Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 24 marca 2024

"ZEMSTA NIE ZAWSZE JEST SŁODKA" - rozdział 4

ROZDZIAŁ 4

 

Do pokoju wszedł Alex i zdziwionym spojrzeniem omiótł dwie ogromne walizy.

 - Wyjeżdżasz? – zapytał trochę zaniepokojony.

 - Najwyższy czas zacząć działać. Już dość zbijania bąków.

 - Trochę się obawiam, czy dasz sobie radę. Czasami jesteś nieobliczalna i nerwy cię gubią. Mnie tam niestety nie będzie…

Podeszła i stanęła naprzeciw niego łapiąc go za ramiona i patrząc w jego czarne oczy tak łudząco podobne do jej własnych.

 - Nie martw się, fratello. Panuję nad wszystkim. Pragnę tej zemsty jak niczego innego na świecie i załatwię pannę Cieplak tak, że za jakiś czas Mareczek nawet nie będzie chciał na nią patrzeć. Nawet się nie zorientują, że to ja za tym stoję. Już się nie mogę doczekać.

 - O której masz wylot?

 - O dziewiątej, ale umówiłam się z chłopakami na siódmą już na lotnisku.

 - Odwiozę cię w takim razie.

Następnego dnia żegnał ją na parkingu. Nie miał zbyt wiele czasu, dlatego nie wchodził z nią do wnętrza terminalu. Śpieszył się do pracy więc tylko cmoknął ją w policzek i życzył powodzenia.

 - Dzwoń i informuj mnie o wszystkim – rzucił jej jeszcze na koniec.

 


Ciągnąc dwie walizy weszła przez rozsuwane drzwi i rozejrzała się. Zauważyła dwóch znanych sobie mężczyzn i z uśmiechem ruszyła w ich kierunku. Jeden z nich, Luca podbiegł i usłużnie odebrał od niej bagaż.

 - Gotowi? – zapytała.

 - Jak najbardziej gotowi, bella – zapewnili chórem.

 - Mam nadzieję, że Luiggi godnie nas przywita. Chodźmy więc się odprawić.

 

Wracali do domu po pracy. Od jakiegoś czasu Ula dzieliła z Markiem mieszkanie na Siennej. Czuła się dzisiaj zmęczona i trochę przytłoczona rewelacjami Violetty. Poczuła przez skórę, że Paulina miała realny powód, żeby zadzwonić do dawnej przyjaciółki. Tym bardziej wydawało się to podejrzane, że nie odzywała się od miesięcy.

 - Jesteś jakaś przygaszona dzisiaj – Marek odwrócił do niej twarz i popatrzył z troską. Ściągnęła okulary trąc mocno powieki.

 


 - Coś się wydarzyło, ale nie miałam okazji, żeby ci powiedzieć. Rano do Violi dzwoniła Paulina. Obie zdziwiłyśmy się, bo przecież od dawna nie dawała znaku życia. Pytała Violettę o firmę i co u niej słychać. Violka nie powiedziała za wiele, choć mogłaby. Powiedziała tylko, że firma jest po pokazie, który okazał się sukcesem, a ona zaręczyła się z Sebą podobnie jak ja z tobą. Mam jakieś dziwne przeczucie, że ten telefon zwiastuje kolejną falę kłopotów. Nie zdziwię się, gdy któregoś dnia pojawi się na progu firmy. Alex, zanim wjechał, uspokoił się i przestał knuć. Myślę, że to była taka cisza przed burzą.

Marek z powątpiewaniem przyjął te słowa.

 - Uważasz, że ona wróci i teraz przejmie pałeczkę po Alexie? – pokręcił głową. – To niedorzeczne, kochanie. Paulina ma swoje za uszami, ale nie można jej posądzać od razu o złe intencje. Może jest po prostu ciekawa? Wyjechała do Włoch w najgorszym dla firmy momencie, bo nie wiadomo było, czy pokaz odzieży dla mas przyjmą ludzie pozytywnie. W dodatku ja właściwie ją wystawiłem, bo gnałem wtedy na złamanie karku, żeby powiedzieć ci, jak bardzo cię kocham. Nawet nie zadzwoniłem, żeby ją przeprosić. Tu biję się w piersi, bo mogłem to zrobić. Ona na pewno poczuła się urażona. I wściekła. Usprawiedliwiam się tylko tym, że ona robiła mi gorsze numery i ani myślała mnie przepraszać.

 - To na pewno nie było dla niej miłe. Myśl sobie co chcesz, a ja odczuwam jakiś irracjonalny niepokój i mam dziwne przeczucie, że za chwilę coś niedobrego się wydarzy.

 - Jesteś po prostu zmęczona i musisz się odprężyć. Przygotuję ci gorącą kąpiel, która cię zrelaksuje i chociaż trochę ukoi nerwy. Nie myśl już o tym. Wszystko będzie dobrze.

Łagodny głos Marka tym razem nie podziałał na nią jak zwykle. Intuicja podpowiadała jej coś niedobrego, złowieszczego, coś co zniszczy jej życie.

 

 - Witaj, Luiggi – Paulina rozpostarła ramiona i uściskała swojego wielbiciela. – Stęskniłam się za tobą. Przygotowałeś wszystko?

 - Przygotowałem. Zaraz zaprowadzę chłopaków do pokoi. Twój też przygotowany. Chciałbym później pogadać przy dobrym espresso. Mam trochę wieści.

 - Porozmawiamy, bo i ja jestem ciekawa, czego się dowiedziałeś. Rozpakujcie się teraz chłopaki i rozgośćcie. Luiggi pokaże wam pokoje. Ja zamówię stolik w restauracji. Tam zjemy obiad.

Przed wyjściem do lokalu usiedli jeszcze w salonie. Paulina rozdała każdemu z nich karty do bankomatu.

 - To bezpieczniejsze niż gotówka. Na razie macie na nich po dziesięć tysięcy złotych. To pieniądze przeznaczone na posiłki, taksówki i inne bieżące wydatki. Resztę dostaniecie po skończonej robocie. Każdy z was dostanie też komplet kluczy, by mógł bez problemu wejść do domu. To chyba wszystko – zerknęła w kierunku okna. – Taksówki podjechały. Wychodzimy.

 

Po włoskim obiedzie dwójka mężczyzn, która przyleciała z Pauliną wybrała się na mały rekonesans, natomiast Paulina i Luiggi wrócili do domu. Tam rozsiadłszy się w salonie przy aromatycznym espresso Luiggi zdawał relację Pauli z dotychczasowego pobytu w Polsce.

 - Nie chciałem tracić czasu i od razu uderzyłem do F&D. Przebrałem się za doręczyciela pizzy i tym sposobem obszedłem trzy piętra. Na piątym zaczepiłem jakąś dziewczynę pytając o zmyślone nazwisko. Dziewczyna okazała się być pomocą krawcowej w pracowni Pshemko. Pogadałem z nią trochę i umówiłem się jeszcze tego samego dnia. Zabrałem ją do jakiejś włoskiej knajpki, bo od razu zorientowała się, że nie jestem Polakiem. Mimo to uznała, że świetnie radzę sobie z językiem polskim. Na szczęście okazała się dość gadatliwa i wcale nie musiałem ciągnąć jej za język. Dowiedziałem się więc, że w firmie szykują się zmiany. Jak Alex wyjechał zastępował go niejaki Turek, ale teraz dyrektorem finansowym ma zostać panna Cieplak, a on jej zastępcą.

 - Chyba żartujesz! – Paulina momentalnie zacisnęła usta i wykrzywiła twarz w złośliwym grymasie. – Ta wieśniara dyrektorem finansowym? Świat się przekręca – użyła jednego z powiedzonek Violi.

 


 - To jednak nie jest aż tak ważna informacja. Mam ważniejszą. Za trzy tygodnie Violetta urządza wieczór panieński w jednym z klubów tu w centrum. Poszedłem tam, żeby zorientować się w sytuacji i nie błądzić. Panna Kubasińska zaprosiła koleżanki z firmy więc zanosi się na imprezę pełną gębą. Pomyślałem, że moglibyśmy to wykorzystać. Podsypiemy pannie Cieplak co nieco do kieliszka, a jak już będzie mało kontaktowa, zrobimy co należy.

 - To świetny pomysł i szczęśliwy zbieg okoliczności – pochwaliła Paulina. – Przede wszystkim będzie tam bez Marka, a to ważne. Do tego jednak czasu musimy przeprowadzić pierwszy punkt planu i tu też przyda się jakiś szczęśliwy traf, choć nie będziemy niczego zostawiać przypadkowi. Po prostu trzeba będzie czekać na okazję i jak się nadarzy, wykorzystać ją. Chłopaki muszą na zmianę śledzić ją i jak tylko wyjdzie z firmy bez Marka…

 - Wiem, wiem… - przerwał jej Luiggi. – Wałkowaliśmy to dziesiątki razy.

 - Nie chcę, żeby coś się posypało… Nie zniosę kolejnej porażki. Ona ma cierpieć, rozumiesz?

 - Nic się nie posypie, bo dobrze nas przygotowałaś. Każdy z nas wie, co ma robić.

 - A ten klub? Violka wynajęła cały?

 - Wynajęła jedną z sal, dlatego łatwo będzie nam się wkręcić na tę imprezę. Poza tym będą striptizerzy. Zawsze możemy do nich dołączyć. Będzie dobrze.

Paulina odetchnęła głęboko.

 - Trochę mnie uspokoiłeś. Ja muszę być poza wszelkim podejrzeniem. Jutro mam zamiar odwiedzić firmę. Jeszcze nie wiem, jak sytuacja się rozwinie, ale niezależnie od wszystkiego zapytam Marka, czy mogę wrócić do pracy. Będę miała łatwiejszy dostęp i do niego, i do informacji.

 

Następnego dnia rzeczywiście wybrała się do firmy. Wstała wcześnie i spędziła mnóstwo czasu przed lustrem. Zależało jej by Marek spojrzał na nią tak jak kiedyś. Jak wtedy, gdy nie było jeszcze Brzyduli, a on był zafascynowany urodą swojej narzeczonej i zawsze jej pragnął. Skropiła się drogimi francuskimi perfumami i ostatni raz przejrzała w lustrze. Uśmiechnęła się, bo osiągnęła efekt taki, jaki zamierzała.

Wysiadłszy z taksówki przed firmą przystanęła jeszcze obrzucając bryłę budynku wzrokiem. – Nie czas na sentymenty – mruknęła i ruszyła w stronę przeszklonych drzwi. Władek ochroniarz nawet nie zareagował na jej widok, tylko stał wyprostowany, jakby go ktoś zamienił w słup soli. Tymczasem Paulina weszła do windy i nacisnęła guzik z numerem piątym.

Recepcja wyglądała jak dawniej, tylko za ladą zamiast Ani stał mężczyzna. Podeszła bliżej i zagadnęła o prezesa Dobrzańskiego.

 - Prezes Dobrzański jest u siebie. Była pani umówiona?

 - Wiesz, kim jestem? Jestem Paulina Febo, współwłaścicielka tej firmy i nie muszę umawiać się na spotkania z prezesem. – Odwróciła się i stukając wysokimi obcasami pomaszerowała w kierunku gabinetu Marka. W sekretariacie nie było nikogo, chociaż spodziewała się tu przynajmniej Violetty. Z drugiej strony pomyślała, że to może lepiej, że nikogo nie ma, bo nikt nie będzie bronił jej dostępu do prezesa. Zapukała cicho i nacisnęła klamkę. Marek nawet nie podniósł głowy zajęty przeglądaniem jakichś dokumentów.

 - Witaj, Marco – przywitała się głosem ociekającym słodyczą.

 - Paulina? – podniósł się od biurka. – A co ty robisz w Polsce?

 - Zatęskniłam i postanowiłam wrócić. Koniecznie muszę z tobą porozmawiać. Mogę zająć ci chwilę?

 - Siadaj – wskazał dłonią kanapę. Usiadła zakładając nogę na nogę.

 - Świetnie wyglądasz – obrzuciła go łakomym wzrokiem. – Trochę posiwiałeś, ale z siwizną jesteś jeszcze bardziej pociągający.

 


Roześmiał się.

 - Chyba nie przyszłaś po to, żeby prawić mi komplementy. Przejdźmy do rzeczy. To po co właściwie przyjechałaś?

35 komentarzy:

  1. Coraz więcej szczegółów poznajemy tego planu Pauliny. Obawiam się, że w jakimś sensie może jej się udać zrealizować to co planuje.
    A Marek powinien posłuchać Uli, ale i powinna mu się również zapalić czerwona lampka po tym co usłyszał. A już po pojawieniu się Pauliny w firmie szczególnie.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w niedzielę rano.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita
      Przeczucia Uli są jak najbardziej zasadne, chociaż Marek składa to na karb zmęczenia, a nie powinien w ogóle ignorować jej intuicji. Paulina jednak pojawiła się w firmie, tak jak Ula przypuszczała i już zaczyna wcielać w życie swój podły plan.
      Pięknie dziękujemy, że zajrzałaś i skomentowałaś. Przesyłamy serdeczności. :)

      Usuń
  2. Ciężko się czyta, wiedząc, że za chwilę poukładany świat Uli i Marka runie. Nie trawiłam B2 i to opowiadanie przypomina mi trochę B2. Oby jak najszybciej się skończyło, a następne było z innego gatunku. Pozdrawiam Mariola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mariola
      Inspiracją do tych historii jest albo część pierwsza, albo druga "BrzydUli", więc bazuję tylko na tym. Przyznaję, że opowiadanie jest z gatunku tych ponurych, ale u mnie zazwyczaj jest happy end. Poza tym zapewne zauważyłaś, że na marginesie po prawej stronie nie ma już żadnego nowego tytułu.
      Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
    2. Faktycznie nie ma.😒 Wielka szkoda.

      Usuń
  3. Jestem przerażona, co Paula wymyśliła. Szkoda, że Marek nie podziela obaw Uli, bo czarne chmury zbierają się nad nimi i boję się, że ta włoska jędza naprawdę zniszczy Ich związek. Mam nadzieję, że to opowiadanie nie jest zbyt długie i wszystko szybko się wyjaśni. Albo niech ma i ze 30 części byle żeby Ula z Markiem szybko odzyskali swoje szczęśliwe życie a Paula niech się udławi swoją nienawiścią. Pozdrawiam serdecznie w Palmową Niedzielę 😘i może jakieś mały prezent na święta dostaniem, bo dzieci grzeczne były i pilnie opowiadania czytały 🤗
    Halina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina
      Miej litość! To ostatni tydzień przed świętami i każda z nas ma co robić, ja także i zapewniam, że nie jest to pisanie kolejnego opowiadania, niestety.
      Paulina zaplanowała zemstę, a zazwyczaj takie plany są dość brutalne i bezlitosne. to kobieta pozbawiona skrupułów i nie cofnie się przed niczym. Pocieszające jest tylko to, że nie ma zamiaru pozbawić Uli życia.
      Pozdrawiamy wiosennie i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  4. Czarno to widzę. Narkotyk lub jakąś substancję omamiającą podaną do alkoholu. Może spowodować to wylądowaniem w szpitalu. I nie wiem, co byłoby gorsze szpital czy jakieś kompromitujące zdjęcia. Chociaż w wypadku szpitala wszczęłoby śledztwo i możliwe, że doszliby do Pauliny i może skończyłaby z kumplami w więzieniu. Myślę jednak, że opowiadanie pójdzie w stronę zdjęć. Ale gdyby na końcu czekało Paulinę więzienie nie miałabym nic przeciwko temu.
    Powielam pytanie Pani Haliny i Marioli ile tej męki?
    Pozdrawiam milutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla
      Oczywiście nic zdradzić nie mogę i pozostaje Wam uzbroić się w cierpliwość. Opowiadanie liczy 12 rozdziałów i nie sądzę, żebyście przy wszystkich tak bardzo się męczyły. Ważne, że będzie szczęśliwe zakończenie i każdy dostanie to, na co zasłużył.
      Bardzo dziękujemy za to, że zajrzałaś i skomentowałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  5. Oj gdyby głupota mogła fruwać, to Marek latałby jak gołębica. Tyle złego doznał od Pauliny i ja lekceważy. Oczekując na kolejny rozdział serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola
      W Marku intuicja poszła się paść. Zakochany w Uli uważa, że świat opanowany jest wyłącznie przez dobro, a Paulina nie jest zdolna do zrobienia krzywdy komukolwiek. Takie podejście do sprawy i totalny brak ostrożności dość szybko się zemści, choć bardziej na Uli, niż na nim.
      Pozdrawiamy cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  6. Miałam jednak nadzieję, że Alex w ostatniej chwili powstrzyma siostrę od wyrządzenia głupoty za którą z całą pewnością zapłaci, bo Pan Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy. Do następnego;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę Alex patrzy na poczynania siostry z pewnym pobłażaniem i niewiarą, że ona zrealizuje swoją zemstę, bo do tej pory wyczyny Marka uchodziły mu na sucho, a Paulina wszystko mu wybaczała, kiedy byli jeszcze w związku. Trochę naiwnie sądzi, że tym razem to tylko czcze pogróżki z jej strony.
      Bardzo dziękujemy za wizytę na blogu i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  7. Zastanawiam się czemu nikt we Włoszech nie zauważył knowań Pauliny. Przecież to dzięki niej Luiggi wyjechał nie wiadomo gdzie. Miśka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka
      Ale kto miał zauważyć te knowania, przecież ona nie ma tam nikogo bliskiego, ani rodziny ani przyjaciół poza Luiggim. Jego matka Domenica nie wtrąca się w sprawy Pauliny, syna także, bo jest już dorosły. Powód jego wyjazdu do Polski może być jakikolwiek i bardzo wiarygodny.
      Pięknie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  8. Mam nadzieje, że Ula jednak posłucha głosu rozsądku, który ją ostrzega. Marek nie jest zbytnio pomocny bo lekceważy jej obawy. Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina
      Ula jest rozsądna i trzeźwo ocenia sytuację. Na pewno się boi i o siebie i o Marka, bo wie, że Paulina jest zdolna do wszystkiego. Tylko, że na tym etapie, to co ona może? Pójdzie na policję i co im powie, skoro nie ma żadnych dowodów na knucie Febo? Z całą pewnością będzie ostrożna, ale nawet ci ostrożni nie obronią się przed napaścią.
      Dziękujemy pięknie za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  9. O rany. Liczyłam, że nam trochę odpuścicie i nie będzie ciągu dalszego horroru. Ulka ma złe przeczucia i mam nadzieję, że będzie bardzo ostrożna. Z ogromną chęcią przeczytam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza
      Prawdziwy horror jeszcze się nie zaczął, bo do tej pory nikt nie ucierpiał, zwłaszcza Ula i Marek. Na razie są to tylko złe przeczucia nie potwierdzone żadnymi dowodami, że Paulina ma wobec nich niecne zamiary.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  10. A co się stanie gdy ci Włosi zdradzą Paulinę bo poczują, że mogą dostać więcej od Marka lub Ulki. Paulina wierzy im bezgranicznie, ale jak się ktoś topi, to chwyta się nawet brzytwy. Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia
      Raczej do takiej sytuacji nie dojdzie, bo póki co, Marek i Ula nie mają pojęcia o ich istnieniu. Paulina nie ma powodu, żeby nie ufać swoim ludziom. Z jednym z nich zna się od kołyski, a dwóch kolejnych ma dług wdzięczności wobec Alexa.
      Pozdrawiamy cieplutko i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. :)

      Usuń
  11. Mamy rozumieć, że Alex nie będzie maczał swoich rak w ciemnych sprawach Pauliny. To byłoby już coś, bo gdyby połączył siły z siostrą to dopiero trzeba by było się bać. Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara
      Na razie nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, bo akcja dopiero się rozwija. Powiem tylko, że o ile pamiętam, to Alexa będzie niewiele w kolejnych rozdziałach.
      Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i pięknie dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  12. No nie. To trzeba mieć tupet. Praca w FD po tym co oboje robili przeciwko niej. Liczę na to, że Marek się nie zgodzi. Do następnego. Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta
      Niestety, muszę Cię zmartwić. Paulina nadal jest współwłaścicielką firmy i ma prawo wrócić do pracy. Wizyta u Marka, to tylko pro forma, bo tak naprawdę nawet nie musiała go pytać o zgodę.
      Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu. :)

      Usuń
  13. Czyżby tutaj będzie tak, jak w Bożyszcze kobiet. Teraz porwą Ulę i czymś obleją jej twarz aby Marek stracił dla niej zainteresowanie. Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira
      Na pewno będzie inaczej. W "Bożyszczu kobiet" modelki oblały Ulę kwasem, tu Paulina wymyśliła inną metodę, żeby odebrać Uli urodę i zniechęcić Marka do niej. Cierpliwości. :)
      Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. :)

      Usuń
  14. To chyba niemożliwe aby Paulina nadal chciała wrócić do Marka po tym co ten jej zrobił. Przecież to głupota. Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB
      Oczywiście, że Paulina nie ma zamiaru wrócić do Marka, bo chce jedynie odstręczyć go od ukochanej kobiety i uważa, że znalazła na to sposób. Sądzi, że jeśli skompromituje Ulę w jego oczach, on zerwie zaręczyny i odejdzie od niej.
      Bardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  15. Szkoda, że Marek tak bardzo bagatelizuje słowa Uli i telefon do Violetty. Jeszcze będzie tego żałował tylko szkoda, że to Ulka najbardziej chyba ucierpi. Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa
      Nie branie sobie przeczuć Uli do serca, to podstawowy błąd i Marek wkrótce o tym się przekona. Tylko że będzie już trochę za późno na żałowanie, bo trzeba będzie ratować sytuację.
      Bardzo się cieszymy, że zajrzałaś i skomentowałaś. Cieplutko Cię pozdrawiamy. :)

      Usuń
  16. Faceci są tacy mało domyślni. Wierzą byłym kochankom i nie uświadamiają sobie, że mogą być obiektem zemsty. Co on myśli, że Paulina podwinie ogon i zapomni o upokorzeniu. Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga
      Masz rację, a Paulina nie z tych, które łatwo zapominają, a przede wszystkim wybaczają. Panna Febo aż dyszy zemstą i pragnie ją uskutecznić jak najszybciej.
      Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu. :)

      Usuń
  17. Jednak z Pauliny jest zręczna manipulatorka. I z przykrością muszę wyznać, że na razie nieźle to jej wychodzi. Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina
      Manipulowanie po to, żeby osiągnąć korzyści dla siebie, siedzi chyba i w Paulinie, i w Aleksie. Oni po prostu nie potrafią inaczej. Paulina zmanipulowała tak bardzo Luiggiego, że chłopak zaślepiony miłością do niej zrobi dosłownie wszystko, o co tylko go poprosi.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń