Łączna liczba wyświetleń

środa, 23 czerwca 2021

FACECI DO WZĘCIA - rozdział 4

 

ROZDZIAŁ 4

ostatni

 

Podczas kiedy Edyta zajęła się parzeniem kawy Lilka postanowiła dokończyć te historię.

 

 

 - Pamiętam, że Marta mówiła ci, że wynajmuje na spółkę z koleżanką jakąś kawalerkę, prawda? - Adam kiwnął twierdząco głową. – Rzeczywiście detektyw ustalił jej adres. To kawalerka jej chłopaka, który miał wydatny udział w tym procederze. To on pozyskiwał informacje o ewentualnych ofiarach Marty. Ona nie ma skończonych żadnych studiów a socjologia to pewnie pierwsze, co przyszło jej do głowy. Skończyła zaledwie liceum, ale nie zrobiła matury. Do nauki nie bardzo miała głowę, ale do naciągania na kasę starych lowelasów prawdziwy talent. Wraz ze swoim chłopakiem całkiem nieźle sobie żyli za pieniądze od facetów leczących znajomością z tą panienką swój kryzys wieku średniego. Gdyby wyszła za ciebie za mąż a ty nie sporządziłbyś przed ślubem intercyzy, miałbyś poważne kłopoty i jak znam życie straciłbyś ten dom i firmę. Poza tym nigdy nigdzie nie pracowała i nigdy nie była zarejestrowana w Urzędzie Pracy. Nigdy nie dostawała zasiłku dla bezrobotnych.

Detektyw co jakiś czas spotykał się z nami informując nas o swoich ustaleniach. Któregoś dnia pojawił się ze zdjęciami, na których zobaczyłyśmy Wojtka z Martą. Edyta zaraz połapała się w czym rzecz i dlaczego tym razem zainteresowała się mężczyzną w swoim wieku. Według tego co od ciebie usłyszała byleś ustawiony finansowo. Cztery studia tatuażu i udziały w najlepszych siłowniach w Londynie... Dzięki twoim pieniądzom mogłaby się ustawić na całe życie. Zamknąć etap polski i wraz z chłopakiem żyć wygodnie w Anglii. Koszty dla niej nie miały żadnego znaczenia, bo to ty byś je pokrywał. Nie ulega wątpliwości, że jest sprytna. Naciągnąć na kasę tylu facetów, to nie lada umiejętność. Wy i tak mieliście szczęście. Nasz detektyw dotarł do siedmiu naiwnych mężczyzn a ilu było ich wcześniej? Wy obaj w sumie niewiele straciliście, ale niektórzy z tej siódemki zostali wręcz okradzeni. Martusia bardzo sprytnie pozyskiwała hasła do ich bankowych kont a jej chłopak czyścił je przelewając pieniądze na swoje własne, które szybko likwidował jak tylko wypłacił gotówkę. Oto w kim obaj zakochaliście się. Teraz możecie sobie tylko pluć w brodę, że okazaliście się tak naiwni i tak łatwowierni. Mam nadzieję, że te siniaki, których sobie narobiliście nawzajem tak szybko nie znikną, żebyście długo pamiętali i wyciągnęli wnioski na przyszłość.

 - Chyba jesteśmy wam winni podziękowania – Adam podniósł się z kanapy i sięgnął po filiżankę z kawą. – Obaj okazaliśmy się naiwniakami do potęgi i pobiliśmy się o zwykłą szmatę, bo inaczej nie można nazwać tego czegoś. Tę głupotę będę sobie wyrzucał chyba do śmierci i ty też powinieneś – spojrzał na Wojtka.

 - My już pójdziemy – Lilka i Edyta wstały. – Może jeszcze złapiemy trochę snu. Spotkamy się jutro na komendzie a właściwie to już dzisiaj.

 

Nazajutrz każde z nich złożyło szczegółowe zeznania. Przy okazji dowiedzieli się, że tej nocy aresztowano chłopaka Marty. Znaleziono go pod ustalonym przez detektywa adresem.

Po wyjściu z komendy Adam zaprosił wszystkich na obiad do swojej ulubionej restauracji.

 

 

Dwa tygodnie później Adam usiadł wraz z Wojtkiem pod rozłożystym kasztanem w ogrodzie. Chciał porozmawiać i dowiedzieć się co dalej zamierza jego syn.

 - To co teraz? – zadał mu pytanie, gdy ten umościł się już na wygodnym leżaku. – Wracasz do Londynu?

 - No chyba tak… Co miałbym tu robić? Przyjadę dopiero na rozprawę a to nie będzie tak prędko.

 - Liczyłem na to, że zostaniesz pełne trzy miesiące tak jak planowałeś i zostaniesz nie dla mnie, ale dla Edyty.

Wojtek spojrzał na Adama dziwnie wzruszając ramionami.

 - Dla Edyty? Dlaczego dla Edyty?

 - Posłuchaj Wojtek. Przyjaźnicie się odkąd pamiętam, ale za dużo to ty o niej nie wiesz. To wspaniała dziewczyna, niezwykle utalentowana tak jak ty. Cokolwiek wziąłbym pod uwagę chcąc porównać was ze sobą, to naprawdę niewiele znajdę rzeczy, które was różnią, Macie identyczne poglądy i zgadzacie się niemal we wszystkim. W dodatku oboje macie artystyczne dusze. Gdybyś ty zaczął malować obrazy jestem pewien, że byłyby genialne. Wcześniej nie doceniałem twojego talentu, nie rozumiałem dlaczego chcesz iść na studia plastyczne, skoro ekonomiczne dawały ci dobry fach i pieniądze. Pomyliłem się podobnie jak mama i teraz biję się w piersi za nas oboje, bo nie mieliśmy racji. Chcę ci przez to powiedzieć, że jeśli miałbyś się związać w przyszłości z jakąś kobietą, to powinna być to właśnie Edyta. Ona ma cudowną osobowość, jest spontaniczna i niesamowicie otwarta. We dwójkę stworzylibyście fantastyczny tandem i doskonale uzupełnialibyście się. Nawet nie byłeś w jej pracowni. Nie wiesz ile pięknych obrazów wyszło już spod jej pędzla. Ludziom to się podoba, bo chętnie je kupują. To jest właśnie kobieta dla ciebie. Szukasz daleko lub nie szukasz wcale a masz prawdziwy skarb pod samym nosem i jeśli go nie docenisz, drugi raz nie będziesz miał takiego szczęścia.

 

 

Wojtek zamyślił się. Może ojciec ma rację? Edyta zawsze była. Wspierała go i dopingowała. Przybiegała ilekroć jej potrzebował. Nigdy się na niej nie zawiódł. Była świetnym, sprawdzonym kumplem. Podobno najbardziej dobrane pary zaczynają właśnie od przyjaźni.

 - Zadzwonię do niej i umówię się. Bardzo jestem ciekaw jej prac. Może dla mnie będą jakąś inspiracją? A ty zamiast dawać mi złote rady zakręć się lepiej koło Lilki. Ta kobieta wskoczyłaby za tobą w ogień. Ślepy by nie zauważył, że cię kocha. Nawet mama poparłaby jej kandydaturę na twoją towarzyszkę życia, bo dobrze Lilkę znała i wiedziała, że poczciwa z niej i wrażliwa dusza. Nie jest natrętna, nie narzuca się a jednak dyskretnie czuwa nad tobą i pomoże jak trzeba. Gdzie znajdziesz lepszą kobietę? Znowu będziesz się oglądał za młódkami? Każdy z nas potrzebuje kobiety w adekwatnym do siebie wieku – zerwał się z leżaka. – Ja pędzę do Edyty a ty spróbuj rozmówić się z Lilką. To co one obie zrobiły dla nas, naprawdę jest nie do przecenienia.

 

Wojtek chodził po dużej pracowni Edyty i z wielkim podziwem oglądał jej prace. Atelier mieściło się na ostatnim piętrze starej kamienicy i miało ten plus, że jedna ze ścian była całkowicie przeszklona dzięki czemu wpadało tu mnóstwo dziennego światła.

 

 

Edyta podeszła do niego wręczając mu kubek pełen czarnej, mocnej kawy.

 - Proszę, taka jak lubisz. Nie sądziłam, że w ogóle się tu pojawisz, chociaż bardzo chciałam. Dużo pracy włożyłam w remont i urządzenie pracowni, ale jestem bardzo zadowolona.

 - To widać. To naprawdę widać – przysiadł na jasnej kanapie i wbił w Edytę wzrok. – Po ostatnich wydarzeniach miałem sporo czasu na przemyślenie wielu spraw, także tych dotyczących relacji z ojcem, z ciotką Lilką i z tobą. Dając się wmanewrować w romans z Martą okazałem się ostatnim idiotą. Do dzisiaj nie mogę zrozumieć jak mogłem się tak dać zniewolić.

 - No wiesz, – przerwała mu – niewielu jest mężczyzn, którzy oparliby się wdziękom Marty. To bardzo piękna dziewczyna, tylko bardzo zdeprawowana niestety.

 - Naprawdę mi wstyd i wciąż nie mogę uwierzyć, że pobiłem się z własnym ojcem o względy tej głupiej gęsi. Nie wiem, gdzie ja miałem oczy. Ostatnio wreszcie na nie przejrzałem i dostrzegłem to, czego nie dostrzegałem przez wiele długich lat. Dostrzegłem, że miałem tuż obok, na wyciągnięcie ręki prawdziwy skarb. Miałem ciebie. Czy naprawdę musiałem doświadczyć tego wszystkiego, żeby w końcu spadły mi klapki z oczu? Nie można było prościej? Bądź ze mną Edyta. Jesteś najlepszą osobą jaką znam. Ja bez ciebie jestem jakiś niedowartościowany, żeby nie powiedzieć wybrakowany. Bądź moją muzą i inspiracją. Bądź moją dziewczyną. Znajdę w Londynie podobny lokal i urządzę go tak jak chcesz. Znam kilku marchandów. Porozmawiam z nimi i zorganizuje ci tam wystawę. Razem możemy wszystko. – Widział jak wilgotnieją jej oczy. Jak bardzo poruszył ją ten monolog, który był jednocześnie wyznaniem miłości.

 - Nie mogę ci odmówić – wyszeptała. – Dopełniamy się i już od dawna wiem, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Ty potrzebowałeś na to, by zrozumieć o wiele więcej czasu. Najważniejsze jednak, że już wiesz i że chcesz być ze mną.

Wyszedł od niej nieprzyzwoicie szczęśliwy. Teraz wiedział już co ma robić.

 

EPILOG

 

Nie byli już facetami do wzięcia. Byli mocno zajętymi facetami. Niewiele brakowało, żeby obaj przeszli obok nawet nie otarłszy się o szczęście, które tkwiło im pod bokiem. Adam po rozmowie z synem też musiał zweryfikować parę spraw i porozmawiać z Lilką. Jemu nie poszło tak łatwo jak Wojtkowi. Jąkał się i plątał. Czerwienił i pocił wywołując u Lilki ledwie tłumiony śmiech. W końcu nie wytrzymała i ryknęła na całe gardło.

 - Już nic nie mów, bo wszystko zrozumiałam. Najwyraźniej będę musiała spełnić ostatnią wolę Izy.

 - Ostatnią wolę? Jak to?

 - Kilka dni przed jej śmiercią rozmawiałyśmy jeszcze. Czuła, że to już niedługo. Powiedziała mi wtedy – „Lila zaopiekuj się Adamem. On jest taki niesamodzielny. To moja wina, bo nie nauczyłam go niczego. Uważałam, że skoro tyle energii wkłada w rozwijanie interesu, to przynajmniej w domu musi odpocząć. Bez kobiety będzie jak dziecko we mgle. Nie chcę, żeby do końca życia był sam. Nie jest jeszcze stary i powinien ułożyć sobie z kimś życie. Spróbuj go pokochać Lila. To dobry, uczciwy człowiek. Nie powinien opłakiwać mnie przez resztę swoich dni. Bardzo bym chciała, żeby wam się udało”. – To była nasza ostatnia rozmowa, potem już tylko pogrzeb. Nie chciałam nic ci narzucać i nic przyspieszać. Jak pojawiła się Marta od razu wyczułam, że dziewczyna chce być z tobą wyłącznie ze względów materialnych. Nie pomyliłam się. My na początek możemy spróbować żyć pod jednym dachem a potem pomyśleć, co dalej.

 

Adam sprzedał swój ogromny dom i przeprowadził się do znacznie mniejszego, ale bardziej przytulnego domu Lilki. Po kilku miesiącach uznał, że to była najmądrzejsza decyzja jaką podjął przez ostatnie lata. Teraz pakowali walizki. Śpieszyli się na lot do Londynu. Obiecali dzieciom, że przylecą na wystawę prac ich obojga. Edyta wystawiała obrazy a Wojtek grafiki w jednej z bardziej znanych galerii sztuki.

Lila i Adam mieli zamiar zostać w Londynie przez miesiąc. Najpierw w planach było zwiedzanie miasta a potem wyjazd na odpoczynek do słynnego Brighton. Obaj panowie Zmienny zacierali ręce z radości na samą myśl.

 

K O N I E C

38 komentarzy:

  1. A to ci niespodzianka, aż musiałam upewnić się czy faktycznie jest środa.
    Widać, że Martusia wraz ze swoim chłopakiem zrobiła sobie źródło utrzymania z naciągania bogatych facetów.
    Całe szczęście, że znalazł się ktoś w pewnym sensie cwańszy od tej parki. Ale w jakimś sensie wyszło to obu panom na zdrowie. Dzięki temu otwarły im się oczy.
    Dziękuję Ci bardzo za to opowiadanie.
    Cieplutko pozdrawiam w środowy wieczór.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita,
      z datą publikacji tak jakoś wyszło:) Co do opowiadania, to bardzo trafna uwaga:) Taki sposób utrzymania sprawdzał się Marcie i chłopakowi bezbłędnie przez długi czas. Do tej pory nieźle się obłowili, ale im ciągle było mało. Pazerność Marty z jednej strony, a z drugiej rozsądne wydawanie pieniędzy zarówno przez Adama, jak i Wojtka. Mimo, że Martusia się dwoiła i troiła, to niewiele osiągnęła a do tego przestała być ostrożna. Jeden błąd i wszystko posypało się jak domek z kart. Pozdrawiamy Cię cieplutko i bardzo dziękujemy za każdy wpis:) Najserdeczniej zapraszamy również na następną opowieść:)

      Usuń
  2. To takie słodkie, każdy ma prawo do miłości obu Wojtek i Edyta byli ze sobą szczęśliwi
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia,
      wszystko w ich rękach:) Obie pary muszą nieustannie o siebie dbać i zabiegać, a wszystko będzie w jak najlepszym porządku:) Pozdrawiamy cieplutko i bardzo dziękujemy za wszystkie wizyty i wpisy:)

      Usuń
  3. Nie wiem, kto gorszy Marta czy jej chłopak skoro nie przeszkadzało mu, że jego dziewczyna sypia z innymi i sam pchał ją w łóżka innych. Dla pieniędzy, jak widać można wiele zrobić Nawet najgorsze świństwa.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla,
      Marta i jej chłopak wymyślili sobie właśnie taki sposób zarobienia fortuny. Oczywiście, że jest to naganne moralnie. Najważniejsze, że dla głównych bohaterów wszystko skończyło się dobrze:) Serdecznie pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za wszystkie komentarze oraz zapraszamy na następne opowiadanie:)

      Usuń
  4. Wzruszająca była ostatnia wola Izy;) Nawet w krytycznym momencie swojego życia myślała o swoim ukochanym mężu:) Miłość nie zna granic;) Miśka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka,
      Iza doskonale zdawała sobie sprawę z beznadziejnej sytuacji jeśli chodzi o stan swojego zdrowia. Kochała Adama i bardzo dobrze znała Lilkę i wiedziała, że będą potrafili stworzyć szczęśliwy związek:) Jak widać była bardzo mądrą kobietą. Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  5. Lilka górą! Starych lowelasów, hihihi;) Prawda w oczy kole! Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adam nie poczuł się obrażony za starego lowelasa, może też dlatego, że ofiarą Marty był również jego dużo młodszy syn:) Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności i zapraszamy na kolejną historię:)

      Usuń
  6. Co za dziwolągi?! Chodzi mi o Martę i jej chłopaka i ich związek? Chłopak pełnił rolę sutenera? Nie przeszkadzało mu, że jego dziewczyna bzyka się z tatuśkami?! A jej nie przeszkadzało, że jemu to nie przeszkadzało? Pozdrawiam AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB,
      spokojnie:) Taka z nich para, robili wszystko aby niewielkimi nakładami dorobić się szybko dużych pieniędzy. Akurat dla nich pieniądze były na pierwszym miejscu. A poza tym pewnie doszli do wniosku, że żadna praca nie hańbi? Marta też absolutnie nie czuła się wykorzystana przez swojego chłopaka. Świetnie lawirowała pomiędzy kolejnymi "narzeczonymi". Tym razem się wszystko posypało i to tylko dzięki Lilce i Edycie. Wielkie dzięki za wszystkie wpisy. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  7. Adam i Wojtek podeszli za blisko płomienia zakochania! Miłość szybko spłonęła w konfrontacją z prawdą! Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia,
      chyba jednak trudno mówić w tym przypadku o miłości, raczej o zauroczeniu:) Niemniej jednak zadurzenie Martą było ogromne. Ale bójka i nowe informacje szybko panów otrzeźwiły:) Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za każdą wizytę i komentarz:)

      Usuń
  8. No trzeba przyznać, że Adam ma klasę;) Mimo sytuacji, mimo "ran", mimo wstydu, mimo wielkiego "poroża" podziękował dziewczynom;) Z niecierpliwością czekam na kolejną opowieść. Serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola,
      co byśmy nie myśleli, to należy przyznać, że obaj panowie Zmienni są dżentelmenami. Potrafią się przyznać do błędu i podziękować za pomoc:) A wzajemne przepychanki wyszły im tylko na dobre, bo chyba przy okazji nabitych guzów, otworzyły się mi oczy i uśpione szare komórki:) Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za wszystkie komentarze i oczywiście zapraszamy na kolejny czwartek:)

      Usuń
  9. Wreszcie szczera rozmowa między Adamem i Wojtkiem. Chyba trzeba podziękować Marcie, bo obaj dalej by byli ślepi, a obok były takie fajne babki;) Do następnego razu, ciekawe co to będzie? Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta,
      przeważnie tak jest, że jeśli patrzymy na coś z boku, jeśli nie jesteśmy związani emocjonalnie, to jest nam łatwiej zauważyć wiele rzeczy. Tak też jest w tym przypadku, Adam obiektywnie patrzy na Edytę, a Wojtek na Lilkę. Dzięki temu panowie związali się z idealnymi dla nich kobietami:) Kolejną historią, na którą serdecznie zapraszamy, będzie Kura domowa:) Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za wszystkie komentarze:)

      Usuń
  10. Wojtek pięknie i bardzo romantycznie wyznał Edycie miłość. Fajnie, że się opamiętał, zresztą nie tylko on;) Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga,
      panowie Zmienni są bardzo porządnymi facetami i nie powinni chodzić zbyt długo samopas, hihihi:) Najważniejsze jest to, że znaleźli obok siebie cudowne dopełnienie:) Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)

      Usuń
  11. Adam i Wojtek mają więcej szczęścia niż rozumu! Do tego mają obok siebie dwa anioły. Przeżywanie drugiej młodości mogło ich sporo kosztować! Kosz kwiatów każdego dnia dla Lilki i Edyty, to i tak za mało! Dziękuję za tę opowieść. Czekam na kolejną historię. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza,
      panowie dostali już po łapkach, więc nie ma co ich więcej karać:) Chyba otwarcie kwiaciarni byłoby tańsze od codziennego kosza kwiatów dla każdej z nich, hihihi:) Bardzo dziękujemy za każdorazowe odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy na kolejny czwartek:)

      Usuń
  12. Miłość nie liczy lat;) Adam i Lilka szczęśliwi, Wojtek i Edyta też;) Ale chyba najbardziej cieszy mnie związek ojca i ciotki;) Młodzi tak czy siak, ale jakoś sobie poradzą, a starsi już niekoniecznie. Czekam na kolejny post. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara,
      o to właśnie chodzi, żeby niezależnie od wieku nie wzbraniać się przed uczuciem:) Adam i Wojtek znaleźli drugie połówki, z którymi zamierzają żyć szczęśliwie:) Dziewczyny są też szczęśliwe:) Pięknie dziękujemy za wszystkie wpisy. Najserdeczniej pozdrawiamy i zapraszamy na następne opowiadanie:)

      Usuń
    2. Szczerze powiedziawszy miałam nadzieję, że Wojtek jednak powróci do Polski. Nie dość, że wyjechał, to zabrał ze sobą utalentowaną Edytę. Szkoda, że ludzie mający takie talenty nie mogą rozwijać się w kraju, tylko wybierają zagranicę. Pozdrawiam Mira

      Usuń
    3. Mira,
      Wojtek bardzo ciężko pracował na pozycję, którą sobie wyrobił w Londynie. Gdyby wrócił do kraju, musiałby zaczynać wszystko od nowa. Wydaje się również, że Edyta tam też będzie miała większy zbyt na swoje prace:) Natomiast nic nie jest przesądzone, być może za kilka lat zechcą wrócić do Polski. Teraz kontakt z krajem mają dzięki Adamowi i Lilce:) Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze. Najserdeczniej pozdrawiamy i oczywiście zapraszamy na kolejne opowiadanie:)

      Usuń
  13. No to sprawa się rypła na całego! Martusia musiała być ciężko zdziwiona, a nie wspomnę już o jej chłopaku! Temu to dopiero musiała opaść kopara? Tyle czasu wszystko się udawało a teraz przez skąpych Adama i Wojtka będą mieli problemy? Źle przeprowadził risercz! Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina,
      właściwie można tak przyjąć, że całą winą za niepowodzenie planu oskubania kolejnych ofiar powinno się obarczyć chłopaka Marty, hahaha:) To on nie przewidział, że panowie mają obok siebie dwie równie sprytne kobiety, które nie pozwolą ich skrzywdzić:) Teraz Marta i jej chłopak mogą sobie tylko pluć w brodę. Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wszystkie wizyty na blogu:) Zapraszamy na następne opowiadanie.

      Usuń
  14. Lilka a przede wszystkim Edyta bardzo długo czekały na otrzeźwienie Adama i Wojtka. Wykazały mnóstwo cierpliwości. To cud, że nie kopnęły ich w cztery litery. Czekam na kolejną opowieść. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada,
      obu paniom bardzo zależy na szczęściu Adam i Wojtka. Czuwają nad nimi. Znacznie wcześniej zrozumiały, co do nich czują, ale najważniejsze, że i panowie w końcu to też zrozumieli i nie szczędzą sił aby uszczęśliwić swoje wybranki:) Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za każdy wpis:)

      Usuń
  15. Wpływ Lilki na życie Adama już jest bardzo widoczny. Cały miesiąc urlopu?! Wspaniale. Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa,
      obie panie mają pozytywny wpływ na życie swoich mężczyzn:) I nie chodzi tu tylko o plany urlopowe:) A odpoczynek od zajęć związanych z pracą, każdemu się należy:) Bardzo dziękujemy, za każdą wizytę i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)

      Usuń
  16. Adam dość szybko wybaczył Wojtkowi zdradę. Czyżby mu się wydawało, że zależy mu na Marcie? Jak zwykle czekam na kolejną opowieść. Pozdrawiam;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola,
      Wojtek jest jedyną rodziną jaka została Adamowi. Lilka i Edyta, a właściwie to detektyw uświadomił Adamowi, że Marta nie jest warta nawet złamanego grosza, a co dopiero mówić o zerwaniu przez nią więzów rodzinnych:) Gorąco pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za pozostawione komentarze:) Serdecznie zapraszamy na następny czwartek.

      Usuń
  17. Całe szczęście, że zarówno Adam, jak i Wojtek okazali się sknerami! Gdyby było inaczej, to pewnie wówczas pomoc dziewczyn by była za późna, a tak Martusia musiała poświęcić im więcej czasu i dzięki temu dziewczyny miały szansę na zrobienie odpowiedniego wywiadu! Panowie powinni nosić dziewczyny na rękach za to, co dla nich zrobiły;) Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina,
      Adam i Wojtek po prostu nie należą do rozrzutnych facetów, ale daleko im do skąpstwa:) Na swój sposób dbali o potrzeby Marty. To, że ona oczekiwała czegoś więcej jest już inną historią:) Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  18. Wszyscy wylewają pomyje na Martę, ale jak starzy faceci korzystali z młodego ciała, to co? Zapomnieli, że luksus drogo kosztuje? Myśleli, że są wiecznie młodzi? Nie, nie są! Mogli się spodziewać drugiego dna! Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje się, że gdyby Marta wykazała się odrobiną uczciwości i nie kłamała, tylko szczerze powiedziała ile kosztuje jej towarzystwo, to rzeczywiście nie byłoby o czym mówić. Ale przecież każdy marzy o drugiej połowie i wiek nie ma tu nic do rzeczy. Szkoda tylko, że w przypadku wszystkich panów ta druga połowa zawsze okazywała się zgniłkiem. Jeśli chodzi o luksus, to rzeczywiście jest w cenie i należy o tym pamiętać. Całe szczęście, że marzenia są za darmo:) Bardzo dziękujemy za wpis i także przesyłamy pozdrowienia:)

      Usuń