Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 25 lutego 2021

ZMANIPULOWANE ŻYCIE - rozdział 5

 ROZDZIAŁ 5

 

Wyszła z budynku, przystanęła na chwilę i zaczerpnęła porządny haust powietrza. Dopiero teraz poczuła jak dygoce na całym ciele ze zdenerwowania. Przez cały czas starała się zachować spokój i nie pozwolić ponieść się emocjom, ale to, co miało dzisiaj miejsce, po prostu ją przerosło. Nie miała pojęcia skąd wzięła tyle siły, by rozmawiać po angielsku i po włosku. Już dawno nie rozmawiała w żadnym ze znanych sobie obcych języków, a tu nagle z marszu urządzono jej egzamin. Pozytywne było to, że docenili jej wykształcenie a ona o zagadnieniach ekonomicznych i finansowych mogła rozmawiać godzinami, bo czuła się w tym jak ryba w wodzie. Znacznie mniej pewnie przyjęła tę oszałamiającą informację o pieniądzach jakie będą jej płacić. Potraktowano ją z wielkim szacunkiem i podziwem. Chwalono jej kompetencje. Wciąż nie mogła uwierzyć, że jest naprawdę taka świetna.

 



Ciągłe poniżanie przez matkę trwające całe jej życie skutecznie zabiło w niej pewność siebie i poczucie własnej wartości. W duszy dziękowała opatrzności, że nie rozpłakała się w gabinecie Marka, bo ani on, ani Alex pewnie nie zrozumieliby tak gwałtownej reakcji. Sama czuła, że psychicznie jest jednak słaba. Matka wykorzystywała to do własnych celów notorycznie pogłębiając w niej to poczucie własnej niepewności. Pomyślała, że być może powinna trafić do jakiegoś przytulnego gabinetu i poddać się terapii psychologa. Po tym wszystkim, co przeszła, ktoś powinien pomóc jej się pozbierać, bo sama sobie nie poradzi. Gdyby jeszcze wiedziała, gdzie szukać taty, byłoby jej lżej. Adres, który spisała z dokumentów rozwodowych okazał się nieaktualny, a sąsiedzi nie mieli pojęcia dokąd się wyprowadził. Jedyne czego się dowiedziała, to to, że nie pracuje już na kolei, a w jakimś warsztacie samochodowym. Zawsze miał smykałkę do mechaniki a matka ciągle narzekała, że po całych dniach zbija bąki w garażu.

 

Do domu wróciła pieszo. Dzień był ciepły i słoneczny a ona musiała ochłonąć. Po drodze zrobiła niewielkie zakupy w warzywniaku z myślą, że nagotuje jarzynówki, której dawno nie jadły.

Agata wpadła do mieszkania jak burza. Nie mogła się doczekać nowin. Stanęła w przedpokoju i wbiła wzrok w wychodzącą z kuchni Ulę.

 - No i…?!

 



- Dostałam tę pracę…

Agata rzuciła się na nią na przemian cmokając ją i ściskając.

 - Wiedziałam! Wiedziałam, że nikt lepiej nie nadaje się na to stanowisko! Jesteś najlepsza! Ale opowiadaj.

 - Chodź na zupę. Opowiem przy obiedzie.

Jedząc gorącą jarzynówkę Ula opowiadała Agacie przebieg tego dnia.

 - Przyjmował mnie ten Olszański, ale powiem ci szczerze, że nie kojarzę go jakoś za bardzo. Wiem, że oni trzymali się zawsze razem, ale gdybym spotkała go na ulicy nie wiedziałabym, kto to jest. Zaprowadził mnie do Dobrzańskiego a tam był jeszcze niejaki Febo, ponoć współwłaściciel firmy. Zadawali trochę pytań dotyczących ekonomii i to na przemian raz po angielsku, raz po włosku. Powiedzieli, że mam za wysokie kwalifikacje na asystentkę, ale chcą mnie zatrudnić na trzymiesięczny okres próbny na tym stanowisku a potem dadzą mi samodzielne jako specjalista do spraw ekonomiczno-finansowych. Jak oznajmili mi ile będę zarabiać, to prawie zemdlałam z wrażenia. Na początek osiem tysięcy plus premia, a potem o dwa tysiące więcej. Z nerwów ścisnął mi się żołądek i nie mogłam wykrztusić słowa. W porównaniu z tym, co zarabiam w banku, to ogromna suma. Najbardziej jednak zaskoczył mnie ten Dobrzański, bo powiedział, że moje nazwisko nie jest mu obce, że pamięta z uczelni dziewczynę, która tak właśnie się nazywała, ale wyglądała zupełnie inaczej niż ja. Przyznałam mu się, że pamiętam go z tamtych lat, i że to ja jestem tą Ulą. Zdziwił się, ale i ucieszył, choć nie wiem dlaczego. Tak czy owak mam osiem dni na załatwienie wypowiedzenia i nadzieję, że zgodzą się na porozumienie stron.

 - Na pewno się zgodzą. Nie jesteśmy tam aż takie ważne. Bardzo się cieszę Ula, że poszło tak wspaniale. Może jak już okrzepniesz w tej firmie, to i dla mnie znajdzie się jakaś praca? Nie mam wprawdzie tak świetnych papierów jak ty, ale na ekonomii przecież się znam.

Ula popatrzyła uważnie na przyjaciółkę, jakby się nad czymś zastanawiała.

 - To wcale nie jest taki głupi pomysł. Przecież jak przeniosą mnie po trzech miesiącach na to nowe stanowisko, to Marek nadal będzie bez asystentki. Wiesz co? On dał mi swój numer telefonu tak na wszelki wypadek, gdybym miała jeszcze jakieś pytania. Nawet nie będę czekać, tylko zadzwonię od razu. Co mi szkodzi zapytać?

Agata z niedowierzaniem pokręciła głową.

 - Przeżywasz efekt odstawienia od matki. Coraz częściej podejmujesz decyzje, które mnie zadziwiają. Jakiś bojowy duch w ciebie wstąpił, ale masz rację. Co nam szkodzi zapytać?

Nie zwlekała dłużej. Sięgnęła po telefon i wyszukała w nim numer Dobrzańskiego. Odebrał niemal natychmiast i chyba był zdziwiony, co dało się wyczuć w jego głosie.

 - Ula? Jak miło, że dzwonisz. Masz jakieś pytania, czy wątpliwości?

 - Przede wszystkim przepraszam, że zawracam ci głowę. Wątpliwości nie mam żadnych natomiast mam pytanie. Powiedziałeś, że najpierw przyjmujesz mnie na okres próbny, ale jak on się skończy to ty nadal nie będziesz miał asystentki, bo ja przejmę inne stanowisko. Ja wiem, że zawsze można dać ogłoszenie, mimo to zapytam, czy nie przyjąłbyś na to miejsce Agatę Barańską. Nie wiem, czy będziesz ją kojarzył. Tak jak ty trzymałeś się zawsze z Sebastianem, tak my od zawsze trzymamy się razem. Razem kończyłyśmy ekonomię i razem pracujemy w banku. Ona tak jak ja ma dość tej roboty i najchętniej rzuciłaby ją w diabły. Poza tym spełnia wymagania, które zamieściliście w ogłoszeniu. Zna dwa języki i ma dwa certyfikaty te angielskie, bo obydwie poszłyśmy na te kursy po studiach. Nie chcę, żebyś pomyślał, że cię naciskam, ale czy wziąłbyś pod uwagę jej kandydaturę?

 - Ula, niestety nie kojarzę nazwiska, ale być może skojarzę, jak ją zobaczę. Znacznie lepszą mam pamięć wzrokową - roześmiał się. – Poza tym, to rzeczywiście dobry pomysł. Jeśli chce pracować w F&D, to ja ją chętnie przyjmę. Może załatwiać wypowiedzenie razem z tobą i zacząć od pierwszego. Widziałaś, że w sekretariacie stoją dwa biurka więc pomieścicie się.

 - Jesteś naprawdę wspaniałym człowiekiem i gdyby nie moja wrodzona nieśmiałość z radości rzuciłabym ci się na szyję i mocno uściskała. Bardzo, bardzo ci dziękujemy obie i już nie przeszkadzamy. Do zobaczenia.

 - Do zobaczenia Ula, a z tym rzucaniem się na szyję, to może będzie jeszcze okazja. Bardzo lubię takie dowody wdzięczności. Hahaha. Pozdrawiam was obie i czekam na was.

Ula rozłączyła się i z tryumfem spojrzała na Agatę.

 - Od jutra obie bierzemy urlopy do końca miesiąca i załatwiamy wypowiedzenia. Właśnie zostałaś nową asystentką dyrektora Dobrzańskiego.

Agata poderwała się z krzesła i z piskiem rzuciła się Uli na szyję.

 

Wbrew ich obawom faktycznie nie robiono im żadnych trudności i zgodzono się na porozumienie stron. Pod koniec miesiąca obie odebrały świadectwa pracy i szczęśliwe wybiegły z banku żegnając go raz na zawsze.

 - Koniecznie musimy to uczcić – podekscytowana Agata ciągnęła Ulę do położonej nieopodal przytulnej kafejki. – Zaszalejemy dzisiaj. Obowiązkowo latte i wielki kawał czekoladowego tortu.

Wieczorem usiadły jeszcze do laptopa Agaty wpisując w wyszukiwarkę firmę Febo&Dobrzański. Ula kliknęła w zdjęcia zarządu.

 - O, to właśnie ten Febo, o którym ci mówiłam. Wspólnik Marka.

 - Przystojny, – oceniła Agata – ale strasznie poważny i jakiś chmurny. Ma ładne oczy i takie smutne. On chyba też musiał przeżyć coś niemiłego, bo jego spojrzenie jest całkiem podobne do twojego.

 - Jak to do mojego? Co masz na myśli?

 - Ty tego nie widzisz i nie zdajesz sobie sprawy, mimo że każdego dnia patrzysz w lustro. Twoje oczy też świadczą o tym, że nosisz w sobie wielki smutek. Trudno mi to określić i wyrazić słowami, ale i ty, i on patrzycie bardzo podobnie. Uśmiechacie się, ale ten uśmiech nie obejmuje oczu. One są zupełnie nieruchome.

 



Nie reagują. Myślę, że to jest takie typowe dla ludzi z jakąś traumą. Dla ciebie i tak jest jeszcze za wcześnie, by powiedzieć, że twoja przeszłość odeszła w niepamięć, bo ona nadal w tobie siedzi i dręczy cię. Zawodowo radzisz sobie świetnie, ale poza pracą wszystko jest dalekie od ideału. Przecież często widzę jak się zamyślasz, jak analizujesz, co by w danej sytuacji zrobiła twoja matka. To jest złe Ula, bo ona jest złym przykładem. Cały czas mieszała ci w głowie i najzwyczajniej skrzywdziła cię. To nie z jej doświadczeń powinnaś czerpać, ale ze swoich własnych. Możesz zastanawiać się dziesiątki razy czy podjęłaś słuszną decyzję w jakiejś sprawie, ale najważniejsze jest to, że nie była to decyzja twojej matki, ale twoja własna i bez względu na to czy jej konsekwencje będą dobre czy złe, to ty je poniesiesz a nie ona, bo tak mają ludzie w dorosłym życiu. Nie mam pojęcia, czy kiedykolwiek uwolnisz się z tego matczynego koszmaru, ale pomyślałam, że może pomógłby ci jakiś psycholog. Tu w przychodni przyjmuje psychoterapeutka i słyszałam, że jest naprawdę dobra. Poza tym największy plus, to ten, że nie musisz płacić za wizyty. Praca, którą dostałaś jest odpowiedzialna i wymagająca. Ty musisz być silna i odporna na stres, bo inaczej nie zapanujesz nad własnym życiem. Pomyśl o tym, dobrze?

 - Już pomyślałam. Nie uwierzysz, ale po wyjściu z F&D byłam tak roztrzęsiona, że nie mogłam nad sobą zapanować. Stanęłam przed budynkiem i dygotałam jak w febrze, bo emocje we mnie szalały. Szłam spacerkiem do domu i myślałam sobie, że te moje reakcje nie są do końca normalne i powinnam znaleźć kogoś, kto pomoże mi się z nimi uporać, bo sama tego nie udźwignę. Po raz pierwszy pomyślałam o psychologu. Okazało się, że nie wystarczy uciec od toksycznej matki, bo jeszcze czeka mnie walka z własnymi demonami. W poniedziałek po pracy wejdę do przychodni i zapytam o terminy.

 

Weekend spędziły dość intensywnie. Żeby nie myśleć o stresie związanym z pierwszym dniem pracy przez większość soboty robiły w mieszkaniu gruntowne porządki, natomiast w niedzielę włóczyły się po Starym Mieście, by w końcu wylądować na Bulwarze Karskiego nad Wisłą.

 



W porze obiadowej dotarły do ulubionej budki z zapiekankami i zamówiły po długiej, chrupiącej bułce z pieczarkami i serem.

Wieczorem Agata spakowała wszystkie dokumenty niezbędne do przyjęcia a także świadectwa pracy ich obu. Pomyślała, że właśnie jutro zaczynają obie nowy etap w swoim życiu. Miała przeczucie, że to zmiana na lepsze. Ona sobie poradzi, ale dla Uli te zmiany były rewolucyjne. Była znakomitym fachowcem i nawet Dobrzański nie miał co do tego najmniejszych wątpliwości, ale też wrażliwą, kruchą i z nadszarpniętą psychiką kobietą.

47 komentarzy:

  1. Wreszcie zaczyna się zmiana na lepsze. Ciekawe czy Matka Uli się opamieta?? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia
      Magda Cieplak jest niereformowalna więc nie liczyłabym na to, że się zmieni.
      Pozdrawiamy serdecznie i dziękujemy, że wytrwałaś do tak późnej pory. :)

      Usuń
  2. Obie dziewczyny mają rację, że Ula bez pomocy specjalisty sobie nie poradzi. Ula jak widać zawsze myśli o innych nie tylko o sobie samej. Jeszcze nie podjęła pracy w FD, a już załatwiła pracę dla przyjaciółki. Marek kolejny raz okazał się wspaniałym człowiekiem.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam późną nocną porą.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita
      Rzeczywiście późno i zastanawiam się, czy masz kłopoty ze snem tak jak ja.
      Ula jest za bardzo zwichnięta psychicznie, żeby mogła poradzić sobie sama z emocjami, które wywołuje w niej zła przeszłość. Tu nie obędzie się bez specjalisty i ona wreszcie zaczęła zdawać sobie z tego sprawę.
      Pozdrawiamy Cię pięknie i bardzo dziękujemy za komentarz i wytrwałość. :)

      Usuń
    2. Ból kręgosłupa i kolana daje się czasami bardziej we znaki. Wówczas nie śpię.
      Cieplutko pozdrawiam w czwartkowe popołudnie.
      Julita

      Usuń
  3. Nie mogę doczekać się ich wspólnej pracy. I tak sobie myślę że może będzie jakieś Aleks i Ania..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alex i Ania? Raczej nie przewiduje takiej konfiguracji. Gdyby Alex coś czuł do Ani zapewne byłby już z nią, bo ma ja pod ręką.
      Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiamy. :)

      Usuń
    2. I to jest kolejny dowód na to że nie umiem pisać i że autokorekta czasem okazuje się złem. Chodziło mi o Agatę ;)

      Usuń
    3. Alex i Agata to inna para kaloszy. Febo raczej stroni od kobiet od czasów Julii. Jak się zachowa w stosunku do dziewczyn wkrótce się przekonasz. Pomyłki zdarzają się najlepszym więc nie ma się co przejmować.
      Serdecznie pozdrawiamy. :)

      Usuń
  4. Ula dobra dusza zaraz pomyślała o przyjaciółce, ale też zanalizowala sytuację zawodową, że jej zmiana stanowiska to Marek bez asystentki. Myślę, że jeszcze nie raz Marka zaskoczy swoją trafna analizą sytuacji i On to doceni. No to dziewczyny zaczynają nowy etap życia pt. FD. Bardzo jestem ciekawa jak dalej potoczy się ich życie i tylko martwi mnie mamuśka Cieplakowa, bo Ona to jeszcze namiesza,coś tak czuję. No nic pozostaje mi cierpliwie czekać na kolejną część. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina
      Mamuśka Cieplakowa martwi Cię nie bez powodu, bo ona nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Na pewno pokaże na co ją stać, ale to jeszcze nie teraz. Dziewczyny na pewno trochę odżyją, bo praca znacznie ciekawsza niż ta w banku więc mogą się świetnie realizować.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  5. Wystarczyło aby uwolnić się od matki, a już wszystko idzie w dobrym kierunku;) Tak trzymać! Tyle zmian i to tak szybko, ale fajnie, bo po co miały się męczyć w banku? A tutaj może znajdą narzeczonych - tak by powiedział Józef;) Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara
      Już samo odejście od toksycznej matki okazało się krokiem milowym więc wszystko co następowało po tym musi być pozytywne. Zupełnie właściwą zmianą jest nowe miejsce pracy, bo istniało ryzyko, że matka będzie nachodzić Ulę w banku i wyłudzać od niej pieniądze. Zresztą te bankowe posady dla nich obu i dla Uli i dla Agaty były poniżej ich kwalifikacji.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  6. Biedna Ula! Bardzo została skrzywdzona w domu. Nic a nic nie wierzy w swoje siły i umiejętności. Przykra sprawa, że to nie obcy ludzie do tego doprowadzili, tylko rodzona mama!? Coś czuję, że czeka ją długa droga do osiągnięcia pewności siebie? Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira
      Ula jest kompletnie rozwalona emocjonalnie i powinna jak najszybciej trafić do psychologa, bo sama sobie nie poradzi. Ma niską samoocenę i mocno zachwianą pewność siebie. Minie dużo czasu nim wróci do normalności.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  7. Z jednej strony Ula nie wierzy w siebie, a z drugiej wykazuje się niesamowita odwagą. Zadzwoniła do Marka, którego ledwo zna i załatwiła przyjaciółce pracę. Fajnie, ale nie bała się, że Marek może być na nią zły? Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula rzadko ma takie napady asertywności, ale tym razem chodziło o Agatę, jej najlepszą przyjaciółkę i prawie siostrę. Gdyby nie wykonała tego telefonu być może Agata nadal męczyłaby się w banku. Marek z całą pewnością nie będzie zły.
      Pozdrawiamy Cię serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  8. Wcale się nie dziwię, że Ula ledwo utrzymywała się na nogach. Po takie rozmowie kwalifikacyjnej!? Marek i Alex urządzili jej niezłe piekiełko;) Czyżby to był przedsmak tego, jak będzie wyglądała praca Uli? Może jednak zaoszczędzą jej ciągłego stresu? Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola
      Oni dokładnie sprawdzili poziom jej wiedzy. Nie mieli pojęcia, że dziewczyna jest po takich ciężkich przejściach. Jeśli chodzi o sprawy zawodowe, to Ula potrafi się zmobilizować i pokazać od jak najlepszej strony. Na tej rozmowie nie zawiodła ani siebie ani Marka i Aleksa.
      Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  9. Podobno na kaca najlepsza praca, hihihi;) Tutaj dziewczyny żeby nie myśleć zbyt wiele o nowych wyzwaniach też dostosowały się do tej myśli. Same korzyści, bo ciężko się zmobilizować do gruntownych porządków, a tak maja to już z głowy. Miśka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka
      Na stresy najlepsze lekarstwo to zająć myśli czymś innym. Nowe wyzwania są potrzebne zwłaszcza Uli i zwłaszcza wyzwania zawodowe, bo podejmując się ich Ula czuje się wówczas najlepiej. Agata dobrze o tym wie i wie też, że bardziej należy pomóc przyjaciółce w sprawach osobistych, bo w zawodowych poradzi sobie.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  10. Czyżby Agata zgięła parol na Alexa? W sumie czemu nie. Może przy żywiołowej Agacie i Alex się uruchomi? No chyba, że Alex jest z kimś związany, to już inna bajka. Szkoda Agaty, bo fajna z niej kobietka;) Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia
      Alex zrobił na Agacie duże wrażenie, choć prawidłowo odczytała, że to chmurne, posępne spojrzenie i smutne oczy są wynikiem jakiejś traumy. Dziewczyna jest inteligentna i potrafi odczytać niektóre rzeczy. Między innymi dlatego przyjaźni się z Ulą. Żeby nie było wątpliwości Alex nie jest z nikim związany.
      Pozdrawiamy pięknie i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  11. Jakie piękne są te dziewczyny! Marek i Alex by byli ostatnimi osłami, gdyby tego nie zauważyli! Do następnego czwartku Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta,
      panowie nie są obojętni na uroki pięknych pań, ale trzeba pamiętać, że do tanga trzeba dwojga:) Nic na siłę. Pozwólmy czasowi zrobić swoje:) Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  12. Nic tylko współczuć Uli. Nie może liczyć na matkę, uciekła od niej, szuka taty, za którym tęskni. Swoimi sukcesami może się pochwalić tylko przyjaciółce. Szkoda, rodzina jednak, to rodzina. Może jednak uda się jej odnaleźć Józefa? Bo nie chcę żeby ją znalazła matka! Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina,
      niezależnie od wieku zawsze pozostajemy dziećmi swoich rodziców. Ula bardzo tęskni za tatą i chce go odnaleźć. Sprawdziła już adres spisany z dokumentów i nic to nie dało. Na razie nie ma innego pomysłu, jak to ugryźć, ale się nie poddaje:) Mama tak łatwo nie da o sobie zapomnieć. Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu:)

      Usuń
  13. Wydaje się, że Marek już jest stracony? Ula skradła jego serce. Ledwie ją zna, a rozmawia przez telefon, jak ze starą znajomą lub przyjaciółką? Chociaż sama nie wiem, Ula też była bardzo swobodna. Czyżby ona też, a może mi się coś tam roi? Ale bardzo bym chciała szczęśliwego zakończenia;) Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga,
      Marek i Ula są młodymi ludźmi, po spotkaniu zaczęli zwracać się do siebie po imieniu. Ula pewnie nigdy by nie zadzwoniła, gdyby nie czuła, że w spokoju może to zrobić, a Marek ucieszył się, że mógł pomóc:) Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)

      Usuń
  14. Brawo Ula! Znaczące zmiany zaszły w niej samej, pewnie nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, ale przecież sama doszła do tego, że przyda jej się fachowa pomoc. Agata ją tylko w tym utwierdziła. Jeśli zapisze się do lekarza, to z pewnością przyniesie to oczekiwane rezultaty. Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina,
      mówi się, że jeśli pacjent się uprze, żeby było dobrze, to i medycyna jest bezsilna:) Ula jest mądrą, pracowitą i upartą kobietą, która chce normalnie żyć. Wizyty u lekarza z całą pewnością finalnie zdziałają cuda:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  15. To ci sprawiedliwość!? Ula musiała przechodzić takie katusze na rozmowie, a Agata szast prast i po sprawie?! Pozdrawiam AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB,
      tak szybkie przyjęcie do pracy Agaty świadczy tylko o wielkim zaufaniu, jakim Marek obdarzył Ulę. Zdaje sobie sprawę z tego, że ona nigdy by nie poleciła osoby, która by się nie sprawdziła na tym stanowisku. Wielkie dzięki za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  16. Też tak uważam, że czekolada jest dobra na wszelkie smutki czy radości i to pod każdą postacią;) Tory był pewnie pycha, hahaha;) Świetnie, że dziewczyny jeszcze nie muszą zwracać uwagi na zjadane kalorie. Z czasem pewnie to się zmieni, więc niech jedzą do woli;) Czekam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza,
      poprawiacze humoru zawsze w cenie:) Sukces należało przecież jakoś uczcić, prawda? W takich momentach nie zwraca się uwagi na "drobiazgi":) Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy na kolejny czwartek:)

      Usuń
  17. Takie czasy, już chyba nikt nie ma problemu ze złożeniem wypowiedzenia. Chwała za to, bo ja pamiętam czasy, kiedy pracodawcy utrudniali jak tylko mogli przejście do kogoś innego. To było bez sensu, ale dość często tak się działo. Bank by nie miał większego pożytku z Uli i Agaty. One mentalnie już i tak są w innym miejscu. Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa
      Obu dziewczynom bank się już przejadł, bo nie mogą tam rozwijać swoich możliwości. F&D daje im dużą możliwość rozwoju i szansę na zrobienie kariery.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  18. Jakoś nie bardzo mogę sobie w tej chwili wyobrazić Uli, która wisi na szyi Marka nie tylko z wdzięczności;) Już szybciej obstawiałabym Agatę, bo to przebojowa dziewczyna. Ciekawe jak to poprowadzisz. Dwie piękne, młode i do tego mądre kobiety i dwóch, a nawet trzech fajnych facetów, którym też niczego nie brakuje – bo wliczam tu też Sebastiana;) Będzie miłośnie? Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idzie wiosna, natura budzi się z zimowego snu, u nas też nie może brakować zwiastunów wiosny pod postacią choćby porywów serc:) Bardzo dziękujemy za wpis i także przesyłamy pozdrowienia:)

      Usuń
  19. Trochę szkoda, że Marek i Alex nie zdawali sobie sprawy jak bardzo podnieśli Ulę na duchu. Gdyby wiedzieli, jak bardzo ona nie wierzy w siebie, to może jeszcze bardziej by się postarali? Ale i tak, bardzo dużo zdziałali;) Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada,
      Marek i Alex będą szefami Uli. Ich głównym celem było znalezienie dobrego fachowca. Uznali, że Ula jest tą osobą. Patrzą na umiejętności Uli obiektywnie. Po przejrzeniu dokumentów i po rozmowie uznali, że jest prawdziwym skarbem. Zaproponowali stanowisko i wynagrodzenie adekwatne do rzeczy, za które będzie odpowiedzialna. Nie zrobili tego pod tzw. publiczkę:) Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  20. Praca i wyzwania zawodowe pozwolą Uli chociaż na chwilę nie myśleć o złych rzeczach szczególnie dotyczące jej matki. W to ,ze matka Uli się zmieni wątpię a raczej mam pewnosc ,że nie ,bo wyżej napisałaś ,że jest niereformowalnym przypadkiem. A szkoda. Ula powoli będzie wychodzi z traumy ,ale w pamięci zostanie niestety ,ale specjalista sprawi ,że nauczy się iść naprzód i nierozdrapywac ran przeszłości. Terapia nieraz naprawdę pomaga i liczę, że Ula trafi na dobrego specjalistę. Agata jest uwazna obserwatorką . Ciekawe jaką przeszłość skrywa Marek ? Świetny rozdział. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyna
      Mimo, że Ula rzuci się wręcz na pracę to jednak ta trauma nie da o sobie zapomnieć. Przez te wszystkie lata matka zabijała w niej regularnie pewność siebie a to z kolei zwiększało jej wrażliwość w postaci brania wszystkiego do siebie i obwiniania się za wszystko. Tak nie da się funkcjonować na dłuższą metę i koniecznie trzeba szukać pomocy u specjalisty.
      Bardzo dziękujemy Ci za komentarz. Serdecznie pozdrawiamy. :)

      Usuń
    2. Nie do końca chodziło mi ,że ona zapomni(sama po sobie wiem ,że tak nie jest i z tym odzyskiwaniem pewności siebie bywa różnie) Miałam na myśli,że specjalista pomoże radzić sobie z przeszłością ,funkcjonować ,a praca i znajomość z Markiem sprawią ,że na jej twarzy zagości uśmiech ? Jestem ciekawa mo entu ,gdy ona stopniowo będzie zostawiać przeszłość za sobą tak by nie być postrzegana jako osoba ponura czy coś ( czasem tak człowiek jest odbierany a dramatyzujesz ,jesteś pesymistą i ponurakiem ) Ja Uli wcale tak nie oceniam ,bo rozumiem tą postać tylko w komentarzu trudno mi tak ubrać ładnie w słowa byś wiedziała o co mi chodzi. W ogóle ten temat poruszony tutaj jest...trudny,ale niestety jest kilka takich tematów ,ale przez to tez lepiej można zrozumieć bohaterów, bo świetnie piszesz i w dodatku historie z który czasami człowiek może się utożsamiać. Jeszcze raz Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    3. Justyna
      Dokładnie tak będzie z Ulą. Stopniowo będzie się otwierać na nowe rzeczy i skupiać na nowych rzeczach. Tak doradzi jej psycholog właśnie. Metoda małych kroków jest powolna, ale skuteczna.
      Pozdrawiamy. :)

      Usuń
  21. Dwie kumpele i dwoje przyjaciół, to dobry początek na owocną pracę. Z ich kompetencjami, pracowitością i zaangażowaniem firma jeszcze bardziej się rozwinie. A jeśli przy okazji połączy ich miłość to już w ogóle będzie pięknie.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla
      Oczywiście analogie zaistniały celowo. Mam na myśli przyjaźń Uli z Agatą i przyjaźń Marka z Alexem. To jedno z nielicznych moich opowiadań, gdzie Alex nie jest antagonistą, ale wsparciem dla juniora. Do tej dwójki dochodzi jeszcze rzecz jasna Sebastian. Wszyscy złapali dobry kontakt i porozumienie. Świetnie się dogadują co przełoży się z pewnością na wyniki wspólnej pracy.
      Bardzo dziękujemy Ci, że zajrzałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń