ROZDZIAŁ 7
Zaraz
po pracy ruszyli do Pomiechówka, ale ta wizyta okazała się bezowocna. Matka
Violetty była zła na Sebastiana.
- Nawet cię lubiłam. Miałam ci tylko za złe,
że skoro tak bardzo kochasz moją córkę, dlaczego jej się nie zdeklarujesz? Już
dawno powinniście być małżeństwem, a ja powinnam niańczyć wnuki. Straciła przy
tobie swoje najlepsze lata i może to dobrze, że zdecydowała się odejść. Żadna
kobieta nie będzie tolerować skoków w bok swojego mężczyzny, a ona zdobyła dość
dowodów na twoje zdrady i pana Dobrzańskiego też. Powinien się pan zapaść ze
wstydu pod ziemię. Jak można zdradzać ciężarną żonę? Co z pana za człowiek?
- Chwileczkę – zaprotestował Marek. – Owszem
chodziliśmy do klubu i upijaliśmy się, ale żaden z nas nie zdradził swojej kobiety.
Poza tym z tego co pani mówi wynika, że jednak moja żona i pani córka były
tutaj wczoraj. Inaczej skąd wiedziałaby pani o ciąży, skoro ja sam dowiedziałem
się o niej dzisiaj? Błagam panią niech nam pani powie, gdzie one są. Strasznie
martwię się o Ulę i Sebastian o Violettę też. Obaj żałujemy tego co zrobiliśmy
i na pewno już tego nie powtórzymy.
- Bardzo mi przykro panowie, ale nie mogę wam
powiedzieć dokąd pojechały, bo im to obiecałam. One mogą być wszędzie. W
Krakowie, Gorzowie, Gdańsku czy Rzeszowie. Muszą wiele rzeczy przemyśleć i o
wielu zadecydować, a przede wszystkim potrzebują spokoju. Uszanujcie to.
Wracali
z Pomiechówka z niczym. Jedyne, co potwierdziło podejrzenia Marka, to
informacja, że wyjechały razem. Obaj mieli poczucie klęski i obu trawiła
obezwładniająca bezradność, bo zupełnie nie wiedzieli co mają dalej robić.
Dojeżdżały.
Podróż nie była zbyt męcząca. Jedynie godzina, o której musiały wstać –
mordercza. Za to dojechały w ciągu niespełna trzech godzin, bo dworcowy zegar
wskazywał ósmą pięć, gdy opuszczały pociąg. Viola pomogła Uli z walizką.
- Nie powinnaś teraz dźwigać. Ja się tym
zajmę. Podjedziemy taksówką, a i tak kawałek trzeba będzie dojść. Może wstąpimy
po drodze na jakieś śniadanie? W brzuchu mi burczy. Jest na Piwnej taka
restauracja „Kos”. Tam dają dobre śniadania. Najemy się.
Kawiarnia
otworzyła już podwoje, ale jeszcze nie było dużo ludzi. Zajęły stolik i
zamówiły ciepłe bułeczki z masłem, omlety z szynką parmeńską i po dużej porcji
kawy. Ula uśmiechnęła się do Violetty.
- Czy wiesz jak bardzo się zmieniłaś? Gdzie
się podziała ta roztrzepana Viola ciągle przekręcająca słowa? Naprawdę
zaimponowałaś mi. Gdyby nie ty, ja siedziałabym pewnie na Siennej, albo u taty
w Rysiowie i zalewała się łzami. Bardzo dojrzałaś przez ostatnie lata. Zrobiłaś
się taka odpowiedzialna i poważna…
- Wiesz Ula, życie z Sebastianem nie jest
takie proste. Marek się zakochał i założył rodzinę. Za chwilę będziecie mieli
dziecko. Sebastian, to wieczny chłopiec. Tu niby ulega, a tak naprawdę
kombinuje, jak uciec od obowiązków. Czasami stawia przede mną ekstremalne
wyzwania. Kocham go, ale to co zaczęli obaj wyrabiać ostatnio zmusiło mnie do
zweryfikowania mojej opinii na temat wspólnego życia z nim. Albo wóz, albo
przewóz.
- Ja mam z tym poważny dylemat. Już na początku zapowiadałam Markowi, że nigdy nie wybaczę zdrady. Gdyby mnie zdradził nadal będę go kochać, ale nie będę z nim nigdy. Naprawdę nie wiem, co im strzeliło do głowy. Szczerze powiedziawszy Viola, to na tych zdjęciach żaden z nich nie widnieje w łóżku z jakąś panienką. Bawią się z nimi i piją, ale… No właśnie… Żaden z nich nie został przyłapany na zdradzie. To aż dziwi, bo przecież w tym SPA mieli świetną okazję, żeby nas zdradzić, a jednak nie zrobili tego. Mimo to nadal uważam, że należy im się nauczka. Niech się pomartwią trochę. Dobrze im to zrobi. Zbieramy się?
Najedzone
dotarły na Długą. Kamienica ciotki Violi była ładnie odrestaurowana. Spodobała
się Uli. Sama ciotka zajmowała na parterze wygodne, duże, trzypokojowe mieszkanie.
Kiedy już przywitały się z nią, a Violetta przedstawiła jej Ulę, zaprosiła je
do pokoju wskazując wygodne fotele.
- Usiądźcie i odpocznijcie. Dzwoniła mama i od
niej dowiedziałam się szczegółów o tym nagłym wyjeździe. Mogłybyście zamieszkać
tutaj, ale myślę, że mieszkanie obok będzie mniej krępujące. Ma dwa pokoje i
aneks kuchenny. W nim na pewno będzie wam wygodnie. Wezmę klucze i możemy od
razu przejść. Rozpakujecie się.
„Apartament”
okazał się naprawdę wygodny i bardzo schludny. Miał wszystko, czego
potrzebowały. Był więc telewizor, lodówka, wygodne tapczaniki i szafy na
ubrania. W całkiem sporej łazience mogły skorzystać z ciepłego prysznica.
- Posłuchaj, Viola – zagaiła Ula siadając przy
okrągłym stoliku – nie wiem ile ciocia policzy za czynsz. Powinnyśmy się tego
dowiedzieć, bo przecież nie będziemy tu mieszkać za darmo.
- Ja już pytałam. Opłacimy tylko media. Lokal
mamy gratis. Mnie ulżyło, bo nie wzięłam ze sobą za dużo pieniędzy. Pomyślałam
nawet, że jak mi braknie, to pójdę do jakiejś pracy. Może jako kelnerka? A ty
jak stoisz z kasą?
- Ja bardzo dobrze. Nie wydaję za wiele, bo
zazwyczaj to Marek wszystko opłaca. Ja robię tylko czasem jakieś drobne zakupy
i co miesiąc daję tacie trzy tysiące. Poza tym nie martw się. Nawet jak ci
braknie, będziemy żyły za moje. Wystarczy nam.
- Bardzo jesteś zmęczona? Jeśli nie to
wybrałybyśmy się na jakieś zakupy spożywcze. Jest młoda godzina. Zrobiłybyśmy
mały rekonesans.
- Możemy pójść. Ciekawa jestem miasta. Ty na
pewno je dobrze znasz to oprowadzisz mnie trochę.
- Dawno tu nie byłam. Ostatni raz na początku
znajomości z Sebą. Przyjechaliśmy tu na weekend.
- Byłaś tu z Sebastianem? A jak on coś będzie
podejrzewał?
- Bez obaw, Ula. Nawet mu to do głowy nie
przyjdzie. Nie jest aż tak błyskotliwy.
Mijał
tydzień odkąd Ula i Violetta wyjechały. Marek nie potrafił sobie miejsca
znaleźć. Niejako z konieczności opowiedział o wszystkim seniorom. Byli oburzeni
i zgotowali mu niezłą reprymendę.
- Jesteś kompletnie nieodpowiedzialny –
grzmiała matka. - Jak w ogóle mogłeś coś tak podłego zrobić Uli? Mało się
nacierpiała przez ciebie w przeszłości? Ile ty masz lat? Rozumiem, gdyby takie
ciągoty miał osiemnastolatek, ale ty? Sądziłam, że tamto życie masz już daleko
za sobą…
- Bo tak było, mamo, ale z dnia na dzień
czułem się źle we własnej skórze. Do związku wkradła się monotonia. Co dnia
urabialiśmy się po łokcie. Wracaliśmy zmęczeni i nie mieliśmy siły na nic. Nie
mogłem tego znieść. Zatęskniłem za tymi latami beztroski i z każdym dniem ta
tęsknota była coraz silniejsza. Pomyślałem, że jeden wypad do klubu niczemu nie
zaszkodzi. Nie zamierzałem zdradzać Uli, ale zwyczajnie posiedzieć z
Sebastianem przy drinku i przypomnieć sobie dawne czasy. Inna rzecz, że trochę
obaj popłynęliśmy. Przesadziliśmy z alkoholem. Nie mieliśmy pojęcia, że ktoś
robi nam zdjęcia z ukrycia. Kiedy dotarły do rąk Uli wyciągnęła z nich
jednoznaczne wnioski sądząc, że to jednak zdrada. Nie wiem, gdzie jej szukać –
jęknął żałośnie. – W dodatku ona jest w ciąży. Bardzo się o nią martwię.
Pomyślałem nawet, że zgłoszę zaginięcie na policji.
- Ani się waż – odezwał się Krzysztof. –
Uciekła, bo potrzebuje czasu, żeby pomyśleć. Musisz jej ten czas dać. Im
bardziej będziesz starał się ją odnaleźć, tym bardziej ona będzie przed tobą
uciekać – Dobrzański senior pokręcił głową. – To niewiarygodne, że ty z
poprzedniej sytuacji nie wyciągnąłeś żadnych wniosków. Mam wrażenie, jakbym
przeżywał deja vu.
Marek wyszedł
od rodziców jeszcze bardziej przygnębiony. Nie radził sobie bez Uli. Wszystko
zdawało się go przerastać. Sebastian też był w podobnym stanie. Za to Marek także
siebie winił i miał coraz większe wyrzuty sumienia, że przez niego przyjaciel
stracił dziewczynę. Najbardziej jednak zdołował go teść. Pojechał tam w
tygodniu po pracy. Opowiedział Józefowi o wszystkim jak na świętej spowiedzi.
Przyznał, że to przez jego głupie pomysły Ula uciekła od niego.
- Chciałem cię, tato za to przeprosić i mam
nadzieję, że Ula mi wybaczy.
Józef
po wysłuchaniu spowiedzi Marka pokiwał smutno głową.
- Zamiast upijać się w klubach mogłeś zapisać
się do jakiejś sportowej sekcji na zajęcia ze wspinaczki lub siłownię skoro
brakowało ci adrenaliny. Dobrze wiesz, że są inne rozrywki, a popijawa w klubie
wcale nie jest tu żadną alternatywą. Znasz to powiedzenie, że kiedy rozum śpi,
budzą się demony? Ty obudziłeś swoje. Zawładnęły tobą i nie potrafiłeś
przestać. Czy naprawdę za każdym razem potrzebujesz wstrząsu, żeby się opamiętać?
Nie wiem co zrobi moja córka. Chciałbym myśleć, że ze względu na dobro dziecka
wróci do ciebie i wybaczy, ale kiedy to nastąpi, to tylko ona wie.
Po
powrocie do Warszawy długo jeszcze krążył po osiedlu przetrawiając rozmowę z
Cieplakiem.
Józef
był mądrym, doświadczonym przez życie człowiekiem i wiedział co mówi. Nie
pozostawało Markowi nic innego, tylko uzbroić się w cierpliwość i czekać.
Praca
szła im jak po grudzie. Nie potrafili się na niczym skupić. Po dziesięć razy
wałkowali te same pisma łapiąc się na tym, że zaczynają czytać już któryś raz
od początku. To było nie do zniesienia. Obaj popadali w jakąś nerwicę natręctw.
Żeby kompletnie nie zwariować chodzili na boisko. Tam męczyli ciała do tego
stopnia, że po powrocie do domu padali na łóżko śmiertelnie zmordowani. To
pomagało, ale na krótko.
Mijały
dwa miesiące od kiedy zostali porzuceni. Kompletny brak informacji, gdzie są
ich połówki i czy są bezpieczne, dobijał ich zupełnie. Marek wciąż myślał o
dziecku. Nie miał pojęcia ile miało tygodni, gdy Ula kupiła buciki, ale
podejrzewał, że teraz może być to trzeci miesiąc. Bardzo pragnął przyłożyć dłoń
do jej brzucha i poczuć to maleństwo.
Tego można było się spodziewać. Dziewczyny znikają, ale nie dają się łatwo odnaleźć. W sumie to dobrze - chłopakom należy się dobre otrzeźwienie. Wtedy pewnie coś dotrze do tych dwóch "dzieciaków,", którzy zatęsknili za zabawą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i do następnego tygodnia 💖💖💖
Dagmara,
Usuńwychodzi na to, że im wszystkim przyda się chwila odpoczynku od siebie. Przez ten czas panowie mogą się zastanowić, co dla nich jest ważniejsze - zabawa i relaks, czy może jednak tak bardzo, według nich, nudna codzienność ale za to z kobietami ich życia? Dziewczyny natomiast też nie próżnują. Violetta już wie, że z Sebastianem to albo wóz, albo przewóz, a do Uli dotarło, że żadnej fizycznej zdrady nie było. Mogły przemyśleć, czy uciążliwe karanie chłopaków za kłamstwo będzie też dobre dla nich samych? Okazało się, że dziewczyny kochają tych "drani". Zapraszamy na następny rozdział:) Przesyłamy serdeczności i bardzo dziękujemy za komentarz:)
Ta Ula jest inna niż serialowa. Bo tamta sama dopuściła się zdradyvi przyprowadzała kochanka do domu. Nie zrezygnowała że znajomości po zdradzie tylko udawała ,że żałuję i sądziła że Marek musi jej wybaczyć. Przyjaciele uważali że nic takiego złego nie zrobiła a jak Dobrzański zdradził to wielka afera mimo iż byli w separacji i za kilka dni był rozwód. Tamta Ula wybaczyła zdradę i Marek jej też. Tutaj nie zdradził, niby go kocha będzie miała bachory ( nie wiem czy ojcem jest Marek) a ma go w dopiero i bachory nie będzie miał ojca. Może dobrze,że zniknęła i zabierze mu prawa rodzicielskie bo jest wredną suką jak zawsze w twoich opowiadaniach.
OdpowiedzUsuńTo się porobiło. Dwa miesiące minęły a Ula i Wiola dalej na urlopie bezpłatnym jak myślę. Ich przedłużającą nieobecność w firmie musiała być zauważona i komentowana. Co do tych słomianych wdowców na życzenie to się zastanawiam jak sobie radzą w 🏠. Kto sprząta gotuje pierze prasuje koszule.. Oby mieszkań nie zapuścili i oby Paulina nie chciała wykorzystanie okazji i nie pojawić się w pobliżu Marka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam milutko.
RanczUla,
Usuńmożemy zapewnić, że po pierwsze Paulina odeszła w niebyt, a po drugie, że mieszkania stoją w całości:) Z ich wnętrzami jest już różnie, ale i na to jest sposób, a poza tym panowie nie są brudasami:) Serdecznie pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:)
Najbardziej zainteresowało mnie wyliczanie tych miast. Czyżby jednak mama Violetty chciała pomóc być może swojemu przyszłemu zięciowi? Miśka pozdrawia
OdpowiedzUsuńMiśka,
Usuńpani Kubasińska powiedziała, że lubi Sebastiana. Ona dobrze wie, że jej córka go kocha. Mimo wszystko uważa, że Sebastian też odwzajemnia uczucie Violetty. Wymyśliła sobie sposób aby wprost nie powiedzieć gdzie dziewczyny wyjechały, ale mimo wszystko jakoś mu pomoc. Wymieniając te miejscowości liczyła na inteligencję Sebastiana. Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
hihihi;) Nawet cię lubiłam. Sebastian nie powinien się po tym podnieść! No i właściwie dobrze! Zasłużył sobie. Ale tak poza tym to muszę stwierdzić, że teściową miałby fajną a może jeszcze jest szansa, że będzie miał? Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara
OdpowiedzUsuńKara,
Usuńmama Violetty jest mądrą kobietą. Dobrze wie co może a czego nie powinna mówić do Sebastiana. Liczy na jego inteligencję i na to, że się jednak ogarnie:) Pięknie dziękujemy za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
Ciekawa jestem czy Sebastian nie zmieni zdania dotyczącego ślubu? Pani Kubasińska ma przecież rację. Liczę na to, że Sebastian przemyśli swoje postępowanie i szybko się zadeklaruje Violce;) Pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńSylwia,
Usuńżeby się zadeklarować najpierw musi ją znaleźć. Jak widać szukanie dziewczyn nie wychodzi im najlepiej:) Uli i Violetty nie ma w domu już od dwóch miesięcy. Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)
Trzymam kciuki za dziewczyny. Fajnie się urządziły i widać, że będą się dogadywały;) Uli przyda się troskliwa opieka Violetty. Do czwartku;) Pozdr
OdpowiedzUsuńDziewczyny naprawdę się lubią i dobrze się ze sobą porozumiewają:) Tak, jak to zauważyła Ula, Violetta bardzo się zmieniła na korzyść. Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności:)
UsuńWreszcie ktoś nagadał Sebastianowi. Taka jest prawda, że wpędził tylko Violettę w lata. Teraz z pewnością byłoby jej trudniej znaleźć wolnego i sensownego mężczyznę. Violetta nie wygląda na desperatkę, ale czas ucieka a na rozkwit nowej miłości też potrzebne jest trochę czasu. Do zarzutów mamy Violetty odniósł się tylko Marek. Czyżby Sebastian udawał, że nie słyszał żalów skierowanych w jego kierunku? Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka
OdpowiedzUsuńJola,
UsuńSebastian kocha Violettę i nie chce robić jej przykrości. Brak deklaracji z jego strony wynika tylko i wyłącznie z tego, że on nie czuje się jeszcze gotowy na takie duże zobowiązanie. Zobaczymy, czy nie zmienił zdania:) Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:)
Faceci! Teraz nagle brakuje im Uli i Violetty, a jeszcze niedawno chcieli troszeczkę od nich odpocząć w klubie. A teraz biedaczyska nie mogą bez nich żyć? Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina
OdpowiedzUsuńNina,
Usuńczęsto tak jest, że dopiero kiedy coś stracimy, doceniamy, jak ważne to było:) I tak jest właśnie w tym przypadku. Panowie kochają swoje połówki i to nie od nich chcieli resetu, ale codzienność zaczęła ich przytłaczać. Teraz mają trochę czasu aby wiele sobie przemyśleć:) Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu:)
Podziwiam odwagę Sebastiana, a może to jednak głupota? Pojechał do Pomiechówka! Nie wiem na co liczył? To i tak dobrze, że pani Kubasińska ich nie pogoniła miotłom. Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga
OdpowiedzUsuńDaga,
Usuńwizyta w Pomiechówku wynikała z bezsilności. Panowie bardzo chcieli czegokolwiek się dowiedzieć. Może nie dowiedzieli się zbyt wiele, ale jednak coś tam wynika ze słów pani Kubasińskiej:) Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)
Serce matki wszystko widzi;) Uważam, że dobrze się stało, że panowie dowiedzieli się jak te ich postępowanie odbierane jest z boku – to zdrada! A jeśli tak nie było, to nie mogą się dziwić, że dziewczyny zwiały. Teraz trzeba je znaleźć i dobrze pokombinować aby je przeprosić i aby im uwierzyły i zechciały dać kolejną szansę i wróciły do domu;) Z ogromną chęcią przeczytam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza
OdpowiedzUsuńIza,
Usuńpanowie doskonale wiedzieli, że robią źle, ale ponieważ nie zdradzali dziewczyn, to uznali, że tak naprawdę nie ma o co kruszyć kopie. Informacja przekazana przez panią Kubasińską uzmysłowiła im dobitnie, że zdjęcia zachwiały wiarę w ich niewinność. Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy na kolejny czwartek:)
Jak trwoga, to ... do rodziców i teścia!? Oj Marek, Marek! Dorosły facet a szuka pocieszenia u mamusi? Do następnego czwartku. Pozdrowienia. Edyta
OdpowiedzUsuńEdyta,
UsuńMarek mocno się martwi o swoją dwójeczkę. Gryzą go też wyrzuty sumienia. Miota się i sam nie ma pomysłu co robić i gdzie ich szukać. Trochę ma nadzieję, że teść może jednak mu coś podpowie albo zrobią to rodzice. Jak widać w poszukiwaniach musi liczyć na siebie. Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za komentarz:)
Nie ma to, jak usłyszeć prawdę prosto w twarz! Brawo Helena, Krzysztof, Józef i pani Kubasińska;) Doświadczenie życiowe górą! Pozdrawiam Mira
OdpowiedzUsuńMira,
Usuńpodobno prawda nas wyzwoli:) Wszyscy, których wymieniłaś życzą Markowi i Sebastianowi wszystkiego dobrego. Miłość rodziców Marka, jak widać nie jest ślepa. Potrafią obiektywnie podejść do spraw związanych z nim i jego rodziną, a ponadto bardzo lubią i cenią Ulę:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
Najbardziej zaskoczył mnie pomysł ze zgłoszeniem zaginięcia Uli na Policję!? To dopiero by było gdyby Policja doprowadziłaby Ulę i Violettę do domów. To nie są małe dzieci i nie zniknęły bez przyczyny i pożegnania! Do następnego. Pozdrawiam;) AB
OdpowiedzUsuńAB,
Usuńcałe szczęście dla Marka, że skonsultował ten pomysł z rodzicami. Krzysztof ma w tym względzie absolutną rację. Policja tylko by zaogniła sytuację między nimi. Ula by mu tego nie darowała. Wielkie dzięki za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
Jestem pod wrażeniem mamy Violetty;) Mimo sympatii do Sebastiana nic mu nie zdradziła. No i dobrze! Niech trochę pocierpi! Serdecznie pozdrawiam Regina
OdpowiedzUsuńRegina,
Usuńpani Kubasińska, zresztą tak samo jak Józef Cieplak, trzyma stronę córki i do tego chce dotrzymać danej obietnicy zachowania tajemnicy, ale nie do końca się jej udaje:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Przesyłamy serdeczności:)
Marek nie zamiata problemu pod dywan. Wydaje mi się, że już dość dużo zrozumiał. Przyznał się do swoich wyskoków nie tylko swoim rodzicom, ale też teściowi. A raczej nie spodziewał się głaskania po głowie. Za to go podziwiam;) Gorąco pozdrawiam Teresa
OdpowiedzUsuńTeresa,
Usuńz całą pewnością Marek, ale też Sebastian wiele zrozumieli. Mieli na to aż dwa miesiące. Ponadto Marek bardzo się gryzie tym, że to był jego pomysł z uciekaniem do klubów. Przez to cierpi jego rodzina ale cierpi też Violetta i Sebastian. Nie ma pomysłu jak to odkręcić. Uznał, że pierwszym krokiem będzie przyznanie się do winy. Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)
Coś podobnego? Boisko im wystarczy?! Teraz, kiedy mogą szaleć do woli. Czyżby zakazany owoc bardziej smakował? Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada
OdpowiedzUsuńAda,
Usuńkluby i popijawa przestały ich pociągać. Bardzo chcą odzyskać swoje dziewczyny dlatego nie chcą postępować wbrew ich woli. Okazało się, że zmęczenie fizyczne zupełnie im wystarczy:) Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis:)
No i to nazywa się dobra ciocia;) Nie wykorzystuje sytuacji dziewczyn i nie krąży wokół nich jak sęp! Zaproponowała im iście królewskie warunki;) Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola
OdpowiedzUsuńOla,
Usuńciotka Violetty udowadnia, że w rodzinie tkwi siła:) Rodzina, przynajmniej z założenia, powinna być w życiu oparciem, powinna pomagać i dodawać siłę. Ciocia jest tego zdania, że na rodzinie się nie zarabia. Została poproszona o pomoc i wsparcie, więc to robi najlepiej, jak potrafi:) Gorąco pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz:)
Kobiety górą! Brawo! Ula z Violettą bardzo dobrze sobie radzą, nawet finanse mają opanowane. Co prawda coraz częściej myślą o "zgniłych" połówkach, ale na razie dzielnie się trzymają;) Za to Marek z Sebastianem chyba polegli w całej okazałości? Co gorsza firma zaczyna na tym cierpieć! Tak nie powinno być, bo z czegoś trzeba żyć! Przesyłam pozdrowienia
OdpowiedzUsuńMimo złości i oburzenia na swoich partnerów, Ula z Violettą bardzo ich kochają i zaczynają tęsknić. Niemniej jednak nie chcą zrezygnować z dania im nauczki na przyszłość. Wierzą, że rozłąka powinna tylko wzmocnić ich wzajemne relacje. Jeśli chodzi o firmę, to spieszymy zapewnić, że nic złego się z nią nie dzieje. Panowie pracują w pocie czoła, tylko idzie im to bardziej opornie:) Bardzo dziękujemy za wpis i także przesyłamy pozdrowienia:)
UsuńNo dziewczyny idą w zaparte i dobrze. Powinne jeszcze zrobić coś spektakularnego i zabłysnąć w mediach😉 Panom to chyba teraz adrenaliny nie brakuje🤣 a swoją drogą to ciekawa jestem jak panowie w firmie wyjaśnili tak nagłe i długie zniknięcie Uli i Violki. Seba to jednak mało kumaty, przecież pani Kubasińska dała podpowiedź a ten nic🤦♀️ pozostaje tym dwom pacanom wykupić czas antenowy i na wizji błagać swoje panie o wybaczenie i powrót do nich💓💓 pozdrawiam serdecznie i czekam bardzo, bardzo niecierpliwie na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńHalina
UsuńJeśli chodzi o występ w mediach zarówno dziewczyn jak i chłopaków, to nie przewidziałam takiego scenariusza i raczej postawiłam na szare komórki obu panów, które wreszcie zaczną uruchamiać i dochodzić do właściwych wniosków. Sebastiana w końcu olśni, chociaż trzeba przyznać, że myślenie nie jest mocną stroną obu przyjaciół. Ale jak to mówią: po nitce do kłębka.
Pięknie dziękujemy Ci za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)
No proszę obaj panowie nie mogą sobie trafić palcem do...jak zabrakło jednej i drugiej.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Cieplakiem, Mareczek jak chciał poczuć adrenalinę, to mógł zapisać się na jakieś sporty ekstremalne. Brawo również dla seniorów Dobrzańskich.
Dziękuję Ci bardzo za tę część. Przepraszam, że dopiero teraz piszę, ale cały dzień nawet nie miałam kiedy usiąść aby przeczytać. Zrobiłam to dopiero jak wróciłam z pracy.
Cieplutko pozdrawiam w czwartek wieczorem.
Julita
Julita
UsuńOczywiście nie masz za co przepraszać, bo i tak jesteśmy pełne podziwu, że po ciężkiej pracy znajdujesz jeszcze siłę na napisanie komentarza, co bardzo doceniamy.
Sportów ekstremalnych nie będzie, natomiast będzie łamanie głowy i ciężkie myślenie o miejscu pobytu obu dziewczyn. Panowie najwyraźniej nie są zbyt lotni, a zwłaszcza Sebastian, bo jego przyszła teściowa podała mu na tacy miasto, w którym się zatrzymały. Trochę mu zajmie pokojarzenie i złożenie w całość tych informacji.
Bardzo się cieszymy, że zajrzałaś i skomentowałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)
Zdrada potrafi bardzo boleć kto przeżył ten wie. Jedni dają sobie szansę a inni nie. Tutaj na szczęście do niej nie doszło. Zaś zostało zasiane ziarno niepewności i dziewczyny zwiały. Liczę, że dadzą drugą szansę tym bezmyślnym panom. Zwłaszcza Ula Markowi. Dobrzański pobłądził ale kocha Ulę I chciałby być przy niej i dziecku ,które nosi pod sercem. Liczę na happy end.
OdpowiedzUsuńOczywiście happy end będzie, bo w moich opowiadaniach nie ma nieszczęśliwych zakończeń. Panowie wprawdzie popłynęli, ale żaden z nich nie wylądował w łóżku obcej kobiety. Viola od razu założyła zdradę, ale Ula po pierwszym szoku podeszła do tego bardziej racjonalnie. Mimo to jakaś nauczka panom się przyda.
UsuńPozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis. :)