Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 4 lutego 2021

ZMANIPULOWANE ŻYCIE - rozdział 2

 ROZDZIAŁ 2

 

Po jej ciele przebiegł dreszcz i uwidocznił się na skórze w postaci gęsiej skórki. Przejaśniało się i przestawał padać deszcz. Zerknęła na zegarek odnotowując, że autobus miał przyjechać pięć minut temu. Westchnęła z ulgą dostrzegając go na odległym zakręcie. Ludzi było całkiem sporo. Nawet nie liczyła na miejsce siedzące. Niesiona tą ludzką falą wcisnęła się w kąt i przylgnęła do okna. Błyskawicznie w autobusie zrobił się zaduch. Ludzie zaczęli parować w ciepłym wnętrzu. Gdzieś za plecami usłyszała cichą rozmowę dwóch kobiet.

 - Nie powinnaś pozwalać tak sobą pomiatać. Kim ty dla niego jesteś? Zrobił z ciebie pomywaczkę, sprzątaczkę, kucharkę i zwykłe niewolnicze popychadło. Przecież posiadasz swój rozum. Jak możesz być tak bezwolna i nie buntować się przeciwko tej psychicznej i fizycznej przemocy? Wczoraj podbił ci oko, co będzie dzisiaj? Połamie ci kości? Jesteś taką mądrą i wartościową kobietą. Jak możesz dać się tak poniżać? Powinnaś już dawno od niego odejść i ułożyć sobie życie od nowa z kimś, kto będzie cię naprawdę kochał i szanował. Jeśli nie podejmiesz żadnej rozsądnej decyzji, nic w swoim życiu nie osiągniesz, bo on ci na to nie pozwoli. Jeszcze jest czas póki nie macie dzieci. Kiedy one przyjdą na świat będzie ci z każdym dniem trudniej od niego odejść. Przywykniesz do razów i podłego traktowania a najgorsze jest to, że jedynym wytłumaczeniem jego postępowania będzie miłość jaką do niego czujesz. Miłość ofiary do kata. Jeśli się odważysz, ja ci pomogę. Załatwię prawnika i szybki rozwód. Decyzja należy do ciebie.

Ula odwróciła się i spojrzała na kobietę w średnim wieku tłumaczącą te proste prawdy drugiej, znacznie młodszej. Starsza popatrzyła jej w oczy i zamilkła. Ula wyszeptała cicho „przepraszam” odwracając wzrok. Poczuła jak coś w niej pękło i rozlało się boleśnie w okolicy serca. Ileż razy słyszała podobne słowa od Agaty? Dlaczego wcześniej jej nie posłuchała i tkwiła w jakimś głupim uporze broniąc matki, choć wcale na to nie zasługiwała? Jeśli nadal będzie bierna, jeśli w dalszym ciągu nie zrobi nic, utknie na całe życie na takim etapie jak teraz. Przecież i ona ma swój rozum, więc dlaczego do tej pory go nie używała? Radykalne odcięcie się od matki da jej ogromną szansę na ułożenie sobie życia. Może i ona znajdzie kogoś, kto ją pokocha i będzie dla niej dobry? Po tym jak ścięła się z Agatą broniąc matki, unikała z nią kontaktów przez blisko cztery miesiące. Wymigiwała się od spotkań z przyjaciółką wynajdując coraz bardziej naiwne wymówki. W końcu to Agata przełamała pierwsze lody pytając, czy ma zamiar do końca życia obrażać się i dąsać.

 - Na pewno nie powinnam tak mówić o twojej mamie, ale jestem przekonana, że w głębi duszy przyznajesz mi rację. Nie chcę się z tobą kłócić, ale być dla ciebie wsparciem. Tego samego oczekuję w zamian.

Ula rozpłakała się i uściskała ją mocno.

 - Ja też cię przepraszam. Masz rację a ja niepotrzebnie bronię matki jak niepodległości. Mam serdecznie dość jej tyranii i wiecznego podejmowania decyzji za mnie.

 - Więc zrób coś z tym. Dasz radę a ja ci pomogę.

Tak samo powiedziała ta starsza pani z autobusu. Nie wiadomo kim była dla młodej kobiety, czy matką, czy przyjaciółką, ale dodawała otuchy i wspierała tę nieszczęśliwą ofiarę przemocy tak jak Agata ją.

 

Dotarła wreszcie do domu. Deszcz ustał. Pachniało ściętą trawą i maciejką rosnącą pod oknami. Rzuciła reklamówkę na ziemię i przycupnęła na betonowych schodach wspominając swoje dotychczasowe życie.

 


Po raz pierwszy od wielu lat pomyślała o tacie. Nie znała jego miejsca pobytu. Kiedyś przypadkowo dowiedziała się, że pracuje na kolei. To był jedyny punkt zaczepienia. Zerwała się nagle jakby doznała olśnienia. Przecież może przeszukać dokumenty matki. Ona od tygodnia była rehabilitowana w Centrum Rehabilitacji w Konstancinie, a raczej była rehabilitowana jej prawa noga, którą fatalnie złamała schodząc ze strychu po drabinie. Lamentom i biadoleniu nie było końca. Twierdziła, że umiera i nie dożyje jutra. Uli było naprawdę wstyd za cały ten cyrk, który odstawiła w obecności tylu ludzi na szpitalnym korytarzu. Przez sześć tygodni usługiwała jej jak udzielnej księżnej, choć matka całkiem nieźle radziła sobie chodząc o balkoniku i z powodzeniem mogła obsłużyć się sama. Wreszcie umówiony wcześniej sąsiad odwiózł ją do Konstancina. Ula nie miała zamiaru jej odwiedzać. Miała zamiar psychicznie odetchnąć od toksycznej matki. Ona wracała za niespełna tydzień więc czasu było dość na przeglądnięcie wszystkich ważnych dokumentów.

Zrobiła sobie gorącej herbaty i przeszła do pokoju matki zaczynając szperanie od sporej komody. Już w pierwszej szufladzie natknęła się na dokumenty rozwodowe i te dotyczące alimentów. Na każdym z nich widniał adres taty. Pytanie brzmiało, czy nadal jest aktualny. Jednak musiała od czegoś zacząć. Spisała sobie wszystkie dane na kartce z wielkim postanowieniem, że zabierze się za odnalezienie ojca jak najszybciej.

Wieczorem zdecydowała się zadzwonić do Agaty. Podjęła ważną decyzję, którą chciała się podzielić z przyjaciółką.

 - Agata? – zapytała, gdy usłyszała jej głos. – Możesz rozmawiać?

 - No pewnie. Coś się stało?

 - Chyba tak. Właśnie podjęłam życiową decyzję i chciałam cię zapytać, czy twoja propozycja wspólnego zamieszkania jest nadal aktualna?

 - Naprawdę? Wyprowadzasz się z Rysiowa?

 - Naprawdę. To jedyna okazja i drugi raz może się już nie powtórzyć. Nabrałam odwagi, bo jak wiesz mamy nie ma w domu. Zabiorę trochę rzeczy i już mnie tu nie ma a ona niech radzi sobie sama. Jest zdrowa i za chwilę będzie w pełni sprawna. Niech poczuje jak to dobrze jest żyć bez służącej. Mam jej po dziurki w nosie. We wszystkim miałaś rację, to tylko ja nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogłabym tak po prostu odejść.

 - Jutro rano przyjadę po ciebie, żebyś nie targała walizki do autobusu. Będzie dobrze a ty odetchniesz.

 - Dziękuję. Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie.

 

Do północy pakowała torbę. Nie chciała zabierać z tego domu niczego, co było stare, wytarte, czy dziurawe, choć wybór miała naprawdę niewielki, bo wszystkie ciuchy pochodziły przecież z lumpeksów. Wybrała tylko kilka najpotrzebniejszych. Takich, które miały jej pomóc przetrwać do wypłaty. Już nie będzie się nią dzielić z matką, która jest jeszcze w sile wieku i spokojnie może sama pójść i zapracować na własne utrzymanie, a nie żerować na córce. Zasunęła zamek od torby podróżnej i wyniosła ją do przedpokoju. Postanowiła zostawić matce wiadomość. Nie chciała, żeby ta po powrocie narobiła paniki i zaczęła ją szukać przy pomocy policji.

Wydarła kartkę z jakiegoś zeszytu, usiadła za stołem w kuchni i zaczęła pisać.

 

 

Mamo – odchodzę. Odchodzę na zawsze. Mam dość wiecznego mówienia mi co lubię jeść, w co się ubierać i co jest dla mnie najlepsze. Otóż oświadczam Ci, że nienawidzę ryb, paprykarza i golonki. Nie cierpię zupy fasolowej. Na samą myśl o ciuchach, które każdego tygodnia wykopujesz w lumpeksach mam odruch wymiotny. Nie jest mi do twarzy w łachach o barwie przypominającej brudną ścierkę do podłogi. Nie znoszę disco-polo i tanich romansideł, które według Ciebie powinnam przeczytać. Nienawidzę Ciebie za to wszystko co mi zrobiłaś. Wychowałaś mnie na swoją służącą. Ubezwłasnowolniłaś, jakbym nie posiadała własnego rozumu i nie odróżniała dobrego od złego. Jesteś wyrodną matką, bo zniszczyłaś mi życie. Zniszczyłaś życie także tacie. Gdybyś była inna, on nigdy nie musiałby opuszczać tego domu. Któregoś dnia go odnajdę i skonfrontuję Twoje informacje na jego temat z rzeczywistością, bo mam nieodparte wrażenie graniczące z pewnością, że wszystko to, co wmawiałaś mi o nim przez lata, było wymyślonym przez Ciebie kłamstwem. On odszedł, bo nie potrafił znieść wiecznego manipulowania jego życiem. Ja odchodzę z tego samego powodu. Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się zbudować relację z jakimś mężczyzną. Upośledziłaś mnie również i pod tym względem wmawiając mi, że małżeństwo i rodzina to nie dla mnie, bo przecież pierwszą moją powinnością jest zajmowanie się chorą i niedołężną matką. Nie jesteś ani chora, ani niedołężna. Masz pięćdziesiąt trzy lata a zdrowia i siły więcej ode mnie. Od teraz sama dbasz o swoje utrzymanie. Zostawiam Ci trzysta złotych, żebyś mogła przetrwać do pierwszej wypłaty.

Nie szukaj mnie i nie wydzwaniaj, bo postaram się jak najszybciej zmienić numer telefonu. Postaram się też z całych sił o Tobie zapomnieć podobnie jak o koszmarze, który mi zgotowałaś „kochana mamusiu”. Jeszcze kilka miesięcy z Tobą i wylądowałabym w jakimś psychiatryku. Na pewno sobie tego nie zafunduję. Żegnaj. Ula.

Wytarła mokre od łez policzki. Ten list wykończył ją emocjonalnie. Momentami wydawał się być dość brutalny, ale przecież napisała prawdę i nie zmieniłaby w nim ani słowa. Przycisnęła kartkę stojącą na stole cukiernicą. Kładła się spać z lekkim sercem i wrażeniem, jakby ktoś zdjął z jej pleców stutonowy ciężar.

Obładowane bagażem i zakupami weszły do mieszkania Agaty. Ula dobrze je znała, bo przecież niejeden raz bywała tutaj. Uwielbiała starszą panią Barańską i jej znakomite racuchy z cukrem pudrem, czy knedle z truskawkami. Wraz z Agatą objadały się nimi nieprzyzwoicie. Teraz mieszkanie wyglądało zupełnie inaczej, bardziej nowocześnie. Zniknęły stare, gdańskie, masywne meble, a pojawiły się lekkie i nowoczesne komody zajmujące znacznie mniej miejsca.

 - Jak tu przestronnie i naprawdę ładnie. Twój tato dokonał cudu.

 - Chodź, pokażę ci twój pokój. Pamiętasz jaki był kiedyś zagracony? – Agata otworzyła na oścież drzwi. – Spójrz. Czyż nie jest przytulny?

Ula obrzuciła wzrokiem pomieszczenie. Rzeczywiście było urzekające. Jednoosobowy tapczanik, niewielka ława, dwa małe foteliki i dość pojemna komoda.

 - Jest naprawdę piękny i ma wszystko, co człowiekowi potrzebne do życia.

 - W przedpokoju jest wbudowana we wnękę szafa, więc tam możesz powiesić kurtki, czy płaszcze, bo miejsca jest dość dla nas obu. Rozpakuj się a ja wstawię wodę na kawę i zamówię jakąś chińszczyznę, bo burczy mi w brzuchu.

Najedzone siedziały w pokoju Agaty popijając aromatyczną kawę. Ula milczała, jakby przetrawiała od początku słuszność podjętego przez siebie milowego kroku, na który się zdecydowała. Agata przyglądała jej się z troską. Martwiła się, jak Ula poradzi sobie w zwykłym życiu, w którym każdego dnia trzeba podejmować setki decyzji. W pracy nie będzie problemu, bo znała się na tym, czym się zajmowała i była naprawdę świetna, ale co z życiem po pracy…? Agata wielokrotnie była w sytuacji, gdy Ula nie miała odwagi zająć własnego stanowiska lub sprzeciwić się matce choćby w kwestii tych ciuchów.

 - Naprawdę ci się to podoba? – pytała wówczas. – Przecież ten kolor w ogóle do ciebie nie pasuje.

 - Podoba mi się – odpowiadała Ula. – Mam takie samo zdanie jak mama.

Takie konkluzje zupełnie rozwalały Agatę, bo doskonale wiedziała, że matka po prostu wymusza na córce noszenie tego ohydztwa.

 

 

 - O czym tak intensywnie myślisz? Żałujesz?

 - No coś ty – obruszyła się Cieplakówna. – Myślę, że to najmądrzejsza rzecz, którą do tej pory zrobiłam w życiu nie licząc studiów. Matka do dzisiaj nie ma pojęcia, że skończyłam drugi kierunek. Pomyślałam sobie, że chyba powinnam zmienić pracę. Boję się, że ona będzie mnie nagabywać zwłaszcza o pieniądze. Wie przecież, gdzie pracuję.

 - Nie pomyślałam o tym, – Agata pokiwała głową – ale jeśli chcesz zmienić pracę, czekają cię rozmowy kwalifikacyjne. Musimy coś zmienić w twoim wyglądzie, bo inaczej to będzie próżny trud. Ciuchów też nie masz odpowiednich. Jeśli chcesz to jutro po pracy możemy pojechać na Bakalarską na targowisko. Tam naprawdę można ubrać się ładnie i tanio. Poza tym koniecznie trzeba coś zrobić z włosami. Może podciąć i zmienić im kolor? Teraz są ni to szare, ni rude. Nijakie. Masz jasną cerę i włosy powinny jednak stanowić dla niej łagodny kontrast. Jestem pewna, że ta przemiana uczyni z ciebie naprawdę ładną kobietę, która zrobi wrażenie na komisji kwalifikacyjnej. Jutro też zaczniemy przeglądać ogłoszenia.

 

47 komentarzy:

  1. Ula wreszcie odeszła jestem dumna z tej dziewczyny. Ciekawe co jej mamusia wymyśli az nie zazdroszczę jej takiej rodzicielki pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia
      Ula wreszcie zrozumiała, że nie może tak dłużej żyć. Przez podłe traktowanie przez matkę stała się wycofana, zahukana i wylękniona. Teraz musi się nauczyć egzystować w prawdziwym życiu a to nie będzie łatwe.
      Bardzo dziękujemy, że doczekałaś do północy. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  2. Mam nadzieje ze znajdzie leprza prace I tego jedynego raz na zawsze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może znajdzie, ale najpierw powinna trafić do specjalisty, bo jej psychika jest totalnie zwichnięta.
      Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  3. Nareszcie Ula podjęła tą trudną ale jakże ważną decyzję, choć zaskakujące dla mnie jest, że impulsem stała się przypadkiem usłyszana rozmowa dwóch zupełnie obcych osób. Nadal nie wiem co stało się z Józefem, że nie stara się on szukać kontaktu z córką. Przecież wiedział jaka jest jego była żona, dlaczego nie walczył o dziecko. Rozumiem, że może miał odebrane prawa rodzicielskie ale przecież Ula od wielu lat jest już pełnoletnia. Może za bardzo się go czepiam ale prywatnie bardzo mnie irytuje taka postawa mężczyzn, którzy zbyt łatwo rezygnują z kontaktów z własnym dzieckiem. Mam nadzieję, że w kolejnej części Ula spotka ojca i wyjaśnisz co takiego wydarzyło się w jego życiu.
    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzycielko
      Co do Józefa, to wszystko się wyjaśni, ale dopiero za jakiś czas. Trzeba pamiętać o tym, że Ula od dziecka była poddawana indoktrynacji mającej na celu znienawidzenie ojca. Matka serwowała jej o nim kłamliwe informacje więc nic dziwnego, że dopiero teraz Ula postanawia go odnaleźć, co nie będzie sprawą prostą. Nie irytuj się więc, bo czasami kompletnie niesprzyjające okoliczności wykluczają kontakt z dzieckiem. To zbyt wcześnie przesądzać winie Józefa.
      Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy za komentarz.:)

      Usuń
  4. Jak widać czasem przypadek sprawia, że zauważamy to co jest takie oczywiste. Ula wreszcie może zacząć żyć własnym życiem i według własnych zasad. Z całą pewnością będzie jej z początku ciężko i niełatwo, ale wierzę iż z pomocą przyjaciółki uda się. Obawiam się tylko czy Magda nie będzie chciała się w jakiś sposób zemścić na córce. Może chcieć teraz od Uli alimentów.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w czwartkowe popołudnie.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita
      Powiem tylko, że Magda tak łatwo nie odpuści i będzie próbowała różnych metod, żeby wyciągnąć od Uli trochę kasy, ale to w dalszych rozdziałach. Przede wszystkim Ula musi zmienić pracę, bo matka wie, gdzie pracuje i może ją nachodzić.
      Bardzo dziękujemy za wizytę na blogu. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  5. List pozostawiony mamie jest bardzo emocjonalny. Kosztował Ulę bardzo dużo łez i zdrowia. Z jednej strony oczywiście się cieszę z podjętej decyzji, ale z drugiej strony bardzo żal mi Uli. Teraz nie ma już ani matki, ani ojca. A rodzina, to zawsze jednak rodzina. Może Magda coś zrozumie i trochę postara się zmienić? Nie muszą mieszkać razem, ale może chociaż będą utrzymywać jakieś kontakty? Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira
      Na to, że Magda się zmieni raczej nie liczyłabym. Ta kobieta ma własną wizję swojego świata, który kręci się wokół niej dopieszczając jej urojone choroby i wielbiąc jej wydumane cierpienie. Ula ma Agatę, która jest dla niej niemal siostrą i to ona na początku będzie jej przewodniczką po świecie rzeczywistym.
      Bardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  6. Brawo! Wreszcie Ula się odważyła;) To świetna wiadomość. Teraz powinno być już tylko lepiej;) Brawo też dla Agaty. Świetna z niej dziewczyna;) Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początki są zawsze trudne a Ula właściwie robi nowe otwarcie. Agata będzie bardzo pomocna i to głównie za jej sprawą Ula zacznie się zmieniać.
      Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  7. Agata to prawdziwy skarb! Ile ona ma cierpliwości, to aż godne podziwu;) Ona naprawdę jest przyjaciółką Uli. Wszystko jej wybacza, wszystko rozumie, nie dąsa się i zawsze służy pomocą. Ciekawe czy Ula będzie miała okazję się jej odwdzięczyć tym samym? Na razie cieszę się, że dziewczyny zamieszkały razem. Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola
      Agata jest nie do przecenienia, bo ma wrażliwą duszę. Dobrze zna życie Uli i doskonale wie do czego jest zdolna jej matka. Do tej pory wielokrotnie namawiała ją, żeby wyjechała z Rysiowa, ale dopiero teraz okazało się to możliwe, bo Ula będąca mimowolnym świadkiem rozmowy dwóch kobiet zrozumiała, że ona jest w identycznej sytuacji jak ta młoda kobieta doświadczająca przemocy domowej. Agata okaże się dla Uli wielkim wsparciem.
      Najserdeczniej pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  8. Jak to nieraz potrzebny jest dystans. Ula podsłuchała rozmowę, która właściwie jej dotyczyła. Usłyszała prawdę o swoim położeniu od zupełnie obcej osoby i to zadziałało jak kubeł zimnej wody. Super! Pewnie mimo wszystko będzie wracała myślami do matki, właściwie tylko ją ma, ale nie powinna się poddawać. Jestem przekonana, że sobie poradzi w nowym życiu;) Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa
      Ula z całą pewnością nie będzie za matką tęsknić a tym bardziej nie będzie szukać z nią kontaktu. Z każdym dniem będzie rozumiała więcej i więcej. Ona już wie, że matka chowała ją wyłącznie dla siebie. Miała wyręczać ją we wszystkim i spełniać różne posługi jak niewolnica. Niewolnice nie potrzebują zakładać rodziny, bo są chowane dla własnych matek. To bardzo egoistyczne podejście, ale dla Uli zacznie stawać się jasne, że jej matka jest potworem.
      Bardzo dziękujemy Ci za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  9. Ulżyło mi, a co dopiero Uli;) Mam tylko nadzieję, że Ula wytrwa w tym postanowieniu i nie da się nabrać na ewentualne skamlanie matki. Bo pewnie będzie jej szukała. Trzymam kciuki za jej lepsze życie;) Miśka pozdrawia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka
      Mogę obiecać, że od tej pory Ula nie będzie już miała kontaktu z matką. Następuje całkowite odcięcie od niej i zaczyna się zapominanie o przeszłości.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  10. Wreszcie wiedźmy nie ma w domu! Uciekaj Ula jak najdalej, zatrzyj po sobie ślady, bo jeszcze cię dopadnie to wstrętne babsko! Niech ci się uda. Może i z czasem Ula odważy się poszukać ojca? Wtedy nie byłaby taka samotna;) Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga
      Ula nabrała odwagi. Jest jej trochę łatwiej, bo rzeczywiście wiedźmy nie ma w domu i nikt jej nie może powstrzymać. Dodatkowym bodźcem są słowa kobiety z autobusu. To dzięki nim zrozumiała, że mieszkanie z matką pod jednym dachem jest co najmniej toksyczne.
      Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  11. Tak, tak, tak:) Wyprowadzka, nowa praca, nowe ciuch, nowa fryzura i nowa ja;) Może teraz Ula zacznie pracować w FD? Marek musi się pojawić! Muszą się poznać! A może znajdzie się też miejsce dla Agaty, np. jako asystentki Alexa? Sorry;) Trochę się rozpędziłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja Edyta;) Zapomniałam się podpisać. Pozdrawiam;)

      Usuń
    2. Edyta
      Oczywiście, że Marek się pojawi, ale szczerze powiedziawszy nie pamiętam, czy w następnej, czy jeszcze w następnej części. Co do Agaty, to milczę jak grób, bo obawiam się takich wizjonerek. Hahaha. Obok Ciebie jest jeszcze RanczUla, która ma chyba jakiś szósty, czy siódmy zmysł.
      Pięknie Cię pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  12. Na uświadamianie nigdy nie jest za późno i nie ma znaczenia gdzie to się robi. Pewnie kobieta z autobusu właśnie do takich wniosków doszła. Bardzo mądrze radziła. Może i tamtej dziewczynie też otworzyły się oczy. Powinna posłuchać dobrych rad. Absolutnie zgadzam się z tym stwierdzeniem, że im dłużej to trwa, tym będzie ciężej odejść. Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB
      Dla Uli słowa tej starszej kobiety były jak objawienie a przecież tyle razy słyszała podobne od Agaty. Może to właśnie ktoś zupełnie obcy musiał jej to uświadomić, chociaż nomen omen całkiem nieświadomie to zrobił. Na szczęście przekaz do Uli dotarł i zaczęła działać.
      Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  13. Fajny pomysł z ta zmianą pracy. Tylko dziewczyny już nie będą razem, a chyba Agata powinna jednak czuwać nad Ulą. Ona jest taka mało wierząca w siebie. Wsparcie przyjaciółki w takich przypadkach jest bezcenne;) Z ogromną chęcią przeczytam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza
      Dziewczyny razem mieszkają i nie muszą też razem pracować, ale życie bywa czasem zaskakujące. Ula ma całkowicie zrujnowaną przez matkę samoocenę. Ta kobieta zabiła w niej pewność siebie i poczucie własnej wartości. Teraz to wszystko trzeba odbudować, co nie będzie ani łatwe, ani proste. Agata okaże się bardzo pomocna.
      Pięknie dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  14. Dobrze się złożyło, że matki nie było w domu. Po cholerę właziła na drabinę? Teraz może sobie narzekać w sanatorium, tylko tam chyba tak jej nie słuchają. Ja bym miała ją w głębokim poważaniu, zabiegi tak, a z resztą musiałaby dawać sobie radę sama. Babsztyl jeden! A może tam dostanie szkołę życia i do domu wróci potulna jak baranek? Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina
      Niestety sanatorium to nie szkoła życia dla takich matek. Magda wróci stamtąd taka, jaka była wcześniej. Nieobecność Uli będzie dla niej dużym zaskoczeniem.
      Serdecznie dziękujemy za to, że zajrzałaś i przeczytałaś. Gorąco pozdrawiamy. :)

      Usuń
  15. Bardzo to smutne. Młoda dziewczyna wyprowadza się z domu i właściwie nie ma co ze sobą zabrać, nawet z rzeczy osobistych, bo wszystko nadaje się do kosza na śmieci! Dzięki Bogu za przyjaciół i znajomych Uli, bo jaki ona by miała gust? Po mamusi? To tylko się pociąć! Ona jest młodą dziewczyną i do tego, jak twierdzi Agata, piękną. Niech się trzyma przyjaciółki, to jeszcze daleko zajdzie;) Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara
      Ula nie zna innego stylu ubierania się, bo przez całe życie chodziła w workowatych, burych ciuchach i wyglądała jak dziecko wojny. To Agata wprowadzi ją w inny świat, doradzi wybór ubrań, zaprowadzi do fryzjera. Można powiedzieć, że dzięki Agacie w Uli dokona się przemiana zewnętrzna i wewnętrzna.
      Pozdrawiamy Cię cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  16. Wielkie podziękowania za tłok w autobusie i za to, że Ula mogła bezkarnie podsłuchać rozmowę dwóch kobiet;) Starszej pewnie nigdy by nie przyszło do głowy, jakie ważne rzeczy mówi nie tylko dla swojej rozmówczyni? Tak naprawdę należą się jej wielkie podziękowania. Może zmieniła życie nie tylko Uli, ale również młodszej kobiety? Słowa są ogromnie ważne! Można nimi nie tylko kogoś podbudować, ale także właściwie zmienić całe życie;) Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia
      To prawda. Kobieta zupełnie nie miała świadomości, że jej słowa dotyczą nie tylko siedzącej obok młodej kobiety, ale i Uli. Były na tyle celne, że dokonały wolty w głowie Cieplakówny i uruchomiły mechanizmy obronne. Pierwsza myśl, uciekać z tego domu od tej podłej matki, żeby uchronić się przed szaleństwem. Na szczęście Ula uciekła w samą porę.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  17. Obawy Uli chyba nie są bezpodstawne. Ona dobrze zna swoją matkę. Pewnie się zdziwi, ale jak Ula nie wróci do domu, to z czego Magda będzie żyła? Nigdy nie pracowała i jakoś nie pali jej się do roboty. Nic nie zostało tylko będzie musiała znaleźć córkę. Żeby jej się nie udało;) Do następnego czwartku Pozdrawiam;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola
      Magda nie będzie zdziwiona tylko wściekła. Wszak córka jasno napisała na kartce, co zamierza. Zostawiła jej trzy stówy na przeżycie sugerując, żeby podjęła pracę, ale Magda to leń patentowany i wciąż liczy, że kogoś naciągnie na jakąś kasę.
      Pozdrawiamy Cię serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  18. Niech tylko Ula nie żałuje swojego kroku! Wreszcie odżyje! Powinna zawsze pamiętać swoje słowa, że to najmądrzejsza rzecz, którą do tej pory zrobiła. Ona jest taka delikatna i wydaje mi się, że jednak będzie martwić się o to jak sobie radzi mama? Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada
      Ula z pewnością nie będzie żałować, że wyjechała z Rysiowa. Dopiero tu u Agaty doceni życie bez ciągłego jęczenia, narzekania i nie tak rzadkich razów od matki.
      Jest bardzo wrażliwa i nieco wycofana, ale z pewnością nie będzie się zamartwiać o swoją gnębicielkę.
      Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. :)

      Usuń
  19. Bardzo przytulne mieszkanko. Każda z dziewczyn ma swój pokój. Dzięki wspólnym zakupom i dzieleniu czynszu będą mogły oszczędzić trochę pieniędzy. Zaskórniaki zawsze się przydadzą, oby tylko na przyjemne rzeczy;) Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina
      Mieszkanie jest nieduże, ale bardzo przytulne i zupełnie wystarczające dla dwóch dziewczyn. Tu Ula znajdzie wreszcie spokój, wyciszy się i trochę uspokoi swoje zszarpane nerwy.
      Bardzo dziękujemy za wizytę na blogu. Serdecznie pozdrawiamy :)

      Usuń
  20. Dużo bym dała aby zobaczyć minę Magdy;) Już teraz nie ma kogo tresować! Józef już dawno dał drapaka, teraz Ula! Ale taka baba szybko potrafi znaleźć sobie kogoś innego do tresowania. Szkoda mi tylko potencjalnego nieszczęśnika;) Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pisząc to mogłam sobie wyobrazić jej minę, bo i jej reakcję na nieobecność Uli opisuję w dalszej części. Magda poczuje się bardzo skrzywdzona i będzie miała wiele żalu do losu, że tak okrutnie się z nią obszedł.
      Bardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  21. Odejście z domu to chyba jedna z nielicznych samodzielnych decyzji podjętych przez Ulę. Ale ten najważniejszy krok zrobiła. Chociaż podsłuchiwać jest brzydko. Ale skoro to było w autobusie i panie nie pomyślał o dyskrecji nie Uli wina. Obcy czasami dopiero otwiera oczy innym. Cieplakowa ze swoim charakterem może jednak tak łatwo nie odpuścić. Liczę jednak, że do Agaty niedługo dołączy Marek i razem poradzą sobie z Magdą.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla
      Ula nie podsłuchiwała tej rozmowy. Raczej była jej mimowolnym świadkiem i to akurat w jej przypadku jest pozytywne, bo usłyszała słowa, które wreszcie otworzyły jej oczy. Marek oczywiście się pojawi, ale czy Ula bądź Agata zdecydują się opowiedzieć mu o przeżyciach Uli?
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  22. Brawo Ula. Teraz Alleluja i do przodu. Z taką przyjaciółką jak Agata sukces murowany. Już nie mogę się doczekać co będzie dalej z Ula. Pozdrawiam serdecznie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina
      To dopiero początek a przed Wami o ile dobrze pamiętam 14 rozdziałów, więc jeszcze trochę się podzieje. Póki co Ula dopiero zdołała się wyrwać z Rysiowa, ale trauma po takiej mamusi nadal w niej tkwi bardzo głęboko. To nie koniec jej zmagań.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  23. Trudno wyrwać się z takiego środowiska. Wiem co przeżywa Ula ,bo sama to przeżyłam tylko u mnie to ten drugi rodzic był toksyczny ,później dalsze środowisko ,ktoś kto uważał mnie za swoją własność...Ale wszystkiemu można położyć kres i potem jest już lepiej.
    Jak to będzie z Ulą nie wiem. Jest mi jej żal ,że ma taką matkę co kieruje non stop jej życiem. By w miłości jej poszczęściło. Z toksycznego związku jeszcze trudniej się uwolnić jeśli miało się złe dzieciństwo. Nie widzi się z początku nic niepokojącego ,a ta osoba zaczyna kimś rządzić ,zachowywać nawet czasem brutalnie. Mam nadzieję, że Ula znajdzie tą właściwą drogę i powiedzie się w jej życiu. Ciekawe czy będzie szukać ojca? Pewnie Marek będzie miał lepszą przeszłość nie taką brutalną. Być może ,że Agata pomoże jej wyrwać się z tamtego świata i Ula zacznie na nowo żyć według własnych zasad. Liczę ,że sytuacja Uli się diametralnie zmieni ,ale wiadomo nic nie dzieje się od razu. Przeszłość odciśnie piętno na jej psychice ,ale z czasem nauczy się z tym żyć.

    Ps. Świetny rozdział bardzo poruszający. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyna
      Z całą pewnością Ula będzie się starała odnaleźć ojca, ale nie będzie to takie proste. Na razie jednak musi sama ze sobą dojść do ładu, bo jest rozchwiana emocjonalnie. Koniecznie też musi znaleźć nową pracę, by uniknąć nękania w tej dotychczasowej przez matkę. Póki co w ogóle nie myśli o związku z mężczyzna, bo ma masę innych problemów, z którymi powinna się uporać.
      Bardzo dziękujemy za komentarz. Serdecznie pozdrawiamy. :)

      Usuń