Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 28 maja 2020

Z CZYSTEJ DESPERACJI - rozdział 2

ROZDZIAŁ 2


Dzisiaj była druga rocznica ich ślubu. Marek pragnął skromnej uroczystości tylko w rodzinnym gronie, ale Paulina się uparła. Odkąd pamiętał, zawsze stawiała na swoim. Była despotyczna i jeśli sobie coś postanowiła, to nie tolerowała sprzeciwu. Cierpiało trochę na tym jego męskie ego szczególnie wówczas, gdy dochodziły do niego słuchy, że jest niereformowalnym pantoflarzem. Nawet jego najlepszy przyjaciel Sebastian tak uważał.


Nie byli zgodnym małżeństwem. Kłótnie zdarzały się często. Po nich Paulinie wracał zdrowy rozsądek i próbowała łagodzić sytuację zwłaszcza w łóżku, ale i tak pozostawała przy swoim zdaniu.
Przed ślubem snuli plany o tym, że się pobiorą, będą mieć co najmniej dwójkę dzieci. Koniecznie chłopca i dziewczynkę. Jeszcze rok temu sądził, że to ich wspólne marzenie. Teraz nie był już tego taki pewien. Najpierw powziął wątpliwości, czy Paulina faktycznie jest gotowa zostać matką. Przez pięć lat narzeczeństwa i dwa lata małżeństwa nigdy nie zaszła w ciążę, chociaż wcale nie uważali i liczyli się z konsekwencjami często uprawianego seksu.
 - Paulina, czy ty naprawdę chcesz mieć dzieci? - wielokrotnie zadawał jej to pytanie a ona nieodmiennie potwierdzała.
 - Oczywiście, że chcę kochanie? Przecież oboje tego pragniemy. Mam przeczucie, że wkrótce nam się uda – uspokajała jego obawy.
Zaczynał się kolejny rok ich pożycia a oni nadal byli bezdzietnym małżeństwem. Już nie tylko Marek wywierał na Paulinę naciski, ale i jej teściowie. Przy okazji urodzin czy świąt nieodmiennie składali im życzenia w stylu „w każdym kątku po dzieciątku” dając im obojgu do zrozumienia, że latka lecą, a oni wciąż bez potomka.
 - Obijacie się dzieci – perorował senior – a my nie młodniejemy. Chcielibyśmy jeszcze przed śmiercią nacieszyć się wnukami.
 - Zdążycie, na pewno zdążycie – uspokajała Paulina. – My usilnie nad tym pracujemy, prawda kochanie? - patrzyła przymilnie Markowi w oczy pieszczotliwie gładząc jego szorstki policzek.
Krótko po tej rozmowie Marek przeszedł badania na płodność, bo pomyślał, że to może z nim jest coś nie tak. Kiedy jednak konsultował wyniki badań z lekarzem ten zapewniał go, że wszystko jest w najlepszym porządku.
 - Plemniki są bardzo liczne, silne i ruchliwe. Nie widzę najmniejszych przeszkód w tym, by mógł pan zostać ojcem.
Skoro więc nie w nim tkwiła przyczyna ich bezdzietności, to może jednak było coś na rzeczy z Pauliną?
Od tej chwili nie dawał jej spokoju. Tłumaczył jak silna jest w nim potrzeba zostania ojcem.
 - Nie chcę umrzeć bezpotomnie. Chcę spłodzić syna a nawet dwóch. Byłem na badaniach i nie stoi nic na przeszkodzie, bym mógł się spełnić jako tata. Właściwie jest tylko jedna przeszkoda – ty. Kiedy ostatni raz się badałaś? Chcę żebyśmy wybrali dobrego ginekologa. Niech cię przebada i ustali co jest nie tak.
 - Nigdzie nie będę chodzić. Mam dobrego lekarza i jeśli zajdzie taka konieczność poddam się badaniom. Za bardzo mnie naciskasz, a to nie pomaga. – Jej głos początkowo spokojny szybko osiągał wysoki ton. Nie panowała nad sobą wyrzucając z siebie niekontrolowany potok słów. Nie pozostawał jej dłużny głośno odpierając jej argumenty.
 - Czy ty mnie jeszcze kochasz? – pytał z rozpaczą w oczach widząc, że jej nie przekona.
 - Oczywiście, że cię kocham. Jak w ogóle możesz o to pytać?
 - To dlaczego nie chcesz dla mnie zrobić tego badania? Ono rozwiałoby wszystkie wątpliwości i zażegnało zupełnie niepotrzebne kłótnie.
 - No dobrze… - niespodziewanie zgodziła się. – Pójdę do lekarza i zrobię wszystkie badania, jeśli ma cię to uspokoić, chociaż uważam to za stratę czasu, bo jestem pewna, że ze mną wszystko w porządku.
Ta kłótnia tak jak wszystkie poprzednie znalazła swój finał w łóżku, w którym godzili się długo i namiętnie.


Kilka tygodni później Paulina z niewesołą miną weszła do prezesowskiego gabinetu Marka i usiadła na kanapie mnąc w dłoniach jakiś papier. Oderwał oczy od monitora i spojrzał zaniepokojony na posępną twarz żony.
 - A co ty tam tak gnieciesz? Co to jest?
 - Odebrałam właśnie wyniki badań i jestem załamana. Nie sądziłam, że jest aż tak źle. Spójrz – wstała i podała mu wydruki.
Przebiegł wzrokiem po treści i nerwowo przełknął ślinę.
 - Ale to oznacza, że…
 - Tak. To właśnie oznacza, że nigdy nie będę mogła dać ci dziecka. Jestem bezpłodna i nic nie da się zrobić.
Był zdruzgotany. Ten kawałek papieru rozwiewał w pył jego szansę na ojcostwo. Paulina też wyglądała na zdołowaną. Usiadł obok niej i objął ją ramieniem.
 - Paulina…, zawsze jest jakieś wyjście. W ostateczności możemy zaadoptować jakieś niemowlę lub nawet dwa niemowlęta.
 - To już nie będzie to samo, bo to dziecko nie będzie miało z nas nic. Nie chcę wychowywać cudzych dzieci. Jestem pewna, że nie byłabym w stanie pokochać ich tak jak własnych. Nie możesz tego ode mnie wymagać – wyrzuciła z siebie płaczliwym głosem.
 - Nie…, oczywiście, że nie… Póki co nic na razie nie mówmy rodzicom, chociaż uważam, że powinni o tym wiedzieć. Najpierw sami musimy oswoić się z tą myślą, że nigdy nie będziemy rodzicami.


Kiedy Paulina wyszła z gabinetu Marek ukrył w dłoniach twarz. Nie podejrzewał, że jego żona będzie bezpłodna. Liczył, że być może lekarz znajdzie u niej jakiś drobny defekt, który łatwo da się wyleczyć. W dodatku Paula była taka pewna, że z nią wszystko dobrze, że i on uwierzył, że tak jest. Może to kara za to, że za bardzo mu zależało? - Nonsens… - żachnął się. – Przecież to normalne, że jak się osiągnie odpowiedni wiek, to chce się mieć następcę. On zarządzał firmą modową, którą przekazał mu ojciec. To była jego sukcesja po seniorze, który nie był w stanie już pracować. Komu on ma przekazać tę schedę? Ma pójść w obce ręce? Paulina nie wyraziła zgody na adopcję. Faktycznie jeśli miałaby nie pokochać przysposobionego dziecka to adopcja nie miała najmniejszego sensu. Przez moment miał wrażenie, że to w nim jest więcej instynktu macierzyńskiego niż w jego żonie i to mogła być prawda. Już dawno dostrzegł, że to w nim przeważa pierwiastek kobiecy i na pewno ma więcej wrażliwości niż zimna jak lód Paulina Febo. Były sytuacje, w których okazywała się kobietą bez serca zupełnie niewrażliwą na cierpienie czy ból. To były takie ulotne wrażenia, ale mogły dawać do myślenia. Jemu nie dały aż do teraz. Wprawdzie nie chciał jej krzywdzić niesprawiedliwym osądem, ale gdy przypominał sobie różne rzeczy nabierał pewności, że jego żona czasami wydaje się kimś innym niż kobietą, z którą się ożenił.
Wygładził zmięty papier z wynikami badań i wsadził go do koperty, którą ukrył w czeluściach biurka. Zastanawiał się jak przekazać te hiobowe wieści rodzicom.

 - I tak to mniej więcej wygląda – zakończył cicho spuszczając głowę. Miesiąc później siedział u rodziców w ogrodzie opowiadając im o swoich zawiedzionych nadziejach na zostanie ojcem. Oni trwając w bezruchu wbijali w niego wzrok przepełniony niedowierzaniem.
 - Te badania ona powinna była zrobić już dawno temu. Jeszcze przed ślubem. Przez swój upór pozbawiła nas szansy zostania dziadkami a ciebie ojcem. Tak się nie robi. Żyliście ze sobą przez pięć lat zanim pobraliście się i to już powinno wam dać do myślenia. Wyrzucam sobie, że tak bardzo naciskaliśmy z ojcem na ciebie, żebyś się wreszcie zdeklarował – mówiła rozgoryczona Helena. – Nie powinniśmy byli tego robić zwłaszcza, że mieliśmy świadomość niedoskonałości tego związku.
 - Nie obwiniaj się mamo. Co się stało, to się nie odstanie. Paulina też cierpi. Była zdruzgotana, kiedy przyszła do mnie z wynikami badań. To nie jej wina, że nie może mi dać dziecka. Trudno tu mówić o czyjejkolwiek winie – podniósł się z wiklinowego fotela. – Będę jechał. Mam jeszcze trochę pracy.


Sala bankietowa w hotelu Marriott jaśniała od świateł zapełniając się wolno gośćmi zaproszonymi na dzisiejszą uroczystość. Byli to goście z najwyższej półki. Lekarze, dziennikarze, właściciele firm modowych i inni przedstawiciele warszawskiego establishmentu.


Marek z niechęcią obserwował to towarzystwo i nie miał najszczęśliwszej miny. Paulina za to brylowała za nich oboje. To był jej żywioł. Uwielbiała stać na świeczniku, być w centrum zainteresowania, udzielać wywiadów, by móc się potem delektować swoją celebrycką sławą.
Przybyli rodzice Marka i Alex - brat Pauliny. Dobrzańscy już nie życzyli im standardowo „w każdym kątku po dzieciątku”, ale bez zbytniego entuzjazmu złożyli zupełnie zwyczajne życzenia szczęścia na dalsze lata życia. Od kiedy dowiedzieli się o bezpłodności swojej synowej jakoś zupełnie stracili do niej serce i zaufanie chyba też.
Na tej uroczystości pojawiła się także bliska kuzynka Pauliny. Przyleciała specjalnie z Mediolanu wraz z mężem, by uczcić rocznicę ślubu. Obie rzuciły się sobie w ramiona. To było takie nietypowe dla Pauliny, która raczej nie była zbyt wylewna, jednak w stosunku do kuzynki ostentacyjnie tę wylewność okazywała. Marek nie przepadał za Kiarą. Nie lubił wyrazu jej lisiej twarzy, bo miał wrażenie, że ta kobieta wciąż coś knuje. Każdorazowy pobyt w Mediolanie kończył się tym, że on większość czasu spędzał sam, podczas gdy te dwie najlepiej bawiły się we własnym towarzystwie.
 - Jesteś coraz piękniejsza Paula – usłyszał słowa Kiary wypowiadane po włosku. – Po prostu kwitniesz z roku na rok. Strasznie stęskniłam się za tobą. Mam nadzieje, że znajdziesz czas na pogaduszki?
 - Z tobą zawsze kochana. A teraz chodźcie. Zaprowadzę was do stołu. Siedzimy razem.

Mimo niechęci Marka do takich wielkich spędów ten wieczór jednak był bardzo udany. Znakomite jedzenie i świetny zespół muzyczny zachwyciły gości i nikt nie wyszedł z tej imprezy zawiedziony. Paulina i Kiara umówiły się na następny dzień w hotelu, w którym zatrzymała się ta ostatnia.

55 komentarzy:

  1. Ja nie cierpię panny Febo. Ona jest bezpłodna... Ale kiedy Marek wreszcie pozna Ule i się w niej zakochał? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Kiara bardzo kojarzy mi się z Królem Lwem II

      Usuń
    2. Renia
      Nie można nienawidzić kogoś, kto jest bezpłodny, bo akurat na tę przypadłość nie ma się wpływu. Na Twoje pytanie rzecz jasna nie udzielę odpowiedzi. Nie wiem dlaczego Kiara kojarzy Ci się z postacią z kreskówki.
      Pozdrawiamy pięknie i dziękujemy za komentarze. :)

      Usuń
  2. Imię "Kiara" zapisuje się zupełnie inaczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat tym najmniej się przejmuję czy pisownia jest przez "K", czy przez "C". Dla treści opowiadania to bez znaczenia.
      Pozdrawiam i dziękuję . :)

      PS.
      "Nie jestem tylko księżniczką, to jest połowa mnie"
      —Kiara do Timona (Król Lew)

      Usuń
  3. Nie chce mi się wierzyć w tą całą niepłodność Pauliny. Jest cwana a co to dla niej załatwić lewe zaświadczenie. Również potrafi dobrze grać. Co do Dobrzańskich to mnie śmieszy ich zachowanie. Pomijam fakt, że nie wierzę Paulinie, ale bo ta nie może dać im wnuka nagle jest nie godną bycia żoną ich syna.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam późną nocną porą.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita
      Dobrzańscy naciskali syna, żeby ożenił się z Pauliną chociaż dobrze wiedzieli, że nie zawsze układa im się dobrze. Znali wybuchowy charakter Febo i nie mogły ujść ich uwadze uszczypliwe uwagi ich synowej w stosunku do niego. Paulina to wieczna malkontentka zawsze z czegoś niezadowolona. Mimo to wydawała się najlepszą kandydatką na żonę dla ich syna. Teraz życie to weryfikuje, bo przynosi rozczarowanie, że nigdy nie doczekają wnuków, na które bardzo liczyli i jednocześnie odstręcza ich od synowej, choć to dość irracjonalne, ale być może zupełnie nieświadome zachowanie.
      Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  4. Tak jak można było przewidzieć Paulina "nie może mieć dzieci" i pojawia się Ula w roli zastępczej matki. Pytanie tylko brzmi jak dojdzie do szczęśliwego poczęcia i kiedy. Przed rozstaniem Pauliny i Marka czy po. A tak na marginesie ja na miejscu Marka zaaplikowałabym Paulinie rozwód z wielkim rozmachem skoro tak bardzo lubi rozgłos. Należy się jej za wszystkie kłamstwa. Pod słowem kłamstwo kryje się fałszywe zaświadczenie lekarskie. Choć mogę się mylić. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romantyczko
      Nie wiem na jakiej podstawie zakładasz, że Marek i Paulina się rozstaną. Nic na to nie wskazuje. Marek jest nieszczęśliwy i zdruzgotany wiadomością o bezpłodności żony, ale i ona wygląda na załamaną. Nie wiadomo czy zaświadczenie jest fałszywe, bo być może po raz pierwszy panna FE mówi prawdę.
      Pozdrawiamy cieplutko i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  5. Paulina jakoś szczególnie nie rozpaczała po odebraniu wyników, co powinno dać Markowi do myślenia. Teraz zastanawiam się kto wpadnie na pomysł zastępczej matki. Ja stawiałabym na Paulinę i jej kuzynkę skoro jest tak cwana. Obie może wymyśliły intrygę z lekarzem i zaświadczeniem. Bez powodu nie pojawiła się jej postać. Paulina mogłaby również okazać swoją dobroduszność i zyskać w oczach otoczenia pozwalając aby jakaś inna kobieta urodziła dziecko Marka.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla
      Paulina potrafi panować nad emocjami. Jedyna sytuacja, w której tego nie robi, to awantura z Markiem, bo wówczas pokazuje całą paletę swoich możliwości. To, że nie rozpacza nie znaczy, że na swój sposób przeżywa diagnozę lekarską. Marek to widzi więc ją pociesza. O Kiarze na razie nie będę pisać, bo wszystko dotyczące jej osoby przeczytasz w następnej części.
      Bardzo dziękujemy za komentarz. Przesyłamy serdeczności. :)

      Usuń
  6. Ojeju jaka różnica pomiędzy rozdziałami. U Uli niedola, u Marka i Pauli pełen przepych. Ale chyba nie tylko chodzi o pieniądze. Jak widać Markowi i Pauli nie przyniosły one szczęścia. Nie ma to jak dobre zdrowie, które posiada Ula;) Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara
      Te dwie tak różne części nie są próbą porównania statusu społecznego obu rodzin. To rozdziały wprowadzające czytelnika w temat. Sprawa jest bardzo rozwojowa, ale musicie przecież wiedzieć co było na początku i znać motywy postępowania obu stron.
      Pozdrawiamy pięknie i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  7. Marek bardzo przeżył wiadomość o bezpłodności Pauli, a ona jakoś tak lżej do tego podeszła, tak przynajmniej mi się wydaje. Może to jest jej taka postawa obronna przed, jak by na to nie patrzeć, złą wiadomością. Te jej ciągoty do wystawnego życia też może być formą ucieczki przed prawdziwymi problemami. Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa
      Paulina też to przeżywa. Marek widzi jak bardzo podłamała ją ta diagnoza. Ona po prostu stara się trzymać emocje na wodzy. Nie rwie włosów z głowy, nie łamie paznokci, ale w środku pewnie szaleje burza.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. Serdecznie pozdrawiamy. :)

      Usuń
  8. Biedny Marek. Co on widzi w tej zimnej rybie? Oni nigdy do siebie nie pasowali! Co ona ma w sobie, że potrafiła tak rozkochać w sobie Marka? Tylko seks się liczy? Miśka pozdrawia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka
      Coś musiała mieć a już na pewno poparcie swoich teściów, które teraz mocno osłabło, bo poczuli się rozczarowani swoją synową. Seks u Marka i Pauliny jest dość ważny a przede wszystkim udany. Akurat w ich przypadku łagodzi wszelkie spory.
      Pozdrawiamy cieplutko i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu. :)

      Usuń
  9. Marek oaza spokoju, Paula wulkan jak zawsze. Są razem i to bez żadnego przymusu?! Podobno przeciwieństwa się przyciągają i może u nich tak jest, ale jakoś nie bardzo wierzę w miłość Pauli do męża. Ona potrafiła kochać tylko siebie, no chyba, że tu jest inaczej. Owszem seks jest bardzo ważny ale w małżeństwie liczy się jeszcze wiele innych rzeczy, na które chyba Pauli nie stać? Pewnie błądzę i jestem źle nastawiona do dziewczyny, ale takie mam przeczucie. Jeśli się pomyliłam, to wtedy będę musiała odszczekać te moje utyskiwania. Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola
      Tu akurat Paulina kocha Marka, ale nie jest gotowa na jakiekolwiek poświęcenia. Ci, którzy darzą się miłością są w stanie zrobić dla siebie absolutnie wszystko. W przypadku Pauliny tak nie jest.
      Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  10. Jakoś tak z zasady nie przepadam za Pauliną, ale może te opowiadanie to zmieni? Żal mi Pauli i Marka. Ich największe marzenie na razie oddaliło się od nich. Może właśnie Ula im pomoże? Do następnego czwartku Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta
      Wiemy, że Paulina jako człowiek zawodzi na wielu polach. Tu też nie jest święta. Udaje jedynie wspaniałą żonę przed swoimi teściami. Niestety to wszystko jest podszyte nieszczerością i obłudą.
      Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  11. A skąd Marek ma pewność, że przez siedem lat współżycia Paula nigdy nie była w ciąży? Tego może być pewna tylko Paulina. Przecież mogła go oszukać i jakoś inaczej załatwić problem. Ta baba działa mi na nerwy i zwyczajnie jej nie ufam. Może właśnie to jest powód jej bezpłodności? Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście mogła być w ciąży i nic mu nie powiedzieć, ale jednak nie była. Nigdy w nią nie zaszła i nigdy nie poroniła, czy usunęła. A dlaczego, być może znajdziesz odpowiedź w następnych częściach.
      Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  12. Wydaje mi się, że to kuzynka Pauli wpadnie na pomysł z zatrudnieniem Surogatki, a Markowi bardzo zależy na dziecku więc się zgodzi. Również jak innych nurtuje mnie sam sposób poczęcia i coś mi się wydaje, że Paulina po narodzinach dziecka nie bardzo będzie miała matczyne uczucia i Marek zatrudni Ule do opieki nad ich wspólnym dzieckiem. No a potem to poleci już samo. Pozdrawiam cieplutko i czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina
      Paulina przyniosła zaświadczenie o swojej bezpłodności więc z pewnością nie zajdzie w ciążę z Markiem. Nie urodzi się dziecko z tego związku. Więcej nic nie napiszę, bo nie chcę uprzedzać faktów.
      Pozdrawiamy najserdeczniej. Cieszymy się, że zajrzałaś. :)

      Usuń
  13. Na miejscu Pauliny zaczęłabym się niepokoić. Marek nie ma problemów z płodnością, bardzo, ale to bardzo chce mieć dziecko, swojego następcę. Jest bardzo atrakcyjnym mężczyzną. Więc ... Miłość potrafi przyjść szybko, ale równie szybko potrafi zniknąć!
    Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga
      Na razie to Paulina jest zaniepokojona faktem, że mąż tak mocno ją naciska w sprawie dziecka. Zaświadczenie o bezpłodności rozwiązuje niejako problem, ale jak wiemy nie do końca, bo u Marka parcie na dziecko jest bardzo silne.
      Bardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  14. Nie ma co się załamywać. Należy chwilę odczekać i powtórzyć badania u innego lekarza. Może się okazać, że nic nie jest stracone. Każdy może się pomylić. Może wystarczy wdrożyć odpowiednie leczenie i będą szczęśliwymi rodzicami. Z ogromną chęcią przeczytam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza
      Raczej nie będzie wizyty u innego lekarza. Paulina nie jest do tego taka skora choć udaje przed Markiem, że tak jak jemu i jej zależy na posiadaniu potomka. Marek proponuje adopcję, ale już wiemy, że ona na nią się nie zgadza. Jak to rozegra, żeby uszczęśliwić Marka i czy w ogóle będzie chciała coś zrobić w tym kierunku, wkrótce się okaże.
      Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  15. Należy przyznać, że determinacja Marka, co do posiadania dziecka, jest bardzo wielka. Sam z siebie poszedł na badania?! Faceci zazwyczaj nie dopuszczają do siebie myśli, że to z nimi może być coś nie tak. Szacunek za odwagę i za to, że nie zaczął od obwiniania żony, tylko od siebie;) Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB
      Markowi bardzo zależy na potomku więc nic dziwnego, że robi wszystko, żeby go mieć. Chce po prostu wiedzieć na czym stoi. Chce wiedzieć, czy to w nim tkwi przyczyna braku potomstwa, czy w Paulinie. Nie obwinia ani siebie ani żony, bo rozumie, że trudno tu mówić o winie i jeżeli już do kogoś mieć pretensje, to do natury.
      Pozdrawiamy cieplutko i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. :)

      Usuń
  16. Przykra sytuacja. Teraz takie mamy czasy, że wiele młodych par nie może doczekać się potomstwa. Kiedyś należało uważać, zabezpieczać się, bo o ciążę było dużo łatwiej. Oczywiście też zdarzały się z tym problemy, ale wydaje mi się, że w dużo mniejszym stopniu niż obecnie. No cóż wszechobecna chemia robi swoje. Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira
      W pełni się zgadzamy z tym co napisałaś. Dzisiejsze pokolenie chyba jest jednak słabsze niż te poprzednie. Wychuchane, wydmuchane, wychowane na sztucznych odżywkach często nie jest w stanie udźwignąć poczęcia dziecka i roli macierzyństwa. Kolejne będzie jeszcze słabsze, bo taka jest tendencja. Inna rzecz to silne parcie na zaistnienie, zrobienie oszałamiającej kariery i zarobienie wielkich pieniędzy. Dzieci schodzą na dalszy plan.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  17. Kłótnie zdarzają się w każdym małżeństwie czy związku. Jeśli ktoś mówi coś innego, to uważam, że mija się z prawdą, albo zwyczajnie mu nie zależy;) Widać, że państwo Dobrzańscy wypracowali sobie miły sposób godzenia. Chyba należy przyjąć, że oni stanowią taki przykład "włoskiego" małżeństwa, hihihi;) W tym przypadku, to powiedzenie pasuje jak ulał ze względu na korzenie Pauli. Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina
      Oni po prostu lubią seks i uznali to za dobry sposób godzenia się. Skoro jednak tak często go uprawiają, to dlaczego do tej pory Paulina nie zaszła w ciążę? Markowi powinno to dać do myślenia już znacznie wcześniej a nie po siedmiu latach związku.
      Bardzo dziękujemy za wpis. Serdecznie pozdrawiamy. :)

      Usuń
  18. No weź tu sobie człowieku coś zaplanuj, weź o czymś marz. Mówi się, że człowiek planuje, Bóg z tego żartuje. Szkoda marzeń obojga. Paula to nie wiem jaką by była mamą, ale Marek, to już jestem pewna, że za dzieckiem wskoczyłby w ogień. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Niektóre marzenia pozostają jedynie marzeniami i nigdy się nie spełniają. Nie warto nic planować wcześniej, bo może się nie udać. Marek myśli o dziecku od dawna i gryzie się tym, że tak długo go nie ma. Paulina sprawia wrażenie jakby jej to w ogóle nie obchodziło. Korzysta z życia, bryluje w towarzystwie, bo przecież została do tego stworzona. Dziecko związałoby jej ręce.
      Pozdrawiamy pięknie i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu. :)

      Usuń
  19. Rozbawiło mnie stwierdzenie, że Marek jest niereformowalnym pantoflarzem. Czy tylko dlatego, że z miłości do żony ustępuje jej w wielu sprawach można go tak nazywać? Według mnie raczej nie. On bardzo wspiera Paulę. Widać, że zależy mu na rodzinie, którą stworzyli razem z żoną. To, że ona jest choleryczką, o niczym nie świadczy, może mu to odpowiada? Wiele jest takich par, które naszym zdaniem zupełnie do siebie nie pasują, a oni są szczęśliwi. Tego im życzę;) Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina
      Marek to pacyfista. Nie lubi awantur i jest raczej pokojowo nastawiony do świata i ludzi. Paulina to chodząca furia, którą często on musi mitygować i uspokajać. Wydaje się jednak, że mimo jej wad on ją kocha a ona twierdzi, że odwzajemnia tę miłość. To dlatego on jest taki wyrozumiały i choć jej stwierdzona bezpłodność łamie mu serce, to stara się ją jeszcze pocieszyć.
      Bardzo dziękujemy Ci za komentarz. Przesyłamy serdeczności. :)

      Usuń
  20. Zacytuję za kimś Marek nie rezygnuj z marzeń! To, że coś nie dzieje się teraz, nie znaczy, że to nigdy nie nastąpi. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie marzenia Marka legły w gruzach. Uczepił się jeszcze możliwości adopcji, ale Paula się nie zgadza. Nie pozostaje mu nic innego jak pogodzić się z tym. Zależy mu na żonie i nie ma zamiaru rozwodzić się z nią z powodu jej bezpłodności.
      Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  21. Fajne marzenia, takie same jak u większości młodych par. Szkoda, że tak ciężko będzie je spełnić. Te problemy mogą ich oddalić od siebie. Mam nadzieję, że Marek nie okaże się świnią i nie zostawi Pauli, jak niepotrzebny przedmiot, bo ona nie może dać mu tego, czego on tak pragnie? Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada
      Marek to dobry człowiek. Jest rozgoryczony, ale przecież rozumie, że tu Paulina nie jest niczemu winna. Broni ją nawet przed rodzicami. Nie ma więc obawy, że zostawi ją dlatego, że nie może dać mu dziecka.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. Serdecznie pozdrawiamy. :)

      Usuń
  22. Naciski Dobrzańskich na młodych są nie fair! W każdym kątku po dzieciątku, phi!, jeszcze czego! A gdyby oni nie chcieli dzieci?! Przecież są takie małżeństwa, które mogą, ale nie chcą mieć potomstwa. To co wówczas? W oczach seniorów nie byliby małżeństwem? A jeszcze teraz okazało się, że ich synowa jest chora i z pewnością nie życzy sobie takich uwag! Chęć posiadania wnuków przesłoniła im takt i dobre wychowanie. Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wszystko prawda, ale seniorzy bardzo liczyli na wnuki. Są coraz starsi a Marek i Paulina po trzydziestce. Uważają, że czas najwyższy na dziecko i dlatego oskarżają młodych o opieszałość w tej kwestii. Od kiedy dowiedzieli się o bezpłodności synowej zaprzestali takich życzeń, bo przecież one są bez sensu i na pewno nietaktowne.
      Bardzo dziękujemy za komentarz. Serdecznie pozdrawiamy. :)

      Usuń
  23. Pomysł z adopcją jest bardzo dobry, ale jeśli Paulina wie, że nie pokocha takiego dziecka, to lepiej żeby nikt jej nie namawiał, nie naciskał, bo dziecko będzie podwójnie skrzywdzone. Przecież z jakiegoś względu zostały oddane do adopcji, a tu też by czekało ich odrzucenie. Marek i Paula muszą szukać dalej. Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola
      Marek nie upiera się przy adopcji. Rozumie Paulinę, kiedy ta mówi, że nie byłaby w stanie pokochać cudzego dziecka. Nie chce na nią naciskać i próbuje pogodzić się z sytuacją.
      Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  24. No i marzenia wszystkich się rozwiały jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Najbardziej żal mi Marka. Tak się starał, tak bardzo marzył o dziecku. Rozważał nawet adopcję i nic z tego. Jego kochająca żona się nie zgodziła. On okazuje jej dużo zrozumienia, a ona co daje mu w zamian? Tylko seks?! Owszem jest młoda i piękna, ale to też biegiem czasu przeminie i seks już też nie będzie tak częsty. Paula ogarnij się. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sytuacja jest niewesoła i raczej przygnębiająca. Bezpłodność Pauliny odbija się nie tylko na Marku ale i na jej teściach. To zawiedzione nadzieje i oczekiwania. Marek faktycznie jest bardzo wyrozumiały, ale czy tak będzie zawsze?
      Bardzo dziękujemy za komentarz. Serdecznie pozdrawiamy. :)

      Usuń
  25. Czy ty mnie jeszcze kochasz? Standardowe pytanie kobiet, które najczęściej doprowadza facetów do furii;) A tutaj niepewny uczuć jest Marek. Współczuję mu, bo chyba jednak żona go oszukuje. Rzeczywiście dość dziwnym jest to, że mimo braku ciągłej uwagi nigdy nie wpadli? To powinno już wcześniej dać im do myślenia. Bo albo Paula była od zawsze chora, albo to ona bardzo uważała i się zabezpieczała nic nie mówiąc Markowi, albo usunęła ciążę i teraz ma tego konsekwencje. Tylko po co tak gorliwie zapewniała męża, że ona nie potrzebuje badań, bo jest zdrowa? Chyba jednak wiedziała o tym wcześniej i bała się powiedzieć prawdę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż... Nie potwierdzę i nie zaprzeczę, bo jest trochę prawdy w tym, co napisałaś. Z oczywistych względów nie mogę nic zdradzić, ale czytając dalsze losy bohaterów z pewnością się zorientujesz, czy miałaś rację, czy nie. Paulina jest bardzo uparta i w zasadzie ma decydujący głos w tym związku. Jeśli mówi "nie", to tak ma być i w zasadzie Marek nie ma nic do powiedzenia. Jej przydałby się kurs medytacji i umiejętności wyciszania emocji a jemu kilka lekcji z asertywności.
      Bardzo dziękujemy za wizytę na blogu. Przesyłamy serdeczności. :)

      Usuń
  26. Ja tak trochę z innej beczki, ale muszę to napisać
    Czytanie tego bloga rozpoczęłam jakies dwa, trzy lata temu i teraz mając więcej czasu nadrabiam zaległości. Jestem pod ogromnym wrażeniem, nie jeden znany pisarz by się nie powstydzil podpisać pod tymi opowiadaniami. W niektórych są poruszone bardzo trudne i bolesne tematy. Całkowicie mnie jak do tej pory powaliły dwa opowiadania
    "Pokochaj mnie tato" i "Rany", ryczałam jak bóbr. Wielkie dzięki za dotychczasowe opowiadania i czekam niecierpliwie na każde następne. Pozdrawiam serdecznie i życzę twórczej weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina
      Nawet nie wiesz jak miło jest przeczytać takie słowa. Ja ten blog prowadzę już z dziewięć lat. Wtedy właśnie napisałam moje pierwsze opowiadanie "Wariacje na temat...". Nie miałam pojęcia wówczas, że tak bardzo polubię pisanie, bo serial pokochałam od samego początku. Staram się, żeby moje historie były o czymś, żeby wciągnęły czytelnika, żeby go wzruszyły i wywołały uśmiech. Przywołuję w nich różne aspekty życia czasem kontrowersyjne tak jak w tym opowiadaniu i jeśli wywołują reakcję to uważam, że spełniłam zadanie. Takie komentarze jak Twój utwierdzają mnie w przekonaniu, że robię coś pozytywnego a to napawa mnie ogromną radością.
      Bardzo Ci za te słowa dziękuję. :)

      Usuń
  27. Marek jak pozna ule moze sie zakocha i to z nia stworzy cos na miare rodziny czekam na kolejny rozdział tego opowiada historia jest ciekawa warto sie zastanowic czy bylo warto pchac na sile w zwiazek z kobieta wynioslsla zobaczymy co dalej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dopiero wierzchołek góry lodowej jeśli chodzi o Paulinę. Wszystko wskazuje na to, że większość z tego co mówiła i o czym zapewniała Marka to pustosłowie. Przed całą trójką trudne momenty, którym trzeba będzie stawić czoła. Czy wszyscy staną na wysokości zadania wkrótce się przekonasz.
      Bardzo dziękujemy za komentarz. Serdecznie pozdrawiamy. :)

      Usuń