zawdzięczamy ten budżet. Obiecał, że podziękuje ci
osobiście i jeśli do tej pory tego nie zrobił, to tylko dlatego, że ma trochę
kłopotów osobistych, które w tej chwili są priorytetem. Cieszę się jednak, że
mógł podziękować ci tu na pokazie.
Na wybieg zaczęły wchodzić modelki. Ula
chłonęła widok pięknych kreacji i musiała przyznać, że talent Pshemko jest
ogromny. Po pokazie wszystkich zaproszono do sali bankietowej. Odnalazła w niej
swoje koleżanki i dosiadła się do ich stolika. Wszystkie były zachwycone
pokazem podobnie jak ona. Sączyły schłodzonego szampana i dzieliły się
wrażeniami. Rozległy się pierwsze dźwięki muzyki. Do stolika podszedł Turek i
poprosił Ulę do tańca. Nieco zażenowana podała mu dłoń i pozwoliła poprowadzić
się na parkiet. Zdecydowanie nie umiał prowadzić. Nerwowo szarpał ją w tańcu,
że kilka razy podeptała mu stopy.
-
Nie przypuszczałem, że jesteś taka piękna Ula. Naprawdę zrobiłaś na mnie
wrażenie i chętnie umówiłbym się z tobą na randkę.
To bezpośrednie wyznanie zaskoczyło ją.
Popatrzyła Adamowi w oczy. – Jest starym
kawalerem, łysy, dość obleśny, śliniący się na widok kobiet, zbyt często
ulegający napadom głupawki i kupę lat starszy ode mnie. Marzę o prawdziwej
miłości, od wielu lat jestem samotna, ale nie jestem zdesperowana do tego
stopnia, żeby rzucać się w ramiona tego rodzaju faceta. Wybacz Adam, ale ja
nie jestem zainteresowana. Jesteś moim szefem, miłym człowiekiem, którego
bardzo szanuję i podziwiam za ogromną wiedzę i profesjonalizm, ale to nie
wystarczy, żebym poczuła do ciebie coś więcej oprócz sympatii.
Turek uśmiechnął się krzywo.
-
Szkoda, naprawdę szkoda, bo stanowilibyśmy niezły duet ekonomistów.
Nie podjęła już tematu. Dotańczyła z nim do
końca i wróciła do stolika.
Tymczasem na drugim końcu sali Marek
podziękował dziennikarzom, którym udzielał wywiadu i podszedł do rodziców,
którzy pogratulowali mu udanego pokazu. Sięgnął po dwa kieliszki szampana i dołączył
do Alexa podając mu jeden z nich.
-
Twoje zdrowie bracie. A gdzie twoja dziewczyna? – Alex zmarszczył brwi i
pytająco spojrzał na Marka. – No ta, która siedziała obok ciebie. – wyjaśnił.
-
Aaa…, nie… to była Ula Cieplak. Pewnie gdzieś się tu kręci.
- To
była Ula Cieplak? Gdzieś ty do tej pory chował to zjawisko? Ależ ona piękna…
Jak ja mogłem nie zauważyć jej wcześniej?
Alex roześmiał się.
-
Tak naprawdę to ona dopiero dzisiaj tak wypiękniała. Na co dzień nie bardzo
rzuca się w oczy. Zwykle nosi rozpuszczone włosy, ma na nosie okulary i raczej
rzadko rusza się ze swojego pokoju. Chyba tylko na lunch. Jest niesamowicie
pracowita i mądra.
-
Muszę ją koniecznie poznać. Rozejrzę się trochę. Na razie.
Miała dość. Turek okazał się ostatnim
dupkiem. Sądziła, że jej odmowa dotarła do niego, ale chyba się pomyliła. Upił
się w piorunującym tempie i bez przerwy okupował stolik, przy którym siedziała
nie dając spokoju również dziewczynom. W końcu nie widziała innego wyjścia jak
zmyć się z imprezy. Pod pretekstem pójścia do toalety zniknęła po angielsku.
Wieczorny chłód orzeźwił ją nieco. Była zła, bo chętnie zostałaby jeszcze, a
przez tego debila musiała zrezygnować z dobrej zabawy. W poniedziałek na pewno
mu wygarnie, co o tym myśli. Kładąc się do łóżka pomyślała, że przynajmniej
połowa imprezy była bardzo udana. Podobał jej się pokaz. Z przyjemnością
słuchała pochwał z ust prezesa i wypiła naprawdę dobrego szampana.
Nawet nie przypuszczała, że poniedziałek
stanie się przełomowym dla niej dniem. Oczywiście była zdecydowana wygarnąć
Turkowi, ale nie sądziła, że nie będzie jej to dane. Okazało się, że Adama nie
ma w pracy. Trochę się zdziwiła tym bardziej, że dziewczyny, które razem z nią
siedziały w pokoju, nic nie wiedziały na temat absencji swojego szefa.
-
Jak wychodziłam wczoraj z imprezy kilka minut po dwudziestej drugiej, to on był
już nieźle wstawiony. Może wziął urlop i odsypia kaca? – zgadywała Ula.
W porze lunchu poszła do bufetu i tam
dopiero dowiedziała się, co wydarzyło się na bankiecie po jej wyjściu.
-
Jak Turek zorientował się, że jednak nie wrócisz, to się wściekł – opowiadała
rozemocjonowana Iza. – Zaczął demolować stoliki i pić alkohol wprost z butelki.
Zrobiło się zamieszanie. Przyszedł Alex i wyprowadził go za fraki z sali. Turek
wrzeszczał na niego, wyzywał. Mówił, że jest świnią, bo obiecał mu stołek zastępcy
dyrektora finansowego i nie dotrzymał słowa, że obiecał mu podwyżkę i też jej
nie dostał. Okropne rzeczy wygadywał o Alexie. Ja wiem, że on jest surowym
szefem, ale sprawiedliwym. Szanuje i docenia pracowników, którzy są lojalni i
zaangażowani wobec firmy. Ty jesteś tego najlepszym przykładem. Turek zarzucał
mu, że kradnie jego pomysły. Tego było chyba Alexowi za wiele, bo już poza salą
bankietową podobno kazał mu się nie pokazywać w firmie i zwolnił go.
Ula przetrawiała w głowie te rewelacje.
Ewidentnie jej już były szef nie posiadał instynktu samozachowawczego. Przecież
pracował w tej firmie od dziesięciu lat. Gdyby był taki świetny Alex na pewno
by go awansował i podniósł pensję. Nic dziwnego, że się wściekł, bo Turek bezsprzecznie
go obraził. Ale się porobiło… Tylko co dalej? Zostały bez kierownika.
Dopijała kawę, gdy odezwał się jej telefon.
Odebrała natychmiast, bo dzwonił Febo.
-
Ula, jeśli możesz zajrzyj do mnie. Mam pilną sprawę.
-
Już. Już idę. Muszę iść dziewczyny. Sam szef wzywa.
Zapukała cicho do drzwi gabinetu Alexa i
weszła usłyszawszy głośne „proszę”.
-
Dzień dobry – przywitała się i usiadła na fotelu. Alex nie tryskał humorem.
Świadczyła o tym jego twarz wykrzywiona w jakimś dziwnym grymasie.
-
Nie wiem, czy byłaś świadkiem tego godnego pożałowania incydentu na wczorajszym
bankiecie z Turkiem w roli głównej.
-
Nie… Wyszłam tuż przed nim. Adam się upił i był namolny wobec mnie i dziewczyn,
z którymi siedziałam przy stoliku. Robił niedwuznaczne propozycje, czym
kompletnie wytrącił mnie z równowagi. Uznałam, że najlepiej będzie, jak pójdę
do domu.
-
Chyba dobrze zrobiłaś… On wczoraj doprowadził mnie do ostateczności. Wywołał
skandal. Jestem pewien, że pismaki będą mieli o czym pisać jeszcze przez kilka
miesięcy. Co za wstyd. Zwolniłem go dyscyplinarnie i mamy wakat. W związku z
tym chciałem cię prosić, żebyś przejęła stanowisko po Turku.
-
Ja? – oczy Uli przybrały wielkość pięciozłotówek. – Ale ja pracuję tu bardzo
krótko. Beata i Matylda mogą się czuć zawiedzione…
-
Nie mogę ich awansować. One mają wykształcenie średnie ekonomiczne i nie mogą
zajmować stanowisk wyższego szczebla. Tylko ty jesteś idealną osobą na ten
stołek. Proszę cię zgódź się. Nie mam już siły organizować kolejnego konkursu i
przepytywać chętnych.
- No
dobrze… Skoro uważasz, że sobie poradzę to przyjmuję ten awans i bardzo
dziękuję.
Twarz Alexa wypogodziła się.
- To
ja dziękuję Ula. Wiedziałem, że mnie nie zawiedziesz. Jeszcze dzisiaj przyniosę
ci nominację i nowy angaż.
Taki szef to skarb. Gdzie takiego szukać? Chyba tylko w fikcji literackiej.
OdpowiedzUsuńWidać jak Aleks docenia pracę Uli.
Aleks nie stoi po stronie siostry to coś nowego. Ale jak pamiętam już nie jedno takie opowiadanie pisałaś. Gdzie rodzeństwo Febo nie mają po drodze.
Myślę, że po tym pokazie Ulka przestanie być niewidzialna dla prezesa.
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Julita
UsuńTrzeba pamiętać, że Ula nie wygląda tak na co dzień jak na pokazie. Tu wyglądała zjawiskowo i tak ją Marek zapamiętał. Czy ją rozpozna? Cały następny rozdział będzie takim rozdziałem przełomowym i chyba właśnie na taki czekacie. Wreszcie sporo rzeczy się poukłada i wyjaśni.
Pozdrawiam Cię pięknie i dziękuję za komentarz. Jak zawsze pierwsza na posterunku. :)
Mam nocną zmianę to mogę sobie pozwolić na wcześniejsze przeczytanie.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Julita
Wybrałaś piękne zdjęcia Uli i Marka. Ależ oni do siebie pasują! Mam nadzieję, że wreszcie się spotkają? Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńNa pewno się spotkają i to już w następnej części. Te zdjęcia i mnie bardzo przypadły do gustu.
UsuńPozdrawiam najserdeczniej i bardzo dziękuję za wpis. :)
Z Marka, to prawdziwy łowca. Na pokazie w tłumie dokładnie dostrzegł urodę Uli. Chyba mogę uznać, że w dalszym ciągu będzie Ulą zainteresowany, że coś z tym zrobi;) Zakładam, że na jej przychylność też może liczyć Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka
OdpowiedzUsuńJola
UsuńUla siedziała w drugim rzędzie i łatwo można ją było dostrzec. Marek na pewno będzie zainteresowany a i przychylność Uli będzie bo w końcu cała historia zmierza do tego, żeby ich połączyć. Poznają się w następnej części.
Pozdrawiam Cię pięknie i bardzo dziękuję za komentarz. :)
Jak to do szczęścia niewiele potrzeba. Wystarczy tylko, że ktoś zauważy nasze starania. Komplement Alexa powinien skutecznie podnieść samoocenę Uli i utwierdzić ją w tym, że powinna tak trzymać i nie schodzić z drogi zmian. Pozdrawiam Mira
OdpowiedzUsuńMira
UsuńUla na pewno poczuła się lepiej po komplemencie Alexa. On sam był pozytywnie zaskoczony jej wyglądem. Jednak co innego pokaz a co innego biuro. Nie można ubierać się tak samo i wyglądać tak samo. Na pocieszenie powiem, że wszystko zmierza już w dobrym kierunku.
Pozdrawiam najserdeczniej i bardzo dziękuję za komentarz. :)
Jak już Ula się za coś zabiera, to z fajerwerkami. Ale ona pięknie wygląda;) I ona ma jeszcze wątpliwości czy Alex szczerze powiedział jej komplement? Niech sobie przypomni jak jeszcze niedawno wyglądała, to nabierze pewności. Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara
OdpowiedzUsuńKara
UsuńTe wątpliwości Uli to tak trochę z przekory. Wyglądała świetnie, bo nawet sam Turek ślinił się na jej widok, ale komplement Alexa na pewno ją dowartościował.
Bardzo dziękuję za komentarz i najserdeczniej Cię pozdrawiam. :)
Nie chcę powiedzieć a nie mówiłam!? Ale co tam, pozwolę sobie to powiedzieć;) Ula idzie jak burza. Czy tego chciała, czy nie, to po części wygryzła Adama ze stołka. Innym też nie dała szansy. Nie wiem czy Alex byłby tak radykalny gdyby nie miał w głowie Uli. Dobrze wiedział, że ona sobie poradzi i że się zgodzi. Dla każdego szefa taka sytuacja jest nie do przecenienia. Spokojnie mógł pozbyć się niewygodnego pracownika wiedząc, że poprzez taką decyzję nic w firmie się nie zawali;) Jak tak dalej pójdzie, to Ula zostanie Prezesem, choćby na tą chwilę dopóki Marek wszystkiego sobie nie poukłada. Może wtedy się poznają? Czekam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza
OdpowiedzUsuńIza
UsuńOd razu mówię, że Ula nie zostanie prezesem. Turek nie był niewygodnym pracownikiem, bo jako księgowy radził sobie świetnie. Niestety zawiódł jako człowiek. Najzwyczajniej w świecie się ześwinił, obrażał Alexa, a tego dumny Febo nie mógł mu wybaczyć. Ula awansowała bardzo szybko i na pewno będzie lepszym szefem od Turka.
Bardzo dziękuję Ci za wpis i najserdeczniej pozdrawiam. :)
Spryciarz z tego Marka;) Spodobała mu się dziewczyna, chciał ją poznać, czegoś więcej się dowiedzieć więc zapytał o dziewczynę Alexa;) I już wszystko wie, a przynajmniej tyle, że to nie jest dziewczyna Alexa i że jest ich pracownikiem. Teraz Marek ma wiele możliwości jej spotkania na co czekam z niecierpliwością;) Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga
OdpowiedzUsuńDaga
UsuńZ Marka strony to pytanie o Ulę nie było sposobem wybadania Alexa. On naprawdę myślał, że Alex znalazł sobie dziewczynę. Marek docenił jej urodę i wyraził chęć poznania Uli. To nastąpi już w następnym rozdziale.
Bardzo dziękuję za wpis i najserdeczniej pozdrawiam. :)
hihihi, dziewczyna Alexa?! Nie dziwię się, że Alex był zdziwiony skoro tak jak pisałaś wcześniej on ma w głowie już od długiego czasu tylko jedną dziewczynę. Marek ma czystą drogę;) Niech szybko się rozwodzi i szybko działa. Przesyłam pozdrowienia
OdpowiedzUsuńAlex jest stały w uczuciach chociaż on sam skopał związek z Julią. Czy wrócą do siebie, to na razie zagadka. Marek jest pod wrażeniem urody Uli, ale tak jak powiedział Alex, ona w biurze wygląda jednak inaczej niż na pokazie. Nie będę nic więcej pisać, bo wkrótce przeczytasz w jaki sposób się poznają.
UsuńPozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za wpis. :)
Jestem pod nieustającym wrażenie Alexa. Chyba by tylko jakiś ślepiec by nie zauważył, jak bardzo docenia Ulę. Wręczenie jej zaproszenia i zajęcie miejsca obok siebie jest najlepszym tego dowodem. Naprawdę on tylko ceni ją jako pracownika, nic więcej? Do następnego czwartku. Pozdrowienia. Edyta
OdpowiedzUsuńEdyta
UsuńAlex kocha Julię. Ulę podziwia za jej wiedzę i talent ekonomiczny. Bardzo docenia to, co ona robi dla firmy. To czysta relacja przyjacielska, choć w pracy powinna być służbowa.
Pozdrawiam pięknie i bardzo dziękuję za komentarz. :)
Powieje trochę Mundialem;) Do boju, do boju, do boju … Marek! Wszyscy na to czekamy. Tylko niech nie bierze przykładu z naszych;) Mam tylko nadzieję, że nie wejdzie w szkodę Alexowi? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHahaha. Marek wciąż walczy z Pauliną o szybki rozwód i o pozbawienie jej praw do dziecka. Zwycięży, bo nie może być inaczej, ale to wszystko trochę musi potrwać. Z Alexem żyje w zgodzie i nie wiem, co miałoby ich poróżnić. Ja nic takiego nie wymyśliłam.
UsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz. :)
Witaj Małgosiu,
OdpowiedzUsuńbiedny Adaśko narozrabiał jak pijany zając w kapuście. Alkohol powinni pić ludzie, którzy to potrafią i wiedzą kiedy powiedzieć stop lub dziękuję albo więcej nie piję. Ale Adam dzięki alkoholowi dodał sobie animuszu, wstąpiła w niego odwaga i niestety stracił instynkt samozachowawczy. Jest samotnym facetem, który raczej nie ma śmiałości żeby zawierać znajomości. Zobaczył piękną kobietę, którą dobrze zna. Poczuł, że może ma szansę, przecież w pracy się lubią. Łagodną odmowę przyjął z godnością, ale tylko tak się Uli zdawało. Im więcej wypił, tym więcej naciskał. Szkoda, że często tak jest, że przez takich kretynów, kobiety muszą, zresztą tak jak, to zrobiła Ula, ewakuować się z imprezy dla własnego bezpieczeństwa i dla świętego spokoju. Gdyby tylko Adam na tym poprzestał, to jeszcze można by zrozumieć, ale nie, on zapragnął zemścić się za swoje niepowodzenie i nieszczęśliwie dla niego padło na Alexa. Do końca życia powinien pluć sobie w brodę. Stracił fajną pracę w dobrej firmie zarządzanej przez świetnych szefów. Tyle lat ciężkiej pracy, wyrabiania sobie marki i wszystko poszło z oparami alkoholowymi. Zastanawiam się tylko czy Adam nie będzie się mścił? Zawsze może pójść do konkurencji i zdradzić sekrety FD. Albo może rozsiewać plotki o kondycji finansowej firmy lub o szefostwie, a to też nie byłoby dobre. Ale może na trzeźwo już nie będzie taki odważny. Poza tym wydaje się, że on jest mało sprytny i bojaźliwy, więc może jednak nic złego firmie się nie zdarzy. A wybór Uli na jego miejsce uważam za strzał w dziesiątkę. Dziękuję za dzisiaj i czekam na zapowiadane spotkanie Uli i Marka. Serdecznie pozdrawiam i przesyłam mnóstwo uścisków:) Gaja
Gaja
UsuńNie biedny Adaśko, tylko kretyn Adaśko. Jak może się mścić skoro to facet tchórzem podszyty? Narobił firmie wstydu i nie ma już dla niego w niej miejsca. Na zdradzanie tajemnic firmowych jest paragraf a on jest strachliwy i nie będzie ryzykował.
Dzięki za długi wpis. Pozdrawiam pięknie i przesyłam buziole. :)
Adam poniekąd bohaterem rozdziału. Taki nijaki w serialu a tu nieźle zabalował i narozrabiał.Nie ma się jednak czemu dziwić, bo Ula wyglądała naprawdę pięknie. W serialu był też moment, gdy poczuł że może coś być między nim a Ulą. Z tą różnicą, że lepiej się skończyło się dla niego. Marek za to może mieć jak najbardziej miłe wspomnienia z pokazu. Pokaz udał się, dojrzał Ulę, spodobała mu się i chce jak najszybciej poznać ją. Teraz tylko czekam na pierwszą rozmowę i na spełnienie wróżby.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
RanczUla
UsuńW serialu Turek wydawał mi się dość obleśnym facetem, bo wciąż ślinił się na widok Uli jak już wypiękniała zapominając, że wcześniej naigrywał się z jej wyglądu i douczał jej. Jak ona mogła się zgodzić na randki z nim po czymś takim? Poza tym był sporo od niej starszy i niezbyt atrakcyjny. Zupełnie jej się nie podobał. Nic na siłę. Ona była samotna i zdesperowana, ale nie aż tak.
Bardzo dziękuję Ci za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiam. :)
Jestem w kropce, bo chyba pierwszy raz zaczynam żałować, że Ula nie będzie z Alexem. Mam nadzieję, że zmienię zdanie jak coś więcej dowiem się o Marku. Bo jak na razie, to w tym zestawieniu więcej plusów ma u mnie Alex;) Gorąco pozdrawiam Teresa
OdpowiedzUsuńTeresa
UsuńTo wszystko dlatego, że w tej historii Alex jest bardzo pozytywną postacią i taką pozostanie do końca. On jednak kocha Julię i chociaż z nią nie jest, to wciąż wierny jest tej miłości. Ciekawa jestem Twojej opinii po następnym rozdziale.
Pozdrawiam pięknie i bardzo dziękuję za wpis. :)
Marek i Alex, dwóch facetów z wielka klasą! Fantastycznie pokazujesz jak oni cenią, szanują i doceniają swoich pracowników. Nie ma dla nich znaczenia czy to jest wielki projektant, zdolna ekonomistka czy też zwykła szwaczka. Godne naśladowania, ale ciężkie do zrealizowania. Nie wiem czy takiej klasy można się nauczyć, czy raczej z tym się rodzi, czy to wynosi się z genów albo z domu. Do tego są niesamowicie przystojni. Aż dziw, że tacy faceci nie mają szczęścia w miłości. Ale mam nadzieję, że dzięki Tobie szybko się to zmieni;) Do następnego. Pozdrawiam AB
OdpowiedzUsuńAB
UsuńKlasę się ma albo nie. Tego chyba nie można się nauczyć, bo to jak mi się wydaje leży w naturze człowieka. Ja przedstawiam stosunki służbowe mocno wyidealizowane, przerysowane. Mam wątpliwości, czy w jakiejś firmie panują podobne. A co do miłości, to ona przecież zmienia wszystko, prawda?
Pozdrawiam Cię najserdeczniej i bardzo dziękuję za komentarz. :)
Alex robi wrażenie, przystojny, inteligentny ,facet z klasą, świetny ekonomista wydawać by się mogło ,że skoro on i Ulka są zgranym duetem służbowym to mogą przecież to na relacje poza pracą ,ale Febo chyba nie będzie tym przy którym Ula poczuje się bezpiecznie,dostrzeże w nim materiał na życiowego partnera. Obierze ona inny kierunek ,a szkoda ,bo Alex jest tu pozytywną postacią i szkoda ,że taki fajny facet nie ma drugiej połówki. Wspomniałam pod jakimś postem o Marku i jego córce ,ale po przeczytaniu jeszcze raz poprzedniego rozdziału i obecnego doszłam do wniosku ,iż kibicuję Uli i Aleksowi ,chociaż wiem z kim potoczą się jej dalsze losy , może zmienię zdanie ,gdy Ula bliżej pozna Marka?
OdpowiedzUsuńCzekam na cd. Pozdrawiam serdecznie :).
Justyna
UsuńUla już wie, że nie o Alexa tu chodzi i wie, że to nie on jest przeznaczonym jej brunetem. Świetnie się dogadują i dobrze im się współpracuje, ale ona doszła do wniosku, że on bardziej nadaje się na przyjaciela niż chłopaka. Alex ulokował już dawno uczucia gdzieś indziej, a Ula wciąż czeka na swoją życiową szansę.
Bardzo dziękuję za komentarz i najserdeczniej Cię pozdrawiam. :)
Jak dziewczyna jest zakochana, to chce wziąć ślub bardzo szybko. Żeby go zorganizować tak jak marzymy, musimy go planować dużo wcześniej niż ten dzień nastąpi. Ale w tym przypadku, to raczej o miłości z żadnej z zainteresowanych stron nie było. Przecież Marek też nie kochał Pauliny. Smutne, że dążenie do bogactwa, sławy lub świętego spokoju potrafi tak zaślepić. Należy mieć tylko nadzieję, że Marek wyciągną z tego nauczkę i nie popełni już takiego błędu. Do następnego czwartku Pozdrawiam;) Ola
OdpowiedzUsuńOla
UsuńTo nie Marek dążył do bogactwa i sławy. To raczej Paulina była jak najbardziej tym zainteresowana. Jeśli komuś już od dziecka wmawia się, że jakaś osoba jest mu pisana i przez lata utwierdza go w tym przekonaniu, to sam zaczyna wierzyć, że to prawda. Tak było z Markiem i chociaż usiłował weryfikować swoje uczucia do Pauliny, to jednak poddał się woli rodziców. To indoktrynacja. Podobną stosuje w Polsce niestety kościół katolicki. Marek z całą pewnością nie popełni już takiego błędu i nie zwiąże się z żadną kobietą bez miłości. Paulina narobiła mu wystarczająco dużo kłopotów.
Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za wpis. :)
Szefowie FD są bardzo w porządku. Czy Ula dla podwładnych też taka będzie, a może stołek ją zmieni? Mówi się, że punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia;) Do czwartku;) Pozdr
OdpowiedzUsuńUla raczej nie z tych, których punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie dąży do zrobienia kariery kosztem innych. Na pewno będzie dobrą szefową.
UsuńPozdrawiam pięknie i dziękuję za wizytę na blogu. :)
Nie wiem czy dobrze rozumiem, że teraz Marka czekają dwie sprawy sądowe? Może i dobrze, że odbędą się po pokazie, bo przynajmniej tym Marek nie będzie się denerwował. Miło ze strony Alexa, że trzyma stronę Marka. Serdecznie pozdrawiam Regina
OdpowiedzUsuńRegina
UsuńDobrze zrozumiałaś. Jedna to rozwód, a druga, pozbawienie matki praw do dziecka a raczej zrzeczenie się przez nią tych praw, bo z dzieckiem nie ma żadnej więzi emocjonalnej. Alex daje duże wsparcie Markowi, bo zupełnie nie popiera działań siostry i uważa, że robi źle.
Bardzo dziękuję za komentarz. Serdecznie pozdrawiam. :)
Ciekawe jak na awans Uli zareagują jej koleżanki? Czy rzeczywiście będą zawiedzione i złe, że to nie one i z zazdrości i złości będą jej robiły pod górkę? A może podejdą do tego w naturalny sposób, skoro szef ją awansował, to nie ma o czym dyskutować? Mam nadzieję, że jednak zwycięży ta druga wersja i Uli będzie się w dalszym ciągu dobrze pracowało. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńTaka jest polityka firmy, że nie można awansować pracownika jedynie z maturą na kierownicze stanowisko i tu co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Ula po prostu o tym nie wiedziała, dlatego tak się zdziwiła, że Alex chce awansować ją a nie jej starsze stażem koleżanki. One o tym wiedzą, więc nie będą mieć pretensji.
UsuńPozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za wpis. :)
Marek nie może doczekać się rozwodu, chce szybko pozbyć się Pauliny ze swojego życia. Ale co z ich córeczką, nie będzie tęsknić do mamy? Wiem jaka jest Paula, ale mama, to zawsze mama, a teraz mała nie będzie miała żadnej mamusi. Szkoda maleństwa. Tak to jest, że dorośli jakoś się pozbierają, a nie biorą pod uwagę uczuć swoich dzieci. Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina
OdpowiedzUsuńNina
UsuńBardziej na tym rozwodzie zależy jednak Paulinie. Ona jak najszybciej chce wyjechać do Włoch, do swojego kochanka i z nim związać życie. Markowi jest to na rękę. Zosia na pewno nie odczuje nieobecności matki, bo do tej pory też nie widywała jej zbyt często i tak naprawdę boi się jej i przed nią ucieka. Paulina nie znosi dzieci i nie ma pojęcia jak je traktować. Jest kompletnie pozbawiona takich uczuć jak zimna ryba.
Pozdrawiam Cię najserdeczniej i bardzo dziękuję za komentarz. :)
Piękne imię dla dziewczynki;) Chyba wcześniej nie padło jej imię? Pozdrawiam Nina
UsuńNo chyba nie padło. Nieopatrznie wygadałam się, ale przynajmniej coś już wiecie o córeczce Marka. Zosia Dobrzańska.
UsuńPozdrawiam raz jeszcze. :)
Pokaz był bardzo ważny. Do jego zorganizowania na takim poziomie mocno przyczyniła się Ula. Powinna pękać z dumy, że wszystko wyszło tak wspaniale. Mam nadzieję, że na nowym stanowisku równie dobrze sobie poradzi;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDla Uli pokaz był czymś zupełnie nowym, bo nigdy nie uczestniczyła w takiej imprezie. Podobało jej się bardzo zwłaszcza pochwały dla niej z ust prezesa i Alexa. Gdyby nie pijany Turek mogłaby jeszcze dłużej cieszyć się obecnością na imprezie, ale stało się jak się stało.
UsuńNowe stanowisko, to więcej obowiązków i nowe wyzwania, ale kto ma sobie poradzić jak nie Ula? Będzie dobrze.
Pozdrawiam serdecznie i pięknie dziękuję za wpis. :)
Cała Ula. Najpierw myśli o innych, a o sobie na samym końcu. Beata i Matylda mogą się czuć zwiedzone. Dobrze, że Alex miał pod ręką argumenty, z którymi trudno dyskutować. W innym przypadku Ula by się zastanawiała i zastanawiała, a przecież na awans zasłużyła. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada
OdpowiedzUsuńAda
UsuńPisałam już wyżej, że obie panie doskonale wiedzą, że taka jest polityka firmy i nie można awansować na kierownicze stanowisko człowieka posiadającego średnie wykształcenie. Na pewno nie będą rozczarowane, bo Ula będzie lepszą szefową niż Turek.
Serdecznie dziękuję za komentarz i równie serdecznie Cię pozdrawiam. :)
Miałam nadzieję, że jak na pokazie Marek zachwycił się Ulą i powiedział, że musi ją koniecznie poznać i że idzie się trochę rozejrzeć to, to oznacza, że wreszcie się poznają. Liczyłam nawet na wspólny taniec. Uli się należało po tych wygibasach z Adamem. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńMarek poszedł się rozejrzeć, ale w tym czasie Turek już wlał w siebie sporo alkoholu i zaczął być nieprzyjemny. Marek się rozglądał, a Ula cichcem zniknęła z bankietu. Bywa.
UsuńPozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za wpis. :)
Bardzo interesująca część i tyle się dzieje ważnych rzeczy;) Zaczynając od wyglądu Uli, poprzez wspaniały pokaz i mniej wspaniałego Adama, a kończąc na nieoczekiwanym awansie. Tak jak wszyscy, czekam na spotkanie Uli i Marka ale również na ewentualne spotkanie Alexa i Juli? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSpotkanie Marka i Uli już w następnej części i mam nadzieję, że będzie interesujące choć być może dla niektórych zaskakujące, bo w nietypowych okolicznościach. A co do Alexa, to może i on doczeka się swojego szczęścia?
UsuńPozdrawiam najpiękniej i serdecznie dziękuję za komentarz. :)