Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 14 listopada 2019

SEKRET - rozdział 1

Kochani
To opowiadanie zostało napisane wspólnie z Gają i na podstawie jej pomysłu. Miłej lektury.


SEKRET



ROZDZIAŁ 1



Zerwała się ze snu zlana zimnym potem i z niejasnym przeczuciem, że w jej życiu wydarzy się coś złego. Oddychając ciężko sięgnęła po stojącą na nocnej szafce, wypełnioną do połowy wodą szklankę. Zachłannie wypiła jej zawartość. Zerknęła na elektroniczny budzik, który wskazywał godzinę piątą. Artur, jej mąż odwrócony do niej plecami spał posapując cichutko. Wyślizgnęła się z pościeli i na palcach przeszła do łazienki. Zamknęła drzwi kabiny prysznicowej puszczając na siebie ciepły natrysk. Usiłowała sobie przypomnieć ten koszmar, który śniła przez pół nocy, ale w jej pamięci pozostały zaledwie nic nie znaczące strzępy, których nie potrafiła poskładać w całość. Ciepła woda rozluźniła ją i pozwoliła się uspokoić. Zarzuciła na siebie gruby, frotowy szlafrok i ruszyła do kuchni. Nie widziała sensu w ponownym powrocie do ciepłego łóżka. I tak pewnie by nie zasnęła. Włączyła express. Potrzebowała odrobinę życiodajnej, mocnej kawy. Miała dzisiaj sporo roboty. Była sobota, jedyny dzień, w którym mogła ogarnąć mieszkanie i zrobić porządne zakupy na cały tydzień. O siódmej będzie musiała obudzić Malwinę. To było ich ukochane dziecko i oczko w głowie. Ona najchętniej nadal traktowałaby córkę jak dziecko właśnie, ale jej latorośl mocno się przeciwko takiemu traktowaniu buntowała. Miała czternaście lat i koniecznie chciała uchodzić za dorosłą. Nie oszczędzali na niej. Zaszczepili w niej miłość do sportu, czytania i muzyki. Ona sama wyrobiła w Malwinie zamiłowanie do porządku i gotowania, chociaż musiała przyznać, że to była ukochana córeczka tatusia. To on zapisywał ją na różnego rodzaju zajęcia rozwijające już od najmłodszych lat i to on ją na nie odwoził i przywoził. W soboty jeździła na hiszpański. Nauka tego języka była akurat jej własną inicjatywą. Byli w Hiszpanii dwukrotnie. Poznała tam ludzi w swoim wieku, ale nie potrafiła się z nimi dogadać w ich ojczystym języku. Próbowała trochę po angielsku, ale to nie było to samo.
Tak naprawdę to nie mogła na córkę narzekać. W przeciwieństwie do innych mam mających pociechy w wieku Malwiny nie było z nią kłopotów. Uczyła się świetnie, miała mnóstwo zainteresowań, na których skupiała całą swoją energię. Jej rówieśnicy mieli kontakt z narkotykami, czy z dopalaczami a Malwina nie miała pojęcia, co to jest.


Fizycznie bardzo przypominała swojego ojca. Tak jak on miała ciemne włosy i ciemną oprawę oczu. Tęczówki też odziedziczyła po nim, bo były intensywnie zielone. Wciąż rosła i zapowiadało się, że będzie dość wysoka. Ojciec miał prawie metr dziewięćdziesiąt a córka niechybnie szła w jego ślady.
Ocknęła się z tych rozmyślań zauważywszy, że expres przestał pracować. Dolała do kubka odrobinę mleka i dosypała małą łyżeczkę cukru. Rozsiadła się wygodnie w salonie puszczając cichutko radio.
Za kwadrans siódma poszła obudzić męża.
 - Artur wstawaj – powiedziała cicho potrząsając go lekko za ramię. – Za piętnaście siódma. O siódmej budzę Malwinę i nie będziesz miał szans dostać się do łazienki.
 - Już, już… Już wstaję - wymamrotał i przeciągle ziewnął. – Anita dasz mi jakąś czystą koszulę?
 - Dam, tylko się pośpiesz.
Wróciła do kuchni wstawiając wodę na herbatę dla Malwiny i ponownie uruchamiając expres. Artur podobnie jak ona zawsze zaczynał od kawy. Upiekła kilka tostów i wyciągnęła z lodówki pastę jajeczną, którą zrobiła w piątkowy wieczór.
 - Malwina już siódma – usłyszała głos męża. – Wstawaj.
Skończyła szykować śniadanie i przebrała się w domowe ciuchy. Przy stole jedli w milczeniu, które przerwała.
 - Możecie w drodze powrotnej podjechać na targowisko? Potrzebuję trochę jarzyn. Dałabym wam kartkę…
 - Nie ma sprawy. Możemy zrobić ci dzisiaj wszystkie zakupy jeśli chcesz – Artur uśmiechnął się do żony. – Wszak mamy mnóstwo czasu i nikt nas nie goni, prawda? Malwina, skoro już zjadłaś, to zbieramy się. Szkoda czasu.
Anita zamknęła za nimi drzwi i wzięła się za sprzątanie. Mieszkanie było spore i naprawdę było w nim co robić. Z obiadem i tak musi poczekać na Artura i zakupy, które przywiezie.


Było już dobrze po jedenastej, gdy usłyszała zgrzyt klucza w zamku. Zeszła z drabinki, na której myła balkonowe okno i ruszyła do przedpokoju z zamiarem odebrania od Artura ciężkich toreb. On sam wołał ją więc myślała, że w tym właśnie celu.
 - Spójrz kogo przyprowadziłem! To prawdziwy cud, że natknęliśmy się na nią – postąpił krok do przodu odsłaniając tym samym osobę ukrywającą się za jego plecami. Kiedy Anita ją zobaczyła pociemniało jej w oczach i całe życie przeleciało jej przed oczami. Zachwiała się i w ostatniej chwili czepiając się futryny złapała pion. Ta wizyta nie zwiastowała niczego dobrego i Anita pomyślała, że właśnie spełnia się jej najgorszy koszmar. To dlatego już od kilku dni budziła się z takim lękiem. Przeczucie jej nie myliło.
 - Nina – powiedziała słabym głosem – a co ty tu robisz?
 - Nie tak łatwo was znaleźć. Dobrze, że Artur mnie poznał, bo pewnie chodziłabym od bloku do bloku i czytała listy lokatorów. Dostanę jakiejś kawy? Wyjechałam z Wrocławia o świcie i nic w ustach nie miałam.
 - Zaraz zrobimy ci śniadanie, rozgość się – Artur pomógł ściągnąć jej cienką kurtkę i zapraszał do salonu. Malwina z resztą toreb ruszyła za matką do kuchni.
 - Co to za kobieta? – spytała. Anita spojrzała na córkę przenikliwie.
 - Lepiej, żebyś nie wiedziała. Nie wiem jakie ma intencje, ale jej obecność nie wróży dobrze i raczej zwiastuje kłopoty.
 - To dlaczego tata przyprowadził ją do domu? – Malwina drążyła dalej.
 - To długa i niezbyt miła dla mnie historia. Nie chcę o tym mówić. Zanieś jej kawę i kanapki. Ja muszę się trochę pozbierać.
Kiedy córka wyszła Anita zamknęła się w łazience. Nina Wojtasik. Sądziła, że już nigdy nie będzie jej dane spotkać swojej dawnej przyjaciółki. Tak. Kiedyś były przyjaciółkami. Znały się niemal od pieluch. Obie pochodziły z Wałbrzycha. To tam skończyły szkołę podstawową i liceum. Były nierozłączne. Anita w wieku piętnastu lat została tak zwaną eurosierotą. W momencie, kiedy otworzyły się możliwości wyjazdowe, jej rodzice natychmiast z tego skorzystali. Pierwsze kroki skierowali do Wielkiej Brytanii. Po roku wyprowadzili się do Australii. Po kolejnym roku rozstali się i założyli nowe rodziny. Żadne z nich nie pomyślało o osieroconej ich nieobecnością Anicie. Do kraju nigdy już nie przyjechali. Opiekę nad nieletnią córką scedowali na babcię Michalinę matkę ojca Anity. Nie wiadomo co myśleli o całej sytuacji rodzice dziewczynki. Zapewne uznali, że córka jest już na tyle duża i odpowiedzialna, że poradzi sobie wykazując się tym samym własną beztroską i nieodpowiedzialnością. Do dwudziestego roku życia przysyłali jej pieniądze na utrzymanie. Później ona i babcia musiały radzić sobie same. Babcia Michalina po wyjeździe syna i synowej zdecydowała przenieść się do wnuczki. Dogadywały się i żyły ze sobą w zgodzie.
W przeciwieństwie do Anity Nina Wojtasik miała oboje rodziców. W ich domu Anita bywała bardzo często i czuła się tu jak w swoim własnym. Wojtasikowie znając sytuację dziewczyny trochę jej matkowali. Obie przyjaciółki miały podobne zainteresowania i gust. Zwykle zakochiwały się w tych samych chłopakach. To były typowe szczeniackie miłostki, które przychodziły i odchodziły. Dziewczyny nie miały przed sobą tajemnic, zwierzały się z tych pierwszych randek i chichotały ubawione. Czas jednak płynął nieubłaganie. Dziewczyny rosły i dojrzewały. Zdały maturę i zaczęły myśleć o studiach.
Pewnego dnia na ich drodze pojawił się starszy o dwa lata, niesamowicie przystojny Artur. Od razu zwrócił uwagę na Ninę. Nic dziwnego. Zawsze była ładniejsza od Anity. Była typem urodziwej, eterycznej blondynki. Mężczyźni uwielbiali ten rodzaj kobiet sprawiających wrażenie niezwykle delikatnych, wrażliwych, trochę nieporadnych i zagubionych, po prostu takich, którymi należy się zaopiekować i ochronić przed złem tego świata. Nina serce Artura zawojowała zupełnie. Zawojowała do tego stopnia, że zakochał się w niej bez pamięci. Anita w skrytości ducha zazdrościła im tej miłości Artur bardzo jej się spodobał. Siedział jej w głowie i sercu. Wiedziała, że to grubo nie w porządku w stosunku do Niny, ale nic nie mogła na to poradzić. Siedząc w swoim niewielkim pokoiku marzyła choć o jednym jego ciepłym spojrzeniu. Artur jednak nikogo nie zauważał. Dla niego przestały się liczyć inne dziewczyny, bo świata nie widział poza swoją miłością. Nina nie była jednak spokojną duszą. Potrzebowała wyzwań i ekscytujących przygód. Była za młoda, żeby sprostać wymaganiom Artura. On wiedział, że ona jest tą jedyną, ona miała świadomość, że Artur będzie tylko jednym z wielu. Któregoś dnia podczas spaceru powiedziała mu, że to koniec. Powiedziała, że zbyt ją ogranicza, że dusi się przy nim, że potrzebuje więcej przestrzeni. Chłopak był załamany. Próbował coś wskórać poprzez Anitę wychodząc z założenia, że skoro są przyjaciółkami, to być może ona przemówi Ninie do rozumu. Spotkali się kilkakrotnie w parku i w kawiarni za każdym razem szepcząc o czymś konspiracyjnie jakby układali plan nawrócenia Niny na właściwą drogę. Idąc na każde z tych spotkań Anita była szczęśliwa. Sądziła, że teraz, kiedy Nina zdecydowanie z niego zrezygnowała pojawiła się szansa dla niej. Nie miała zamiaru namawiać Niny do powrotu w ramiona Kochańskiego. Wbrew temu co mu mówiła nigdy nie poruszyła z Niną sprawy jej ewentualnej reaktywacji związku z chłopakiem. Nina żyła już czymś zupełnie innym i miała inne towarzystwo. W końcu Artur zdał sobie sprawę, że Anita nie może pomóc mu w niczym i należy zadziałać jakoś inaczej.
Na jednej z letnich imprez, na której również były obie przyjaciółki, dość dużo wypił. Krążył wokół dziewczyn jak sęp czekający na padlinę. Alkohol pobudził go. Sprawił, że zapragnął bliskości. Na złość Ninie zaczął uwodzić Anetę. Cel był oczywisty. Niczego tak nie pragnął jak wywołać w Ninie poczucie zazdrości i straty. Zaciągnął Anitę do jakiegoś pokoju. Nie opierała się. Kochała go i pragnęła. Oboje gorączkowo ściągali z siebie ubrania. Doszło do zbliżenia. W momencie, kiedy ją posiadł była najszczęśliwszą kobietą na świecie. Opamiętanie przyszło dość szybko. Artur zdołał nieco wytrzeźwieć i bardziej przytomnie spojrzał na to, co zrobili. Ubrał się pośpiesznie prosząc Anitę o to samo.
 - To nie powinno się nigdy wydarzyć Anita. Dobrze wiesz, że kocham Ninę nad życie. Chciałem się w ten sposób na niej odegrać i naprawdę tego żałuję.
Patrzyła na niego jak oniemiała. Sądziła, że on wreszcie coś do niej poczuł. Nawet się nie zastanawiała i z całej siły wymierzyła mu siarczysty policzek.
 - Ty parszywy draniu! Wykorzystałeś mnie! Chciałeś się zemścić na Ninie? Moim kosztem?! Jakież to szlachetne i prawe. Teraz powinieneś być z tego dumny. Ja jestem i to bardzo – rzuciła z ironią. – Niech cię szlag trafi Don Juanie, niech cię szlag!
Wybiegła z pokoju i dopiero będąc na zewnątrz rozpłakała się rozpaczliwie. Jak mogła zakochać się w kimś takim?


52 komentarze:

  1. Od początku opowiadanie wzbudza mieszane uczucia. Z jednej strony żal mi każdego, z drugiej jestem na nich zła, bo w głupi sposób próbują rozwiązać problemy. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada
      Wracamy niejako do przeszłości całej trójki, żebyście mogli zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Przedstawiamy ich okres młodzieńczy i związaną z nim niedojrzałość emocjonalną. Każdy z nas w takim cielęcym wieku popełniał różne głupstwa i oni też nie są od nich wolni.
      Bardzo dziękuję Ci za wpis i najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń
  2. Nie wiem kto z nich jest gorszy? Chamski i bezwzględny Artur, Anita, która podstępem zdobywa Artura, czy urażona Nina, która zachowuje się jak pies ogrodnika, sama nie zje, drugiemu nie da. Zwykli gówniarze, którzy bawią się w dorosłość. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno winić tu za wszystko Anitę, bo to Artur chciał się zemścić na Ninie i dlatego wykorzystał egoistycznie Anitę nie mając pojęcia, że ona zakochana jest w nim po uszy. Ona zrobiła z nim to z miłości a on z wyrachowania. Nina nie znosi porażek, jest zaborcza i podła o czym wielokrotnie się jeszcze przekonacie.
      Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  3. Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Muszę przyznać, że Artur wybrał najgorsze z możliwych. O ile wzbudzenie zazdrości jest do przyjęcia, to uprawianie seksu tylko po to aby się na kimś zemścić jest chamstwem i zwykłą głupotą. Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola
      Jak pisałam wyżej cała trójka jest niedojrzała emocjonalnie zwłaszcza Artur, który jest starszy od dziewczyn i to on powinien wykazać się rozsądkiem. Niestety myśli rozporkiem i to skutkuje przykrymi konsekwencjami, niestety również i dla niego, bo Nina wcale nie jest taka jak on sobie wyobraża.
      Bardzo dziękuję za komentarz. Przesyłam serdeczności. :)

      Usuń
  4. No zapowiada się ciekawie. Zachowanie Artura było bardzo okrutne. Wykorzystał zakochana dziewczynę, ale coś musialm się zmienić skoro są razem. Pewnie jednym z powodów była ciąża, ale chyba jeszcze coś. Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina
      Na razie byłoby mi trudno to wytłumaczyć, dlaczego Anita i Artur są razem, bo zanim do tego doszło zdarzyło się bardzo wiele rzeczy, o których będziemy pisać w następnych częściach. Sytuacja między tą trójką jest skomplikowana i trochę musiałyśmy się nagimnastykować, żeby jasno i zrozumiale to napisać.
      Serdecznie pozdrawiam i pięknie dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  5. Dość to wszystko pogmatwane jak na początek. Widać, że każde z nich ma coś na sumieniu. I jak na początku bywa wiele znaków zapytania. A jednym z najważniejszych to jaki oni wszyscy skrywają sekret. W pewnym nawet momencie pomyślałam, że może chodzić o ich córkę, a raczej o to która z pań jest jej biologiczną matką.
    Dziękuję bardzo Wam dziewczyny za dzisiaj.
    Cieplutko pozdrawiam w czwartkowy wieczór.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita
      Początek faktycznie jest skomplikowany a sytuacja między ta trójką niełatwa. Mamy nadzieję, że rozpisałyśmy to na tyle przejrzyście, że nie będzie kłopotu ze zrozumieniem ich relacji. Muszę powiedzieć, że w swoich przypuszczeniach jesteś całkiem blisko prawdy.
      Dzięki wielkie za wpis. Najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń
  6. Malwina się buntuje, to całkiem normalne, chce być uważana za dorosłą, ale do dorosłości zostało troszkę czasu. Sorry, że krótko się dziś rozpisałam. Co do Artura to faktycznie zachowuje się jak cham, prostak itp...
    Pozdrawiam i mam nadzieję, ze szybko wyzdrowiałaś Gosiu, całuski 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia
      Malwina się buntuje, chociaż tak naprawdę nie ma jeszcze o co, bo za mało wie. Żeby to wszystko zrozumieć, trzeba wgryźć się w przeszłość tej trójki.
      Pozdrawiam serdecznie. Bardzo dziękuję za komentarz. :)
      PS. Zdrowie jeszcze szwankuje, ale kto by się tym przejmował. :)

      Usuń
  7. Ale pogmatwałyście życie głównym bohaterom. Mimo wszystko, chyba najbardziej żałuję Anity. Jako nastolatka została pozostawiona sama sobie przez nieodpowiedzialnych rodziców, chłopak, którego pokochała najpierw nie zwracał na nią uwagi, a później w perfidny sposób ją wykorzystał, fajna przyjaźń z Niną się skończyła, chyba przez Artura? Zresztą pewnie niedługo się przekonamy. Mimo niezbyt fortunnego początku, jednak stworzyła z Arturem fajną rodzinę. I co teraz? Znienacka pojawiła się Nina. Po coś ich odnalazła. Zapewne nie po to aby odnowić przyjaźń? Zastanawiam się, czego się można po niej spodziewać? Kiedyś była taką trzpiotką, na nikim jej nie zależało zbyt długo i chyba zawsze dostawała czego chciała. Pewnie niepotrzebnie się martwię i Nina nie ma złych intencji. Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina
      Nina ma paskudny charakter i raczej nigdy nie odpuszcza. Jej wizyta w Warszawie nie jest przypadkowa i za chwilę okaże się jakie ma intencje wobec dawnej przyjaciółki. Na pewno nie chodzi o odnowienie przyjaźni. Nina i dobre intencje to oksymoron.
      Najserdeczniej Cię pozdrawiam i bardzo dziękuję za wpis, :)

      Usuń
  8. Jejciu, jak mnie zdenerwowali bohaterowie, ale chyba najbardziej Artur. On z całego towarzystwa był najstarszy i powinien mieć więcej oleju w głowie. To niemożliwe, aby nie zauważył, że Anita coś do niego czuje. Jestem pewna, że dobrze o tym wiedział i dlatego właśnie ją obrał sobie na cel łatwej zdobyczy. Z inną dziewczyną pewnie nie poszło by mu tak łatwo. Gębę miałby obitą nie tylko przez nią, i dobrze, bo mu się należało! Czekam z niecierpliwością na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara
      Ta historia z pewnością będzie budzić kontrowersje i oburzenie. Gaja bardzo się starała, żeby skomplikować ją jak najbardziej i chyba jej się udało. Artur nie miał pojęcia o uczuciach Anity, bo jest zaślepiony miłością do Niny i wychodzi ze skóry, żeby ją odzyskać. Wykreował sobie w głowie anioła a tymczasem Nina to niestała w uczuciach diablica.
      Bardzo dziękuję za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń
  9. Ale faceci potrafią być niekumaci, to aż boli! Biedny Artur. Miał takie powodzenie, był taki przystojny, a Nina go nie chciała. Wredna baba. Należała jej się kara, że nie doceniła takiego królewicza. Bez najmniejszych skrupułów wykorzystał naiwną Anitę i pewnie uznał, że przecież nic się nie stało. Burak jeden. Musiało się w nim coś zmienić, bo to niemożliwe aby taki dupek zbudował szczęśliwy związek? Do następnego czwartku. Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta
      Zanim powstał ten szczęśliwy związek bardzo wiele wydarzyło się w życiu dziewczyn. Ten związek też nie został zbudowany na solidnych podstawach a raczej jak się okaże po latach, z fałszywych pobudek. Z całej trójki to Anita wyjdzie najbardziej poraniona z tej nieprzyjemnej sytuacji.
      Bardzo dziękuję Ci, że zajrzałaś. Najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń
  10. Zastanawiam się jak dziewczyny mogły nazywać siebie przyjaciółkami, skoro robiły sobie na złość? Prawdziwej przyjaźni nic nie powinno rozwalić, tym bardziej jakiś facet! Oby do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do pewnego momentu były naprawdę przyjaciółkami. Potem tę przyjaźń podtrzymywała jedynie Nina. Czy to nie dość częsty przypadek, że przyjaźń zostaje zniszczona właśnie przez faceta?
      Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  11. Opowiadanie tak miło się rozpoczęło, ale końcówka jest mało przyjemna. Nie ma co się dziwić Anicie, że zrobiło jej się słabo na widok byłej przyjaciółki. Anita powinna mieć wyrzuty sumienia, bo prawdopodobnie zbudowała swoje szczęście na nieszczęściu Niny, a tak nie powinno być. Z ogromną chęcią przeczytam kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza
      Anita to uczciwa kobieta i bez wątpienia ma wyrzuty sumienia, co okaże się w kolejnych rozdziałach. Z tym budowaniem szczęścia na cudzym nieszczęściu to nie do końca tak jak myślisz. Sytuacja jest bardzo skomplikowana przez rzeczy, które zdarzyły się w przeszłości całej trójki. Powiem jeszcze tylko, że Nina nie odczuła żadnego nieszczęścia. Jeśli już o to chodzi, to raczej ona sprowadza je na ludzi.
      Pozdrawiam Cię najserdeczniej i bardzo dziękuję za wizytę na blogu. :)

      Usuń
  12. Bardzo intrygująco zaczyna się to opowiadanie. Anita jest spełnioną matką Malwiny, którą wraz z mężem Arturem wychowali na wspaniałą dziewczynę. Wiodą zapewne spokojne życie do momentu pojawienia się Niny. Zastanawiałam się skąd wziął się ten niepokój u Anity gdy Artur przyprowadził dawną przyjaciółkę do ich domu. A może jest coś na rzeczy i ma to związek z Malwiną, która może okazać się córką Niny. Można snuć jeszcze wiele domysłów. Muszę uzbroić się w cierpliwość do następnego czwartku, choć łatwo nie będzie.
    Pozdrawiam serdecznie, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agata
      Ten niepokój Niny ma swoje uzasadnienie i wkrótce o tym przeczytasz. Jedno jest pewne, że ta wizyta dawnej przyjaciółki bardzo zaważy na żuciu tej rodziny. Nic więcej zdradzić nie mogę.
      Pozdrawiam Cię cieplutko i bardzo dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  13. Podobno karma kiedyś do nas wraca?! Jeśli rzeczywiście tak się stało, że Anita wyrządziła krzywdę Ninie, to wydaje się, że to zło właśnie do niej wraca? Oj, coś czuję, że będzie się działo?! Miśka pozdrawia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka
      Błędem nastoletniej Anity był seks z Arturem. Ona zrobiła to dlatego, że go kochała. On zrobił to z wyrachowania i chęci odwetu na Ninie. Ta ostatnia nie postrzega tego w kategoriach krzywdy, ale czegoś, co kiedyś było jej i ktoś ośmielił się jej to zabrać.
      Dziękuję za komentarz. Przesyłam serdeczności. :)

      Usuń
  14. Trudno coś przesądzać po pierwszym rozdziale, ale wychodzi na to, że Anita ukradła Ninie faceta?! To niedopuszczalne i po prostu wstrętne. Przesyłam pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga
      Zbyt pochopnie oceniasz Anitę. Jestem pewna, że gdy przeczytasz kolejne części, zmienisz o niej zdanie. Anita nie ukradła Ninie Artura, bo kiedy uprawiała z nim seks Nina już od wielu dni nie spotykała się z nim i miała już kogoś innego.
      Najserdeczniej Cię pozdrawiam i bardzo dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  15. Ciekawe jakie będą konsekwencje tego nieszczęśliwego zbliżenia? Coś czuję, że zbyt zabawnie nie będą. Pewnie dlatego Artur jest mężem Anity? Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina
      Faktycznie dla Anity ten wieczór spędzony z Arturem okaże się fatalny w skutkach. Od razu uprzedzę, że to nie z tego powodu oni są teraz małżeństwem. Powody były zupełnie inne i być może Was zaskoczą.
      Serdecznie pozdrawiam i bardzo dziękuję, że zajrzałaś. :)

      Usuń
  16. Dlaczego Anita boi się odwiedzin Niny i ostrzega nawet Malwinę przed byłą przyjaciółką? Czyżby Nina miała na Anitę jakąś czarną teczkę, jakiś hak z przeszłości? Ale dlaczego niby dopiero teraz by miała coś takiego ujawnić? No chyba, że jest w złej sytuacji finansowej i chce Anitę zaszantażować? Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB
      Nie bez kozery opowiadanie nosi tytuł "Sekret". Obie panie łączy tajemnica związana z niezbyt dobrą przeszłością. Nina jest majętną osobą i na pewno nie będzie tu szantażu. Zupełnie nie chodzi o pieniądze.
      Pięknie dziękuję za wpis. Najserdeczniej pozdrawiam. :)

      Usuń
  17. Oj dzieciarnia, dzieciarnia. Każdy każdemu sprawia ból, bo każdy z nich jest w jakiś sposób nieszczęśliwy. Artur, bo dziewczyna, którą kocha zostawia go z błahego powodu, Nina, bo szuka adrenaliny i nie jest gotowa na coś trwalszego, Anita, bo chłopak, którego kocha ma zajęte serce przez jej przyjaciółkę. Żeby tylko ich wzajemna relacja nie okazała się tak zgubna, jak Trójkąt Bermudzki. Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa
      Całą trójka jest w wieku, w którym ciężar poważnych decyzji przytłacza. Przez złe wybory popełniają błędy i miotają się z bezsilności. Są za młodzi i kompletnie niedojrzali. Do tej pory żyli beztrosko i nagle zostają wpuszczeni do twardego, realnego życia, które nie pobłaża i daje baty za błędy.
      Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  18. Czyżby i tutaj miało się okazać, że kłamstwo ma krótkie nogi? Tylko kogo ma dogonić, Anitę, Ninę czy Artura? Co jest tytułowym sekretem i kogo dotyczy? Do następnego czwartku Pozdrawiam;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola
      Ja raczej nie powiedziałabym, że kłamstwo ma krótkie nogi, a raczej, że wcześniej, czy później prawda nas dopadnie. To kłamstwo niesie ze sobą wielki ciężar gatunkowy i nie wypłynęło tak szybko, ale dopiero po latach. Można powiedzieć, że przez nie ucierpią wszyscy.
      Pozdrawiam najserdeczniej. Cieszę się, że zajrzałaś. :)

      Usuń
  19. Problem tzw. eurosierot bardzo źle świadczy o rodzicach. Wszystko można zrozumieć, naturalną rzeczą jest to, że każdy chce poprawić sytuację materialną swojej rodziny, ale porzucenie swojego dziecka jest okropne. Można zrozumieć decyzję o wyjeździe i pozostawieniu dzieciaka w domu, ale tylko na krótko, najwyżej na dwa, trzy miesiące. Wtedy organizujemy życie za granicą i jak najszybciej ściągamy dzieci do siebie. Nie potrafię zrozumieć rodziców Anity. Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira
      Czytałam o takich przypadkach, gdy rodzice porzucali swoje dzieci a pobyt za granicą zamieniał się nie w miesiące, a długie lata. Często urządzają się na obczyźnie, rozwodzą i zakładają nowe rodziny, w których nie ma miejsca dla zapomnianych dzieci zostawionych w kraju. Smutne, ale się zdarza.
      Bardzo dziękuję za wpis. Serdecznie pozdrawiam. :)

      Usuń
  20. Zapowiada się bardzo intrygująco. Już sam tytuł Sekret jest intrygujący kto i jaki sekret ukrywa. Jak inne osoby pomyślałam sobie o Michalinie że jest córką Niny. Zwłaszcza że to ukochana córeczka tatusia a wiadomo, że czasami cząstka kogoś ukochanego jest najukochańsza na świecie. Jednak takie samo imię jak babci Anity mówi co innego. Anita pomimo tego że przed laty lojalna nie była wobec męża i przyjaciółki, to podoba mi się jej postać. Kocha swoją rodzinę. Nina pewnie wszystko rozwali. Może nawet z jakiejś zemsty doprowadzi do rozstania. Wierzę jednak, że wszystko skończy się szczęśliwie.
    Pewnie to opowiadanie a nie short story i na koniec trzeba będzie czekać długie tygodnie.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla
      Córka ma na imię Malwina nie Michalina. Jest bardzo podobna do Artura i to dlatego jest jego oczkiem w głowie. Opowiadanie, o ile pamiętam ma dziesięć rozdziałów i na pewno nie jest krótką historyjką.
      Pozdrawiam Cię najserdeczniej i bardzo dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  21. Jest takie przysłowie, że w miłości nie ma litości. Anita kochała Artura, więc walczyła o jego uwagę jak umiała. Ninie chyba nic wielkiego się nie stało skoro sama twierdziła, że jej na nim nie zależy? Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina nie jest zbyt stała w uczuciach i raczej nie przejmuje się losem porzucanych przez siebie facetów. Większości chodzi o seks z nią, bo jest atrakcyjną kobietą i tylko jeden Artur zakochał się nieszczęśliwie w tej femme fatale.
      Bardzo dziękuję za odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiam. :)

      Usuń
  22. Anita dała swojej córce to, czego nie dostała od swoich rodziców. Miłość, czas, pokazywanie świata, rozwijane pasji. Oczywiście bardzo jej w tym pomógł jej mąż. Myślę, że dzięki temu, że są tak blisko ze sobą, nie mają z Malwiną większych problemów. Wiek nastoletni ma swoje prawa, znajomi też nie są bez znaczenia, ale widać, że czas poświęcany na wychowanie córki nie poszedł na marne. Malwina jest fajną dziewczyną. Mam nadzieję, że tak już zostanie do końca. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina poświęciła się swojej rodzinie bez reszty. To dla niej zawsze bardzo się stara, dba o nią i rozpieszcza. Czy jest to właściwe podejście, wkrótce się okaże. Ona raczej nie spodziewa się tego, co za chwilę ma nadejść.
      Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  23. Chyba jedynymi sprawiedliwymi w tej części są rodzice Niny, którzy przygarnęli jej przyjaciółkę i bardzo dobrze ją traktowali w swoim domu no i babcia Anity, na którą spadł ciężki obowiązek zapanowania nad nastolatką. A jeszcze Malwina, o której niewiele wiemy. Reszta to same istne wojenki podjazdowe. Jak nie dziwni rodzice Anity, to dość niefajna sytuacja pomiędzy dziewczynami i Arturem. Jaki powód niespodziewanej wizyty wymyśliłyście dla Niny? A może Artur miał cały czas z nią kontakt i zdradzał z nią Anitę? Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina i Anita od zawsze trzymały się razem. Trzymały do momentu aż na ich drodze stanął Artur. Nina była jedynie pod jego urokiem a Anita zakochała się w nim na zabój bez wzajemności. Taki układ nie jest najszczęśliwszy zwłaszcza dla Anity. Przyjaźń między dziewczynami ucierpi. To dopiero początek tego, co ma się wydarzyć. Nina będzie traktowała Anitę jak rywalkę, a Anita wciąż pozostanie wierną przyjaciółką. Na razie nie zdradzamy powodu wizyty Niny po latach.
      Pozdrawiam cieplutko i bardzo dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  24. Przeczucie to ważna rzecz i nie należy go nigdy lekceważyć. Możemy się śmiać z tego, możemy udawać, że nie wierzymy w takie rzeczy, ale z własnego doświadczenia wiem, że to działa. Szósty zmysł Anity podpowiadał jej, że powinna przygotować się na coś złego. Szkoda tylko, że przeważnie nie wiemy czego się spodziewać i wtedy człowiek czeka jak na ścięcie głowy. Niezbyt miłe uczucie. Gdyby Anita miała bardziej sprecyzowane sny, to mogła podjąć jakieś działania, np. wyjechać, ale chyba i tak by to nic nie dało. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anita od kilku dni miewała takie niepokojące sny. One niosły jedynie przeczucie jakiegoś nieszczęścia niż pewność, że się wydarzy. Kobieca intuicja jej nie zawiodła, chociaż pewnie sama Anita wolałaby, żeby było inaczej.
      Bardzo dziękuję za komentarz. Serdecznie pozdrawiam. :)

      Usuń
  25. Typowy facet. Wie dobrze, że Anita w soboty sprząta a i tak ściąga niespodziewanie gościa. Nie mógł się z nią umówić w późniejszych godzinach, albo chociaż powiadomić żony? Przecież teraz wszyscy mają telefony. Jak Anita ma się czuć przy Ninie? Ona pewnie wyfiołkowana i wygląda jak milion dolarów, a Anita w stroju do sprzątania. No po prostu super! Do tego jeszcze kobiety są ze sobą zwaśnione. Głupek z tego Artura. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Artur nie zawsze używa mózgu zwłaszcza jeśli chodzi o Ninę, to po pierwsze. Po drugie Nina zaskoczyła także jego, bo pojawiła się po latach i błąkała po osiedlu, na którym mieszka. Wystarczył sam jej widok, by do Kochańskiego wróciło to wszystko, co do niej czuł. Nina faktycznie ubiera się w markowe ciuchy, ale Anita to kobieta bardzo schludna i czysta. Lubi porządek więc trudno, żeby ubrała małą czarną i szpilki do sprzątania. W końcu jest sobota.
      Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za wpis. :)

      Usuń
  26. Że też dziewczyny musiały się zakochać w takim bałwanie! Szkoda ich przyjaźni, bo się fajnie zapowiadała. A przyjaźnie zawarte w młodości są najtrwalsze i wspaniałe, tylko trzeba dać im szansę żeby przetrwały. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż... Serce nie sługa. One same uważały się za przyjaciółki, ale tak naprawdę jak się później okazało ta przyjaźń była jednostronna, bo ta druga strona kierowała się cwaniactwem i wyrachowaniem. Niestety ta przyjaźń nie ma szans na przetrwanie.
      Bardzo dziękuję za komentarz. Przesyłam serdeczności. :)

      Usuń