Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 21 lipca 2022

FETYSZ - rozdział 2

ROZDZIAŁ 2

 

Kilka dni później wraz z Magdą i Kaśką wychodziła z zajęć. Zagadana nie zauważyła chłopaka, który wykazał zainteresowanie jej osobą. Szczerze powiedziawszy zapomniała o tej nietypowej reakcji na jej widok nie wierząc, by stała się nagle obiektem pożądania całkiem przystojnego faceta. On zmaterializował się przed nimi jak duch, prosząc Jagodę o chwilę rozmowy. Zaskoczona zdołała tylko wydukać: – Dziewczyny idźcie. Dogonię was.

Kiedy obie wyszły z budynku Jagoda wyczekująco spojrzała na chłopaka.

 - To o czym chciałeś rozmawiać?

 - Przede wszystkim chciałem się przedstawić. Nazywam się Kuba Lityński i jestem na piątym roku weterynarii. Kiedy zobaczyłem cię kilka dni temu, poczułem silną potrzebę poznania cię. Bardzo mi się spodobałaś i nie wybaczyłbym sobie, gdybym…

 - To niemożliwe… - przerwała mu. – Spójrz na mnie. Takie jak ja, nie budzą zainteresowania wśród mężczyzn.

 - Dlaczego tak uważasz? – zapytał zaskoczony. – Jesteś naprawdę piękna. Chciałbym zaprosić cię na kawę do jakiejś przytulnej knajpki i poznać bliżej. Zgodzisz się? A w ogóle, jak masz na imię?

 - Jagoda – odpowiedziała niemal szeptem wciąż nie mogąc wyjść z szoku, że oto objawia się przed nią potencjalny adorator.

 - Pięknie! Bardzo do ciebie pasuje. To, co? Idziemy?

Kiwnęła tylko głową na znak zgody i ruszyła wraz z nim w stronę drzwi wejściowych.

 

Kawiarenka okazała się bardzo klimatyczna, a rozrzucone niesymetrycznie stoliki stwarzały atmosferę intymności. Kuba odsunął jej krzesło i sam usiadł naprzeciw.

 - Na co masz ochotę? Może zamówimy sobie do kawy jakieś pyszne ciastko? Mają tu świetne cytrynowe bezy. Poezja. Zamówię, dobrze?

 - Nie powinnam jeść takich rzeczy.

 - Nie rozumiem. Jesteś na jakiejś diecie, albo masz cukrzycę?

 - Nieee…, chociaż dieta w moim przypadku byłaby wskazana.

 - To niedorzeczność. Dla mnie jesteś idealna.

Kiedy kelnerka postawiła przed nią wielką, okraszoną bitą śmietaną bezę, z lubością pociągnęła nosem. Ciastko wyglądało bardzo apetycznie i takie też było. Kuba także wyglądał na zachwyconego i z przyjemnością przyglądał się, jak Jagoda pochłania swoją porcję. Ona też obrzucała spojrzeniem jego uśmiechniętą twarz i zastanawiała się, czy to wszystko nie jest jakimś oszustwem, chociaż nic takiego nie wyczytała z jego oczu. Nie patrzył na nią, jak na kogoś, kto wyglądem przypomina stos słoniny. Patrzył tak, jakby naprawdę mu się podobała taka jaka jest. Sporo też się o nim dowiedziała. Za kilka miesięcy miał się bronić. Mieszkał w kawalerce odziedziczonej po babci.

 - Jest tam nawet dość wygodnie, chociaż metraż nie powala. Przerobiłem to mieszkanko, unowocześniłem i teraz da się tam żyć. A ty, gdzie mieszkasz?

 - Dzielę pokój w akademiku z dziewczynami, które ze mną widziałeś, ale tak naprawdę pochodzę z małego miasteczka, gdzie wszyscy się znają i wszyscy o sobie wiedzą wszystko. Ja jakoś nie potrafiłam zintegrować się z miejscową ludnością i raczej byłam obiektem drwin, niż kimś, kto mógłby zawierać jakieś przyjaźnie. Zwiałam stamtąd, bo ta małomiasteczkowa mentalność po prostu mnie dobijała. Myślałam, że w wielkim mieście będzie lepiej, ale okazało się, że i tutaj nie rozwinęłam się towarzysko jakoś specjalnie.

 - Czemu akurat weterynaria?

 - Od zawsze to było moje marzenie. Ludzie za mną nie przepadają za to zwierzęta wynagradzają mi wszystko. Mam chyba dobre podejście do nich i potrafię je sobie zjednywać. Szybko lgną do mnie. A ty?

 - Całkiem podobnie. Po obronie może otworzę jakąś niewielką klinikę dla zwierzaków.

Jagoda słuchała go z zaciekawieniem. Miał ładny tembr głosu, spokojny i łagodny. Dowiedziała się, że poza zwierzętami tak dla kontrastu uwielbia horrory, zwłaszcza autorstwa Mastertona, kocha jazz, włoską i polską kuchnię.

 - Koniecznie musisz spróbować kiedyś mojej lazanii. Nieskromnie powiem, że smakuje obłędnie. Bardzo lubię pitrasić.

 - A ja lubię jeść – rozchichotała się.

 - No widzisz? Pasujemy do siebie - podsumował.

Wieczorem wraz z nią pojechał tramwajem i odprowadził pod same drzwi akademika wymuszając na niej zgodę na spotkanie następnego dnia.

Gdy weszła do pokoju dziewczyny na jej widok poderwały się z łóżek.

 - Na litość boską, gdzieś ty była? Już zaczynałyśmy się martwić – mówiła Kaśka z wyrzutem. – A w ogóle, to co to za facet?

Jagoda z rozanieloną twarzą opadła na fotel.

 - Nie uwierzycie. Ja sama jeszcze szczypię się po rękach. Wygląda na to, że to mój pierwszy w życiu adorator. Ma na imię Kuba i jest na ostatnim roku weterynarii. Jest też bardzo miły, szarmancki i dobrze ułożony. Naprawdę jestem pod wrażeniem. W dodatku bardzo chce się ze mną umawiać. Jutro też zaprosił mnie na randkę. Okazuje się, że każda potwora znajdzie swego amatora.

 - Noo…, gratulujemy. Spodobał nam się. Fajny jest. Wreszcie zaczniesz korzystać z życia, a nie siedzieć w kącie. Myślałyśmy, że wyciągniemy cię jutro na siłownię, ale rozumiemy, że randka ważniejsza.

 


Jagoda spojrzała na dziewczyny strapiona.

 - Siłownia, to nie jest najlepszy pomysł, przynajmniej dla mnie. Pamiętacie co było ostatnio? Ledwo zeszłam z rowerka i sapałam jak kowalski miech. W życiu nie wydaliłam z siebie tyle potu, co wówczas. I jeszcze ten chichot za plecami i docinki. Dziękuję, ale nie.

 

Następnego dnia już nie mogła doczekać się spotkania z Kubą. Czekał na nią przed wejściem z bukiecikiem stokrotek. Pożegnała się z dziewczynami i podeszła do niego z uśmiechem. Wręczył jej kwiatki i cmoknął w policzek.

 - Jesteś głodna? Ja bardzo i jeśli ci nie przeszkadza porywam cię na lunch, a potem na spacer. Ładna pogoda więc trzeba korzystać. Po spacerze możemy jeszcze wpaść na kawę i jakiś deser.

Przystała na to bez protestu. Początkowo trochę wstydziła się jeść przy nim, ale Kuba był taki delikatny… Odnosiła wrażenie, że samo patrzenie na nią, gdy wkłada widelec do ust sprawia mu przyjemność. Kiedy po spacerze siedzieli przy kawie i boskim kremie sułtańskim, wyjął chusteczkę i delikatnie wytarł jego resztki z jej warg. To było trochę krępujące i wprowadziło ją w zażenowanie. Żeby je zamaskować powiedziała: – to było przepyszne.

 - Smakowało ci? Może masz ochotę na jeszcze jeden? Nie ma sprawy. Zaraz zamówię.

Zanim zdołała z siebie wykrztusić cokolwiek, już stawiano przed nią pucharek.

 


 - Nie przeszkadza ci to, że… wyglądam jak wyglądam? Że jestem gruba?

Kuba uśmiechnął się pokazując w całej okazałości swoje śnieżno-białe uzębienie.

 - Co też ci przychodzi do tej ślicznej główki? Jesteś piękną, atrakcyjną kobietą, a że masz nieco więcej niż inne, to tylko atut dla mnie.

Jego słowa były najpiękniejszą muzyką dla jej uszu. Czy ktoś kiedyś mówił jej równie przyjemne rzeczy? Ciągle odczuwała przecież ostracyzm, wieczne odrzucenie i brak akceptacji, aż tu nagle poznała chłopaka, który jej wygląd uważał za coś pięknego.

Ich randki stały się bardzo intensywne, niemal codzienne. Chodzili do kina, do teatru i do restauracji. Kuba nie żałował na nią pieniędzy. Zamawiał najpyszniejsze potrawy i obsypywał prezentami. Czasem miała nieodparte wrażenie, że śni jakiś piękny, najcudowniejszy sen, z którego nigdy nie chce się obudzić.

Kuba niczego nie przyspieszał i ich związek rozwijał się całkiem naturalnie. Tego wieczoru wracali z koncertu. Przechodzili przez park, by skrócić sobie drogę do tramwaju. W pewnym momencie Kuba przystanął i objął ją mocno przywierając do jej ust. Po raz pierwszy całował ją tak namiętnie i żarliwie. Kiedy oderwała się od niego próbując złapać oddech, wyszeptał: – pojedziemy do mnie? – Kiwnęła głową na znak zgody.

Od tego dnia, a raczej od tej nocy zaczął się jej mały, prywatny raj. Ten pierwszy raz był dla niej bardzo krepujący. Wstydziła się swojego galaretowatego ciała, rozstępów na brzuchu ukształtowanym przez trzy spore wałki. Kuba widząc jej zdenerwowanie uspokajał ją mówiąc, że nie ma się czego wstydzić, bo ma najpiękniejsze ciało na świecie, a on nigdy w życiu nie zamieniłby go na ciało jakiejś zasuszonej modelki.

 - Nie ma w nim nic, czego nie byłbym w stanie kochać – szeptał jej z miłością do ucha. – Kocham każdy jego milimetr i to się już nie zmieni.

Czy może dziwić, że Jagoda wkrótce zakochała się w Kubie po uszy? Był delikatny, wrażliwy, pełen czułości i w lot odgadywał jej potrzeby. Rozpieszczał ją. Po upojnych nocach zawsze dostawała jakiś upominek. A to perfumy, a to drogie czekoladki, czy jakiś fatałaszek. Coraz rzadziej nocowała w akademiku. Dziewczyny były trochę złe, że ta miłość tak bardzo ją pochłania i nie ma na nic więcej czasu, a zwłaszcza czasu dla nich. Przepraszała je, bo czuła się wobec nich winna.

 - Nie osądzajcie mnie źle. Ja po raz pierwszy w życiu jestem zakochana i w dodatku ta miłość jest odwzajemniona. Nawet w najpiękniejszych snach nie mogłam wyśnić tego, co przeżywam teraz. Nie wyobrażacie sobie, jak bardzo jestem szczęśliwa i jak bardzo wdzięczna losowi, że postawił Kubę na mojej drodze. Czasem myślę, że on jest nagrodą za te wszystkie lata upokorzeń.

Magda i Kasia podeszły do niej i objęły ją mocno.

 - Nie mamy ci za złe i cieszymy się z twojego szczęścia. Wiemy, że w przeszłości było ci ciężko. Chcemy tylko widywać cię od czasu do czasu zwłaszcza, że Kuba zaproponował ci, żebyś z nim zamieszkała. Mamy nadzieję, że nie odetniesz się od nas i będziemy widywać się nie tylko na zajęciach.

 - Na pewno tak się nie stanie – zapewniła gorliwie. – Przecież jesteście moimi najlepszymi przyjaciółkami.

 

Rok akademicki się kończył. Mimo bardzo absorbującej miłości Jagoda pozaliczała egzaminy w terminie. Na początku lipca miał bronić się Kuba, a potem oboje wyjeżdżali na zasłużony odpoczynek.

 - Zabieram cię nad morze, na całe dwa miesiące. Rodzice mają tam pensjonat więc możemy siedzieć u nich, ile chcemy. Każdego roku spędzam tam wakacje. Mieszkam w wielkim kamperze, żeby nie zajmować pokoju letnikom. Poza tym to bardzo praktyczne rozwiązanie, bo jestem niezależny.

 - Trochę się boję… - mruknęła z obawą. – Boję się, jak twoi rodzice na mnie zareagują.

Podszedł do niej i wpił się w jej usta.

 - Będą zachwyceni…

W końcu Jagoda przystała na ten wyjazd, chociaż matka nalegała, żeby przyjechała na wakacje do domu. Nie miała na to ochoty zwłaszcza, że od jakiegoś czasu mieszkała tam Agata z dwójką dzieci. Mąż nie dość, że był pijakiem, to jeszcze wyżywał się na nich fizycznie i któregoś pięknego wieczoru Agata spakowała manatki swoje i dzieciaków, i wróciła na łono rodziny. Za to Bożena skakała z kwiatka na kwiatek. Aktualnie mieszkała gdzieś w Polsce z podtatusiałym facetem dwukrotnie od niej starszym, ale przy forsie, a na tym średniej siostrze zależało najbardziej. Na żonę się nie nadawała, ale na utrzymankę jak najbardziej.

Przed wyjazdem Jagoda pożegnała się jeszcze ze swoimi przyjaciółkami. One na wakacje wracały do rodzinnych domów.

36 komentarzy:

  1. Coś mi mówi, że ten cały Kuba nie jest taki idealny. A Jagoda zapłaci za to wysoką cenę. To obsypywanie jej różnego rodzaju słodkościami i serwowanie takich potraw jak lazania są nieodpowiednie przy jej nadwadze. Myślę, że ten fetysz dotyczy właśnie Kuby, są podobno takie osoby, które celowo tak robią. Ta przeprowadzka Jagody do tego chłopaka może okazać się zgubna.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w czwarkowy poranek.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita,
      młodzi się kochają i oboje czują się szczęśliwi. Dzięki wspólnemu mieszkaniu mogą się lepiej poznać. Natomiast jeśli chodzi o więcej informacji odnośnie do Kuby - wszystko wyjaśni kolejny i zarazem ostatni odcinek. Również pozdrawiamy Cię cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  2. Jagoda ma szczęście czy nie? Spotkała faceta, który jest nią oczarowany, a ona sama czuje, że chyba to niezbyt możliwe z jej wagą? Miśka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka,
      Kuba jest pierwszym chłopakiem Jagody. Jest z nim bardzo szczęśliwa. Kuba daje jej dużo dowodów świadczących o tym, że ona bardzo mu się podoba. Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  3. Oj coś nie podoba mi się ten cały Kuba. Sama nie wiem dlaczego, bo niby jest wpatrzony w Jagodę jak w obrazek, ale jest jakiś dziwny? Zamiast zmotywować Jagodę do zadbania o swoje zdrowie to ją wpędza w jeszcze większe kłopoty? Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola,
      bardzo przepraszamy, ale nie możemy zbyt wiele zdradzić - wszystko się wyjaśni w ostatnim rozdziale, na który serdecznie zapraszamy za tydzień. Najserdeczniej pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  4. Wielka szkoda, że Magda i Kaśka tak łatwo odpuściły Jagodzie siłownię! Randka randką, ale o swoje zdrowie należy dbać. Prawie każdy na początku marudzi. Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara,
      dziewczyny po prostu wiedziały, że Jagodzie bardzo zależy na randce, tym bardziej, że to w jej życiu dopiero pierwsze takie spotkania. Nie chciały jej dodatkowo stresować. Co do początków, to oczywiście masz zupełną rację, że są przeważnie bardzo trudne i okupione marudzeniem, a później okazuje się, że wszystko idzie już z górki:) Pięknie dziękujemy za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  5. Teraz to się dopiero zaczynam martwić o Jagodę! Najpierw rodzinka wpychająca w nią jedzenie bez opamiętania, a teraz Kuba?! O co mu chodzi? Nie zależy mu na zdrowiu swojej dziewczyny? Po co kupuje jej podwójne desery? Nie lepsza by byłą jakaś lekka sałatka? Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa,
      Kuba lubi patrzeć na Jagodę i na to jak je. Nie uważa, że Jagoda jest zbyt gruba. Chce żeby była szczęśliwa. Kiedy zorientował się, że Jagoda chętnie zje jeszcze jeden pucharek, niezwłocznie go zamówił. Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)

      Usuń
  6. Muszę przyznać, że chyba się myliłam co do przyjaciółek Jagody. Im naprawdę zależy na jej szczęściu. Zaakceptowały Kubę to chyba nie ma co się martwić? Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia,
      Jagoda jest uczuciowo związana z Kubą, więc ciężko jej spojrzeć na Kubę obiektywnie. Natomiast Magda i Kasia nie miały okazji lepiej go poznać. Wyrażają tylko swoje luźne spostrzeżenia. Czy są prawidłowe, czy nie wyjaśni się w ostatnim odcinku, na który serdecznie zapraszamy w kolejny czwartek. Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)

      Usuń
  7. Cieszę się ze szczęścia Jagody. Kuba wydaje się takim cukiereczkiem czy tam ciachem do schrupania. Fizycznie chyba niezbyt pasują do siebie? To na razie mu nie przeszkadza, ale boję się, że jak pierwsze zauroczenie minie, to Jagoda będzie miała złamane serce? Czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza,
      Jagoda powiedziała przyjaciółkom, że jest bardzo szczęśliwa i dziękuje losowi za Kubę. Jeśli chodzi o Kubę, to rzeczywiście jest przystojnym facetem. Nie możemy zapominać o tym, że bardzo często przeciwieństwa się przyciągają i może to zadziałało w ich przypadku:) Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy na kolejny czwartek:)

      Usuń
  8. Wyjazd nad morze, wspaniała rzecz;) Będą mogli w dalszym ciągu zacieśniać swoją znajomość. Zastanawiam się tylko czy Jagodzie nie będzie wstyd paradować w stroju kąpielowym? Żeby tylko przez to nie okazało się, że wyjazd należy zaliczyć do bani!? Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzamy się, że morze jest zawsze wspaniałym pomysłem:) Zapewniamy, że wakacje będą udane, na wszystko jest jakiś patent) Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  9. Ale fart!? Przez tyle czasu nikt się nią nie interesował aż tu nagle, prawie z niebios zjawia się cudowny ideał!? On ma jakieś wady? Do następnego czwartku. Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta,
      hihihi:) Każdy ma jakieś wady, Kuba też je ma. A poza tym mówi się, że ideały są nudne:) Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za komentarz:) Oczywiście gorąco zapraszamy na następny czwartek:)

      Usuń
  10. WOW! Ten Kuba to tak poważnie czy sobie z niej robi zabawę? Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga,
      to Kuba się zainteresował Jagodą i twierdzi, że ona mu się bardzo podoba. Jagoda z początku dość sceptycznie podchodziła do jego słów, ale wychodzi na to, że Kuba mówił prawdę i jest zachwycony Jagodą i jej wyglądem. Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)

      Usuń
  11. Wybiegam w przyszłość i chcę zapytać czy Kuba na wyjeździe okaże się psychopatą lub alkoholikiem, narkomanem? Po prostu na razie wszystko układa się super, a ciężko mi uwierzyć, że z taką otyłością można zainteresować w miarę normalnego, młodego faceta? Trochę generalizuję, ale oni są przede wszystkim wzrokowcami! Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina,
      absolutna prawda, jeśli chodzi o wzrokowców, ale Kuba przecież mówi, że dla niego Jagoda jest idealna, a o gustach nie powinno się dyskutować:) Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu:)

      Usuń
  12. No, no!? Jagoda ma problemy z wagą a jednak znalazła się osoba, dla której Jagoda jest idealna. I nie chodzi tu o tzw. jej wnętrze (powiedział to na pierwszej randce?!), ale o fizyczność? Kuba coś kombinuje czy ma problemy ze wzrokiem? Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira,
      hihihi, zapewniamy, że ze wzrokiem Kuby jest wszystko w jak największym porządku. Uważa, że Jagoda jest piękną i atrakcyjną kobietą. Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  13. Z przykrością muszę stwierdzić, że niechętnie zobaczyłabym miny rodziców Kuby? Biedna Jagoda pewnie będzie płakać w poduszkę. To, że Kubie się ona podoba nie musi wcale znaczyć, że mamie Kuby też przypadnie do gustu, a ojcu już nie wspomnę!? Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada,
      oczywiście taki czarny scenariusz też jest możliwy, ale Jagoda już swoje wycierpiała, a wakacje są od tego aby wypocząć i się nie stresować:) Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  14. Jagoda, tak jak zresztą prawie każdy, zasługuje na szczęście i fajnie, że tak się czuje przy Kubie. Teraz już tylko zmierzamy do szczęśliwego zakończenia? Nie będzie już żadnych przykrych niespodzianek? Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB,
      happy end musi być:) Jednakże chcemy zaznaczyć, że szczęście jest pojęciem nieprzebranym i dla każdego może znaczyć coś innego:) Wielkie dzięki za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  15. Robi się poważnie. Oboje są szczęśliwi, mieszkają razem, satysfakcjonujący seks już był, teraz Jagoda pozna rodziców Kuby, pewnie później Kuba pozna jej rodziców i ślub? Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina,
      zastanawiam się co mogę zdradzić:) Powiem tylko tyle, że oboje traktują ten związek dość poważnie, więc wszystko jest możliwe:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  16. Może po tym wyjeździe Jagoda znajdzie jednak czas na ćwiczenia z przyjaciółkami? Nie chodzi już o wygląd, bo skoro sama stwierdziła, że każda potwora znajdzie swego amatora, to chociaż niech zadba o zdrowie. Jest młodą kobietą, ma przed sobą całe życie. Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola,
      możemy zdradzić, że temat siłowni jeszcze wróci. W końcu od czego ma się przyjaciółki:) Gorąco pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  17. Fajnie, że Jagoda jest szczęśliwa. Każdy zasługuje na szczęście i to bez liczenia kilogramów. Ale jakoś mam takie nieodparte wrażenie, że to wszystko jest zbyt piękne aby mogło być prawdziwe. Boję się czy Jagodę nie spotka jakaś przykrość że strony rodziców Kuby albo co gorsza On sam się tylko zabawił np. dla jakiegoś durnego zakładu. Ale bądźmy dobrej myśli, że miłość 💓💓jest wstanie pokonać wszystko. No nic muszę uzbroić się w cierpliwość 🤷‍♀️Dziękuję i pozdrawiam cieplutko 😚

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina
      Zapewniamy, że ze strony rodziców Kuby nic przykrego Jagodny nie spotka. Nie było też żadnego zakładu.
      Pozdrawiamy serdecznie i dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  18. Sama mam nadwagę z powodu mojej choroby mam wrodzoną niedoczynność tarczycy, biorę leki i przez to tyję... znaczy lubię czekoladę ale staram się jej unikać kiedyś bym nie wlazła w piżamę rozmiar M, a teraz?? Bez problemu. Mam dwa motta, pierwsze brzmi "tak czy inaczej kochaj siebie taką jaką jesteś" drugie "Nigdy nie pokazuj że można cię zranić" Pozdrawiam i ślę uściski 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia
      Grunt, to akceptacja samej siebie, a reszta jest bez znaczenia. Wyjątek jest tylko wtedy, gdy tusza pogarsza stan naszego zdrowia i trzeba coś z tym zrobić.
      Cieszymy się, że zajrzałaś i skomentowałas. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń