KOCHANI
Spokojnych, zdrowych świąt przy suto zastawionym stole, cudownej, rodzinnej atmosfery pełnej ciepła, miłości i życzliwości. Wszystkiego najlepszego na ten świąteczny czas życzą
Gośka i Gaja
ROZDZIAŁ
5
Małymi
kroczkami zbliżały się święta. O ile personel ośrodka od razu wiedział o
uzdolnieniach Kasi, tak coraz częściej dostrzegał ciągoty Mirki do gotowania i
pasję Wojtka do urządzeń mechanicznych, które uwielbiał rozkładać na czynniki
pierwsze, zwłaszcza te, które nie rokowały już swojej funkcjonalności. Mirka
coraz częściej wymykała się do kuchni i siedząc gdzieś na stołku podpatrywała
pracę kucharek. Czasem próbowała pomagać, chociaż na razie ta pomoc była raczej
symboliczna, bo ręce takiego berbecia jeszcze nie bardzo radziły sobie przy
obieraniu warzyw, czy owoców. Kucharki jednak nie próbowały jej zniechęcać, a
wręcz przeciwnie.
Magda
nie zaglądała już tak często jak w wakacje, bo zaczęła ostatni rok studiów i
ciężko pracowała nad pracą dyplomową. Mimo nawału zajęć znajdowała jednak czas
dla Kasi. Dziewczynka uczyła się chętnie i sporo z tego, co przekazywała jej
Magda, zapamiętała. Któregoś dnia jej mentorka wpadła na pomysł namalowania
kilku kartek świątecznych.
- Malowałybyśmy na brystolu akwarelkami, co ty
na to? Znajdziesz czas na taką pracę?
Kasia
zapaliła się do tego pomysłu.
- Możemy namalować mnóstwo takich kartek. Ja
mogłabym malować bałwanki i zwierzątka a ty jakieś zimowe widoczki z choinkami.
Magda
patrzyła na dziewczynkę z rozbawieniem. Mała była w swoim żywiole.
- No to do dzieła. Jutro przyniosę trochę
gwiazdek wyciętych ze styropianu, to przyczepimy je do każdej kartki. Będzie
fantastycznie.
Nawet
nie przypuszczały, że ta praca przyniesie im tyle satysfakcji. Stosik kartek
rósł w oczach a zaglądające od czasu do czasu wychowawczyni i dyrektorka, nie
mogły wyjść z podziwu, jak sprawnie im to idzie, zwłaszcza ich podopiecznej.
- Są naprawdę piękne, a pomysł z brokatem,
wspaniały. Dzięki niemu śnieg skrzy się i błyszczy. Przepięknie – pani dyrektor
wzdychała z zachwytu. – Pomyślałam sobie dziewczynki, że mogłybyśmy
zorganizować aukcję dla naszych sponsorów. Nie chodzi tu tylko o kartki, ale na
przykład o kubki. Kupiłabym ich trochę w białym kolorze, a wy pomalowałybyście
je według uznania. To byłaby taka atrakcja wigilijna i na pewno spodobałaby się
naszym darczyńcom. Co wy na to?
- Pomysł świetny – poparła dyrektorkę Magda. –
Tylko musiałabym przynieść farbki do malowania na szkle. Potem trzeba byłoby
jeszcze wypalić kubki, żeby farba się na nich utrwaliła, ale to nie problem.
Mam koleżankę, która posiada piec do wypalania.
Przez
blisko miesiąc obie ciężko pracowały. Kartek powstała tak ogromna ilość, że
Magda pomyślała o ich sprzedaży.
- Wiesz Kasiu, że część tych kartek mogłybyśmy
sprzedać. Zwróciłoby się za karton i farby, i jeszcze by coś zostało.
Pomyślałam sobie nawet, że jeśli częściej robiłybyśmy takie akcje, dzięki
którym mogłabyś trochę zarobić, to należałoby ci założyć konto w banku. Jeśli
oczywiście tego chcesz.
- Miałabym własne konto…?
- O ile wiem i tak musiałoby być pod nadzorem
rodziców, bo to jeden z nich musi zawsze zatwierdzać wpłaty, ale mogłabym to
załatwić tak, że podałabym siebie jako wpłacającego, a ty mogłabyś wypłacić
pieniądze jak osiągniesz pełnoletność. Do tego czasu uzbierałaby się pewnie
niezła sumka, jestem o tym przekonana. To zawsze byłby jakiś zastrzyk finansowy
na twój start w dorosłe życie. Połączyłabyś przyjemne z pożytecznym.
- Chyba to dobry pomysł. Nigdy nie miałam własnych
pieniędzy…
- W takim razie spróbujemy to załatwić. A
teraz weź część tych kartek i ubierz się. Porywam cię do galerii. Zobaczymy, na
ile je wycenią.
Kasia
była podekscytowana. Szła obok Magdy trzymając ją za rękę i wciąż o coś
pytając. Znajoma Magdy, właścicielka małej galerii na starym mieście z
ciekawością obejrzała karty.
- Są naprawdę piękne i pewnie pójdą na pniu.
Siedem złotych za każdą, z czego dla galerii dwa złote od sztuki. Zgadzacie
się?
- Oczywiście! To świetna cena – Magda
rozciągnęła usta w uśmiechu. – Kartek jest równo sto sztuk.
Kobieta
sięgnęła do kasy i wypłaciła im pięćset złotych.
- Jeśli miałybyście coś podobnego na
Walentynki lub Dzień Kobiet, czy Wielkanoc, to zapraszam. Zawsze chętnie
wspieram młode talenty.
Obie
wyszły z galerii uskrzydlone. Magda zaproponowała małej uczczenie pierwszego
sukcesu pizzą. Już przy niej wyciągnęła pieniądze z portmonetki i odliczyła
czterysta pięćdziesiąt złotych.
- Tak jak ci mówiłam biorę pięćdziesiąt
złotych jako zwrot kosztów, a reszta jest dla ciebie. Jeśli chcesz założę to
konto i wpłacę na nie pieniądze. Oczywiście pokażę ci potwierdzenie wpłaty. To
naprawdę dobry początek.
Kasia
była wniebowzięta. Ma niewiele ponad osiem lat i za chwilę będzie miała własne
konto. Nawet o tym nie marzyła.
Zanim wyszły
z pizzerii zamówiły jedną na wynos dla rodzeństwa Kasi. Teraz mogły już wracać.
Świetlica
w domu dziecka tętniła życiem. Trzy dni przed właściwą wigilią ośrodek
organizował swoją dla tych wychowanków, którzy nie wyjechali do rodzinnych domów
i dla sponsorów, którzy wspierali od lat sierociniec materialnie. Cała trójka
Małków była podekscytowana. Pamiętali doskonale te fatalne święta w ich
rodzinnym domu. Święta, podczas których rzadko bywało coś do jedzenia i stała
skąpo ubrana choinka, albo w ogóle jej nie było, jeśli ojcu nie udało się jej
ukraść. Było za to bicie, wyzwiska i stosy butelek pełnych alkoholu. Ta wigilia
zapowiadała się bajkowo. Stoły uginały się od pyszności przygotowanych przez
kucharki, ściany zdobiły kolorowe łańcuchy poprzetykane świecącymi lampkami a w
rogu stała wielka choinka ustrojona jak panna młoda. Na stoliku stojącym obok
pysznił się stos świątecznych kartek namalowanych przez Kasię i Magdę, a także
dwadzieścia świątecznych kubków z podstawką dla sponsorów. Panował nastrój
radosnego oczekiwania.
Właśnie
pojawili się pierwsi darczyńcy. Witali się ze wszystkimi i zajmowali miejsca
przy stole. Wniesiono gorącą grzybową zupę i czerwony barszcz. Przed Kasią i
jej rodzeństwem pojawił się pachnący grzybami talerz. Przymknęła oczy wciągając
w nozdrza ten boski zapach. – To będą
wspaniałe święta – pomyślała.
U
szczytu stołu trzymając w dłoni opłatek stanęła dyrektorka. Wygłosiła uroczystą
przemowę, życząc wszystkim udanych świąt i dziękując sponsorom za tak hojne
wsparcie dla wychowanków tego domu.
- Mam dla państwa jeszcze niespodziankę.
Proszę spojrzeć na ten stolik. Te przepiękne kubeczki z podstawką są dziełem
naszej wychowanki, Kasi Małek. Dziewczynka ma dopiero osiem lat i jest
niezwykle uzdolniona plastycznie. Postanowiliśmy, że po świątecznej kolacji
odbędzie się aukcja kubeczków i bardzo liczymy na państwa życzliwość. Wesołych
świąt.
Kasia
siedziała z rumieńcami na twarzy. Czy któreś z jej rodziców chwaliło ją
kiedykolwiek za cokolwiek? Tymczasem tu tak wielu ludzi doceniło to, co potrafi,
a przede wszystkim doceniła ją Magda.
Świąteczne
potrawy smakowały rewelacyjnie. Wojtek pochłonął obie zupy, kapustę z grochem,
spory kawał ryby i poprawił pierogami. Na koniec kazał nałożyć sobie po kawałku
makowca, sernika i piernika. Mirka też sobie nie żałowała. Kasia pomyślała, że
oni nadal pamiętają te lata biedy i głodu, bo sprawiają wrażenie, jakby chcieli
najeść się na zapas. Kilka minut po
kolacji na świetlicy pokazała się Magda. Kasia zerwała się z krzesła i
podbiegła do niej obejmując ją w pasie.
- Już myślałam, że nie przyjdziesz –
powiedziała cicho.
- Przepraszam kochanie, ale nie mogłam się
wyrwać. Na szczęście dotarłam chyba w porę. Licytacja już była?
- Za chwilę się zacznie. Spójrz, ile jedzenia.
Usiądź koło mnie i spróbuj. Wszystko jest pyszne.
Przywitała
się ogólnym „dobry wieczór” i życząc wszystkim wesołych świąt, usiadła przy
Kasi.
Licytacja
trwała w najlepsze. Jeden ze sponsorów wylicytował sześć sztuk tłumacząc, że
chciałby mieć cały komplet.
- Są idealne do kawy – tłumaczył. Cena
osiągnęła siedemset złotych. Pojedyncze sztuki poszły od czterdziestu pięciu do
stu złotych.
Po
wigilii podliczono pieniądze. Okazało się, że uzyskano niemal dwa tysiące.
Świąteczne kartki zostały rozdane za darmo i tak jak kubeczki wzbudziły podziw
i entuzjazm dla talentu Kasi. W zaciszu dyrektorskiego gabinetu dyrektorka
rozliczała się z Magdą.
- Powiedz mi ile mam ci oddać za farby i za
wypalenie kubków w piecu. Nie chcę, żebyś na czymkolwiek była stratna.
- Bez obaw, nic nie jest mi pani winna. Farby
były moje a koleżanka wypaliła to gratis. Myślę jednak, że pieniądze należą się
przede wszystkim Kasi. Założyłam jej konto w banku, bo sprzedałyśmy do galerii
sto sztuk kartek. Zarobiła swoje pierwsze pieniądze. Upoważniłam siebie jako tę,
która będzie jej tam dokonywać wpłat. Oczywiście potwierdzenia zawsze będą do
wglądu. Pani też mogę je pokazywać, żeby nie było wątpliwości co do mojej
uczciwości.
- Zrobiłaś wspaniałą rzecz Magda. Dzięki tobie ona będzie miała pieniądze, jak wyjdzie z ośrodka. Wprawdzie zawsze nasi wychowankowie dostają około sześciu tysięcy na rozruch w dorosłym życiu, ale sama wiesz, że to prawie nic. No dobrze… W takim razie potrącam sobie czterysta złotych za kubki, bo płaciłam za nie z kasy ośrodka, a resztę oddaję tobie. Wpłać je Kasi i niech procentują.
Latem
następnego roku Magda się obroniła. Idąc za ciosem wynajęła obszerne poddasze z
wielkimi połaciowymi oknami i urządziła tam swoją pracownię. Kasia bywała tu
częstym gościem. Magda zazwyczaj zabierała ją w soboty i niedziele, żeby
dziewczynka nabierała wprawy w posługiwaniu się farbami olejnymi, których
wielki komplet wraz z różnej wielkości pędzlami z końskiego włosia podarowała
jej Magda w wigilijny wieczór. Ona też nie zaniedbywała nauki na temat
malarstwa. Opowiadała dziewczynce o najwybitniejszych malarzach pokazując
albumy z ich dziełami. Kasi bardzo odpowiadali impresjoniści. Uważała, że
ich obrazy najmocniej do niej przemawiają. Sama uwielbiała te plamy kolorów
podświetlanych słońcem, bo to najbardziej działało na jej wyobraźnię. Wiedziała
już, że nie będzie uprawiać taszyzmu jak profesor Kołodziejczyk, wykładowca
Magdy, choć obrazy malowane tą techniką zawsze działały na jej wrażliwość.
Miała świadomość, że przez najbliższe lata będzie szlifować warsztat, jeśli
chce zostać dobrą malarką.
Nie
zaniedbywała malowania kartek. Zgodnie z sugestią pani z galerii były tam wraz
z Magdą przed Walentynkami, przed Dniem Kobiet i przed Wielkanocą. Oprócz
okazjonalnych pocztówek kobieta chętnie pośredniczyła w sprzedaży kartek
imieninowych, urodzinowych, czy też z okazji rocznicy ślubu, i chrztu. Dzięki wielkiej
życzliwości tej kobiety rósł kapitalik Kasi, jej zabezpieczenie na przyszłość.
Pierwsze święta poza "rodzinnym domem", który taki był tylko z nazwy. To w domu dziecka, który wielu źle się kojarzy rodzeństwo znalazło swoje miejsce i bezpieczną przystań.
OdpowiedzUsuńMagda i pani dyrektor już dzisiaj myślą o przyszłości Kasi,o tym by za kilka lat łatwiej było jej wkroczyć w dorosłe, samodzielne życie.
Małgosiu, kiedy czytam Twoje opowiadania mam to wszystko zwizualizowane przed oczami i jak zawsze jestem pod ogromnym wrażeniem💖
I na koniec Małgosiu i Gaju życzę Wam cudownych, rodzinnych, ciepłych świąt. Wypełnionych uśmiechem i gwarem rozmów osób bliskich Waszemu sercu. Niech będzie pięknie 8 magicznie🌲🌲🌲
Dagmara
UsuńZawsze po cichu liczę, kiedy piszę jakąś historię, że będzie można sobie ją łatwo wyobrazić i może choć trochę wzruszyć. Jeśli tak się dzieje, uważam to za swój mały sukces, więc tym bardziej miło mi jest czytać takie komentarze.
Za życzenia dziękujemy i odwzajemniamy się podobnymi. Oprócz świątecznego, rodzinnego ciepła życzymy także zdrowia, które w dzisiejszej dobie wydaje się bezcenne.
Pozdrawiamy najserdeczniej i jest nam bardzo miło, że w chaosie świątecznych przygotowań znalazłaś czas, żeby do nas zajrzeć. :)
Magda i pani dyrektor pokochały całe rodzeństwo czy Magda zaadoptuje całą trójkę? Mam szczerą nadzieję, że tak, szkoda mi tych dziaciaków.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji świąt Bożego Narodzenia. Zdrówka, pieniędzy i wszelkiej pomyślności na Nowy Rok.
Cicha noc, święta noc, jakiż w tobie dzisiaj cud, w Betlejem dziecina Święta wznosi w górę swe rączęta błogosławi lud. Radosnych Świąt życzy...
Płatki śniegu na ziemię spadają, Boże Narodzenie nam przypominają. Niech narodziny Bożej Dzieciny będą radością dla całej rodziny.
Za oknem ciemno, cichutko puszyste ścielą się płatki. Niech serca się z sercem podzielą jak wigilijnym opłatkiem. 🎄 pozdrawiam
Renia
UsuńMagda jest młodą osobą, która jeszcze się uczy i nie ma stałego źródła dochodu. Bardzo lubi rodzeństwo, ale o adopcji w jej przypadku raczej nie może być mowy. Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Bardzo dziękujemy za przepiękne życzenia i przesyłamy serdeczności:)
Piękna Wigilia. Dzieciaki pałaszują aż miło. Wszyscy szczęśliwi i tak powinno być. Życzę Wam przede wszystkim zdrowia;) Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka
OdpowiedzUsuńJola,
Usuńdzieciaki jednak nie potrafią zapomnieć głodu. Z biegiem czasu będzie lepiej:) Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za życzenia i komentarz:)
Coś wspaniałego, że Kasia może zarabiać. Do pełnoletności zostało jeszcze dziesięć lat więc kapitał może się uzbierać niezły;) Życzę zdrowych, szczęśliwych i wspaniałych Świąt;) Miśka pozdrawia
OdpowiedzUsuńMiśka,
UsuńMagda zdaje sobie sprawę w jakich warunkach znajduje się Kasia i jej rodzeństwo. Gdy nadarzyła się okazja, to postanowiła pomóc Kasi i się udało:) Bardzo dziękujemy za komentarz i życzenia. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
Ogromna radość, że Mirka i Wojtuś też coś dla siebie znaleźli. Wspaniałe dzieci. Patologiczna rodzina nie zdążyła je zepsuć. Z okazji świąt życzę Wam spełnienia marzeń i nieustająco dobrego zdrowia;) Z ogromną chęcią przeczytam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza
OdpowiedzUsuńIza,
Usuńdla Mirki i Wojtka wzorem była Kasia. To z nią spędzały najwięcej czasu i to od niej wiele się uczyły. Teraz też Kasia jest dla nich najważniejsza i z niej biorą przykład. Ponieważ Kasia się nie boi, to i one są spokojne. Bardzo dziękujemy za życzenia i odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy na kolejny czwartek:)
Dzisiaj króciutko, no bo wiadomo … gary! Część bardzo mi się podoba i jest trafiona w czas aż niemożliwe. U nich wigilia i u nas jutro też;) Wszystkiego dobrego;) Do czwartku;) Pozdr
OdpowiedzUsuńCieszymy się, że mimo wszystko znalazłaś czas, zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Serdecznie dziękujemy za życzenia i oczywiście przesyłamy serdeczności:)
UsuńJak nie teraz, to nigdy;) Jestem zagoniona jak jakiś kundelek, ale przerwa na papieroska się każdemu należy;) Cieszę się, że dzieciaki są szczęśliwe. Liczę na to, że tak już będzie zawsze. Dzięki za życzenia i Wam również wszystkiego najlepszego;) Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara
OdpowiedzUsuńKara,
Usuńpięknie dziękujemy za to, że znalazłaś dla nas czas i wielkie dzięki za wpis. Obiecujemy, że nic złego rodzeństwu już się nie stanie:) Najserdeczniej pozdrawiamy dziękując jednocześnie za życzenia:)
Piękna dusza spotkał też równie piękną duszę. Kasia miała ogromne szczęście, że akurat Magda dostał ich trójeczkę do pilnowania i zabawiania. Teraz obie są spełnione. Wszystkiego dobrego na świąteczny czas;) Do następnego czwartku. Pozdrowienia. Edyta
OdpowiedzUsuńEdyta,
Usuńobie dziewczyny bardzo się polubiły mimo dość dużej różnicy wieku. To taka przyjaźń po wsze czasy:) Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za komentarz oraz życzenia:)
Cudownie, że Magda tak pięknie opiekuje się Kasią. Kasia może rozwijać swoje zdolności. Ma dobrze poukładane w głowie. Przesyłam ciepłe pozdrowienia oraz najwspanialsze życzenia świąteczne. Oby Wam się wiodło;) Daga
OdpowiedzUsuńDaga,
UsuńMagda jest bardzo odpowiedzialną osobą. Lubi Kasię i widzi jej zdolności. Nie chce żeby te zdolności zostały zaprzepaszczone. Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za życzenia oraz za to, że zajrzałaś:)
Magia świąt działa;) Dzieciaki szczęśliwe. Dziękuję za życzenia. Z mojej strony życzę spokoju i miłości, oczywiście zdrowia też;) Pozdrawiam Mira
OdpowiedzUsuńMira,
Usuńdzieci chłoną wszystko ze zdziwieniem i z radością. Mają jedzenia tyle ile chcą. Dostały prezenty. Wszyscy są mili. Cudowne święta:) Bardzo dziękujemy za życzenia i za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
Zazdroszczę pomysłowości na zarobienie pieniędzy. Przy takiej operatywności Kasi i jej rodzeństwu nic złego w przyszłości nie może się zdarzyć. Wspaniałych i cudownych świąt życzę;) Pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńSylwia,
UsuńMagda zna kilka galerii sztuki i wie kto chętnie pomoże. Zdaje sobie też sprawę, że Kasia jest bardzo pracowita i bez problemu sobie da radę z tym zadaniem. Pieniądze im się bardzo przydadzą. Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za życzenia i za to, że zajrzałaś:)
Dzieciaki miały szczęście trafiając na tak uczciwych ludzi;) Magra, dyrektorka mogą spokojnie stanowić wzór do naśladowania. Życzę cudownych świąt i duuuużo zdrowia;) Do następnego. Pozdrawiam;) AB
OdpowiedzUsuńAB,
Usuńzarówno Magda, jak i dyrektorka nie widzą nic w swoim zachowaniu niezwykłego. Mają dobre serce i wiedzą, że Kasia nie zmarnuje zarobionych pieniędzy na głupoty:) Wielkie dzięki za życzenia i za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
Jestem pod wielkim wrażeniem hojności darczyńców. Dzięki takim ludziom wszystkim dzieciom żyje się dużo lepiej. Rodzinnych i spokojnych świąt. Gorąco pozdrawiam Teresa
OdpowiedzUsuńTeresa,
Usuńdarczyńcy współpracują z placówką od dłuższego czasu. Dobrze wiedzą dla kogo te pieniądze idą. Mają po prostu dobre serca. Oby takich ludzi był jak najwięcej:) Bardzo dziękujemy za życzenia i za to, że zajrzałaś. Najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)
U nich już po kolacji a u mnie jeszcze wszystko w proszku?! Rozdział bardzo fajny, czuć atmosferę świąt. Życzę Wam najcudowniejszych świąt;) Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina
OdpowiedzUsuńNina,
Usuńdziękujemy za miłe słowa i za wspaniałe życzenia:) Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu:)
Fajny pomysł z licytacją. Kubeczki naprawdę piękne i z całą pewnością się nabywcy przydadzą;) Serdecznie pozdrawiam i życzę zdrowych i spokojnych świąt;) Regina
OdpowiedzUsuńRegina,
Usuńkubeczków nigdy dość:) Bardzo dziękujemy za życzenia i za komentarz. Przesyłamy serdeczności:)
Świetny pomysł z tym żeby mała Kasia mogła już zarabiać. Ale jak widać i jak świat wielki i szeroki nie obejdzie się aby mała część swojej daniny oddawała innym. Bo przecież dali na to czy na tamto. Magda też niby pomaga, ale chyba jednak nie do końca jest to szczere mówię tu przede wszystkim o koncie w baku. Teraz są takie możliwości aby to dziecko było właścicielem konta a jedynie podaje się osobę pełnoletnią jako tę, która takowe zakłada. Tak samo widzę, że większą uwagę wszyscy skupili na Kasi, a zapominając w jakimś stopniu o rodzeństwie. Ona sama też nieco zaniedbała ich. Może się czepiam, ale tak to wygląda z mojej strony.
OdpowiedzUsuńZ okazji świąt dużo zdrowia, szczęścia oraz wszelkiej pomyślności.
Dziękuję Ci bardzo za tę część.
Cieplutko pozdrawiam w czwartkowy wieczór.
Julita
Julita,
Usuńspieszymy z wyjaśnieniami:) Mirka i Wojtek mają się dobrze, Kasia ich nie zaniedbuje, cały czas razem mieszkają. Kasia jest na bieżąco. Dzięki temu, że Kasia ma trochę czasu dla siebie, dzieciaki mogą bardziej się otworzyć na innych. Mirka znalazła dla siebie fascynujące miejsce u kucharek, a Wojtuś nabrał odwagi i próbuje majsterkować. Jeśli chodzi o Magdę, to ona naprawdę jest uczciwa. Kasi nic z jej strony złego nie grozi, a wręcz przeciwnie, będzie się od niej dużo dobrych rzeczy uczyć:) Pozdrawiamy Cię cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis:)
Również życzę wiele radości pomyślność, spełnienia marzeń i pomysłów.
OdpowiedzUsuńKasia ma talent, Mirka pasję a Wojtek zainteresowania i wygląda na to że cała trójka poradzi sobie w dorosłym życiu.
Pozdrawiam miło.
RanczUla
UsuńDzieci są jeszcze dziećmi i o ile w najstarszej narodził się niewątpliwy talent, tak u dwojga młodszych nieco wolniej będą objawiać się pasje i zainteresowania. Jeśli tak będzie to na pewno będą dostrzeżone, bo personel sierocińca jest doświadczony i pilnie obserwuje swoich wychowanków, więc na pewno popchnie ich w dobrą stronę.
Pozdrawiamy Cię pięknie, dziękujemy za komentarz i całej rodzince życzymy magicznych świąt. :)