Łączna liczba wyświetleń

środa, 5 stycznia 2022

MAGIA ŚWIĄT - ROZDZIAŁ 7

ROZDZIAŁ 7

  

Magda wyszła za mąż. Na wesele i ślub zaprosiła Kasię z rodzeństwem i dyrektorkę sierocińca z mężem. Kasia po raz pierwszy brała udział w takiej uroczystości, podobnie jak jej siostra i brat. Zaślubiny były bardzo podniosłe i bardzo piękne, a panna młoda wyglądała, jak anioł. Z tej okazji Kasia namalowała portret państwa młodych dzięki zdjęciu, które pokazała jej kiedyś Magda. Zdjęcie przedstawiało ich oboje siedzących na łące, ją w wianku z koniczyny i jej chłopaka ze źdźbłem trawy w ustach. Kiedy wręczyła po zaślubinach obraz młodym, Magda natychmiast go rozpakowała.

 


 - Boże…, jakie to piękne… Jakim cudem zapamiętałaś tyle szczegółów ze zdjęcia. Widziałaś je przecież tylko raz.

Kasia roześmiała się i uściskała przyjaciółkę.

 - Dobrze mu się przyjrzałam.

 

Magda przekręciła w zamku klucz i pchnęła drzwi przepuszczając Kasię przed sobą.

 - To moje królestwo. Mieszkałam tu dobrych parę lat. Nie prosiłabym cię o pomoc, ale Michał dostał jakieś intratne zlecenie i chce dotrzymać terminu. Trochę obrosłam w rzeczy i będzie co pakować. Pomyślałam nawet, że mogłabyś ty tu zamieszkać, ale to tylko kawalerka i nie pomieścilibyście się wszyscy. Poza tym to dużo za wcześnie. Najlepiej załatwić coś kilka miesięcy przed osiągnięciem przez ciebie pełnoletności - sięgnęła do pawlacza nad głową wyciągając z niego dwie duże walizki i kilka turystycznych toreb. – Powinno wystarczyć… - mruknęła.

Pracowały szybko układając starannie rzeczy w walizkach. W końcu Magda zasunęła zamek ostatniej spakowanej torby i odetchnęła z ulgą.

 - Możemy znosić.

Rzeczy lądowały w bagażniku i na tylnym siedzeniu samochodu. Zamiotły i umyły jeszcze podłogę w tym małym mieszkanku i ponownie zeszły do auta.

 - Chodź, podwiozę cię pod ośrodek. Wpadnę pod koniec tygodnia to pogadamy.

 

Ta szkoła pochłonęła Kasię bez reszty. Malowanie stało się jej pasją i narkotykiem. Często korzystała z pracowni Magdy zwłaszcza wówczas, gdy miała do namalowania wielkoformatowe płótno. Każde wakacje spędzała na plenerach. Od czasu tego w Kazimierzu Dolnym Magdzie rokrocznie proponowano ich poprowadzenie, a ona nie odmawiała. Zawsze był to dodatkowy zastrzyk gotówki i zawsze mogła zabrać ze sobą Kasię. Były w Chochołowie w Tatrach, w Sopocie, Sandomierzu i Zamościu. Kasia wracała z takich wyjazdów naładowana pozytywną energią, którą przelewała na płótno. Krystyna coraz częściej przyjmowała od niej nie tylko miniatury, ale i większe obrazy. Były naprawdę dobre a kobieta miała pewność, że się sprzedadzą.

 

Kilka miesięcy przed maturą swojej podopiecznej, Magda zawitała do ośrodka. Najpierw poszeptała o czymś z dyrektorką a potem pojawiła się w pokoju Kasi i Mirki. Przywitała się z obiema i zagaiła.

 - Odebrałaś już dowód osobisty?

 - Odbieram jutro, a co?

 - Chodzi o mieszkanie. Za tydzień ogłaszają przetarg w Urzędzie Miasta. Przetarg o czynsz. Oznacza to, że kto zaproponuje większy ten otrzyma mieszkanie. Te mieszkania, które urząd proponuje nie są nowe i najczęściej wymagają generalnego remontu a co za tym idzie generują koszty. Myślę sobie jednak, że nowe, trzypokojowe mieszkanie byłoby znacznie powyżej twoich możliwości finansowych, za to płacąc co miesiąc czynsz zdecydowanie lepiej sobie poradzisz. W ośrodku możesz zostać aż do ukończenia szkoły więc będziesz miała trochę czasu na ewentualny remont. Oczywiście nie zostawię cię z tym samej i pomogę w miarę możliwości. Co ty na to? Pójdziemy na ten przetarg?

 - Oczywiście, że pójdziemy. To wspaniałe wieści. Może faktycznie uda się wywalczyć jakieś lokum.

 

Tydzień później w poniedziałkowy poranek obie zjawiły się przed urzędem. Zapytały o pokój, w którym będą odbywać się przetargi i ruszyły wprost do niego. Już w środku natknęły się na tablicę informacyjną, na której rozwieszone były lokalizacje poszczególnych mieszkań. Magdy uwagę zwróciła propozycja w dawnym hotelu robotniczym. Budynek miał już swoje lata, ale z całą pewnością był mniej zaniedbany niż te stare kamienice nie remontowane przez dziesięciolecia. W dodatku sprzedawano dwa sąsiadujące ze sobą mieszkania traktując je jako jedną całość. To były dwie kawalerki z jednym pokojem i kuchnią, ale Magda pomyślała, że jedną z kuchenek można będzie przerobić na pokój dla Wojtka. Podzieliła się swoim pomysłem z Kasią.

 - Jak się je połączy, to dadzą niezły metraż. Oba mieszkania mają po trzydzieści osiem metrów. To daje pole do wyobraźni. Myślę, że powinnyśmy licytować właśnie te lokale.

Kasia przyznała jej rację. Zajęły miejsca i spokojnie czekały na przetarg.

Chętnych było sporo, a wśród nich grupka cygańskich rodzin, które licytowały wielkie i wysokie mieszkania w starych kamienicach. Tymi w hotelu w ogóle nie były zainteresowane. Magda, która w imieniu Kasi brała czynny w przetargu wynegocjowała opłatę sześciuset złotych. To nie było mało, jak na możliwości Kasi zwłaszcza, że do tego dochodziły jeszcze media, ale Magda wierzyła, że sobie poradzą. Po przetargu wręczono im dokumenty i klucze od obu lokali. Niezwłocznie pojechały je obejrzeć.

Były zrujnowane, ale Kasia patrzyła na tę ruinę z optymizmem.

 - Trzeba tu dostrzec też pozytywne strony. Spójrz na okna. Uważam, że są w dobrym stanie i nie trzeba ich wymieniać – schyliła się i oderwała kawałek starego gumolitu. – Pod spodem są płytki PCV. Myślę, że wystarczy położyć nową wykładzinę.

 - Chyba tak – Magda rozejrzała się dokoła. – Niezależnie od wszystkiego trzeba to zrobić najtańszym kosztem. Musisz mieć pieniądze na przynajmniej roczny czynsz. Jeśli chodzi o ściany, to pomalujemy je. Michał skrzyknie chłopaków z roku. Ja też zbiorę kilku. Pomożemy ci. Najpierw jednak trzeba sporządzić listę najpotrzebniejszych rzeczy do remontu. Poza tym meble, które wywiozłam z mojej kawalerki na pewno tobie się przydadzą. Są w dosyć dobrym stanie, a jak się już dorobisz, to sobie wymienisz na nowsze.

 

Kasia nie traciła czasu. Mając już dostęp do własnego konta mogła rozporządzać pieniędzmi, które ciułała przez lata. Dzięki mobilnej Magdzie kupiły mnóstwo rzeczy do mieszkania. Zawsze szukały okazji i przecen. Ze zwołaniem kolegów nie było problemu. Wszyscy uprawiali wolny zawód i mogli poświęcić część swojego czasu na pomoc dla sierotki. Michał także się zaangażował.

 


Kasia przychodziła popołudniami. Wciąż miała sporo nauki, bo teraz priorytetem była matura.

 - Wybierasz się na studia? – zapytała kiedyś Magda, gdy siedziały na podłodze z kubkami herbaty odpoczywając po sprzątaniu.

 - Takie mam plany. Nigdy w życiu nie mogłabym cię zawieść. Pokładałaś we mnie tyle nadziei i wiary, że wszystko się uda więc nie ma innej opcji. Wiem, że czeka mnie mnóstwo pracy, ale nie poddam się. Ostatnio byłam u Krystyny. Zaniosłam jej trzy obrazy. Powiedziała, że przelała mi pieniądze za kartki i miniaturki, i potrzeba więcej tych ostatnich. Zobowiązałam się na dziesięć sztuk. Poza tym dała mi namiary do dwóch innych galerii. Powiedziała, że właścicielki widziały moje prace i są zainteresowane. Wspaniale, prawda?

 - Wreszcie będziesz mogła podreperować budżet. Teraz dziękuję sama sobie, że wpadłam na pomysł założenia ci konta. Pieniądze przydały się jak nic.

 - Za to zawsze będę ci wdzięczna. Za to i za wiele innych rzeczy. Rozmawiałam z dyrektorką. Powiedziała mi, że jak będę odchodzić z ośrodka, to wypłacą mi tysiąc pięćset złotych na zagospodarowanie i usamodzielnienie się a do tego sześć tysięcy sześćset złotych, bo byłam w ośrodku ponad dziesięć lat. Jeśli nie przekroczę miesięcznego dochodu w wysokości dziewięćset sześćdziesięciu złotych, to będzie mi przysługiwała co miesiąc kwota pięciuset złotych na kontynuowanie nauki. Nie będzie tak źle. Dzięki tobie jestem zaradna i wiem jak zarobić na siebie.

 - A ja wygrzebałam ostatnio adres Fundacji DOM. To skrót i oznacza „Dbamy o Młodych”. To organizacja pozarządowa i może wiele pomóc. Trzeba tam pojechać i może złożyć jakąś prośbę o pomoc w zakupie sprzętów do mieszkania. Oni wiele mogą. Załatwiają pomoc w zakwaterowaniu, remoncie i właśnie w doposażeniu lokalu. Szkoda, że nie wiedziałam o nich wcześniej, bo skorzystałybyśmy z ich pomocy przy remoncie. Mimo to spróbujemy coś zyskać. Zaoszczędziłabyś przynajmniej trochę grosza na meble.

Kasia popatrzyła na przyjaciółkę z uśmiechem.

 - Jesteś niesamowita, wiesz? Chyba nigdy nie przestanę cię podziwiać i cenić za twoje dobre, wspaniałe serce i wielką życzliwość dla mnie. Nie wiem gdzie byłabym dzisiaj, gdybyś nie pojawiła się w moim życiu.

 - Przecież nie mogłam pozwolić, żeby taki talent się zmarnował, prawda?

 

Z każdym dniem mieszkanie nabierało cech przytulności. Koledzy Michała przebili otwór drzwiowy do drugiego mieszkania i tym sposobem połączyli dwa w jedno. Kuchnia i łazienka były już wykafelkowane. W łazience królowała kabina prysznicowa, a w kuchni gazowa kuchenka z piekarnikiem. W międzyczasie Magda poprosiła swojego teścia o przewiezienie mebli z jej poprzedniego mieszkania do lokalu Kasi. Nie było tego wiele, ale na razie musiało wystarczyć. Bardzo przydały się dwie komody z szufladami, solidna kanapa, niewielka ława i kuchenne szafki, które w wolnym czasie zamontował Michał. Znalazł się też ładny dywanik i kilka doniczek z kwiatkami.

Któregoś dnia wybrały się obie do fundacji. Już na miejscu wyjaśniły, że potrzebują niewielkiego wsparcia w zakupie mebli. Magda opowiedziała, że dzięki pracowitości Kasi stać ją było na mieszkanie do remontu, który już skończono.

 - Trochę mebli już ma, ale to dopiero umeblowanie kuchni i jednego z pokoi. Potrzebujemy jeszcze meble do dwóch niedużych pokoików przeznaczonych dla jej rodzeństwa, które obecnie przebywa w domu dziecka, a dla którego Kasia chce zostać opiekunem prawnym.

Przewodnicząca fundacji ze zrozumieniem pokiwała głową.

 - Bardzo dużo już dokonałaś – zwróciła się do Kasi. Podziwiam, bo niewielu jest takich, którzy są w stanie podjąć taką inicjatywę. Większość nawet jest dość roszczeniowa. Wypełnijcie wniosek – podała Kasi kilka arkuszy papieru i napiszcie, co wam będzie potrzebne. Na tej podstawie możemy przyznać dotację. Myślę, że nie potrwa to dłużej, jak dwa tygodnie. Dam znać. Wpiszcie jakiś numer kontaktowy.

 

Wyszły z budynku fundacji pełne dobrych przeczuć. Kobieta stojąca na jej czele była dla nich bardzo przychylna i liczyły, że jednak przyznają Kasi dotację.

Tak też się stało. Po dwóch tygodniach skontaktowano się z nią informując, że przelano na jej konto dziesięć tysięcy złotych i życzono jej powodzenia. Natychmiast zadzwoniła do Magdy i poinformowała ją o sumie dotacji.

 - To ogromne pieniądze. Nie spodziewałam się, że będzie ich aż tyle. Myślę, że za tę sumę kupimy wszystko. Może nawet starczy na lustro do przedpokoju i jakiś ładny wieszak na płaszcze.

 

Dwa tygodnie później w jedną z kwietniowych sobót przywiozła swoje rodzeństwo do mieszkania. Przyjechały też dyrektorka z wychowawczynią i Magda. Kasia pękała z dumy, kiedy przybyli oglądali mieszkanie i podziwiali jego wnętrze.

 - Świetnie sobie poradziłaś Kasiu. To dowód na to, że można osiągnąć wszystko, gdy jest się odpowiednio zdeterminowanym.

Na stole pojawiła się kawa i ciasto upieczone przez Mirkę. Nie zabrakło szampana dla dorosłych i bezalkoholowego dla dzieci. Dyrektorka uniosła do góry kieliszek.

 - Piję za wasze zdrowie i powodzenie, a także za szczęście we wszystkich waszych przedsięwzięciach. Nigdy nie mam pewności, co zrobią nasi wychowankowie po wyjściu z ośrodka, czy sobie poradzą w dorosłym życiu. Co do ciebie Kasiu i twojego rodzeństwa jestem dziwnie spokojna, bo wielokrotnie udowodniliście, że potraficie o siebie zadbać. Niech wam się darzy. Wszystkiego najlepszego.

 

 

45 komentarzy:

  1. Świetnie wszystko zaczyna się układać i wychodzić na prostą. Pomoc i pomysłowość Magdy jest nie do opisania. Święta dziewczyna i jej mężowi też niczego nie brakuje w tym zakresie. Gorąco pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda od początku jest wielkim wsparciem dla Kasi. Jest od niej sporo starsza i bardziej doświadczona życiowo. Obie dziewczyny bardzo się ze sobą zżyły i traktują się jak siostry. Kasia za chwilę opuści sierociniec, ale w tym życiu na "zewnątrz" Magda będzie trwać przy niej i w razie potrzeby służyć pomocą.
      Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  2. Mądra dziewczyna! Studia są bardzo ważne. Rodzeństwo powinno brać z niej przykład. Jestem spokojna, że cała trójka wyjdzie na prostą i będą mieć wspaniałe życie. Pozdrawiam i dziękuję;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia nie wyobraża sobie, że miałaby poprzestać tylko na liceum. Ma dziewczyna ambicje i lubi się uczyć. Natomiast co do rodzeństwa, to i ono ma już ugruntowaną wiedzę na temat tego, co chce dalej w życiu robić i kim chce być. Generalnie cała trójka przejawia jakieś zdolności, choć bezapelacyjnie najbardziej utalentowana jest Kasia.
      Bardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  3. Jaka miła niespodzianka;) Do rzeczy. Szybko minęło te dziesięć lat. Kasia jest już pełnoletnia i dotrzymuje danej obietnicy. Znalazła dom, będzie się starała o opiekę nad rodzeństwem. Wiele dla nich poświęca. Mam nadzieję, że to docenią;) Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola
      Rodzeństwo jest bardzo ze sobą związane a Kasia jako najstarsza zawsze im matkowała i nadstawiała za nich karku, gdy matka chwytała za kabel. Nie ma więc mowy o tym, że młodsza dwójka miałaby nie docenić starań najstarszej. Ona przecież wychodzi ze skóry, by po wyjściu z ośrodka zapewnić im wszystkim dach nad głową.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i skomentowałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  4. Tak to ja lubię – niespodzianka;) Fajny i niezaborczy mąż Magdy. Fajni też znajomi, którzy poświęcili czas na pomoc w remoncie mieszkania. Kasia pewnie będzie im wdzięczna do końca życia. Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga
      Niespodzianka dlatego, że jutro święto i pomyślałyśmy sobie, że większość będzie wolała spacer niż ślęczenie nad laptopem. A co do Kasi, to sierotka zazwyczaj porusza serca i tu nie było inaczej. Artysta, to wolny zawód i czasu często sporo, więc koledzy Michała mogli poświęcić go na remont Mieszkania Kasi. Jak to mówią "dobro powraca".
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  5. Pomysł z dwiema kawalerkami to strzał w dziesiątkę! Teraz mają wielkie mieszkanie. Będzie im się tam dobrze żyło. Tylko żeby pieniędzy wystarczyło na opłatę czynszu i mediów, ale Kasia jest zaradna a i może rodzeństwo z biegiem czasu się dorzuci? Dzięki, za niespodziankę też;) Miśka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka
      O pieniądze rodzeństwo nie musi się już tak bardzo martwić. Kasia wprawdzie studiuje, ale też oddaje swoje prace do trzech galerii. Ta sprzedaż pozwala przeżyć miesiąc bez stresu i jeszcze trochę zaoszczędzić. Trzeba pamiętać, że Kasia za chwilę opuści sierociniec z pieniędzmi na start w owym życiu. Finansowo więc będzie nieźle.
      Pozdrawiamy cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  6. Piękne słowa – dzięki tobie jestem zaradna i wiem jak zarobić na siebie. Piękne podziękowanie za zaangażowanie, pomysły i dobre serce Magdy i też jej męża Michała;) Magda może naprawdę być z siebie dumna, że posłuchała swojego serca i nie dała zginąć Kasi i jej rodzeństwu. To przyjaźń pewnie na całe życie nawet pomimo różnicy wieku. Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira
      Magda i Kasia, to dwie bratnie dusze i choć ta pierwsza kreowana jest na mentorkę tej drugiej to raczej obie traktują się jak siostry. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie odkrył się talent Kasi, to jej edukacja skończyłaby się na szkole zawodowej. Magda zawsze była obok i dopingowała nie tylko Kasię, ale i pozostałe rodzeństwo. Taka pomoc i zaangażowanie jest nie do przecenienia.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  7. Ślub, wesele i prezent i to jaki! Obraz zakochanych w sobie młodych. Cudowna pamiątka. Magda dobrała się z Michałem jak w korcu maku. Ona ma dobre i współczujące serce, ale Michał ma tak samo. Świetna z nich para;) Dziękuję za dzisiaj i do następnego czwartku. Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta
      Kasia wykorzystała swoje umiejętności malując obraz pary młodej i tym ujęła oboje, bo to prezent ze szczerego, wdzięcznego za wszystko-serca. Podarunek w formie miksera, czy kompletu garnków nie zrobiłby takiego wrażenia jak właśnie ten obraz.
      Pozdrawiamy pięknie i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  8. Pomysłowość Magdy nie ma końca;) Chciałabym mieć taką osobę wokół siebie;) Kasia bardzo się stara, słucha mądrych rad, pracuje jak szalona, ale efekty są powalające. Oby tak dalej, a nie zginą;) Dziękuję za niespodziankę i czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza
      Magda to mądra dziewczyna, bardzo rozsądna i praktyczna. Poznała losy dzieci przed sierocińcem i wie czego najbardziej pragnęły, a pragnęły spokojnego, czystego domu, bez awantur. Przez lata motywowała więc Kasię i niejako wyznaczała kierunek, w którym powinna podążać, żeby osiągnąć cel. Ten cel jest już bardzo blisko, właściwie w zasięgu ręki. Za chwilę Kasia opuści sierociniec i zamieszka we własnym mieszkaniu.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i skomentowałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  9. Ożesz ty! Sprawdzasz naszą czujność, hihihi;) Moim zdaniem Magda oczywiście ma powody do dumy, ale myślę, że Pani dyrektor również! Gdyby nie jej opieka, pozwolenie na rozwijanie pasji, pilnowanie o ich bezpieczeństwa nic by z rodzeństwa nie było. Wystarczyło tylko podłożyć kilka kłód, a tu sama pomoc i wspieranie! Wspaniała placówka, a tyle słyszy się o jakiś dziwactwach w takich ośrodkach. Dziękuję i oczywiście pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia
      Nie sprawdzamy Waszej czujności, bo wiemy, że ciągle tu zaglądacie. Postanowiłyśmy dodać rozdział już dzisiaj, bo jutro przecież święto i podejrzewamy, że lepiej spędzić je na spacerach z rodziną niż utkwić przy laptopie.
      Osób wspierających Kasię w rozwijaniu jej talentu było więcej. Oczywiście Magda byłą tu najważniejsza, bo sama posiadała talent plastyczny i studiowała na ASP, ale nie należy zapominać o wychowawczyni Kasi, o pani dyrektor i reszcie personelu. Ten sierociniec okazał się wyjątkowy, bo pracowały w nim osoby z powołania a nie jakieś zupełnie przypadkowe. Osoby mające wielkie serca.
      Pozdrawiamy Cię pięknie i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  10. Wolne zawody, wolnymi zawodami, ale bez chęci pomocy nic by nie było! Fantastyczni młodzi ludzie. Jak się chce, to wszystko można! Mam nadzieję, że Kasia i jej rodzeństwo również tacy będą? Magdzie nie trzeba się odwdzięczać, ale może wokół nich ktoś będzie potrzebował pomocy, to wówczas nie odmówią;) Pozdrawiam i do następnego razu;) Fajne są takie niespodziewajki;)Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina
      Magda i jej mąż to wspaniali ludzie, bardzo otwarci i wrażliwi. Towarzystwo w jakim się obracają posiada podobne cechy osobowości, bo nie są obojętni i chętnie udzielają pomocy. Skoro Magda przez tyle lat była wzorem dla Kasi, to i ona przejęła podobne cechy postępowania. Nie chciała przecież skończyć tak jak jej rodzice. Całą trójka wyrasta na pięknych ludzi.
      Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  11. Rodzeństwo uspołecznione. Wiedzą jak się przyzwoicie zachować. Na pierwszej wizycie i kawa i ciasto upieczone przez Mirkę! Wreszcie i ona mogła się wykazać;) Fajna sprawa. Jestem spokojna o ich los. Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara
      Opowiadanie dobiega końca. Miało za zadanie wykazać, że dzieci z patologicznych rodzin niekoniecznie muszą same stać się patologią, a sierociniec i wyrwanie ich z tego paskudnego środowiska często okazuje się zbawienne. Kasia odkryła talent plastyczny, Mirka uwielbia gotować a Wojtek naprawiać różne sprzęty. Każde z dzieci dąży do samorealizacji w tym, w czym czuje się najlepiej i co w przyszłości da mu chleb.
      Bardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  12. Wspaniale, że udało się też załatwić pieniądze z fundacji. Wcale się nie dziwię, że przewodnicząca była pod wrażeniem. Zupełnie inaczej się podchodzi do ludzi, którzy już coś z siebie dali, niż do ludzi wyciągających tylko ręce do pomocy. Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia z pewnością nie czeka, aż jej manna spadnie z nieba. Dopingowana przez Magdę ma własne priorytety, które stara się realizować. Jest ambitna i konsekwentna. Dzięki tym cechom może sporo osiągnąć.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  13. WOW! Młoda wymiata! Sprzedaje już swoje obrazy do galerii. Wspaniały sukces, co prawda są to na razie miniaturki, ale zawsze. Mam tylko nadzieję, że nie przewróci się jej w głowie od takiego sukcesu? Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB
      Kasia zbyt wiele wycierpiała, by miało jej się przewrócić w głowie. To, co osiąga zawdzięcza wyłącznie sobie i swojej pracy, choć spory udział jest tu Magdy, która bezustannie dopinguje dziewczynę. Ona jest dopiero na początku drogi, choć nie do przecenienia jest tu fakt, że zarabia na malowaniu do galerii. To na pewno jej mały, prywatny sukces. Przed nią studia i dalsze rozwijanie swojego talentu.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  14. Niby koszty mieszkania nie są jakieś olbrzymie, ale dla Kasi i rodzeństwa to dość duża kwota. Do tego jeszcze trzeba coś jeść, ubrać się. Trochę się obawiam, czy dadzą sobie radę. Szkoda by było takiego trudu zmarnować przez brak finansów. Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa
      Póki co Kasia będzie mieszkać sama, chociaż poczyni staranie, żeby rodzeństwo zamieszkało razem z nią. Każde z nich posiada jakiś talent i nie omieszka go wykorzystać. We trójkę dadzą sobie radę bez dwóch zdań.
      Pozdrawiamy cieplutko i cieszymy się, że zajrzałaś. :)

      Usuń
  15. Magda wzięła ślub ale w dalszym ciągu ma czas dla Kasi. To bardzo budujące, że miłość nie zaślepiła jej na potrzeby innych. Jej mąż zresztą też okazał się bardzo wyrozumiałym i wrażliwym człowiekiem. Kasia i jej rodzeństwo ma dobrą nauczkę że nie można tylko myśleć o sobie. Warto być przyzwoitym człowiekiem;) Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina
      To raczej nie nauczka a dobry przykład człowieczeństwa i tego, że nie warto żyć wyłącznie dla samego siebie, ale dzielić się z innymi tym, co się wie, czy posiada. To nie są już małe dzieci, którym należy wbijać to do głowy. Najmłodszy Wojtek ma już czternaście lat i jeśli tylko może być pomocny, to tej pomocy udziela naprawiając co tylko da się naprawić. Podobnie Mirka, która uwielbia gotować i całymi dniami siedzi w kuchni. Nie ma wątpliwości, że rodzeństwo nie zmarnuje swojej szansy na lepsze życie i wyrośnie na przyzwoitych ludzi.
      Bardzo dziękujemy za wizytę na blogu. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  16. U mojej babci w salonie na zaszczytnym miejscu też wisiał taki obraz tylko przedstawiał babcię i dziadka w stroju ślubnym. Babcia mówiła na to chyba jakoś tak, że monidło? Pewnie pomyliłam nazwę. Obraz może nie był tak piękny, ale miło patrzyło się na młodych i szczęśliwych ludzi. Bardzo miła pamiątka;) Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada
      Musiałam sprawdzić ten termin "monidło", bo spotykam się z nim po raz pierwszy. Obraz podarowany przez Kasię Magdzie z pewnością monidłem nie był. Monidło to rodzaj retuszu nakładanego na obrazy pośledniejszych malarzy niezbyt biegłych w sztuce malarskiej. To dlatego obrazki przedstawiające bardzo często parę młodą wyglądały zdecydowanie sztucznie i nienaturalnie, chociaż zapewne były pamiątką i wisiały w salonie.
      Kasia posługuje się farbami olejnymi, a wykończeniem obrazu nie jest retusz a warstwa werniksu dająca ładny połysk obrazowi i zabezpieczająca go przed zniszczeniem.
      Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  17. Miło tak wrócić z pracy i zastać taką niespodziankę.
    Dzieciaki są na najlepszej drodze do usamodzielnienia się. Kasia jak widać to bardzo zaradna i mądra dziewczyna. Dzięki temu myślę, że nie będzie miała żadnego problemu z uzyskaniem praw do bycia rodziną zastępczą dla rodzeństwa. Dodatkowo mają jak widać wsparcie i pomoc ze strony wielu życzliwych osób.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w środowy wieczór.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita
      Kasia bardzo chce, żeby rodzeństwo było razem z nią. To głównie dlatego ciężko pracuje, żeby udowodnić w sądzie, że stać ją na utrzymanie całej trójki. Zdecydowanie nie jest osobą rozrzutną a raczej skrzętną. Tego nauczyła ją Magda, poszanowania dla pieniądza.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś o tak późnej porze i skomentowałaś. Doceniamy i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  18. Dla Kasi i jej rodzeństwa zaczyna się nowy rozdział - nowe mieszkanie, studia Kasi. Wspólnymi siłami rodzeństwo zapewne poradzi sobie ze wszystkim. I Magda, która przez lata stała się najlepszą przyjaciółką Kasi i jej największym wsparciem.Teraz może być już tylko wspaniale.
    Gosiu i Gaju ściskam Was mocno śląc cieplutkie pozdrowienia i do kolejnego tygodnia 💖😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dagmara
      Kasia za chwilę skończy osiemnaście lat, a jej rodzeństwo, to już też nie maluchy, którymi trzeba się opiekować. Są coraz bardziej samodzielni i coraz bardziej zaradni. We trójkę na pewno sobie poradzą. Przez lata spędzone w sierocińcu zyskali sporo znajomych i przyjaciół a to zawsze dodatkowa pomoc i wsparcie zwłaszcza ze strony Magdy i jej męża, których traktują jak swoją rodzinę.
      Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy i przesyłamy uściski. :)

      Usuń
  19. Coraz bliżej do magii świąt i wspólnego zamieszkania. Powinno się im udać. Kasia jako głowa rodziny swoimi zdolnościami zarobi na utrzymanie, Mirka może zająć się gospodarstwem, a Wojtek złota rączka naprawami. Myślę też, że przeszłość już nie wróci, a wspomnienia z dzieciństwa coraz bardziej będą zanikać.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla
      Osiemnastolatki bywają często na różnym poziomie rozwoju mentalnego i tu sąd może mieć wątpliwości, czy Kasia jest na tyle dojrzała i rozsądna, że podoła obowiązkom związanym z opieką prawną nad rodzeństwem. To z tego powodu ciężko pracuje i wychodzi wprost ze skóry, żeby móc to sądowi udowodnić. Przed Wami ostatnia część, w której rodzeństwo po raz ostatni zetknie się z koszmarną przeszłością, ale wyjdzie z tego zwycięsko.
      Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy za komentarz.:)

      Usuń
  20. Kasia idzie jak burza. Dzięki pasji i dobrej nauce dość dużo zwiedziła miejscowości w kraju. Wyremontowała mieszkanie. Jest nad wyraz konsekwentna. Do bardzo dobrze, ale pewnie nie ma czasu na miłostki, a one też upiększają świat. Wspaniale by było gdyby spotkała też fajnego faceta;) Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola
      Na miłostki zdecydowanie za wcześnie, bo Kasia ma mnóstwo innych priorytetów a głównymi są:wyremontowanie mieszkania i załatwienie w sądzie opieki prawnej nad rodzeństwem. Do tego dochodzą też studia i zobowiązania wobec galerii. Na miłość przyjdzie czas.
      Pozdrawiamy pięknie i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  21. Nad wyraz dobrze im się wiedzie. To wspaniale, bo na to zasłużyli. Nurtuje mnie tylko jedno, czy rodzice naprawdę o nich zapomnieli, a może jednak ruszy ich sumienie? Co prawda rodzeństwo jest już dojrzałe, ale rodzice, to zawsze rodzice? A może już odeszli z tego świata? Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedź na pytanie o rodzicach znajdziesz w następnej części, która będzie już ostatnią częścią tej historii. Matce odebrano prawa rodzicielskie a ojciec miał je ograniczone. To jednak nie przeszkodzi im pojawić się na odwiedzinach w sierocińcu. Nic więcej na ten temat nie napiszę, a Ty za tydzień będziesz nieć jasność. I to wcale nie tak, że rodzice, to zawsze rodzice. Gdyby moi rodzice byli takimi degeneratami jak państwo Małek, nie chciałabym ich znać.
      Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i skomentowałaś. :)

      Usuń
  22. Ciekawi mnie tylko czy wszystko się ułoży. Rysowanie i malowanie to prawdziwie piękne zajęcie, które może dać człowiekowi tyle radości, nie sądzę, żeby Kasia wybaczyła im to co zrobiła jej i jej rodzeństwu... dobrze, że moi nie zachowują się jak ci Małek, bo inaczej chyba bym oszalała już na początku... jak można pić i zaniedbywać dzieci? Alkohol szkodzi i wszystko niszczy, mozna się napić, ale trzeba znać granice... Czasem nie rozumiem jednego tu ci napiszę przykład, ale bez imion...
    Pani N. urodziła dziecko nazwała je. N i bierze 500+ ale przeznacza te 500 na alkohol... to dlaczego jej nie zabiorą tej kasy na dziecko?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia
      Patologii na świecie dostatek a i u nas jej nie brakuje. obecny rząd sprzyja nierobom, którzy za kołnierz nie wylewają, a z 500+ dzieci nie oglądają nawet złotówki. Gdyby pogonić tych wszystkich obiboków do roboty, to od razu mieliby połączone dwa w jednym. Pożytek dla społeczeństwa i odwyk. Dzieci byłyby szczęśliwe a z kranów płynęłoby nam mleko i miód.
      Serdecznie pozdrawiamy i dziękujemy, że zajrzałaś. :)

      Usuń
  23. Lucky Club Casino Site in the Philippines - Lucky Club
    We have been to the Lucky luckyclub Club in the Philippines for a couple of years, and the experience has always been outstanding. Read more about the Lucky Club

    OdpowiedzUsuń