ROZDZIAŁ
10
Ula
Żadne słowa nie wyrażą bólu
jaki czuję po Twoim wyjeździe. Mam wrażenie, jakbym stracił kogoś dla mnie
najważniejszego i mi najbliższego. Nie wiem czy się z tym pogodzę. Nie
powinienem tak myśleć ze względu na pamięć po Joasi, ale rozpaczam znacznie
bardziej niż wtedy, gdy ona umarła. Jestem ci bardzo wdzięczny, że uprzedziłaś
dziewczynki o swoim wyjeździe. Dzięki Tobie dobrze to zniosły a ja miałem
ułatwione zadanie. Rozmawiałem z nimi przy kolacji. Ugotowaliśmy spaghetti
według Twojego przepisu. Dziewczynki doskonale go zapamiętały i dzięki temu
wyszło pysznie.
Byłem dzisiaj u rodziców i
rozmawiałem z mamą. Nie mogę poradzić sobie z żalem i wyrzutami sumienia, bo
nie mogłem nic zrobić, żeby Cię zatrzymać. Mama uświadomiła mi bardzo wiele
rzeczy a rozmowa z nią po prostu mną wstrząsnęła. Byłem ślepy Ula. Nie
zauważałem tak wielu oczywistych znaków, że sam sobie się dziwię. Jeśli będzie
dane nam się jeszcze spotkać, chciałbym Ci to wszystko wyjaśnić i prosić o
wybaczenie. Mam nadzieję, że swoim postępowaniem zasłużę sobie na nie.
Błądziłem przez lata i szukałem nie wiedzieć czego. Okazało się, że przez ten cały
czas miałem szczęście w zasięgu ręki i nie potrafiłem go docenić. Odcinam
przeszłość grubą kreską i zaczynam wielką przemianę. Robię to dla Ciebie i dla
dziewczynek, które kochamy oboje. Mam nadzieję, że kiedyś powiesz mi prosto w
oczy, że jesteś ze mnie dumna.
Życzę Ci szczęścia moja
najwierniejsza z wiernych i najlepsza z najlepszych.
Marek.
Wytarła
twarz. Była mokra od łez. - Czyżby on
wreszcie zrozumiał? Co powiedziała mu Helena? – Ten sms wydał jej się
bardzo szczery. Marek jest gotowy do zmian. Miała nadzieję, że wytrwa w tym
postanowieniu, że głęboko przemyśli to, co wydarzyło się w jego życiu w
przeszłości i wyciągnie z tego mądre wnioski. Dziewczynki zasługują na mądrego
tatę, a nie wiecznie bawiącego się lekkoducha. Kładła się spać pokrzepiona
słowami Marka. Bardzo chciała wierzyć, że to co napisał jest prawdą.
Przez
pierwsze kilka dni wdrażała się w nowej pracy. Dyrektor Rycka osobiście
wprowadzała ją we wszystkie zagadnienia dotyczące budżetu ogrodu.
- Tu zawsze mamy deficyt i permanentnie
jesteśmy niedofinansowani. Można powiedzieć, że stosujemy ekwilibrystykę
finansową, żeby na wszystko starczyło. Przed każdym wejściem do parku
umieściliśmy spore puszki na dobrowolne datki, ale rzecz jasna nie możemy
liczyć na zbyt wiele. Zwierząt jest sporo i każde ma inną dietę. Obszar parku
też jest ogromny. Na całości nasadzono mnóstwo różnych gatunków drzew, urządzono
małą architekturę. To wszystko wymaga pracy i nakładów, bo drzewa trzeba
przycinać a trawę kosić. Nie jest nam łatwo.
- Nie myśleliście nigdy o zorganizowaniu akcji
na przykład „Pomóżcie zwierzętom przetrwać zimę?” Chodzi o nowe klatki, zbiórkę
starych koców, nawet zbiórkę żywności. Wystarczy tylko to nagłośnić, może
zrobić jakiś festyn póki jest ciepło. Mogłabym się tym zająć w wolnej chwili.
Myślę, że ludzie wciąż są dobrzy i kochają zwierzaki. Rozumieją, że park jest
wielką atrakcją i jeśli zostaną jej pozbawieni, skończy się chodzenie na
spacery i podziwianie zwierząt. ZOO w przeciwieństwie do Parku Linowego, czy
Wesołego Miasteczka otwarte jest przez okrągły rok i to jest wielki atut.
Anna
Rycka słuchała słów Uli jak natchniona. Właśnie ktoś taki był tu potrzebny.
Ktoś kreatywny, z dobrymi pomysłami i energiczny. Zapaliła się do tych
pomysłów.
- Pojedziemy obie do prezydenta miasta i
przedstawimy mu nasze plany. Z reguły jest nam przychylny i wiele rzeczy może
udostępnić za darmo choćby wydrukowanie plakatów. Idzie nam na rękę, bo
przecież to on przyznaje parkowi budżet i dobrze wie, że jest go zdecydowanie
za mało. Z każdym rokiem mniej. Dopracujemy wszystkie szczegóły i odwiedzimy go
wkrótce.
Następnego
dnia po wyjeździe Uli Marek dzięki temu, że dziadkowie odprowadzali dziewczynki
do zerówki, pojawił się w pracy bardzo wcześnie. Skontaktował się z Adamem
Turkiem, głównym księgowym firmy, kiedyś prawą ręką Alexa i poprosił go, żeby
przyszedł.
Nie
rozwodząc się zbytnio poinformował go, że jego szefowa musiała nagle wyjechać i
od teraz on zostanie pełniącym obowiązki dyrektora finansowego.
- Nie proponowałbym ci tej funkcji gdybym
uważał, że jesteś niekompetentny. Wiem, że jesteś sumienny, rzetelny,
obowiązkowy i na pewno sobie poradzisz. Pytanie tylko, czy się na to zgodzisz.
Jeśli się sprawdzisz osobiście wręczę ci dyrektorską nominację.
- Oczywiście, że się zgadzam. Alex tylko
obiecywał mi przez lata dyrektorski stołek, ale na obiecankach się skończyło.
Mam dobry i doświadczony zespół, na pewno sobie poradzę.
Marek
podszedł do niego i uścisnął mu dłoń.
- Na to właśnie liczyłem. Przenieś się od razu
do gabinetu i uprzedź o wszystkim swoje dziewczyny. Z tego co przekazała mi Ula
wiem, że sierpień zamknęła na czysto i nie ma żadnych zaległości. Na biurku zostawiła
teczki więc możesz to sprawdzić, choć myślę, że to strata czasu, bo Ula nic nie
robiła połowicznie. Zacznij działać. Pensja od tego miesiąca będzie
dyrektorska, to zrozumiałe.
Adam
rozciągnął usta w błogim uśmiechu i podziękował Markowi. Gnębiły go raty, które
teraz będzie mu łatwiej spłacić.
Ledwie
Turek zamknął za sobą drzwi pokazał się w nich Olszański. Przywitał się z
przyjacielem i ciężko usiadł na kanapie.
- Zastanawiałeś się co dalej? – zagadnął.
- Odkąd wyjechała nie myślę o niczym innym.
Rozmawiałem z mamą. Potrzebowałem tej rozmowy, bo nie umiem poradzić sobie sam
ze sobą. Nie mogę uwierzyć, że tak po prostu zostawiła nas i wyjechała. Nie
rozumiałem jej pobudek. Dopiero mama otworzyła mi oczy na wszystko. Zawsze
miała z Ulą dobre relacje. Zresztą ty kilka lat temu sugerowałeś, że Ula mnie
kocha. Nie uwierzyłem ci i zbagatelizowałem twoje spostrzeżenia. Gdybym nie był
takim dupkiem… - przełknął nerwowo ślinę. Znowu zaszkliły mu się oczy. – Straciłem
ją Seba. Straciłem na zawsze. Nie mogę sobie darować, że byłem aż tak ślepy.
Ona mnie kochała, a ja na jej oczach puszczałem się z pannami wątpliwej
reputacji i robiłem to nawet tu w firmie sądząc, że nikt tego nie odkryje. Ona
wiedziała o wszystkim, choć nie od niej się tego dowiedziałem a od mamy. Tak
bardzo przywykłem do obecności Uli w moim życiu i życiu dziewczynek, że do
głowy mi nie przyszło, że ona ma przecież swoje własne, które przez lata
poświęcała dla nas. Wykorzystywałem to na każdym kroku jak ostatni drań.
Szedłem z tobą do klubu, balowałem do bladego świtu a ona niańczyła moje
dzieci. Odchodząc uświadomiła mi jak bardzo byłem nieodpowiedzialny, jak bardzo
beztroski, jak bardzo podły. Dla własnej wygody i przyjemności zrobiłem z niej
niańkę, służącą i Bóg wie kogo jeszcze. Wykorzystywałem jej dobroć, łagodność i
uczynność. Mama powiedziała mi, że ona robiła to wszystko tylko z jednego
powodu. Kochała mnie tak mocno, że nie potrafiła odmówić. Jestem zdruzgotany
Seba i kompletnie załamany. Nie wiem jak sobie poradzę bez niej, nie wiem czy
dam radę, ale jedno jest pewne, że muszę zmienić swój dotychczasowy styl życia.
Mam dwójkę wspaniałych dzieci i nie spieprzę już nic więcej. Będę harował i
będę się starał ze wszystkich sił, bo wierzę, że któregoś dnia staniemy oboje
twarzą w twarz a ja będę jej patrzył prosto w oczy z podniesioną głową, bo już
nie będę musiał się niczego wstydzić - ukrył w dłoniach mokrą od łez twarz. –
Strasznie za nią tęsknię… Czuję się tak, jakby wyrwano mi serce.
- A ja myślę Marek, że ty też ją kochasz,
chociaż nie zdajesz sobie z tego sprawy. Gdyby było inaczej nie rozpaczałbyś aż
tak. Zachowujesz się tak, jakbyś pochował kogoś naprawdę bliskiego. Ula nie
umarła a ty możesz jeszcze wszystko naprawić. Ja ci pomogę. Rozruszamy tę firmę
i wyniesiemy ją na szczyt. Kończymy z łajdackim życiem i hulankami w klubach.
Od teraz stajemy się porządnymi facetami. Powiedziała ci dokąd wyjeżdża?
- Nie… Uznała, że to nie moja sprawa.
Zabroniła mi nawet dzwonić. Wczoraj wysłałem do niej sms-a, ale nie wiem, czy
doszedł, bo mówiła, że zmienia numer telefonu.
- Gdyby zmieniła, to na twoim ukazałaby się
prawdopodobnie informacja, że nie doszedł do odbiorcy, a skoro tak nie było, to
oznacza, że jednak dotarł. No dobra – Sebastian podniósł się z kanapy –
zabieramy się do roboty. Co na dzisiaj w planie?
- Ja muszę iść do Pshemko i zapytać, czy są
gotowi z jesienno-zimową kolekcją. Ty mógłbyś pojechać do Pomarańczarni z umową
i dopilnować, żeby podpisali. Zanim to zrobisz daj ogłoszenie, że potrzebuję
asystenta. Ma być facet po Szkole Głównej Handlowej przynajmniej z paroletnim
doświadczeniem.
Ula
zawsze była tytanem pracy. Jeśli już za coś się zabierała, to poświęcała się
temu bez reszty. Trzy pierwsze tygodnie pracy były dla niej prawdziwym wyzwaniem.
Rycka przystając na pomysł akcji charytatywnej dla ZOO dała jej we wszystkim
zielone światło. Zostawała w biurze do samego wieczora drukując tysiące ulotek
z treścią, którą wcześniej zredagowała. Zrobiła projekt wielkiego plakatu,
którego kolorowe kopie zostały wydrukowane w Urzędzie Miasta i rozklejone w
ważniejszych punktach Katowic i miastach ościennych. Zgłosili się do pomocy
wolontariusze i to dzięki nim powstawała scena i cała otoczka przyszłego
festynu. Sam prezydent objął patronatem tę akcję przyznając niewielką pulę
pieniędzy na najpotrzebniejsze wydatki. Każdego dnia zgłaszały swój akces
tutejsze zespoły muzyczne i ludzie zajmujący się rozrywką. Skromny pomysł,
który wylęgł się w głowie Uli nabierał coraz większego rozmachu. Każdego
wieczora kładła się spać z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku i każdego
wieczora przed snem odczytywała kolejny raz sms od Marka. Tęskniła za dziećmi i
za nim. Przypuszczała, że lepiej zniesie tę rozłąkę, że jest silniejsza,
tymczasem nie było dnia, żeby nie płakała z powodu tego oderwania od nich. Nie
zmieniła numeru telefonu. Nie sądziła, że Marek odważyłby się do niej
zadzwonić. Zresztą i ona nie miałaby odwagi odebrać. W wiadomościach usłyszała
zapowiedź pokazu jesienno-zimowej kolekcji F&D. Pokazano Marka, który
opowiadał o projektach i kunszcie Pshemko, a także pomyśle ekspansji firmy na
rynki Europy.
- Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje
podobnych firm jak nasza. Oczekujemy od przyszłych partnerów wymiany
doświadczeń. Ze swojej strony proponujemy pełną współpracę dotyczącą naszych
kolekcji i sprzedaż odzieży przyszłych kooperantów w naszych sztandarowych
butikach. Kolejne plany to regularne wydawanie naszego kwartalnika pokazującego
najnowsze trendy modowe i to, co najchętniej noszą polskie elegantki.
Gładziła
twarz Marka na monitorze i zalewała się łzami. Najwyraźniej wziął sobie do
serca wszystkie jej rady i zaczął działać.
- Tak trzymaj kochany, to dobry kierunek. Dasz
radę – szeptała.
Kurczę nie przypuszczałam, że Ula to taka mocna dziewczyna, ona tęskni za Markiem i wydaje mi się, że pęka jej serce z smutku tak samo jak Markowi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRenia
UsuńDobrze Ci się wydaje. Ula musiała dokonać jakiegoś drastycznego kroku, ale przecież nie przestała Marka kochać z dnia na dzień. Wciąż liczy na to, że czas pozwoli jej o nim zapomnieć, ale czy tak będzie istotnie?
Pozdrawiamy Cię pięknie i bardzo dziękujemy za wpis. :)
Czasami mam wrażenie, że gdyby nie Ulka to najpierw FD a teraz ZOO popadło by w ruinę. Wygląda to tak jakby tylko ona potrafiła używać czegoś co nazywa się mózg.
OdpowiedzUsuńWidać, że Marek wziął sobie bardzo do serca to co usłyszał najpierw od Uli a później od matki. Zaczął się zmieniać, ale czy wytrwa w tym? Miejmy nadzieję, że tak będzie. Sądzę, że Olszański może mieć w jakimś stopniu udział w tym, że Dobrzański odnajdzie Ulę.
Dziękuję Ci bardzo za dzisiaj.
Cieplutko pozdrawiam w czwartkowe popołudnie.
Julita
PS Nie wiem czy uda mi się jutro wstawić cokolwiek ze względu na sytuację w szkolnictwie, siedzę z synem po trzy do czterech godzin dziennie nad lekcjami dodatkowo mam nocną zmianę. A co za tym idzie niewiele czasu aby móc ogarnąć bloga i sprawdzić czy jest jak należy.
Julita
UsuńUla jest osobą praktyczną. Nie zawsze dobrze jej się powodziło a jeśli ktoś nie posiada środków na wygodne życie, to zaczyna szukać innych sposobów na poprawienie jego komfortu. To samo dotyczy pracy, że kiedy dzieje się źle i wiadomo, że takie ZOO nie otrzyma wystarczającego wsparcia finansowego od władz, to zaczyna się szukać sposobu, żeby poprawić los zwierząt. Ula jest kreatywna i zorganizowanie charytatywnej imprezy było pierwszym, co przyszło jej do głowy.
Marek po rozmowie z matką doznał niejako olśnienia i wreszcie zaczął używać mózgu. Zrozumiał jak wiele rzeczy przeoczył i jak wiele mu umknęło. Teraz czas naprawić błędy we własnym życiu. Olszański będzie z pewnością dla niego wsparciem, ale Uli dla niego nie znajdzie.
Pozdrawiamy cieplutko i bardzo dziękujemy za komentarz.
PS.
Wszyscy mamy pod górkę w dobie wirusa, ale dzieci chyba jednak trudniej. Myślę, że nawet te, które niechętnie chodziły na lekcje, teraz za tym tęskną. Nie przejmuj się więc, kiedy nie będziesz w stanie wstawić rozdziału, bo nauka młodego najważniejsze, a my z pewnością poczekamy cierpliwie na nową część. Buziaki. :)
Bardzo piękna i wzruszająca część.Mam nadzieje ze za dlugo nie potrwa ta rozłaka Uli i Marka ?( pare lat ) tylko ciut krocejPozdrawiam
OdpowiedzUsuńMirando
UsuńPrzede wszystkim witam Cię na naszym blogu i bardzo się cieszę, że tu zawitałaś, bo chyba komentujesz po raz pierwszy i mam nadzieję, nie ostatni.Od razu Cię uspokoję, że rozłąka nie będzie aż tak dramatyczna i kilkuletnia, ale znacznie krótsza. W końcu jakoś muszą się dogadać, prawda?
Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za komentarz. :)
Na blogu jestem od poczatku ale teraz zdecydowalam sie cos nspisac.Wszystkie opowiadania sa piekne i pelne emocji Dziekuje
UsuńMirando
UsuńJesteśmy bardzo wdzięczne za Twoje słowa. To miłe, że tak myślisz o tych opowiadaniach. Mamy nadzieję, że zdania nie zmienisz.
Raz jeszcze pozdrawiamy. :)
Dzięki wsparciu Sebastiana może Markowi uda się wytrzymać bez łajdaczenia się. Chyba rzeczywiście coś do niego dotarło. Jeśli tak, to tylko wyjdzie wszystkim na zdrowie. Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara
OdpowiedzUsuńKara
UsuńDotarło z całą pewnością głównie dzięki Helenie a Sebastian będzie go bardzo wspierał w pracy i dopingował w poszukiwaniach Uli.
Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis. :)
No i Ulka tęskni i to bardzo mocno. Chyba zbyt długo nie wytrzyma, bo jeszcze wpadnie w jakąś depresję. Może niech znajdzie sposób na kontakt z Martą i Dorotką. Myślę, że od razu by jej się humor poprawił. Do czwartku;) Pozdr
OdpowiedzUsuńUla dopiero zadomowiła się w Katowicach i zamierza tu wytrzymać bez Marka. Tęskni, ale stara się zagłuszyć tę tęsknotę intensywną pracą. Nie będzie szukała kontaktu z dziewczynkami.
UsuńPozdrawiamy pięknie i bardzo dziękujemy za komentarz. :)
Jestem zbudowana postawą Sebastiana. Niby taki sam fircyk jak Marek ale jednak zrozumiał powagę sytuacji. Dobry z niego przyjaciel. On nie musi zmieniać swojego życia ale chce wspierać Marka i w pracy i w życiu prywatnym. Świetna postawa. Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka
OdpowiedzUsuńJola
UsuńSebastian rozumie więcej, niż się Markowi wydawało. To przecież on starał się mu uświadomić kilka lat wcześniej, że Ula obdarza go uczuciem. Marek nie uwierzył a teraz jest tego pewien po rozmowie z matką. Seba okaże się naprawdę wiernym i bardzo pomocnym przyjacielem.
Pozdrawiamy cieplutko i przesyłamy serdeczności. :)
Kurcze, jak ja zazdroszczę takim ludziom, którzy potrafią bez większych kłopotów wpadać na takie pomysły jak ta z ZOO. Niby nic wielkiego, ale było tylu dyrektorów i nic! Przyszła Ulka i proszę bardzo;) Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Edyta
OdpowiedzUsuńEdyta
UsuńTo wszystko dlatego, że Ula jest bardzo kreatywna w sytuacjach podbramkowych. Pomysł akcji charytatywnej jest prosty, ale też niesie nadzieję na poprawę sytuacji ZOO. Rycka to widzi i dziwi się, że sama wcześniej na to nie wpadła.
Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. :)
No tak, tego się można było spodziewać. Ulka zbyt mocno kochała Marka i dziewczynki aby w tak krótki czasie o nich zapomniała. Całe szczęście, że ma dużo pracy i na płacz zostaje go już mało. Czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza
OdpowiedzUsuńIza
UsuńNie tak łatwo wymazać z pamięci kogoś, na punkcie kogo miało się obsesję i do tego dziewczynki, które Ula wychowała od pieluch i traktuje jak własne dzieci. Decyzja, którą podjęła wymaga poświęceń a ona przecież chce zadbać o własną przyszłość.
Bardzo dziękujemy za komentarz. Serdecznie pozdrawiamy. :)
Piękna i szczera wiadomość dla Uli. Nie ma co się dziwić, że do niej często wraca. Szkoda tych rozbitków. Pozdrawiam Mira
OdpowiedzUsuńMira
UsuńMasz rację, że są rozbitkami. Życiowymi. Teraz każde z nich ma o czym myśleć, wyciągnąć wnioski i urządzić się tak, żeby było mu jak najlepiej. Pytanie tylko, czy jedno bez drugiego będzie potrafiło żyć.
Bardzo dziękujemy za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)
No dobra, przyznam się, wzruszył mnie ten SMS. Marek chyba w całym życiu nie był tak szczery. Szkoda, że tak późno tyle rzeczy zrozumiał. Trzymam za niego kciuki;) Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga
OdpowiedzUsuńDaga
UsuńUla też uznała, że treść tego co napisał miała szczery wydźwięk. To taki pierwszy promyk nadziei, że Marek jednak zaczyna coś zmieniać w swoim życiu a przede wszystkim swoje podejście do niego. Ula bardzo chce wierzyć, że on w tym wytrwa.
Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za komentarz. :)
Tchórzliwy ale za to bardzo sumienny i pracowity Adaś doczekał się wreszcie stołka dyrektorskiego! Myślę, że Marek powinien być zadowolony z jego pracy i nie powinien żałować tej decyzji. Adaś potrafi być wdzięczny i za całą pewnością będzie dobrze pracował. Pozdrawiam AB
OdpowiedzUsuńAB
UsuńGdyby nie Alex Adam byłby całkiem fajnym facetem. Bez wątpienia jest sumienny i pracowity. Z taką samą gorliwością starał się wykonywać polecenia Febo, chociaż czasem się buntował. Marek doskonale zdaje sobie sprawę, że bez oddech Alexa za plecami Adam doskonale wywiąże się z funkcji dyrektora.
Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. Serdecznie pozdrawiamy. :)
Jeśli dziewczyny będą miały wokół siebie życzliwych ludzi, to z pewnością uda się plan zdobycia pieniędzy dla ZOO. Dyrektor Rycka nawet nie wie jaki skarb udało się jej pozyskać. Ulka nie spocznie dopóki nie doprowadzi do szczęśliwego finału. Szkoda tylko, że nie radzi sobie tak doskonale z życiem prywatnym. Gorąco pozdrawiam;) Teresa
OdpowiedzUsuńTeresa
UsuńRycka chyba docenia zaangażowanie i pomysł Uli na zdobycie funduszy dla ogrodu. Jest jej wdzięczna za ten pomysł i będzie jej dziękować. Ula bardzo się wciągnie w organizację tej imprezy głównie dlatego, żeby nie myśleć, co zostawiła w Warszawie.
Bardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)
Sebastian ma rację. Marek nie zdaje sobie sprawy, ale on rzeczywiście kocha Ulę. Szkoda, że tak późno, ale lepiej teraz niż nigdy. Nie ma co rozpaczać tylko działać i jakoś przekonać Ulę, że się zmienia;) Miśka pozdrawia;)
OdpowiedzUsuńMiśka
Usuńmimo wszystko Marek potrafi dodać dwa do dwóch. Przypomnienie mu tej rozmowy z Sebą sprzed lat, rozmowa z matką i powtórna rozmowa z przyjacielem udowadniają mu tylko jak bardzo się mylił i jak bardzo błądził. Czas się otrząsnąć i zacząć działać, żeby nie spieprzyć wszystkiego do reszty.
Najserdeczniej pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz. :)
Może i dobrze, że Marek nie wie jakie pozytywne wrażenie na Uli zrobił ten SMS i jego późniejsze działania. Pewnie wtedy osiadłby na laurach, a tak może jednak uda mu się zmiękczyć serce Uli. Ciekawe co będzie dalej? A tak z innej beczki - jak się czujecie dziewczyny? Wszystko u Was ok? Mam nadzieję, że żadnej z Was nie dotknął koronawirus? Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo zdrowia i cierpliwości;) Regina
OdpowiedzUsuńRegina
UsuńOn nawet już nie dopuszcza takiej możliwości. Ma plan,który musi wykonać, żeby udowodnić najważniejszym osobom w swoim życiu na jak wiele go stać.
A u nas dość różnie. Gaja w formie nadal zasuwa w pracy a ja podziębiona nie wychodzę z domu w ogóle, bo jestem w grupie największego ryzyka więc dmucham na zimne i non stop się odkażam. Tak czy siak, życzymy wszystkim dobrego zdrowia i dużej odporności bez niepotrzebnego narażania się na zakażenie.
Najserdeczniej pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. :)
Dyrektor Rycka nieźle się urządziła. Z jednej strony jest taka dobra, bo dała Uli zielone światło i się nie wtrąca, ale z drugiej strony, to Ula zasuwa jak jakiś niewolnik. Czemu nikt jej nie pomoże. Naprawdę wszystko musi robić sama? A śmietankę pewnie spije ktoś inny? Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina
OdpowiedzUsuńNina
UsuńTo nie jest tak jak piszesz i myślę, że źle oceniasz Rycką. Ona ma po prostu inny zakres obowiązków. ZOO to jej oczko w głowie, ale nie można za wiele zdziałać, gdy nie posiada się wystarczających środków.Do tej pory Rycka była skazana na Urząd Miasta, któremu podlega ZOO. Ula pokazała jej, że są inne możliwości. Rzuciła się w wir pracy, żeby za dużo nie myśleć o Marku, dziewczynkach i przeszłości. Praca zawsze jej pomagała więc i tym razem się nie oszczędza. Nie narzeka, bo to jej odpowiada. Zapewniam Cię, że wysiłki obu pań zostaną docenione.
Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)
Czemu Marek nie szuka Uli? Minął już miesiąc. Na co on czeka? Ula powinna poczuć, że mu na niej zależy! Przesyłam pozdrowienia
OdpowiedzUsuńTo jeszcze za wcześnie. Ula potrzebuje czasu, żeby poskładać myśli i zadecydować, czy zostaje czy też kontynuuje pracę w ZOO. Marek też tego czasu potrzebuje, bo przecież musi udowodnić sobie i innym a przede wszystkim Uli i rodzicom, że potrafi zająć się firmą i że potrafi być odpowiedzialny. Nie ma na razie na koncie żadnych sukcesów a to przecież one są miernikiem jego zaangażowania. Miesiąc to niezwykle krótko a on musi nabrać rozpędu.
UsuńSerdecznie Cię pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. :)
Cudowna część, poryczalam się czytajac SMS od Marka. A Ula udaje twardą, a serce jej pęka, bo kocha tego słodkiego drania. Ale myślę, że ta rozlaka dobrze zadziała i Marek zrobi wszystko by być dobrym ojcem i godnym uczucia Uli. Seba też wiele zrozumiał i napewno będzie wspierał Marka w przemianie. Żal mi Uli, ale Marek stanie na głowie by Ją odszukać. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia.
OdpowiedzUsuńHalina
UsuńBez wątpienia rozstanie było potrzebne. Gdyby Ula zdecydowała się zostać i dalej cierpieć w milczeniu, to nie przyniosłoby takich zmian jak jej odejście. Marek jest wstrząśnięty słowami matki i zaczyna przecierać oczy. Wreszcie.
My także Cię pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za wpis. Mamy nadzieję, że nie chorujesz i jesteś zdrowa.
Mówi się, że praca najlepsza na wszystko. Ale chyba nie w tym przypadku, bo i tak oboje myślą o sobie i tęsknią za sobą. Oby Ula szybko ZOO na nogi postawiła i wracała na stare śmieci, a Marek nie pracował za dużo i na jego zdrowiu się mu nie odbiło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
RanczUla
UsuńOboje rzucą się w wir pracy. Ula, żeby nie myśleć, Marek, żeby udowodnić sobie i innym, że jest coś wart. Tęsknota nie minie a wręcz będzie się jeszcze nasilać zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Oderwanie się od siebie okaże się jednak nie tak dobrym rozwiązaniem przynajmniej dla Uli.
Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz. :)
Ten sms wzruszył Ulę i dał nadzieję, że Marek wreszcie zrozumiał, że jest odpowiedzialny za swoje córki i firmę. Mam głęboką nadzieję, że wytrwa w swoim postanowieniu. Ma też przy boku Sebastiana, który obiecał mu swoją pomoc … „kończymy z łajdackim życiem i hulankami w klubach”, deklaruje przyjaciel. Brawo za taką postawę, obu wyjdzie to na zdrowie.
OdpowiedzUsuńUla jak to Ula, robi świetną robotę by uratować ZOO. Pomimo ogromnej tęsknoty za dziewczynkami, no i też za ich ojcem kibicuje mu z oddali. Myślę, że telewizja pokaże migawki z festynu w ZOO i być może będzie też wspomniana Ula jako osoba, która przyczyniła się do jego zorganizowania, może i Marek ją zobaczy.
Dziękuje za dziś, już myślę jak się to rozwinie.
Pozdrawiam serdecznie, Agata
Agata
UsuńMasz dar jasnowidzenia? Rzeczywiście Ula będzie w lokalnej telewizji a Ty już nie myśl nad dalszym ciągiem tej historii, bo dobrze go przewidziałaś.
Pozdrawiamy najserdeczniej i dziękujemy za komentarz. Dbaj o siebie i swoje zdrowie. :)
Kurczę, też tak obstawialam ale po cichutku liczyłam że to się jednak inaczej zakończy 😂
UsuńAgata
UsuńNie napisałam, że to tak właśnie się skończy, ale że TV będzie miała w tym swój udział.
Buziole. :)
Szczerze nie podejrzewałam, że Ulka okaże się być tak silna babeczka. Ja już bym pędziła w podskokach do Marka 😂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko 🙂
Nelczik
UsuńUla musi być silna dla samej siebie, dla własnego dobra, ale czy rzeczywiście jest aż tak twarda? Przecież wciąż się roztkliwia nad sms-em od Marka, bo tęskni za nim i dziewczynkami. Z nimi źle a bez nich jeszcze gorzej.
Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu. :)