ROZDZIAŁ 4
Uważała,
że wyjazd Marka sprowadził na nią prawdziwego pecha. Po trzech miesiącach
okresu próbnego zwolniono ją z banku podając jako przyczynę nieradzenie sobie w
kluczowych sprawach. Dobrze wiedziała, że to nieprawda. Ktoś doniósł do
dyrekcji, że jest w ciąży, choć starała się maskować swój stan.
Była
zdruzgotana. Wprawdzie Marek przed wyjazdem rzeczywiście dokonał przelewu na
jej konto stu tysięcy złotych, ale nie chciała z nich korzystać. To miał być
taki żelazny zapas na czarną godzinę. Przez jakiś czas żyło się Cieplakom
względnie dobrze. Ula pracowała, a Marek przysyłał regularnie niemałe, jak na
polskie warunki, kwoty. Teraz, gdy kolejny raz straciła pracę jej ojciec
stracił cierpliwość.
- Nie utrzymam nas z jednej marnej renty. Nie
ma szans. Beatka co rusz wyrasta z ubrań. Skąd ja mam na to wziąć? Za chwilę
przybędzie jeszcze jedna gęba do karmienia. Powinnaś wyjść za mąż i
usamodzielnić się. Była tu dzisiaj Dąbrowska z wiadomością, że Bartek wraca z
Niemiec. On jest wciąż tobą zainteresowany i nawet to, że będziesz miała
dziecko z kimś innym jemu nie przeszkadza. Przemyśl to.
- Tu nie ma nad czym myśleć. Ja kocham Marka i
to się nie zmieni. Marek też kiedyś ze Stanów wróci.
- Gdybyś wzięła ślub, przestano by cię wytykać palcami i zamknęłabyś ludziom gęby. Dość nałykam się wstydu każdego dnia.
„Kochanie, tak bardzo chciałbym Cię zobaczyć. Poczuć, jak pod dłonią porusza się nasze maleństwo. Przyślij mi zdjęcie. Ciekawy jestem, jak duży masz brzuszek. Najchętniej przytuliłbym do niego twarz i zagadał do naszego, małego szczęścia. Wiem, że wciąż jesteś na mnie zła. Gdyby było inaczej, odebrałabyś ode mnie telefon. Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze. Bardzo za Wami tęsknię i kocham Was bardziej niż własne życie. Bądźcie zdrowi i dbajcie o siebie. Marek.”
Kolejny
raz popłakała się czytając wiadomość od Marka. Zachowała wszystkie sms-y od
niego i kiedy było jej źle, czytała je w kółko. Mimo to nie miała odwagi
odpisać na nie. Za bardzo była urażona tym, że Marek wybrał zarabianie pieniędzy
na obczyźnie niż ją i dziecko. Ojciec coraz bardziej naciskał na nią.
Podejmował jej potencjalnego narzeczonego obiadkami, kawką i ciastem. Często
zachodziła też mamusia Bartka, która irytowała Ulę chyba bardziej niż jej syn.
- Uleńka, mnie naprawdę nie przeszkadza, że
będziesz miała dziecko z kimś innym. Wychowam je i pokocham jak swoje własne –
zapewniał. – Na pewno będzie takie piękne jak mamusia.
Ona wiedziała już, że urodzi dziewczynkę, ale nic nikomu na razie nie mówiła. Jedynie wysłała parę słów do Marka napisanych pod zdjęciem jej ciążowego brzucha.
„To będzie dziewczynka. Agatka Dobrzańska”.
Nie pozostał jej dłużny i odpisał natychmiast.
„Dziękuję Ci, kochanie, za ten cud. Marzyłem o córeczce i oto marzenie się spełnia. Śliczne imię jej wybrałaś. Sam nie wybrałbym lepszego. Już kocham to dziecko nieprzytomnie i wciąż odliczam dni do mojego powrotu. Marek”.
Bartek
nie pozwalał jej odetchnąć. Przychodził kilka razy w ciągu dnia pod byle
pretekstem. Naskakiwał jej i łasił się jak pies. Atakowana była z trzech stron,
bo oprócz Bartka swoje trzy grosze wtrącała mamusia Dąbrowska i ojciec, który
wciąż rozpływał się nad zaletami swojego wymarzonego zięcia.
- On jest taki zaradny. W Niemczech pracował
na budowach jako brygadzista. Zdobył porządny fach. Przy nim nie zginiesz.
Marek wróci, albo nie, a tu pod samym nosem masz niezłą partię.
Nie
miała siły z nim walczyć. Wszystkie jej argumenty trafiały w próżnię nawet ten,
że przed wyjazdem do Niemiec Dąbrowski kilka razy siedział w areszcie za pijaństwo
i rozboje.
- Najwyraźniej sporządniał. Ani raz nie
widziałem go pijanego.
Termin
porodu zbliżał się nieuchronnie. Przygotowywała się do niego od kilku dni.
Spakowała torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami i dzień przed terminem zgłosiła
się do szpitala. Urodziła planowo bez żadnych komplikacji i żałowała, że Marka
nie ma przy niej.
Długo płakała po porodzie tuląc do siebie dziecko. Wreszcie pielęgniarka odebrała jej maleństwo mówiąc, że powinna się trochę przespać. Nikt po nią nie przyjechał, nikt nie odwiedził. Po trzech dniach wypisano je obie ze szpitala, bo były zdrowe. Do Rysiowa wróciła autobusem trzymając małą na rękach. Wieczorem zrobiła jej kilka zdjęć i wysłała Markowi.
„Nie do wiary, jak bardzo mała przypomina Ciebie. Ma ciemne włoski, długie rzęsy i dołeczki w policzkach. To twoja nieodrodna córka”.
Zdjęcia
małej wzruszyły go. Długo wpatrywał się w nie gładząc twarzyczkę Agatki. – Jeszcze trochę, moje kochane dziewczyny.
Jeszcze tylko trochę i wrócę do was.
Kilka miesięcy później dostał od Uli wiadomość, która postawiła mu wszystkie włosy na głowie.
„Przepraszam Cię, Marek, ale
ja już dłużej tak nie potrafię żyć. Wyjechałeś w najgorszym z możliwych
momencie. Tak bardzo pragnęłam, żebyś został, był przy mnie i wspierał. Porzuciłeś
mnie, a ja zostałam ze wszystkim sama. Sama donosiłam tę ciążę, sama poszłam do
szpitala i sama urodziłam nasze dziecko. Nie miałam od ciebie żadnego wsparcia
prócz tych cholernych pieniędzy, dla których wyleciałeś za ocean. Nie miałam
też pomocy i do dzisiaj jej nie mam ze strony mojego ojca. Według niego
przyniosłam wstyd rodzinie rodząc nieślubne dziecko. W Rysiowie wszyscy wieszają
na mnie psy, a ja przemykam się z wózkiem ze spuszczoną głową i łykam łzy, ale
już dość. Wychodzę za mąż. Nie będę już do Ciebie pisać. Nadal jednak będę
przysyłać Ci zdjęcia Agaty. Jesteś jej ojcem i masz prawo wiedzieć, jak się
rozwija i rośnie. Mam jednak nadzieję, że wciąż będziesz na nią łożył. Ja
jestem nadal bez pracy i póki co, nie mogę do niej wrócić, bo dziecko jest jeszcze
za małe. Twoje pieniądze to jedyne źródło mojego dochodu. Ula.”
Niemal przestał oddychać po lekturze tego sms-a. Nie mógł uwierzyć, że postanowiła wyjść za mąż, że nie zaczekała na niego. Nie miał wątpliwości, że nadal go kocha tak samo mocno jak on ją. Jak bardzo musiała być wykończona fizycznie i psychicznie skoro zdecydowała się na ten krok? Miał wyrzuty sumienia, bo zaczynał rozumieć, że on chciał jej zapewnić materialny byt, a dla niej pieniądze były najmniej ważne, bo liczył się tylko on i jego obecność u jej boku.
„Kochanie, ta wiadomość ścięła mnie z nóg i złamała mi serce. Błagam Cię, nie rób tego. Przecież ja kocham Ciebie i Agatę najbardziej na świecie. Wytrzymaj proszę jeszcze parę miesięcy. Wrócę i zalegalizujemy nasz związek”.
„To postanowione, Marek. Nie pisz do mnie więcej”.
Ta
ostatnia wiadomość dobiła go zupełnie. Gdyby nie ta ogromna odległość rzuciłby
wszystko i pognał do niej bez wahania. Życzył Paulinie na odchodne, żeby nigdy
nie zaznała szczęścia w życiu, a tymczasem to jego dopadła zła karma. Już nigdy
nie będzie szczęśliwy. Bez Uli to niemożliwe. - Wszystko zawaliłeś kretynie, dosłownie wszystko. Twoje dziecko będzie
wychowywał jakiś obcy facet. Co chciałeś sobie udowodnić, co? Że też tak jak
ojciec potrafisz zarabiać pieniądze? A gdzie w tym wszystkim uczucia?
Zrozpaczony
rzucił się w wir pracy. Im więcej jej było, tym dla niego lepiej. Przynajmniej
nie myślał, że zamiast niego przy Uli jest ktoś, kto być może ją kocha i daje
jej szczęście. Jakiś czas później zadzwonił do Sebastiana.
- Przed wyjazdem prosiłem cię o coś. Prosiłem,
żebyś zaopiekował się Ulą, a ty nie zrobiłeś kompletnie nic. Minęło tyle czasu,
a ty nawet nie zainteresowałeś się, jak ona się ma. Ona zdążyła urodzić mi
córkę, a ty nawet nie masz o tym pojęcia. Wiesz, że wychodzi za mąż? Nie, nie
za mnie kretynie, ale za jakiegoś gościa, który będzie tatusiem mojej Agatki.
Nawet nie wiem czy ona nadal mieszka w Rysiowie, czy zmieniła adres. Masz się
tego dowiedzieć. Masz się dowiedzieć o niej wszystko. Ja nie mogę. Zabroniła mi
dzwonić i pisać sms-y.
- Przepraszam cię Marek, ale to też nie do
końca moja wina. Wiesz, że się ożeniłem i sam mam niemowlę. Violka niedawno
urodziła chłopca. Jego narodziny i on sam tak bardzo mnie zaabsorbowały, że nie
miałem głowy do niczego.
Poza
tym jestem chyba na liście do zwolnienia i przymierzam się do szukania jakiejś
roboty. Febo już w ogóle nie ogarnia, a firma najwyraźniej chyli się ku
upadkowi. Nawet nie wiem, czy twoi rodzice mają o tym pojęcie, ale znając oboje
Febo to pewnie milczą jak grób.
- Jakoś niespecjalnie się tym przejąłem i nie
jestem zdziwiony. Febo to marny finansista i pewnie utopił niemało forsy w
trefnych interesach, a Paulina już w ogóle o finansach nie ma pojęcia i szasta
pieniędzmi na lewo i prawo bez opamiętania. Z całą pewnością się nie
ograniczają w niczym i żyją za więcej niż mogą. Ojciec zapewne jest dumny z
takich sukcesorów. Oby tak dalej.
- Masz zamiar wrócić?
- Oczywiście, że mam, ale jeszcze nie teraz.
Najpierw muszę się pogodzić z decyzją Uli, a to pewnie trochę potrwa. Nawet nie
wiesz, jak bardzo żałuję tego wyjazdu. Powinienem był zostać. Zostać dla niej,
a ja zachowałem się jak kretyn i egoista. No nic…, będę kończył. Znajdź ją,
Seba. Ustal jej adres i dowiedz się czegoś o tym facecie. Na razie.
Ślub
był więcej niż skromny i byle jaki. Nie zapraszali nikogo. Świadkami byli
ludzie pracujący w Urzędzie Stanu Cywilnego. Państwo młodzi wypowiedzieli
standardowe formułki, podpisali dokumenty i było po imprezie. W rysiowskim domu
Dąbrowska przygotowała skromny poczęstunek, a Bartuś zadbał o szampana.
Noc
poślubna była dla niej koszmarem. Zaciskała oczy i zęby modląc się, żeby to się
jak najszybciej skończyło. Jej mąż nie bawił się w sentymenty. Zrobił, co do
niego należało, odwrócił się do niej tyłem i smacznie zasnął. Ona nie spała do
samego rana. Siedząc przy dziecku i czuwając nad jego snem, płakała nad swoim
losem jakby przeczuwała, że nie będzie dla niej ani dobry, ani łaskawy.
Żal mi Uli i Marka też. Oboje zrozumieli, że podjęli złe decyzję. Ula zamiast skorzystać z pieniędzy, które przelał jej Marek to dumna i rozżalona poddała się i wyszła za Bartka co przyniesie jej tylko łzy i rozpacz. A Marek zamiast zostać i wspierać Ulę wyjechał chcąc zapiwnic dobre warunki życia a zapewnił im obojgu rozpacz. Mam nadzieję, że to wszystko da się naprawić i jeszcze będą razem szczęśliwi. Bardzo mnie wciągnęła ta historia Ich losów i już bym chciała przeczytać kolejną część znać zakończenie. Pozdrawiam i życzę twórczej weny.
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała znać zakończenie i wiedzieć czy wszystko dobrze się skończy. Dlatego czekam przeważnie na zakończone opowiadania by mieć pewność. Mam tak po kontynuacji. Ale to opowiadanie mnie wciągnęło i nie mogłam się powstrzymać.
UsuńHalina,
Usuńdobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Ten cytat dość dobrze będzie tu pasować. Co do naprawy, to informujemy, że nie z takich kłopotów oboje potrafili wyjść. Trzeba tylko mocno tego chcieć. Miłość podobno góry przenosi. Przesyłamy serdeczności i bardzo dziękujemy za komentarz:)
Justynka,
Usuńna zakończenie musimy jeszcze chwilkę poczekać. Bardzo dziękujemy za komentarz. Przesyłamy serdeczne pozdrowienia:)
Przewrotny los.... Marek chcąc zapewnić swoim dziewczynom to, co najlepsze podjął decyzję, która okazała się katastrofalna w skutkach. Ulka nie dostała tego, co dla niej najważniejsze - wsparcia i jego obecności na codzień i pod wpływem ojca i presji otoczenia podjęła decyzję najgorszą z możliwych. Przecież ślub z Bartkiem nie przyniesie jej szczęścia. Oby tylko nie wyniknęło z niego jakieś poważniejsze nieszczęście.
OdpowiedzUsuńKompletnie zaś nie rozumiem tutaj Józefa i jego absurdalnych pretensji o koszty utrzymania Uli i jej dziecka. Wprawdzie Ula nie wykorzystała niemałej kwoty jaką pozostawił jej Marek, ale oprócz tego zabezpieczenia wysyłał jej też pieniądze na bieżące potrzeby. Tym razem Józef jest niesprawiedliwy.
Czekam na ciąg dalszy i informacje, jak poprowadzić dalej tą historię. Pozdrawiam cieplutko 💖💖💖
Dagmara,
UsuńMarek nie rozumiał potrzeby Uli, kochał ją ale zapewnienie bytu ich rodzinie przesłoniło mu wszystko, co ważne w życiu. Na usprawiedliwienie Uli można powiedzieć, że ona była sama naprzeciw oczekiwaniom i namowom ojca, przeciw namolnemu Bartkowi, jego mamusi i wreszcie przeciwko społeczności w Rysiowie. Marek nie wracał, a ona się poddała. Józef znając mieszkańców Rysiowa i nie wierząc w powrót Marka znalazł według niego idealne wyjście aby był wilk syty i owca cała. Serdecznie zapraszamy na następny rozdział:) Pozdrawiamy Cię cieplutko i bardzo dziękujemy za komentarz:)
Sprawdziło się to co pisałam prędzej. Ula ma męża a Marek wie że to co życzył Paulinie jemu się sprawdzi. Firma dobrze się też nie ma. Ula a raczej Cieplak wybrał najgorszego kandydata jaki mógł być. Teraz może się okazać że za rozwód trzeba będzie Bartkowi słono zapłacić i to co Matek zarobił pójdzie na ten cel. Uli się też dziwię że się zgodziła bo Matek pisał że ją i dziecko kocha. Już mi szkoda Uli. Tylko Bartek korzysta póki może.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam milutko 😉
Oby dzieci z tego nie było jakby powiedziała Wiolka.
UsuńRanczUla,
Usuńtak to jest, jak się komuś źle życzy – życzenia mogą się spełnić nie tej osobie, co należy. Marek się właśnie o tym przekonuje. Co do Uli, to ona czuje się zaszczuta i bardzo samotna. Bartek, jego mama i Józef tak długo nad nią pracowali, że wreszcie się zgodziła wyjść za mąż za kogoś innego niż Marek. Kocha go dalej, ale ciężko się jej żyje w pojedynkę. O Bartku trochę więcej już w kolejnej odsłonie, na która serdecznie zapraszamy. Serdecznie pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:)
Marek wrócił chyba chwilę za późno. To znaczy parę dni po ślubie. Niestety ale noc poślubna była i do Agaty może dołączyć rodzeństwo. Zgadzam się z RanczUlą że Bartek z Agaty i powrotu Marka nieźle się ustawi z mamusią. Pozdrawiam i czekam na dalsze części. Teresa.
OdpowiedzUsuńTeresa,
UsuńMarek wróci trochę później, niż myślisz. Tej i następnych nocy nie da się wymazać, ale to jest najmniejszy problem. Zresztą Ula też nie wie co Marek robił w stanach. O Bartku w następny rozdziale, na który serdecznie zapraszamy. Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności:)
To chyba drugie opowiadanie ,które nieskończy się szczęśliwie. Pierwsze było to co połączyłaś ją z Aleksem. Ja nie wyobrażam sobie Uli i Marka osobno,ale życie pisze różne scenariusze. Bardzo przykro jest czytać o ludziach których tak się pogubili ze zrezygnowali z własnego szczęścia. Ula kocha nadal Bartka ,a więc w tym związku jest zdrada emocjonalna. Jeśli Marek będzie z inną będzie to samo. Dziecko nie zna ojca i nie będzie go już miało a z nim się wychowywało. Agatka ma już nowego tatę i Marek będzie musiał z tym żyć, że okazał się taką kanalią by porzucić ciężarną dziewczynę i jeszcze ani razu nie odwiedzić. Znam dużo osób którzy pracują zza granicą ,wyjeżdżają też w delegacje a przyjeżdżają potem do domu. Czemu Marek nie mógł na święta ,czy dłuższy weekend np. Majowy lub inne dni przyjeżdżać? Czemu tego nie zrobił? Chyba ,że siedział w więzieniu i nie mógł? Ula jest żoną Bartka więc koniec już Uli I Marka. Szkoda ,że nie piszesz już happy endów. Ale to pewnie ze względu na b2 ,które było dość dramatyczne że zdradami i rozwojem, ale na koniec znów byli pełną kochającą się rodziną. Szkoda ,że tu będzie inaczej. Poczytałabym coś bardziej optymistycznego. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDlaczego od razu zakładasz, że tu nie będzie szczęśliwego zakończenia? To dość wczesne przewidywania, bo mamy dopiero rozdział 4. I skąd wniosek, że Ula nadal kocha Bartka? To, że za niego wyszła wynikało z nacisków ojca i głębokiej depresji, w którą popadła zaszczuta przez małomiasteczkową społeczność. Pytania typu, dlaczego Marek nie przyjeżdżał w odwiedziny są bez sensu, bo przecież podpisał kontrakt na co najmniej dwa lata i trudno ze Stanów przylatywać w odwiedziny na weekendy. To, że Ula jest teraz z Bartkiem nie oznacza, że z Markiem nie będzie już nigdy, to błędne założenie. Dlatego, jeśli uzbroisz się w cierpliwość, to być może doczekasz happy endu.
UsuńSerdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz. :)
Marka pretensje do Seby są kompletną bzdurą i nie zasadne. Przecież Ula nie jest dziewczyną Sebastiana ani to nie on jest ojcem tej małej. No ale jak to Marek on zawsze szuka winnych w około, ale nie widzi winy w sobie.
OdpowiedzUsuńTe niewyraźne zdjęcia małej to efekt związku z Bartkiem.
Ula tym małżeństwem z Bartkiem nie tylko siebie skazała na nieszczęście, ale i swoją córeczkę. Przecież mając pieniądze od Marka mogła wynieść się do Warszawy. Wcześniej schować swoją urażoną dumę i zadzwonić do Dobrzańskiego opowiedzieć co i jak. On chociaż na odległość to mógł pomóc jej z mieszkaniem. Ale jak to Ulka lubi robić z siebie cierpiętnicę i brać na swoje barki wszystko. O Cieplaku nie będę się powtarzać, bo ten człowiek mnie coraz bardziej irytuje.
Dziękuję Ci bardzo za tę część.
Cieplutko pozdrawiam w czwartek popołudniu.
Julita
Julita,
UsuńMarek jest załamany decyzja Uli i czuje, że z USA nic nie zdziała. Przypomniał jedynie przyjacielowi o ich rozmowie. Wie dokładnie, że to on jest winny tej sytuacji. Ula nie korzysta z tych pieniędzy, bo nie wie co je czeka w przyszłości. Chce mieć żelazną rezerwę. Pozdrawiamy Cię cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis:)
No i się zaczęło. Najpierw zwolnienie z pracy a później wszystko inne leci na łeb na szyję. Biedna Ula i Agatka. O Marku nic nie napiszę bo szkoda czasu. Miśka pozdrawia
OdpowiedzUsuńMiśka,
Usuńcoś w tym jest, że jeśli nam coś się posypie, to reszta leci jak domino. U Uli właśnie tak się zdarzyło. Ona czuje się bardzo samotnie i potrzebuje bratniej duszy. Czy jej mąż taką osobą będzie zobaczymy już niedługo. Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
Niewiarygodne jak mnie wnerwia Józef. Niby kocha dzieci, ale zachowuje się co najmniej jak macocha Kopciuszka. Oj jak wróci Marek to może być z nim słabo. Pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńSylwia,
UsuńMarek musi pamiętać, że on też nie jest bez winy w całej sytuacji związanej z Ulą i Agatką. Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)
Przepraszamy bardzo, ale czy Panie zasugerowały się B2? Dla mnie to B2 którą przestałam oglądać tuż przed zdradą Uli. Tu i tam Ula i Marek nie potrafi porozmawiać i stąd zdrada i ślub. Ja odpadam z czytania tego opowiadania.Poczekam aż inny tytuł się nie pojawi. Tym ślubem mnie zniechęciłyście Aneta
OdpowiedzUsuńAneta.
Aneta
UsuńChyba zbyt szybko się zniechęciłaś i nie, to nie jest B2. Jeśli czytałaś inne moje opowiadania to zapewne wiesz, że tworząc ich treść wprowadzam na początek trochę dramatyzmu tylko po to, żeby zakończyć historię happy endem. Oczywiście nie chcemy mieć wpływu na Twoją decyzję i jeśli postanowiłaś nie czytać dalej, to w pełni to szanujemy.
Serdecznie pozdrawiamy. :)
Wiem że się dobrze kończą ale raczej poczekamy te parę tygodni. Aneta.
UsuńAle niefart z tą ciążą. Może gdyby zdarzyła się trochę później, to Ula zachowałaby pracę. A swoja drogą Ula miała niezłe koleżeństwo, które na nią doniosło. Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara
OdpowiedzUsuńKara,
Usuńhym, gdyby było można wszystko sobie zaplanować, to ….. Ale może i lepiej, że bardzo często los ślepo za nas decyduje. Może jest trudniej, ale za to ciekawiej. Pięknie dziękujemy za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
No cóż, rozsadek nie zawsze jest wskazany. Ula chyba nie pamiętała, że małżeństwo, to również wspólne łóżko. Chyba nie o takim kochanku śniła. Chociaż może to tylko ten jeden raz a później będzie już dobrze. Tego jej życzę. Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka
OdpowiedzUsuńJola,
UsuńUla czuła się zaszczuta i chciała jak najszybciej to zmienić. Uwierzyła Bartkowi, jego mamie i wreszcie swojemu ojcu. Czas pokarze czy była to słuszna decyzja. Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:)
Jestem wściekła. Marek naprawdę musi tak szybko odpuszczać Ulę i córeczkę. Czy on oszalał. Myśli że jego SMS-y wszystko załatwią. Nie widzi i nie czuje, że Ulka jest u kresu wytrzymałości. Niby taki mądry a zachowuje się jak jakiś podlotek. Do następnego. Pozdrawiam;) AB
OdpowiedzUsuńAB,
UsuńMarek uważał, że jego ukochana Ula jest bardzo silną kobietą i wszystko wytrzyma dla ich wspólnego dobra. Jak się okazało bardzo się pomylił. Z drugiej strony bardzo nie chce jej się narzucać i chociaż ciężko mu się pogodzić z decyzja Uli, to bardzo chce ja uszanować. Niemniej jednak tęsknota zrobi swoje i wreszcie zdecyduje się zawalczyć o swoje dziewczyny. Wielkie dzięki za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
Zawalczyć? Tu nie ma o co walczyć. Ula ma męża. No tak takie modne jest rozwalanie teraz małżeństw. Nie to co kiedyś ,że potrafili ludzie ze sobą być całe życie albo te chociaż kilka lat a teraz miesiąc, tydzień albo do pierwszego dziecka i po związku. Jak u Uli I Marka. Po co im to dziecko bo nie rozumiem. Mogła przecież usunąć. Albo nie zachodzić w ciążę. 21 wiek a takie głupki
UsuńPozwolimy nie zgodzić się z tą opinią, bo właśnie teraz jest o co zawalczyć, gdy Ula i Agata są maltretowane przez ciągle pijaną kanalię. Należy je jak najszybciej wyrwać z tego środowiska i być może nawet uratować im życie. Poza tym, czy każda kochająca się para planuje potomstwo? Mocno wątpimy i uważamy, że jest to w dużej mierze kwestią przypadku. Faktycznie mamy 21 wiek. 21 wiek w Polsce objawia się dyskryminacją kobiet, zwłaszcza tych, które zaszły w nieplanowaną ciążę. Mamy zakaz usuwania ciąży, nawet tej z wadami letalnymi. Są dwie możliwości: życie w celibacie aż do ślubu, lub spędzenie płodu u południowych sąsiadów. Jeśli z tego nie skorzystamy, to faktycznie prawdziwe z nas głupki.
UsuńPozdrawiamy. :)
Muszę inaczej się uduszę, no po prostu muszę trochę pokarać. Po upojnej nocy poślubnej przyszłość Ulki i Agaty widzę w czarnych kolorach. Tak się wydaje, że obie wpadły w niezłe bagno. Pozdrawiam Mira
OdpowiedzUsuńMira,
Usuńzapewniamy, że bardzo szybko wyda się czy krakanie było prorocze, hihihi:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)
Skromny ślub i wesele o niczym złym nie musi świadczyć. Ula ma dziecko, którego ojcem nie jest jej mąż, wiec nie ma co się dziwić, że nie chcieli rozgłosu. Życzę im szczęścia. Z ciekawością przeczytam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza
OdpowiedzUsuńIza,
Usuńuczucie szczęścia byłoby mile widziane. Serdecznie zapraszamy na kolejny czwartek, w którym będzie opisane sielskie życie małżeńskie. Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiamy:)
Piękne słowa, piękne zapewnienia o miłości, ale gdzie jego obecność, gdzie wsparcie dla Uli. Nie było mu głupio, że nie miał kto odebrać jego kobiet ze szpitala. I teraz się dziwi, bo ja nie. Do czwartku;) Pozdr
OdpowiedzUsuńMarek zupełnie nie zdawał sobie z tego sprawy. Uznał, że skoro Ula mieszka w Rysiowie, to będzie miała wspaniałą opiekę. Kolejny raz się pomylił. Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności:)
UsuńMam tylko nadzieję, że tym razem Bartek będzie porządnym facetem. Może życie w Niemczech naprawdę go zmieniło. Oby tylko kochał Ulę i Agatkę. Do następnego czwartku. Pozdrowienia. Edyta
OdpowiedzUsuńEdyta,
Usuńto prawda, że wszystko jest możliwe, nawet drobny złodziejaszek może zmienić się w anioła dobroci. Już w kolejnej części przekonamy się jak to jest w przypadku Bartka. Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za komentarz:)
Przykra sprawa co Ula z Markiem zrobili ze swoja miłością. Szkoda, że Marek w tak przykry sposób przekonał się co w życiu jest najważniejsze. Wróżę mu, że będzie tego gorzko żałował. Gorąco pozdrawiam Teresa
OdpowiedzUsuńTeresa,
Usuńpodobno ludzie najlepiej uczą się na własnych błędach. A Marek przekonał się przede wszystkim o tym, że pieniądze to nie wszystko. Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)
Powrót dziewczyn ze szpitala to jakaś masakra. To, że nikt jej nie odwiedzał, to że musiała sama rodzic, pal licho, ale naprawdę nikt po nie nie przyjechał? Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga
OdpowiedzUsuńDaga,
UsuńUla nie ma żadnej przyjaciółki, nie ma mamy, a ojciec dziecka jest za granica. Józef o tym nie pomyślał, przyszły mąż również. Takie życie. Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)
WOW. Sebastian, Violetta i mały chłopiec. Super, że chociaż im się poszczęściło. A Marek powinien sam zadbać o swoje dziewczyny a nie zrzucać ten obowiązek na innych. Głupek jeden. Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina
OdpowiedzUsuńNina,
UsuńMarek jest zły na sytuację, dopada go bezradność, nie chce się pogodzić z faktami, do tego boi się o bezpieczeństwo Uli i Agatki. Próbuje wstrząsnąć przyjacielem aby mu jeszcze raz pomógł. Czy to coś dało dość szybko wyjdzie na jaw. Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu:)
Należy przyznać, że Marek zabezpieczył finansowo Ulę i dziecko. Zastanawiam się tylko czy ktoś o tym jeszcze wie. Może Bartek dlatego chciał z nią być. I dlaczego Ula nie korzysta z tych pieniędzy, np. czemu się nie wyprowadziła? Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada
OdpowiedzUsuńAda,
Usuńpieniądze od Marka Ula traktuje jak zabezpieczenie na czarną godzinę. Woli ich na razie nie ruszać, poza tym chce zostawić je dla Agatki. Na razie jakoś sobie radziła. Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis:)
Drogi Marku. Wyrzuty sumienia, teraz, to chyba trochę po niewczasie? Serdecznie pozdrawiam Regina
OdpowiedzUsuńRegina,
Usuńjak to mówią, lepiej późno niż wcale, ale masz absolutną rację, że wyrzuty sumienia w chwili obecnej to trochę musztarda po obiedzie. Bardzo dziękujemy za komentarz. Przesyłamy serdeczności:)
Pazerne rodzeństwo Febo się pojawiło, choć wydaje mi się, że i tak dość późno. Myślę też, że Sebastian ma racje i seniorzy nic nie wiedzą. Z pewnością będą zadowoleni. Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola
OdpowiedzUsuńOla,
Usuńrodzeństwo Febo sukcesywnie realizuje swoje plany. Dobrzańscy bardzo im ufają i niczego nie podejrzewają. Krzysztof jest już słaby a poza tym FD ma zaufanego prezesa, wiec nie ma czym się martwic. Gorąco pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz:)
Wydawałoby się, że Ulka to rozsądna dziewczyna...no cóż,tak się dać zniewolić,zaszczuć, zrobiła z siebie niedorajdę...tatuśka bardziej jęzory ludzi obchodziły,aniżeli dobro własnej córki..
OdpowiedzUsuńAż się boję co będzie gdy wróci Marek... czekam na cd. Pozdrawiam Majka.
Majka
UsuńUla jest rozsądną dziewczyną, niestety wbrew temu, co sądził o niej Marek wcale nie jest ani silna, ani odporna psychicznie. Ludzkie języki mogą zabić, a ona była już u kresu wytrzymałości, skoro pozwoliła sobie wmówić, że Bartek jest dla niej ostatnim ratunkiem na ocalenie resztek jej godności i na zamknięcie ust plotkarom. Ten ślub sprawił, że Bartuś wyrósł nagle na bohatera, który ożenił się z kobietą upadłą i czegokolwiek by nie zrobił, już zawsze będzie postrzegany przez ten pryzmat.
Pięknie dziękujemy Ci za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)
Ula jest głupia jak but tak samo jak Marek. Znam osoby ,które jedno jest w Polsce z dzieckiem a drugie zagranicą by zarabia na rodzinę. Kobieta nie bierze z pierwszym lepszym ślubu bo inni gadają. Ula jest słaba psychicznie tak jak w serialu wskoczyła do łóżka Arturowi bo myślała ,że mąż ją zdradza a sama to zrobiła i udawała potem świętą.ochyda. mam sąsiada ,który przyjeżdza czasami na weekendy i święta do rodziny,ale kobieta czeka a nie wychodzi sobie za innego. Gdyby Ula kochała to by takiego świństwa nie zrobiła. Teraz zasłużyła na życie z Bartusiem a dla Marka już za późno. Ula ma innego . Nie będzie ją błagał przecież o milosc. To upokarzające. Happy endu tu nie widzę chyba ,że taki na siły jak w b2. Co za czasy ,że co pięć minut inny facet i tylko seria zdrad i rozwodów. A kiedyś pisałaś tak piękne historie. Alka
OdpowiedzUsuńAlu
UsuńBardzo Cię przepraszam, ale nawet nie pokuszę się o odpowiedź na Twój komentarz. Każdy ma swoje przemyślenia na temat moich powiadań. Jednym się podobają, innym nie. Nie każdy musi się czuć zobligowany do ich czytania, bo nikomu nie przystawiamy pistoletu do skroni i nie zmuszamy do zmęczenia lekturą. Ciebie również. Jeśli coś mi się nie podoba i męczy przy czytaniu, po prostu odpuszczam. Może zrób tak samo. Oszczędzisz sobie złości, rozdrażnienia i niepotrzebnych nerwów, a zyskasz spokój.
Pozdrawiamy.