25 maj 2014 |
ROZDZIAŁ 12
Wstali bardzo wcześnie, bo czas ich gonił. Marek zrobił kilka zdjęć domu Szymczyków i zaraz jechali do Warszawy zrobić to samo z jego domem. Musiała przyznać, że był imponująco duży, choć architektonicznie nie wydał jej się zbyt ciekawy. Taki zwyczajny klocek. Marek wysiadł z samochodu i zrobił kilka ujęć od frontu. Następnie wyciągnął klucze i otworzył bramę wchodząc na teren posesji. Zobaczyła jak otwierają się drzwi wejściowe i staje w nich kobieta ze zdjęcia, które podarł Marek. - Co ty tu robisz tak wcześnie? - Mówiłem ci, że zgłaszam sprzedaż pośrednikowi. Muszę zrobić kilka zdjęć. W najbliższych dniach ktoś przyjdzie go wycenić. Mam nadzieję, że nie będziesz robić trudności. - Nie będę. Zresztą w tym tygodniu przenoszę się do Alexa, bo większość rzeczy jest już u niego. - To świetna wiadomość. Zerknęła ponad jego ramieniem i dostrzegła w samochodzie Ulę. - Widzę, że nie jesteś sam. - Nie jestem, ale przedstawię ci ją później. - Nie zależy mi na tym, więc daruj sobie – odparła lekceważąco. - To nawet dobrze się składa, bo jej też nie bardzo. Pójdę już. Pośrednik okazał się bardzo sympatycznym człowiekiem. Pamiętał Marka doskonale. - Zaraz się tym zajmiemy i będziemy informować na bieżąco. Powiadomimy o obu wycenach. Do Rysiowa mógłbym zajrzeć nawet jutro, bo mamy tam interes w okolicy. Przywiózłbym rzeczoznawcę. - To znakomita wiadomość, - odezwała się Ula – bo właściciele jutro wieczorem wyjeżdżają z Polski, a mnie zostawili pełnomocnictwo. Jednak byłoby dobrze, gdyby poznali cenę domu. - W takim razie droga pani będziemy koło jedenastej do południa. Kiedy już wyszli z biura nieruchomości Marek powiedział. - Teraz kochanie pojedziemy do prawnika. On również jest moim znajomym i mam nadzieję, że szybko napisze pozew. Kancelaria adwokacka znajdowała się w samym centrum. Marek wyłuszczył prawnikowi w czym rzecz. - Najdalej pojutrze dostarczę ci wszystkie obciążające go dowody, a ty już zacznij pisać pozew. Jeśli możesz zdobądź dostęp do jego konta. Musimy wiedzieć ile na nim jest pieniędzy. - Załatwimy to legalnie. Spróbuję zdobyć nakaz sądowy. Ja pochylę się nad tym pozwem, a ty najszybciej jak możesz, dostarcz te dowody. Muszę coś przecież napisać, żeby oskarżenie nie było bezpodstawne. Mieli jeszcze godzinę do spotkania w firmie. Zaparkował w jej podcieniach i rzucił. - Trochę zgłodniałem. - Pamiętam, że tu niedaleko, nieopodal przystanku autobusowego stała budka z pachnącymi zapiekankami. Jak wracaliśmy z Maćkiem do domu z uczelni, to często kupowaliśmy je. Były naprawdę smaczne. - W takim razie sprawdźmy. Nadal tam stała. Od lat stanowiła stały element warszawskiej ulicy. Zamówili po długiej bułce i spacerkiem powędrowali do parku położonego naprzeciw firmy. - Tu zawsze odpoczywałem po awanturach Pauliny, albo wtedy, gdy kolejny raz jej braciszek mnie wkurzył. Lubiłem tu przychodzić. Zawsze siadałem na tej ławce obok stawu i karmiłem kaczki. Bardzo dużo ich tutaj. Już nie pamiętam kiedy spacerowałem tu ostatni raz. To musiało być naprawdę dawno. – Przygarnął ją do swojego boku. – Wpadliśmy w straszny kołowrót Ula. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak źle. Ciągle się martwię, że jest już za późno i nic nie da się zrobić. - Nigdy nie jest za późno, a ty masz głowę na karku. Poradzimy sobie, zobaczysz. - Nawet nie mamy czasu dla siebie, bo odkąd wróciliśmy ciągle gdzieś gonimy i coś załatwiamy. To nie tak miało wyglądać – poskarżył się. – Miałem cię hołubić i kochać do upadłego, a tymczasem okazuje się, że nawet na to nie mamy siły, bo padamy wieczorem z nóg. – Uśmiechnęła się do niego wdzięcznie. - Dzisiaj postaramy się wrócić trochę wcześniej i obiecuję ci, że od dzisiaj to się zmieni. – Jego oczy pociemniały w momencie, a na twarz wypłynął błogi uśmiech. - Naprawdę? - Naprawdę. Nie jestem przecież z kamienia. Pragnę cię równie mocno. Pożądliwie wpił się w jej usta i długo całował do utraty tchu. Objął ją mocno. - Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo cię kocham. Już nie potrafiłbym bez ciebie żyć. Jesteś moim największym szczęściem i całym moim światem. - Tak jak ty moim. Nie umiałabym już nikogo tak mocno pokochać jak ciebie. – Zerknęła na zegarek. – Chyba powinniśmy już iść. Może Sebastian już jest. Objął ją w pół i pomaszerowali w stronę bramy. Sebastian czekał na nich przed wejściem. Przywitali się i razem wjechali windą na piąte piętro. Kiedy otworzyły się drzwi ujrzeli seniora Dobrzańskiego żegnającego się ze znanym Markowi prawnikiem. Od lat był adwokatem jego rodziców. Przywitali się z nimi. - I jak tato, zgodzili się? - Zgodzili, dlatego poprosiłem pana Filarskiego, żeby był łaskawy sporządzić akty notarialne. Właśnie je podpisaliśmy i udziały są nasze. - To dobra wiadomość. Teraz możemy zakończyć tę żenującą farsę. Weszli do sali konferencyjnej, w której siedzieli oboje Febo i Helena. Na ich widok Alex otworzył usta ze zdumienia. - No proszę, – wycedził – wrócił syn marnotrawny. Ciekawe po co? – Marek uśmiechnął się do niego zjadliwie. - Kiedy tylko dowiedziałem się, jak świetnie poradziłeś sobie z firmą, musiałem przyjechać, żeby ci pogratulować. Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem tej pięknej katastrofy. - Widzę też, że nie jesteś sam. Może nas przedstawisz tej młodej damie? - To nie będzie konieczne, – odezwała się Ula – bo my się już znamy. - Doprawdy? To niemożliwe. Zapamiętałbym. Roześmiała się. - Sądziłam, że taki wybitny umysł jest obdarzony doskonałą pamięcią, ale skoro pan nie pamięta, to może przypomnę. Proszę na mnie spojrzeć. To ja, ta głupia, polska dziewucha pozbawiona gracji i finezji, która przyniosła panu taki wstyd na konferencji ekonomicznej w Londynie i którą pan potraktował jak śmiecia najpierw potrącając, przez co potrzaskały się wszystkie kieliszki z szampanem, a potem całą winę zwalając na nią. Nawet zabrakło panu cywilnej odwagi, żeby winę wziąć na siebie, choć była ona ewidentna. Prawdziwy z pana dżentelmen. Pogratulować. Zrobił się czerwony jak burak i to bynajmniej nie ze wstydu, ale z irytacji. - Przedstawiam wam obojgu Urszulę Cieplak, - powiedział Marek - znakomitego ekonomistę i eksperta w sprawach finansowych. Postara się naprawić to, co spartaczyłeś Alex. – Celowo podkreślił zdolności Uli, chociaż tak naprawdę ona sama nie miała nigdy okazji wykazać się w prawdziwym biznesie swoimi umiejętnościami. – A Sebastiana doskonale znacie. Właśnie się dowiedziałem, że zbyliście wasze udziały na rzecz mojego ojca. Świetnie się składa, bo oznacza to, że dzisiejszy dzień jest waszym ostatnim dniem w tej firmie. Jak tylko skończymy pozbieracie swoje rzeczy i opuścicie jej gmach. Nie radzę zabierać żadnych firmowych dokumentów, bo przed wyjściem zostaniecie zrewidowani. – Paulina chciała coś powiedzieć. Była oburzona, podobnie jej brat, ale Marek nie dopuścił jej do słowa. – Zaraz wyjaśnię dlaczego podjąłem takie środki ostrożności. Najdalej pojutrze wpłynie do sądu mój pozew z oskarżeniem Alexa o przestępstwo gospodarcze. Oskarżam cię w nim o szkodliwą działalność skierowaną przeciwko firmie, defraudację jej aktywów i wyprowadzenie z kasy firmy ogromnych sum. Jakiej wysokości to są sumy, wkrótce się dowiem. Odradzam też ucieczkę z kraju, bo sprawię, że wyślą za tobą list gończy i tak cię tu ściągną, a przy okazji dowalą kilka latek. Nie zależy mi na tym, żeby wsadzić cię za kratki, ale na tym, żebyś oddał każdą złotówkę, którą zabrałeś bezprawnie. Albo więc załatwimy w sądzie sprawę polubownie, albo pójdziesz siedzieć. Mnie wystarczy jeden dzień, żeby dowiedzieć się ile zgarnąłeś. Jesteś parszywym złodziejem Alex. Długo sądziłem, że tobie zależy wyłącznie na władzy i dlatego tak bardzo gorliwie zabiegałeś o fotel prezesa. Tymczasem okazało się, że był ci on potrzebny tylko do bezkarnego wyssania z firmy pieniędzy. Nawet wiem, po co ci było aż tyle. Chciałeś wyjechać do Włoch i założyć tam biznes bez wspólników. Za co ty ich tak bardzo nienawidzisz, co? Za to, że cię wychowali, opiekowali się tobą, dbali, żeby nie brakowało ci niczego? Mój ojciec kochał cię bardziej niż mnie, choć to ja byłem jego rodzonym synem. Niemal się mnie wyrzekł, kiedy zerwałem zaręczyny z twoją siostrą. Jak podłym musi być człowiek, który swoim dobroczyńcom zabiera cały dorobek ich życia. – Poluzował krawat, bo nagle zrobiło mu się duszno. Upił łyk wody. – Nie będę sobie więcej strzępił języka. Teraz spakujecie się i wyjdziecie stąd. Spotkamy się w sądzie. Żegnam. Febo bez słowa wstali i wynieśli się z konferencyjnej. Marek spojrzał na rodziców. - Dobrze się czujecie? - W porządku synu. Teraz już dobrze i zaczynam wierzyć, że ta firma zaistnieje jeszcze, że nie powiedziała ostatniego słowa. Chcę cię też przeprosić, bo byłem niesprawiedliwy wobec ciebie i źle cię osądziłem. - Już dobrze tato. Ja nie mam żalu. Kiedy znikną nam już z oczu te dwie parszywe gnidy, zaczniemy działać. Teraz koniecznie muszę iść do Pshemko i pogadać z nim. Zabieram ze sobą Ulę i Sebastiana. Wy możecie wracać do domu. Ale zanim wyjdziecie, ściągnij tutaj ochroniarza i informatyka. Niech czekają na Febo i przetrzepią ich pudła, szczególnie jego. - Zaraz to załatwię. Sami wyjdziemy zaraz po nich. Przy nas nie będą się buntować przed rewizją. - Dobry pomysł. To my idziemy. W pracowni natknęli się na Izę, która na widok byłego prezesa niemal zemdlała. - Dobry Boże! Marek! Nawet nie wiesz jak dobrze cię widzieć. Czy wiesz, co się tu wyprawia? - Już wszystko wiem i postaram się temu zaradzić. Przedstawiam ci Ulę Cieplak. To moja dziewczyna i świetna ekonomistka. Pomoże nam. A gdzie mistrz? - U siebie. Od rana kręci się w swoim czerwonym fotelu i nic nie robi. - Masz ostatni katalog wiosenno-letniej? - Powinien gdzieś tu być… O, mam. Proszę. - Dzięki. Idziemy pogadać z guru. Na razie. Aha. Powiedz mi jeszcze, czy jest w pracy Adam Turek? - Jest. Widziałam go dzisiaj rano. - W takim razie mam prośbę. Przejdź do niego i powiedz mu, że przejąłem firmę, a Febo są dzisiaj ostatni dzień. Powiedz, że zabraniam mu wydawać Alexowi jakichkolwiek firmowych dokumentów. Niech przygotuje wszystkie zestawienia od czasu, gdy Alex został prezesem. Ja przyjdę po nie jak tylko tu skończę. Zapamiętasz? - No pewnie. Już idę. - Ty Sebastian idź do Ali i sporządźcie listę wszystkich zwolnionych. Trzeba będzie do nich zadzwonić i ściągnąć ich z powrotem. Powiedzcie im, że mogą wrócić, ale pensja na razie będzie w wysokości najniższej krajowej. Jak tylko firma się podźwignie, to i zarobki wrócą do dawnej wysokości. No, a my idziemy do Pshemko. Cicho uchylił drzwi pracowni i wsunął przez nie głowę. Rzeczywiście mistrz kręcił się jak opętany na swoim obrotowym fotelu. - Cześć Pshemko! – Huknął. Mistrz gwałtownie zatrzymał się w miejscu i wytrzeszczył na niego oczy. - Marco…? Marco! Wróciłeś! Boże! Nawet nie wiesz jak bardzo się o to modliłem. – Podbiegł do niego i zawisł mu na szyi. Wyglądało to komicznie, bo mistrz był raczej mizernej postury i nie grzeszył wzrostem w przeciwieństwie do wysokiego i dobrze zbudowanego Marka. Ten poklepał go po plecach. - Wróciłem przyjacielu i przejąłem rządy. Musimy rozkręcić tę budę. - A co to za zjawisko? – Mistrz zastygł nagle i wbił oczy w Ulę. - To mój drogi moja dziewczyna Ula Cieplak. Pomoże nam z firmą, bo skończyła ekonomię. – Mistrz oderwał się od Marka i podszedł do Uli. Schwycił ją za ręce i omiótł ją wzrokiem od stóp do głów. - Ależ ty jesteś piękna. Nie myślałaś nigdy o karierze modelki? Masz doskonałą figurę. - Dziękuję mistrzu, ale ja kocham cyferki i to jest miłość do grobowej deski. - Posłuchaj Pshemko, bo nie mamy za wiele czasu. Tu masz katalog. Jak najszybciej musisz wybrać materiały i zacząć projektować. Nie możemy już sobie pozwolić na ani jeden dzień zwłoki. Kolekcja wiosenno-letnia musi być zjawiskowa. Mistrz spojrzał na katalog i rzekł. - Ja już dawno z tego wybrałem, ale oczywiście ten włoski kretyn nic nie zamówił. Mam nawet specyfikację. Mam nawet projekty, które przez tego włoskiego matoła nie ujrzały światła dziennego. - Zapewniam cię Pshemko, że teraz ujrzą. Daj mi specyfikację. Sebastian jeszcze dzisiaj wszystko zamówi. Najdalej za trzy dni będziesz mógł szyć. - Lejesz miód na moje poranione serce. Jesteś wielki. Uprzedził Sebastiana, żeby dopilnował zamówienia. Przyjaciel obiecał, że się tym zajmie. Teraz jeszcze musieli załatwić sprawę u Turka. |
bewunia68 (gość) 2014.05.25 11:18 |
Bardzo mi przypadł do serca pomysł rewidowania
Aleksa i Pauliny przed wyjściem z firmy. Czy to zemsta autorki za Ulkę w
serialu? Chciałabym to zobaczyć. Twój Marek działa i to skutecznie.
Oglądając serial bolało mnie, gdy kilkakrotnie prezes miał związane ręce
i musiał ustąpić ojcu lub przed decyzją zarządu. Czekam na następny rozdział. Pa |
Aneta (gość) 2014.05.25 11:20 |
Jak się ciesze że pozbyli sie Alexa i Pauliny,
jeszcze ta rewizja. Bardzo dobrze sie stalo. Nawet Krzysztof przeprosil
Marka. Teraz juz bedzie lepiej. Firma sie podniesie, ludzie wroca do
pracy... ah sielanka :) pozdrawiam |
MalgorzataSz1 2014.05.25 12:13 |
Bewunia, Aneta Nie mogłam sobie odmówić upodlenia obojga Febo. To odwrócona sytuacja niż ta w serialu, gdzie Paulina upokorzyła Ulę każąc ją zrewidować. Wiecie już, że uwielbiam gnoić pannę FE, bo w serialu nie cierpiałam jej z całej duszy, podobnie jak Alexa. Niby tacy z klasą, tacy dobrze wychowani i wykształceni, a tak naprawdę dwie totalnie prymitywne istoty bez jakiejkolwiek empatii. Nie cierpię takich osobników i chętnie widzę ich w sytuacjach poniżających. Marek jest bardzo kategoryczny i już nie popuści. Choćby miał wyciągnąć Febo z gardła pieniądze, które ten sobie przywłaszczył, zrobi to. To jego cel nadrzędny, postawić firmę na nogi. Dziękuję dziewczyny za komentarze. Życzę Wam miłej niedzieli. Pozdrawiam. :) |
Aneta (gość) 2014.05.25 12:34 |
Ja tez ich nie lubilam w serialu. Zawsze byli tacy zimni... Dobrze im tak :) |
lectrice (gość) 2014.05.25 13:00 |
Dzialaja sprawnie i chyba wszystko jest na
dobrej drodze. Cale szczescie, ze poszli do tego parku, popatrzyli
troche na szczesliwe kaczki i im sie zmysly nieco przebudzily bo ten
rozdzial 13 juz niedlugo ! Latwo sie pozbyli Aleksa i Pauliny, poszlo jak po masle. Czy oni tak latwo pogodza sie z odrzuceniem czy beda jeszcze macic cichaczem ? Nie oczekuje odpowiedzi, zadaje pytania retoryczne, wiem ze masz antyciala ... To co wlasciwie bedzie robic Ula ? Bedzie w FD czy nie ? A nazwa FD sie zmieni ? Nie odpowiadaj konkretnie , ja gadam sama do siebie ! To znaczy mozesz cos chlapnac , ja zawsze mam nadzieje na super przecieki... Byczkow nie bylo... |
MalgorzataSz1 2014.05.25 13:15 |
Lectrice Tak czułam, że ten park przynajmniej w niewielkim stopniu pozytywnie Ci,ę nastroi. Nie pamiętam, czy zmieniałam nazwę, chociaż wydaje się to logiczne. Jednak o tym nie wspominam. Chyba. Oczywiście, że Ula będzie pracować w firmie. Celowo nie podkreślam jakichś zasług Uli na polu ratowania firmy, bo na pierwszy plan wysuwam determinację Marka, ale zakładam, że Ula była bardzo pomocna. Ciesze się, że nie ma byków do poprawy. Pozdrawiam. :) |
Monika (gość) 2014.05.25 14:06 |
swietnie jak każde twoje opowiadanie bardzo ciekawe... chodź nie zawsze komentuje to każde czytam. mam pytanko ile rozdziałów będzie miało to opowiadanie ? |
MalgorzataSz1 2014.05.25 15:01 |
Moniko Cieszę się, że śledzisz blog i czytasz. Opowiadanie ma 15 rozdziałów, więc już nie tak daleko do końca. Pozdrawiam. :) |
jute (gość) 2014.05.25 20:23 |
Witaj Małgosiu.Jesteś idealistką.Zli ludzie dostają w Twoich opowiadaniach po swoich wrednych pyskach, i za to Cię kocham najbardziej.Teoretycznie Marek powinien zaprosić teraz US na kontrolę do swojej firmy, (przestał by istnieć problem dostępu do kont Aleksa.Jednak w praktyce to było by równe wylaniu dziecka z kąpielą.Myślę,że Ula będzie robiła za biegłego.Będzie wreszcie zapowiadane i bardzo wyczekiwane przez niektórych (czytaj Lectrice) zbliżenie.Taka nirwana da pewnie Markowi i Uli kopa do jeszcze większego wysiłku . Będzie dobrze.Szkoda,że w życiu prawo i sprawiedliwość to zwykle dwie różne sprawy.Pozdrawiam i życzę weny. |
MalgorzataSz1 2014.05.25 20:48 |
Jute Z tą idealistką to masz chyba trochę racji. Z całą pewnością mam bardzo silnie rozwinięte poczucie sprawiedliwości i uważam, że jeśli była wina powinna być i zasłużona kara. Nie bez znaczenia jest tu też fakt mojej ogromnej niechęci do postaci obojga Febo i sprawia mi prawdziwą przyjemność, gdy w pisaniu dochodzę do momentu, w którym mogę bezkarnie wylać na nich wiadra pomyj. Właśnie przeczytałam sobie dla przypomnienia rozdział trzynasty. Scena +18 jest, ale czy usatysfakcjonuje niektórych (czytaj: Lectrice hahaha), to naprawdę nie wiem. Bardzo dziękuję za komentarz i serdecznie Cię pozdrawiam. :) |
lectrice (gość) 2014.05.25 20:50 |
No ciesze sie, ze sie o mnie mowi na lamach tego blogu... |
MalgorzataSz1 2014.05.25 20:52 |
Lectrice Trudno byłoby o Tobie nie mówić. Jesteś przecież najaktywniejszym komentatorem. :) |
CysioLove (gość) 2014.05.25 22:55 |
Przestępstwa ekonomiczne, łapówki, korupcje,
przekręty, aktywa, umowy, udziały. Tak jetem w swoim świecie. Natalka
zaliczyła Prowadzenie Działalności Gospodarczej na 4. dosięgam Uli do
czubka nosa i to pewnie dlatego, ze jestem wyższa. Dawno mnie ne było, tak wiem. Niestety, mialam tyle nauki, że nie potrafiłam wygospodarować 15 minut na przeczytanie i wyskrobanie jakiegokolwiek komentarza. Przykładam głowę do poduszki i śpię. Oba rozdziały są bardzo spokojne. Podobają mi się jak najbardziej, brakuje mi tutaj jakiegoś jaja. Jakichś komplikacji. Zdecydowanie wolę jak coś się dzieje. Wtedy z większym napięciem czekam na jakiś ciąg dalszy :D Pozdrawiam :d |
MalgorzataSz1 2014.05.25 23:13 |
Natalia Przede wszystkim gratulacje i przeprosiny za to, że nie wpadłam na jakiś oryginalny pomysł, który mógłby nieco zamieszać. Niestety pomysłów u mnie coraz mniej i już zaczynam się tego bać. Mam jednak nadzieję, że i bez takich sensacji jakoś dotrwasz do końca opowiadania. Pozdrawiam. :) |
lectrice (gość) 2014.05.25 23:29 |
To ja juz bede cichooooo... |
MalgorzataSz1 2014.05.25 23:50 |
Lectrice A dlaczego masz być cicho? Przyznam, że nie bardzo rozumiem? |
lectrice (gość) 2014.05.26 01:31 |
Bo za duzo gadam, a kazde dziecko wie, ze co za
duzo to niezdrowo i ponad to musze zaznaczyc, ze powoli osiagam wiek, w
ktorym nalezy dbac o zdrowie. A jednoczesnie wiadomo, ze smiech to
zdrowie wiec od czasu do czasu cos palne ale poczekam az Jute zlezie z
suszarki no albo sie ubierze (moze przyjela opcje naturyzmu, nie wiem,
nie chwalila sie). No, powiedzialam co wiedzialam i czym predzej odlecialam ! |
marit (gość) 2014.05.26 07:10 |
A pro po, dwóch różnych sprawach,o których mówi
Jute. Prawo i Sprawiedliwość,pasują do siebie,jak dwie połówki
pomarańczy ? W życiu!!! A Aleks do Marka? W życiu!!! Jaki wniosek ? Oba gady pchają się na stołki prezesowskie i obaj do ruiny doprowadzają to co inni przez całe życie wyprowadzają na szczyt. Aleks szybciej osiadł na dnie,a drugi znowu dostał wczoraj kopa. Jednego i drugiego rozliczają.No cóż,latami się starają o coś, co nie jest w żaden sposób dla nich osiągalne. Innym, sprzyja szczęście i los.Ula i Marek mają jedno i drugie. Dotrzymuje im towarzystwa odwzajemniona miłość. To tak jak w rządzie.Za przestępstwa i korupcje,sprzyja im los,bo latami nie mogą się doszukać orzeczenia sądów, za niesprawiedliwość. A tu. No proszę.Dwoje ekonomistów i ciach, z torbami najmądrzejszy mózg FD idzie do pierdla, a najbardziej zmanierowana samba z klasą, na bruk. Rzeczywiście mają wielkie szczęście, dobrze, że trafili Febo na Ulę i Marka.Posiedzi Aleksik,a hetera może poszlifuje mediolańskie chodniki. A teraz z innej beczki. Jak dobrze policzyłam po obietnicy Gosi,w czwartek nastąpi skonsumowanie oczekującego stosunkowania. Czy znowu źle policzyłam? No, w każdym bądź razie love,love upragniona, obojga ciężko zapracowanych, wreszcie zostanie skonsumowane. A już myślała,że Gosia odpuści w tym opowiadaniu i pozostanie na obietnicach. Po tak upojnej nocy,praca wre,sukcesy i osiągnięcia, będą widoczne na uśmiechniętych twarzach pracowników. A co najważniejsze,jak mówi Pshemko,lany miód na poranione serce,będzie na pewno jeszcze bardziej słodszy po sukcesach,po pokazie. Teraz, po tych moich poetyckich uniesieniach,z niecierpliwością oczekuję następnego odcinka. Ha. Pozdrawiam. |
marit (gość) 2014.05.26 07:20 |
No i jak dziewczynki,mogę zacząć pisać,a raczej lać wodę ? Zapewne tak,ale na działce. Podrapać piórem po papierze,a na działce grzywki grabełkami robalom. Jaki z tego morał,nie zabieraj się za to,co ci nie leży po drodze,a mianowicie,poetyckie pisanie. Prawda Gosiu? Ja mogę pofantazjować i jak się uda pośmiać z siebie. Miłego dnia dziewczyny, idę unosić się w naturze. |
CysioLove (gość) 2014.05.26 09:39 |
Ej ej ej czy ja się gniewam ? oczywiście, że nie. W tym opowiadaniu zaskoczeniem jest brak zaskoczeń. Zaskoczyłam Cię prawda ? |
MalgorzataSz1 2014.05.26 09:54 |
Marit Nie ściemniałam i w 13 odcinku będzie trochę erotyzmu, ale jak pisałam już wcześniej, nie jestem pewna, czy ta dawka niektórych zadowoli. Markowi nie zależy aż tak bardzo na tym, żeby Alex poszedł do ciupy. Najbardziej zależy mu na odzyskaniu pieniędzy, które ukradł, bo dzięki nim firma wyjdzie z dołka, a pracownicy wrócą do poprzednich stawek. Poezji nigdy dość i jeśli leży Ci ten gatunek, to twórz moja droga o ptaszkach, robaczkach i innych gadzinach. Natalio Rzeczywiście mnie zaskoczyłaś stwierdzeniem, że w tym opowiadaniu brak Ci zaskoczeń. A ja myślałam, że trochę ich było mimo wszystko. Najpierw to, że Art zapisał im pensjonat w testamencie i bardzo dużo pieniędzy, następne to, że Maciek postanowił zostać na stałe w Irlandii, Marek poznał smak prawdziwej ciężkiej pracy, potem spadł z klifu i nie wiadomo było czy przeżyje, wreszcie w jakimś sensie pojednanie z ojcem. Jeśli te rzeczy nie były dla Ciebie w żaden sposób zaskakujące, to chyba nie jestem dobrym materiałem na pisarza, bo ten istotnie powinien zaskakiwać swoich czytelników. Pozdrawiam dziewczyny i życzę miłego dnia. :) |
ADRIANCREVAN 2014.05.26 11:27 |
A u ciebie gan do przodu, że ho ho :-) ja już zaczynam powoli nadrabiać :-) miłego dnia Małgosiu :-) |
CysioLove (gość) 2014.05.26 11:30 |
Nie chodziło mi o to, że to opowiadanie jest
nudne. Nieeee! Miałam na myśli to, że po prostu czuć już koniec.
Wszystko się dobrze układa jest stabilnie bez niespodzianek, myślałam,
że Paulina będzie mieszała. Taka rutyna. I jest ok:) Koniec mojego leniuchowania, czas się zbierać do szkoły :o |
MalgorzataSz1 2014.05.26 11:53 |
Ania Odezwałaś się wreszcie. A ja czekam i czekam na kolejną część u Ciebie. Mam nadzieję, że wreszcie ją dodasz. Pozdrawiam. :) Natalio. Wszystko jest OK. Komentarz napisałam nieco żartobliwie i nie bierz sobie tego do serca. Za chwilę koniec tej historii jak zwykle u mnie sielankowy. Miłego dnia. :) |
jute (gość) 2014.05.26 19:34 |
Puk,puk. Jest tu ktoś? Najlepiej ktoś suchy .Mnie juz błony między palcami zaczynają wyrastać. Żabieję. Mam problem, Nie wiem,czy włożyć na głowę berecik z antenką (jakiś piorunochron bym miała) czy kondom (żeby wszyscy widzieli jak się czuję).Małgosiu czy za wierszyki o robalach i trawkach będą jakieś nagrody? (np. lizaki miętowe?) |
MalgorzataSz1 2014.05.26 19:46 |
Jute Nie pomyślałam o nagrodach i nawet nie wiem czy są w sprzedaży miętowe lizaki. To chyba niezły pomysł? Jeśli nie będą to lizaki, to może jakieś miętówki w czekoladzie? Dlaczego piszesz, że rosną Ci błony? Czyżby u Ciebie lało? U mnie dzisiaj tylko grzmoty, a deszczu tyle co na księżowskim kropidle. Pozdrawiam. :) |
jute (gość) 2014.05.26 20:26 |
Leje i świeci słońce,potem znowu leje i świeci słońce.Dopiero ścięta trawa wyrosła na jakieś 40 cm.,żeby dojść do bramki,muszę miotełka wymiatać ślimaki blee. Głowa mi pęka,rwie lewe ramię i prawa kostka.Mam dość.Lizaków miętowych nigdzie nie ma.Na czekoladę jestem uczulona mam wrażenie ze na różne inne rzeczy też (łącznie z płcią przeciwną)Zresztą ostatnim onym który na mnie leciał był much na sterydach a bzykanie kojarzy mi się już tylko z komarami. No kurde jak tu żyć? |
jute (gość) 2014.05.26 20:36 |
Małgosiu tak a propos Twoich ostatnich rozmyślań znasz pewnie takie opowiadanie IS z profesorem Higginsem,Pickeringiem i Elizą ? |
CysioLove (gość) 2014.05.26 21:00 |
http://cysiolove.blogspot.com/2014/05/wielka-miosc-nie-wybiera-1.html nowy, zapraszam serdecznie :d |
MalgorzataSz1 2014.05.26 21:17 |
Jute Coś mi się obiło o uszy:D Pigmalion, My fair lady, Edukacja Rity, bohaterowie chyba ci sami, ale nie wiem do czego zmierzasz pytając mnie o to? A jeśli chodzi o bzykanie, to mam podobnie. Hahaha, więc witaj w klubie miłośników komarów. Natalia, Dzięki za powiadomienie. Jeśli pozwolisz, skomentuję jutro wczesnym popołudniem. |
CysioLove (gość) 2014.05.26 21:34 |
Nie masz komentować teraz zaraz natychmiast. Oszalałaś? Przecież ja Cię nie informuję o nowych postach dla komentarzy czy wyświetleń. Mam na to swego rodzaju wyjebongo! Nie masz ochoty - nie komentujesz. :D |
lectrice (gość) 2014.05.26 21:34 |
Ja chce lizaka ! Zbuk wylazl z domu i nie wraca bo go wolnosc owionela , a ja siedzi i paznokcie obgryzam, jak ta pani slowikowa !!! Sama ierszyka nie moge wymyslec bo mna rzuca... Ale tego lizaka cholernie chce wiec chociaz za dobre checi moze mi sie dostanie... Jute, to ze zabiejesz to CO, dlaczego smecisz po zabiemu ? Czy ty mnie czasem nie obrazasz... ? Przesylam Ci wierszyk o takich co z tym bzykaniem tez mieli problemy... moze Cie to nastroi pozytywniej ? Zuk Jan Brzechwa Do biedronki przyszedł żuk, W okieneczko puk-puk-puk. Panieneczka widzi żuka: "Czego pan tu u mnie szuka?" Skoczył żuk jak polny konik, Z galanterią zdjął melonik I powiada: "Wstań, biedronko, Wyjdź, biedronko, przyjdź na słonko. Wezmę ciebie aż na łączkę I poproszę o twą rączkę" Oburzyła się biedronka: "Niech pan tutaj się nie błąka, Niech pan zmiata i nie lata, I zostawi lepiej mnie, Bo ja jestem piegowata, A pan - nie!" Powiedziała, co wiedziała, I czym prędzej odleciała, Poleciała, a wieczorem ślub już brała - z muchomorem, Bo od środka aż po brzegi Miał wspaniałe, wielkie piegi. Stąd nauka Jest dla żuka: żuk na żonę żuka szuka. DAWAC LIZAKA I TO JUZ ! |
jute (gość) 2014.05.26 21:58 |
No to ja też Komar owad pospolity Rodzaj żeński- jadowity, Małe takie. niepozorne. Na truciznę wciąż odporne. Kiedy światła gasną w sali, Słychać ch....a już z oddali. Bzyka pojeb cała noc, Nie pomoże nawet koc. Nie kumam, co z tym obrażaniem.Ale ostatnio mam z tym kłopoty,Chyba potrzebuje jakiegoś translatora czy cuś. (kiedyś przeczytane i zapamiętane) |
jute (gość) 2014.05.26 22:04 |
Lectrice nie obgryzaj paznokci bo.... Piotusiu nie obgryzaj tych paznokci. Piotrusiu nie obgryzaj babci paznokci. Piotrusiu nie obgryzaj babci paznokci, bo zamknę trumnę! |
MalgorzataSz1 2014.05.26 22:15 |
Natalio Bardzo chce skomentować, więc nie oburzaj się tak. Jute, Lectrice No to dałyście do wiwatu. Obie otrzymujecie wielkiego, wirtualnego lizaka miętowego. Chyba tez pojechałam do rymu, ale co mi tam. :) |
CysioLove (gość) 2014.05.26 22:36 |
Ej Ej Ej. Żartowałam przecież. Przynajmniej starałam się utrzymać klimaat żartu. Jeśli mi nie wyszło to przepraszam. |
jute (gość) 2014.05.26 23:06 |
Dobranoc Dziewczyny . Idę pod kordełkę. Małgosiu myśl ,no pomyśl Dziewczyno |
lectrice (gość) 2014.05.26 23:55 |
Mysl, mysl, ja Ci nawet moge dac popatrzec na tego lizaka jesli Ci to pomoze w wymysleniu czegos. Do zjedzenia go nie dostaniesz bo to by byla lekka przesada ! |
lectrice (gość) 2014.05.27 18:14 |
Bo po zabiemu to gadam JA. I przeciez nie smece
wiec sie przestraszylam , ze jak ktos po zabiemu to smeci no i mysle
sobie czy mam sie czuc okrutnie obrazona czy tez nie ? Ja rozumiem, ze
ty nie po zabiemu gadalas tylko po mokremu... Mam nadzieje, ze wam juz ta mokrosc przeszla ! A u nas to ona wlasnie nadeszla !!! |
MalgorzataSz1 2014.05.27 18:29 |
U nas nadal mokro i w dodatku z grzmotami. :) |
lectrice (gość) 2014.05.27 21:32 |
Cos grzmota i lomota ? |
jute (gość) 2014.05.27 21:46 |
Witajcie Dziewczyny. Kogo? grzmocą i łomocą i gdzie? no i dlaczego? |
lectrice (gość) 2014.05.27 21:58 |
No nie denerwuj sie, zazdrosna czy co ? Malgosia o burzy mowi... bo jej po niebie cosik smiga i sie boi bidula ! |
lectrice (gość) 2014.05.27 22:18 |
No dobra Jute ma cos dla Ciebie, wczoraj byo o
zuczku a dzisiaj o Kapturku (ja mam poziom szkoly podstawowej, juz z
dziesiec lat chodze do czwartej klasy... sama rozumiesz !) Wilk i Czerwony kapturek leżą razem. Wilk ćmi papieroska. Kapturek ma moralnego kaca. - Sama zaczęłaś - tłumaczy się wilk - tymi durnymi pytaniami: "a dlaczego masz takie wielkie to..., dlaczego masz takie wielkie tamto... A moze ty Jute na facebooka przejdziesz... |
MalgorzataSz1 2014.05.27 22:18 |
Nie boję się burzy, ale nie lubię jak się błyska i grzmi, b o wtedy muszę z czystej ostrożności wyłączyć laptop, coby mi go szlag nie trafił. |
lectrice (gość) 2014.05.27 22:19 |
Malgosiu, pociesz towarzystwo, znalazlas juz jakis nowy temat ? |
MalgorzataSz1 2014.05.27 22:20 |
Zadziwiasz mnie Lectrice. Najpierw tak broniłaś się przed rejestracją na fb, a teraz wszędzie Cię tam pełno. :D :D :D |
lectrice (gość) 2014.05.27 22:20 |
W katowickim zamiast piorunow szlak trafia w czasie burzy ? |
jute (gość) 2014.05.27 22:22 |
No. Skąd wiesz? U mnie już trochę lepiej. Dzisiaj były tylko dwie burze. A teraz jest fajnie ochłodziło się i nie jest już duszno. Lectrice , z Twoich paznokci coś zostało ? |
MalgorzataSz1 2014.05.27 22:22 |
Nic nie przychodzi mi do głowy. Zero pomysłów, zero inspiracji. Nic nie piszę i nadal szukam. Nie martw się na zapas, bo przed Wami jeszcze trzy opowiadania i na pewno będziecie miały co czytać. Mam tylko nadzieję, że spłodzę coś zanim zacznę wklejać to ostatnie. |
lectrice (gość) 2014.05.27 22:23 |
Napisz jakiego koloru ten szlak wali... Ten Fecebook to tak aktywnie na poczatku, ja siebie znam, jak mi spowszednieje to przejde do czegos innego. A dzisiaj zbuczka nie ma i mam kompa dla siebie, sprawdzam wypociny moich uczniow i lypie okiem na ekran, zawsze tak nie bedzie. |
lectrice (gość) 2014.05.27 22:25 |
Ja sie musze przyznac bez bicia, ze nigdy w zyciu nie obgryzalam paznokci... nawet jednego... wiem, ze bedziecie rozczarowane, z gory przepraszam ! |
jute (gość) 2014.05.27 22:32 |
Jasne i na Nasza klasę. Wilk dopadł w lesie Czerwonego Kapturka i mówi zmysłowym głosem - Teraz jesteś cała moja,będę cię całował nawet tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował.Czerwony Kapturek pyta po chwili zastanowienia - W koszyczek ? |
lectrice (gość) 2014.05.27 22:50 |
Nasza, Wasza, wazne, ze pomozecie obywatelko Jute i sie bedziecie udzielac w zespole zapartej mysli przewodniej ! |
MalgorzataSz1 2014.05.27 23:02 |
Nie szlak tylko szlag. :D |
jute (gość) 2014.05.27 23:10 |
Małgosiu czy Lectrice mnie teraz chciała obrazić.? Czy ona proponuje mi bycie czopkiem na obstrukcje?Lectrice musisz się bardziej wysilić. Więcej czadu!,więcej weny! Pomyślę o tej plaży dla nudystów ( sorki), ale jutro, gdyż,.albowiem,ponieważ,kurde śpiąca jestem.Chyba czas pod kordełkę się wczołgać. |
lectrice (gość) 2014.05.27 23:58 |
To mial byc taki gorski szlak, kolorowy, no sa
zolte, niebieskie, zielone, czerwone i czarne ! A dlaczego mi sie szlag
ze szlakiem skojarzyl to juz nie wiem... Moze dlatego, ze szlag mnie
trafie,ze na szlak isc nie moge... ? Jute, co ty pleciesz, jaki czopek ? Ty juz lepiej idz pod te kordelke i siem wyspij ! I nie czopkuj juz ... |
jute (gość) 2014.05.28 21:43 |
Dziewczyny jutro jest jutro(ale odkrywcze!) jutro jest CZWARTEK. Jutro jest DZIEŃ BLOGOWEGO SEKSU!ONI JUTRO IDĄ NA WRZOSOWISKO! |
MalgorzataSz1 2014.05.28 22:27 |
Jute Skąd wytrzasnęłaś wrzosowisko? |
lectrice (gość) 2014.05.28 22:54 |
Wrzosowisko to tak poetycko brzmi, a widac, ze
cala Jute sie cieszy i zlote mysli nam podsuwa (jutro jest jutro) bo ona
seks blogowy zweszyla ! A ktos tu niedawno mowil, ze to ja mam dewiacje
i tylko o jednym... To znaczy ja moze rzeczywiscie tylko o jednym ale nie sama (tzn nie sama mowie o tym jednym ) a nie co innego nie sama - robi sie skomplikowanie... Wedlug stwierdzenia " Mężczyźni traktują seks jak zabawę, kobiety jak mszę." to ja rozumiem, ze Ula czekala na SWIETO ale nie rozumiem dlaczego Mareczek nie chcial sie troche pobawic... Inna bardzo gleboka sentencja twierdzi , ze "Nasze czasy można sprowadzić do prostej formuły: podróże kosmiczne plus seks." Z tego co wiem, Malgosiu, na Marsa im wycieczki nie zapewnilas no ale przeciez wszystkiego im zabraniac nie mozesz ! |
jute (gość) 2014.05.28 23:08 |
Małgosiu to chyba Stachura. Puść sobie Stare Dobre Małżeństwo utwór "Z nim będziesz szczęśliwa" |
lectrice (gość) 2014.05.28 23:28 |
Jute, ja mysle , ze oni na calosc zyciowa pojda a nie tylko na wrzosowisko ! |
jute (gość) 2014.05.28 23:49 |
O To CHODZI. Ja juz umyłam okulary.Napracowałam się. Umyłam i wypucowałam cztery pary bryli.Wyczyściłam ekran monitora.Nawet posprzątałam biurko (lekko)..Jutro tez robię sobie dzień seksu będę pieprzyc robotę.Jeżeli jutro będzie ciepło to muszę wyprowadzić Psiurxsa przed szósta. Potem tylko pozbędę się kocio-psich kłaków z podłóg i siadam przed komputro i waruję. |
lectrice (gość) 2014.05.29 00:13 |
Jute, ja to bym chciala dzien seksu codziennie a nie tylko troszke w week end i czasem od swieta ! Jutro mam wolne, psa nie mam, dzieci sie wyprowadzaja same (raczej trzeba ich zatrzymywac niz wyprowadzac) i tez siadam i waruje ! I hop siup na wrzosowiska ! |
jute (gość) 2014.05.29 00:14 |
Dobranoc dziewczyny. Idę pod kordełkę.Małgosiu! Niech MOC będzie z Tobą. |
jute (gość) 2014.05.29 05:57 |
Witaj Małgosiu. Zaraz jest szósta. Jestem wyspacerowana. .Jeszcze tylko wysprzątam podłogi i zaczynam warować.WAROWAĆ podkreślam. Zwariowałam juz dawno dawno temu.Narka |
jute (gość) 2014.05.29 09:56 |
Wstawać śpiochy!.Mnie już Tauron zdążył wyautować,ale juz jestem.I waruję.Małgosiu nie myśl, ze to jest jakaś presja na Ciebie.Staram się trzymać planu.,ale wstań już co? |
ADRIANCREVAN 2014.05.29 10:00 |
jestem i pisze dalej, powoli wraca mi wena i czas na pisanie, bo zgodnie z Twoja radą odpuszczam sobie avon :-) miłego dnia Kochana Małgosiu :-) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz