„CICHA
WODA”
ROZDZIAŁ
1
Były od
siebie zupełnie różne jak ogień i woda, jak niebo i ziemia, jak piekło i raj.
Tak było od zawsze a jednak w jakiś niewytłumaczalny sposób przylgnęły do
siebie już w pierwszej klasie podstawówki. Przeciwieństwa się przyciągają i tak
chyba było w ich przypadku, bo ich przyjaźń zdecydowanie potwierdzała tę
regułę.
Lidka
pochodziła z wielodzietnej rodziny. W sumie było ich pięcioro a ona trzecia z
kolei. Była zamknięta w sobie. Nie pytana nigdy nie odzywała się pierwsza i sprawiała
wrażenie, że najchętniej ukryłaby się w najciemniejszym kącie, byleby nie
zwracać na siebie uwagi. W szkole zazwyczaj chowała się za plecami kolegów,
żeby nie być wywołaną do tablicy a jeśli już to się zdarzyło, szła na środek
klasy jak na ścięcie z purpurowymi od wstydu policzkami i spuszczoną głową. Nie
była zdolna. Jeśli dostawała dobre oceny to tylko dlatego, że nauczyła się
materiału na pamięć.
Rodzice
nie rozpieszczali jej podobnie jak i jej rodzeństwa. Oboje ciężko pracowali w
tutejszej fabryce. Wracali zmęczeni i pozbawieni ochoty na zajmowanie się
dziećmi przez resztę dnia. Lidka w wieku siedmiu lat doskonale potrafiła zadbać
nie tylko o siebie, ale i o dwóch młodszych braci szykując im śniadania lub
podgrzewając przygotowany przez matkę dzień wcześniej obiad. Rodzina żyła
bardzo skromnie. Lidka zawsze „zdzierała” ciuchy po swoich starszych siostrach,
co uważała za bardzo krzywdzące, bo z tego powodu dzieci w szkole często
naśmiewały się z niej a ona nawet się nie broniła, tylko zalewała łzami.
To
szybko się zmieniło, gdy miesiąc po rozpoczęciu roku szkolnego przyjęto do
klasy nową dziewczynkę. Aniela zajęła miejsce w ławce koło Lidki, obok której
nikt wcześniej nie chciał siedzieć. Lidka z nabożną czcią przyglądała się
koleżance, bo ta była po prostu śliczna i w dodatku pięknie ubrana. Na przerwie
obie poszły w najdalszy kąt korytarza i zaczęły rozmawiać. W dodatku Aniela
podzieliła się z Lidką śniadaniem. Kanapka z szynką. Nie pamiętała kiedy
ostatni raz jadła takie pyszności. Nawet na święta mama kupowała wyłącznie
najtańszą wędlinę.
- Jak masz ochotę, to zjedz i tę drugą. Ja nie
jestem głodna – Aniela uśmiechnęła się podsuwając Lidce chrupiąca bułeczkę. –
Znasz wszystkich w klasie? Przyjaźnisz się z kimś?
Lidka
zaprzeczyła.
- Dokuczają mi i są złośliwi, bo biednie się
ubieram. Nie rozumieją, że moich rodziców nie stać jest na lepsze ubrania. Mam
jeszcze czwórkę rodzeństwa… - wyjaśniła. Aniela ze zrozumieniem pokiwała głową.
- Jeśli się zgodzisz ja będę twoją
przyjaciółką.
Lidka podniosła
głowę i uśmiechnęła się uszczęśliwiona od ucha do ucha.
Od tej
pory stały się nierozłączne. Lidka została stałym bywalcem w domu Anieli.
Często jadała u niej obiady, odrabiały razem lekcje i praktycznie spędzały ze
sobą całe dnie.
Aniela
była jedynaczką, oczkiem w głowie swoich rodziców, którzy dbali, żeby córce nie
zabrakło ptasiego mleka. Te opiekuńcze skrzydła rozłożyli także nad Lidką.
Bywało, że jeśli kupowali coś córce, to Lidka dostawała to samo. Dzięki temu
zaczęła wyglądać nieco lepiej, na tyle lepiej, że przestano wreszcie z niej
drwić. Nadal nie była zbyt wylewna. Tylko przed Anielą się otwierała, chociaż
częściej bywało, że to Aniela opowiadała coś ciekawego. Lidka była wiernym
słuchaczem. Nie przerywała tylko chłonęła słowa przyjaciółki. Często potrafiła
też mądrze doradzić za co Aniela była jej bardzo wdzięczna. Mimo że były tak
różne i mające skrajnie inne charaktery, dogadywały się znakomicie. Lidka była
jak cień Anieli zawsze półkroku za nią i o jedno zdanie mniej. Może właśnie dlatego
Aniela tak ją polubiła, że była taka cichutka, ustępliwa, niekonfliktowa,
uczynna i zawsze zadowolona.
Lata
mijały. Obie dziewczynki skończyły podstawówkę i poszły do szkół średnich.
Lidka do szkoły zawodowej, Aniela do liceum. Zaczął się dla nich bolesny okres
dojrzewania. I o ile Lidka walczyła z własną chudością, małymi piersiami i
wiecznym trądzikiem, tak Aniela nabierała prawdziwie kobiecych kształtów. Nastały
pierwsze miłości i pierwsze randki jeszcze nieporadne i bardzo nieśmiałe tak
jak pierwsze pocałunki. Lidka zawsze była obok. Na palcach jednej ręki można
było policzyć ile razy Aniela była z chłopakiem sam na sam. Takie sytuacje nie
wynikały z tego, że Lidka była nachalna i sama dopraszała się udziału w takich
spotkaniach. Inicjatywa zawsze wychodziła od Anieli, której było żal
przyjaciółki. Chłopakom tej pierwszej nigdy nie wydawało się to normalne. Nie
chcieli przyzwoitki na randkach, ale Aniela zawsze stawiała warunek, że albo
idzie z nimi Lidka, albo nie będzie żadnej randki.
To nie
zmieniło się nawet wówczas, gdy po trzech latach nauki Lidka podjęła pracę w
fabryce a Aniela uczyła się dalej. Była ambitna i zdolna. Po skończeniu liceum
dostała się na wymarzoną architekturę. Zajęć było mnóstwo, ale nawet wtedy
znajdowała czas dla Lidki. Rysowała mnóstwo projektów na zaliczenia. Lidka
siedziała wówczas cichutko w fotelu z podwiniętymi nogami i sącząc kawę
opowiadała jej o pracy w fabryce.
Pytana
przez Anielę o jakichś chłopaków, których mogła tam poznać, Lidka zawsze
krzywiła się mówiąc, że nie ma tam nic godnego uwagi. Za to słuchała chętnie
opowieści o męskiej części wydziału architektury. Aniela nigdy nie była sama.
Wciąż kręciło się wokół niej kilku adoratorów. Najpierw był Zbyszek, przystojny
blondyn o zielonych, magicznych oczach. Syn zamożnych rodziców posiadający
własny samochód często przyjeżdżał po Anielę odwożąc ją na zajęcia lub
przywożąc do domu. Na widok Lidki zazwyczaj kręcił nosem. Nie lubił jej.
Uważał, że jest mało towarzyska, mrukliwa i kompletnie pozbawiona poczucia
humoru. Parę razy próbował wyjaśnić Anieli, że chciałby tylko z nią spędzać miłe
chwile i Lidka w ogóle nie jest tu potrzebna, ale Aniela nie zgadzała się z
nim.
- Ona jest trochę wycofana, – mówiła – ale jak
pozna się ją bliżej, to dużo zyskuje. Jest moją przyjaciółką. Za nią dałabym
się posiekać. Mam jej zamknąć drzwi przed nosem i powiedzieć, żeby nie
przychodziła? Też byś tak postąpił ze swoim najlepszym przyjacielem?
Na
takie dictum Zbyszek nie miał argumentów i niechętnie przystawał na obecność
Lidki. Uważał, że jest głupia i kompletnie pozbawiona taktu, bo gdyby go miała
wiedziałaby, że randka to dwie osoby a nie trzy. Czasami zachodził w głowę, jak
ona może nie czuć skrępowania patrząc na ich czułości, przytulania i pocałunki.
Przecież nikt normalny nie wgapia się bezczelnie w całującą się namiętnie parę.
Lidce w ogóle zdawało się to nie przeszkadzać.
Aniela
miała na swoim roku grupkę zaprzyjaźnionych osób. Część z nich tworzyła pary,
reszta była singlami. Jeżdżenie w ramach zajęć na tzw. plenery jeszcze bardziej
scementowało relację grupy. Podczas jednego z takich wyjazdów odkryli piękne
miejsce położone w lesie nad urokliwym jeziorem. Nadawało się idealnie na
weekendowe wypady więc postanowili, że właśnie tutaj będą spędzać swój wolny czas.
W każdą sobotę zabierali namioty, śpiwory i jechali, żeby naładować baterie.
Aniela nie byłaby sobą, gdyby nie opowiedziała Lidce o tym miejscu.
- Koniecznie musisz z nami tam się wybrać.
Jestem pewna, że zakochasz się w tym zakątku a przy okazji poznasz ludzi z
mojego roku. To naprawdę fajna i zgrana paczka.
Lidce
nie trzeba było dwa razy powtarzać. Oczywiście, że była chętna. Gdzie Aniela
tam i ona.
Pojechały
samochodem Zbyszka, który kolejny raz kręcił nosem na towarzystwo Lidki, ale
już nie komentował tego głośno, żeby nie drażnić Anieli. Kiedy dojechali na
miejsce okazało się, że większość grupy już jest i rozbija namioty. Rozbili się
i oni. Mały, jednoosobowy zajęła Lidka, dwójkę Aniela ze Zbyszkiem.
Pogoda
była wymarzona dlatego nie chcąc stracić nic z tego pięknego dnia rozłożyli
leżaki i zalegli na nich. Lidka jak zwykle trzymała się nieco z boku. Zbyszek
uważał, że z jej strony to tylko stwarzanie pozorów, że niby jest taka taktowna
i dyskretna i nie chce im przeszkadzać.
Aniela
przymknęła oczy ukołysana ciszą i niezwykłym spokojem tego miejsca. Fale
jeziora cicho odbijały się od brzegu pozwalając się lizać promieniom
słonecznym. Gwar rozmów zdawał się oddalać od niej aż w końcu całkiem ucichł.
Zasnęła. Obudził ją zapach skwierczącego na grillu mięsa i duszonych w saganku
ziemniaków. Otworzyła oczy i rozejrzała się dokoła. Zbyszka nie było, Lidki
również. Wstała z leżaka przesłaniając ręką oczy przed rażącym słońcem i
ruszyła w stronę grupki osób zgromadzonych wokół grilla.
- Nie widzieliście Zbyszka i Lidki? –
zapytała. Kilku kolegów uśmiechnęło się ironicznie patrząc znacząco na siebie.
- Widzieliśmy. Powinni już być tutaj od
przynajmniej godziny. Popłynęli na drugi brzeg po napoje i zaginęli w akcji –
odpowiedział jeden z nich.
- Wpław popłynęli? – zdziwiła się. To pytanie wywołało
salwę śmiechu.
- Aniela, łódką popłynęli. Taką na wiosła, ale
niewykluczone, że wracają wpław, dlatego tak długo im schodzi – zarechotał inny.
- Nie wiem, co w tym śmiesznego- zrugała ich.
- Może coś im się stało, a wy sobie jaja robicie.
- Nie przejmuj się. Na pewno zaraz się zjawią
– pocieszyli ją.
Zapowiada się ciekawa historia aż nie mogę się doczekać dalszego rozwoju akcji. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRenia,
Usuńcieszymy się, że historia Cię zaciekawiła. Zapraszamy na kolejny czwartek. Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)
Dzieciaki potrafią być wobec siebie bardzo okrutne. Odrzucenie przez rówieśników potrafi być traumą do końca życia. Fajnie, że Aniela nic sobie nie robiła z tego, że Lidka pochodzi z niezamożnej rodziny. Czekam z niecierpliwością na next. Pozdrowienia;) Kara
OdpowiedzUsuńKara,
Usuńmasz absolutną rację. Trauma z dzieciństwa może się ciągnąć latami. Dla Anieli wartości materialne nie były najważniejsze. Pięknie dziękujemy za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
Jakoś tak mi się wydaje, że ta cała Lidka, to nie jest wcale taką cichą wodą? I chyba nie jest tak całkiem szczera ze swoją przyjaciółką. Oby do czwartku;) Może się okaże czy moje przeczucie jest trafne? Pozdr
OdpowiedzUsuńRzeczywiście nie wiadomo, która dziewczyn jest cichą wodą. Zapraszamy na następny rozdział, może coś więcej się wyjaśni. Cieszę się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności:)
UsuńAniela chyba zbyt poważnie wzięła sobie do serca przesłanie płynące od trzech mądrych japońskich małpek Mizaru, Kikazaru i Iwazaru - nie widzę nic złego, nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego. Jedna z możliwych interpretacji tego przysłowia to: nie szukaj i nie wytykaj błędnych czynów oraz słów innych ludzi. Aniela zbyt mocno wierzy w uczciwość innych osób, to piękne, ale może ją dużo kosztować. Coś mi podpowiada, że Aniela może jeszcze cierpieć przez Lidkę? Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka
OdpowiedzUsuńJola,
Usuńzasada trzech małpek jest piękna, ale ciężko ją wdrożyć w życie, bo nie wszyscy tak postępują. Jak dostanie się od życia w kość, to zaczynamy zmieniać podejście do różnych spraw. Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:)
Coś dziwnego wisi w powietrzu? Zagmatwałyście, że nie można do niczego dojść;) Miśka pozdrawia;)
OdpowiedzUsuńMiśka,
Usuńhahaha, masz rację, to prawie zawsze działa. Cieszymy się, że zaintrygowała Cię ta opowieść i oczywiście zapraszamy na następny rozdział. Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
Najczęściej jest tak, że rodzice chcą mieć wpływ na przyjaźnie swoich dzieci. Aniela ma bardzo fajnych rodziców. Dają jej dużo swobody. Zaakceptowali i polubili Lidkę mimo, że może się wydawać, iż nie jest ona najlepszą towarzyszką dla ich córki. Pozdrawiam;) Iza
OdpowiedzUsuńIza,
Usuńrodzice Anieli są tak samo otwarci i szczerzy, jak ich córka. Akceptują wszystkie wybory swojego dziecka. A Lidkę zwyczajnie polubili. Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiamy:)
Takie przyjaźnie od kołyski są rzadko spotykane, ale za to bardzo cenne. Nikt tak nas nie zna jak przyjaciel z dzieciństwa. Dobrze, że dziewczyny potrafią to docenić. Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga
OdpowiedzUsuńDaga,
Usuńnad każdą przyjaźnią należy pracować, ale nie zawsze to wychodzi. Dziewczyny są różne, ale może dzięki temu się nie pokłóciły i trwają razem od tylu lat. Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)
Jak można, to należy pomagać ludziom mniej zamożnym. Rodzice Anieli bardzo ładnie się zachowywali obdarowując czasami Lidkę nowymi ciuchami;) Pozdrawiam Mira
OdpowiedzUsuńMira,
Usuńponoć dobro do nas wraca. Rodzice Anieli nie widzieli nic dziwnego w tym, że czasami obdarowali Lidkę jakąś rzeczą. Zresztą lubili ją. Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
Podziwiam chłopaków, którzy umawiali się na randki z Anielą. Na ich miejscu pogoniłabym ciotkę przyzwoitkę. Czasami można spotkać się w większym gronie, ale zawsze? Do następnego. Pozdrawiam;) AB
OdpowiedzUsuńAB,
Usuńnie zapominajmy, że to były pierwsze randki, a chłopakom bardzo zależało na pięknej Anieli. Zresztą zupełnie nie przejmowali się jej osobą i robili swoje. Dzięki wielkie za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
Może się okaże, że Lidka zwyczajnie kocha Anielę i dlatego spędza z nią nawet randki? Do następnego czwartku Pozdrowienia. Edyta
OdpowiedzUsuńEdyta,
Usuńspokojnie:) Zresztą nawet gdyby, to przecież nic takiego złego by się nie stało. Podobno najważniejsza w życiu jest miłość. Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za komentarz:)
Pomyślałam to samo, co Edyta.Sama nawet opisałam ostatnio miłość spokojnej dziewczyny do swojej przyjaciółki. Ale ta cicha woda nie musi oznaczać Lidki tylko te jezioro. Może coś się naprawdę stało. Lidka chyba nie jest z tych które odbiły chłopaka swojej przyjaciółce. Pozdrawiam dziewczyny.
OdpowiedzUsuńRomantyczko,
Usuńjak to mówią, miłość niejedno ma imię:) Teraz to już żadna sensacja. Najważniejsze aby ludzie byli szczęśliwi. Co do dalszych losów bohaterów nic nie mogę zdradzić, bardzo przepraszam:) Cieszę się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Zapraszamy na następne notki i przesyłamy serdeczności:)
Też mi się wydaje, że koledzy ze studiów są złośliwi. Przecież Zbyszek nie przepada za Lidką. Może rzeczywiście coś im się stało i należy im pomóc? Gorąco pozdrawiam Teresa
OdpowiedzUsuńTeresa,
Usuńnic na to nie poradzimy, że nieszczęścia chodzą po ludziach. Niektórych nieprzyjemnych sytuacji można by było uniknąć, ale wiemy o tym dopiero po fakcie. Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)
Czyżby cichą wodą okazało się jezioro? Młodzi wyjechali na niewinną wycieczkę, która zakończy się nieszczęściem? Przesyłam pozdrowienia
OdpowiedzUsuńNiestety nic nie mogę zdradzić:) Dużo się wyjaśni w następnym rozdziale, na który serdecznie zapraszamy. Bardzo dziękujemy Ci, że zostawiłaś komentarz i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)
UsuńNo, no ciekawy początek. I nie Ula i Marek. CzCzek niecierpliwie na ciąg dalszy. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia.
OdpowiedzUsuńHalina,
Usuńteraz przyszła kolej na opowiadanie, które nie dotyczy serialu. Po nim będzie publikacja o Uli i Marku. Mamy nadzieję, że Twoje zainteresowanie nie opadnie po następnym rozdziale:). Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za wpis:)
Co za dziwna dziewczyna z tej Lidki? Nie jest jej zwyczajnie głupio, że przeszkadza w randkach? Wypad ok., bo jest więcej osób, ale takie spotkania sam na sam, to chyba przesada? Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina
OdpowiedzUsuńNina,
UsuńLidka nie ma nikogo innego poza Anielą. Od dawna spędzają ze sobą każdą chwilę. Poza tym to Aniela wychodzi z inicjatywą jej ciągłej obecności, wiec Lidka nie widzi w tym nic złego. Jest to dziwne, ale cóż począć:) Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu:)
W obecnych czasach taki wyjazd do lasu i do tego nad jezioro, to jak istny raj. Co z tego, że ograniczenia zniesiono, jak i tak do lasu nie można wejść ze względu na suszę. Liczę na to, że młodzi dobre wykorzystają ten wypad i nic złego się nie stanie? Serdecznie pozdrawiam Regina
OdpowiedzUsuńRegina,
Usuńmłodość ma swoje prawa i musi się wyszumieć, a że przy okazji narobi małego bałaganu, to inna sprawa. Też nam brakuje normalności, ale nie jest jeszcze tak źle, zawsze może być gorzej:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Przesyłamy serdeczności:)
Zapowiada sie dość ciekawie czekam na kolejna czesc
OdpowiedzUsuńMiranda,
Usuńz pierwszymi rozdziałami już tak jest, że niewiele wiadomo, ale cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności i oczywiście zapraszamy na kolejny czwartek:)
Ciekawa historia, pytań mnóstwo, np. kto albo co jest tytułową cichą wodą? Co tak naprawdę łączy dziewczyny? Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola
OdpowiedzUsuńOla,
Usuńmamy nadzieję, że już niedługo wyjaśnią się Twoje wątpliwości. Serdecznie zapraszamy na kolejne odcinki. Gorąco pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz:)
Skoro Zbyszek tak nie lubił Lidki, to może wykorzystał sytuację i trochę ją przestraszył, np. wywrotką łodzi na środku jeziora? Wtedy Lidka już nigdy by im nie przeszkadzała. Tylko chyba Aniela by się obraziła? Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńTak jak mówili Anieli koledzy, Zbyszek z Lidką popłynęli po napoje. Ten wypad na zakupy był spontaniczny i Zbyszek, nawet jakby chciał, nie zdążył wymyślić zemsty. Poza tym Lidka aż tak bardzo mu nie podpadła żeby życzyć jej śmierci. Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
UsuńPiękna przyjaźń. Lidka pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak oddaną ma przyjaciółkę. Bardzo dużo dostaje i od Anieli i od jej rodziny, a co ona ma do zaoferowania Anieli? Pomaga jej w czymś? Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada
OdpowiedzUsuńAda,
Usuńdziewczyny przyjaźnią się od wielu lat. Nie wyliczają sobie która której coś więcej zawdzięcza. Nikt ich nie zmuszał do przyjaźni. Nam może wydawać się to dziwne, ale każda z nich coś czerpie z tej przyjaźni. Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis:)
Nie dziwi mnie krzywe patrzenie partnerów jednej z dziewczyn. Każda para potrzebuje prywatności, a Lidka zachowuje się tak jakby nie miała nic innego do roboty ani własnych zainteresowań. Przyjaźń przyjaźnią, ale każda z dziewczyn powinna mieć również własne życie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za dzisiaj.
Cieplutko pozdrawiam w czwartkową noc.
Julita
Julita,
Usuńchłopcy mieli pełne prawo oczekiwać randek sam na sam, ale Aniela widział to inaczej, a oni się dostosowywali. Lidka chętnie korzystała z zaproszeń Anieli i niestety nie widziała w tym nic dziwnego. Dla większości ich układ jest trochę dziwny, ale im on pasował. Zapraszamy na dalsze losy dziewczyn w kolejny czwartek. Pozdrawiamy Cię równie cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis:)
Przejrzałam kilka komentarzy i stwierdzam że Lidka skazana jest na niełaskę w większości, więc ja stanę po jej stronie. Nie wiadomo co się stało, że nie wraca z wyprawy z Zbyszkiem. Może okazać się że Anita ma rację i stało się coś złego a ona taka cicha woda stanie się bohaterką. Mowa jest o jeziorze więc na myśl przychodzi jakieś topienie się. Opowiadanie jest z gatunku Short story to przewiduję, że jakiś większych komplikacji nie powinno być. Tak jak tego, żeby przyjaźń między bohaterkami miałaby się zakończyć. Prędzej Anita zerwie znajomość ze znajomymi ze studiów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
RanczUla,
Usuńrzeczywiście nie ma co się śmiać, bo na łódce wszystko się może zdarzyć. Nic nie wiemy jakie umiejętności pływackie posiada Zbyszek i Lidka? Ale z drugiej strony może koledzy widzą więcej niż sami zainteresowani? Na razie z ust Zbyszka wiemy, że nie przepadał za towarzystwem Lidki. Co do tytułu, to muszę zachować dyskrecję, sama rozumiesz:) Serdecznie pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:)
Zakończenie dość tajemnicze, możemy jedynie snuć domysły co mogło się stać, że Lidka i Zbyszek nie wracają tak długo. Może Zbyszek pozbył się Lidki, spychając ja do wody, a może jednak uległ jakieś pokusie by się z nią zabawić w miłosne igraszki. Swoją drogą czytając wyobrażałam sobie rolę Lidki jako przyzwoitki i trochę było mi jej szkoda. Poprzez swoje wycofanie i z braku innej koleżanki, takiej od serca, zdana była tylko na Anielę. Co dalej z przyjaźnią obu dziewczyn, czy wystawiona została w tym momencie na próbę?
OdpowiedzUsuńZnajomi Anieli rozbawili mnie tłumaczeniem gdzie są Lidka i Zbyszek.
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy kolejnej świetnie zapowiadającej się historii. Choć nie mogę czasami komentować na bieżąco to zawsze czytam.
Pozdrawiam serdecznie, Agata
Agata,
Usuńpytań bardzo dużo, na które niezbyt mogę odpowiedzieć, bo nie mogę zdradzić fabuły:) Cieszymy się, że opowiadanie Cię zaintrygowało. Już bardzo blisko do publikacji kolejnego rozdziału, na który serdecznie zapraszamy. Myślę, że znajdziesz w nim odpowiedź na większość Twoich wątpliwości. Bardzo dziękujemy Ci, że zajrzałaś i zostawiłaś komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)