Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 26 marca 2020

ZAŚLEPIENIE - rozdział 10

ROZDZIAŁ 10



Ula
Żadne słowa nie wyrażą bólu jaki czuję po Twoim wyjeździe. Mam wrażenie, jakbym stracił kogoś dla mnie najważniejszego i mi najbliższego. Nie wiem czy się z tym pogodzę. Nie powinienem tak myśleć ze względu na pamięć po Joasi, ale rozpaczam znacznie bardziej niż wtedy, gdy ona umarła. Jestem ci bardzo wdzięczny, że uprzedziłaś dziewczynki o swoim wyjeździe. Dzięki Tobie dobrze to zniosły a ja miałem ułatwione zadanie. Rozmawiałem z nimi przy kolacji. Ugotowaliśmy spaghetti według Twojego przepisu. Dziewczynki doskonale go zapamiętały i dzięki temu wyszło pysznie.
Byłem dzisiaj u rodziców i rozmawiałem z mamą. Nie mogę poradzić sobie z żalem i wyrzutami sumienia, bo nie mogłem nic zrobić, żeby Cię zatrzymać. Mama uświadomiła mi bardzo wiele rzeczy a rozmowa z nią po prostu mną wstrząsnęła. Byłem ślepy Ula. Nie zauważałem tak wielu oczywistych znaków, że sam sobie się dziwię. Jeśli będzie dane nam się jeszcze spotkać, chciałbym Ci to wszystko wyjaśnić i prosić o wybaczenie. Mam nadzieję, że swoim postępowaniem zasłużę sobie na nie. Błądziłem przez lata i szukałem nie wiedzieć czego. Okazało się, że przez ten cały czas miałem szczęście w zasięgu ręki i nie potrafiłem go docenić. Odcinam przeszłość grubą kreską i zaczynam wielką przemianę. Robię to dla Ciebie i dla dziewczynek, które kochamy oboje. Mam nadzieję, że kiedyś powiesz mi prosto w oczy, że jesteś ze mnie dumna.
Życzę Ci szczęścia moja najwierniejsza z wiernych i najlepsza z najlepszych.
Marek.

Wytarła twarz. Była mokra od łez. - Czyżby on wreszcie zrozumiał? Co powiedziała mu Helena? – Ten sms wydał jej się bardzo szczery. Marek jest gotowy do zmian. Miała nadzieję, że wytrwa w tym postanowieniu, że głęboko przemyśli to, co wydarzyło się w jego życiu w przeszłości i wyciągnie z tego mądre wnioski. Dziewczynki zasługują na mądrego tatę, a nie wiecznie bawiącego się lekkoducha. Kładła się spać pokrzepiona słowami Marka. Bardzo chciała wierzyć, że to co napisał jest prawdą.

Przez pierwsze kilka dni wdrażała się w nowej pracy. Dyrektor Rycka osobiście wprowadzała ją we wszystkie zagadnienia dotyczące budżetu ogrodu.
 - Tu zawsze mamy deficyt i permanentnie jesteśmy niedofinansowani. Można powiedzieć, że stosujemy ekwilibrystykę finansową, żeby na wszystko starczyło. Przed każdym wejściem do parku umieściliśmy spore puszki na dobrowolne datki, ale rzecz jasna nie możemy liczyć na zbyt wiele. Zwierząt jest sporo i każde ma inną dietę. Obszar parku też jest ogromny. Na całości nasadzono mnóstwo różnych gatunków drzew, urządzono małą architekturę. To wszystko wymaga pracy i nakładów, bo drzewa trzeba przycinać a trawę kosić. Nie jest nam łatwo.
 - Nie myśleliście nigdy o zorganizowaniu akcji na przykład „Pomóżcie zwierzętom przetrwać zimę?” Chodzi o nowe klatki, zbiórkę starych koców, nawet zbiórkę żywności. Wystarczy tylko to nagłośnić, może zrobić jakiś festyn póki jest ciepło. Mogłabym się tym zająć w wolnej chwili. Myślę, że ludzie wciąż są dobrzy i kochają zwierzaki. Rozumieją, że park jest wielką atrakcją i jeśli zostaną jej pozbawieni, skończy się chodzenie na spacery i podziwianie zwierząt. ZOO w przeciwieństwie do Parku Linowego, czy Wesołego Miasteczka otwarte jest przez okrągły rok i to jest wielki atut.
Anna Rycka słuchała słów Uli jak natchniona. Właśnie ktoś taki był tu potrzebny. Ktoś kreatywny, z dobrymi pomysłami i energiczny. Zapaliła się do tych pomysłów.
 - Pojedziemy obie do prezydenta miasta i przedstawimy mu nasze plany. Z reguły jest nam przychylny i wiele rzeczy może udostępnić za darmo choćby wydrukowanie plakatów. Idzie nam na rękę, bo przecież to on przyznaje parkowi budżet i dobrze wie, że jest go zdecydowanie za mało. Z każdym rokiem mniej. Dopracujemy wszystkie szczegóły i odwiedzimy go wkrótce.


Następnego dnia po wyjeździe Uli Marek dzięki temu, że dziadkowie odprowadzali dziewczynki do zerówki, pojawił się w pracy bardzo wcześnie. Skontaktował się z Adamem Turkiem, głównym księgowym firmy, kiedyś prawą ręką Alexa i poprosił go, żeby przyszedł.


Nie rozwodząc się zbytnio poinformował go, że jego szefowa musiała nagle wyjechać i od teraz on zostanie pełniącym obowiązki dyrektora finansowego.
 - Nie proponowałbym ci tej funkcji gdybym uważał, że jesteś niekompetentny. Wiem, że jesteś sumienny, rzetelny, obowiązkowy i na pewno sobie poradzisz. Pytanie tylko, czy się na to zgodzisz. Jeśli się sprawdzisz osobiście wręczę ci dyrektorską nominację.
 - Oczywiście, że się zgadzam. Alex tylko obiecywał mi przez lata dyrektorski stołek, ale na obiecankach się skończyło. Mam dobry i doświadczony zespół, na pewno sobie poradzę.
Marek podszedł do niego i uścisnął mu dłoń.
 - Na to właśnie liczyłem. Przenieś się od razu do gabinetu i uprzedź o wszystkim swoje dziewczyny. Z tego co przekazała mi Ula wiem, że sierpień zamknęła na czysto i nie ma żadnych zaległości. Na biurku zostawiła teczki więc możesz to sprawdzić, choć myślę, że to strata czasu, bo Ula nic nie robiła połowicznie. Zacznij działać. Pensja od tego miesiąca będzie dyrektorska, to zrozumiałe.
Adam rozciągnął usta w błogim uśmiechu i podziękował Markowi. Gnębiły go raty, które teraz będzie mu łatwiej spłacić.
Ledwie Turek zamknął za sobą drzwi pokazał się w nich Olszański. Przywitał się z przyjacielem i ciężko usiadł na kanapie.
 - Zastanawiałeś się co dalej? – zagadnął.
 - Odkąd wyjechała nie myślę o niczym innym. Rozmawiałem z mamą. Potrzebowałem tej rozmowy, bo nie umiem poradzić sobie sam ze sobą. Nie mogę uwierzyć, że tak po prostu zostawiła nas i wyjechała. Nie rozumiałem jej pobudek. Dopiero mama otworzyła mi oczy na wszystko. Zawsze miała z Ulą dobre relacje. Zresztą ty kilka lat temu sugerowałeś, że Ula mnie kocha. Nie uwierzyłem ci i zbagatelizowałem twoje spostrzeżenia. Gdybym nie był takim dupkiem… - przełknął nerwowo ślinę. Znowu zaszkliły mu się oczy. – Straciłem ją Seba. Straciłem na zawsze. Nie mogę sobie darować, że byłem aż tak ślepy. Ona mnie kochała, a ja na jej oczach puszczałem się z pannami wątpliwej reputacji i robiłem to nawet tu w firmie sądząc, że nikt tego nie odkryje. Ona wiedziała o wszystkim, choć nie od niej się tego dowiedziałem a od mamy. Tak bardzo przywykłem do obecności Uli w moim życiu i życiu dziewczynek, że do głowy mi nie przyszło, że ona ma przecież swoje własne, które przez lata poświęcała dla nas. Wykorzystywałem to na każdym kroku jak ostatni drań. Szedłem z tobą do klubu, balowałem do bladego świtu a ona niańczyła moje dzieci. Odchodząc uświadomiła mi jak bardzo byłem nieodpowiedzialny, jak bardzo beztroski, jak bardzo podły. Dla własnej wygody i przyjemności zrobiłem z niej niańkę, służącą i Bóg wie kogo jeszcze. Wykorzystywałem jej dobroć, łagodność i uczynność. Mama powiedziała mi, że ona robiła to wszystko tylko z jednego powodu. Kochała mnie tak mocno, że nie potrafiła odmówić. Jestem zdruzgotany Seba i kompletnie załamany. Nie wiem jak sobie poradzę bez niej, nie wiem czy dam radę, ale jedno jest pewne, że muszę zmienić swój dotychczasowy styl życia. Mam dwójkę wspaniałych dzieci i nie spieprzę już nic więcej. Będę harował i będę się starał ze wszystkich sił, bo wierzę, że któregoś dnia staniemy oboje twarzą w twarz a ja będę jej patrzył prosto w oczy z podniesioną głową, bo już nie będę musiał się niczego wstydzić - ukrył w dłoniach mokrą od łez twarz. – Strasznie za nią tęsknię… Czuję się tak, jakby wyrwano mi serce.


 - A ja myślę Marek, że ty też ją kochasz, chociaż nie zdajesz sobie z tego sprawy. Gdyby było inaczej nie rozpaczałbyś aż tak. Zachowujesz się tak, jakbyś pochował kogoś naprawdę bliskiego. Ula nie umarła a ty możesz jeszcze wszystko naprawić. Ja ci pomogę. Rozruszamy tę firmę i wyniesiemy ją na szczyt. Kończymy z łajdackim życiem i hulankami w klubach. Od teraz stajemy się porządnymi facetami. Powiedziała ci dokąd wyjeżdża?
 - Nie… Uznała, że to nie moja sprawa. Zabroniła mi nawet dzwonić. Wczoraj wysłałem do niej sms-a, ale nie wiem, czy doszedł, bo mówiła, że zmienia numer telefonu.
 - Gdyby zmieniła, to na twoim ukazałaby się prawdopodobnie informacja, że nie doszedł do odbiorcy, a skoro tak nie było, to oznacza, że jednak dotarł. No dobra – Sebastian podniósł się z kanapy – zabieramy się do roboty. Co na dzisiaj w planie?
 - Ja muszę iść do Pshemko i zapytać, czy są gotowi z jesienno-zimową kolekcją. Ty mógłbyś pojechać do Pomarańczarni z umową i dopilnować, żeby podpisali. Zanim to zrobisz daj ogłoszenie, że potrzebuję asystenta. Ma być facet po Szkole Głównej Handlowej przynajmniej z paroletnim doświadczeniem.


Ula zawsze była tytanem pracy. Jeśli już za coś się zabierała, to poświęcała się temu bez reszty. Trzy pierwsze tygodnie pracy były dla niej prawdziwym wyzwaniem. Rycka przystając na pomysł akcji charytatywnej dla ZOO dała jej we wszystkim zielone światło. Zostawała w biurze do samego wieczora drukując tysiące ulotek z treścią, którą wcześniej zredagowała. Zrobiła projekt wielkiego plakatu, którego kolorowe kopie zostały wydrukowane w Urzędzie Miasta i rozklejone w ważniejszych punktach Katowic i miastach ościennych. Zgłosili się do pomocy wolontariusze i to dzięki nim powstawała scena i cała otoczka przyszłego festynu. Sam prezydent objął patronatem tę akcję przyznając niewielką pulę pieniędzy na najpotrzebniejsze wydatki. Każdego dnia zgłaszały swój akces tutejsze zespoły muzyczne i ludzie zajmujący się rozrywką. Skromny pomysł, który wylęgł się w głowie Uli nabierał coraz większego rozmachu. Każdego wieczora kładła się spać z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku i każdego wieczora przed snem odczytywała kolejny raz sms od Marka. Tęskniła za dziećmi i za nim. Przypuszczała, że lepiej zniesie tę rozłąkę, że jest silniejsza, tymczasem nie było dnia, żeby nie płakała z powodu tego oderwania od nich. Nie zmieniła numeru telefonu. Nie sądziła, że Marek odważyłby się do niej zadzwonić. Zresztą i ona nie miałaby odwagi odebrać. W wiadomościach usłyszała zapowiedź pokazu jesienno-zimowej kolekcji F&D. Pokazano Marka, który opowiadał o projektach i kunszcie Pshemko, a także pomyśle ekspansji firmy na rynki Europy.
 - Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje podobnych firm jak nasza. Oczekujemy od przyszłych partnerów wymiany doświadczeń. Ze swojej strony proponujemy pełną współpracę dotyczącą naszych kolekcji i sprzedaż odzieży przyszłych kooperantów w naszych sztandarowych butikach. Kolejne plany to regularne wydawanie naszego kwartalnika pokazującego najnowsze trendy modowe i to, co najchętniej noszą polskie elegantki.
Gładziła twarz Marka na monitorze i zalewała się łzami. Najwyraźniej wziął sobie do serca wszystkie jej rady i zaczął działać.
 - Tak trzymaj kochany, to dobry kierunek. Dasz radę – szeptała.

44 komentarze:

  1. Kurczę nie przypuszczałam, że Ula to taka mocna dziewczyna, ona tęskni za Markiem i wydaje mi się, że pęka jej serce z smutku tak samo jak Markowi. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia
      Dobrze Ci się wydaje. Ula musiała dokonać jakiegoś drastycznego kroku, ale przecież nie przestała Marka kochać z dnia na dzień. Wciąż liczy na to, że czas pozwoli jej o nim zapomnieć, ale czy tak będzie istotnie?
      Pozdrawiamy Cię pięknie i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  2. Czasami mam wrażenie, że gdyby nie Ulka to najpierw FD a teraz ZOO popadło by w ruinę. Wygląda to tak jakby tylko ona potrafiła używać czegoś co nazywa się mózg.
    Widać, że Marek wziął sobie bardzo do serca to co usłyszał najpierw od Uli a później od matki. Zaczął się zmieniać, ale czy wytrwa w tym? Miejmy nadzieję, że tak będzie. Sądzę, że Olszański może mieć w jakimś stopniu udział w tym, że Dobrzański odnajdzie Ulę.
    Dziękuję Ci bardzo za dzisiaj.
    Cieplutko pozdrawiam w czwartkowe popołudnie.
    Julita
    PS Nie wiem czy uda mi się jutro wstawić cokolwiek ze względu na sytuację w szkolnictwie, siedzę z synem po trzy do czterech godzin dziennie nad lekcjami dodatkowo mam nocną zmianę. A co za tym idzie niewiele czasu aby móc ogarnąć bloga i sprawdzić czy jest jak należy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita
      Ula jest osobą praktyczną. Nie zawsze dobrze jej się powodziło a jeśli ktoś nie posiada środków na wygodne życie, to zaczyna szukać innych sposobów na poprawienie jego komfortu. To samo dotyczy pracy, że kiedy dzieje się źle i wiadomo, że takie ZOO nie otrzyma wystarczającego wsparcia finansowego od władz, to zaczyna się szukać sposobu, żeby poprawić los zwierząt. Ula jest kreatywna i zorganizowanie charytatywnej imprezy było pierwszym, co przyszło jej do głowy.
      Marek po rozmowie z matką doznał niejako olśnienia i wreszcie zaczął używać mózgu. Zrozumiał jak wiele rzeczy przeoczył i jak wiele mu umknęło. Teraz czas naprawić błędy we własnym życiu. Olszański będzie z pewnością dla niego wsparciem, ale Uli dla niego nie znajdzie.
      Pozdrawiamy cieplutko i bardzo dziękujemy za komentarz.
      PS.
      Wszyscy mamy pod górkę w dobie wirusa, ale dzieci chyba jednak trudniej. Myślę, że nawet te, które niechętnie chodziły na lekcje, teraz za tym tęskną. Nie przejmuj się więc, kiedy nie będziesz w stanie wstawić rozdziału, bo nauka młodego najważniejsze, a my z pewnością poczekamy cierpliwie na nową część. Buziaki. :)

      Usuń
  3. Bardzo piękna i wzruszająca część.Mam nadzieje ze za dlugo nie potrwa ta rozłaka Uli i Marka ?( pare lat ) tylko ciut krocejPozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mirando
      Przede wszystkim witam Cię na naszym blogu i bardzo się cieszę, że tu zawitałaś, bo chyba komentujesz po raz pierwszy i mam nadzieję, nie ostatni.Od razu Cię uspokoję, że rozłąka nie będzie aż tak dramatyczna i kilkuletnia, ale znacznie krótsza. W końcu jakoś muszą się dogadać, prawda?
      Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
    2. Na blogu jestem od poczatku ale teraz zdecydowalam sie cos nspisac.Wszystkie opowiadania sa piekne i pelne emocji Dziekuje

      Usuń
    3. Mirando
      Jesteśmy bardzo wdzięczne za Twoje słowa. To miłe, że tak myślisz o tych opowiadaniach. Mamy nadzieję, że zdania nie zmienisz.
      Raz jeszcze pozdrawiamy. :)

      Usuń
  4. Dzięki wsparciu Sebastiana może Markowi uda się wytrzymać bez łajdaczenia się. Chyba rzeczywiście coś do niego dotarło. Jeśli tak, to tylko wyjdzie wszystkim na zdrowie. Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara
      Dotarło z całą pewnością głównie dzięki Helenie a Sebastian będzie go bardzo wspierał w pracy i dopingował w poszukiwaniach Uli.
      Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  5. No i Ulka tęskni i to bardzo mocno. Chyba zbyt długo nie wytrzyma, bo jeszcze wpadnie w jakąś depresję. Może niech znajdzie sposób na kontakt z Martą i Dorotką. Myślę, że od razu by jej się humor poprawił. Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula dopiero zadomowiła się w Katowicach i zamierza tu wytrzymać bez Marka. Tęskni, ale stara się zagłuszyć tę tęsknotę intensywną pracą. Nie będzie szukała kontaktu z dziewczynkami.
      Pozdrawiamy pięknie i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  6. Jestem zbudowana postawą Sebastiana. Niby taki sam fircyk jak Marek ale jednak zrozumiał powagę sytuacji. Dobry z niego przyjaciel. On nie musi zmieniać swojego życia ale chce wspierać Marka i w pracy i w życiu prywatnym. Świetna postawa. Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola
      Sebastian rozumie więcej, niż się Markowi wydawało. To przecież on starał się mu uświadomić kilka lat wcześniej, że Ula obdarza go uczuciem. Marek nie uwierzył a teraz jest tego pewien po rozmowie z matką. Seba okaże się naprawdę wiernym i bardzo pomocnym przyjacielem.
      Pozdrawiamy cieplutko i przesyłamy serdeczności. :)

      Usuń
  7. Kurcze, jak ja zazdroszczę takim ludziom, którzy potrafią bez większych kłopotów wpadać na takie pomysły jak ta z ZOO. Niby nic wielkiego, ale było tylu dyrektorów i nic! Przyszła Ulka i proszę bardzo;) Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta
      To wszystko dlatego, że Ula jest bardzo kreatywna w sytuacjach podbramkowych. Pomysł akcji charytatywnej jest prosty, ale też niesie nadzieję na poprawę sytuacji ZOO. Rycka to widzi i dziwi się, że sama wcześniej na to nie wpadła.
      Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. :)

      Usuń
  8. No tak, tego się można było spodziewać. Ulka zbyt mocno kochała Marka i dziewczynki aby w tak krótki czasie o nich zapomniała. Całe szczęście, że ma dużo pracy i na płacz zostaje go już mało. Czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza
      Nie tak łatwo wymazać z pamięci kogoś, na punkcie kogo miało się obsesję i do tego dziewczynki, które Ula wychowała od pieluch i traktuje jak własne dzieci. Decyzja, którą podjęła wymaga poświęceń a ona przecież chce zadbać o własną przyszłość.
      Bardzo dziękujemy za komentarz. Serdecznie pozdrawiamy. :)

      Usuń
  9. Piękna i szczera wiadomość dla Uli. Nie ma co się dziwić, że do niej często wraca. Szkoda tych rozbitków. Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira
      Masz rację, że są rozbitkami. Życiowymi. Teraz każde z nich ma o czym myśleć, wyciągnąć wnioski i urządzić się tak, żeby było mu jak najlepiej. Pytanie tylko, czy jedno bez drugiego będzie potrafiło żyć.
      Bardzo dziękujemy za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  10. No dobra, przyznam się, wzruszył mnie ten SMS. Marek chyba w całym życiu nie był tak szczery. Szkoda, że tak późno tyle rzeczy zrozumiał. Trzymam za niego kciuki;) Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga
      Ula też uznała, że treść tego co napisał miała szczery wydźwięk. To taki pierwszy promyk nadziei, że Marek jednak zaczyna coś zmieniać w swoim życiu a przede wszystkim swoje podejście do niego. Ula bardzo chce wierzyć, że on w tym wytrwa.
      Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  11. Tchórzliwy ale za to bardzo sumienny i pracowity Adaś doczekał się wreszcie stołka dyrektorskiego! Myślę, że Marek powinien być zadowolony z jego pracy i nie powinien żałować tej decyzji. Adaś potrafi być wdzięczny i za całą pewnością będzie dobrze pracował. Pozdrawiam AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB
      Gdyby nie Alex Adam byłby całkiem fajnym facetem. Bez wątpienia jest sumienny i pracowity. Z taką samą gorliwością starał się wykonywać polecenia Febo, chociaż czasem się buntował. Marek doskonale zdaje sobie sprawę, że bez oddech Alexa za plecami Adam doskonale wywiąże się z funkcji dyrektora.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. Serdecznie pozdrawiamy. :)

      Usuń
  12. Jeśli dziewczyny będą miały wokół siebie życzliwych ludzi, to z pewnością uda się plan zdobycia pieniędzy dla ZOO. Dyrektor Rycka nawet nie wie jaki skarb udało się jej pozyskać. Ulka nie spocznie dopóki nie doprowadzi do szczęśliwego finału. Szkoda tylko, że nie radzi sobie tak doskonale z życiem prywatnym. Gorąco pozdrawiam;) Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa
      Rycka chyba docenia zaangażowanie i pomysł Uli na zdobycie funduszy dla ogrodu. Jest jej wdzięczna za ten pomysł i będzie jej dziękować. Ula bardzo się wciągnie w organizację tej imprezy głównie dlatego, żeby nie myśleć, co zostawiła w Warszawie.
      Bardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  13. Sebastian ma rację. Marek nie zdaje sobie sprawy, ale on rzeczywiście kocha Ulę. Szkoda, że tak późno, ale lepiej teraz niż nigdy. Nie ma co rozpaczać tylko działać i jakoś przekonać Ulę, że się zmienia;) Miśka pozdrawia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka
      mimo wszystko Marek potrafi dodać dwa do dwóch. Przypomnienie mu tej rozmowy z Sebą sprzed lat, rozmowa z matką i powtórna rozmowa z przyjacielem udowadniają mu tylko jak bardzo się mylił i jak bardzo błądził. Czas się otrząsnąć i zacząć działać, żeby nie spieprzyć wszystkiego do reszty.
      Najserdeczniej pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  14. Może i dobrze, że Marek nie wie jakie pozytywne wrażenie na Uli zrobił ten SMS i jego późniejsze działania. Pewnie wtedy osiadłby na laurach, a tak może jednak uda mu się zmiękczyć serce Uli. Ciekawe co będzie dalej? A tak z innej beczki - jak się czujecie dziewczyny? Wszystko u Was ok? Mam nadzieję, że żadnej z Was nie dotknął koronawirus? Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo zdrowia i cierpliwości;) Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina
      On nawet już nie dopuszcza takiej możliwości. Ma plan,który musi wykonać, żeby udowodnić najważniejszym osobom w swoim życiu na jak wiele go stać.

      A u nas dość różnie. Gaja w formie nadal zasuwa w pracy a ja podziębiona nie wychodzę z domu w ogóle, bo jestem w grupie największego ryzyka więc dmucham na zimne i non stop się odkażam. Tak czy siak, życzymy wszystkim dobrego zdrowia i dużej odporności bez niepotrzebnego narażania się na zakażenie.
      Najserdeczniej pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. :)

      Usuń
  15. Dyrektor Rycka nieźle się urządziła. Z jednej strony jest taka dobra, bo dała Uli zielone światło i się nie wtrąca, ale z drugiej strony, to Ula zasuwa jak jakiś niewolnik. Czemu nikt jej nie pomoże. Naprawdę wszystko musi robić sama? A śmietankę pewnie spije ktoś inny? Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina
      To nie jest tak jak piszesz i myślę, że źle oceniasz Rycką. Ona ma po prostu inny zakres obowiązków. ZOO to jej oczko w głowie, ale nie można za wiele zdziałać, gdy nie posiada się wystarczających środków.Do tej pory Rycka była skazana na Urząd Miasta, któremu podlega ZOO. Ula pokazała jej, że są inne możliwości. Rzuciła się w wir pracy, żeby za dużo nie myśleć o Marku, dziewczynkach i przeszłości. Praca zawsze jej pomagała więc i tym razem się nie oszczędza. Nie narzeka, bo to jej odpowiada. Zapewniam Cię, że wysiłki obu pań zostaną docenione.
      Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  16. Czemu Marek nie szuka Uli? Minął już miesiąc. Na co on czeka? Ula powinna poczuć, że mu na niej zależy! Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze za wcześnie. Ula potrzebuje czasu, żeby poskładać myśli i zadecydować, czy zostaje czy też kontynuuje pracę w ZOO. Marek też tego czasu potrzebuje, bo przecież musi udowodnić sobie i innym a przede wszystkim Uli i rodzicom, że potrafi zająć się firmą i że potrafi być odpowiedzialny. Nie ma na razie na koncie żadnych sukcesów a to przecież one są miernikiem jego zaangażowania. Miesiąc to niezwykle krótko a on musi nabrać rozpędu.
      Serdecznie Cię pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. :)

      Usuń
  17. Cudowna część, poryczalam się czytajac SMS od Marka. A Ula udaje twardą, a serce jej pęka, bo kocha tego słodkiego drania. Ale myślę, że ta rozlaka dobrze zadziała i Marek zrobi wszystko by być dobrym ojcem i godnym uczucia Uli. Seba też wiele zrozumiał i napewno będzie wspierał Marka w przemianie. Żal mi Uli, ale Marek stanie na głowie by Ją odszukać. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina
      Bez wątpienia rozstanie było potrzebne. Gdyby Ula zdecydowała się zostać i dalej cierpieć w milczeniu, to nie przyniosłoby takich zmian jak jej odejście. Marek jest wstrząśnięty słowami matki i zaczyna przecierać oczy. Wreszcie.
      My także Cię pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za wpis. Mamy nadzieję, że nie chorujesz i jesteś zdrowa.

      Usuń
  18. Mówi się, że praca najlepsza na wszystko. Ale chyba nie w tym przypadku, bo i tak oboje myślą o sobie i tęsknią za sobą. Oby Ula szybko ZOO na nogi postawiła i wracała na stare śmieci, a Marek nie pracował za dużo i na jego zdrowiu się mu nie odbiło.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla
      Oboje rzucą się w wir pracy. Ula, żeby nie myśleć, Marek, żeby udowodnić sobie i innym, że jest coś wart. Tęsknota nie minie a wręcz będzie się jeszcze nasilać zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Oderwanie się od siebie okaże się jednak nie tak dobrym rozwiązaniem przynajmniej dla Uli.
      Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  19. Ten sms wzruszył Ulę i dał nadzieję, że Marek wreszcie zrozumiał, że jest odpowiedzialny za swoje córki i firmę. Mam głęboką nadzieję, że wytrwa w swoim postanowieniu. Ma też przy boku Sebastiana, który obiecał mu swoją pomoc … „kończymy z łajdackim życiem i hulankami w klubach”, deklaruje przyjaciel. Brawo za taką postawę, obu wyjdzie to na zdrowie.
    Ula jak to Ula, robi świetną robotę by uratować ZOO. Pomimo ogromnej tęsknoty za dziewczynkami, no i też za ich ojcem kibicuje mu z oddali. Myślę, że telewizja pokaże migawki z festynu w ZOO i być może będzie też wspomniana Ula jako osoba, która przyczyniła się do jego zorganizowania, może i Marek ją zobaczy.
    Dziękuje za dziś, już myślę jak się to rozwinie.
    Pozdrawiam serdecznie, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agata
      Masz dar jasnowidzenia? Rzeczywiście Ula będzie w lokalnej telewizji a Ty już nie myśl nad dalszym ciągiem tej historii, bo dobrze go przewidziałaś.
      Pozdrawiamy najserdeczniej i dziękujemy za komentarz. Dbaj o siebie i swoje zdrowie. :)

      Usuń
    2. Kurczę, też tak obstawialam ale po cichutku liczyłam że to się jednak inaczej zakończy 😂

      Usuń
    3. Agata
      Nie napisałam, że to tak właśnie się skończy, ale że TV będzie miała w tym swój udział.
      Buziole. :)

      Usuń
  20. Szczerze nie podejrzewałam, że Ulka okaże się być tak silna babeczka. Ja już bym pędziła w podskokach do Marka 😂
    Pozdrawiam cieplutko 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nelczik
      Ula musi być silna dla samej siebie, dla własnego dobra, ale czy rzeczywiście jest aż tak twarda? Przecież wciąż się roztkliwia nad sms-em od Marka, bo tęskni za nim i dziewczynkami. Z nimi źle a bez nich jeszcze gorzej.
      Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu. :)

      Usuń