Łączna liczba wyświetleń

środa, 26 kwietnia 2017

"TA TRZECIA" - rozdział 6

ROZDZIAŁ 6


Opuścił dom rodziców i przystanął jeszcze na moment przy samochodzie. Odetchnął głęboko. Zerknął na zegarek i stwierdziwszy, że jest jeszcze dość wcześnie postanowił zadzwonić do Uli. Odebrała po kilku sygnałach.


 - Halo Ula? Nie przeszkadzam?
 - Nie… Oczywiście, że nie…
Bardzo chciałbym jeszcze dzisiaj z tobą porozmawiać. Właśnie wyszedłem od rodziców. Mógłbym przyjechać?
Trochę ją zaskoczył. Nigdy jeszcze nie był u niej. Może już czas to zmienić?
 - Ula jesteś?
 - Tak, tak. Czekam. Jasnodworska dwadzieścia cztery, drugie piętro, mieszkanie numer piętnaście.
 - Zapamiętałem. Już jadę.
Była już po wieczornej toalecie okutana w gruby szlafrok, ale nie miała zamiaru się przebierać. Będzie musiał znieść taki widok. Poszła do kuchni i nastawiła express. Na talerzyku ułożyła trochę herbatników. Piętnaście minut później usłyszała domofon. Stanęła w drzwiach, żeby nie błądził. Po chwili wszedł otrzepawszy wcześniej buty. Przyciągnął ją do siebie i popatrzył głęboko w jej błękitne oczy.
 - Jestem wolnym człowiekiem Ula i byłbym szczęśliwy, gdybyś zechciała zaanektować moje serce. Już nigdy nie będziesz tą trzecią. Będziesz zawsze pierwszą. Zawsze.
Wzruszenie odebrało jej mowę. A jednak zrobił to. Zrobił dla siebie, ale i dla niej też. Uwolnił się z tego toksycznego związku. Niebezpiecznie zwilgotniały jej oczy. Przytuliła się mocno chłonąc zapach jego perfum.
 - Uszczypnij mnie, bo myślę, że to sen – wyszeptała.
 - To nie sen kochanie, to jawa, a ja jestem szczęśliwym człowiekiem. Bardzo cię kocham.
 - Ja też cię kocham. Bardzo, bardzo mocno.
Pochylił się i wreszcie posmakował jej ust. Były takie delikatne, ciepłe i miękkie.
 - Smakujesz tak słodko jak najsłodszy cukierek. Mogę wejść? Opowiem ci przebieg rozmowy z rodzicami no i z Pauliną, bo oczywiście jak tylko wybiegła z kawiarni pojechała poskarżyć się na mnie – wszedł do pokoju i rozejrzał się. – Jak tu ładnie. Maleńkie mieszkanko, ale bardzo przytulne. Ma duszę – zaburczało mu głośno w brzuchu. Złapał się za niego i zachichotał.
 - Jesteś godny? – zdziwiła się usłyszawszy ten charakterystyczny dźwięk.
 - Trochę. Wprawdzie mama proponowała mi kolację ale odmówiłem. Za bardzo byłem podekscytowany i chciałem jak najszybciej się z tobą spotkać.
 - Mam gołąbki. Lubisz?
 - Uwielbiam.
 - Zaraz podgrzeję a ty w tym czasie napij się kawy.



Nie minęło dziesięć minut, gdy z lubością wciągał boski zapach mięsa, kapusty i pomidorowego sosu. Z ochotą zabrał się za jedzenie mrucząc z zadowolenia.
 - Matko, ale to pyszne. Wspaniale gotujesz. Mam przekonanie, że wszystko potrafisz. Jesteś bardzo zdolna – powiedział z uznaniem. - Ojciec jest pod ogromnym wrażeniem twoich kompetencji. Pokazałem mu budżet. Był naprawdę zaskoczony tą wysoką kwotą oszczędności. Powiedział, że powinniśmy jako firma zawrzeć z tobą stałą umowę na rozliczenia. Zgodzisz się?
 - Oczywiście. Wykazałabym się brakiem rozsądku, gdybym się nie zgodziła. To wspaniała propozycja.
 - Kiedy opowiedziałem im o zajściu w kawiarni byli zbulwersowani, bo Paulina oczywiście opowiedziała im swoją wersję wydarzeń. Opowiedziałem też o tych wszystkich spędzonych z nią latach, które dla mnie były istną męczarnią. Opowiedziałem jak robiła mi awantury oskarżając, że ją zdradzam przy każdej okazji. Każdy mój późniejszy powrót do domu był pretekstem do takich oskarżeń, bo do głowy jej nie przyszło, że mam nawał pracy i zasiedziałem się w biurze. Mama była w szoku a ojciec oburzony, bo oboje nie mieli pojęcia, że to tak wyglądało. Trochę się bałem jak to zniesie jego schorowane serce, ale nie było tak źle. Kazał jej się wynosić z domu i nigdy nie wracać. Powiedział, że nikt nigdy tak go nie rozczarował jak ona. Oznajmił, że nie chce mieć takiej synowej, a ja kazałem jej spakować rzeczy i opuścić mój dom, w którym mieszkała razem ze mną. Nic jej nie jestem winien. Dom jest tylko mój, bo to ja go kupiłem. Mam też nadzieję, że zniknie z firmy raz na zawsze. Udziały może sobie zatrzymać, ale nie chcę jej już więcej widzieć. Zresztą była kiepskim pracownikiem. Piastowała funkcję ambasadora firmy, udzielała głównie wywiadów i pozowała do zdjęć. Tak czy siak, nie generowała dla firmy żadnych zysków, bo przecież ta funkcja była wyłącznie reprezentacyjna.
 - Mówiłeś, że wychowaliście się razem…
 - To prawda… Po śmierci obojga Febo moi rodzice podjęli się opieki nad ich dziećmi i od tej pory miałem rodzeństwo. Nie wiem jakim cudem w głowach moich staruszków zrodził się pomysł, żeby zeswatać mnie z Pauliną. Może przez pamięć jej rodziców i tę wspólną firmę? To był krok w bardzo złym kierunku i od kiedy się z nią związałem, miałem przez nią wyłącznie kłopoty. W końcu zamknąłem ten traumatyczny etap w moim życiu, bardzo chcę teraz otworzyć nowy i jestem przekonany, że o wiele lepszy. Bardzo się cieszę, że uwolniłem się od niej i żałuję, że wcześniej nie zdobyłem się na to. Gdybym tak zrobił z całą pewnością miałbym mniej siwych włosów.
 - Nie jest tak źle – pocieszyła go. – Masz ich naprawdę niewiele i tylko dodają ci uroku. Bruneci i brunetki znacznie szybciej siwieją od blondynów, czy szatynów.
 - Chciałbym cię jeszcze o coś zapytać. Gdzie spędzasz święta?
Nieco zaskoczyło ją to pytanie. Jak żył ojciec spędzała je z nim a wcześniej z obojgiem rodziców. Mama zmarła młodo. Zmarła, gdy Ula była w maturalnej klasie. Po jej śmierci to na Uli spoczął obowiązek zajęcia się domem, bo ojciec trochę się posypał i psychicznie i fizycznie. Kiedy i jego zabrakło święta zupełnie straciły na znaczeniu. Nie widziała większego sensu w przygotowywaniu wigilii wyłącznie dla siebie. Potem, gdy związała się z Piotrem nic pod tym względem się nie zmieniło, bo on spędzał święta z żoną, swoimi rodzicami i teściami. Nie mógł od tego uciec. To były dla niej ciężkie momenty, ale przyzwyczaiła się, że w ten świąteczny czas jest sama.
 - Tutaj… Jestem w domu. Nigdy nic nie planuję chociaż mogłabym skorzystać z licznych świątecznych ofert i wyjechać gdzieś. Jednak mało mnie to pociąga. W wigilię zwykle jadę do Rysiowa na grób rodziców i jak wracam to zazwyczaj leniuchuję przez te dwa dni, albo pochylam się nad jakąś robotą, bo raczej nie lubię bezczynności. Nie mam nikogo z kim miałabym je spędzać, to znaczy nie mam żadnej bliższej ani dalszej rodziny.
 - To świetnie się składa, bo ja bardzo chciałbym spędzić te święta w twoim towarzystwie. Wigilia zawsze jest u rodziców i byliby szczęśliwi, gdybyś do nas dołączyła. Do tej pory na wigilii byli też obecni oboje Febo, ale myślę, że po tym jak ojciec nawrzucał Paulinie ona nie pokaże się u rodziców w ogóle, a jeśli ona nie przyjdzie to Alex też nie, bo nie będzie chciał jej zostawić samej.


Tato jest bardzo ciebie ciekawy, podziwia cię. Powiedział mi, że rzadko się zdarza taki ekonomiczny talent. Resztę świątecznego czasu zorganizowalibyśmy sobie sami, albo u mnie, albo u ciebie. Co ty na to?
 - No nie wiem… - odpowiedziała niepewnie. – Trochę jestem oszołomiona tą propozycją, bo wszystko dzieje się tak strasznie szybko… Czy to wypada tak ich nachodzić i to w dodatku w wigilię? To chyba nie jest dobry pomysł. Będę się czuła skrępowana i pewnie zażenowana. Nie znam ich przecież…



 - Ula, oni naprawdę nie gryzą i są miłymi, pełnymi taktu ludźmi. Nie zrobią niczego, co miało by cię wprowadzić w zakłopotanie, wierz mi – ujął jej dłonie w swoje i podniósł do ust. – Nie chcę na ciebie naciskać. Po prostu to przemyśl. Jest jeszcze trochę ponad tydzień do wigilii i mam nadzieję, że jednak twoja odpowiedź będzie pozytywna. Późno się zrobiło i chyba powinienem już pójść. Powiem jeszcze tylko, że jutro przeleję na twoje konto należność za zlecenie, bo dzisiaj już nie zdążyłem. - Ubrany do wyjścia przytulił się do jej ust. – Dobranoc moje szczęście. Odezwę się jutro.
 - Dobranoc. Jedź ostrożnie.
Po jego wyjściu uprzątnęła naczynia i położyła się, ale sen długo nie nadchodził, bo jej myśli wciąż krążyły wokół Marka. Okazał się niezwykle słownym mężczyzną. Nie zawiódł jej i dotrzymał słowa. Po doświadczeniach z Piotrem nie bardzo wierzyła, że się na to zdobędzie, a jednak. Może to właśnie Marek okaże się miłością, której szukała przez całe życie? Ta miłość do niego rozwijała się w niej powoli. Kiedy ma się takie doświadczenia życiowe jak te z Piotrem trudno jest potem zaufać komuś nowemu. Na początku była nieufna i bardzo sceptycznie nastawiona do tej znajomości. Z czasem poczynania Marka coraz bardziej ją do niego przekonywały. Okazał się człowiekiem wrażliwym, niezwykle uprzejmym i po prostu miłym facetem, który ją szanował, nic na niej nie wymuszał, nie żądał żadnych deklaracji, a teraz w dodatku okazało się, że ją kocha. Czyż można marzyć o czymś więcej? Ta ich znajomość nie była długa, ale rozwijała się dość intensywnie. Świetnie się dogadywali, uprzedzali swoje myśli i jak to mówią nadawali na tych samych falach. To dzięki niemu z każdym dniem coraz bardziej zapominała o Piotrze, bo skutecznie potrafił nakierować jej myśli na inne aspekty życia. Ewidentnie w jej sercu miłość do Piotra ustępowała miłości do Marka.
 


Wrócił do domu bardzo późno. Wjeżdżając na podjazd ze zdumieniem stwierdził, że wszystkie okna są oświetlone. Nie bardzo rozumiał, co to ma oznaczać. Kiedy wszedł do wnętrza zastał w nim nieopisany bałagan charakterystyczny dla kogoś, kto chce pośpiesznie opuścić to miejsce. Paulina nie zadała sobie trudu, by spakować się spokojnie i logicznie. Ten bałagan świadczył też o tym, że musiała być piekielnie wściekła, wręcz rozjuszona. Nie oszczędziła i jego rzeczy. Zauważył, że z półek zniknęło kilka cennych drobiazgów, ale machnął na to ręką. – Niech jej będzie. Nie będę się z nią o to wykłócał. Najważniejsze, że się wyniosła z tego domu i nigdy tu już nie wróci. – Najgorzej było w garderobie, bo powywalała rzeczy i z jego półek. – Jak można być tak złośliwym? I ja miałem się z nią ożenić? Z pewnością zrobiła by ze mnie „szczęśliwego” małżonka. – W kuchni wszedł w kałużę wody. Okazało się, że zostawiła na oścież otwarte drzwi do lodówki i zamrażarki. Pokręcił głową zrezygnowany. Ściągnął marynarkę, zakasał rękawy i zabrał się za sprzątanie. Kiedy skończył była już czwarta nad ranem, ale przynajmniej miał satysfakcję, że doprowadził dom do ładu. Niewiele spał tej nocy. Kiedy budzik zadzwonił o siódmej rano, był kompletnie nieprzytomny.


42 komentarze:

  1. Czyli Ula już kocha Marka ale o Piotrze nadal myśli chociaż pewnie zawsze będzie go wspominać bo on był pewnym rozdziałem w jej życiu i tego nie da się wymazać. Miłość do Marka jest inna ale myślę że jest ona jeszcze silniejsza niż do tego dup.. . Wszystko szybko się dzieje ale to dobrze bo ja lubię czytać opowiadania w których oni dość szybko są razem a nie dopiero na końcu. Ps na tym zdjęciu on jest nieprzytomny? G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. G.
      Nieprzytomny w sensie, że miał piasek w oczach i chętnie by pospał jeszcze, ale niestety obowiązki wzywały.
      Dziękuję i pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. Wiem że to w sensie że by chciał jeszcze pospać ale te zdjęcie jest urocze. G

      Usuń
    3. Pewnie zrobił to selfie tuż po przebudzeniu. :)

      Usuń
  2. Mam wrażenie, że wszystko dzieje się trochę za szybko. Oby tylko to ich uczucie było trwałe.
    Oczywiście sam rozdział super.
    Pozdrawiam serdecznie
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita
      To przyspieszenie jest uzasadnione, bo w dalszych rozdziałach poruszam jeszcze inne sprawy, a nie chciałam rozbudowywać opowiadania do dużej ilości części. 10 - to taki mój osobisty standard i dość rzadko go przekraczam.
      Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam. :)

      Usuń
  3. Fajnie, że już są parą;) Ale gdzie są pierogi? Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem gołąbki. Uważam, że są lepsze od pierogów, ale to moja prywatna opinia.
      Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  4. Cała Paulina. Wredna jak nie wiem co! Nic z tego nie ma, ale chociaż coś sobie zniszczy. Marek ma szczęście, że się od niej uwolnił. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre typy tak mają. Ona najchętniej wydrapałaby mu oczy, ale ograniczyła się do zniszczenia tego, co akurat miała pod ręką.
      Dzięki za wizytę na blogu. Pozdrawiam. :)

      Usuń
  5. Wcale się nie dziwię Ulce, że nie mogła zasnąć przez takiego Marka;) Uczciwy, stanowczy i czarujący. Wyznanie miłości już było, buzi, buzi też, teraz czas na coś więcej;) Może po Wigilii? Serdecznie pozdrawiam i czekam na kolejny czwartek;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola
      Ula po raz pierwszy doświadcza takiego oddania od faceta, którego zna niezbyt długo, a który w zasadzie dla niej poświęca swój wprawdzie toksyczny, ale związek. Docenia to bardzo, bo przy Piotrze zawsze była gdzieś na szarym końcu.
      Intymnie będzie, ale chyba nie tak prędko.
      Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  6. Coś podobnego, trafiłam z tym zakochaniem na amen?! Czy jednak tak różowo nie będzie między nimi? A co z Pauliną? Co jeszcze czeka Marka a może i Ulę z jej strony? Czy może jej wyskok w stosunku do Marka zakończył się niezbyt porządną wyprowadzką? Pozdrawiam i czekam na kolejną część;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola
      Na pewno wyjaśnię wszystko. Dowiecie się co z Pauliną i czy podejmie jakieś działania względem Uli i Marka.Wprowadzę też nowych bohaterów, a właściwie bohaterkę.
      Pozdrawiam pięknie i dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
    2. Bardzo mnie zainteresowałaś tą nową bohaterką. Kto to będzie? Czyżby Klaudia, albo Domi, a może Pati? I jakie będzie miała zadanie? Czy chodzi o to aby Ula była zazdrosna? Czy może o to aby coś popsuło się w firmie? Czy nową dziewczynę naśle w akcie zemsty Paulina? I z tymi wątpliwościami mam czekać aż do czwartku? Może jednak coś zdradzisz? Pozdrawiam;) Ola

      Usuń
    3. Nic nie zdradzę, bo nie będziecie miały niespodzianki. Powiem tylko, że nie będzie to żadna z wymienionych przez Ciebie osób i nie pojawi się w życiu Uli dzięki knowaniom Pauliny.
      Musisz się uzbroić w cierpliwość Olu.
      Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  7. Jaki szybki Bil z tego Marka;) Widać, że myśli poważnie o Uli. Nawet ciągnie ja na spotkanie z rodzicami. Poważna sprawa;) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na co Marek miał czekać? Odpowiedzią na akcję jest stosowna reakcja. On był dostatecznie wkurzony na Paulinę i jej zachowanie, żeby raz na zawsze przerwać ten chory związek. Oczywiście nie bez znaczenia był fakt, że jemu bardzo na Uli zależy.
      Dziękuję za wpis i pozdrawiam. :)

      Usuń
  8. Aż zżera mnie od środka ciekawość jak to będzie na tej kolacji? Bo Ulka da się namówić, prawda? Krzysztofowi powinna się podobać, ale co na Ulę powie Helena? Może nie będzie tak źle skoro zobaczą jak bardzo Markowi na niej zależy? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie puszczę pary z ust. Sama się przekonasz jaki ta kolacja miała przebieg i czy Ula na niej była, czy nie. Cierpliwości.
      Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  9. No proszę bardzo. Miłość jednak jest wielka, każde zmęczenie przy niej wyparowuje;) Bardzo dobrze świadczy o Marku to, że bezzwłocznie skontaktował się z Ulą. Na pewno wiedział, że się będzie martwić. I dzięki tej decyzji usłyszał też wyznanie miłości. W głowie może się zakręcić;) No ale jest Paulinka i jej działania szybko Marka sprowadziły na ziemię. Ciekawe czy to koniec z jej strony? No i jak przebiegnie spotkanie z przyszłymi teściami? Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza
      Jedyne co mogę powiedzieć o Paulinie, to to, że jej kolejne działania nie dotkną bezpośrednio Marka, ale raczej osobę, która była jej najbliższa. Paulina, to desperatka. Nie przebiera w słowach ani w czynach, a już na pewno nie zastanawia się, kogo te czyny zranią, bo ma to gdzieś.
      Dziękuję serdecznie za komentarz i pozdrawiam. :)

      Usuń
  10. No trzeba przyznać, że Paula pokazała klasę nad klasami. Jaka z niej zołza i złośliwa baba! Ciekawe co jeszcze wymyśli aby zemścić się na Dobrzańskich? Marek powinien dziękować opatrzności, że się opamiętał i się jej pozbył. Teraz nie miał łatwo, a co by było po ślubie? Zgroza! Z Ulą będzie miał przynajmniej spokojne życie;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W to, że Paulina mówiła o sobie, że jest kobietą z klasą, wierzyła tylko ona sama, bo nikt inny wcale tak jej nie osądzał. Tak naprawdę to miała mentalność wiejskiej przekupki i dość łatwo było ją rozgryźć.
      Dzięki za komentarz. Pozdrawiam. :)

      Usuń
  11. Oj musiało Paulinę nieźle zaboleć takie potraktowanie przez Marka i seniorów. Biedaczka nawet nie miała na czym się wyżyć, więc trafiło na rzeczy Marka. Dobrze, że nie było go w domu, bo mogłoby mu się oberwać. Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie ją zabolało, bo inaczej nie zdemolowałaby domu Marka. Febo to dość płytka kobieta. Jej do głowy by nie przyszło, że ona potraktowała Marka znacznie gorzej niż on ją.
      Dziękuję pięknie za wpis i serdecznie pozdrawiam. :)

      Usuń
  12. Witaj Małgosiu,
    zastanawiam się czy Marek będzie potrafił docenić dobro Uli? To, że tak szybko mu uwierzyła i wybaczyła, dała szansę i wreszcie przyznała się, że też go kocha? Mam nadzieję, że jej nie skrzywdzi? Trochę obawiam się ciągle tego tytułu opowiadania i jakoś tak dziwnie mi się wydaje, że nic on dobrego nie wróży? Chociaż z drugiej strony widać, że Markowi bardzo zależy na Uli. Był tak zmotywowany, że szybciutko rozprawił się z panią FE. Nie zastanawiał się ani minuty, nic nie było dla niego tak ważne aby być wolnym człowiekiem dla Uli. Nie baczył na żadną godzinę, chciał jak najszybciej podzielić się z nią dobrą wiadomością. Wszystko to wskazuje na to, że nie powinien jej skrzywdzić. Ale jak to się mówi krew nie woda. Wokół niego kręci się tyle modelek? A może przewidziałaś inny scenariusz np. taki, że w Uli odezwały się stare sentymenty i da się na nowo omotać Piotrowi? Mam nadzieję, że nie, ale mimo wszystko gdzieś tam z tyłu głowy pali się u mnie malutkie czerwone światełko. Myślałam np., że ona już dawno zapomniała o byłej miłości, a jednak nie. Mimo, że docenia starania Marka, mimo, że wyznała mu miłość, to jednak nie mogę zapomnieć starego powiedzenia, że stara miłość nie rdzewieje? Pewnie niepotrzebnie się martwię, ale o tym przekonam się zapewne już niedługo. Bardzo interesująco też zapowiada się Wigilia. Ciekawe jak zareagują Dobrzańscy i czy Ula będzie się u nich dobrze czuła? Zaproszenie na tak uroczystą kolację jest dość zobowiązujące, ale z drugiej strony mówi też o wielkim zauroczeniu Ulą. Marek najchętniej chyba by się z nią nie rozstawał? A co z Paulą i Alexem? Chyba nie przewidziałaś ich przy jednym stole u seniorów? Z drugiej strony mogłoby być bardzo ciekawie, zamiast uroczystej kolacji byłaby wielka draka:) Serdecznie pozdrawiam i przesyłam mnóstwo uścisków:) Gaja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gaja
      Marek to wrażliwiec i to go odróżnia od większości mężczyzn. Jest całkowicie Ulą zauroczony i zakochany w niej. Docenia absolutnie wszystko, co otrzymuje z jej strony, więc bez obaw.
      Nie ma już powrotu do dawnych sentymentów a tym samym powrotu do Piotra. To układ kompletnie bez żadnej przyszłości i Ula już teraz dobrze o tym wie. Jak każda dziewczyna marzy o wyjściu za mąż i posiadaniu dzieci, a przy Sosnowskim to niemożliwe.
      O wigilii na razie nic nie napiszę, bo nie chcę uprzedzać faktów.
      Dzięki kochana za komentarz. Cieszę się, że znalazłaś czas na czytanie i napisanie. Pozdrawiam i przesyłam uściski. :)

      Usuń
  13. Ja się cieszę, że Ula i Marek są razem, jestem zadowolona. Teraz przed nimi budowanie wspólnego szczęścia. Rodzice będą z pewnością zauroczeni Ulą, nie ma innej możliwości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha. Przynajmniej jedna zadowolona i nienarzekająca, że akcja toczy się zbyt szybko.
      Dziękuję i pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  14. Ula to sama dobroć i ufność. Dość szybko i bezboleśnie przyszło mu przekonanie jej do siebie i do tego, że mu na niej bardzo zależy. Był tak skuteczny w postępowaniu i tym co mówi, że w nagrodę usłyszał wyznanie miłości;) Jednym słowem Marek miał szczęście spotykając ją na swej drodze. Ale wychodzi na to, że Ula też miała szczęście, że zwrócił na nią w tym parku. Jak on się stara, jak ciągle o niej myśli. Robi wszystko aby była szczęśliwa, aby zapomniała o tym co było, aby spędzać z nią jak najwięcej czasu. To bardzo miłe, że tak szybko chce ją przedstawić swoim rodzicom. Ale ta wizyta może być męcząca dla Uli. Mogą pojawić się jakieś niewygodne pytania. Chociaż widać, że w tym opowiadaniu Krzysztof i Helena to ludzie bardzo spokojni i ugodowi i co najważniejsze pragną tylko szczęścia dla swojego syna. Stoją po jego stronie. Więc wizyta powinna przebiegać w miłej atmosferze;) Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara
      Ula ma właściwie uzasadnione obawy. Chyba każda z nas by je miała, gdyby znała chłopaka niezbyt długo i musiałaby stanąć przed takim wyborem. Święta, to szczególny i bardzo rodzinny czas, a Marek zadziałał tu zupełnie spontanicznie, bo przecież seniorzy nie mają pojęcia, że on chce przyprowadzić na wigilię Ulę. Jaka będzie jej decyzja i jak to się wszystko potoczy - w następnej części (chyba).
      Wielkie podziękowanie za komentarz. Pozdrawiam Cię serdecznie. :)

      Usuń
  15. Miłość kwitnie;) Marek już mnie przekonał do siebie. Ale co tam ja, najważniejsze, że Ula mu uwierzyła. Szczerość to podstawa. Jak tak dalej będą o siebie dbać, to z pewnością im się uda;) A co z Paulą? Marek podaruje jej ten syf? I gdzie się wyprowadziła? Czyżby do niezawodnego braciszka? A może ona kogoś miała na boku? I mam jeszcze jedno pytanie. Ten lekarzyna się jeszcze pokaże? Nie zmieniłam co do niego zdania. Powinien ponieść jakąś karę za to co zrobił Ulce i swojej żonie! Nie może mu to ujść płazem. No ale to twoje pomysły, więc ja tylko proszę;) Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta
      Marek sam powiedział, że nic nie jest winien Paulinie, dlatego z jego strony ona nie może się spodziewać prezentu w postaci domu. I tak już wzięła z niego kosztowne bibeloty, które nie należały do niej. To wystarczy. Z kolejnej części dowiesz się, dokąd się wyniosła. O Sosnowskim jeszcze będzie i obiecuję, że sprawiedliwości stanie się zadość, więc cierpliwości.
      Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  16. No i Marek zadziałał i to jak! Miłą nagrodę dostał za tę swoją determinację. Ula się otworzyła i chyba nie ma większego dowodu, że mu ufa jak nikomu innemu. Oboje doczekali się wyznania miłości;) Świetnie, że Ulka nie będzie już sama, że ma swojego rycerza. Przy Marku nic złego nie powinno się jej stać. A Marek nie skusi jej pracą w FD? Wiem, że Ula ma swoją firmę, ale może wizja widywania się przez cały czas ją skusi? No i jej firemka, to jednak nie to co wielka FD. Może jakieś stanowisko dyrektora? Chociaż nie pamiętam czy pisałaś o jakiś wakatach? Ale czego się nie robi dla miłości;) Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB
      Nie będzie namawiania na pracę w FD, ale będzie inna propozycja, o której na razie nic nie napiszę. Nie pisałam o wakatach w FD, bo od razu założyłam, że Ula tam pracować nie będzie.
      Pozdrawiam Cię pięknie i bardzo dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  17. Ula pamięta jeszcze tego gada? Nie ma co porównywać go do Marka. Przecież Marek już prawie świata nie widzi poza Ulą. I tak właśnie powinno być! A Piotr - a kysz, niech zniknie na zawsze! Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tak łatwo wyrzucić z pamięci kogoś, kto nas dotkliwie skrzywdził. Ula stara się nie myśleć o przeszłości i właściwie wraca do niej mimowolnie. Zdarza się to jednak coraz rzadziej, bo to Marek zajmuje już ważne miejsce w jej głowie i sercu.
      Dzięki za wizytę na blogu. Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  18. No i Ula też już wie, że w życiu Marak ona jest najważniejsza, że dla niej zrobi wszystko. Fantastycznie, że od razu do niej pojechał. Świetnie się dogadują. Marek był wobec niej szczery. Nie zapomniał też powiedzieć jakie wrażenie na tacie wywołał jej oszczędność. Teraz już Ula chyba nie będzie musiała się martwić o pieniądze. Już Marek się postara aby miała dużo zleceń. Obie firmy na tym zyskają. Pierwsze kroki w tym względzie już zrobione. Zobaczymy czy miałam rację? Czekam na ciąg dalszy. Serdecznie pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada
      Bez wątpienia współpraca między firmą Uli a FD będzie ścisła. Marek nie odpuści, bo po pierwsze jest zakochany w Uli, a po drugie bardzo docenia jej niezwykły, analityczny umysł. Jedno jest pewne, że jeszcze trochę się podzieje.
      Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  19. Wczoraj było późno jak to czytałam . a dziś objadłam się za dużo i napiszę krótko.
    Dobrzański kuje żelazo póki gorące.Ciesze się ,że Piotr powoli znika powoli,zanika pamięć o nim i rodzi się nowe uczucie do kogoś innego. ( Marka ).Działa szybko ,ale tu chodzi o prawdziwe uczucie. Więc po ,co czekać skoro jest pewny ,że Ula i tylko ona? Choć Ulka potrzebuje trochę więcej czasu.Na razie Marek wydaję się ok.Ciekawe czy mu się jeszcze noga nie powinie. ( nie wiem ,dlaczego szukam na siłę wad w bohaterach i słabostek).Wybacz moje paplanie bez sensu...Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyś
      Czasami i bohater opowiadania popełnia rzeczy niegodne, ale tu akurat Marka to nie dotyczy. Generalnie jest pozytywnym bohaterem poza tym nieszczęsnym nie wyznaniem Uli całej prawdy. Raczej jest człowiekiem z gruntu dobrym i stara się nie krzywdzić innych.
      Wielkie dzięki za komentarz. Mam nadzieję, że urodziny były huczne. Pozdrawiam Cię serdecznie. :)

      Usuń