Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 20 sierpnia 2020

„MIŁOŚĆ PODRÓŻUJE KOLEJĄ” - rozdział 1


„MIŁOŚĆ PODRÓŻUJE KOLEJĄ”


ROZDZIAŁ 1
 
Stała na peronie warszawskiego dworca nerwowo przestępując z nogi na nogę. To oczekiwanie i wypatrywanie zapowiedzianego już jakiś czas temu pociągu było nieprzyjemne i drażniące a jednocześnie miało w sobie jakąś dozę ekscytacji i nerwowego podniecenia. Całe trzy dni z Michałem. Ta perspektywa wywoływała przyjemne myśli i uśmiech na twarzy. 


Poznali się jakieś dziewięć miesięcy wcześniej, zupełnie przypadkowo na grillu u jej znajomych. Mieszkał z nimi po sąsiedzku, dosłownie przez płot. Kiedy mu ją przedstawiono długo wpatrywał się w jej duże, brązowe oczy i nie mógł od nich oderwać wzroku. Ją też uwiodło jego spojrzenie, bo było czarujące, ciepłe i magnetyzujące. Od razu złapali świetny kontakt. Przegadali wówczas niemal całą noc siedząc na huśtawce pod ogrodowym parasolem. Dowiedziała się wtedy, że jest kimś w rodzaju marchanda i zajmuje się sprzedażą dzieł sztuki i promowaniem młodych, początkujących artystów.
 - Prowadzę w Warszawie do spółki z kolegą małą galerię sztuki, ale na stałe osiadłem tu w Modlinie. Zgiełk wielkiego miasta trochę mnie męczy a tu jest taki cichy zakątek, gdzie mogę wypocząć i zregenerować siły.
 - Skoro jednak jesteś współwłaścicielem galerii, to na pewno wpadasz do stolicy.
 - I to nawet dość często. Często też wyjeżdżam za granicę z racji obowiązków. Plusem tego zawodu jest fakt, że nie musisz się zrywać o piątej rano, żeby na siódmą dojechać do pracy. A ty co robisz w życiu?
 - Pracuję w urzędzie miejskim i mam do bólu określone godziny pracy od siódmej trzydzieści do piętnastej trzydzieści. Przywykłam, chociaż praca niezbyt frapująca i przy biurku.
 - A skąd znasz Zakrzewskich? – Uśmiechnęła się słysząc to pytanie.
 - Z Mirką znamy się od podstawówki. Razem kończyłyśmy liceum a potem studia, na których obie poznałyśmy Ryśka. Tych dwoje od początku przylgnęło do siebie i tak już im zostało. Tuż po obronie pobrali się i zamieszkali tu w Modlinie, bo Rysiek właśnie stąd pochodzi… 


Tego wieczoru i nocy dowiedzieli się o sobie całkiem sporo a im bliżej było do świtu tym bardziej czuła, że ten mężczyzna podoba jej się pod każdym względem i po raz pierwszy doświadczyła co to znaczy, gdy między ludźmi zaczyna się chemia. Najwyraźniej zaiskrzyło, bo i Michał wydawał się bardzo zainteresowany kolejnym spotkaniem z nią. Późnym niedzielnym popołudniem nie wracała do Warszawy pociągiem, ale jego sportowym, szybkim samochodem nafaszerowanym elektroniką. Michał lubił gadżety i przyznawał się do tej słabości bez żadnego skrępowania. Podwiózł ją pod klatkę schodową i pocałował na pożegnanie.
 - To co Beatko, umówisz się ze mną na randkę? – zapytał niewinnie. – W następny piątek będę w galerii, ale popołudnie mam już wolne. Moglibyśmy wyskoczyć gdzieś na weekend. Może do Zegrza nad zalew?
Uśmiechnęła się nieśmiało.
 - Brzmi wspaniale i bardzo chętnie tam z tobą pojadę. Tu masz mój numer telefonu. Zadzwoń przed przyjazdem.
Jeszcze jeden całus i po chwili stała już przed drzwiami wejściowymi machając mu na pożegnanie.

Od tej pory jej nudne dotąd życie rozkwitło, bo rozkwitła w niej miłość. Dziwiła się jak bardzo to uczucie ją dowartościowało, jak bardzo uskrzydliło i jak bardzo zmieniło ją fizycznie. Zdecydowanie wypiękniała. Wizyty u dobrego fryzjera i kosmetyczki zrobiły swoje. Już nie przypominała siebie samej sprzed kilku miesięcy. Michał rozpieszczał i dbał o nią. Obdarowywał prezentami, wśród których dominowały ciuchy wziętych projektantów a nierzadko biżuteria. Spotykali się na przemian raz u niej raz u niego, ale częściej to on bywał w Warszawie. Jeżdżąc do niego miała okazję odwiedzać też swoich przyjaciół. Dziwił się, że chce jej się wstawać rano i pędzić na dworzec. Nie podzielał jej zamiłowania do jazdy pociągami, bo uważał, że luksusowy samochód zaspokaja głód podróży i jest najwygodniejszym środkiem transportu.
Dopóki było ciepło grill był na porządku dziennym. Często pichcili coś we dwójkę lub spacerowali po okolicy żartując i ciesząc się własnym towarzystwem. Jedno było pewne, że ich związek nabierał rumieńców. Dzięki Michałowi miała możliwość zwiedzić Pragę, Wiedeń i Bazyleę, gdzie odbywały się targi sztuki. Bywała na wernisażach organizowanych w jego własnej galerii i chociaż nie miała tak wysublimowanego poczucia piękna jak on, to jednak znalazło się kilku malarzy, których prace ją urzekły.

                                                                            Lech Kołodziejczyk „Wiosenne impresje”

Ten dzisiejszy, piątkowy wyjazd do Modlina miał być dla Michała niespodzianką. Była w Katowicach na trzydniowym szkoleniu dla pracowników samorządowych. To wiązało się też z jej awansem. Postanowiła nie wracać do domu, ale wysiąść w Warszawie i przesiąść się na pociąg do Modlina. Chciała wraz z nim uczcić ten sukces a poza tym w sobotę mijała pierwsza rocznica ich znajomości i to był drugi powód do świętowania.
Usłyszała gwizd pociągu i odetchnęła z ulgą. Zajęła miejsce przy oknie i wreszcie uspokojona mogła kontemplować widoki za szybą. Zaczęła sobie wyobrażać ten dzisiejszy wieczór. Chciała, żeby było miło i romantycznie. Najpierw ugotują wspólnie coś smacznego, a potem posiedzą w ogrodzie z lampką wina przytuleni i otuleni ciepłym kocem. Uśmiechnęła się do swoich myśli. Michał jak na faceta naprawdę potrafił być bardzo romantyczny. Może to wynikało z jego wrażliwości i tego ogromnego poczucia estetyki, kiedy oglądał każdy obraz?
Nie mogła zliczyć ile razy wyobrażała sobie ich ślub. Ich zażyłość osiągnęła już taki poziom, że właściwie teraz oczekiwała jedynie aż Michał się zdeklaruje. Uklęknie przed nią, wręczy jej pierścionek i poprosi o rękę a ona się zgodzi. - Może zrobi to dzisiaj? – po jej ciele przebiegł przyjemny dreszcz. – Byłoby wspaniale… - rozmarzyła się.

Po wyjściu z budynku dworca energicznym krokiem ruszyła w stronę domu Michała. Miała tu kawałek drogi, ale nie przejmowała się tym, bo z każdym metrem szybciej przebierała nogami. Już z daleka widziała nowoczesną bryłę budynku i pnącza dzikich, czerwonych róż, którymi pokryta była cała płaszczyzna ogrodzenia. Coraz mocniej łomotało jej serce z podekscytowania. Już za chwilę wpadnie w jego ramiona zdyszana i stęskniona a on obejmie ją mocno jak obręczą i zamknie w nich odgradzając od świata. Cicho otworzyła bramkę i wślizgnęła się przez nią. To co zobaczyła zmroziło jej w żyłach krew. Michał stał przy schodach wiodących do budynku i namiętnie całował jakąś blondynę. To nie był nikt z rodziny, to nie była koleżanka, to był ktoś z kim łączyło go coś bardzo intymnego. Beacie zamarło serce. Patrzyła na ten gorący pocałunek i nie mogła się ruszyć. W gardle poczuła nieprzyjemny ucisk, jakby chciała przepchnąć przez nie kilka ton piasku. Nie mogła wydobyć z siebie głosu.


Momentalnie jej oczy wypełniły się łzami, które zaczęły płynąć po policzkach rozmazując jej makijaż. Powoli docierało do niej, że właśnie jej życie legło w gruzach, że wszystkie plany jakie wiązała z Michałem posypały się w pył. Jak automat odwróciła się na pięcie i złapała za klamkę w bramce. Wyszła przez nią z całej siły zatrzaskując ją za sobą. Najpierw wolno przeszła kilka kroków, potem zaczęła biec. Przyspieszyła usłyszawszy za sobą krzyk Michała.
 - Beata wracaj! To nie tak jak myślisz! Przecież to ja jutro miałem do ciebie przyjechać!
Biegła jak ogłuszona. Przemknęła przez dworzec i wpadła w drzwi stojącego przy peronie pociągu. Był niemal pusty. Rzuciła się na miejsce przy oknie. Wreszcie mogła dać upust swojej rozpaczy.

   
- Jak on mógł! Jak mógł zrobić mi coś takiego? Czy ten prawie rok wspólnego życia okazał się dla niego bez znaczenia? Od jak dawna spotyka się z tą kobietą? Może ona już była w jego życiu, kiedy my zaczynaliśmy się spotykać? Może ją też oszukiwał tak jak mnie? Co za drań! Podły zdrajca! Nigdy już nie zaufam żadnemu mężczyźnie.
Nie mogła się uspokoić. Stłumione poczuciem wstydu łkanie, że tak bardzo rozkleiła się w publicznym miejscu powodowało ogólny dygot ciała zwłaszcza pleców. Pochyliła nisko głowę zasłaniając się w ten sposób włosami mającymi ukryć opuchniętą od płaczu twarz. Nagle poczuła, że ktoś łapie ją za ramię i przyciąga do siebie. To był mężczyzna. Dotarł do niej delikatny zapach męskich perfum. Przylgnęła do niego a on uspokajająco zaczął gładzić ją po głowie.
 - Już dobrze… Nie płacz. Jutro na pewno będzie lepiej. Jak masz na imię?
 - Beata… - wyszeptała przez łzy.
 - A ja jestem Witek i mam nadzieję, że pomogę ci się trochę uspokoić.
Ciepło jego ciała i te opiekuńcze ramiona sprawiły, że rzeczywiście zaczęła się uspokajać i momentami nawet przysypiać. Już nie słyszała swoich myśli a jedynie miarowy stukot kół. Pociąg mijał stację za stacją, ludzie wsiadali i wysiadali a ona tkwiła w ramionach nowo poznanego Witka i było jej bezpiecznie i dobrze. W pewnym momencie oderwał ją od siebie odgarniając jej włosy z twarzy. Spojrzała na niego zapłakanymi oczami. Wyjął chusteczkę z kieszeni i wytarł jej policzki.
 - Muszę już wysiadać – uśmiechnął się smutno. – Dasz sobie radę?
 - Dam… - odpowiedziała drżącym głosem.
 - Będzie dobrze, pamiętaj.
Chciała mu podziękować za wsparcie, którego tak potrzebowała, ale zanim się obejrzała już go nie było. Przetarła twarz i zerknęła przez okno. Na tablicy widniał napis „Iława”.
 - Rany boskie! Pomyliłam pociągi!
Pozbierała bagaż i w ostatniej chwili wyskoczyła na peron.

30 komentarzy:

  1. Czekałam dziś na to opowiadanie nerwowo przez cały dzień, szkoda mi Beaty gdybym dostała Michała w swoje ręce to by zapamiętał że tak nie ładnie... dlaczego faceci muszą zdradzac?? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia,
      cieszymy się, że historia Cię zaciekawiła. Szkoda rąk na takiego faceta, bo i tak nic by nie zrozumiał. Zapraszamy na kolejny czwartek. Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)

      Usuń
  2. Kurteczka! Nie wiem, co o tym myśleć? Przykra sprawa, a jeszcze Beata musi wrócić do Warszawy. Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara,
      masz rację, że pomyłka w połączeniach jest pewną niedogodnością, ale Beata lubi podróże pociągiem. Bez problemów uda jej się dotrzeć do domu. Pięknie dziękujemy za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  3. Jak to człowiek nie wie z kim chce związać swój los? Niby Beata i Michał znali się już dość długo, ale widocznie niezbyt dokładnie. Żal Beaty i jej marzeń, ale lepiej, że ciągoty Michała teraz się wydały, niż po ewentualnym ślubie. Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola,
      Beata znała to powiedzenie, że chcąc poznać człowieka trzeba z nim beczkę soli zjeść. Jej się wydawało, że doskonale znała Michała. Pokochała go i ufała mu i dlatego chciała związać z nim swoją przyszłość. Prawda okazała się dość bolesna, bo skąd mamy wiedzieć, że tę beczkę już zjedliśmy? Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  4. To nie tak jak myślisz! Phi, dobre sobie, a niby jak? Michał naprawdę myśli, że Beata jest taką idiotką? Chyba nie liczy, że mu wybaczy? Powinna posłać go na zieloną trawkę, nawet gdyby próbował się z nią kontaktować! Nie on jeden chodzi po świecie! Głowa do góry! Miśka pozdrawia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka,
      Michał jest pewny tego, że Beata go kocha, a dla miłości można zrobić i wybaczyć wiele. Natomiast Michał jeszcze nie wie, że nie jest pępkiem świata. Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  5. A miało być tak miło! Rocznica rzeczywiście była dobrym momentem na oświadczyny, a tu masz babo placek! Beata nie powinna wybaczyć takiej gadzinie, bo jak zdradził raz, to będzie to robił zawsze! Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga,
      Beata miała pełne prawo spodziewać się kolejnego kroku w ich znajomości. Do tej pory wszystko układało się jak w bajce. Jak się przekonała Beata rzeczywistość daleka jest jednak od bajek. Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)

      Usuń
  6. Zazwyczaj takie związki na odległość nie kończą się dobrze. Nie mówię, że wszystkie, ale większość kończy się szybciej niż to możliwe. Tak jak Beata również zastanawiam się od kiedy Michał jest w związku z tą drugą.
    Dziękuję Ci bardzo za dzisiaj.
    Cieplutko pozdrawiam w czwartkowe popołudnie.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita,
      wszystko można przetrwać jeśli tylko obie strony tego chcą i się starają. Michał jeszcze nie był gotowy na poważne zobowiązania i cały czas szuka, a czy będzie żałował, to czas pokaże. Zapraszamy na kolejny czwartek. Pozdrawiamy Cię równie cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  7. Podobno to, co się kończy jest początkiem czegoś innego? Może właśnie Witek stanie się jej kolejnym marzeniem? Czekam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza,
      opowiadanie jest dość krótkie i dość szybko dostaniesz odpowiedź czy Witek będzie tylko krótkim pocieszycielem, czy jego rola będzie znacznie większa. Nie zapominajmy jednak, że oni nie mają ze sobą kontaktu. Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiamy:)

      Usuń
  8. Ale fajnie, że wróciłyście;) Jak zawsze punktualnie. My nie miałyśmy niespodzianki, ale za to Michał i Beata ją mieli. I to nie wiem kto z nich większą? Po Michale pewnie to spłynie, ale Beata będzie miała gorzej. Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobiety zazwyczaj bardziej przeżywają takie przykre niespodzianki i Beata nie będzie odbiegała od tego standardu. Dla pocieszenia powiemy, że po każdej burzy wychodzi słońce;) Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  9. Mówi się, że człowiek planuje, a Bóg z tego żartuje. Jednak, co to by było za życie gdybyśmy nie miały marzeń, planów? Beacie się one posypały, ale może wcale nie będzie tak źle? Do następnego czwartku. Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta,
      oczywiście, że bez marzeń życie byłoby bardzo smutne. Tak to już jest, że jedne marzenia zastępują inne. Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  10. Zastanawiam się czy Michał nie obawiał się, że te jego podwójne życie i tak się wyda? W końcu obok, tuż za płotem mieszka jej przyjaciółka, która mogła wszystko widzieć. No chyba, że nie mógł się zdecydować którą z dziewczyn wybrać? Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira,
      Michał jest młodym mężczyzną i górę wzięły hormony i pożądanie. Pewnie nawet nie pomyślał, że obściskiwać można się również w domu. Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  11. Pewnie teraz Beata będzie zwolenniczką poglądu, że nie ma czasu na nowy związek bo jej ambicje są o wiele większe niż zadawalanie kolejnego faceta? Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina,
      to prawda, że Beata będzie miała więcej pracy choćby z tej przyczyny, że dostała awans. Niemniej jednak bycie singielką nie jest dla niej. Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu:)

      Usuń
  12. Zazwyczaj niespodzianki są miłe, ale ta, taka nie była. Współczuję Beacie, bo w ciągu jednej minuty zawaliło się wszystko o czym marzyła. Pozdrawiam AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB,
      Beata jest twardą kobietą i jakoś sobie poradzi. Wielkie dzięki za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  13. Kurde blaszka, jakby to Ula powiedziała ale się porobiło. Co ci faceci mają z tym tematem :to nie tak jak myślisz. A co ma myśleć widząc ja pożera inną. Żal mi Beaty, ale może Witek to będzie ta miłość. Super, czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina,
      ktoś już kiedyś powiedział, że facet to świnia hahaha:) W związku z tym nie należy od nich zbyt wiele oczekiwać;) Mamy nadzieję, że Twoje zainteresowanie nie opadnie po następnym rozdziale:) Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  14. Zapowiada się dość ciekawie czekam na kolejna cześć. Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pierwszymi rozdziałami już tak jest, że niewiele wiadomo, ale cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności i oczywiście zapraszamy na kolejny czwartek:)

      Usuń
  15. Odpowiedzi
    1. Marysia,
      dziękujemy za mile słowa zawarte w komentarzu. Serdecznie pozdrawiamy. Gaja

      Usuń