Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 8 października 2015

"MIŁOŚĆ Z ROZSĄDKU" - rozdział 3

 

04 lipiec 2015
ROZDZIAŁ 3

Zabrał ją nad Wisłę. Miał tam swoje ulubione miejsce i jak się okazało idealne na romantyczne randki. Długi, drewniany pomost z dużą platformą widokową pozwalał obserwować dość spory wycinek panoramy miasta. Wieczorem było tu bardzo cicho. Czasem przeszedł jakiś człowiek wraz ze swoim psem. Oni też zabrali Pinto, żeby nie piszczał zamknięty w domu. Marek rozłożył koc, rozpalił ognisko, otworzył butelkę szampana i nalawszy do wysokich kieliszków podał jeden z nich Uli.
- Za naszą przyszłość i szczęście Ula.
- Trochę boję się tego związku Marek. Wiem jaki jesteś. Klub, modelki i to, że ciągle zdradzałeś Paulinę… Ja tak nie chcę…
- Byłem Ula, byłem. Czas przeszły dokonany. Modelki i dziewczyny z klubu już mnie nie interesują. Są takie próżne i puste. Ty jesteś od nich piękniejsza, mądrzejsza i dla mnie najważniejsza. A zdradzając Paulinę trochę robiłem jej na złość i miałem nadzieję, że w końcu będzie mieć tego po dziurki w nosie i sama odejdzie, a matka będzie mieć pretensje do niej, nie do mnie. To jest cała prawda o Paulinie i reszcie kobiet z przeszłości. Uwierz mi Ula mówię prawdę – powiedział. Objął ją ramieniem i mocno przytulił.
- Wierzysz mi, prawda? – spytał. Utkwiła wzrok w jego źrenicach usiłując w nich odczytać jakiś fałsz. Ujął w dłonie jej twarz i pocałował namiętnie. Oderwała się od niego oddychając ciężko.
- Mam nadzieję, że nigdy mnie nie zawiedziesz – wyszeptała. Powrócił do jej ust delikatnie pieszcząc je swoimi. Pogłębił pocałunek, a ona ku jego zdziwieniu zaczęła oddawać tę pieszczotę coraz czulej i coraz namiętniej.
- Nie sądziłem, że potrafisz tak świetnie całować – wyszeptał w jej rozchylone wargi. Zarumieniła się i spuściła głowę.
- Bez obawy Marek. Miałam już chłopaków i całowałam się. Mam więc jakieś doświadczenie. Małe, ale mam. Spotykałam się z kilkoma, ale taki najpoważniejszy i najdłuższy związek był Bartkiem, chłopakiem z sąsiedztwa. Miał być tym moim docelowym. Byliśmy ze sobą ponad pół roku, ale dowiedziałam się, że mnie zdradzał. Mówił, że kocha, a sypiał z dziewczyną z sąsiedniej ulicy. Był moją pierwszą miłością i pierwszym, wielkim rozczarowaniem. Obiecałam sobie, że drugi raz nie dam się oszukać.
- Jestem Bartkiem - pomyślał Marek. - Muszę zakończyć ten związek z Iloną. Uli nie chcę stracić.
Ula w końcu uwierzyła w swoje szczęście. Marek spodobał jej się od samego początku. Od momentu, w którym zobaczyła jego zdjęcie stojące na biurku Heleny Dobrzańskiej. Kiedy poznała go na tej imprezie charytatywnej wydał jej się jeszcze bardziej przystojny niż na fotografii. Pamiętała o przestrogach jego matki, ale serce nie sługa. Zakochała się w nim. - Może on dorósł wreszcie do stałego związku? Ale do łóżka mnie nie zaciągnie. Chyba, że w noc poślubną – myślała, gdy odwoził ją do Rysiowa.

Odgłos kozłowanej piłki niósł się echem po sali gimnastycznej. Co rusz, któryś z nich wrzucał ją do kosza. Byli już dobrze zlani potem, ale obaj potrzebowali takiej zaprawy. Przy okazji tego sparingu rozmawiali o wczorajszym dniu. Marek rozwodził się nad przymiotami Uli, chwalił się, że dzięki metodzie małych kroków można powiedzieć, że już jest jego. Mówił, że to tylko kwestia czasu, a tak w ogóle to myśli o niej poważnie, czym zadziwił przyjaciela.
- Ale jak to poważnie? Przecież ciebie takie typy kobiet jak Ula nigdy nie interesowały. Aż tak bardzo zależy ci na zaciągnięciu jej do łóżka, że wciskasz jej te wszystkie bajeczki?
Marek złapał piłkę i usiadł na niej ocierając pot z czoła. Krytycznie spojrzał na Olszańskiego.
- Co wy macie z tym zaciąganiem do łóżka? Ula powiedziała mi dokładnie to samo. A ja mówię całkiem serio Seba. Może nawet ożenię się z nią? No nie patrz tak na mnie. Sam zresztą mówiłeś niedawno, że trzeba się jednak ustatkować. Przecież ty i Violetta też traktujecie poważnie wasz związek.
- Tak, to prawda, różnica jest tylko taka, że ja Violkę kocham, a ty do Uli nie czujesz nic i traktujesz ją jak potencjalną zdobycz. – Marek uśmiechnął się ironicznie.
- I co? Może jeszcze mi powiesz, że wskoczyłbyś za Violką w ogień?
- A żebyś wiedział, że tak. Wiesz co ci powiem? Nie znasz się na miłości, bo takiej prawdziwej jeszcze nie zaznałeś. Szkoda mi Uli. Co zrobisz jak któregoś dnia ta miłość wreszcie cię dopadnie, jak się zakochasz, a będziesz już mężem Ulki? Tylko niepotrzebne ją zranisz i narazisz na cierpienie. Ona najwyraźniej jest monogamiczna i jeśli cię pokocha, to będzie wierna tej miłości aż do śmierci.
- Nie przesadzaj Seba. Miłość jest ulotna i przereklamowana. Najważniejsze i dużo lepsze w małżeństwie jest partnerstwo i jeśli ożenię się z Ulą, to tak właśnie będzie wyglądał nasz związek. Będzie partnerski. Małżeństwo zawarte z rozsądku nie musi być wcale gorsze od tego zawartego z wielkiej miłości.
- Ale to nadal nie wyklucza możliwości, że kiedyś się zakochasz. A Ilona? Odpuszczasz ją sobie?
- Pewnie będę musiał, ale jeszcze nie teraz. Bez obaw Seba. Jeśli zdecyduję się na ślub z Ulą, to na pewno jej zdradzać nie będę, aż taką świnią nie jestem. Paulinę przyszło mi zdradzać z dużą łatwością, ale Uli nie mógłbym. Ma coś takiego w oczach, że zaprzeczenie zdradzie nie przeszłoby mi przez gardło i chyba miałbym ogromne wyrzuty sumienia. I powiem ci jeszcze coś. Mój potencjalny ślub z Ulą w żaden sposób mnie nie przeraża. Myślę o nim jak o czymś najzwyklejszym w świecie. Pamiętasz jak było z Pauliną? Do dzisiaj wstrząsa mną myśl, że mogłaby być teraz moją żoną.
Po tej rozmowie Sebastiana aż korciło, żeby skontaktować się z Ulą i powiedzieć jej całą prawdę o Marku i o tym, co od niego usłyszał. Zdążył ją poznać przy jakiejś okazji i polubić. Zmienił jednak zdanie i postanowił dać szansę tej dziwnej znajomości, a przynajmniej dziwnej ze strony Marka. Znał przyjaciela i wiedział, że to co mówił na końcu o zdradzie i ślubie jest prawdą. Może kiedyś i on dojrzeje do miłości i pokocha Ulę?


Dwa miesiące później Ula z czystym sumieniem mogła przyznać, że kocha Marka i że ten związek rozwija się w dobrym kierunku. Dostrzegała czasami zazdrość w oczach innych kobiet, kiedy pojawiała się w jego towarzystwie, ale Dobrzański nie zwracał na nie uwagi i adorował wyłącznie ją. Pochlebiało jej to. On ciągle prawił jej komplementy. Chwalił jej figurę i piękną twarz, podziwiał jej łagodny charakter i wielką wrażliwość. Nadal regularnie przyjeżdżał do niej do domu albo do fundacji i zabierał w ciekawe miejsca. Czasami wychodzili zabawić się we czwórkę z Violettą i Sebastianem. Ci ostatni bardzo polubili Ulę i kibicowali, żeby im się udało. Zyskała też sympatię innych pracowników FD, bo zaglądała tam czasem, a Marek nie byłby sobą, gdyby od razu nie przedstawił jej jako swojej dziewczyny. Jego rodzice też byli zachwyceni, zwłaszcza matka nie kryła radości i często gościła ich u siebie na obiedzie bądź kolacji. Zresztą sam Marek też był poniekąd zadowolony. Związek z Ulą nie był taki zły, a co najważniejsze Ula nie denerwowała go jak bywało w jego poprzednich związkach. Nigdy nie nudził się przy niej, bo nie miała zwyczaju marudzić, robić mu wymówek, czy krzyczeć. Jego uczucie też nie było do końca jasne. Balansowało gdzieś pomiędzy dużą sympatią, zauroczeniem i trzeźwą kalkulacją. Wszystko układało się świetnie, choć Ula uparcie trzymała się zasady „zero łóżka przed ślubem”. Musiały mu wystarczyć tylko pocałunki i pieszczoty w granicach przyzwoitości i rozsądku. A marzenia Marka były skrajnie odmienne. Jej usta były takie zmysłowe, miękkie, słodkie i namiętne. Pieszczenie ich dawało mu dużo i chciał coraz więcej i więcej. Jej ciało, choć dla niego ciągle nieznane i tajemnicze, było niezmiennie pociągające i przyjemnie pachnące owocową nutą. Miał okazję podziwiać je w czasie, gdy byli razem na basenie. Było bardzo proporcjonalne i niezwykle zgrabne, przyciągające wzrok innych mężczyzn i kiedy to zauważał zawsze czuł w sercu to niemiłe ukłucie zazdrości. Raz się odważył i wyznał, że bardzo jej pragnie, lecz ona zaskoczyła go mówiąc, że nie ma żadnych doświadczeń seksualnych z mężczyznami i chce poczekać z tym do ślubu. Dziwne to było dla niego, że będąc przez pół roku z tym całym Bartkiem nie poszła z nim do łóżka. On sam unikał takich kobiet, wolał te z doświadczeniem. Tylko raz jeszcze w liceum był tym pierwszym i ani dla niego ani dla tej dziewczyny nie było to miłe uczucie. - Jesteś idiotą Dobrzański… - pomyślał. - Każdy będąc na moim miejscu ucieszyłby się, a ja mam mieszane uczucia? Ula pociąga mnie bardzo. Może po oświadczynach da się przekonać? Póki co muszą mi wystarczyć na razie te pieszczoty i spotkania z Iloną.
Z Iloną było mu dobrze. Rozmawiali i kochali się, a Marek czasami żałował, że Ilona jest zajęta. W ciągu czterech miesięcy znajomości spotkali się w łóżku kilkanaście razy. Była jak barman. Mógł jej opowiedzieć o wszystkim. Powiedział jej nawet o związku z Ulą i o dziwo, choć Ilona nie miała jeszcze okazji jej poznać stwierdziła, że już lubi tę dziewczynę.
- Chcę poprosić Ulę o rękę - powiedział Ilonie któregoś wieczoru. Popatrzyła na niego ze smutkiem.
- Wiesz, że obrączka na twoim palcu kończy nasz związek.
- Mały szantaż? Myślałem, że jesteś wyzwoloną kobietą i ten drobiazg nie ma dla ciebie znaczenia?
- Być może nie ma, ale doskonale wiem co czuje zdradzona kobieta. Obiecałam sobie, że nigdy nie pójdę do łóżka z żonatym facetem nawet wówczas, gdyby przysięgał, że z żoną nic go nie łączy. Tego się właśnie trzymam. Już teraz źle się czuję wiedząc, że inna kobieta cię kocha, ty chcesz się oświadczyć, a ja jestem jak piąte koło u wozu. Musimy przestać się spotykać Marek już teraz, zanim będzie za późno. Zanim ona o nas się dowie.
- Wiem, że musimy i cieszę się, że tak do tego podchodzisz. Nie ukrywam, że trochę bałem się twojej reakcji. Jesteś bardzo mądrą kobietą. Obiecałem sam sobie, że nie będę zdradzać Uli. Nie chcę jej skrzywdzić.
Ilona pogładziła go po policzku.
- Z ciebie też całkiem mądry facet i trzymaj się tego. Może któregoś dnia stwierdzisz, że to co czujesz do tej dziewczyny jest prawdziwą miłością, bo skoro zależy ci na niej, chcesz pozostać jej wierny, nie masz zamiaru jej krzywdzić i ranić to jak inaczej można to określić? Ja życzę ci tego z całego serca, bo życie bez uczuciowego zaangażowania nie zawsze jest dobre.

Kolejny dzień ponownie skłonił go do refleksji na temat jego związku z Ulą. Nie planował wprawdzie nic konkretnego, ale pomyślał, że popołudniowy spacer w parku nastroi pozytywnie ich oboje. Jesień tego roku była naprawdę „złota”. Pogoda dopisywała jak rzadko kiedy, a różnokolorowe jesienne liście mamiły wzrok.
Szła przytulona do niego z bukiecikiem barwnych astrów i uśmiechała się do swoich myśli.
- Nakarmimy kaczki? – Zapytał. – Mam ze sobą trochę bułki. - Przystała na to z entuzjazmem. Podczas tej czynności wychodził z niej ten dziecięcy pierwiastek, a on nie mógł się nadziwić, jak można ekscytować się czymś takim. Kiedy zgłodnieli zaciągnęła go do ulubionej budki oferującej zapiekanki. Trochę się krzywił marudząc, że to takie śmieciowe jedzenie, ale przekonała go. Faktycznie bułki były chrupiące i aromatyczne. Patrząc na jej policzki ubrudzone keczupem pomyślał, że Ilona może mieć rację. Ula jest z gatunku tych kobiet, które można by było pokochać bez trudu. Lubił te spotkania z nią i może tylko dlatego tak zacięcie stał przy swoim stanowisku niezdolnego do miłości faceta, bo nie chciał się do tego przyznać sam przed sobą, że gdzieś tam w środku posiada jednak jakąś wrażliwość? A może to związek z Pauliną pozbawił go tej zdolności, bo odarł go ze wszelkich złudzeń? – Czas pokaże, czy będę w stanie pokochać Ulę.
Miesiąc później wynajął na cały wieczór uroczą knajpeczkę. Podczas eleganckiej kolacji miał zamiar poprosić Ulę o rękę. Nie chciał już zwlekać. I chociaż nadal nie czuł do niej nic, to jednak uważał, że tylko przy niej może się spełnić jako mąż i być może kiedyś ojciec. Ona, jakby na to nie patrzeć była wyjątkowa i idealnie wpasowywała się w jego wyobrażenie kochającej małżonki i wspaniałej matki.
Czuła lekkie podekscytowanie kiedy prowadził ją do jedynego nakrytego stolika.
- Dlaczego nie ma innych gości? – pytała zdziwiona. Uśmiechnął się do niej najpiękniej.
- Bo ten lokal dzisiaj należy wyłącznie do nas – odsunął jej krzesło, by mogła swobodnie usiąść. Kelner zmaterializował się przy nich jak duch stawiając na śnieżnym obrusie pięknie wyglądające dania. Po nich na stół wjechał schłodzony szampan. Marek przyglądał się Uli nieco rozbawiony. Widział, że jest lekko spięta jakby coś przeczuwała, ale nie była do końca pewna, czego może się spodziewać. Zsunął się z krzesła i uklęknął przed nią. Z kieszeni wyjął aksamitne etui i otworzył wieczko. Na miękkiej wyściółce spoczywał piękny, choć skromny, złoty pierścionek z szafirowym oczkiem.
- Ula, wiem, że możesz czuć się zaskoczona, ale jestem pewien, że to co do ciebie czuję nie jest chwilowe, ani przelotne. Kocham cię i chcę resztę życia spędzić z tobą. Zostaniesz moją żoną?
A jednak była w szoku. Świadczyły o tym jej ogromne, teraz niemal granatowe oczy, które wpatrywały się w niego ze zdziwieniem pomieszanym z radością. Wzięła głęboki wdech.
- Tak… To znaczy… tak Marek. Tak, wyjdę za ciebie - odpowiedziała oszołomiona. Wstał z klęczek i wpił się w jej pełne usta.
- Jestem bardzo szczęśliwy kochanie. Bardzo.
To wyznanie miłości i nazywanie Ulę kochaniem jakoś gładko przeszło mu przez gardło. Był coraz lepszy i w udawaniu stawał się mistrzem.
- Jestem taka szczęśliwa Marek, że brak mi słów, żeby wyrazić to szczęście - szeptała wtulona w jego ramiona. – Wydaje mi się, że to tylko piękny sen.
- To nie sen skarbie, a ja mogę ci obiecać, że od teraz zawsze będziemy razem póki śmierć nas nie rozłączy. Jutro powiadomimy nasze rodziny. Nie chcę już dłużej tracić czasu. Od jutra też zaczniemy załatwiać sprawy związane ze ślubem.
Wieść o tych zaręczynach szybko się rozniosła. Ojciec Uli był zachwycony. Lubił chłopaka i wydawało mu się, że będzie dla Uli idealnym mężem a dla niego zięciem, o którym zawsze marzył.
Najbardziej jednak ucieszyli się Dobrzańscy, szczególnie Helena. Dobrze znała Ulę i wiedziała, że taka synowa to prawdziwy skarb. Bardziej obawiała się o Marka, czy faktycznie jest tak bardzo oddany Uli jak twierdził i czy jej nie skrzywdzi. Ula wyglądała na szczęśliwą i jej syn również i to bardzo ją uspokoiło.

Ze ślubem postanowili nie czekać. Marek wymyślił, że pobiorą się w ostatnią sobotę karnawału. Z rezerwacją terminu nie było problemu i z wynajęciem sali również, bo okazało się, że w bliskiej okolicy Rysiowa znajduje się mały pensjonat posiadający salę nadającą się idealnie na weselne przyjęcie.
Sprawy związane z weselem mieli ogarnięte więc zabrali się za remont i wymianę mebli w Marka domu. On już dawno chciał się tym zająć, ale nie miał do tego nigdy wystarczającej motywacji. Nie chciał dużej mieszkać w otoczeniu czegoś co wiecznie przypominało mu o Paulinie, zwłaszcza teraz, kiedy to Ula miała być panią domu. On wolał, by dom był przytulny i nieprzeładowany. Paulina odwrotnie, ceniła przepych i antyczne, ciężkie meble.
Na dobry początek zajęli się sypialnią. Ściany zostały pomalowane na cieplejszy kolor a meble wymienione. Kupili mniejsze łóżko, dwa stoliki nocne do tego kilka wiszących półek, komódkę i mały regał. Całości dopełniały zdobne bibeloty. Ula nawet ku zadowoleniu Marka wyciągnęła z szuflady jego ulubione samochodziki, odkurzyła i poukładała na półce. Na prośbę Uli zmienili też kuchnię. Tu jednak Marek dał jej wolną rękę. Ula jako dobra i doświadczona gospodyni urządziła wszystko po swojemu. Dokupiła niezbędne akcesoria kuchenne, a parapety ozdobiła doniczkami pełnymi pachnących, świeżych ziół. A kiedy kuchnia była już gotowa Marek z zadowoleniem przyznał, że teraz jest bardziej funkcjonalna i bardziej przytulna.
Wkrótce nadeszły święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok. Święta spędzili bardzo rodzinnie dzieląc ten czas między Cieplaków i Dobrzańskich. Natomiast ostatni dzień roku żegnali na balu charytatywnym zorganizowanym przez fundację przyszłej teściowej Uli. Ula tej nocy miała po raz pierwszy oficjalnie wystąpić w roli narzeczonej i trochę się obawiała, że może zostać niezaakceptowana przez znajomych Marka i jego dalsza rodzinę, której jeszcze nie poznała. Jej obawy okazały się jednak bezpodstawne. Szybko zyskała sympatię i życzliwość, a bal okazał się bardzo udany. Poznała też Ilonę Weiss - Korzycką. Marek już na początku balu dojrzał swoją dawną kochankę i jej męża, ale starał się unikać spotkania z nią. Co prawda wierzył w jej dyskrecję, jednakże kobiety zmienne są i wolał nie ryzykować. Tymczasem jeszcze przed północą zauważył na drugim końcu sali Ulę rozmawiającą nie z kim innym jak właśnie z Iloną. Chyba rozmawiały o nim, bo obie śmiały się i zerkały w jego kierunku. Nie pozostało mu nic innego jak podejść i przywitać się.
- Gratuluję mój drogi – Ilona uścisnęła mu dłoń. - Twoja narzeczona to wspaniała kobieta. Miła, sympatyczna i śliczna - komplementowała. - Wielki szczęściarz z ciebie.
- Tak to prawda, Ula jest wyjątkowa… - potwierdził z uśmiechem obejmując ją i czule całując.
- Ja życzę wam szczęścia. Jesteście piękną parą i pasujecie do siebie - dodała odchodząc.
B (gość) 2015.07.04 07:59
Co za......tu mi do łowy przychodzą takie epitety po adresem Dobrzańskiego, że żadna cenzura by tego nie przepuściła, kalkuluje wszystko na zimno i z wyrachowaniem, co za cyniczny dupek, przykro mi Ranczula ale pomimo twoich zapewnień ja go nie lubię i nadal życzę mu owrzodzenia na....(wiadomo na czym) .Ilona okazała się rozsądniejsza od niego bo nie wiem czy Pan Idealny faktycznie zakończyłby ten romans, dobrze że wymienił łóżko w sypialni bo tamto z powodu intensywności jego używania mogłoby długo nie wytrzymać .To jest chyba pierwsze opowiadanie gdzie Sebastian jest mądrzejszy i rozsądniejszy od MD .Ciężko będzie teraz wytrzymać aż do czwartku, ale jakoś dam radę.pozdrawiam B
MSophie (gość) 2015.07.04 08:54
Małgosiu,
Sebastian jako głos rozsądku? Kto by pomyślał! Aż żałuję, że nie zadzwonił do Uli i jej wszystkiego nie powiedzial. Chociaż może nie wszystko stracone? Może Ula jeszcze zobaczy, jakie z Marka ziółko? I będzie płacz, i zgrzytanie zębów. Pod koniec rozdziału pojawia się Ilona. Czyżby był to zwiastun nadciągających kłopotów?
Robi się coraz bardziej intrygująco.

Pozdrawiam serdecznie :)
lectrice (gość) 2015.07.04 09:38
Samo zycie... niestety wiekszosc ludzi kalkuluje... zdrowo czy nie ale kalkuluje.... Przypuszczam, ze Marka dopadnie olsnienie, ze jednak ja kocha i beda zyli dlugo i szczesliwie... w zyciu jest inaczej... sielanek malo... a zycie codzienne do bajki nie jest podobne.... inaczej z naszymi poboznymi zyczeniami.... Wiec, w odroznieniu od innych komentujacych, uwazam, ze Marek jest prwdziwy i dopiero jego zatracenie w tej 'kalkulowanej' milosci bedzie podejrzane....
Pozdrawiam
Ula i Marek Dobrzańscy (gość) 2015.07.04 09:40
Znów mam mieszane uczucia. Marek niby obiecuje sobie, że nie będzie już zdradzał Uli. A wiadomo jak jest z takimi obietnicami. Ja też sobie obiecywałam, że będę jeździć zgodnie z przepisami, a w zeszłym tygodniu mandat dostałam... Suma summarum, to wszystko nie zmierza w dobrym kierunku. Nie ważne, że teraz nie zdradza, ważne, że wcześniej to robił i nie miał wyrzutów sumienia. Mam nadzieję, że Ula nie będzie tu bardzo serialowa i gdy dowie się o ich romansie, pokarze pazurek. Zawsze brakowało mi tej wyrazistości, tego ognia w Ulce, mam nadzieję, że tym razem nie da się zrobić na szaro... Markowi, za przeproszeniem, to bym jaja urwała. W życiu nie czytałam opowiadania gdzie Marek był takim dupkiem... Ula musi się dowiedzieć o tym romansie! Nie wyobrażam sobie, że ona nigdy się o tym nie dowie. Spodziewałam się dziś starcia między Panią od rozporka i panią od ślubu. Mam nadzieję, że o tym w następnej części....

Pozdrawiam Was gorąco, UiM
magdam (gość) 2015.07.04 09:48
Z Marka to całkiem dobry cwaniaczek. Cały czas kalkuluje, co sie mu opłaca. Ożeni sie, rodzice dadza mu spokoj, Ula jest śliczna, mądra, zabawna - idealnie pasuje na żonę i matkę. Zastanawia mnie tylko ta miłość - biorąc pod uwagę,że tak wszystko ocenia na chlodno to nie można mówić tu o miłości z jego strony, ale z drugiej strony czemu potrafi ( przynajmniej tak mówi) zrezygnować z innych kobiet ? Może dlatego, że widzi charakter Uli i nie umiałaby jej skrzywdzić...Aczkolwiek dla takiego playboya jakim jest Marek to nie wiem czy ma to znaczenie. Jestem więc bardzo ciekawa tych jego uczuc, Swoja drogą bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Sebastian, jako ten dobry duszek :)
Pozdrawiam :)
Spinalonga (gość) 2015.07.04 09:53
Chyba lepiej stopniowo podnosić temperaturę związku aż do gorącej niż zaczynać od uderzenia pioruna i później być rozczarowanym, że związek z czasem stygnie?
Niekoniecznie związek zawarty "z rozsądku" będzie gorszy od tego "z wielkiej miłości", ale pod warunkiem, że ten zawierany z rozsądku osiągnie temperaturę początkową tego drugiego i że osoby w takim związku będą o niego (i o tę drugą osobę w związku) dbały. To dbanie dotyczy obu rodzajów związków, bo jeśli dbania zabraknie, osoba zaniedbana w związku będzie się w nim czuła nieszczęśliwa.
Spinalonga (gość) 2015.07.04 10:00
I nie wierzę w szczere intencje Ilony. Myślę, że jeszcze namiesza. Ilona taka jak w opowiadaniu, musiałaby mieć bardzo męski charakter. Jak mówią badania kobieta poza związkiem szuka przede wszystkim uczucia i ciepła nie seksu (cokolwiek by nie mówiła). Ilona jako kochanka której zależy wyłącznie na seksie, jest więc nieprawdziwa. Ciekawe, czy tak łatwo odda MD.
MalgorzataSz1 2015.07.04 10:11
B

Owrzodzenie na....(wiadomo na czym)? Ależ Ty jesteś okrutna.
Szczerze przyznam, że sama byłam zaskoczona takim rozsądnym Olszańskim. Nie skreślaj jeszcze Marka. Może ciąg dalszy pozwoli Ci zmienić o nim zdanie?

MSophie

Ilona może Was jeszcze zaskoczyć i to bardzo pozytywnie.

lectrice

Cieszę się, że tak postrzegasz Marka. Wobec samego siebie na pewno jest prawdziwy. Udaje tylko w stosunku do Uli i to dziewczynom tak się nie podoba, bo jest poniekąd oszustem.

Ula i Marek Dobrzańscy

Może Cię to zdziwi, ale Marek naprawdę nie będzie jej zdradzał.

Bardzo dziękuję dziewczyny za komentarze. Na pewno ustosunkuje się też do nich RanczUla.

Serdecznie wszystkie pozdrawiam. :)
MalgorzataSz1 2015.07.04 10:18
magdam

Dobrzański nie ma pojęcia o miłości. Nie zna jej ani tego, czym się objawia stąd jego wyrachowanie.

Spinalonga

Co do miłości z rozsądku, to jestem gotowa przyznać Ci rację, bo mam podobne zdanie.
Co do Ilony, to tutaj akurat ona nie jest zaangażowana uczuciowo. Marek pociąga ją wyłącznie jako obiekt seksualny. Ona ma już rodzinę i dorosłe dzieci. Nie szuka miłości, ale przygody.

Wielkie podziękowania za wpisy dziewczyny. Pozdrawiam obie najserdeczniej. :)
RanczUla 2015.07.04 10:37
Cześć dziewczyny.
Co do Sebastiana macie rację tu jest i będzie rozsądny. I nikt wprost nie napisał, że to jest chyba pierwsze opowiadanie ,w którym Marek nie kocha?
B- dasz radę wytrzymać . I zawsze można przez te dni snuć domysły, co dalej. A Marka mam nadzieję, że polubisz. I naprawdę chciał zrezygnować z Ilony.
MShopie- O Ilonie nie mogę pisać, bo jeszcze o niej będzie trochę. A czy będzie smutek Uli? Trochę tak, ale nie powiem z jakiego powodu.
Lectrice-kalkuluje, kalkuluje i przekalkuluje.
UiM Dobrzańscy- O U- I- M będzie w następnej części i później też. I może Ilona dostanie parę polubieni tylko tyle mogę zdradzić. A wyrzuty sumienia Marka pożyjemy zobaczymy.
Magdam-nie chce skrzywdzić Uli bo nie chce tego wszystkiego stracić. I
Spoialonga-dokładnie tak związki zawarte z rozsądku tez mogą być udane. A Ilona jak już pisałam zaskoczy mocno
Dzięki za komentarze.

Cześć dziewczyny.
Co do Sebastiana macie rację tu jest i będzie rozsądny. I nikt wprost nie napisał, że to jest chyba pierwsze opowiadanie ,w którym Marek nie kocha?
B- dasz radę wytrzymać . I zawsze można przez te dni snuć domysły, co dalej. A Marka mam nadzieję, że polubisz. I naprawdę chciał zrezygnować z Ilony.
MShopie- O Ilonie nie mogę pisać, bo jeszcze o niej będzie trochę. A czy będzie smutek Uli? Trochę tak, ale nie powiem z jakiego powodu.
Lectrice-kalkuluje, kalkuluje i przekalkuluje.
UiM Dobrzańscy- O U- I- M będzie w następnej części i później też. I może Ilona dostanie parę polubieni tylko tyle mogę zdradzić. A wyrzuty sumienia Marka pożyjemy zobaczymy.
Magdam-nie chce skrzywdzić Uli bo nie chce tego wszystkiego stracić. I
Spoialonga-dokładnie tak związki zawarte z rozsądku tez mogą być udane. A Ilona jak już pisałam zaskoczy mocno
Dzięki za komentarze.
RanczUla 2015.07.04 10:50
Cześ Małgosiu. Widać, że równo pisałyśmy komentarze.A mój nawet dwa razy poszedł.
Tak myslałam, że na Dobrzański będą psy wieszać, ale nie aż tak. Zobaczymy , co będzie po ostatniej części.
Pozdrawiam cię gorąco.
B (gość) 2015.07.04 11:36
Ranczula, może i chciał zrezygnować ale coś bardzo powoli podejmował zdecydowane kroki gdyby Ilona tego nie przerwała to pewnie ten romans trwałby do zaręczyn a może i do ślubu, a fakt jest faktem że jednocześnie uwodził Ulę i sypiał z Iloną kalkulator jeden.Małgosiu ta drobna niedyspozycja o której wspomniałam wyłączyłaby go z życia łóżkowego na jakiś czas, a celibat dla niego byłby najlepszą, najbardziej odczuwalną karą,B
Anka (gość) 2015.07.04 14:55
Ula dowie się o ich romansie?
MalgorzataSz1 2015.07.04 14:59
Aniu

Nie dowie się.
Anka (gość) 2015.07.04 15:15
Nawet jeśli Marek coś do nie poczuje, to raczej nie będzie miłość. Gdyby ją pokochał, nie umiałby jej okłamywać, nawet jeśli chodzi o rzeczy przeszłości. Zdrada to zdrada. Nie kupuję tego :(
RanczUla 2015.07.04 15:55
O przeszłości będzie dużo w 7 i 8 części.
Dzięki za wpis.
justynka29 (gość) 2015.07.04 20:27
Witaj
Nie będę dziś zbytnio krytykować Dobrzańskiego .Nie będę psuła sobie dziś humoru. Jest piękna pogoda. Byłam na spotkaniu fan clubu z Filipa. Obecnie zatrzymałam się u rodziny. Tym sposobem mam na krótki czas dużego psa i kotkę. Na szczęście nie jestem uczulona na koty jak aktor. A teraz do rzeczy. Marek nie postępuję uczciwie wobec Uli. Prowadzi podwójne życie . Ktoś w tej historii będzie nie do końca szczęśliwy. Zaskoczył mnie pierwszy rozdział. to było zakończenie? Przecież ty nigdy nikogo nie uśmierciłaś. Jestem w szoku. Zdarzają się też takie związki. A inni mają taką sytuacje ,że małżeństwo uważają za jedyne wyjście. Wczoraj z kumpelą byłam w szpitalu i masakra musiałam czekać i czekać aż zrobią jej badania i wydadzą wyniki. Myślałam ,że dziś nie pojadę ale wszystko się udało. :) Pozdrawiam. Czekam na dalsze części. I jak zdrowie? U ciebie też są upały dają się we znaki?Bo ja ich nie cierpie. Ile części będzie?
MalgorzataSz1 2015.07.04 20:33
Justyna

Będzie 8 części. Od upału umieram. Uśmiercenie Uli nie było moim pomysłem, ale RanczUli.

Zazdroszczę Ci spotkania z Filipem. Na pewno było ekscytująco.
serdecznie pozdrawiam. :)
lectrice (gość) 2015.07.05 01:34
Jakieusmiercenie Uli... o co tu biega ????
RanczUla 2015.07.05 10:20
Justynka 29, Lectrice- skoro kiedyś został usmiercony Marek a Ula dostała jego serce to dlaczego nie może być na odwrót i po Uli zostaje tylko córeczka> Ja lubię pisać na odwrót. I zapewniam,że wszyscy będą szczęśliwi.
Małgosiu czytałaś moją wiadomość?
Gorące pozdrowienia z upalnej wielkopolski.
Sinalonga (gość) 2015.07.05 10:47
Na upał najlepsze jest metro, jeśli ktoś mieszka blisko stacji. Poza tym basen :) Można też napuścić zimnej wody do wanny o ile jest się jej szczęśliwym posiadaczem. Do tego sorbet malinowy i schłodzony Radler na wieczór :) Da się przeżyć. To jeszcze nie są tropiki z dużą wilgotnością powietrza, gdzie człowiek oblewa się potem przy każdym ruchu. Ale to jest niewątpliwie ciężki czas dla staruszków z chorym serduszkiem. Pozdrawiam
Spinlonga (gość) 2015.07.05 10:54
Ad rem: Anka ma rację, jeśli Marek pokochałby Ulę, to by jej nie zdradzał nawet myślą, choć podobno u mężczyzn występuje swoiste rozdwojenie jaźni, które pozwala im kochać kogoś nad życie i jednocześnie iść do łóżka z inną osobą. Jestem kobietą, więc w głowie mi się to nie mieści. Jestem ograniczona bo w głowie mi się nie mieści seks z osobą, której się nie kocha. Kobiety tak mają ;)
MalgorzataSz1 2015.07.05 11:57
RanczUla

Odpowiedziałam.
Gaja (gość) 2015.07.05 17:58
Witam,
jak się okazuje w taki skwar nie tylko mózg się lasuje, ale też padają takie przyziemne rzeczy jak np. internet. Nikt nie potrafił mi wyjaśnić co ma piernik do wiatraka, ale najważniejsze, że już jest Ok., tylko nie wiem na jak długo? Do tego jeszcze sobota, która nie jest moim wolnym dniem. No dobra, ale do rzeczy. Bardzo żal mi Marka, naprawdę:) Mając tyle dziewczyn nigdy nie poznał uczucia miłości? Może biedaczyna boi się tego uczucia i dlatego ze wszystkich sił stara się nie dopuścić do głosu serca? Trochę to dziwne, bo przecież ma wokół siebie dobre przykłady, ma wspaniałych rodziców, ma z nimi dobry kontakt, nie wyniósł z domu traumatycznych doświadczeń, nawet Jego przyjaciel jest zakochany, więc czemu akurat Marek ma taki "defekt"? Czyżby miał już kiedyś złamane serce, tylko o tym nie wiemy? A może już kocha Ulę, ale sam jeszcze o tym nie wie, bo niby skąd ma wiedzieć, jakie są objawy miłości, skoro nigdy nie kochał żadnej partnerki? Ale skoro jemu jest z tym dobrze, to nie ma co kruszyć kopii. Może tak jest łatwiej, pewnie jak coś nie wyjdzie, to nie ma rozpaczy, tylko łatwo można przejść nad tym do porządku dziennego? Być może w tym Jego zimnym kalkulowaniu jest jakaś metoda? Jeszcze nie wiem, ale tak z mojej perspektywy uważam, że życie bez miłości jest smutne i dlatego jest mi Go żal. Ula jest szczęśliwa dzięki Markowi i to jest najważniejsze:) Wiedziała doskonale jaki Marek jest/był. Wiedzę tą posiadła z najlepszego źródła, a nie tylko z plotek! Mimo to zakochała się, przyjęła oświadczyny i brnie w ten związek - jak to mówią, serce nie sługa? Zresztą nie ma co się Jej dziwić, Marek jest dla Niej bardzo dobry i wyznał Jej miłość!? Każdy z nas ma jakąś przeszłość. Nie zapominajmy, że Marek jest młodym, zdrowym facetem i najnormalniej w świecie potrzebuje seksu, którego smaku Ula jeszcze nie poznała. Owszem, Marek korzystał z życia w tym czasie jak starał się pozyskać względy Uli, ale po zaręczynach już tego nie robi. I jakoś tak, może nawet wbrew rozsądkowi, bo zachowywał się do tej pory jak przysłowiowa świnia!, jestem w stanie uwierzyć, że Marek nie będzie zdradzał Uli. Być może nie pokocha Jej tak jak Ona Jego, ale na pewno będą tworzyć udany związek:) Mam przynajmniej taką nadzieję:) Ale pewnie autorka wymyśliła inny scenariusz dla tej pary. Poczekamy, zobaczymy. Pewnie trochę bredzę, ale z premedytacją powiem, że winny temu jest niemiłosierny upał:) Serdecznie pozdrawiam i życzę miłej niedzieli oraz samych przyjemnych dni do czwartku:)
Gaja
MalgorzataSz1 2015.07.05 19:19
Gaju

Dziekuję za długi komentarz. Ja dzisiaj od dwunastej też nie miałam internetu, ale przed chwilą wszystko wróciło do normy i mam nadzieję, że tak zostanie.
Jestem ugotowana na miękko. Ten upał rozwala mnie zupełnie.
Pozdrawiam Cię najserdeczniej. :)
RanczUla 2015.07.05 20:52
Marek nie zdradzi Uli to na pewno , ale kosmate myśli przez chwilę będzie mieć..A czy będą szczęśliwi i co autorka wymyśliła to się wkrótce okaże. Małgosia nic nie zmieniała więc księga skarg, wniosków i zażaleń to do mnie.
Dzięki za wpis i pozdrawiam.
justynka29 (gość) 2015.07.05 21:10
Zapraszam na mój blog. Nowe rozdziały ,,trudnych powrotów'' i miniaturka czerwona róża. Jestem ciekawa czy ci się spodoba czy nie. Pozdrawiam.
Spinalonga (gość) 2015.07.05 21:20
Gaju, osoba, która nie potrafi pokochać szczerze to jest często psychopata. Psychopata to niekoniecznie seryjny morderca, Wbrew pozorów takich osób jest wokół więcej niż się powszechnie sądzi. To mogą być osoby z pozoru bardzo sympatyczne, wręcz czarujące. Bieda, jeśli w życiu trafi się na kogoś takiego i będzie się miało za partnera w życiu. Wygląda na to, że Marek może być taką osobą/ A jak jest naprawdę - wie RanczUla
B (gość) 2015.07.05 21:41
Ranczula jak nie zdradzi , może w czasie przyszłym tak, ale teraz to niby co robi z Iloną pasjami krzyżówki rozwiązuje w sypialni? B.
MalgorzataSz1 2015.07.05 22:58
B

Oczywiście, że chodzi o czas przyszły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz