Łączna liczba wyświetleń

środa, 22 czerwca 2022

GDY KOCHA SIĘ ZBYT MOCNO - rozdział 7

ROZDZIAŁ 7

 

Na rozprawie głównie mówił prawnik, jednakże o szczegółach dotyczących pobicia i tych obdukcji musiała opowiadać sama. Nie była to łatwa „spowiedź”, bo Ula wspominając te straszne rzeczy zalewała się łzami, a jej głos łamał się i drżał.

 


Na szczęście nie męczono jej zbyt długo. Powód, żeby udzielić rozwodu był dla sądu jasny i oczywisty. Po czterdziestu pięciu minutach wyszła z sali szczęśliwa i wolna. Marek przytulił ją mocno i gratulował.

 - To, co najgorsze, masz już za sobą. Zobaczysz, że teraz będzie tylko lepiej. Najważniejsze, że uwolniłaś się od tego drania. Koniecznie musimy to uczcić. Dzisiaj ja gotuję. Zrobię nam pyszną kolację z szampanem.

 

 - Dąbrowski zbieraj się. Jedziesz na wizję lokalną – głos strażnika wyrwał Bartka ze snu.

 - Na wizję lokalną? Na jaką wizję? O co chodzi? – zajęczał. Nie miał pojęcia, że to nie będzie wizja lokalna, ale solidnie zaplanowana akcja policji mająca na celu rozbicie tego narkotykowego gangu. Dąbrowski sam im powiedział, że wchodził tam bez problemu, bo go znali i to policjanci chcieli wykorzystać. Skutego usadzili w policyjnej furgonetce z przodu, żeby wskazywał kierowcy drogę. Wcześniej zeznał, że wie gdzie to jest, ale nie zna dokładnego adresu. Tak naprawdę to był tam tak wiele razy, że trafiłby z zamkniętymi oczami.

 

Stanął przed dobrze sobie znanymi metalowymi, ciężkimi drzwiami. Policjanci ustawili się po bokach. Zapukał mocno i po chwili ujrzał Bliznę, który na jego widok uśmiechnął się złośliwie.

 - No Sprinter, ale zaszalałeś. Boss jest wściekły i nie daruje ci takiej długiej zwłoki. Mam nadzieję, że masz ze sobą kasę…

 - Mam. Nie chrzań więc i wpuść mnie – warknął Bartek. Zachrzęścił zamek w drzwiach, które po chwili uchyliły się. Policjanci nie zwlekając wtargnęli do środka. Bartek bezpiecznie został odholowany z powrotem do furgonetki i odwieziony do aresztu. Nie widział, jak sprawnie policjanci uporali się ze stałymi bywalcami tego nielegalnego przybytku. Wyłuskiwali jednego po drugim. Mieli nadzieję na ujęcie samego szefa, ale nie dopisało im szczęście, bo jego obstawa niemal wyniosła go na rękach tylnym wyjściem, o którym Bartek nie miał pojęcia.

Okazało się, że poza zlikwidowaniem nielegalnej szulerni i wyłapaniem kilku płotek policja nie mogła pochwalić się sukcesem ujęcia szefa i jego najwierniejszej gwardii. Aresztowano jednak Bliznę i Smutnego. Wiedzieli, że muszą jak najszybciej skontaktować się z pozostałymi i przekazać, kto ich wsypał. Obaj nie pierwszy raz trafili do aresztu i mieli doświadczenie w przekazywaniu grypsów.

 

Tydzień później do jednego z mieszkań w starej, zatęchłej kamienicy wszedł człowiek o pseudonimie Borsuk i wprost od drzwi udał się do pokoju, w którym zakotwiczył na parę dni Boss. Pokój sprawiał przygnębiające i ponure wrażenie głównie dlatego, że wszystkie okna zasłaniały ciężkie kotary nie wpuszczając do wnętrza dziennego światła.

 - Dzień dobry szefie, – mężczyzna przywitał się chrapliwie i usiadł ciężko w głębokim fotelu – wiem już wszystko. Dostałem gryps od Blizny. Sypnął Sprinter. Jak wracał z towarem to już policja czekała na niego pod domem. Zamknęli go za pobicie żony, ale że znaleźli paczkę z kokainą, to dowalili mu jeszcze kilka paragrafów. Prawdopodobnie poszedł z nimi na współpracę, bo to on pojawił się przed wejściem i to dlatego Blizna nie miał obiekcji, żeby otworzyć mu drzwi. Resztę już pan zna. Lokal jest opieczętowany. Nie mam pojęcia, czy znaleźli w nim towar. Ponoć było kilka paczek do rozprowadzenia. Tak przynajmniej twierdzi Smutny.

Boss splótł szczupłe, poznaczone siateczką żył dłonie i zacisnął usta.

 - Brzydko się bawi nasz Sprinter. Przez niego ponieśliśmy duże straty. Jeśli myśli, że ujdzie mu to na sucho, to grubo się myli. Wiesz co robić, więc załatw to – wydusił z siebie cichym głosem. – Najlepiej, żeby wyglądało na wypadek.

 

Wydział śledczy dwoił się i troił. Trwały przesłuchania. Naciskano na Smutnego licząc, że zacznie sypać i wyśpiewa, skąd mieli takie zapasy kokainy i gdzie znajduje się „zakład przetwórczy”, w którym pakowano narkotyk w małe paczuszki.

 


Równolegle ustalano tożsamości aresztowanych w szulerni ludzi. Smutny zachował stoicki spokój i nawet nie zareagował, kiedy zaproponowano mu współpracę. Podobnie zachował się Blizna wykpiwając propozycję policji. Obaj szukali dojścia do Bartka, ale on był odizolowany od całej reszty więźniów i dobrze pilnowany. Teraz czekał na pierwszą rozprawę o pobicie Uli.

 

Minęły ponad dwa miesiące, od kiedy Ula zamieszkała u Marka. Szybko przyzwyczaiła się do jego stałego towarzystwa i do jego wygodnego domu. Była mu też ogromnie wdzięczna za wszystko, co dla niej zrobił. Odwdzięczała mu się dodatkowo jeszcze bardziej angażując się w sprawy firmy i dbając o jego dom. A jednak gdzieś tam z tyłu głowy czuła dyskomfort, że w jakiś sposób wykorzystuje jego dobroć i przychylność dla niej. Właściwie mogłaby wrócić do taty, bo Dąbrowska przestała nachodzić Cieplaków, a Bartek siedział w więzieniu, lub po prostu wynająć sobie jakąś niedrogą kawalerkę. Nie była wprawdzie pewna, czy udźwignie koszty takiego wynajmu. Teraz mieszkając u Marka mogła więcej pieniędzy przeznaczyć dla rodziny. Jeśli coś wynajmie, automatycznie tych pieniędzy będzie mniej. Tak, czy siak, była przekonana, że jednak powinna od Marka się wynieść. Długo przygotowywała się do tej ważnej rozmowy aż wreszcie, w któryś piątkowy wieczór zebrała się na odwagę. Skończyli właśnie jeść ciepłą kolację. Ula zgarnęła ze stołu talerze i wyniosła je do kuchni. Szybko je pomyła i wróciła do salonu moszcząc się na kanapie. Marek napełnił winem dwa kieliszki i podał jej jeden z nich.

 - Spróbuj. Jeszcze tego nie piliśmy. Czerwone, półwytrawne.

Umoczyła usta i przełknęła łyk.

 - Dobre…, naprawdę dobre… Marek bardzo bym chciała porozmawiać z tobą, ponieważ jest coś, co nie daje mi spokoju.

Usiadł obok niej i popatrzył na nią z troską, bo posmutniała nagle. Ten smutek najpierw uwidaczniał się w jej błękitnych oczach i zawsze go poruszał.

 


 - O co chodzi, Ula? Tak nagle straciłaś dobry nastrój…

Podniosła głowę i spojrzała na niego z przejęciem.

 - Myślę Marek, że powinnam się wyprowadzić – zaczęła cicho. – To nawet nie wypada, żeby tak wykorzystywać naszą przyjaźń. Ja źle się z tym czuję i mam coraz większe wyrzuty sumienia tym bardziej, że przecież nic mi już nie grozi. Pomyślałam, że jeśli nie znajdę jakiejś taniej kawalerki, to wrócę do taty do Rysiowa.

Marka oczy przybrały wyraz zdziwienia i chyba dużego zaskoczenia. Nie sądził, że ona będzie już chciała się wynieść. Uważał, że to jeszcze za wcześnie, że najpierw przebrnie przez rozprawę o pobicie i jak już zasądzą Bartkowi wyrok, z czystym sumieniem zacznie szukać mieszkania. Poza tym wcale nie chciał, żeby się wyprowadzała. Przez te dwa miesiące sprawiła, że na wiele rzeczy spojrzał inaczej, a z pewnością dzisiaj inaczej postrzegał relacje, jakie ich łączyły. Był pewien, że to już nie jest przyjaźń, ale coś znacznie głębszego. Po prostu zakochał się w niej chociaż do niedawna uważał, że miłość jest przereklamowana i z pewnością nie dla niego. Nie po tym, co przeszedł z Pauliną. Ula miała w sobie wrodzoną dobroć, niezwykłą łagodność i zupełnie bezkonfliktowy charakter. Przez te dwa miesiące nigdy nie doszło między nimi do żadnych spięć, a to świadczyło o tym, że myślą podobnie i postrzegają wiele rzeczy identycznie.

Odstawił kieliszek na stolik i ujął jej dłonie w swoje.

 - Nie rób tego Ula, błagam. Nie wyprowadzaj się…

 - Marek, to o co mnie prosisz jest niedorzeczne. Przecież kiedyś i tak będę musiała zacząć żyć na własny rachunek. Nie mogę wciąż liczyć na twoją pomoc, chociaż bardzo ją doceniam. Dlaczego tak ci zależy, żebym tu została? Ty powinieneś teraz zacząć na nowo układać sobie życie. Paulina bardzo cię zraniła, ale przecież na niej świat się nie kończy. Byłbyś szczęśliwszy mając u boku kobietę, która dobrze by cię rozumiała i była wsparciem na każdym kroku, a nie myślała egoistycznie wyłącznie o sobie, tak jak Paulina.

Marek westchnął i przycisnął jej dłonie do ust.

 - Jest tylko jedna taka kobieta. To ty… Zakochałem się w tobie, Ula – wyszeptał. – Tylko ty w lot odgadujesz moje myśli, tylko ty znasz mnie najlepiej, tylko ty potrafisz przywrócić mnie do pionu i dopilnować, żebym nie popełniał błędów. Tylko ty sprawiasz, że jestem lepszym człowiekiem. Jesteśmy bardzo do siebie podobni. Pasujemy do siebie. Ja nigdy bym cię tak nie skrzywdził jak Bartek. Wiem, że masz uraz do facetów, ale ja nie jestem taki jak on. Jeśli nie jestem ci obojętny, to może udałoby nam się przejść przez życie razem, szczęśliwie i zgodnie. Jeśli dasz nam szansę, ja ci przysięgam, że zawsze będę cię szanował, a przede wszystkim zawsze będę cię kochał. Zaczęliśmy od pięknej przyjaźni. Takie związki są najtrwalsze, a przynajmniej tak mówią ludzie.

 


Ula siedziała na kanapie, jak skamieniała. Oczami wyobraźni widział, jak w jej głowie przesuwają się trybiki próbując zrozumieć i ogarnąć to, co usłyszała. Przełknęła nerwowo ślinę, złapała za kieliszek wychylając jego zawartość do dna.

 - To nie dzieje się naprawdę – wykrztusiła. – Mam jakieś urojenia… Marek, to niemożliwe. Niemożliwe, żebyś mnie kochał.

 - Dlaczego tak uważasz?

 - Myślę, że mylisz miłość z przyjaźnią, współczuciem i być może z litością. Mylisz to, bo jesteś dobrym, porządnym facetem.

 - Ula, kochałaś Bartka, znasz to uczucie i doskonale wiesz, że nie można go pomylić z żadnym innym. Gdybym miał jakiekolwiek wątpliwości, nigdy bym ci tego nie wyznał, a ja jestem w stu, ba nawet w dwustu procentach pewien tego, co do ciebie czuję. Nie chcę z twojej strony żadnych obietnic, żadnych deklaracji. Ja tylko pytam, czy istnieje choćby najmniejsza szansa, żebyś odwzajemniła to uczucie.

Rozpłakała się. Najzwyczajniej w świecie zalała się łzami. Skuliła się na kanapie chowając twarz w dłoniach. Skonsternowany Marek sięgnął po pudełko z chusteczkami.

 - Na litość boską, Ula… Nie było moim zamiarem doprowadzić cię do płaczu. Błagam cię przestań, bo serce mi pęka…

Wytarła mokre policzki wbijając w niego wzrok skrzywdzonego psiaka.

 - Naprawdę jestem ci wdzięczna za tę miłość – wykrztusiła drżącym głosem. – Myślę, że…, że nie będzie mi tak trudno ją odwzajemnić…

Marek uśmiechnął się szeroko, a w jego policzkach wykwitły dwa urocze dołeczki. Przygarnął ją do siebie całując delikatnie jej skroń. Siedzieli tak przytuleni jeszcze dość długo, do momentu aż Ula uspokoiła się i przestała płakać.

 

41 komentarzy:

  1. No i stało się 💖Marek zdał sobie sprawę ze swoich uczuć i nie wahał się powiedzieć o tym Uli. Ona też żywi do niego cieplejsze uczucia chociaż nie nazywa tego miłością. Ale już wie, że niewiele potrzeba by i ona pokochała tego wyjątkowego człowieka za jakiego uważa Marka. Przed nimi zapewne wiele pięknych chwil💖
    Za to Bartek narobił sobie problemów i jak mniemam wydał na siebie wyrok. Dyspozycję szefa co do osoby Sprintera są jasne. Niestety swoimi kontaktami ze światem przestępczym zapracował sobie na kiepski los.
    Czekam niecierpliwie na kolejny czwartek i przesyłam cieplutkie pozdrowienia 💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dagmara,
      hihihi, takiego Marka nie da się nie pokochać:) Musimy tylko Uli dać troszeczkę czasu i wszystko powinno być wspaniale:) Jeśli natomiast chodzi o Bartka, to możemy powiedzieć tylko tyle, że czeka go zupełnie inna przyszłość od tej na jaką liczył. Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy równie cieplutkie pozdrowienia i oczywiście serdecznie zapraszamy na kolejny odcinek:)

      Usuń
  2. No i najtrudniejszy krok zrobiony. Marek wyznał Uli, że Ją kocha, a Ona też sobie uświadomiła, że to co czuje do Marka to nie jest tylko wdzięczność i coś więcej niż przyjaźń. Mam nadzieję, że to wystarczy by Ula zrezygnowała z pomysłu wyprowadzki. A gdy już zostanie to Marek zrobi wszystko, by Ich uczucie rozkwitło i życie było szczęśliwe. Byle tylko problemy Bartka Ich nie dopadły, bo kolesie są bardzo wkurzeni. Pozdrawiam serdecznie i czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina,
      Bartek za swoje przewinienia odpowie i to jest pewne na sto procent. Ponieważ ani Ula ani tym bardziej Marek nic nie zawinili, to będą mieli spokój z tym szemranym towarzystwem:) Przesyłamy serdeczności i bardzo dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  3. Bartuś gdyby nie to, że jest odizolowany od reszty osadzonych to marnie by skończył. Ula wreszcie uwolniła się od tego degenerata.
    Marek szybko zrozumiał co czuje do Uli. A i ona też jak widać nie jest gorsza od niego. Chociaż nie określiła a raczej nie wyraziła wprost co czuje. Jednak nie powiedziała nie.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w czwartkowe popołudnie.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita,
      o Bartusiu więcej będzie w kolejnej odsłonie:) Marek zapewnił Uli miły wieczór aby uczcić rozwód. Marek bardzo zaskoczył Ulę. Gdy wreszcie będzie miała czas ochłonąć z całą pewnością inaczej spojrzy na Marka:) Pozdrawiamy Cię cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  4. No i miałam rację, że Bartek do kretyn! Jakoś Blizna i Smutny trzymają się twardo i nie puszczają farby! Boss z całą pewnością będzie im wdzięczny, a na Bartku już jest postawiona krecha! Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bartek zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa, ale przemyślał sprawę i uznał, że bardziej mu się opłaca lekkie więzienie i skrócony czas tam pobytu. Chyba nie docenił bossa. Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  5. No i Marek pękł;) Ula jeszcze się opiera ale chyba już niezbyt długo? Ucieszył mnie ten rozdział;) Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola,
      zapewniamy, że Ula też już jest bliska zrozumienia co tak naprawdę czuje do Marka:) Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  6. Jejciu! Z Bartkiem to jednak może być niezbyt ciekawie. Bandziory chyba nie dadzą mu spokoju? Absolutnie zasłużył na więzienie, ale chyba nie na taką zemstę, którą mu szykuje boss? Miśka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka,
      Bartek sam wie, że ma czego się obawiać, bo boss jest groźny. Mimo tych obaw zdecydował się na współpracę z Policją. Już niedługo zorientujemy się, czy mu się to opłacało:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  7. Bartek mi podpadł i to bardzo, ale chyba nie aż tak, żeby mu życzyć tego, czego się obawiam? Głupi gnojek z niego, ale więzienie by wystarczyło, żeby odczuł żal i skruchę? Do następnego czwartku. Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta,
      Bartek i skrucha, to się wzajemnie wyklucza:) Do tej pory wszystko uchodziło mu płazem i teraz myśli, że też tak będzie. Musimy przyznać, że chyba jednak nie do końca zna środowisko, w którym tyle czasu się obracał. Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  8. Marek ma wszystko co najlepsze, nawet adwokata;) Mam nadzieję, że Ula zdaje sobie sprawę z tego ile zawdzięcza Markowi i jego prawnikowi? Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga,
      mecenas reprezentujący Ulę w sądzie bardzo ceni pracę dla rodziny Marka i dla jego firmy. Obie strony zaufały sobie i jak do tej pory nikt z nich nie zawiódł się na tym. Ponadto Marek potrafi docenić dobrze wykonaną pracę i adwokat dobrze o tym wie. Zapewniamy, że Ula doskonale rozumie ile zawdzięcza swojemu przyjacielowi:) Między innymi z tego powodu chciała się wyprowadzić, ale Marek przekonał ją do zmiany decyzji:) Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)

      Usuń
  9. Wydaje się, że Uli nie starczy życia aby odwdzięczyć się Markowi za wszystko co dla niej zrobił;) Szybciutko powinna się w nim zakochać;) Tylko żeby to nie była udawana miłość, taka tylko z wdzięczności. Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia,
      Marek wcale nie oczekuje żadnych podziękowań. Ma dobre serce i stwierdził, że skoro może jej pomóc, to to zrobi z przyjemnością:) Zapewniamy też, że Ula nie pomyli miłości z uczuciem wdzięczności. Przekona się, że pokochać Marka jest bardzo łatwo:) Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)

      Usuń
  10. Jednak Ula źle się czuła w domu Marka. Decyzja o wyprowadzce skłoniła Marka do wyznania uczuć Uli. Ciekawe czy gdyby nie to, to czy Marek by zrozumiał, że ją kocha? Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina,
      Ula mieszka u Marka ponad dwa miesiące. Dodatkowo spędzają czas w pracy. Oboje mieli dość dużo czasu aby się dobrze poznać. Decyzja Uli bardzo zaskoczyła Marka, który zrozumiał, że nie może do tego dopuścić, bo chce z nią spędzić resztę życia. Pod wpływem emocji otworzył się mimo braku pewności co do uczuć Uli. Najważniejsze, że ta decyzja się opłaciła im obojgu:) Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu:)

      Usuń
  11. Ula jest wreszcie wolna., to bardzo cieszy. Natomiast trochę szkoda, że znowu musiała wylewać łzy, jak odpowiadała na pytania sądu. Dziękuję za ten odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza,
      sędzia musiał usłyszeć od Uli powody pozwu rozwodowego. Jest to przykry obowiązek, ale niestety niezbędny. Najważniejsze, że sąd podjął decyzję o udzieleniu rozwodu, a Ula nie musiała przez kolejne razy oglądać Bartka:) Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy na kolejny czwartek:)

      Usuń
  12. Tego się można było spodziewać, że gang mu nie daruje zdrady! Zastanawiam się tylko, co znaczą słowa bossa wiesz co robić, załatw to, najlepiej żeby wyglądało na wypadek? Oni chcą zabić Bartka? Przecież on jest strzeżony w więzieniu? Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB,
      tak to zazwyczaj jest, że zdrady nikt nie chce darować, a co dopiero taka szajka:) Jeśli chodzi o Bartka, to nie powinniśmy zapomnieć przysłowia mówiącego o tym, że pod latarnią jest najciemniej. Więcej informacji odnośnie do Bartka znajdzie się w kolejnych odcinkach, na które serdecznie zapraszamy:) Wielkie dzięki za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  13. Jak to się dziwnie plecie, że bandziory, a zwłaszcza szefowie, przeważnie są sprytniejsi od naszej Policji? Uciekają w siną dal i tyle ich szukaj? I tutaj też boss zwiał! Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara,
      Bartek oraz Policja nie mieli pojęcia o ukrytym, tylnym wyjściu, którym ewakuowano bossa. Ten szef, tak jak większość jemu podobnych, wie dobrze, że ochrona jest bardzo ważna i dlatego dobrze ją opłacana i traktuje. Wierni i lojalni ludzie też są niezbędni i dlatego boss ma wokół siebie min. Bliznę, Smutnego i Borsuka. Szefowie nielegalnych struktur przeważnie sami nie muszą nic robić, bo wszystko robią za nich ich oddani ludzie. Pięknie dziękujemy za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  14. Boss niezależnie czy na wolności, czy w więzieniu tak samo niebezpieczny. Sporo o nim to zastanawiam się, czy nie kryje się za nim jakaś postać z Brzyduli. Ula na razie jest rozwódką, ale nie wiadomo czy nie zostanie dodatkowo wdową. Bartek nawet we więzieniu nie może czuć się bezpieczy. Ula przynajmniej będzie dalej czuć bezpieczeństwo przy Marku. Ta pierwsza ważna rozmowa za nią i za Markiem i teraz powinno być coraz goręcej między nimi.

    Pozdrawiam milutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla,
      rzeczywiście przy Marku Ula może czuć się super bezpiecznie:) Tak jak piszesz, pierwsze koty za płoty - wyznanie Marka spadło na Ulę jak grom z jasnego nieba:) Jak przemyśli, to z pewnością dojdzie do takich samych wniosków co Marek:) Serdecznie pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  15. Blizna ma w nosie swoje aresztowanie i jakieś przesłuchania. Najważniejsza sprawa aby szef dowiedział się, że to nie on zdradził, że zrobił to Sprinter! Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blizna zna bardzo dobrze bossa i wie czym grozi nieposłuszeństwo i zdrada. To on otworzył drzwi do szulerni i nie chce być posądzony o zdradę. Boss stracił nie tylko pieniądze, ale też klientów i swoich ludzi oraz dobrą metę! Przecież ktoś musi mu te straty wynagrodzić. Bardzo dziękujemy za wpis i także przesyłamy pozdrowienia:)

      Usuń
  16. Aż się dziwię, że Dąbrowska nie pojawiła się na rozprawie rozwodowej? Straciła możliwość oplucia swojej synowej i wybielenia ukochanego synka? Ona już się ukrywa przed ludźmi, już o niej nie usłyszymy? Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa,
      zapewniamy, że o pani Dąbrowskiej jeszcze usłyszymy, jeszcze ujrzy światło dzienne. Jeśli chodzi o rozwód, to ona nie jest stroną i nie została poinformowana o terminie rozprawy. W przeciwnym wypadku z całą pewnością by się na niej pojawiła. Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)

      Usuń
  17. Piękne słowa - sprawiasz, że jestem lepszym człowiekiem;) Każde serce by zmiękło, a co dopiero mówić o sercu Uli;) Liczę na to, że Ula zbyt długo nie będzie się opierała Markowi;) Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada,
      serdecznie dziękujemy za miłe słowa:) Spieszymy zapewnić, że Ula nie ma serca z kamienia:) Marek powinien być zadowolony. Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  18. Muszę stwierdzić, że Ula w tym nieszczęściu ma jednak więcej szczęścia;) Marek, Policja, praca, adwokat, sąd - wszyscy jej pomagają. Wspaniałe jest to, że Ula powoli zapomina o nieszczęściu, którego doświadczyła. Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira,
      masz absolutną rację. Od momentu opuszczenia mieszkania Ulę spotykają same dobre rzeczy i oczywiście dobrzy ludzie. Nikt jej nie ocenia negatywnie i dlatego Uli łatwo jest się otworzyć na pomoc. O Bartku nie tak łatwo zapomnieć. Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  19. Można powiedzieć, że wizją lokalną Policja wpędziła Bartka w jeszcze większe kłopoty niż miał. Coś mi się wydaje, że żadne kraty nie dadzą mu spokoju. Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola,
      Blizna i Smutny już szukali dojścia do Sprintera. Na razie Bartek jest dobrze pilnowany i odizolowany od reszty więźniów. Jak będzie później wyjaśni się w następnych rozdziałach, na które serdecznie zapraszamy. Gorąco pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  20. Biedna ta nasza Policja. Staje na głowie żeby pojmać i rozgromić takich bandziorów i właściwie nie ma na to szansy. Jeśli któryś się nie wysypie, właściwie nic nie mogą zrobić. Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina,
      jest to smutna rzeczywistość spowodowana głównie tym, że Policja musi działać w ramach przepisów prawa, a gangi prawo mają za nic. Ale mimo tych przeciwności to i tak wydaje się, że Policja coraz więcej spraw wyjaśnia:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  21. Nazywam się Lilian N. To bardzo radosny dzień w moim życiu dzięki pomocy, jaką okazał mi Dr.saguru, pomagając mi odzyskać mojego byłego męża za pomocą jego magii i zaklęcia miłosnego. Byłem żonaty przez 6 lat i było to okropne, ponieważ mój mąż naprawdę mnie zdradzał i szukał rozwodu, ale kiedy natknąłem się na e-mail Dr.saguru w Internecie, w jaki sposób pomógł tak wielu ludziom odzyskać byłego i pomóc naprawić związek. i sprawić, by ludzie byli szczęśliwi w swoim związku. Wyjaśniłam mu swoją sytuację, a potem zwróciłam się do niego o pomoc, ale ku mojemu zaskoczeniu powiedział mi, że pomoże mi w mojej sprawie i oto ja teraz świętuję, bo mój Mąż zmienił się totalnie na dobre. Zawsze chce być przy mnie i nie może nic zrobić bez mojego prezentu. Naprawdę cieszę się z mojego małżeństwa, co za wspaniała uroczystość. Będę nadal zeznawał w Internecie, ponieważ Dr.saguru jest naprawdę prawdziwym rzucającym zaklęcia. CZY POTRZEBUJESZ POMOCY, SKONTAKTUJ SIĘ TERAZ Z DOKTOREM SAGURU PRZEZ E-MAIL: drsagurusolutions@gmail.com lub whatsapp +2349037545183 On jest jedyną odpowiedzią na Twój problem i sprawi, że poczujesz się szczęśliwy w swoim związku. i jest również doskonały w
    1 ZAKLĘCIE MIŁOŚCI
    2 WYGRAJ Z POWROTEM
    3 OWOCE ŁONA
    4 PROMOCJA CZARÓW
    5 OCHRONA PRZED CZARAMI
    6 ZAKLĘCIE BIZNESOWE
    7 DOBRA PRACA
    8 CZAR LOTERII i SPRAWY SĄDOWEJ

    OdpowiedzUsuń