Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 10 czerwca 2021

FACECI DO WZIĘCIA - rozdział 2

 

ROZDZIAŁ 2

 

Dzisiaj znowu wybierał się na cmentarz. Jego nastrój miał się lepiej i stracił nieco z minorowego tonu. Było to wynikiem wczorajszego popołudnia, które spędził w towarzystwie Lilki. Przyłapała go jak kosił trawnik przed domem i poprosiła go o zrobienie tego samego u niej.

 - Ciągle żal mi pieniędzy na kosiarkę spalinową, a dla ciebie to pięć minut, bo trawnik nieduży.

Przystał na to chętnie. Nie miał nic przeciwko sąsiedzkiej pomocy zwłaszcza, że jak Iza jeszcze żyła to oni częściej doświadczali jej od Lilki niż odwrotnie. Kończył u niej kosić, gdy wyniosła z domu dwie wielkie szklanice zimnej, przez siebie robionej lemoniady.

 - Pewnie zaschło ci w gardle – mruknęła podając mu napój. – Może odpoczniesz a ja przygotuję grilla. Dostałam wczoraj świetną kiełbasę. Przynajmniej zjesz jakąś porządną kolację. Co ty w ogóle jadasz? Gotujesz sobie?

Adam uśmiechnął się pod nosem.

 - Gdzie tam… Niewiele potrafię, jeśli o to chodzi. Wiesz, że to zawsze Iza gotowała, a jak się rozchorowała, to Wojtek coś tam pitrasił. Ja nigdy nie garnąłem się do garów. Jem cokolwiek i nie jest to nic wyszukanego. Chleb, masło i wędlina, rzadko coś innego. Czasem wejdę na ciepły obiad do restauracji.

 - No to dzisiaj będziesz miał ciepłą kolację. Zgrilluję też trochę warzyw i zrobię może jakąś sałatkę z pomidorów.

Rozmawiając cicho przyglądał się jak Lilki dłonie z wielką wprawą nacinały kiełbaski, siekały cebulę i pomidory i składały szaszłyki z papryki, boczku i bakłażanów. Pomyślał, że to wcale nie takie trudne i sam też mógłby sobie fundować takie kolacje na świeżym powietrzu. 

 


 - Jedziesz jutro na cmentarz? – zapytała Lilka rozpraszając jego myśli.

 - Tak…, tak jak zwykle. Posiedzę sobie, pogadam, chociaż wiem, że mi nie odpowie. Minęło już prawie pięć lat od jej śmierci a ja wciąż nie mogę się przyzwyczaić, że jej nie ma. Samotność mnie dobija. Nie znoszę jej.

 - To rozejrzyj się za jakąś fajną babką. Mało to ich na świecie? Iza na pewno nie chciałaby, żebyś był ciągle sam. Powinieneś mieć kogoś, kto o ciebie zadba i będzie się troszczył.

Adam popatrzył na nią zgorszony jakby popełniła świętokradztwo.

 - No coś ty Lilka, a która by chciała takiego dziada.

 - Dziada? Przecież ty masz dopiero pięćdziesiąt dwa lata, to żaden wiek! Zdecydowanie powinieneś ułożyć sobie jeszcze życie. Izy nie wskrzesisz a życie wspomnieniami tylko cię dołuje. Poza tym nowa partnerka na pewno odjęłaby ci lat.

 

Rozmowa z Lilką dała mu do myślenia. Może jeszcze nie wszystko stracone, może on sam za wcześnie spisał się na straty? Siedział przy grobie Izy i wywnętrzał się z nadzieją, że ona go słyszy.

 

 

 - Jestem sfrustrowany kochanie. To wszystko przez tę moją samotność. Nie potrafię być sam. Jestem takim niedojdą, że nawet ugotować nic nie umiem nie mówiąc już o prasowaniu, czy praniu. Zaniedbałem dom, bo nie umiem się zmobilizować. Tylko o trawnik dbam. Wczoraj kosiłem też u Lilki. To ona powiedziała mi, że powinienem sobie kogoś znaleźć. Początkowo się oburzyłem, ale potem pomyślałem, że ona może mieć rację. Odkąd odeszłaś jestem facetem do wzięcia. Opłakuję cię przez pięć lat. Może najwyższy czas pomyśleć o sobie?

 

 - Wojtek? Ale się cieszę, że dzwonisz. Dawno się nie odzywałeś. Co tam w wielkim świecie?

 - Cześć tato. Nie wiem, co w wielkim świecie, ale u mnie wszystko świetnie. Rozwijam się. Właśnie otworzyłem czwarte studio tatuażu i przymierzam się do podpisania kontraktu z siecią siłowni. Robi się ze mnie prawdziwy biznesmen. A co u ciebie? Trzymasz się?

 - Jakoś się trzymam. Interes idzie dobrze. Żeby jeszcze tak moje życie nabrało rumieńców. Doszedłem do wniosku, że powinienem się rozejrzeć za jakąś towarzyszką życia. Właściwie to Lilka podsunęła mi ten pomysł. Nie chcę być już sam i tobie też radzę, żebyś nie uciekał za bardzo w pracę i też rozejrzał się za jakąś dobrą kobietą. Ja w twoim wieku miałem już ciebie w pierwszej klasie podstawówki. Jak skupisz się wyłącznie na interesach, to dochrapiesz się dużych pieniędzy, ale życia prywatnego nie będziesz miał. To przygnębiające synu.

 - Dla mnie to chyba jednak za wcześnie, ale jeśli chodzi o ciebie, to masz moje błogosławieństwo. Podobnie jak ciotka Lilka uważam, że też powinieneś kogoś mieć. Ja na razie usiłuję ściągnąć do Londynu Edytę. Byłoby mi z nią raźniej i pomogłaby w interesach, bo obrotna z niej kobitka. Póki co nie daje się namówić. Ostatnio zainwestowała w pracownię i rzadko z niej wychodzi, bo przygotowuje się do jakiejś wystawy.

 - A tak! Wiem! Nie tak dawno się z nią widziałem. Byłem w sklepie z Lidką, bo postanowiła zapełnić mi lodówkę i tam też spotkaliśmy Edytę. Obiecała dać nam zaproszenia na tę wystawę. Nawet bym poszedł podbudować się intelektualnie. Zawsze to jakaś odmiana. Będę kończył synku. Uważaj na siebie i pomyśl o tym, co ci powiedziałem. Własne szczęście jest najważniejsze.

 

Dwa tygodnie później faktycznie wylądował wraz z Lidką w miejscowej galerii sztuki na wystawie prac młodych artystów.

 

 

Edyta osobiście oprowadziła ich pokazując co ciekawsze prace. Im jednak najbardziej podobały się jej obrazy. Były takie jak ona. Swobodne, przestrzenne, pełne życia i kolorów.

 

 

 - Chciałbym kupić te dwa – Adam przystanął przy tych. Które najbardziej go ujęły. – Są piękne i mają w sobie tyle energii aż przyjemnie popatrzeć, prawda Lila?

Edyta przystanęła zdumiona taką gotowością Zmiennego.

 - Naprawdę kupiłby je pan?

 - Zdecydowanie moja droga. Sądzę, że w niedalekiej przyszłości będziesz wziętą malarką Edyto a ja będę się szczycił tym, że posiadam twoje pierwsze, wystawione prace. Jak to się załatwia?

Zaskoczona Edyta bez słowa zaprowadziła ich do kierownika galerii.

 

Nadeszła jesień. Adam nie zmienił nic ze swoich przyzwyczajeń. Nadal w niedzielne poranki jeździł na grób Izy.

Ta niedziela była jednak inna niż wszystkie pozostałe. Jak zwykle posiedział przy grobie, ale poczuł chłód i zaczął zbierać się do odjazdu. Poprawił jeszcze kwiaty w wazonie i sprawdził czy znicze się palą.

 - Dzień dobry panu – usłyszał i odwrócił się. Przed nim stała śliczna dziewczyna dwudziestosześcio lub dwudziestosiedmioletnia i przyglądała mu się z uśmiechem. – Od jakiegoś czasu widuję tu pana i jestem pełna podziwu dla pańskiej systematyczności. Jest pan tu w każdą niedzielę, prawda?

 - Tak, to prawda. Przychodzę do żony, a pani?

 - Ja odwiedzam grób rodziców. Są pochowani bliżej ogrodzenia. Nie jestem jednak tak obowiązkowa jak pan. Dawno pan owdowiał?

 - Około pięciu lat temu.

 - I nie związał się pan z nikim? Taki przystojny mężczyzna nie powinien być sam.

 - Też tak uważam – mruknął cicho. – Adam Zmienny – przedstawił się i wyciągnął do niej dłoń.

 - Marta Drożdż – odwzajemniła uścisk dłoni. – Ucieka pan już? A może wybralibyśmy się na kawę. Trochę zmarzłam i chętnie bym się jej napiła.

Adam uśmiechnął się szeroko.

 - Czyta mi pani w myślach.  

 

Usłużnie pomógł jej ściągnąć kurtkę i podsunął krzesło, by mogła usiąść.

 - Czego się pani napije?

 - Marta, po prostu Marta. Mam ochotę na kawę i może kieliszek koniaku.

 

 

Adam kiwnął głową z aprobatą i przywołał kelnera.

 - To czym się zajmujesz Marto? – zapytał patrząc w jej szaro zielone oczy. Pociągały go podobnie jak jej śnieżno biały uśmiech. Wyglądała jak modelka z pierwszych stron gazet. – Za młoda głupcze, za młoda – powtarzał sobie w duchu a jednak jej uwodzicielski urok działał na niego coraz bardziej.

 - Właściwie to cały czas szukam pracy. Skończyłam socjologię i od trzech lat jestem na zasiłku dla bezrobotnych. Wybrałam chyba jeden z najgorszych kierunków, bo pracy dla socjologów nie ma.

 - Nie próbowałaś się przekwalifikować?

 - Próbowałam, ale to nie takie proste – westchnęła.

 - Ja chyba mógłbym ci pomóc – wypalił całkiem spontanicznie. Mam firmę, która zajmuje się sprzedażą nowych i używanych samochodów. Wiesz…, taki komis. Mógłbym cię zatrudnić u siebie w salonie. Jestem przekonany, że miałbym dzięki tobie więcej zadowolonych klientów. Co ty na to? To wprawdzie nie socjologia, ale poniekąd?

 - Naprawdę zatrudniłbyś mnie? – jej dłoń powędrowała w kierunku jego dłoni i przykryła ją. – Jak ja ci się odwdzięczę? Jakie to szczęście, że odważyłam się do ciebie odezwać.

Rozmawiali jeszcze długo. Adam dowiedział się, że Marta ma dwadzieścia osiem lat i od trzech mieszka w kawalerce wynajmowanej do spółki z koleżanką, bo mieszkanie po rodzicach przejął jej brat z żoną i dwójką małych dzieci.

Odwiózł ją do domu i umówił się na następny dzień w budynku firmy. Od jutra Marta miała zacząć u niego pracować.

44 komentarze:

  1. Biedny Adam, chyba w końcu jego smutek skończy się depresją, może w końcu zazna miłość, pięć lat bez ukochanej żony to i tak zbyt długo... Przecież można dostać w takim smutku "do głowy"
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia,
      każdy smutek kiedyś się kończy:) Te lata minęły jak w oka mgnieniu. Teraz Adam jest już gotowy na zmiany:) Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłam serdeczności

      Usuń
  2. No proszę bardzo, byli faceci do wzięcia, no to już jeden nie jest do wzięcia? Nie bardzo wierzę w związki z taką różnicą wieku, chociaż może tu tak będzie, że miłość aż po grób? Miśka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka,
      Adam przeżył już miłość aż po grób ale kto to wie co go i Wojtka jeszcze czeka:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  3. Chciałabym zobaczyć minę Wojtka na wieść i widok nowej znajomej ojca. Pewnie mu kopara opadnie, hihihi;) Staruszek go ubiegł w szukaniu miłości;) Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara,
      rzeczywiście Wojtek będzie miał okazję poznać Martę. O reakcji już w kolejnym odcinku, na który serdecznie zapraszamy:) Pięknie dziękujemy za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  4. A to się Wojtek zdziwi jakie zmiany zaszły w życiu ojca. Chyba tego się nie spodziewał? No chyba, że Marta faktycznie będzie tylko pracownikiem Adama? Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale nie możemy zbyt wiele zdradzić:) Odpowiedź na pytania znajdziesz w kolejnym rozdziale, gorąco zapraszamy:) Przypomnę tylko tyle, że jeśli chodzi o sprawy sercowe, to Wojtek dał tacie zielone światło. Czy będzie tego żałował, zobaczymy. Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  5. Piękna dziewczyna i chyba bardzo sprytna - już jakiś czas go obserwuje, po co? Adam pewnie jest atrakcyjny, ale mimo wszystko Marta bardziej by pasowała dla jego syna? Nie jestem uprzedzona, ale coś mi tutaj nie pasuje. Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola,
      uruchomiłaś w sobie żyłkę detektywa, hihih:) Musimy przyznać, że masz trochę racji:) Większość się wyjaśni w następnym rozdziale, na który oczywiście zapraszamy. Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  6. To jakaś masakra! Marta i Adam?! Czy on się uważa za jakiegoś celebrytę? Łapicki się znalazł albo co najmniej Konrad! Czarno to widzę. Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga,
      porównanie do celebrytów wyszło bardzo zabawnie:) Mówi się, że miłość jest ślepa i nie ma żadnych ograniczeń, więc czemu nie spróbować? Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)

      Usuń
  7. Nie, nie i jeszcze raz nie! Czy ten Adam postradał zmysły?! Rozum mu dobrze podpowiadał, a on go nie posłuchał! Czuję nadchodzące wielkie kłopoty!? Do następnego czwartku. Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta,
      uspakajamy, z umysłem Adama jest wszystko w porządku. To raczej inne organy przejmują władzę nad życiem Adama:) Co do kłopotów, to kto ich nie ma:) Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  8. Czyżby Martusia szukała sponsora? Tak łatwo jej przyszło nawiązanie kontaktu z Adamem, to chyba wie co robi? Jeśli ją krzywdzę swoim osądem, to bardzo przepraszam, bo tak naprawdę nie można na razie wykluczyć, że ona też szuka zwykłego towarzystwa, bo czuje się samotna? Chętnie się przekonam czy miałam rację;) Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia,
      wydaje się nam, że każdy potrzebuje kogoś bliskiego:) Na tym etapie nie można niczego wykluczyć:) Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)

      Usuń
  9. Pięć lat żałoby!? To strasznie długo. Adam rzeczywiście powinien zacząć się rozglądać za nową towarzyszką życia. Ale na pewno nie powinna być to Marta! To ona dąży do znajomości a przecież Adam nie jest w jej wieku więc może chodzić o pieniądze?! Lepiej niech uważa. Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira,
      Adam bardzo kochał swoją żonę i żałoba po niej zajmuje mu właśnie tyle czasu:) To sprawa bardzo indywidualna. Niektórzy bardzo szybko podnoszą się po takiej traumie a innym zajmuje to trochę więcej czasu. Poza tym Adam jest już gotowy do zmian. Jak one będą wyglądały przekonamy się w kolejnych rozdziałach, na które serdecznie zapraszamy:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  10. Jak dobrze mieć sąsiada;) Oboje korzystają z takiej pomocy. Fajnie ze sobą się dogadują. Lilka mogłaby bardziej się postarać, bo Adam jest dobrym człowiekiem i do tego jest stały w uczuciach. Chyba, że Lilka zupełnie nie jest nim zainteresowana, bo i tak może być? Ale z drugiej strony byłoby im lżej we dwójkę;) Z ogromną chęcią przeczytam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza,
      zgadzamy się w stu procentach, że we dwoje zawsze raźniej:) A dobrzy sąsiedzi są na wagę złota. Niekiedy wiedzą o nas więcej niż rodzina:) Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy na kolejny czwartek:)

      Usuń
  11. Rozumiem, że Adamowi spodobała się Marta, ale może on myśli raczej o Wojtku? Będzie bawił się w swatkę? Bo chyba nie myśli poważnie, że taka młoda i piękna dziewczyna będzie z nim z miłości, raczej dla pieniędzy. Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa,
      Adam często myśli o szczęściu swojego syna i bardzo by pragnął aby się wreszcie ustatkował:) Adam w roli swatki, to bardzo interesujący pomysł:) Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)

      Usuń
  12. Jaka rewolucja! Zamiast pieskiem Adam zaopiekuje się Martą? Nie muszą się rozstawać, w pracy razem, to i pewnie w domu razem? Marta sprawia wrażenie wyraźnie zainteresowanej znajomością z Adamem. Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB,
      hahaha, można się zastanowić komu więcej czasu należałoby poświęcić na opiekę, Marcie czy pieskowi? Jeśli chodzi o rewolucję, to trochę jej będzie:) Ale musimy pamiętać, że Adam jest przede wszystkim dobrym biznesmenem. Zatrudnił piękną, młodą kobietę. Dzięki niej spodziewa się większych zysków. Na odpowiedź, co Adam i Marta zrobią ze swoją znajomością musimy poczekać do następnego rozdziału opowiadania. Wielkie dzięki za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  13. Wojtek i Edyta powinni być razem! Jakie oni maja zdolności. Tatuaże były piękne, ale obrazom Edyty też niczego nie brakuje;) Wcale się nie dziwię, że Adam je kupił. Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina,
      jak to się mówi, bo do tanga trzeba dwojga a wspólne zainteresowania nie zawsze wystarczą:) Wojtek i Edyta są wieloletnimi przyjaciółmi. Poza tym Wojtek nikogo nie szuka, ma coś innego na głowie, tak samo jak Edyta, która rozwija swoją pracownię:) Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu:)

      Usuń
  14. Adam powinien być dumny z Wojtka. On w interesach idzie jak burza, czwarte studio w Londynie, to jest coś! Może teraz skupi się tak jak ojciec na poszukaniu miłości? Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada,
      Adam pęka z dumy:) W końcu Wojtek to jedyne jego dziecko, a on chce dla niego wszystkiego co jest najlepsze. Adama martwi tylko brak przy synu towarzyszki życia. Jednak nie traci nadziei i wierzy, że kiedyś się doczeka synowej i ewentualnych wnuków:) Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  15. Myślałam, że Lilka będzie tą, która zajmie miejsce zmarłej żony Adama. A tu nijaka Marta. Osobiście nie mam nic przeciwko związkom z tak dużą różnica wieku.
    Chociaż obawiam się czy intencje Marty są czyste a nie kierowane pobudkami typu finanse.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w czwartkowy wieczór.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita,
      w rzeczywistym życiu jest dość sporo związków z różnicą wieku i niektóre zupełnie fajnie sobie żyją więc tutaj też tak może być:) A Lilka stoi na posterunku:) Jeszcze o niej usłyszymy:) Pozdrawiamy Cię cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  16. Gaju i Małgosiu po dwóch rozdziałach zapowiada się mega interesująco :) Chociaż zaglądając tu tydzień temu nie spodziewałam się czego innego i nie zawiodłam się. Uwielbiam, jak zawsze. Pozdrawiam cieplutko i czekam na następny czwartek 💖

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dagmara
      To króciutkie, zaledwie czteroczęściowe opowiadanko więc nie ma się co rozpędzać, chociaż oczywiście obie liczymy na to, że kolejne rozdziały również nie zawiodą. Opisywana historia jest dość powszechna i zdarza się panom w średnim wieku i starszym. Niestety najczęściej nie kończy się dobrze.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i zostawiłaś wpis. Pozdrawiamy i przesyłamy mnóstwo serdeczności. :)

      Usuń
  17. Adam tak świetnie sobie radzi w biznesie a w domu jest zupełnym ignorantem! Gotowanie wcale nie jest takie trudne. Trzeba tylko chcieć. Co to za jedzenie na sucho? To już lepiej niech poszuka jakiejś stołówki. Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola,
      trzeba przyznać, że od choroby Izy Adam niezbyt zdrowo się odżywiał, ale jak na razie nic mu nie dolega:) Musi to koniecznie zmienić, bo wreszcie może to się skończyć szpitalem. Na stołówkach nie karmią tak dobrze, jak w domu, a do restauracji chodzi od czasu do czasu:) Gorąco pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  18. Adam jest ślepy?! Ma taką fajną sąsiadkę. Nawet jej nie zauważa a myślę, że to był lepszy wybór niż Marta. Żeby tylko tego nie żałował. Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina,
      Lilka jest rzeczywiście bardzo fajną sąsiadką:) Martwi się o niego i stara się mu dobrze doradzać:) Ile z tych rad Adam weźmie do serca i jak je zrozumie, to już zupełnie inna bajka. A poza tym podobno lepiej jest żałować rzeczy, które się zrobiło, niż to czego się nie zrobiło. Bardzo dziękujemy za komentarz. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  19. Proszę bardzo jak grzecznie Adam słucha Lilki!? Chyba za bardzo przejął się jej słowami o odjęciu przez nową partnerkę lat? Naraz zależy mu na odjęciu sobie prawie trzydziestu lat? Chłopy to jednak durne są i już! Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, dziękujemy za zabawny komentarz:) Co do mężczyzn, to całe szczęście nie wszyscy są głuptasami:) Bardzo dziękujemy za wpis i także przesyłamy pozdrowienia:)

      Usuń
  20. Bardzo fajne kolejne opowiadanie Ja tam trzymam kciuki zeby tych dwoje znalazlo dobry konktakt ze soba a moze i cos wiecej Nalezy sie chlopu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miranda,
      zgodnie z niepisaną zasadą, każdy dostanie to, na co zasłużył:) Adam z całą pewnością powinien być zadowolony:) Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności i oczywiście zapraszamy na kolejny czwartek:)

      Usuń
  21. Nieźle wstrzeliłyście się z tym sezonem grillowym;) Opowiadanie bardzo ciekawe. Uśmiałam się bo pomyślałam, że głowa siwieje ... szaleje;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z sezonem wyszło przez przypadek:) Dziękujemy za miłe słowa:) Jeśli chodzi o przysłowie, to tak jak z każdym, coś jest narzeczy:) Bardzo dziękujemy za wpis i także przesyłamy pozdrowienia:)

      Usuń
  22. Jednak nie sąsiadka, ale Marta zakręciła się wokół wdowca. Tylko co będzie, jak syn wróci z Anglii i jemu również spodoba się dziewczyna. Nie wiem dlaczego, ale nie spodobała mi się Marta. Bardzo bezpośrednia, wymusiła, aby poszli na kawę, a później jeszcze o koniak poprosiła i przeszła z nim na ty. To do Adama powinno należeć.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla,
      Marta jest młodą i piękną kobietą i doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Jest też bardzo bezpośrednia i przebojowa o czym jeszcze bardziej przekonamy się w kolejnym rozdziale, na który oczywiście serdecznie zapraszamy:) Lilka jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa:) Cieszymy się, że znalazłaś czas, przeczytałaś i skomentowałaś. Serdecznie Cię pozdrawiamy:)

      Usuń