Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 22 listopada 2018

PODRÓŻ PRZEDŚLUBNA - rozdział 3


ROZDZIAŁ 3


Piotr pociągnął spory łyk piwa i głośno beknął. – Dobrze, że Ula tego nie słyszy. Pewnie znowu byłaby oburzona i porównała mnie z jakimś bydlęciem – pomyślał. – Nie wiem, co ona sobie myślała? Sądziła, że będę się z nią włóczył po arabskich bazarach, albo na wielbłądzie wytrząsał z siebie to pyszne żarcie? Wprawdzie obiecałem jej, ale skąd mogłem przypuszczać, że trafimy do takiego luksusu, gdzie podają wszystko na pstryknięcie palcami? Ona powinna też uszanować fakt, że lubię odpoczywać w inny sposób niż ona. Ten Marek też nie miał najszczęśliwszej miny, kiedy Paulina mu odmówiła. Przynajmniej jedna normalna w tym towarzystwie.


Wstał z łóżka i ubrał kąpielówki. Na to szorty i cienką koszulkę. Wszak obiecał pannie Febo, że dotrzyma jej towarzystwa na basenie. Nałożył na nos przeciwsłoneczne okulary i zszedł na dół. Rozejrzał się uważnie i uśmiechnął. Bez trudu dostrzegł Paulinę. Leżała wyciągnięta na leżaku w żółtym, dość skąpym bikini odsłaniającym jej szczupłą figurę. Piotr oblizał zaschnięte usta. – Ależ ona zjawiskowo piękna, wręcz posągowa. Nogi ma długie i smukłe. Cudowne. Talia osy a piersi – marzenie. – Wolnym krokiem podszedł do leżaka przesłaniając Paulinie słońce. Podparła się na łokciu i przykładając dłoń do czoła, żeby ochronić oczy przed rażącymi promieniami spojrzała na Piotra.
 - A…, to ty… Zajęłam ci leżak. Ten obok. Siadaj.

  
 - Masz ochotę na drinka? Zamówię nam – nie czekając na jej odpowiedź ruszył do niewielkiego baru przy basenie. Po chwili pojawił się znowu niosąc dwa wielkie kielichy napełnione lodem i jakimś dziwnego koloru alkoholem. – Proszę. Mam nadzieję, że będzie ci smakował.
Paulina pociągnęła łyk i pokiwała głową.
 - Doskonały. Mam ochotę popływać i trochę się schłodzić. Idziesz ze mną? - Pośpiesznie zdarł z siebie spodenki, koszulkę, i wskoczył za nią do basenu. – Woda jest cudowna. Mogłabym wcale z niej nie wychodzić. Nasze połówki niech żałują. Pewnie włóczą się teraz wąskimi uliczkami i oglądają jakieś dziadostwo. Średnia przyjemność musisz przyznać.
 - Zupełnie mnie nie pociągają tego rodzaju wycieczki. Haruję jak wół i takie leniwe wakacje po prostu mi się należą.
 - A co robisz w życiu?
 - Jestem kardiochirurgiem. Pracuję w jednym z warszawskich szpitali. Oprócz tego przyjmuję w przychodni specjalistycznej. Niewiele mamy czasu dla siebie, bo i Ula pracuje zawodowo, choć ona wyłącznie na jedną zmianę. A wy czym się zajmujecie?
 - Mamy wspólną firmę modową Febo&Dobrzański. Kiedyś moi rodzice i Marka założyli spółkę. Moi zginęli w wypadku i po nich schedę przejęłam ja i mój brat, który jest tam dyrektorem finansowym. Ja pełnię funkcję ambasadora firmy a Marek jest prezesem. Po powrocie do kraju urządzamy zaręczyny.
 - My pobieramy się pod koniec czerwca. Ten wyjazd miał odbyć się po ślubie, ale Ula nie miała możliwości dostania urlopu w tym okresie więc to trochę taka podróż przedślubna - wyjaśnił.
Po wyjściu z wody Piotr kolejny raz przyjrzał się Paulinie zachłannie. Jej smukłe, smagłe ciało aż skrzyło się w słońcu od błyszczących, wodnych kropel. Z gracją przysiadła na leżaku i sięgnęła po niedopity drink.
 - Nie obraź się, ale odnoszę wrażenie, że jakoś nie bardzo pasujecie do siebie ty i Ula. Ona ma zupełnie inny ogląd danej sytuacji niż ty. Zresztą ja chyba mam podobnie. Marek zawsze miewał plebejskie ciągoty. Zamiast wyjazdu na przykład do Hiszpanii wolał jechać na zwykłą polską wieś, gdzie bratał się z prostymi chłopami, pomagał w żniwach grabiąc siano, lub je kosząc skazując mnie tym samym na śmiertelną nudę. Zamiast wyjść ze mną do jakiejś eleganckiej restauracji woli sam stać przy garach i coś pitrasić.


Wprawdzie gotuje całkiem nieźle, ale co to za przyjemność jeść w domu, gdy można coś naprawdę pysznego i wykwintnego dostać w restauracji? Pod tym względem różnimy się bardzo. Pod wieloma innymi również.
 - Po co więc te zaręczyny a w przyszłości ślub?
 - Tu nie chodzi o jakieś wielkie uczucie. Po prostu robimy to dla firmy, dla jej przyszłości. Jakoś damy radę. Znamy się bardzo dobrze, bo po śmierci moich rodziców to jego rodzice wychowywali mnie i brata. Z Markiem rośliśmy razem niemal od pieluch.

Taksówka zatrzymała się przed wejściem do hotelu. Marek wyskoczył pierwszy i podał Uli dłoń pomagając jej wysiąść. Pomyślała, że on jest prawdziwym gentlemanem. Piotrowi zdarzało się to niezwykle rzadko. Marek pociągnął ją jeszcze w stronę recepcji.
 - Od razu oddam film do wywołania i zamówię dwa komplety zdjęć dla ciebie i dla mnie. Ponoć robią je ekspresowo. Jutro powinniśmy nieco wypocząć, bo pojutrze czeka nas ciężki dzień. Początkowo sądziłem, że do Luksoru przetransportują nas samolotem. Wyczytałem gdzieś, że Luksor posiada lotnisko, ale nic z tego. Pojedziemy autokarem, a to jakieś cztery do pięciu godzin morderczej jazdy.
 - Tak, wiem o tym. Doczytałam się w przewodniku. Tam zakwaterują nas na statek. Ponoć w Luksorze najwięcej jest do obejrzenia dlatego przeznaczyli na to dwa dni. Już się cieszę na tę eskapadę.
Rozstali się na piętrze. Ula otworzyła pokój, ale nie było w nim Piotra. Z przyjemnością weszła pod prysznic. Do obiadokolacji miała jeszcze sporo czasu i postanowiła pójść posiedzieć na plaży. Widok morza zawsze ją uspokajał.



Usiadła na drewnianym leżaku wyściełanym gąbczastym materacem i zapatrzyła się w błękitną wodę. Większość turystów zeszła już z plaży i skupiła się wokół basenów sącząc drinki i rozmawiając. Idąc przez ten tłum rozglądała się za Piotrem, ale nigdzie go nie dostrzegła. Była niemal pewna, że zastanie go w pokoju nad kolejną puszką piwa, ale on chyba znalazł sobie inną atrakcję. Tak naprawdę było jej wszystko jedno. Spędziła z Markiem fantastyczny dzień i bardzo doceniła jego towarzystwo. On tak jak i ona był ciekawy świata, otwarty na nowe wrażenia i doznania. Fascynowały go nieznane smaki i zapachy. To właśnie tak powinien się zachowywać Piotr. Wtedy oboje mogliby czerpać pełnymi garściami przyjemność z tego pobytu. Trochę zaskoczyło ją jak potrzeba naprawdę niewiele, by zniechęcić się do osoby, na której nam zależy. Piotr swoim zachowaniem, skłonnościami do opilstwa i niczym nieskrępowaną żarłocznością skutecznie wzbudził w niej odrazę. Nie znała go z tej strony. Pomyślała nawet, że ojciec miał rację mówiąc, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, a swojej kierowniczce powinna chyba być wdzięczna, że tak obstawała, by jej tego urlopu nie udzielić. Być może uratowała ją przed popełnieniem największego błędu w życiu. Miała już stuprocentową pewność, że nie wyjdzie za Piotra. To tutaj odarł ją ze złudzeń pokazując swoje prawdziwe oblicze. Teraz musi się tylko psychicznie przygotować na szczerą rozmowę i zwrócenie mu pierścionka, bo ta rozmowa musi odbyć się jeszcze przed wylotem do Polski.
Poczuła chłód ciągnący od wody i zadrżała czując na ciele wykwit gęsiej skórki. Straciła poczucie czasu. Leżaki przy basenach opustoszały. Podniosła się ze swojego i ruszyła w stronę hotelu.
 - Ula? – usłyszała za sobą. Odwróciła się i zobaczyła Marka idącego pośpiesznie w jej kierunku. – Wszędzie cię szukamy. Za chwilę podadzą kolację. Chyba trochę zmarzłaś? – zdjął z siebie sportową, rozpinaną bluzę i zarzucił jej na ramiona. – Pospieszmy się.
Na jej widok Piotr podniósł się od stolika.
 - Na litość boską, gdzieś ty się podziewała? Wszyscy od godziny cię szukamy.
 - Przepraszam. Zasiedziałam się na plaży – ściągnęła bluzę i oddała ją Markowi. – Dziękuję – usiadła nalewając sobie gorącej herbaty. – A wy jak spędziliście dzień? – zwróciła się do Pauliny.
 - Bardzo przyjemnie. Słońce jest tu cudowne. Za parę dni będę wyglądać jak czekoladka. Opalaliśmy się, pływaliśmy w basenie i kosztowaliśmy pysznych drinków. Same przyjemności.
 - My nurkowaliśmy i oglądaliśmy piękną rafę. To podwodne życie to istna magia. Można się zauroczyć. Marek zrobił mnóstwo zdjęć. Jutro będziemy leniuchować, bo pojutrze skoro świt ruszamy do starożytnych Teb. Naprawdę nie chcecie jechać? Tyle pięknych miejsc można zwiedzić. Nie będzie wam żal, że byliście tutaj i nie zwiedziliście nic prócz hotelu?
 - Ani trochę – odpowiedziała Paulina wyniośle. – Nie lubię się wysilać i przy tym pocić, a tam to nieuniknione i jeszcze ten wszędobylski piach i kurz. To nie na moje nerwy.
 - No cóż…, – Marek westchnął ciężko i wytarł serwetką usta – ja już nie będę cię namawiał. Zrobisz jak uważasz. Dla mnie taki pobyt byłby po prostu stratą czasu, ale to twoja decyzja i uszanuję ją.

Nastawiony na godzinę czwartą budzik w telefonie skutecznie wyrwał Ulę ze snu. Zwlekła się z łóżka i otworzyła na oścież balkon. W pokoju unosił się ciężki zapach skwaśniałego piwa. Szarpnęło nią i niemal zwymiotowała. – Co za ohyda – pomyślała gniewnie. Wczoraj Piotr próbował się do niej dobierać, ale uciekła przed nim. Śmierdział jak gorzelniana kadź. Wyciągnęła z szafy spakowany już wcześniej plecak i ubrawszy się cicho wyszła z pokoju. Przy recepcji natknęła się na Marka, który wpakowywał do plecaka dwie dwulitrowe butelki wody mineralnej. Wyciągnęła ze swojego spory termos i ruszyła do restauracji, gdzie napełniła go mocną kawą. Autokar był już podstawiony więc mogli zasiąść na swoich miejscach. Ula była podekscytowana, bo udawała się do zakątków, o których mogła tylko pomarzyć, a przynajmniej do tej pory tak jej się wydawało.

Najpierw krążyli trochę od jednego hotelu do drugiego zabierając chętnych na tę wycieczkę turystów. Zanim opuścili Hurghadę konwój liczył cztery autokary i trzy mini busy. Prawie pięć godzin zajęło im pokonanie tej trasy. Na razie był wczesny poranek i temperatura znośna. Koło siódmej zatrzymali się na jakimś postoju. Część chętnie skorzystała z toalet. Marek i Ula też wysiedli z przyjemnością rozprostowując nogi i opróżniając termos z kawą. Kwadrans po dziewiątej kolumna samochodów zatrzymała się na nabrzeżu przy statku, którym mieli płynąć. Teraz sprawnie przydzielano im kajuty, bo do godziny jedenastej mieli się rozlokować, zjeść śniadanie i ruszyć do Doliny Królów. 




48 komentarzy:

  1. To jednak Ula i Marek w jednej kajucie? Jak na Ulkę, to dość szybko, ale ja się cieszę i czekam co będzie dalej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz przeczytać raz jeszcze. Wyraźnie napisałam, że dostali kajuty nie kajutę.
      Pozdrawiam i dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  2. Ula podjęła właściwą decyzję o rozstaniu z Doktorkiem. Febo chyba po raz pierwszy otwarcie mówi, że w związku z Markiem chodzi tylko i wyłącznie o firmę. Coś czuję, że ten ich rejs może skończyć się zakochaniem i to odwzajemniony z każdej strony. Było by super. A może by tak im pomóc tak chociaż troszkę i sprawić aby Piotr zdradził Ulę z Pauliną.
    Dziękuje ci bardzo za dzisiaj.
    Gorąco pozdrawiam
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita
      Rejs trwa zaledwie tydzień i jest bardzo intensywny, bo praktycznie całe dnie będą zwiedzać.Oboje raczej skupią się na tym, co będą oglądać, a nie na wzajemnej adoracji. Ja wiem, że pomarzyć, dobra rzecz, ale czy któremuś z nich serce mocniej zapuka, trudno powiedzieć. Ja opisałam tę podróż, tak jak widziałam ją oczami wyobraźni i aż tak daleko się nie posuwałam ani w przypadku Uli i Marka, ani w przypadku Pauliny i Piotra.
      Wielkie dzięki za komentarz. Najserdeczniej Cię pozdrawiam. :)

      Usuń
  3. Ten Piotr jest jednak głupi. Paulę nazwać jedyną normalną w tym towarzystwie to lekka przesada. Gdyby ją poznał lepiej na pewno szybko zmieniłby zdanie. Niech ta Ula od niego ucieka jak najdalej! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ją nazwał, bo podziela jego zapatrywania. Podobnie jak on uważa, że rejs po Nilu i zwiedzanie zabytków jest stratą czasu.
      Bardzo dziękuję za komentarz. Serdecznie pozdrawiam. :)

      Usuń
  4. Piotr ma taką piękną narzeczoną a napala się na Paulinę. Dureń. Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga
      Jeszcze nie jedna durnota z niego wyjdzie. Zadziwiające jak bardzo może odbić palma żyjącemu do tej pory skromnie człowiekowi, kiedy znajdzie się w świecie ludzi bogatych.
      Bardzo dziękuję, że zajrzałaś. Dziękuję pięknie za wpis. :)

      Usuń
  5. Czyżby Piotr miał jakieś trudności? Musiał się upodlić żeby dobierać się do Uli? Nie zna jej i nie wie, że nie z nią takie numery? Jest taki nieśmiały, czy taki ograniczony? Jedynie w Marku nadzieja;) Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola
      Piotr, odkąd przyjechali do hotelu, znajduje się w permanentnym stanie upojenia. Nie wie, co czyni. Również w sypialni dopadają go najprymitywniejsze, samcze instynkty. Trudno uprawiać seks z kimś, kto zionie chmielem i wywołuje w drugiej osobie odruch wymiotny.
      Najserdeczniej Cię pozdrawiam i dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  6. Jak to się niby stało, że podobno wszyscy szukali Uli, a znalazł ją Marek? Piotrowi nie chciało się ruszyć swoich czterech liter żeby znaleźć narzeczoną? Co to Ula jest igłą w stogu siana, że nie można było jej znaleźć? Zresztą narzeczony powinien wiedzieć co lubi jego dziewczyna, co ją uspokaja, gdzie można było ją znaleźć. Nie widzę ich razem! Do następnego czwartku Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta
      Wypadło na Marka, bo pozostała dwójka jak przewidujesz, czuła się zmęczona po wysiłku jaki włożyli w leżenie przy basenie. Piotr w tej chwili przechodzi fazę niewielkiego zainteresowania swoją narzeczoną . Uważa się rozgrzeszony, bo przecież dał jej wolną rękę. To Marek bardziej niepokoi się o nią niż on.
      Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  7. A ja na miejscu Uli bym się jeszcze zastanowiła. Decyzję o zerwaniu zaręczyn podjęła w chwili wielkich emocji. Przecież w Polsce się dogadywali, pokochali, Ula była nim oczarowana. Więc może warto jeszcze raz to przemyśleć. Zdaję sobie sprawę, że Piotr ją zawiódł, ale przecież zaraz wracają do kraju, a tam nie będzie miał szansy na picie, leniuchowanie. Każdy zasługuje na drugą szansę. Czekam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza
      Ula nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji o rozstaniu z Piotrem, ale jest tego bardzo blisko, bo on nie daje jej najmniejszego powodu, żeby zmieniła zdanie. Raczej wręcz przeciwnie. Robi wszystko, żeby całkowicie dziewczynę do siebie zniechęcić i nie rozumie o co ona się tak denerwuje. Tu w Hurghadzie ujawnia się druga natura doktorka i nie jest to nic przyjemnego. Ula ma tydzień, żeby przemyśleć i dobrze się zastanowić, czy nadal chce z nim być, czy jednak zerwać zaręczyny i odwołać ślub.
      Bardzo dziękuję za komentarz i najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń
  8. Coś mi się wydaję, że poznanie Pauli i Marka nie było dla Uli i Piotra zbyt fortunne. Gdyby nie oni, to może Piotr poszedłby po rozum do głowy i spędzałby z Ulą ten urlop. Szkoda tego związku i szkoda Uli. Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa
      Poznanie Marka i Pauliny ma swoje dobre i złe strony. Z całą pewnością nie miało wpływu na decyzję Piotra o odwołaniu wycieczki po Nilu. Pobyt Piotra choć przez dwa tygodnie w świecie luksusu stał się priorytetem. Wycieczka oznacza wysiłek fizyczny, pot, kurz i kilometry w nogach. on woli leżak i drink z parasolką przy basenie. To właśnie dlatego zażądał zwrotu pieniędzy za swój bilet.
      Dziękuję pięknie za wpis i najserdeczniej Cię pozdrawiam. :)

      Usuń
  9. Przed Ulą i Markiem wspaniałe chwile. Właściwie dobrze, że ta druga dwójką została w hotelu. Inaczej marudzili by strasznie i przeszkadzali w podziwianiu tych cudów. Może Marek zbliży się do Uli? Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara
      Na pewno ten wyjazd pozwoli im się lepiej poznać. Będą mieli czas i na zwiedzanie i na rozmowy. Takie wyprawy zbliżają ludzi i w ich przypadku nie będzie inaczej.
      Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  10. Nie ma co się dziwić, że Marek odpuścił namawianie Pauli na rejs. Skoro tak bardzo się "kochają", to również znają się bardzo dobrze. Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina jest uparta i zawsze stawia na swoim a Marek jest ostatnią osobą, której ona by posłuchała. On zna ją bardzo dobrze i wie, że nie ma szans, żeby przekonać ją do wyjazdu.
      Bardzo dziękuję za odwiedziny bloga. Serdecznie pozdrawiam. :)

      Usuń
  11. Jakim trzeba być pustakiem żeby woleć żarcie w jakiejś knajpie od jedzenia przygotowanego przez takiego faceta! Marek stworzył Pauli cieplarniane warunki i nic w zamian nie dostał. Zasługuje na inną świetną dziewczynę, z którą dzieliłby pasje i normalne życie. Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB
      Paulina to rozpieszczona dziunia o hrabiowskiej mentalności. Jadała przecież tylko w ekskluzywnych knajpach. Pamiętasz scenę u Seniorów jak Marek grał w bilard i mówił do niej, że ona przecież nie gotuje. Odpowiedziała, że butów też nie naprawia a przecież w czymś chodzić musi. Taka zawsze znajdzie na wszystko odpowiedź.
      Bardzo dziękuję Ci za komentarz i najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. Prawda jest taka, że kobiety zamożne zaczęły gotować po II wojnie światowej. Wcześniej była do tego kucharka, a do sprzątania pokojówka i pomywaczka. Także w niechęci do gotowania nie widzę nic złego. Jak ktoś nie lubi i go stać na knajpę to nic w tym złego. W obieraniu ziemniaków i marchwi nie ma nic chwalebnego.

      Usuń
  12. Miłość wprost wylewa się z ust zarówno Pauliny jak i Piotra. Ciekawe tylko kogo oni tak kochają, bo zdaje się, że tylko siebie. Skoro są tacy idealni, to niech sobie poszukają równie idealne osoby. No chyba, że są tacy łaskawi i nie chcą urazić swoich parterów. Ale ani Uli ani Markowi tka łaskawość nie jest do niczego potrzebna. Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira
      To wszystko, to gra pozorów. Zwykłe, udawane uprzejmości, fałszywa kurtuazja. Piotr twierdzi, że kocha swoją narzeczoną. Paulina raczej na taką nie wygląda, że pała uczuciem do Marka. To za chwilę jeszcze bardziej się obnaży, ale to za chwilę...
      Pozdrawiam Cię pięknie i bardzo dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  13. Smutne jest to, co mówi Paula o związku z Markiem. Co to za dziwny powód ich przyszłego małżeństwa? Nawet nie udaje, że go kocha, a Marek tak się stara. Żal chłopaka. On zasługuje na prawdziwą miłość, a firma i tak jakoś będzie funkcjonowała. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Związek Pauliny z Markiem nie jest niespodzianką, a raczej nie są niespodzianką powody, dla których oboje w nim tkwią. Z całą pewnością nie są razem z miłości i robią to dla dobra wspólnych interesów. Marek tez ma tego świadomość, chociaż jeszcze nie wyartykułował swoich wątpliwości głośno.
      Bardzo dziękuję Ci za wizytę na blogu i najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń
  14. W jednym zgadzam się z Pauliną i Piotrem. Ula z Markiem zupełnie do nich nie pasują. Mam nadzieję, że nie pozwolisz aby Ula i Marek dalej brnęli w te idiotyczne związki. Bardzo się cieszę z nowej zapowiedzi;) Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina
      Nowa zapowiedź to króciutka opowiastka zaledwie trzy rozdziałowa, ale cieszę się, że zauważyłaś.
      Ula i Marek mają cały tydzień, żeby pomyśleć o swoich związkach i na pewno go nie zmarnują.
      Bardzo dziękuję Ci za komentarz i najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń
  15. Witaj Małgosiu,
    urlop jak na razie jest wspaniały i dla żądnych wiedzy i wrażeń Uli i Marka oraz dla pragnących dopieszczenia i luksusu Pauli i Piotra. Problem jest tylko taki, że nie w takich konfiguracjach przylecieli do Egiptu. W związku z powyższym wszystkie znaki wskazują na to, że ten cudowny urlop skłoni bohaterów do dogłębnych przemyśleń, które mogą spowodować nieodwracalne zmiany. Też nie byłoby problemu gdyby nie pewne powiedzenie, które mówi, że najbardziej doceniamy coś, co straciliśmy. Ciekawa jestem czy to przysłowie będzie dotyczyło bohaterów opowiadania, a jeśli już, to kogo? Jakoś tak mi się wydaje, że ani Marek ani Paulina nie popadliby w rozpacz, gdyby doszli do wniosku, że jednak nie jest im po drodze. Już taka pewna nie jestem przy drugiej parze. Przecież kochali się, planowali wspólną przyszłość. Czy gdyby Ula jednak zdecydowała się na zerwanie zaręczyn, to ona lub Piotr nie żałowaliby tej decyzji? Żadne z nich nie próbowałoby odbudować wiążącej ich więzi? Może jednak Ula dojdzie do wniosku lub Piotr ją o tym przekona, że zachowanie Piotra na tym wyjeździe było tylko takim wybrykiem, że jak wrócą do kraju, to i wróci dawny Piotr. Ta podróż jak na razie zdecydowanie udowodniła im tylko, że wolny czas lubią spędzać zupełnie odmiennie, ale to też jest do przeskoczenia. Trzeba tylko chcieć. Przyszłe urlopy mogą podzielić na pół i w jednym tygodniu leniuchować, a w drugim intensywnie zwiedzać. Dla chcącego nie ma nic trudnego. No chyba, że już żadnemu z nich się nie chce. Wówczas to już inna bajka i nie ma co tego ciągnąć na siłę. A za Ulę i Marka trzymam kciuki, bo za pogodę nie muszę. Niech zobaczą jak najwięcej, niech się zachwycają i robią miliony zdjęć i przy okazji niech się poznają lepiej:) Dziękuję za dzisiaj i czekam na ciąg dalszy. No i oczywiście gratuluję nowej zapowiedzi niezależnie od tego jak długa będzie ta historia:) Serdecznie pozdrawiam i przesyłam mnóstwo uścisków:) Gaja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gaja
      Najgorsze jest to, że Ula mimo miłości jaką darzyła Piotra, w Egipcie poczuła do niego coś bardzo negatywnego: obrzydzenie, odrazę i wstręt. Przestał ją kręcić jako ten jej wymarzony mężczyzna, bo wyszła z niego ciemna strona natury, która zupełnie Uli nie odpowiada. Poza tym skoro tak szybko poczuła do niego zniechęcenie, to być może ta miłość nie jest ani tak głęboka, ani tak silna. Ula nie ma siły na wyrozumiałość, bo co innego miała obiecane i teraz jest mocno rozczarowana. Działa trochę, a raczej myśli trochę za szybko. Niby już postanawia, że za Piotra nie wyjdzie i zerwie zaręczyny, ale tak naprawdę wcale nie ma takiej pewności. Musi to wszystko przemyśleć, bo tak naprawdę nie wiadomo, czy Piotr po powrocie do Polski będzie tym samym Piotrem sprzed wyjazdu. Może przez te dwa tygodnie tak przywyknie do luksusu, że nie będzie chciał żyć inaczej a to na pewno by Uli nie odpowiadało zwłaszcza, że ani jego ani jej na luksus nie stać.
      Cieszę się, że przeczytałaś i dałaś radę wstawić taki długi komentarz. Pozdrawiam Cię cieplutko i przesyłam serdeczności. :)

      Usuń
  16. Kto w XXI wieku ma aparat na film. Wszyscy przeszli na cyfrówki, nawet profesjonaliści. Już nawet taki zwykły film trudno kupić.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie wiem, naprawdę nie wiem czy na miejscu Uli potrafiłabym zapomnieć, że troskę, opiekę, zainteresowanie i odrobinę czułości otrzymałam od zupełnie obcego faceta, a nie od mojej miłości. Nie jestem zwolenniczką rozpadu związków z byle powodu, ale w tym przypadku śmiem twierdzić, że Ula nie ma nad czym się zastanawiać i powinna zerwać z Piotrem. Im szybciej tym lepiej. Jemu nie należy się żadna druga szansa, bo jak już teraz mu odbija, to jak się pobiorą będzie tylko gorzej! Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina
      Można powiedzieć, że Ula przeżywa szok widząc Piotra w takiej odsłonie. Niechlujny, leniwy, obżerający się wszystkim co dostępne nie robi przyjemnego wrażenia i jest tak zupełnie inny, gorszy od tego Piotra, którego zna od dwóch lat. Rzeczywiście zaczynają się schody a w Uli budzi to mnóstwo wątpliwości, czy faktycznie chce wyjść za mąż za takiego abnegata. Czy dojdzie do zerwania, niedługo się okaże.
      Serdecznie Cię pozdrawiam i bardzo dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  18. Witaj, Małgosiu, przeczytałam i jednocześnie wspominałam nasz urlop w Hurgadzie, dokładnie tak jak opisujesz z tą różnicą, że nie był to rejs statkiem tylko pojedyncze wycieczki, ale przez dwa tygodnie można doskonale pogodzić i leniuchowanie i zwiedzanie. Szkoda by było będąc na miejscu nie zobaczyć tych wspaniałych rzeczy. Co Uli i Piotra nie zastanawiałabym się ani przez moment aby posłać w diabły takiego buraka i nie wierzę żeby po powrocie Piotr będzie "normalny". Ta podróż już pokazała, że przynajmniej w kwestii wypoczynku mają inne preferencje. W niej samej budzi się przekonanie, że tutaj odarł ją ze złudzeń pokazując swoje prawdziwe oblicze. Dobrze, że na razie nie ma pojęcia jak Piotr oblizuje wargi na widok Pauliny. No jednak im nie po drodze.Pytanie tylko czy marek dojdzie do podobnych wniosków względem Pauliny. Dziękuję za ta część i pozdrawiam Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agata
      Niektóre oferty hoteli są właśnie takie jak tu opisuję. Oferują tygodniowe rejsy po Nilu połączone ze zwiedzaniem egipskich grobowców, Luksoru a nawet jazdy na wielbłądach. To cały pakiet atrakcji i ludzie z tego chętnie korzystają, bo jeśli tam już są, to chcą coś ciekawego zobaczyć. Co do Piotra to teraz istnieje duże prawdopodobieństwo, że może zmienić się na gorsze. Zasmakował innego życia, które bardzo mu odpowiada. To może go zepsuć, a nawet już chyba to się stało. Ula na pewno nie o takim mężu marzyła i ma ciężki orzech do zgryzienia. Musi mieć czas, żeby to wszystko przemyśleć i zadecydować o dalszym swoim losie u boku doktorka, lub nie.
      Marek ma trochę łatwiej, bo on zna Paulinę od zawsze i dobrze wie, że nigdy nie byli jednomyślni i nie zgadzali się w żadnej sprawie. Taki mariaż nie wróży szczęśliwego pożycia. Paulina jeszcze nie jest narzeczoną, ale bardzo na pierścionek liczy. Marek za to ma coraz więcej wątpliwości.
      Bardzo dziękuję Ci, że zajrzałaś. Najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń
  19. Szkoda, że Piotr nic nie zrozumiał. Dla niego liczy się tylko on sam. Zupełnie nie rozumie Uli. Nie wiem jak do tej pory się dogadywali. Myślę, że nie zdawali sobie sprawy jak bardzo się różnią z tej przyczyny, że mieszkali osobno i mieli dla siebie dość mało czasu. Teraz wszystko się wydało. Dobrze, że przed ślubem. Do następnego czwartku Pozdrawiam;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola
      Masz absolutną rację. Piotr w Polsce był zupełnie inny a przynajmniej inaczej postrzegała go Ula. Szanował ją i słuchał tego, co mówi. Może byłoby inaczej gdyby mieszkali pod jednym dachem. Wtedy łatwiej dostrzec wady partnera. Ula nie miała takiej szansy i dopiero w Egipcie przejrzała na oczy. Podróż przedślubna okazała się zupełnie trafionym pomysłem.
      Bardzo dziękuję Ci za wpis i najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń
  20. Marek jest wspaniałym facetem. Co prawda Ula mu się podoba, ale wydaje mi się, że nawet gdyby nie, to i tak byłby wobec niej prawdziwym dżentelmenem. On ma klasę. Piotr nie dorasta mu do pięt! Mam nadzieję, że Ula to dostrzeże. Życzę im przyjemnego rejsu. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada
      Zestawiając Marka i Piotra człowiek od razu kieruje swoją sympatię do tego pierwszego. Marek zawsze dobrze ubrany, kulturalny i z klasą a Piotr wiecznie w zmiętym polo, ze skwaśniałą miną i manierami malkontenta. Ula docenia ten parasol ochronny, który rozpostarł nad nią Marek. Dzięki niemu nie będzie miała złych doświadczeń i wspomnień z pobytu w tym egzotycznym miejscu, chociaż zachowanie Piotra to taka łyżka dziegciu w beczce smoły.
      Pozdrawiam Cię cieplutko i bardzo dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  21. Ulę chyba rzeczywiście przestał interesować Piotr. Nie interesuj jej co on będzie robił podczas jej nieobecności przez całe dnie. Jeszcze roztopi się nad tym basenem. Markowi też jest obojętne co będzie porabiać Paulina. Dziwi mnie tylko postawa Pauli. Ula ma już pierścionek, a ona jeszcze nie. Jest tak pewna siebie, nie boi się konkurencji, pozwala Markowi samemu jechać w ten rejs? Przecież nawet jak nie będzie to Ula, to zawsze może znaleźć się inna kobieta, która go uwiedzie i zachwyci. Chyba tego dobrze nie przemyślała. Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina jest zazdrosna o Marka, zawsze była, ale też ma wielką pewność, że Marek nawet mimo skoku w bok i tak do niej wróci i to z nią się zwiąże. Ona ma wielkie poparcie jego rodziców, a Marek słucha ich we wszystkim. Tak bynajmniej było w serialu. Przy tym wszystkim ma hrabiowskie maniery, kocha wygodę i luksus. Wyobrażasz sobie Paulinę człapiącą w sandałach po pustynnym piasku i lepiącą się od potu? Marek nie miałby życia, bo przez cały pobyt zrzędziłaby mu nad uchem, a to na dłuższą metę jest nie do wytrzymania. Z dwojga złego woli go puścić na tę eskapadę niż sama brać w niej udział. Poza tym Ula w jej mniemaniu nie stanowi zagrożenia. W końcu jest zaręczona i wkrótce bierze ślub.
      Bardzo dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam. :)

      Usuń
  22. Nie zostaje mi nic tylko zazdrościć Uli i Markowi takich wakacji, takich widoków no i oczywiście takiego towarzystwa. Muszą być wypoczęci, bo to zwiedzanie, z tego co piszesz, będzie dość intensywne. Chętnie pozwiedzam z nimi;) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tydzień to naprawdę niewiele a do zwiedzenia jest sporo rzeczy. Ja będę je przedstawiać sukcesywnie, choć mam nadzieję, że nie zanudzę Was tym za bardzo. To intensywna wycieczka i praktycznie całe dnie będą zajęci, ale sami stwierdzą, że było warto.
      Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  23. Szkoda, że Piotr znalazł w Paulinie taką dobrą kompankę i do lenistwa i do rozmów. Z Ulą jak na razie prawie zupełnie nie rozmawia, a jak już, to niezbyt miło. Sprawia takie wrażenie jakby w tą podróż wybrał się sam albo najwyżej z kumpelą a nie z narzeczoną. Niby daje jej swobodę, ale ona tego nie chce, ona chciałaby spędzać czas właśnie z nim. Dobrze chociaż, że jest Marek, w którym Ula powinna mieć dobrego kompana w tym rejsie. A gdyby go nie było, to Ula musiałaby być sama? Piotr nie dorósł zupełnie do związku. Na razie tylko jego potrzeby się liczą. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu właśnie obnażyła się ta egoistyczna część natury Piotra. Ula tego nie rozumie a on nie rozumie, czego ona nie rozumie. Uważa, że postępuje wobec niej wspaniałomyślnie dając jej tyle swobody i nie ograniczając jej w niczym. Do główki tylko mu nie przyjdzie, że nie tak się umawiali, że wszędzie mieli jeździć razem, zwiedzać razem i spędzać ze sobą jak najwięcej czasu. No cóż..., niektórzy potrafią być mało błyskotliwi i mało inteligentni mimo ukończonych szkół.
      Bardzo dziękuję za wizytę na blogu. Najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń
  24. Sielanka między Ulą a Markiem trwa dalej. Układa się tak pięknie, że aż boję się, że może stać się coś złego na wyprawie albo ze strony Piotra albo Pauliny. Może któreś z nich zauważy, że ich relacje są za bliskie i podejmą jakieś kroki aby przerwać ich wspólnie spędzany czas. Wolałabym aby opowiadanie poszło w innym kierunku i tak jak Ula poprzez ten wyjazd zrozumiała, że nie jest jej po drodze z Piotrem i jego prostactwem zrozumiał i Marek, że szuka kogoś innego niż wyniosła i wygodna Paulina. Oby tylko rozstanie z Piotrem odbyło się w miarę spokojnie.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla
      Być może Twoje życzenia okażą się całkiem prawdopodobne, chociaż ja nie mogę nic zdradzić, bo opowiadanie jeszcze nie jest na takim etapie. Na razie nastąpiło niejako przetasowanie i obie nowe "pary" dogadują się ze sobą bardzo dobrze, choć tak naprawdę w żadnej mierze parami nie są. Ula zrażona do Piotra poważnie rozważa rozstanie z nim, ale zanim podejmie decyzję, jeszcze trochę się podzieje. Marek póki co nie ma takich dylematów, ale zdaje sobie sprawę, że z Pauliną nie jest mu po drodze a każdy dzień coraz bardziej ich rozdziela.
      Pięknie dziękuję Ci za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń