Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 18 lutego 2021

ZMANIPULOWANE ŻYCIE - rozdział 4

 ROZDZIAŁ 4

 

Dobrzański przysiadł na kanapie obok Olszańskiego i wyciągnął dokumenty z teczki zagłębiając się w ich czytanie. Pierwsze, co rzuciło mu się w oczy to zdjęcie pięknej kobiety o niesamowicie błękitnych, dużych oczach i jędrnych, pełnych ustach. Odniósł wrażenie, że ta delikatna i niezwykle subtelna twarz spowita jest jakimś smutkiem. To wydało mu się intrygujące i pomyślał, że to jest twarz kogoś, kto nosi w sobie jakąś tajemnicę.

 

 

 - Urszula Cieplak… - mruknął. - Ja już słyszałem to nazwisko, ale kojarzę je z zupełnie inną osobą – potarł czoło i spojrzał na Sebastiana. – Na uczelni była taka jedna o tym nazwisku. Widziałem ją kilka razy, ale nie rozmawiałem nigdy. Poza tym wyglądała zupełnie inaczej niż ta tutaj. To nazwisko utkwiło mi w pamięci dlatego, że ona ciągle dostawała nagrody dziekańskie i rektorskie za jakieś projekty i symulacje, z których potem korzystała uczelnia i miała z tego profity. Poza tym ona też udzielała korepetycji z matmy i w ten sposób dorabiała. Aż dziwne, że nie kojarzysz tego nazwiska. Rzecz w tym, że tamta Ula Cieplak była skromną i raczej biedną dziewczyną, ale genialnie uzdolnioną i przede wszystkim wyglądała zupełnie inaczej. Raczej nie powalała urodą a ta jest prawdziwą pięknością. Spójrzmy co skończyła – znowu zagłębił się w tekst. – Ekonomię i zaocznie Zarządzanie i Marketing na SGH. Ta uczelnia to był warunek konieczny, o ile dobrze pamiętam. Cztery języki obce. Angielski, niemiecki i rosyjski biegle. Włoski na średnim poziomie. Alex by się ucieszył. Sześć certyfikatów z kursów… Co my tu mamy… Giełda, bankowość, globalny biznes, finanse i rachunkowość, również dwa angielskie: International Economics – Ekonomia Międzynarodowa i Quantitative Methods in Economics and Information Systems - Metody ilościowe w ekonomii i systemach informatycznych. Cholera, jestem pod wrażeniem! Jeśli ją przyjmiemy, to będzie najlepiej wykształconą osobą w tej firmie. Nikt nie ma takich kwalifikacji a w dodatku stanowisko mojej asystentki jest znacznie poniżej jej możliwości. Z drugiej strony bylibyśmy ostatnimi kretynami, gdybyśmy jej nie przyjęli. Dzwoń do niej. Może jeszcze nie odeszła zbyt daleko. Poproś, żeby wróciła do firmy na rozmowę kwalifikacyjną. Ja idę do Febo.

 

Zastał Alexa konferującego z księgowym Turkiem, ale to z czym przyszedł było o wiele ważniejsze.

 - Muszę wam przerwać. Mam naprawdę coś pilnego i wyjątkowego. Chcę, żebyś wyraził swoją opinię. - Turek wyszedł a Marek zajął jego miejsce. – Wiesz, że dałem ogłoszenie na stanowisko mojej asystentki, bo mam wakat? – Febo kiwnął głową. – Dzisiaj przyszła dziewczyna. To są jej dokumenty. Po prostu mnie zamurowało. Czytaj.

Alex wpatrzył się w tekst, a potem przejrzał resztę papierów. I on był pod wrażeniem. Sam uważał się za świetnego finansistę, ale ta kobieta stała znacznie wyżej.

 



- Nie ma mowy, żebyśmy wypuścili ją z rąk. 

 - O tym samym pomyślałem. Ona niedawno wyszła z firmy, ale Sebastian już do niej dzwoni z prośbą, żeby wróciła. Koniecznie musimy z nią porozmawiać i przekonać się, czy wszystko jest zgodne z prawdą. Chciałbym, żebyś był przy tej rozmowie. Jeśli wszystko się zgadza to nie mogę jej dać stawki jak dla asystentek, bo zwieje nam po miesiącu. Ewentualnie zwiększymy jej trochę zakres obowiązków. Ile byś zaproponował?

 - Co najmniej osiem, dziesięć tysięcy. Może i dla mnie mogłaby czasem popracować?

 - Nie miałbym nic przeciwko temu.

 - Zaproponuj osiem tysięcy plus kwartalna premia. Po trzech miesiącach okresu próbnego podniesiemy jej do dziesięciu. A gdzie do tej pory pracowała?

 - Nadal pracuje. W banku. Ciekawe dlaczego szuka innej pracy. Zapytam ją o to. Dam ci znać jak się pojawi. Na razie.

 

Dochodziła już do przystanku, gdy usłyszała dźwięk swojej komórki.

 

 

Wyciągnęła ją z torebki patrząc na wyświetlacz, ale numer był jej zupełnie obcy. Wciąż obawiała się, że matka wykombinuje coś i jednak do niej zadzwoni z numeru, którego nie rozpozna. – A jak to ktoś inny? – Zdecydowanie nacisnęła guzik z zieloną słuchawką.

 - Halo… - odezwała się niepewnym głosem.

 - Pani Urszula Cieplak?

 - Tak. Słucham pana.

 - Sebastian Olszański z tej strony. Mam pytanie. Czy jest pani jeszcze w pobliżu firmy? Jeśli tak, czy mogłaby pani przyjść raz jeszcze?

 - Brakuje jakichś dokumentów, tak?

 - Nie, nie. Z dokumentami jest wszystko w porządku. Wprawdzie mówiłem pani, że odezwę się najdalej do dwudziestego drugiego, ale po pani wyjściu poszedłem z teczką do dyrektora Dobrzańskiego i nie ukrywam, że obaj jesteśmy pod ogromnym wrażeniem pani kompetencji. To stąd prośba o ponowne przyjście, ponieważ chcemy z panią porozmawiać na temat przyjęcia do pracy bez żadnych eliminacji.

 - Bardzo miło mi to słyszeć. Nie odeszłam daleko więc za pięć minut powinnam dotrzeć.

 - Ja będę czekał na panią przy recepcji na piątym piętrze. Do zobaczenia.

Olszański rozłączył się. Wyszedł na korytarz, na którym dojrzał wracającego od Alexa Marka. Dobrzański podszedł do niego pytając - i co? Dodzwoniłeś się? Przyjdzie?

 - Nie odeszła daleko. Będzie tu za pięć minut. Przyprowadzę ci ją, bo obiecałem, że zaczekam na nią przy recepcji.

 - Super. Ja w takim razie idę do siebie. Poinformuję Alexa, bo chcę, żeby był obecny przy tej rozmowie. On lepiej się zna na finansach ode mnie.

 



Wyszła z windy nieco zdyszana z zaróżowionymi od szybkiego chodu policzkami. Olszański oderwał się na jej widok od lady recepcji i dziękując jej za przyjście poprowadził do gabinetu Marka. Weszła tam bardzo onieśmielona i obrzuciła pełnym wahania spojrzeniem dwóch obecnych tam mężczyzn.

 - Dzień dobry… - przywitała się.

 - Dzień dobry – odpowiedzieli chórem.

 - To pani Urszulo jest Marek Dobrzański dyrektor do spraw zarządzania i marketingu, a to Alexander Febo dyrektor finansowy – przedstawił obu panów Olszański i dyskretnie opuścił pokój.

 - Proszę spocząć – Marek wskazał jej wygodny fotel po czym, gdy już usiadła, zajęli miejsce i oni. – Muszę przyznać, że zarówno CV jak i pozostałe dokumenty a zwłaszcza certyfikaty zrobiły na nas ogromne wrażenie. Kiedy pani zdążyła zrobić te wszystkie kursy? – ostatnie pytanie zadał w języku angielskim. Zrozumiała, że ją testuje i powinna również odpowiedzieć w tym języku.

 - Większość udało się zrobić na ostatnim roku studiów. Dwa ostatnie anglojęzyczne zrobiłam po ich ukończeniu – odparła płynną angielszczyzną.

 - Jestem od pani trzy lata starszy a ponieważ też skończyłem SGH zakładam, że przez blisko dwa lata mijaliśmy się na uczelni. Przyznaję, że pani nazwisko nie jest mi obce, bo przez jakiś czas często je słyszałem. Było głośno o pewnej Uli Cieplak, która była bardzo utalentowana w zakresie ekonomii. Dostawała liczne nagrody za swoje symulacje i za publikacje w Forbes’ie. Co za dziwny zbieg okoliczności, prawda? Tamta Ula jednak w niczym nie przypominała pani. Mam tu na myśli wygląd. Była niezwykle skromną dziewczyną unikającą raczej towarzystwa. Ja sam nie rozmawiałem z nią nigdy.

Ula wzięła głęboki wdech. Nie spodziewała się, że Dobrzański będzie pamiętał ją z nazwiska.

 - Ma pan rację. Ja pana dość dobrze pamiętam z tamtego okresu. To ja jestem tą Ulą, o której pan mówi – powiedziała cicho. Marek uśmiechnął się z sympatią.

 - Bardzo się pani zmieniła a ja sądziłem, że pamięć płata mi figle. Ale przejdźmy do konkretów. Alex?

Febo poprawił jedwabny szaliczek zawiązany pod szyją i zapytał po włosku.

 - Jaki zakres pracy najbardziej by pani odpowiadał? W czym jest pani najlepsza?

 - Myślę, że sprawdziłabym się dobrze w planowaniu budżetu. Zwykle chodzi o to, żeby był jak najbardziej optymalny i pozwolił zaoszczędzić na wydatkach. Sądzę, że potrafię być dość kreatywna i przepraszam, że to powiem, posiadam chyba szósty zmysł, lub jak panowie wolą, intuicję, która jak do tej pory jeszcze mnie nie zawiodła. Mogę prowadzić negocjacje biznesowe w czterech językach, mogę pomóc w załatwieniu najkorzystniejszego kredytu nawet walutowego, jeśli firma by takiego potrzebowała. Nie wiem, czy firma weszła na giełdę, jeśli tak, to mogę zrobić symulację zainwestowanych pieniędzy i przewidzieć potencjalne zyski, jeśli nie, będę pomocna, żeby firmę na tę giełdę wprowadzić. Dobrze znam mechanizmy nią rządzące i po prostu ją czuję.

 - Dlaczego chce pani zrezygnować z dotychczasowej pracy? O ile wiem pracuje pani w banku.

 - To prawda. Niestety nie mam tam perspektyw rozwoju. Od prawie dwóch lat zatrzymałam się na pewnym etapie, a to bardzo frustrujące. Opowiadanie klientom w kółko, na czym polega wzięcie kredytu i przybijanie na umowach pieczątek, to nie jest szczyt moich marzeń. Mam mnóstwo pomysłów, które z powodzeniem mogłabym zrealizować. Pomysłów, które w niedalekiej perspektywie dałyby realne zyski jakiejkolwiek firmie, ale nie bankowi, którego system jest skostniały i mało elastyczny. Podjęcie pracy w tej instytucji okazało się pomyłką niestety.

 - Pani Urszulo – odezwał się Dobrzański – zdaje sobie pani sprawę, że pani kwalifikacje znacznie przewyższają te, które są wymagane na stanowisku mojej asystentki? W związku z tym mamy pewną propozycję. Przyjmiemy panią na trzymiesięczny okres próbny z pensją osiem tysięcy brutto plus premia kwartalna. Po tym okresie obejmie pani samodzielne stanowisko specjalisty do spraw ekonomiczno-finansowych. Ponieważ do tej pory nie mieliśmy takiej funkcji w firmie, Alex wpadł na pomysł, żeby utworzyć takie stanowisko i powołać na nie właśnie panią. Wraz z tą zmianą zmieni się też pani stawka i będzie wynosić dziesięć tysięcy brutto plus rzecz jasna kwartalna premia w wysokości trzydziestu procent. W tej firmie mamy także system nagród i jeśli pani się wykaże, to z całą pewnością nie będziemy skąpi. Stanowisko do spraw ekonomiczno-finansowych jest taką trochę hybrydą a zakres obowiązków będzie nieco poszerzony, bo zajmować się pani będzie stroną ekonomiczną mojego działu i finansową działu Alexa. Wprawdzie on ma własną komórkę finansową liczącą kilka osób, ale tu bardziej chodzi o sprawy naprawdę trudne, skomplikowane, wymagające zastanowienia się i czasem świeżego spojrzenia na zagadnienie. Myślę, że nie powinna mieć pani z tym żadnego problemu i doskonale sobie poradzi, bo obydwa działy ściśle ze sobą współpracują a przepływ informacji jest świetny. I co pani na to? Odpowiadają pani warunki? Oczywiście jesteśmy też zainteresowani, od kiedy mogłaby pani zacząć.

Siedziała kompletnie oszołomiona wytrzeszczając swoje błękitne oczy na Dobrzańskiego. Pomyślał, że mógłby w nich utonąć, bo nigdy piękniejszych nie widział. Jej przedłużające się milczenie trochę go zaniepokoiło więc ponowił pytanie.

 - Pani Urszulo, zgadza się pani na nasze warunki?

Otrząsnęła się jak z ciężkiego snu.

 - To najwspanialsza propozycja jaką kiedykolwiek dostałam – powiedziała niemal szeptem. – Z radością ją przyjmuję i obiecuję, że ze swojej strony dam z siebie wszystko, żebyście panowie byli ze mnie zadowoleni. Myślę, że mogłabym zacząć z początkiem miesiąca.

Marek uśmiechnął się szeroko. Alex też zdobył się na uśmiech i wstał z kanapy wyciągając do Uli dłoń.

 - Witamy więc na pokładzie. Bardzo się cieszymy. Bardzo. Ja już się pożegnam, bo obowiązki wzywają, a Marek wyjaśni jeszcze pani kilka spraw. Zanim jednak wyjdę, to powiem, że w tej firmie bez względu na zajmowane stanowisko wszyscy mówią sobie po imieniu. Tak więc ja jestem Alex.

 - Ula – odwzajemniła silny uścisk Febo. Potem uścisnęła dłoń Markowi. Kiedy za Alexem zamknęły się drzwi Marek wyjaśnił jej, że pracują od ósmej do szesnastej trzydzieści z półgodzinną przerwą na lunch.

 - Kiedy przyjdziesz pierwszego do pracy, odbierzesz u ochroniarza identyfikator. Musisz też donieść świadectwo pracy. Nie wiem, czy się zwolnisz z banku, czy przejdziesz za porozumieniem stron. Ta druga opcja byłaby lepsza, bo nie stracisz wtedy urlopu.

 - Jeszcze nie wiem, co uda mi się załatwić. Jeśli będą bardzo oponować, to po prostu złożę wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym. Jeżeli to wszystko, to pójdę już. Jestem oszołomiona całym dzisiejszym dniem.

 - To prawie wszystko. Na razie będziesz siedziała w sekretariacie, a po okresie próbnym urządzimy ci mały gabinecik. Widzimy się w takim razie pierwszego. Do zobaczenia.

 - Do widzenia i bardzo dziękuję. Za wszystko.

42 komentarze:

  1. Az miło się zrobiło... febo miły dla Marka no nieźle... dobrze ze dostała tą pracę

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia,
      nie zawsze obaj panowie muszą pałać do siebie wrogością:) Bardzo dziękujemy Ci, że zajrzałaś i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)

      Usuń
  2. Ula pracę rozpocznie w całkiem innych okolicznościach niż w serialu. Brzydulą na pewno nie będzie. Oby nie była brana jako protegowana szefa i Aleksa. Na każdego coś się znajdzie jak komuś się powodzi. Gorzej raczej niż przy matce nie będzie miała.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla,
      to prawda, że Ula z mamą nie miała wesoło, teraz powinno być znacznie lepiej. Ula jest wszechstronnie wykształconą osobą i odpowiedziała tylko na ofertę firmy, więc o protekcji nie ma mowy:) Cieszymy się, że znalazłaś czas, przeczytałaś i skomentowałaś. Serdecznie Cię pozdrawiamy:)

      Usuń
  3. Ula wreszcie zacznie życie według własnych zasad. Nikt nie będzie jej mówił jak ma żyć ,ani nie będzie nią manipulował ,wtrącał się jak matka. W końcu poczuje co to wolność. Myślę ,że współpraca z ludźmi z firmy dobrze się będzie układała, a Ula odzyska spokój ducha i to tez pozwoli skupić na niej samej. Może i miłość znajdzie kto wie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynka,
      do miłości jeszcze długa droga:) Ula najpierw musi rozliczyć się ze swoją przeszłością:) Bardzo dziękujemy Ci, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczne pozdrowienia:)

      Usuń
  4. No to dziewczyna ruszyła z przytupem. Milutki Aleks w zgodzie z Markiem to coś nowego ale fajnie. Tak zachęciłs w tym rozdziale, że trudno będzie wytrzymać do następnego co też dalej będzie u Uli. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina,
      dziękujemy za miłe słowa i bardzo cieszymy się, że historia się podoba:) Oczywiście serdecznie zapraszamy na kolejny odcinek:) Serdecznie zapraszamy na następne rozdziały. Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  5. Czyżby Marek sie zakochal od pierwszego wejrzenia w Uli? Jestem ciekawa jak bedzie wyglądać ich współpraca i czy Ula nie bedzie podchodzić nie ufnie do znajomości z innymi w pracy... juz nie mogę się doczekać kolejnej czesci :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula jest piękną kobietą i trudno przejść obok niej obojętnie, ale na miłość chyba jest troszeczkę za wcześnie:) Ale nigdy nic nie wiadomo, wszystko może się zdarzyć:) Cieszymy się, że przeczytałaś i skomentowałaś. Serdecznie pozdrawiamy:)

      Usuń
  6. Marek ma świetną pamięć. Potrafił zapamiętać nie tylko osiągnięcia Uli, ale i jej osiągnięcia. Dobrze, że Ula nie spanikowała podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Bo jak widać nie była łatwa. Lubię czytać kiedy Marek i Aleks dogadują się i są wobec siebie przyjacielscy. Ciekawe jak będzie się zachowywać Paulina i czy w ogóle pojawi się w opowiadaniu.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w czwartkowe popołudnie.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS Drugie zdanie miało brzmieć tak - Potrafił zapamiętać nie tylko osiągnięcia Uli, ale i jej wygląd....

      Usuń
    2. Julita,
      rozmowa była bardzo stresująca, bo z zaskoczenia, ale Ula świetnie sobie poradziła. Marek i Alex doskonale też zdają sobie sprawę z tego, że pomimo stresu Ula wykazała duże opanowanie. Takiej osoby szukali. Teraz tylko należy się wykazać w pracy i wszystko będzie dobrze:) Pozdrawiamy Cię cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  7. Profesjonalizm Marka aż powala;) On rzeczywiście szuka kogoś kompetentnego. Miło czytać o takim odpowiedzialnym facecie;) Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek. Serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola,
      w tym opowiadaniu Marek jest bardzo odpowiedzialnym mężczyzną. Zresztą pozostali panowie również pełna profeska:) Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  8. Na miejscu Uli chyba bym zemdlała;) Takie niesamowicie dobre wiadomości, że można zwariować. Wspaniały pomysł ze zmianą pracy! Miśka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka,
      rzeczywiście Ula nie spodziewała się takiego obrotu sprawy, a nie zemdlała chyba tylko dlatego, że wszystko działo się w zawrotnym tempie:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  9. Taka zgodność Marka i Alexa, to aż dziw bierze. Super! Wreszcie działają w zgodzie. Ciekawe czy tak będzie do końca, czy czasem coś ich nie poróżni, np. zaloty wobec Uli? Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara,
      panowie hołdują zasadzie, że zgoda buduje, niezgoda rujnuje:) Trzeba przyznać, że jest w tym wiele prawdy. W życiu osobistym też tej zasady się trzymają, dlatego nie wchodzą sobie w paradę:) Pięknie dziękujemy za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  10. Żeby tylko teraz dziewczyny się nie posprzeczały. Agata może jej zazdrościć nowej pracy! Ulka będzie się rozwijać, a ona będzie dalej wegetować w banku? Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza,
      spieszę z wyjaśnieniem, że Ula z Agatą są ze sobą zbyt zżyte, aby taki drobiazg je poróżnił:) Poza tym nic nie stoi na przeszkodzie aby i Agata zaczęła się rozglądać za nową pracą, prawda? Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy na kolejny czwartek:)

      Usuń
  11. Jak miło, że w FD tak bardzo doceniono wykształcenie Uli. Miód na serce. Przecież dużo pracy jej to kosztowało, ale jak widać opłaciło się;) Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek i Seba dobrze wiedzą jak ciężkie studia ukończyła Ula, przecież sami studiowali na SGH:) Zdają sobie sprawę z ogromu wiedzy jaką posiada Ula. Oni chcą korzystać z jej potencjału, a to musi kosztować:) Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  12. Kurteczka! Marek to ma pamięć i to jaką niezawodną;) Nawet niezbyt atrakcyjna Ula utkwiła mu w pamięci, a Sebie już nie;) Do następnego czwartku Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta,
      nazwisko Uli głównie kojarzy się Markowi z genialnymi zdolnościami koleżanki ze studiów. Teraz zaświtało mu w głowie, że gdyby to była ona, to FD bardzo by na tym skorzystało. Nie chce wypuścić z rąk takiego skarbu:) Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  13. O ja cię! Tyle forsy i takie stanowisko!? Żeby Ula tylko się nie przestraszyła, że nie da sobie rady. Życzę jej powodzenia w nowej pracy! Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga,
      Ula będzie miała dość duży zakres obowiązków i w związku z tym zaproponowano jej adekwatne wynagrodzenie. W pracy Ula jest tytanem i nic nie jest jej w stanie zniechęcić. Życie osobiste, to już co innego:) Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)

      Usuń
  14. Boże jaka straszna rozmowa kwalifikacyjna! Cwaniaki od razu z grubej rury! Nie wzięli pod uwagę, że tak z marszu, to stres może człowieka zjeść! Mam nadzieję, że tacy wymagający nie będą w dalszym ciągu, bo jeszcze Ula zawału dostanie!? Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia,
      Marek i Alex są ciekawi i muszą sprawdzić, czy Ula po ukończeniu tych kursów coś pamięta. Mają razem pracować i muszą być pewni, że Ula sprosta ich wymaganiom. Poza tym za ciężką pracę oferują niezłe zarobki, prawda? Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)

      Usuń
  15. Dobrze kombinują, trzeba sprawdzić jaka jest rzeczywistość i czy Ula napisała prawdę! Trochę to dziwne, że taka młoda kobieta ma tyle papierów?! Pozdrawiam AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB,
      masz absolutną rację, papier wszystko przyjmie:) Markowi i Alexowi zależy na najlepszej kadrze i dlatego chcą się upewnić, że przeczucie ich nie myli. Dla Uli było to stresujące, ale doskonale sobie poradziła:) Wielkie dzięki za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  16. Dlaczego chce Pani zmienić pracę? Co to za pytanie? Bo było jej tam źle i to powinno wystarczać! A może był tam mobbing? Co to ma za znaczenie? Albo im odpowiada jej kandydatura, albo nie. Niepotrzebnie stresują Ulę;) Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina,
      uważamy, że to pytanie jest jak najbardziej na miejscu. Oni szukają kompetentnej osoby, która jest pracowita, chce się rozwijać i równocześnie nie jest konfliktowa. Z odpowiedzi mogli wywnioskować, czy dobrze będzie się im razem pracowało i czy Ula szybko nie zwieje z firmy. Przeszkolenie nowego pracownika jest kosztowne. Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu:)

      Usuń
  17. A to się Agata zdziwi!? Ula miała tylko zanieść dokumenty, a tu taka niespodzianka;) Właściwie wszystko dzięki niej, więc zastanawiam się czy Ula jej podziękuje? Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira,
      dla Uli i dla Agaty przyjęcie Uli do pracy w ciągu jednego dnia jest bardzo dużą ale i miłą niespodzianką:) Pozostałą część komentarza pozostawię bez odpowiedzi, bo szczegółowo piszemy o tym w kolejnym rozdziale, na który oczywiście serdecznie zapraszamy:) Mamy nadzieję, że to też będzie dla Was niespodzianka:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  18. O rany Julek! Ile ona zna języków!? Kiedy ona się tego nauczyła i to przy takiej matce!? Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula jest zdolną bestią i do tego bardzo, ale to bardzo pracowitą. Nauka nie przysparzała jej większych kłopotów. Nie prowadziła zbyt bogatego życia towarzyskiego i wykorzystywała wolny czas na naukę:) Teraz zbiera za to profity:) Bardzo dziękujemy za wpis i także przesyłamy pozdrowienia:)

      Usuń
  19. Marek mógł być trochę większym dżentelmenem. Jaka on mógł powiedzieć Uli prosto w twarz, że tamta Ula niczym nie przypominała dzisiejszą Ulę? To faux-pas a jego strony! Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa,
      Ula nie odebrała źle słów Marka. Wydaje nam się, że Marek nie popełnił gafy, chciał wszystko wyjaśnić. Ula natomiast mogła się przekonać, że została zapamiętana dzięki swoim osiągnięciom, a nie dzięki temu, jak wyglądała:) Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)

      Usuń
  20. Wreszcie Uli zaczęło się wszystko pięknie układać;) Ciekawe czy bank puści Ulę tak szybko, czy będzie miała jednak kłopoty ze zwolnieniem? Lepiej by było gdyby jednak się udało, bo mama Uli pewnie nie próżnuje? Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina,
      z niewolnika nie ma pracownika:) Ula bez przeszkód załatwi zwolnienie. Teraz musi myśleć tylko o nowej pracy:) Jeśli chodzi o Magdę, to nie da o sobie zapomnieć, ale całe szczęście, to dopiero za jakiś czas:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń