ROZDZIAŁ
2
Przy stole zapadła niezręczna cisza, którą
przerwała Paulina zwracając się do Piotra.
-
Zupełnie się z tobą zgadzam. Naprawdę nie rozumiem ciągot mojego chłopaka do
tych wszystkich skamielin, tej prymitywnej kultury i do piachu w sandałach. Ja
też zdecydowanie bardziej wolę cywilizowane warunki. Opalanie się na wygodnym
leżaku to prawdziwa przyjemność. W dodatku woda w basenie taka krystalicznie
czysta… - rozmarzyła się. Marek wyglądał na strapionego i nieco skołowanego.
Przed wyjazdem długo rozmawiali i obiecała mu wiele rzeczy, których
najwyraźniej nie miała zamiaru spełnić.
-
Mieliśmy dzisiaj zwiedzić miasto pamiętasz? – wykrztusił. Prychnęła głośno
jakby sam pomysł wydał jej się kuriozalny.
- Ty
chyba żartujesz - wysyczała. - Mam się ocierać o ten tłum brudnych Arabów? Tych
dzikusów, którzy nie potrafią uszanować kobiety? W hotelu przynajmniej jestem
bezpieczna w przeciwieństwie do bazaru, który chcesz zaliczyć.
-
Wybierasz się na tutejszy suk? - zapytała cicho Ula. - To podobno w dzielnicy
Dahar. Jeśli nie masz nic przeciwko temu chętnie się z tobą zabiorę. Hotelowe
taksówki nie są najtańsze więc możemy podzielić koszty dojazdu. To podobno
dziesięć minut stąd.
-
Oczywiście. Będzie mi bardzo miło – kurtuazyjnie odparł Marek. - Nie
zdecydujesz się jechać? – zwrócił się do swojej dziewczyny. Pokiwała przecząco
głową.
-
Myślę, że to nie najlepszy pomysł. Piotr na pewno zechce dotrzymać mi
towarzystwa na basenie. Poza tym widziałam, że mają tu SPA i mam zamiar
skorzystać.
Po wyjściu z restauracji Marek podszedł do
recepcji i zamówił taksówkę na godzinę dziesiątą. Umówił się z Ulą o tej
godzinie przed wejściem do hotelu.
Jak tylko zamknęła za sobą drzwi, po prostu
wybuchła. Była wściekła na Piotra.
-
Zupełnie cię nie rozumiem. Odkąd tu przyjechaliśmy zachowujesz się tak jakbyś przeszedł
lobotomię. Sądziłam, że ten czas, który jest nam dany spędzimy tylko we dwoje,
że to nas jeszcze bardziej zbliży, a ty tymczasem fundujesz mi wczasy bez
siebie, bo wolisz wylegiwać się z obcą kobietą nad basenem. Czy mnie rozrywkę
ma zapewnić facet, którego w ogóle nie znam? Do czego to wszystko zmierza?
Zachlewasz się piwem, jesz gorzej niż prosię. To wygląda tak, jakby właśnie w
tym miejscu obnażyły się wszystkie twoje najgorsze instynkty. Przecież nie
jesteś taki – rozpłakała się. – Jesteś dobrym, wrażliwym i porządnym
człowiekiem. Takiego właśnie cię pokochałam. Tymczasem tutaj stałeś się kimś,
kogo zupełnie nie znam.
-
Ula, co ty wygadujesz? – Piotr przysiadł na brzegu łóżka. - Czy to takie
dziwne, że po całorocznej harówie w szpitalu pragnę spędzić ten wolny czas tak
jak chcę i lubię?
-
Obiecywałeś mi coś zupełnie innego – rzuciła z pretensją. – Gdybym wiedziała,
że to tak będzie wyglądać, zrezygnowałabym.
-
Naprawdę na twoim miejscu nie miałbym powodu do narzekań. Możesz robić, co
tylko chcesz. Daję ci wolną rękę. Zwiedzaj, oglądaj, fotografuj, kupuj pamiątki
i takie tam. Spędź ten czas tak jak lubisz.
Popatrzyła na niego tak, jakby zobaczyła go
pierwszy raz w życiu. Po jej policzkach płynęły łzy. Przełknęła głośno ślinę.
-
Jak sobie życzysz – wyszeptała. Właśnie doszła do wniosku, że Piotr przestał ją
kochać. Czy zakochany człowiek tak właśnie traktuje kobietę, z którą ma spędzić
resztę życia? Poczuła się odtrącona i upokorzona. Coś właśnie się kończyło i
chociaż czuła w sercu żal, to miała przeczucie, że to coś nieodwracalnego.
Włożyła portfel do małej torebki i przewiesiła ją przez ramię. Spojrzała
jeszcze ze smutkiem na Piotra, który rozwalony na łóżku przerzucał kanały w
telewizorze i cicho wyszła z pokoju.
Marek już czekał na nią na zewnątrz.
Uśmiechnął się na jej widok, chociaż nie umknęło jego uwadze to, że jest jakaś
przygaszona i smutna.
-
Wszystko w porządku? – zapytał.
-
Tak, tak – odpowiedziała pośpiesznie. – To chyba nasza taksówka – kiwnęła głową
widząc podjeżdżający samochód. Zatrzymał się tuż przed wejściem. Marek otworzył
tylne drzwi i zapytał kierowcę, czy to z nim mają jechać na suk. Mężczyzna
potwierdził. Przepuścił Ulę przodem i sam wsunął się na siedzenie obok. Początkowo
jechali w milczeniu, ale Marek nie wytrzymał.
-
Wydajesz się jakaś smutna i przytłoczona, jakby nagle spadł na ciebie stutonowy
ciężar. Coś się stało?
Odwróciła do niego twarz i spojrzała mu
niepewnie w oczy. Pomyślał, że to najpiękniejsze oczy jakie kiedykolwiek
widział. Duże, nasycone błękitem jak bezchmurne niebo, okolone długimi rzęsami
i wyrażające jakąś ogromną bezsilność i rozpacz.
-
Nie, – wyszeptała – zupełnie nic się nie stało poza tym, że czuję się strasznie
zawiedziona i rozczarowana, ale z czasem to minie, bo już wiem jak mam sobie z
tym poradzić.
-
Rozumiem – bąknął pod nosem spuszczając głowę. – Ja mam tak samo. Co innego mi
obiecano, a co innego usłyszałem tutaj. Myślę Ula, że nie zmienimy tego. Jeśli
się zgodzisz będę twoim towarzyszem w podróży po egipskich zabytkach, bo sam
jestem ich bardzo ciekaw. Po to tu w końcu przyjechaliśmy i wielka szkoda, że
nasi partnerzy nie potrafią tego zrozumieć. Aż żal, że będą ubożsi o
wspomnienia z miejsc, których nigdy nie zobaczą, – zerknął przez szybę i
mruknął na koniec - chyba dojeżdżamy.
Taksówka zatrzymała się przed wejściem na
bazar. Wysiedli z niej i momentalnie otoczył ich kolorowy tłum ludzi
zmierzających do straganów.
-
Daj rękę. Strasznie tu tłoczno. Nie chcę, żebyśmy stracili się z oczu.
Kiwnęła głową ze zrozumieniem i wsunęła
dłoń w jego własną. Szli wolno wdychając liczne zapachy aromatycznych ziół,
przypraw i owoców. Tu było wszystko o czym człowiek tylko zamarzył.
- Za
chwilę dostanę zawrotu głowy – Ula przystanęła na moment i otarła pot z czoła.
– Poszukajmy czegoś do picia. Potem kupię jakieś pamiątki dla rodziny.
Strasznie tu dużo ludzi i czuję się zupełnie stłamszona.
W krótkim czasie natknęli się na stragan,
na którym jego właściciel oferował mocną, solidnie spienioną i potwornie słodką
herbatę. Nie wybrzydzali, bo obojgu porządnie zaschło w gardłach. Po niej
zainwestowali w wielkiego arbuza i to było lepsze od wszystkich herbat na
świecie. Zwiedzili jeszcze stoiska z rybami. Podziwiali wielką ich różnorodność.
Większości gatunków nawet nie znali.
-
Nurkowałaś kiedykolwiek? – zapytał Marek kiedy opuścili już suk.
-
Nigdy, bo jakoś nie miałam okazji, a co?
- No
bo pomyślałem sobie, że moglibyśmy spróbować. Wyczytałem w przewodniku, że tu
gdzieś na nabrzeżu jest wypożyczalnia sprzętu to znaczy nie kombinezonów dla
nurków, ale okularów, płetw i fajek. Przy brzegu jest dość płytko i ponoć
piękna rafa koralowa. To może być bardzo ciekawe i przyjemne doświadczenie.
Potem poszlibyśmy na jakiś lunch.
-
Brzmi intrygująco. Poszukajmy tej wypożyczalni.
Nie krążyli długo. Miejscowi szybko
wskazali im właściwy kierunek. Ubrania zostawili w szatni i ruszyli do wody.
Marek nie byłby sobą, gdyby dokładnie nie przyjrzał się Uli. Przemknęło mu
przez myśl, że ona jest piękną kobietą niezwykle zgrabną i proporcjonalną. – Figurę ma nienaganną. Idealną. Prawdziwy cud
natury. – Uśmiechnął się do niej poprawiając jej okulary, które zdążyły już
zaparować.
-
Musisz je zamoczyć w wodzie i dopiero założyć. O, właśnie tak. Gotowa?
-
Jak najbardziej gotowa.
Powoli wchodzili do wody oswajając się z
nią. Pierwsze zetknięcie wywołało na ich ciałach gęsią skórkę, ale po chwili
nie czuli już chłodu wody.
-
Nurkujemy.
Przed ich oczami rozciągała się wielka
połać rafy porośniętej koralowcami i ukwiałami, między którymi uwijały się
różnokolorowe ryby małe i duże. Ula chłonęła ten widok wszystkimi zmysłami.
Nigdy nie sądziła, że może doświadczyć czegoś równie pięknego. Przy Piotrze nie
miałaby na to żadnych szans. Prędzej nauczyłaby się rozróżniać poszczególne
gatunki piwa niż ryby żyjące na rafie. Podpłynął do niej Marek pokazując coś
ręką. Spojrzała w kierunku, który wskazywał i oniemiała. Tuż przed ich oczami
przepływał majestatycznie i dostojnie żółw morski. W ogóle się ich nie bał, nie
uciekał, jakby był przyzwyczajony do obecności ludzi na rafie. To był
niesamowity i niezapomniany widok. Ula żałowała, że nie zabrała ze sobą
aparatu. Marek za to cykał zdjęcie za zdjęciem. Liczyła po cichu na to, że
podzieli się z nią fotografiami, żeby miała co wspominać.
Poprosiła go o to tuż po wyjściu z wody. On
uśmiechnął się wdzięcznie ukazując dwa słodkie dołeczki w policzkach.
-
Masz to jak w banku. Nawet nie myślałem inaczej. Jeszcze dzisiaj oddam zdjęcia
do wywołania. A teraz ubierzmy się i chodźmy coś zjeść. Nie wiem jak ty, ale ja
zgłodniałem. - Trzymając w ręku przewodnik Marek dotarł wraz z Ulą do dzielnicy
Sakalla. Trafili tam na uroczą knajpkę El Joker oferującą owoce morza. –
Lubisz? – zapytał. - Ja uwielbiam. Mógłbym jeść na okrągło krewetki, mule, albo
przegrzebki.
-
Nigdy czegoś takiego nie jadłam i chętnie spróbuję.
Marek zamówił dwa homary. Były ogromne. Pomógł
Uli rozgnieść szczypce. Tam są zazwyczaj najsmaczniejsze kąski. Ula uśmiechnęła
się błogo. – Ależ to pyszne – mruknęła z zadowoleniem.
Na tym ta uczta się nie skończyła. Spróbowali
słodkich przegrzebków i jeżowców. W Polsce zapłaciliby za to majątek. Tu były dość
tanie i bardzo smaczne.
Najedzeni wyszli na rozgrzaną słońcem
ulicę.
-
Chyba pora wracać – Ula uśmiechnęła się do Marka wdzięcznie. – To był naprawdę
wspaniały dzień, za który bardzo ci dziękuję. Mam nadzieję, że i rejs po Nilu
okaże się równie udany. To już pojutrze. Jestem taka ciekawa tych miejsc i w
ogóle wszystkiego co tam jest. Czuję, że będzie wspaniale i nie będzie nudy.
- Na
pewno nie. A teraz złapmy gdzieś taksówkę.
Piotr i Paulina niech sobie tam leżą na leżaczkach, przynajmniej nie psują im humoru wiecznym narzekaniem. Na miejscu Ulki oddałabym temu idiocie pierścionek jeszcze podczas trwania tego turnusu. Dobrze, że jest Marek i dzięki temu może ten czas spędzić tak jak zaplanowała chociaż w części.
OdpowiedzUsuńDziękuję za dzisiaj.
Gorąco pozdrawiam
Julita
Zarówno Piotr i Paulina mają swoje powody, żeby obstawać przy takim sposobie spędzenia urlopu. Sosnowski zachłysnął się luksusem, ale nie ma pojęcia jak z niego korzystać, bo jak się okazuje kultura jest mu z gruntu obca, a Paulina, wymuskana elegantka pozbawiona plebejskich naleciałości tylko w takim anturażu czuje się znakomicie. Za chwilę okaże się, że zarówno Ula jak i Marek bawią się świetnie, choć w zupełnie odmienny sposób.
UsuńBardzo dziękuję Ci za komentarz. Nie wiem jakim cudem wstawiłaś go bladym świtem a właściwie w środku nocy. Pozdrawiam Cię serdecznie. :)
Ranna zmiana wymaga wczesnego wstawania. Jutro mniej więcej o tak wczesnej porze wstawię opowiadanie.
UsuńGorąco pozdrawiam
Julita
Widać, że Marek i Ula w kwestii poznawania miejsc dobrali się idealnie. Oboje z góry, choć osobno wiedzieli po co jadą, i chcą czerpać z tego wyjazdu jak najwięcej. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić Pauliny i Piotra konwersujących na leżaczkach, a może się mylę.Dziękuje i pozdrawiam Agata
OdpowiedzUsuńAgata
UsuńWbrew pozorom całkiem łatwo wyobrazić sobie wyniosłą Paulinę i leniwego Piotra nad basenem, popijających drinki z parasolką i wygrzewających się na leżakach. Napisałam, że Piotr jest leniwy, ale o Paulinie można napisać dokładnie to samo, bo przecież ona urodziła się tylko po to, żeby leżeć i pachnieć.
Ula i Marek są ciekawi świata, lubią przygody i odkrywanie nieznanego. Ciągnie ich do atmosfery tajemniczości i uroków starożytnego świata. Lubią być aktywni i to odróżnia ich od tej zgnuśniałej dwójki.
Bardzo dziękuję Ci za komentarz i najserdeczniej pozdrawiam. :)
Ale fajnie. Publikacja za publikacją. Bardzo lubię Ulę i Marka a teraz jeszcze usłyszałam, że ma być kręcona druga część. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAkurat tak się złożyło, że po publikacji rozdziału pierwszego na liczniku wybiło 6 milionów wejść, które uczciłam miniaturką. A dzisiaj jest już czwartek, stały dzień moich publikacji. To zbieg okoliczności, ale przynajmniej większość z Was będzie zadowolona. O kontynuacji serialu przeczytałam dwa dni temu i sama jestem ciekawa, czy to nie kolejny kapiszon.
UsuńSerdecznie pozdrawiam. :)
Twoje opowiadania sa ciekawe, mozna je czytac po Kilda razy.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło i bardzo dziękuję. Pozdrawiam. :)
UsuńPiotr i Paula są siebie warci. Niby tacy światowi i tacy kulturalni a nie widzą niestosowności swojego zachowania. Zachowują się jak za przeproszeniem najgorsze świnie. Myślą tylko o sobie, nie obchodzi ich w jakim położeniu stawiają ich niby ukochanych. Czekam na dalsze perypetie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ Paulą i Piotrem to jest tak, że ona uważa się za chodzącą doskonałość, kobietę z klasą i wielką kulturą, on sądzi, że skoro jest świetnym lekarzem, to ta umiejętność wystarczy za dobre wychowanie. Rzeczywiście są siebie warci a klasy i kultury w nich tyle, że trudno ją dostrzec. Mocno przebija też egoizm obojga i zaspokajanie wyłącznie własnych potrzeb. To raczej nie wyjdzie im na dobre.
UsuńBardzo dziękuję za wpis i najserdeczniej pozdrawiam. :)
Wszystkim pozostało tylko pozazdrościć partnerów. Ula i Marek rozczarowani i zawiedzeni. To samo pewnie czują Piotr i Paula, bo z kolei oni zapewne mieli nadzieję, że uda im się przekonać połówki do swojego sposobu spędzania wczasów. Galimatias i trzeba coś z tym zrobić! Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara
OdpowiedzUsuńKara
UsuńUla i Marek chyba są bardziej zawiedzeni, bo obojgu co innego obiecywano przed przylotem tutaj, a co innego mówi się teraz. Oni jednak przełknęli to rozczarowanie. Okazało się, że dobrze się dogadują i potrafią miło ze sobą spędzić czas. Przed nimi cały tydzień intensywnego zwiedzania, który będzie dla nich testem, który ma pokazać, czy na końcu będą zadowoleni z tej wspólnej eskapady.
Bardzo dziękuję Ci za wpis i najserdeczniej pozdrawiam. :)
Oj ta moja ulubiona Paula. Niezła z niej manipulantka skoro Marek uwierzył, że taka dama będzie skora do zwiedzania czegokolwiek poza basenem i SPA! Do czwartku;) Pozdr
OdpowiedzUsuńMarek uwierzył, bo pewnie nie miał innego wyjścia, lub bardzo chciał wierzyć. Paulina to nie typ kompana do takich wycieczek więc mógł coś podejrzewać, że mydli mu oczy. Teraz na nie przejrzał i chyba nie bardzo jest zdziwiony.
UsuńPozdrawiam pięknie i bardzo dziękuję za wpis. :)
Jak pięknie zachował się Marek. Prawdziwy z niego dżentelmen. Opiekuje się Ulą, zapewnia jej dodatkowe atrakcje, zadbał o pożywienie. SUPER! Szkoda tylko, że to nie narzeczony tak o nią dba. Może warto przemyśleć ten związek? Pozdrawiam Mira
OdpowiedzUsuńMira
UsuńMarek jest dobrze wychowanym facetem i ma szacunek do kobiet, chociaż do swojej właśnie chyba stracił. Piotr swoim zachowaniem też nie zyskał w oczach Uli oboje więc zostali postawienie w podobnej sytuacji. Na pewno będa mieli sporo czasu, żeby przemyśleć swoje związki.
Bardzo dziękuję za komentarz. Serdecznie pozdrawiam. :)
Argumenty Piotra są nawet zrozumiałe tylko szkoda, że naobiecywał Uli zupełnie inne rzeczy. Myślę, że gdyby od początku był szczery, to Ula byłaby przygotowana. I teraz nie czułaby takiego rozczarowania. Szkoda. Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga
OdpowiedzUsuńDaga
UsuńMasz rację. Co innego było w planach, a co innego jest teraz. Piotr bez porozumienia z Ulą wycofał swoją część wpłaty za wycieczkę, chociaż był jej winien wyjaśnienia. Postawił ją przed faktem dokonanym i kompletnie rozczarował. Z czymś takim raczej nie można walczyć i Ula chociaż bardzo zawiedziona - odpuściła.
Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za wpis. :)
Marek jest niezwykle uprzejmy i uważny. Ciekawe czy byłby też taki, gdyby Ula wyglądała mniej ciekawie? Cwaniaczek zdążył już się jej dobrze przyjrzeć i zrobiła na nim dość duże wrażenie. Fajnie, że się polubili;) Bardzo im kibicuję. Precz z Piotrem i Paulą! Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka
OdpowiedzUsuńJola
UsuńWiadomo, że Marek jest czuły na kobiece wdzięki, więc nie byłby sobą, gdyby nie obejrzał Uli od stóp do głów, gdy miał taką okazję. Ona ujęła go nie tylko wyglądem, ale tą wyjątkową łagodnością, której tak bardzo brak Paulinie. A czy z tej mąki będzie chleb, wkrótce się przekonasz.
Pozdrawiam Cię najserdeczniej i bardzo dziękuję za komentarz. :)
Jedni ludzie do siebie pasują, drudzy nie. Szkoda tylko, że najbardziej zainteresowani tego nie widzą. Jak widać opieranie związku tylko na chemii nie jest najlepszym pomysłem. Na tej wycieczce wyszło, że pary zupełnie nie znają swoich połówek. Może jak pierwszy szok minie, to będzie lepiej. Przecież to dopiero początek ich urlopu. Z ogromną chęcią przeczytam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza
OdpowiedzUsuńIza
UsuńO ile po Paulinie można byłoby się czegoś takiego spodziewać, tak po Piotrze zupełnie nie, bo jak sama Ula mówi, w Polsce jest zupełnie innym człowiekiem, a jego mroczną stronę ona odkryła dopiero w Egipcie i wcale jej się to nie podoba. Tak, czy siak, już wiadomo, że rozdzielają się na tydzień, w ciągu którego całkiem sporo się wydarzy.
Bardzo dziękuję Ci za wizytę na blogu i najserdeczniej pozdrawiam. :)
Witaj Małgosiu,
OdpowiedzUsuńUlę bardzo mocno dotknęło zachowanie Piotra. Wyjeżdżała z miłością swojego życia, a dojechała z facetem, którego nie zna. Szkoda, że słowa Uli skierowane do Piotra nie wywarły na nim żadnego wrażenia. Przecież ma uzasadnione pretensje. To nie nieznajomy mężczyzna miał się nią opiekować, miał z nią spędzać każdą chwilę, tylko ukochany narzeczony. Nie są przecież znudzonym małżeństwem z wieloletnim stażem aby tak lekko podchodzić do osobnego spędzania czasu. I nie chodzi tu już tylko o zagrożenie uwiedzenia jej przez kogoś innego, ale również o zwykłe bezpieczeństwo. Egipt jest pięknym ale trochę niebezpiecznym miejscem. Osobną sprawą jest również to, że jej przyszły mąż woli spędzać czas z nieznajomą a nie z nią. Co ona powinna o tym myśleć. Nie ma co się dziwić, że doszła do wniosku, że Piotr jej nie kocha. Będzie miała o czym myśleć choć trzeba przyznać, że dla niej ta nauka jest dość kosztowna. Taniej by było gdyby Piotr pokazał swoją prawdziwą twarz w Polsce, a tak jest jak jest. Co prawda Marek też został oszukany. Ale wydaje się, że dla niego ten wyjazd nie jest tak obciążający finansowo. Ciekawa jestem czy ich partnerzy nie zmienią zdania co do rejsu po Nilu. Mają jeszcze czas na ponowne wykupienie tego rejsu. Bo inaczej to co? Marek nie musi rezygnować, bo sobie poradzi i nie będzie dziwnie wyglądał, ale z Ulą to już jest inna historia. Przecież taki rejs nie trwa chyba jednego dnia, więc to nie tylko zwiedzanie, ale również wspólne posiłki, wieczory itp. Ten czas ma spędzać z Markiem? Co prawda Marek zaoferował Uli swoje towarzystwo w podróży po egipskich zabytkach, ale to nie to samo co jednodniowa wycieczka. Może dla dobra ich narzeczeństwa Ula też zrezygnuje z tego rejsu? Jeśli dalej chcą być razem, to ktoś z nich powinien być mądrzejszy i trochę ustąpić. Myślę, że w przeciwnym wypadku nic z tego nie będzie. Dziękuję za dzisiaj i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Serdecznie pozdrawiam i przesyłam mnóstwo uścisków:) Gaja
Gaja
UsuńRejs po Nilu trwa cały tydzień i przez ten tydzień wycieczkowicze zwiedzają grobowce faraonów, muzeum i inne atrakcyjne miejsca, które dla Europejczyka są dość egzotyczne i na pewno robią ogromne wrażenie. Paula i Piotr wyraźnie zadeklarowali swoją niechęć do takich wypraw, więc jest już pewne, że nie pojadą. Ula i Marek wybrali tę część świata, żeby coś zobaczyć i zwiedzić. To właśnie są atrakcje dla nich a nie leżenie plackiem na krawędzi hotelowego basenu. Sprawy zaszły za daleko i nikt z tej czwórki zdania nie zmieni.
Dzięki wielkie za komentarz. Przesyłam serdeczności. :)
Niech się Ula porządnie zastanowi i nad Piotrem i nad Markiem. Skoro Piotr dopiero tutaj pokazał swoją prawdziwą twarz, to może Marek w Polsce też jest zupełnie inny niż na wczasach. Ula musi być bardzo ostrożna. Do następnego czwartku Pozdrowienia. Edyta
OdpowiedzUsuńEdyta
UsuńNa pewno nie będzie tak, że dla Uli Marek stanie się jakimś substytutem jej związku z Piotrem. Znają się zaledwie dwa dni. Marek zaoferował jej swoje towarzystwo w czasie podróży. Ona je przyjęła, ale nic ponadto. Nie należy się spodziewać, że ona rzuci mu się w ramiona w odwecie na Piotrze.
Bardzo dziękuję za wpis i najserdeczniej Cię pozdrawiam. :)
Faceci to jednak durnie! Wspaniały Piotruś wykazał się wielkodusznością i pozwala Uli spędzać czas tak jak ona chce. Niech tam sobie zwiedza, ogląda, fotografuje, kupuje pamiątki i takie tam dyrdymały. Niech jej będzie, może spędzać ten czas tak jak lubi. Jej pan i władca w tym czasie będzie się byczył! Kretynisko jeden! Przecież ona lubi spędzać czas z nim, przepraszam chyba powinnam napisać lubiła. Ula powinna zadzierać kiecę i uciekać od niego na kilometr. Spokojnie znajdzie godnego siebie partnera. Trzymam kciuki za jej rozum. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUla na razie ucieknie na tydzień, ale ten tydzień będzie też czasem przemyśleń a ona dojdzie do wielu ciekawych wniosków. Podobnie będzie z Markiem. Uli rozumu na pewno nie braknie, bo przecież jest rozsądna i myśli logicznie.
UsuńBardzo dziękuję za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiam. :)
Pomieszanie z poplątaniem. Pary, które przyleciały do Egiptu zupełnie do siebie nie pasują. Po dość krótkim czasie można się zorientować, że drugą połową Uli jest Marek! Cudownie się nią opiekuje, fajnie się dogadują. Oboje się sobie podobają. Może tak samo jest z Piotrem i Paulą? Oboje są śmierdzącymi leniami i okropnymi egoistami a do tego wszystkiego oboje nieźle manipulują swoimi partnerami. Gorąco pozdrawiam Teresa
OdpowiedzUsuńTeresa
UsuńNic dodać nic ująć do Twojego komentarza. Chyba jednak udało mi się uwypuklić kontrasty między całą czwórką. Masz rację, że pod względem charakterologicznym powinni zamienić się partnerami a jak będzie naprawdę, wkrótce o tym przeczytasz.
Bardzo dziękuję, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Najserdeczniej pozdrawiam. :)
Zachowanie Pauli, to co i jak mówi spłynęło po Marku jak po przysłowiowej kaczce. Widać, że co prawda odrobinę liczył, że może tym razem Paula dotrzyma danego słowa, ale nie rozpamiętuje tego tak jak Ula. Dla niej to dopiero jest cios prosto w serce. Marek też nie polepsza tej sytuacji. Może gdyby był gburowaty i chamski, to szybciej przyszłoby wybaczenie Piotrowi. A tak przy takim wspaniałym i opiekuńczym Marku jej odbiór nowej twarzy Piotra może być druzgocący dla narzeczonego. Piotr powinien ją przeprosić. Serdecznie pozdrawiam Regina
OdpowiedzUsuńRegina
UsuńMoże aż tak bardzo po Marku nie spłynęło, ale z całą pewnością lepiej to przyjął niż Ula, która niemal doznała szoku. Marek doskonale Paulinę zna i wie do czego jest zdolna. Ula takiego Piotra nie zna. Piotr mógłby przeprosić, ale tego nie robi. W zamian wymienia mnóstwo argumentów i daje Uli wolną rękę. Póki co to właśnie te argumenty są dla niej druzgocące, bo na co innego liczyła.
Pozdrawiam Cię pięknie i bardzo dziękuję za wpis. :)
Dzięki tekstowi i świetnie dobranym zdjęciom czytając opowiadanie czułam się tak, jakbym tam z nimi była. Dziękuję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo się starałam, żeby zdjęcia oddały klimat danej sytuacji.
UsuńDziękuję i serdecznie pozdrawiam. :)
Trzeba mieć nadzieję, trzeba wierzyć w to, że Piotr się opamięta i wróci do Uli taki jakiego go znała i jakiego pokochała. Cały dzień lenistwa może mu wystarczył i najnormalniej w świecie może zatęsknił za swoją ukochaną przyszłą żoną. Mam nadzieję, że się szybko pogodzą i ten fantastyczny urlop upłynie im w szczęściu. Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola
OdpowiedzUsuńOla
UsuńMuszę Cię zmartwić. Oszołomiony tym luksusem Piotr na pewno się nie opamięta i będzie korzystał z tego dobrodziejstwa jak tylko się da. Będzie nażerał się oferowanymi w hotelu przysmakami, za które w Polsce musiałby zapłacić majątek i będzie poił się najlepszymi drinkami. Będzie też polegiwał tak długo, że niemal dostanie odleżyn. To jest właśnie wizja przyjemnego spędzenia urlopu w wykonaniu Sosnowskiego.
Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za wpis. :)
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dzięki takiemu zachowaniu Piotr sprawił Uli przykrość, ale jednocześnie stworzył jej możliwość porównania jego zachowania do zachowania choćby Marka. Oj Piotruś nie wypada w tej konkurencji najlepiej. Ma jeszcze czas i niech go dobrze wykorzysta. Żeby na własne życzenie nie obudził się z ręką w nocniku. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada
OdpowiedzUsuńAda
UsuńUla zna zupełnie innego Piotra. Ten, którego zobaczyła w Hurghadzie jest kimś zupełnie obcym i skutecznie ją odstręczył. Powoli zaczynają oddalać się od siebie, chociaż tak naprawdę Ula zda sobie z tego sprawę już po powrocie z wycieczki.
Bardzo dziękuję Ci, że wpadłaś i zostawiłaś komentarz. Najserdeczniej Cię pozdrawiam. :)
A może ze strony Piotra to taka dość prostacka zagrywka. Może tym zachowaniem chce pokazać Uli kto w tym małżeństwie będzie rządził, czyje zdanie i czyje potrzeby będą najważniejsze, może chciał jej pokazać gdzie jest jej miejsce? Jeśli tak, to dość słabo widzę ich dalszą przyszłość, ich przyszłe małżeństwo. Na Ulę takie zachowanie nie działa pozytywnie. Jeśli Piotrowi zależy na ich związku, to powinien ja przeprosić, przytulić i zapewnić, że tylko z nią chce spędzać ten urlop. Przecież się kochają i mogą się jeszcze dogadać;) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńZachowanie Piotra nie jest wyrachowane i z całą pewnością nie chodzi o dominację w przyszłym małżeństwie. Oni znają się od dwóch lat i nawet jeśli chciałby ustalić taką hierarchię, to mógł to zrobić wcześniej i albo by to Uli odpowiadało, albo by się rozstali. Piotr mimo dobrego wykształcenia jest dość prymitywnym typem, którego są w stanie zadowolić proste przyjemności, bo nie ma wysokich wymagań. Miejsce, do którego trafili jest absolutnie luksusowe i oferuje wiele atrakcji. Dopieszcza swoich gości pod każdym względem. On dopiero tutaj miał sposobność zobaczyć jak można żyć mając zasobny portfel. To mu bardzo imponuje i choć sam nie ma zbyt wiele, to chce wyrwać jak najwięcej z tego, za co już zapłacił. Dał Uli wolną rękę więc nie będzie za nic przepraszał, bo czuje się rozgrzeszony.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za komentarz. :)
A ja to bym bardziej się zastanowiła dlaczego Paulina tak chętnie popiera Piotra? O co chodzi? Znalazła sobie obiekt do dojenia? Bo, że Marek nic nie podejrzewa, to zrozumiałe (faceci tak mają), ale na miejscu Uli ja bym im nie ufała! Do następnego. Pozdrawiam;) AB
OdpowiedzUsuńAB
UsuńPiotr raczej nie jest obiektem do dojenia, bo jest biedny jak mysz kościelna. Paulina popiera jego zdanie na temat błogiego lenistwa jako sposobu przyjemnego spędzenia urlopu. Ona podobnie jak on też nie lubi się przemęczać ipod tym względem nawet jest gorsza od niego, bo Piotr niestety przez okrągły rok haruje na dyżurach a Paulina spędza większość roku w SPA. Ula jest zła na Piotra i mocno rozczarowana, ale przecież nie przystawi mu pistoletu do głowy i nie zaciągnie siłą na ten rejs po Nilu.
Bardzo dziękuję Ci za wpis i najserdeczniej pozdrawiam. :)
Jak ja im zazdroszczę. Już sam opis tego dnia jest niesamowity. Piotr i Paula naprawdę nie wiedzą, co tracą. Idioci. Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina
OdpowiedzUsuńNina
UsuńNiektórzy są głupcami i takimi pozostaną, chociaż wydaje im się, że są najmądrzejsi na świecie i mają prawo pouczać lub krytykować innych.
Bardzo dziękuję Ci za komentarz i najserdeczniej pozdrawiam. :)
Chyba jednak najbardziej mnie zdziwiła postawa Pauli. Ula jest piękną kobietą, a Paula pozwala na to żeby spędziła z Markiem cały dzień? Nie boi się, że Marek ją zdradzi, nie jest zazdrosna? A może uważa, że jest jedyna i wyjątkowa i dlatego Marek nie będzie zwracał uwagi na inne kobiety? Jeśli tak, to jest głupsza niż myślałam. A Uli i Markowi życzę udanego dalszego urlopu bez tych egoistów! Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńDla każdego z nas piękno może być czymś zupełnie innym. Dla Pauliny Ula wydaje się zupełnie przeciętna, bo ona sama ma się za skończoną piękność. Nie widzi zagrożenia dla siebie, ponieważ jest pewna, że Ula to nie jest typ kobiety, którą zainteresowałby się Marek.
UsuńPozdrawiam najserdeczniej i bardzo dziękuję za wizytę na blogu. :)
Co przez cały dzień robiła Ula z Markiem to wiemy, a co porabiali Paula z Piotrem? Chyba Piotr nie napalił się na Paulę jak szczerbaty na suchary? Mam nadzieję, że po wypiciu tych darmowych drinków nie przyszło im do głowy coś idiotycznego? Może chociaż tutaj pokażą klasę? Przesyłam pozdrowienia
OdpowiedzUsuńPaulina i Piotr gnuśnieli nad basenem. Opalali się, trochę pływali i pili kolorowe drinki. Można zdechnąć z nudów, ale im to odpowiada. Co do dalszych ich relacji na razie wypowiadać się nie będę, ale opisuję je i to dość dokładnie. A co do ich klasy, to na pewno odniesiesz wrażenie, że pozostawia wiele do życzenia.
UsuńSerdecznie dziękuję za wpis i równie serdecznie pozdrawiam. :)
Zachowanie Marka jest szarmanckie i rozczulające. Najbardziej chwycił mnie za serce wówczas, jak poprosił Ulę o podanie ręki, bo nie chciał żeby stracili się z oczu w tym tłumie. Czyż to nie piękne. Przecież oni zupełnie się nie znają, a on potrafi być taki opiekuńczy. Paula jest idiotką! Ja bym takiego faceta nie wystawiła do wiatru. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa arabskich sukach zazwyczaj panuje niesamowity tłok. Trzeba lawirować między ludźmi i dosłownie przepychać się przez tę ciżbę. Przez to bardzo łatwo zgubić się w tłumie i głównie z tego powodu trzymali się za ręce.
UsuńA jeśli chodzi o Paulę mam podobne zdanie od zawsze. Jest idiotką.
Pozdrawiam najcieplej i bardzo dziękuję za komentarz. :)
Świetna część.Po Paulinie i Piotrze niczego dobreqo sie nie spodziewałam ,zaś Marek i Ula w pełni wykorzystują czas na zwiedzanie ciekawych miejsc i dobrze się razem bawią. Napisałabym dłuższy komentarz,alle twarz mam tak spuchniętą ,że na jedno oko ledwo widzę,a ręka mocno boli ,a kolano nie daje mi w nocy spać. Chyba przesladuje mnie jakiś pech ,bo parę dni temu mama miała wypadek,ale mam nadzieję ,że szybko wrócę do zdrowia i będę mogła komentowac ,pisać itp. A opowiadanie bardzo ciekawe i bohaterowie zdecydowanie na plus zwłaszcza Marek i Ulka ,bo Piotr i Paula stanowczo nie i szkoda ,że nie doceniają swoich partnerów i nie spędzają z nimi na turnusie czasu myśląc tylko o nicnierobieniu i wygodzie. PozdrawiaM serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJustyna
UsuńZmartwiłaś mnie. Co się dzieje? Takie objawy u młodej dziewczyny? Skąd i dlaczego? Mówią, że nieszczęścia zawsze idą w parze i chyba właśnie to Cię dotknęło. Mam nadzieję, że zarówno mama jak i Ty szybko wydobrzejecie. Trzymam za to mocno kciuki i pozdrawiam serdecznie obie. :)
Mamę potrącił samochód, na szczęście jestt w domu nie szpitalu ,a ja miałam też upadek ,bo niedawno miałam stłuczone żebra i zaliczyłam niby niegroźny upadek. Nic soBie nie złamałam ,ale i tak boli ,a z tą ręka już miałam problemy ,bo kiedyś zostałam potrącona przez auto. Mama czuje się mimo wypadku trochę lepiej.Ale nie martw się na pewno jakoś z tego wyjdę i wrócę do zdrowia.Pozdrawiam serdeczniE :).
UsuńJustyna
UsuńMam nadzieję, że obie szybko wrócicie do sprawności i pozbędziecie się bólu, który potrafi być męczący i uciążliwy. Sama coś na ten temat wiem i bardzo Wam współczuję.
Przesyłam serdeczności. :)
Ich wakacje mogłyby trwać jak dla mnie przez całe opowiadanie( zdradzisz ile części). Ale pewnie wkrótce wrócą do codzienności i Warszawy. Chociaż gdyby Uli albo Markowi wspólnie spędzony czas zaowocował uczuciem byłoby całkiem dobrze. A może gdzieś razem zaginą i będą mieć okazję na jeszcze więcej wspólnie spędzonych chwil. Oby tylko ich zażyła relacja nie odbiła się jakąś awanturą ze strony Pauliny i Piotra. Chociaż PP sami poniekąd byli by winni, bo wolą siedzieć w hotelu i nad basenem niż towarzyszyć w wyprawach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
RanczUla
UsuńTy to masz wyobraźnię! Nie będzie zaginionych w akcji a i podróż się skończy mniej więcej w połowie opowiadania. Części będzie jedenaście. Nie oznacza to też, że druga połowa będzie monotonna a przynajmniej taką mam nadzieję. Tę część opowiadania, w której opisuję ich afrykańską przygodę można podsumować przysłowiem: "Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz" i to nawet dość dosłownie. Haha.
Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za komentarz. :)