Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 14 czerwca 2018

SAMOTNOŚĆ - rozdział 4

ROZDZIAŁ 4


Wracała do domu zamyślona. Wciąż huczały jej w głowie słowa Ali. Naprawdę było jej żal prezesa. Wydał jej się taki przeraźliwie smutny, jakby był w żałobie. Nigdy nie posądzałaby go, że może być taki rozrywkowy. Nie wyglądał na takiego. Na niej zrobił pozytywne wrażenie, ale przecież Ala i dziewczyny wiedziały lepiej, bo znały go dłużej. Dziwnie się to życie układa. Jedni są bardzo szczęśliwi w związkach inni tylko szczęśliwych udają. Może to i lepiej, że jest sama? Życie w ciągłym kłamstwie to nie dla niej. Ona szuka szczerej, bezwarunkowej miłości i bardzo prawdopodobne jest, że takiej nie znajdzie w ogóle – westchnęła ciężko. – Może bycie singielką nie jest przereklamowane? Nie chciałaby nigdy być w sytuacji takiej jak prezes. To upokarzające, że żona przyprawia mu rogi. Musi się czuć okropnie mając w dodatku świadomość, że w firmie takie rzeczy się nie ukryją i ludzie zaczną plotkować. I tak źle i tak niedobrze.

Pod koniec kwietnia Alex wezwał ją do siebie. Miał dla niej pewną propozycję.
 - Nie wiem, czy dotarły do ciebie wieści, ale pod koniec maja odbędzie się pokaz kolekcji wiosenno-letniej. Zostało już naprawdę niewiele czasu i sam jestem zły, że Marek dopiero wczoraj przyszedł do mnie z tą sprawą – wyciągnął z szuflady biurka dość grubą teczkę. – Mam tu budżet do tej kolekcji. Od razu cię uprzedzam, że jest beznadziejny. Dla mnie nie do zaakceptowania. Chciałem cię prosić, żebyś pochyliła się nad nim. Teraz nie ma nic ważniejszego. Uprzedziłem już Adama, żeby nie zarzucał cię inną robotą. Głównie chodzi o to, żeby wyłapać w nim wszystkie pozycje, które są zbędne i bez których śmiało możemy się obejść. Suma wydatków jest astronomiczna. Po prostu nas nie stać. Proszę cię Ula zrób wszystko, żeby to miało ręce i nogi. Przysięgam, że za to będzie premia extra.

  
 - Przecież nie chodzi o premię – wybąkała zażenowana. – Bardzo chętnie się tego podejmę i zobaczę, co da się zrobić.
Alex uśmiechnął się szeroko. Na to właśnie liczył, na jej zaangażowanie. Był niemal pewien, że mu nie odmówi.
 - Jestem ci naprawdę wdzięczny i nie zatrzymuję cię już. Gdybyś miała jakieś wątpliwości lub pytania to dzwoń o każdej porze. Jestem do dyspozycji.

Już od kilku godzin ślęczała nad tym budżetem. Wiedziała, że w ciągu ośmiu godzin nie przeanalizuje wszystkiego. Postanowiła zabrać do domu potrzebne jej dokumenty i posiedzieć nad nimi w nocy. Rzeczywiście ten budżet układał jakiś dyletant nie mający bladego pojęcia o zasadach ekonomii. Poszedł po najprostszej linii oporu i pozamawiał najdroższe rzeczy. – Ciekawa jestem co to za geniusz – mruknęła sama do siebie.
Nad ranem miała już pełny obraz sytuacji a co najważniejsze doskonale wiedziała co robić. Przede wszystkim już o siódmej zadzwoniła do Febo.


 - Przepraszam, że dzwonię tak wcześnie, ale w nocy prześledziłam każdą pozycję i mam plan naprawczy. Żeby jednak móc go zrealizować muszę załatwić kilka rzeczy na mieście, więc jeśli nie miałbyś nic przeciwko temu, przyszłabym do firmy jak już rozeznam wszystko i wtedy zdam ci relację.
 - Ula, wiesz, że ci ufam i wierzę, że zrobisz wszystko jak trzeba. Daję ci wolną rękę i czekam na ciebie. Działaj.
Nie traciła czasu. Była nawet dumna, że Alex dał jej tak odpowiedzialne zadanie i tak bardzo w nią wierzy. Najpierw obdzwoniła wszystkie firmy, które były zaangażowane w jakiś sposób w ten pokaz. Kwiaciarnię, firmę zajmującą się cateringiem, firmę ochroniarską, jubilera, od którego miały być wypożyczone precjoza i parę innych. Odmówiła wszystko, co zostało tam zamówione. Następnie zaopatrzona w listę firm zajmujących się tym samym, ale oferującym znacznie niższe ceny ruszyła w miasto. Trochę to trwało, bo te małe przedsiębiorstwa były rozrzucone po całej Warszawie. Udało jej się jednak załatwić kompletnie wszystko łącznie z winami na bankiet. Zadowolona chociaż mocno zmęczona przekraczała próg Febo&Dobrzański z uśmiechem na ustach. Od razu pojechała na piąte piętro. Zapukała do drzwi gabinetu Alexa i wsunęła przez nie głowę.
 - Mogę…? – zapytała.
 - No jasne! Wchodź, wchodź. Już nie mogłem się ciebie doczekać. Zaparzę espresso, bo chyba lecisz z nóg.
 - Chętnie się napiję. Od godziny marzę o kawie. Trochę się najeździłam, ale myślę, że załatwiłam wszystko. Jak zaczęłam przeglądać ten budżet, pierwsze na co zwróciłam uwagę to ceny. Nie wiem, kto go układał, ale to nie mógł być ekonomista. Ekonomista nie popełniłby takich podstawowych błędów.
Alex uśmiechnął się szeroko słysząc te słowa.
 - Masz rację. Tego nie układał ekonomista. Budżet sporządził Marek. Od dawna nie ma asystentki, bo to zazwyczaj ona się tym zajmowała. On niestety nie jest zbyt lotny w temacie, choć podziwiam go, że się w ogóle tego podjął. Chciał dobrze a wyszło jak wyszło.
 - W każdym razie dokonałam szereg drastycznych posunięć i mam nadzieję, że nie urwiesz mi za to głowy. Odmówiłam catering, kwiaciarnię, drukarnię, oświetleniowców i jubilera – wyrzuciła z siebie jednym tchem. Alex patrzył na nią rozbawiony.
 - A co nam w takim razie zostało?
 - Wszystko, bo w zamian znalazłam firmy o wiele tańsze a równie solidne. Nie ma to jak wywiad środowiskowy. Kwiaty będą piękne, zaproszenia o dwie trzecie ceny tańsze, zamiast prawdziwej biżuterii będzie sztuczna z Jablonexu, równie piękna jak ta prawdziwa i sam diabeł się nie zorientuje. To dlatego odwołałam zamówienie u jubilera i firmę ochroniarską, bo nie będzie potrzebna do ochrony sztucznych świecidełek. Z oświetleniowców też zrezygnowałam, bo dowiedziałam się, że F&D ma trzech własnych, którzy spokojnie wystarczą. Mamy też nowy catering. Osobiście wszystkiego próbowałam i jest pyszny. Trafiłam też na hurtownię win i zamówiłam stosowną liczbę butelek. Aha i jeszcze zespół muzyczny. Też jest inny. Jak prezes mógł zamówić kwartet smyczkowy? Przecież na bankiecie ludzie tańczą i bynajmniej nie menueta. Jutro sporządzę wszystkie umowy i pojadę z nimi do podpisania, chyba, że ktoś może to zrobić za mnie. Tak czy siak przeliczyłam jeszcze wczoraj wszystkie oszczędności i wyszło siedemdziesiąt pięć tysięcy. To całkiem nieźle, prawda?
Febo był w szoku.
 - Nieźle? Dziewczyno! Dokonałaś cudu! To najlepszy budżet jaki ta firma miała od lat. Jak pokażę to Krzysztofowi to z krzesła spadnie już nie mówiąc o Marku. W tym miesiącu masz solidną premię. Zasłużyłaś na nią jak nikt. Sporządź te umowy i wnieś konieczne poprawki do budżetu. Już więcej nie będę cię męczył. Odwaliłaś kawał dobrej roboty. Jedź do domu i wyśpij się solidnie. Widzimy się jutro.
Wyszła od Alexa w radosnym nastroju. On, zawsze taki powściągliwy i ułożony, przy niej nie hamował swoich emocji. Zdecydowanie wolała takiego Alexa niż tego chmurnego i surowego. Przystanęła jeszcze chwilę przy recepcji, żeby pożegnać się z Anią.
 - Wychodzę już. Alex dał mi wolne na resztę dnia. Wpadnę do Rysiowa w sobotę to pogadamy. Jeszcze mi tylko powiedz jak się czujesz. Nie dokucza ci za bardzo ta ciąża?
 - Na razie nie. Na szczęście. Na początku trochę umordowały mnie wymioty, ale teraz jest już w porządku. Oby jak najdłużej.
 - Maciek szaleje ze szczęścia, co? Miałaś naprawdę farta. On będzie wspaniałym ojcem. Najlepszym. No, uciekam. Trzymaj się Aniu.

Dzień był chłodny, ale słoneczny. Ewidentnie wiosna pchała się na świat. Mimo zmęczenia postanowiła przejść przez park. Idąc wolno alejką podziwiała pierwsze pąki na kasztanowcach i innych drzewach. Krzewy forsycji obsypane żółtym kwieciem mamiły wzrok.


 Wciągnęła mocno powietrze do płuc. Uwielbiała wiosnę. Uwielbiała obserwować jak wszystko budzi się do życia. To tylko ona jest ciągle w tym samym miejscu jak rok, jak dwa lata, jak kilka lat wcześniej. Ona nie rozkwita. Ona więdnie. Praca uszczęśliwiała ją. Była dla niej taką namiastką spełnienia jeśli nie uczuciowego, to przynajmniej zawodowego. Ta praca, to nie była taka harówka jak w banku. Tu w F&D bez przerwy coś się działo. Nie było nudy i jeśli nawet nie miała własnego, prywatnego życia, to przynajmniej mogła czerpać z życia firmowego. Często żałowała, że nie będzie mogła się spełnić jako żona i matka. Zazdrościła kobietom pchającym wózki ze swoimi pociechami. Zazdrościła Szymczykom. Oni za kilka miesięcy doczekają się swojej słodkiej kruszynki, a ona do śmierci będzie mogła tylko marzyć o dziecku i żałować tych wszystkich lat, które przeciekły jej przez palce. – I gdzie ten mój przystojny brunet? – zapytała w myślach. Zwilgotniały jej oczy. Nie chciała się rozkleić tym bardziej, że na wprost niej uzbrojony w teczkę maszerował sam prezes.


 Zeszła trochę ze ścieżki. On mijając ją omiótł wzrokiem jej sylwetkę. Uśmiechnęła się nieśmiało, ale chyba tego nie zauważył. – Jestem przezroczysta. Pod tym względem nic się nie zmieniło – stwierdziła ze smutkiem.

Marek Dobrzański energicznie otworzył drzwi od swojego gabinetu i wszedł do środka.
 - No, już jestem. Długo czekasz? – zapytał siedzącego w fotelu Alexa.
 - Jakieś pięć minut. Poprawiliśmy twój budżet. Mam w zespole fantastyczną ekonomistkę. Dzięki niej wygenerujemy siedemdziesiąt pięć tysięcy oszczędności – spojrzał na Marka, który w zdumieniu wytrzeszczył oczy. Jego mina była bezcenna. Alex parsknął śmiechem. – Gdybyś teraz mógł siebie zobaczyć w lustrze. Ale nie przejmuj się. Ja wyglądałem chyba jeszcze głupiej. I co na to powiesz? Ula jest genialna. Uratowała nam wszystkim tyłki. Mam zamiar przyznać jej pięć tysięcy premii i liczę na to, że nie będziesz na niej oszczędzał.
Dobrzański przecząco pokręcił głową.
 - Ani myślę. To ktoś nowy?
 - Pracuje tu mniej więcej od połowy lutego. Musiałem kogoś przyjąć na miejsce Marianny. Wybór Uli był strzałem w dziesiątkę. Nigdy nie miałem tak świetnego pracownika. Jest po prostu fenomenalna. Całą noc ślęczała nad tym budżetem. Jutro do południa sporządzi nowe umowy i wprowadzi poprawki do tego, który ty zrobiłeś. Myślę, że zdążymy.
Dobrzański odetchnął z wyraźną ulgą. Najbardziej obawiał się reakcji ojca, gdyby zobaczył te ogromne koszty. Znowu wytykałby mu od nieudaczników i asekurantów. Miał chwilowo dość rad obojga rodziców a zwłaszcza w kwestii jego małżeństwa. Był im wdzięczny, że zajmują się jego córką, ale nie znosił, kiedy próbowali ponownie kierować jego życiem. Uważał, że gdyby nie oni i ich naciski w sprawie małżeństwa z Pauliną, do tego ślubu w ogóle by nie doszło i teraz nie miałby tylu kłopotów związanych z żoną.
 - A na przyszłość – dotarły do niego słowa Alexa – gdybyś miał podobne problemy, to przyjdź znacznie wcześniej, a nie w ostatniej chwili. Powiedz teraz co załatwiłeś w sprawie Pauliny.
 - No trochę się posunęło do przodu. Sprawa rozwodowa pod koniec maja, a sprawa o pozbawienie praw do dziecka tydzień później. Najwyraźniej Paulinie zależy na czasie, bo wygląda na to, że chce się rozwieść równie prędko jak za mnie wyszła. Popełniliśmy błąd. Nie powinniśmy byli w ogóle się pobierać. Sam nie rozumiem jak mogłem się tak dać omotać rodzicom. Teraz, gdy roztrząsam to wszystko dochodzę do wniosku, że ich argumenty były idiotyczne.

58 komentarzy:

  1. Ula pokazała jakim jest świetnym specjalistą w dziedzinie ekonomii. Taki Aleks bardzo mi się podoba. Ale nie myślałam, że będzie po stronie Marka.
    Zaskoczyło mnie tylko, że Marek nie ma pojęcia, że ona pracuje w F&D. Bo będąc prezesem przecież musiał chyba podpisać z nią umowę.
    Jak operacja mam nadzieję, że już w porządku.
    Pozdrawiam serdecznie
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita
      Marek i Alex są na równych prawach w firmie i każdy z nich niezależnie może przyjmować do działów, które im podlegają pracowników. Zauważ, że na rozmowie kwalifikacyjnej Marek nie był obecny. Ma prawo nie znać Uli, bo przecież ona pracuje na trzecim piętrze. Ostatnio jakoś pozytywnie traktuję Alexa, ale zdarzą się opowiadania, w których będzie knuł.
      PS.
      Z okiem na razie dobrze. Zalewam czterema rodzajami kropli i nie ruszam się z domu, bo przez tydzień nie mogę myć głowy ani jej pochylać. We wtorek w przyszłym tygodniu znowu jadę do Twojej wsi na kontrolę. Najbardziej cieszy mnie fakt, że my ludzie nie posiadamy trzeciego oka, bo trzeci zabieg ciężko by mi było znieść.
      Pozdrawiam Cię pięknie i bardzo dziękuję za wpis. :)

      Usuń
    2. To dobrze, że jest dobrze.
      Ale ta wieś trochę się rozwija. Chociaż ostatnio przejazd przez centrum tej wsi to jakaś katorga.
      Trzymaj się i nie przemęczaj tego drugiego oka.
      Pozdrawiam
      Julita

      Usuń
    3. Wiem, wiem, tak sobie tylko napisałam o tej wsi w myślowym skrócie. To moje rodzinne miasto przecież i jakiś sentyment mam, choć od dawna tam nie mieszkam. Na szczęście ja nie jadę przez centrum więc mam nadzieję uniknąć korków a poza tym jadę wcześnie rano i jak do tej pory zawsze było OK. :)

      Usuń
  2. Gdybym nie znała Marka to pomyślałabym, że jest załamany rozwodem i nie chce się rozwodzić. Ale chyba wie, że to najlepsze wyjście. Z tego co rozumiem to i Aleks jest poniekąd po jego stronie, a seniorów Dobrzańskich cała ta historia nauczy czegoś i będą w niego więcej wątpić i narzucać czegoś.
    Podobnie jak Julita dziwię się, że Ula z Markiem nie mieli okazji nigdy spotkać się, choćby na korytarzu albo w bufecie. Chyba że Marek uwagi na nią nie zwrócił. Teraz jak przewiduję opowiadanie wejdzie na te właściwe tory i Ula będzie jego asystentką i zacznie coś się dziać między nimi. Jest jeden taki kadr z serialu, gdy Ula trzyma w ramionach dziecko Borubara i tu pasowałby jak ulał. Tak jak pasowałaby na jej mamę. Może to właśnie w niej najpierw dojrzy.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. UPS. Miało być i nie będą w niego więcej wątpić

      Usuń
    2. RanczUla
      Ula widywała Marka. Zna go z widzenia, ale nigdy z nim nie rozmawiała i nie miała kontaktu. Siedzi na trzecim piętrze u Turka więc tym samym nawet okazja do spotkania prezesa jest utrudniona. Alex w tej historii jest Markowi życzliwy, potępia swoją siostrę za to, że jest wyrodną matką i nie pochwala jej wyborów. Marek nawet jak mija się z Ulą nie zwraca na nią uwagi, bo za dużo ma własnych problemów. To co teraz się dzieje jest poniekąd odzwierciedleniem słów wróżki, że Ula będzie znała bruneta, ale nie osobiście. Na pewno nie będzie jego asystentką, bo aplikowała na zupełnie inne stanowisko i do innego działu. Jak się poznają, wkrótce się wyjaśni.
      Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  3. Paulinie jest na rękę ,że seniorzy Dobrzańscy i jej mąż przejęli obowiązki rodzicielskie zupełnie ją obciążając. Po rozwodzie ulotni się jak kamfora ,a marek zostanie sam...chociaż w pobliżu jest ktoś ,kto również jest samotny. Może ,kiedyś się odnajdą. Ula świetnie sprawdziłaby się w roli mamy zastępczej córeczki Marka. Czas pokaże jak potoczą się losy tej dwójki i czy dla Aleksa też ktoś się znajdzie. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyna
      Paulina nie sprawdziła się jako żona i przede wszystkim jako matka. Jeśli ktoś posiada tu instynkt macierzyński a raczej tacierzyński to właśnie Marek. Paulina sporo namieszała mu w życiu więc nie będzie taki prędki do szukania nowej mamusi dla córki, a przynajmniej tak będzie myślał. Alex jest wierny jednej kobiecie mimo że kiedyś mocno go zraniła.
      Bardzo dziękuję za wpis i serdecznie pozdrawiam. :)

      Usuń
  4. Nie wiem czy to możliwe abyś aż tak nas wprowadzała w błąd? Alex wyraźnie jest pod wrażeniem Uli;) Naprawdę nic między nimi nie będzie? Bo z Markiem to Ula się jeszcze nawet nie poznała. A do Alexa też ma słabość i doskonale się dogadują. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek. Serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola
      Pisałam już pod poprzednim rozdziałem, że Alex jest pod wrażeniem kompetencji Uli a nie jej urody. Wspaniale mu się z nią współpracuje, bo jest mądra, wyciąga właściwe wnioski i zawsze chętna do pomocy. Chwali ją, bo nigdy takiego pracownika nie miał i nawet Adam nie spełnił jego oczekiwań. Jeśli chodzi o relacje Ula - Alex, to będą to wyłącznie relacje na stopie przyjacielskiej, bo niestety jedna Julia tkwi w sercu Alexa jak zadra.
      Bardzo dziękuję Ci za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiam. :)



      Usuń
  5. Ula pracuje jak szalona i nie robi tego dla Marka, tylko właściwie dla Alexa?! Świat się wali;) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula robi to dla firmy. Alex jest jej przełożonym. Nie wydał jej polecenia służbowego, chociaż mógł. Poprosił ją o pomoc a ona się zgodziła, bo jest uczynna. Ot cała tajemnica.
      Bardzo dziękuję za wizytę na blogu. Najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń
  6. Mądry Polak po szkodzie;) Pewnie gdyby Krzysztof i Helena wiedzieli jaka z Paulinki kobieta, to nigdy w życiu nie naciskaliby na ten ślub. A Marek jest dorosły i ma swój rozum. Jak jej nie kochał i zdradzał, to dlaczego się nie wycofał? Widocznie jemu było to też w jakiś sposób na rękę. Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara
      Możemy się jedynie domyślać, co by było gdyby... Każde z nich miało swój własny rozum, ale został źle użyty. Teraz ponoszą oboje tego konsekwencje a dodatkowo też seniorzy. Na szczęście nie mają nic przeciwko zajmowaniu się wnuczką, bo może po części czują się winni za zaistniałą sytuację. Potępiają Paulinę i są oburzeni jej postępowaniem. Lepsza pozycja materialna jej włoskiego kochanka bardziej do niej przemawia niż miłość do córki.
      Pozdrawiam najserdeczniej i bardzo dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  7. Pod latarnią najciemniej;) Ula szuka, a bruneta ma pod nosem. Przecież w takim fantastycznym Alexie można się zakochać bez zmrużenia oka;) Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga
      Brunet jest i to niejeden, ale jeśli chodzi o Alexa, to nic z tego nie będzie, bo jak pisałam wyżej, on nadal zakochany jest w Julii, którą kiedyś potraktował podle. Ula musi szukać gdzieś indziej.
      Pozdrawiam pięknie i bardzo dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  8. Alex ma większe zaufanie do nowego pracownika niż do starego wyjadacza? Na miejscu Adama chyba bym się zaczęła bać Uli. Ona jeszcze ich wszystkich wygryzie ze stołków, czego jej serdecznie życzę;) Jak nie miłość, to może chociaż kariera? Czekam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza
      Ula jest młoda, bardzo kreatywna, ma świeże pomysły a do tego super kompetencje. Adam jest pedantyczny i solidny, ale nic poza tym. Ula przy takich umiejętnościach z całą pewnością doczeka się awansu.
      Pozdrawiam Cię najserdeczniej i bardzo dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  9. To bardzo miłe jak przełożony docenia naszą wiedzę, ufa nam i potrafi docenić nasze zaangażowanie. Stosunki w FD są bardzo dobre. Przełożeni nie przypisują sobie pracy swoich podwładnych. Serce rośnie i fanie by było gdyby taka sytuacja miała miejsce w większości firm. Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira
      Tym razem historia przedstawia F&D bez intryg i wiecznego knucia. Pracownicy przychodzą chętnie do pracy, bo są do niej motywowani przez wspaniałych szefów. Taka wizja coraz częściej w naszych czasach wydaje się mrzonką, bo z reguły wszechobecny jest wyścig szczurów, powszechny mobbing i stosowanie raczej metody kija niż marchewki. Osobiście myślę, że nie ma już powrotu do normalnego traktowania podwładnych, bo dzisiaj wyłącznie się wymaga nie dając nic w zamian.
      Pozdrawiam serdecznie i bardzo Ci dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  10. Kurcze. Szkoda, że Alex i Marek nie są moimi szefami. Taka premia, to jest coś! Aż chce się pracować;) Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdy chciałby mieć takich szefów, którzy są hojni i szczodrzy. Są też w dodatku sprawiedliwi i doceniają pracę swoich pracowników przyznając im premie. Wiedzą, że doceniany pracownik będzie jeszcze bardziej wydajny i chętny do pracy.
      Pozdrawiam najmilej i bardzo dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  11. Rozwód, to jakby nie patrzeć, jest zawsze gorzką porażką. Nie ma co się dziwić, że Marek niczego i nikogo nie zauważa. Ma na głowie i tak dużo problemów. Nie wiadomo do końca jak się zachowa Paula, czy czasem na złość Markowi nie będzie jednak walczyła o prawa do małej. Do następnego czwartku Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta
      To prawda. Rozwód nie jest niczym miłym. Kończy się jakiś etap życia i to z reguły bezpowrotnie. Marek ma sporo kłopotów przez Paulinę. Ona nie chce mieć kontaktów ani z nim ani z córką. Chce rozwieść się jak najszybciej, a sokoro tak, to Marek musi załatwić podział majątku i tym podobne rzeczy, a to wykańcza go psychicznie.
      Pozdrawiam najpiękniej i bardzo dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  12. Gdyby Ula usłyszała, co Alex o niej mówi Markowi, pewnie zrobiłaby się czerwona jak burak z dumy i ze skromności. Taki szef, to niewątpliwie skarb, ale taki pracownik, to jeszcze większy skarb;) Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa
      Pochwały są zawsze miłe, przyjemne i motywujące, ale ktoś, kto nie jest do nich przyzwyczajony pewnie zareagowałby tak jak to opisujesz. Ula to skromna osóbka i pewnie by spłonęła słysząc taką ilość komplementów.
      Dziękuję Ci bardzo za komentarz i najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń
  13. Z komentarzy wymienianych pomiędzy czytelnikami pojawiła się postać Julii. Czy to ktoś ważny? Bardzo związany z serialem? Czy to jest ktoś pozytywny? Czy to ofiara Aleksa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosia
      Zgodnie z tym, co było w serialu Julia Sławińska była kiedyś wielką miłością Alexa, jednak wcześniej jeszcze w czasach studenckich chodziła z Markiem zanim ten zaczął adorować Paulinę. Potem, kiedy już zerwali Julia zakochała się w Alexie z wzajemnością. Był jednak taki incydent, który spowodował, że Alex zerwał z Julią. Po prostu dowiedział się, że już będąc jego dziewczyną zdradziła go z Markiem. Nie potrafił jej tego wybaczyć a do Marka czuł nienawiść. Od tej pory stał się niemiły i mroczny. Robił Markowi świństwa i wciąż knuł. W serialu on nigdy nie wrócił do Julii, bo nie potrafił wybaczyć jej zdrady. U mnie będzie wyglądało to trochę inaczej.
      Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
    2. Dziękuję za takie szczegółowe i treści we wyjaśnienie tej postaci. Wyszły moje braki wiedzowe. Dziękuję bardzo i również serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  14. Fajnie, że drogi Uli i Marka powoli się prostują. Może dzięki temu, jak się wreszcie poznają, to będą mieli czyste karty aby zacząć coś nowego;) Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina
      Ula ma właściwie czystą kartę a i Marek też zacznie odcinając się od przykrej przeszłości. Coraz bliżej do momentu ich spotkania i poznawania się wzajemnie.
      Pozdrawiam Cię najserdeczniej i pięknie dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  15. Czy ja dobrze zrozumiałam. Alex wybaczył Markowi, że to z nim Julia go zdradziła? Do tego żyją w zgodzie i nie wchodzą sobie w paradę, a nawet powiedziałabym, że Alex wspiera Marka?! Co takiego musiało się stać, że mimo złej przeszłości lubią się? Do następnego. Pozdrawiam AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB
      W tej historii Alex nie miał czego wybaczać Markowi, bo wprawdzie Julia była posądzona o zdradę, ale jednak niesłusznie i nie z Markiem. Alex i Marek stanowią zgrany team i nie intrygują przeciwko sobie. Zła przeszłość ich nie dotyczy, bo jej po prostu nie mieli. Trochę zmieniłam losy bohaterów.
      Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  16. Alex i Marek wiedzą jak pracownika zmotywować do jeszcze lepszej pracy. Brawo! Oby tak różowo w pracy było już do końca. Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina
      Jeśli chodzi o pracę w F&D to nic się nie zmieni. Przykład szedł z samej góry czyli od Krzysztofa, a on zawsze doceniał swoich pracowników, bo uważał, że są w firmie najważniejsi. Podobnie postępuje Alex i Marek.
      Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję bardzo za komentarz. :)

      Usuń
  17. Pokaz już niedługo. Czy Ula na nim będzie, dostanie zaproszenie, czy nie? I czy to właśnie tam pozna prezesa? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula na pewno będzie na pokazie, bo też ma swój wkład w jego przygotowywanie. A czy pozna tam prezesa, wkrótce się przekonasz. :)
      Pięknie dziękuję za wpis i najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń
  18. Aleks chyba nawet nie wie, że zrobił Uli przysługę. Zawalił ją robotą, ale przynajmniej miała co robić i do tego jeszcze robiła to, co kocha najbardziej. Właściwie to Ula powinna podziękować Aleksowi;) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziękować za nadmiar pracy? No nie wiem... Po to właśnie przeniosła się z banku, by móc robić to co lubi i czego nauczyła się na studiach. Alex nie wyświadcza tu jej żadnej przysługi, to raczej ona jest na każde skinienie.
      Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za wpis. :)

      Usuń
    2. Źle się wyraziłam. Chodziło mi o to, że skoro Ula czuje się samotna i nie ma co robić z wolnym czasem, to przynajmniej dobrze go wykorzystała. Dzięki temu też jej szef jest jej wdzięczny i przekonał się na co ją stać. Tylko to miałam na myśli;) Pozdrowienia

      Usuń
    3. I o to właśnie chodzi. Przede wszystkim w F&D ciągle się coś dzieje, nie ma nudy w przeciwieństwie do monotonnej pracy w banku, gdzie Ula niemal mechanicznie wykonywała te same czynności przez cały dzień. Wdzięczność Alexa już sobie zaskarbiła. On wie, że na nią zawsze można liczyć i że go nie zawiedzie. Poza tym Ula posiada jedną wspaniałą cechę, a mianowicie lubi poświęcać się dla innych a w tym wypadku dla firmy i za to Alex bardzo ją ceni.
      Mam nadzieję, że obie mamy już jasność a ja przepraszam, że chyba na opak zrozumiałam Twój wpis.
      Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  19. Witaj Małgosiu,
    nie ma co się dziwić, że Ula jest zadowolona ze zmiany pracy. Podjęta decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. Dobrze się tam zaaklimatyzowała i może wykazać się swoją wiedzą. Praktycznie ciągle robi coś innego i interesującego. Uczy się czegoś nowego i ma zapewniony rozwój. Zespół w którym pracuje nie jest zbyt duży, wszyscy się znają i nikt się nie obija, bo taka osoba nie miałaby szans na schowanie się za czyimiś plecami. Każdy pracuje na swoje dobre imię i ma możliwości wykazania się. Uwolniła się od wyścigu szczurów. Ma spokój i do tego jeszcze lepiej zarabia. Szczyt szczęścia. Poznała też nowe koleżanki. Może nie ma tam jeszcze przyjaciół, ale przecież z Jolką może spotykać się po pracy. Zmiany w jej życiu rozpoczęły się na dobre i oby trwały dłużej. Jak poczuje się pewniej, to i brunet się znajdzie:) Dziękuję za dzisiaj i czekam na ciąg dalszy. Serdecznie pozdrawiam i przesyłam mnóstwo uścisków:) Gaja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gaja
      Brunet siedzi w ukryciu, ale wkrótce się ujawni. Natomiast co do zmiany pracy przez Ulę, to ona sama widzi tę przepaść między bankiem a firmą, bo metody są zupełnie inne. Tu rzeczywiście ma możliwość rozwoju a przede wszystkim awansu. Na pewno przestała klepać biedę i liczyć się z każdym groszem.
      Pozdrawiam Cię cieplutko i bardzo dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  20. O matko, ale Ula zaoszczędziła firmie pieniędzy. Prawdziwa z niej czarodziejka. Panowie dobrze wiedzą, że to nie przelewki. Pewnie zrobią wszystko aby takiego skarbu nie wypuścić z rąk. Do następnego czwartku Pozdrawiam;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola
      Alex poznał się na Uli. Od razu wyczuł, że dzięki jej kreatywności, świetnym pomysłom i zmysłowi ekonomicznemu firma może tylko zyskać i nie pomylił się. Przy tym wszystkim ona okazała się bardzo lojalna co Alex na pewno docenia. Zyskali prawdziwy skarb i na pewno nie wypuszczą go z rąk.
      Pozdrawiam najserdeczniej i bardzo dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  21. Dużo bym dała żeby zobaczyć jak Aleksowi i Markowi opadają szczęki na oszczędności poczynione przez Ulę;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba też, bo widok musiał być bezcenny. Niestety każda z nas musi polegać na własnej wyobraźni.
      Bardzo dziękuję za wizytę na blogu i serdecznie pozdrawiam. :)

      Usuń
  22. Wszędzie dobre zmiany, ale ja czekam na porywy serca i to nie tylko ze strony Uli;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będą i porywy serca. Obiecuję.
      Pozdrawiam pięknie i serdecznie dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  23. Ula ma rację, że nie wszystkie związki są szczęśliwe. Ale nie oznacza to, że jej ewentualny związek musi taki sam schemat powtórzyć. Przecież jest jeszcze ta druga połowa, która jest naprawdę szczęśliwa. Nie powinna rezygnować, bo później będzie żałować. Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula miewa chwile zwątpienia, ale na pewno mniej o tym myśli teraz niż wtedy, gdy pracowała w banku. Firma daje jej pole do popisu, nie pozwala na nudę i dzięki tej pracy może oderwać się od swojej samotności, bo ma częstszy kontakt z ludźmi. Związki nie zawsze są szczęśliwe, ale przecież to szczęście zależy od ludzi i jeśli będą dbać o taki związek i pracować nad nim, to w perspektywie mają długie lata szczęśliwego pożycia.
      Pozdrawiam najserdeczniej i pięknie dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  24. Rozbawił mnie Alex - a co nam zostało? Ula ma szczęście, że tym razem jest z niego normalny facet. W innym wypadku lub inny szef zapewne wydarłby się, że na zbyt wiele sobie pozwoliła, że jest zbyt samodzielna. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada
      Alex to facet po przejściach. Nie jest taki jak kiedyś, ale nie jest też sadystą pastwiącym się nad swoimi pracownikami. Można powiedzieć, że jest prawie normalny i do przyjęcia. Ula dała się poznać jako świetny pracownik, wzbudziła zaufanie szefa, zaimponowała mu i to głównie dlatego, że jej ufa, daje jej wolną rękę i pozwala na samodzielne decyzje.
      Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  25. Rzeczywiście Pauli musi się spieszyć. Bardzo szybko załatwili sprawę rozwodową. Normalnie czeka się jakieś pół roku. Ale to dobrze, bo Marek będzie wolny i jego córeczka nie będzie oszukiwana, że mamusia ją kocha. A tak, to jej nie będzie i tyle. Marek jest fajnym i młodym gościem więc jeszcze ma duże szanse na stworzenie nowego związku. Życzę mu tego, bo i mała miałaby wreszcie prawdziwą miłość matczyną;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ktoś ma znajomości i pieniądze, to wszystko można przyspieszyć. Paula ma parcie na nowy związek. Ma dość Marka i własnego dziecka, a także ciągłych wyrzutów, że jest wyrodną matką. Chce od tego uciec jak najszybciej i to stąd ten pośpiech. Po rozwodzie na pewno Marek odetchnie, bo już nie będzie się musiał szarpać z byłą żoną i żebrać u niej choć odrobinę uczucia dla córki. Teraz liczy się tylko jej dobro.
      Pozdrawiam serdecznie i pięknie dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  26. Gdyby Ula się nie usunęła ze ścieżki, to może Marek by na nią wpadł. Mogliby się wtedy poznać albo przynajmniej Marek by ją zapamiętał. A tak musi jeszcze czekać i my też na ich zapoznanie;) Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek chodzi jak nieprzytomny, bo głowę ma zaprzątniętą czymś innym. Mógłby ją staranować i pewnie też by tego nie zauważył, ale wszystko w swoim czasie. Na pewno się doczekacie.
      Bardzo dziękuję za komentarz i najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń