Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 15 lipca 2021

KURA DOMOWA - rozdział 3

 ROZDZIAŁ 3

 

 - Dość. Już dość! A wy? Jesteście nam wdzięczni, że przyjęliśmy was pod nasz dach? Jesteście wdzięczni, że odkąd tu się przeprowadziliście pozostajecie na naszym utrzymaniu, chociaż powinno być wam wstyd, bo oboje macie pieniądze ze sprzedanych domów, pracujecie i zarabiacie krocie?

 

 

To bardzo wygodne, prawda? I jakie oszczędne. Nie dość, że żerujecie na nas, to pastwicie się nad naszą synową. Nie możecie znieść, że jest od was lepsza. Jest pracowita, mądra i zdolna. Sam się dziwię, że nie zbuntowała się już dawno temu. Zaciskała zęby i znosiła wasze nieuzasadnione i niekończące się pretensje. Źle was wychowaliśmy, choć myślę sobie, że nie możemy się obwiniać o wszystko, bo permanentna złośliwość, nieuzasadniona potrzeba dominowania, rządzenia i upokarzania ludzi leży w waszej naturze. Jeśli wasi rodzice na to patrzą, to przekręcają się w grobie. Jesteście parą obiboków. Tak właśnie was odbieram i nie będę bawił się w konwenanse, bo pewne rzeczy trzeba nazwać po imieniu. Jesteście też zwykłymi brudasami nie potrafiącymi uszanować cudzej własności. Od jakiegoś czasu zauważyłem, że korzystacie z toalety na dole i zastanawiałem się dlaczego, skoro na górze macie dwie. Wczoraj tam poszedłem i oniemiałem. Jak można było doprowadzić oba pomieszczenia do takiego stanu? Odpadłyby wam ręce, gdybyście od czasu do czasu je umyli i spłukiwali wodę? Przez wasze niechlujstwo zatkaliście odpływ i wasze za przeproszeniem fekalia sięgają już deski klozetowej. Co za żenada i wstyd. Wszędzie zalega gruba warstwa kurzu. Kiedy zmienialiście pościel i wietrzyli pokoje, w których śpicie? My mamy za was sprzątać, czy może zmusicie Ulę, żeby to za was zrobiła? W związku z tym, że nie potraficie docenić tego co macie daję wam tydzień na poszukanie sobie mieszkań i wyprowadzkę. Nie tylko moja synowa ma was dość, ale ja też. Koniec wysługiwania się nią i wykorzystywania naszej dobroci. A do ciebie Helenko prośba. Nie angażuj Uli do prac w ogrodzie. Jan odszedł, ale dałem już ogłoszenie i na pewno znajdziemy jakiegoś ogrodnika. Ona i tak ma za dużo na głowie. Jest przecież Emilka i to nią w pierwszym rzędzie powinna się zająć a nie usługiwać nam. Jeszcze jesteśmy sprawni i poradzimy sobie. To wszystko co miałem wam do powiedzenia. Radzę już dzisiaj sprawdzić oferty mieszkań w internecie. Nie życzę sobie, żebyście tu mieszkali dłużej niż to konieczne.

Krzysztof podniósł się z krzesła i ruszył w stronę pokoi zajmowanych przez syna i synową. Podnieśli się i Febo.

 - I my już pójdziemy – Paulina z kwaśną miną przysunęła krzesło do stołu. - Nie spodziewaliśmy się po Krzysztofie takich słów. - Czujemy się dotknięci i głęboko poruszeni. Zgodnie z jego radą będziemy szukać mieszkań. Dobranoc Helenko.

Dobrzańska została sama. Pomyślała, że trzeba będzie przygotować coś na kolację dla męża i siebie. Nie zwlekając ruszyła do kuchni.

 

Krzysztof delikatnie zapukał do drzwi pokoju i nacisnął klamkę.

 - Można na chwilę synu?- zapytał Marka, który wygodnie rozparty na kanapie oglądał w telewizji mecz koszykówki.

 



 - Pewnie tato. Wejdź. Coś się stało?

 - Chciałbym porozmawiać z wami a właściwie z Ulą. Gdzie ona? – Krzysztof rozejrzał się.

 - Zaraz będzie. Usypia małą. Siadaj.

Ula pojawiła się wkrótce i przysiadła na fotelu naprzeciwko teścia.

 - Posłuchajcie. Wiem Ula, że czujesz się rozgoryczona i na pewno zawiedziona. Wykorzystywaliśmy twoją dobroć i uprzejmość, ale koniec z tym. Po waszym wyjściu powiedziałem kilka słów do Febo. Przede wszystkim kazałem im się wynieść w przeciągu tygodnia. Rozczarowali mnie tak bardzo, że jest mi wszystko jedno, dokąd. Nie chodzi tu wyłącznie o ciebie Uleńko, ale też o to, że całe piętro, z którego korzystali praktycznie nadaje się do remontu. Nie byłem tam odkąd się wprowadzili, czyli jakieś trzy lata i poszedłem wczoraj, bo podejrzanie często schodzili do toalety na parterze. Te na górze są zatkane a fekalia niemal z nich wypływają. Jutro trzeba będzie wezwać jakąś ekipę, żeby udrożniła rury. Jeden Bóg wie, co tam wrzucali.

 - Ja się tym zajmę tato – zadeklarował Marek. – Mam gdzieś namiary na takich fachowców, bo wzywałem ich kiedyś do firmy.

 - Dziękuję synu. Poza tym, kiedy Febo się wyniosą chcę przebudować te pomieszczenia. Unowocześnić, pozbyć się niektórych ścian i stworzyć wam niezależne mieszkanie. Będzie wam na pewno wygodniej. Słyszałem nie tak dawno jak mówiłaś do Marka, że chcesz wrócić do pracy. Uważam, że powinnaś. Emilka pójdzie do przedszkola a my będziemy ją odprowadzać i przyprowadzać. Zaopiekujemy się nią, żebyś miała spokojną głowę. Jeszcze raz przepraszam cię dziecko za wszystko. Biegałaś koło nas jak nie przymierzając kwoka wokół swoich piskląt i spełniałaś wszystkie nasze zachcianki. Przez to, że mieliśmy taką wyrękę zgnuśnieliśmy i popadliśmy w jakiś rodzaj odrętwienia. Czas się ocknąć i rozruszać. To wyjdzie tylko z korzyścią dla naszego zdrowia. Jutro też chciałbym dać ogłoszenie, że poszukujemy gosposi. Szkoda, że Zosia tak podupadła na zdrowiu, ale być może trafimy na uczciwą osobę, której kuchnia będzie nam równie smakować. Ty będziesz gotować jedynie wówczas, gdy będziesz miała na to ochotę. I to tyle zmian. Mam nadzieję kochanie, że odetchniesz od tej traumy, którą ci zgotowaliśmy. Chcę, żebyś wyszukał Marek jakiś pensjonat w ładnej okolicy. Zabierz tam rodzinę przynajmniej na tydzień. Ja zastąpię cię w firmie. Korzyść z tego będzie podwójna, bo Ula odpocznie i nie będzie musiała znosić widoku naburmuszonych Febo.

 - Dziękuję tato – Marek uśmiechnął się szeroko. – Myślę, że wyjedziemy we wtorek. Jutro przekażę ci najważniejsze sprawy.

 - Ja też dziękuję – odezwała się Ula cicho. – Dziękuję, że jako jedyny mnie zrozumiałeś. Gdyby Febo zostali to my musielibyśmy się wyprowadzić.

 - Nigdy bym do tego nie dopuścił – Krzysztof uśmiechnął się dobrotliwie i pogładził Ulę po głowie. – Dobrej nocy kochani.

Ula odetchnęła z ulgą. Marek przygarnął ją do siebie i cmoknął w policzek.

 - Nie uwierzysz, ale ulżyło mi i cieszę się, że ojciec podjął taką decyzję. Mam tu na myśli wyprowadzkę Febo. Mnie też zaczynali już drażnić. Zwłaszcza Alex. Ostatnio nie szczędził mi złośliwości i czepiał się każdej pierdoły. W firmie tego mi nie oszczędzi, ale przynajmniej w domu będę miał spokój.

 


 

Alex przepuścił Paulinę w drzwiach do jej pokoju i wszedł za nią. Rozejrzał się z niesmakiem. W pokoju panował totalny rozgardiasz. Wszędzie walały się ciuchy. Nawet na szeroko otwartych drzwiach szafy wisiały girlandy biustonoszy, noszonych rajstop i innej bliżej nieokreślonej, dawno nie pranej bielizny. Paulina nie musiała prać. Kiedy kończyły jej się czyste rzeczy po prostu szła do sklepu po nowe.

 - Ty chyba rzeczywiście od momentu przeprowadzki do Dobrzańskich nie kiwnęłaś w tym pokoju palcem. Jak możesz spać w tym chlewie?

 - A u ciebie to wygląda lepiej? Dajże mi spokój czyścioszku. Jestem wściekła. Nie sądziłam, że Krzysztof odważy się na tak radykalne kroki względem nas. Jak śmiał nas wyrzucić z domu!?

 - A gdybym to ja mieszkał u ciebie i robił ci z chałupy taki syf nie wyrzuciłabyś mnie? – Alex oddał sprawiedliwość przybranemu ojcu. – I tak długo tu mieszkaliśmy za „free”.

 



 - Nie zostanę tutaj ani dnia dłużej. Obrażono nas. Nie mam zamiaru szukać żadnego mieszkania. Wyjeżdżam do Włoch. Tam jest dom po rodzicach. Nie wiem jak ty, ale ja mam serdecznie dość i firmy, i Dobrzańskich. Wszystko przez tę wieśniarę. Gdyby nie ona to ja byłabym dzisiaj panią Dobrzańską i wiodłabym szczęśliwe życie u boku Marka. Zabrała mi wszystko i niech się tym udławi.

 - Co więc zamierzasz zrobić?

 - Sprzedajmy im swoje udziały i wyjedźmy stąd Alex. W Milano zaczniemy od nowa. Znajdziemy jakąś niszę na rynku włoskim i rozkręcimy biznes. Pieniędzy będziemy mieli dość. Ja zajmę się PR-em a ty będziesz czuwał nad finansami. Najważniejsze jednak, że firma będzie należała wyłącznie do nas. Nigdy więcej żadnych spółek z nikim.

 - Kusząca propozycja – uśmiechnął się pod nosem. – Jutro zajdę do prawnika i każę sporządzić akty notarialne. Muszę pomyśleć na ile wycenić nasze udziały, ale nie oddam ich za grosze. Firma stoi dość dobrze a Dobrzańskich na pewno będzie stać na wykup. Nooo…, uśmiechnij się i przestań się wściekać. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wracamy do korzeni sorella i na pewno będziemy tam szczęśliwi.

 

Alex nie tracił czasu. Do notariusza pojechali oboje, bo oboje musieli podpisać swoje akty zbycia udziałów firmy. Każde z nich zbywało na rzecz Dobrzańskich swoje dwadzieścia pięć procent. Razem czyniło to niebagatelną sumę, przy pomocy której spokojnie mogli rozkręcić interes we Włoszech.

Prosto od prawnika wrócili do domu seniorów i przedstawili im swoją propozycję. Krzysztof nie był zaskoczony a przynajmniej nie wyglądał na takiego, gdy słuchał argumentów swojego przybranego syna. Ze stoickim spokojem przeczytał treść aktów.

 - Skoro tak postanowiliście, to ja nie będę się sprzeciwiał. Jutro pieniądze znajdą się na waszych kontach.

Złożył zamaszyste podpisy na dwóch egzemplarzach każdego z aktów. Pomyślał, że Marek mocno się zdziwi, kiedy usłyszy te rewelacje, ale też i ucieszy. Tym bardziej Ula, która nie mogła znieść obecności ich obojga w tym domu.

Febo wynieśli się jeszcze tego samego dnia. Wynajęli apartament w hotelu i zabukowali bilety do Mediolanu. Mieli wylecieć za trzy dni.

44 komentarze:

  1. Brawo Krzysiu! Dałeś im popalić... tego się nie spodziewałam po ojcu Marka taki spokojny miły facet ale warknął jak powinien szkoda że w Brzyduli 2 dowiedzieliśmy że zginął razem ze swoją żoną. [*] pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia
      Krzysztof to schludny facet. Lubi porządek, a jak zobaczył ten syf, który zrobili Febo, nie miał innego wyjścia jak kazać mu opuścić jego dom. Jeśli tak bardzo lubią taplać się we własnym goownie, to niech robią to u siebie.
      Najserdeczniej pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. :)

      Usuń
  2. Brawo dla Krzysztofa wreszcie powiedział prawdę prosto w oczy. A Febo jak to oni wielce oburzeni.
    No tak przecież oni zawsze uważali, że to im jest cos winien cały świat, a nie odwrotnie.
    Po ich wyjeździe rodzina Dobrzańskich wreszcie odetchnie. Możliwe, że oprócz Heleny. Coś mi mówi, że ta może mieć pretensje do Uli, że rodzeństwo musiało się wyprowadzić.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam późną porą.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita
      Helena raczej posłucha męża i sama też dojdzie do wniosku, że mocno przegięła wykorzystując swoją synową do prac w ogrodzie jakby ta miała jeszcze za mało roboty. Teraz trochę żałuję, bo Krzysztof mógł zaprosić wszystkich na piętro i pokazać do czego zdolni są Febo.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  3. Krzysztof nareszcie zmądrzał i zrobił porządek z całą trójką, bo Helenie również należało się przywołanie do porządku. Febo już się pozbyli więc jeden kłopot mniej, ciekawe tylko czy Helena odnajdzie się w nowej sytuacji. Jestem ciekawa tego nowego biznesu Państwa Fe, planujesz opisać ich nowy biznes? Bardzo chciałabym przeczytać o tym jak przez swoje lenistwo tracą cały majątek.
    Pozdrawiam gorąco ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzycielko,
      Krzysztof jest spokojnym facetem, ale i jego ta sytuacja doprowadziła do kresu. Wcześniej nie reagował, bo widział, że Ula daje radę i nie przejmuje się głupim gadaniem Pauliny lub Alexa. Ta niedziela wszystko zmieniła. Jeśli natomiast chodzi o rodzeństwo Febo, to wydaje mi się, że już więcej o nich nie usłyszymy, to nie oni są głównymi bohaterami, a w kolejny czwartek jest ostatnia odsłona tego opowiadania:) Wielkie podziękowania za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  4. Senior pokazał klasę. Załatwił wszystko koncertowo. Bardzo fajnie, że pomyślał o Uli by odpoczeła no i oprzebudowie tak żeby mieli niezależne mieszkanie. A co do Febo to chyba w tym Mediolanie udławią się swoją pychą. Byle Marek i Ula mieli spokój i czas na rodzinne szczęście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina
      Przy takich czyścioszkach to Mediolan za chwilę będzie miał problem z kanalizacją sanitarną. Krzysztof zobaczył na co ich stać i nie mógł dopuścić, by wciąż cierpiała na tym jego synowa.
      Przesyłamy uściski i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  5. Krzysztof nie zawiódł 🙂 Po 3latach snu obudził się i w porę dostrzegł co się dzieje w jego domu, a przede wszystkim co się dzieje z jego synową. Okazał Uli prawdziwe wsparcie nie tylko prosząc Febo o wyprowadzkę, ale i zapowiadając zmiany w domu. Państwu Febo życzę powodzenia w Mediolanie. Dobrzańskim te życzenia nawet nie są potrzebne, bo bez Pauliny i Aleksa w firmie, a zwłaszcza w domu poradzą sobie świetnie.
    Uściski Dziewczyny 💖

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dagmara
      Krzysztof musiał interweniować. Febo zrobili z jego domu istny chlew. Nie mają poszanowania dla cudzej własności i wymówienie im gościny przez seniora było jak najbardziej uzasadnione. Niech teraz zaprowadzą takie porządki we własnym domu.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  6. Febo musieli dobrych odświeżaczy używać, skoro fetor na dół nie szedł. Albo robactwo nie przypełzło. Dobrze, że rachunki płacili Dobrzańscy, bo jeszcze prąd i gaz by odcięli. Teraz Febo czeka życie na własny rachunek. Może być zabawnie.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla
      Drzwi były szczelne a do parteru daleko. Nikt nie chce utrzymywać brudasów. niech teraz marynują się we własnym sosie pod własnym dachem.
      Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. :)

      Usuń
  7. hihihi, wszyscy pewnie myśleli, że Krzysztof jest niemową, bo do tej pory się nie odzywał – widocznie nie miał takiej potrzeby – kompot zawsze był;) Wyprowadzili go z równowagi i proszę bardzo jaki efekt;) Szczęki im opadły! Super! Teraz powinno być już dobrze;) Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysztof milczał do czasu, do momentu aż nie wszedł na górę i nie zobaczył tego bałaganu, który zostawili Febo. Po czymś takim nie mógł już milczeć a jedynie poczynić radykalne kroki.
      Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  8. Marek nie przestał mnie wnerwiać! On myśli tylko o sobie. Nawet jak wyszedł od nich senior, to on zaczął od tego, że jemu będzie lżej, bo przynajmniej pretensji Alexa będzie wysłuchiwał tylko w pracy, a co z Ulą!? Powinien zacząć od tego, że Ula będzie wreszcie uwolniona i od zapewnienia, że on jej we wszystkim od tej chwili będzie pomagał! Ula ma do niego zdrowie;) Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara
      Nie oceniaj Marka zbyt surowo. Tak zazwyczaj reaguje większość mężczyzn, bo większość z nich to egoiści. Mimo to on zadba o Ulę i dziecko zabierając na wyjazd w ładne miejsce. Odpoczną wszyscy.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  9. Marek, Marek, co ty biedaczysko robisz? Zamiast pomagać Uli, on ogląda mecz? A może tym razem Ula by coś obejrzała, a on by tym razem uśpił Emilkę? Przecież już dała do zrozumienia, że jest zmęczona! Miśka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka
      Po tym co opisujesz Ula mogłaby popaść w wielki szok, a tak ma szczęście dawkowane powoli.
      Pozdrawiamy Cię pięknie i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  10. Tylko żeby Marek nie wycofał się z wyjazdu z Ulą i Emilką! Krzysztof sam zaoferował się z pomocą w firmie, więc nie ma żadnych wymówek! Taki wyjazd i wypoczynek należy się Uli, jak prawie nikomu innemu;) Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga
      Wyjazd dojdzie do skutku i będzie oddechem dla całej rodzinki. W tzw.międzyczasie w domu seniorów zajdą spore zmiany.
      Bardzo dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Serdecznie pozdrawiamy. :)

      Usuń
  11. Mnie najbardziej rozwaliła postawa Helenki;) Po monologu męża nic się nie odezwała tylko pomyślała o zrobieniu kolacji;) Musieli być naprawdę głodni, bo nawet nie stanęła w obronie swojej ukochanej Paulinki? Do następnego czwartku. Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta
      Helena na pewno była zszokowana słowami Krzysztofa. Nie sądziła, że jej przybrane dzieci są takimi syfiarzami i de facto zrujnowali jej całe piętro. Sama też nie była bez winy dociążając Ulę pracami w ogrodzie. Lepiej więc było milczeć, niż silić się na jakieś słowa usprawiedliwienia.
      Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  12. Nasza kochana Paulinka zamiast wielkiej klasy pokazała, że jest wielką fleją;) Zresztą jej braciszek również. Trochę wstyd dostawać reprymendę prawie jak uczniaki! Krzysztof świetny;) Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola
      Jak widać oboje Febo nie wyciągnęli żadnych wniosków ze słów Krzysztofa a wręcz przeciwnie, jeszcze poczuli się urażeni. To pokazuje jak wielką klasę mają.
      Pozdrawiamy Cię pięknie i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  13. Ula zauważyła, że tylko Krzysztof ją zrozumiał i mu za to podziękowała. Ciekawe czy Markowi nie dało to do myślenia? W końcu to on powinien być jej rycerzem, a nie teść?! Liczę na to, że podczas wyjazdu Marek się zrehabilituje i okaże Uli jak bardzo jest ona ważna dla niego;) Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia
      To o czym piszesz u mężczyzn raczej się nie zdarza. Tu trzeba analizować sens przekazu, a większość tego nie potrafi, bo im informacje trzeba podawać łopatologicznie. Wyjazd będzie bardzo udany.
      Bardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  14. Bardzo dobrze, że Helenie też się dostało! Trzeba było już szybciej znaleźć kogoś do ogrodu, a nie liczyć tylko na Ulę! Dobrzańscy nie należą do biedaków, stać ich na zatrudnienie pomocy. Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira
      Generalnie nikt tam nie był bez winy, ale tylko Krzysztof poczuł się w obowiązku zająć sprawiedliwe stanowisko w obronie Uli.
      Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  15. Zastanawiam się co bardziej poruszyło Krzysztofa – poniżanie Uli i jej wykorzystywanie, czy też bardziej zniszczenie jego domu? Wątpliwości moje budzi fakt, że Krzysztof był po wizycie na piętrze zajmowanym przez Febo? Mam jednak nadzieję, że Krzysztof naprawdę szanuje synową a zniszczenie mieszkania było tylko ostatnią kroplą przelewającą czarę goryczy;) Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza
      Myślę, że wszystko tu miało znaczenie, bo wszystko nawarstwiało się latami. Krzysztof tylko dlatego poszedł na górę, bo zaniepokoił go fakt częstego korzystania z łazienki przez Febo znajdującej się na parterze. To dało mu do myślenia, że nie korzystają z dwóch przypisanych do pokoi, które zajmowali. Musiał przekonać się na własne oczy co jest tego przyczyną.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  16. Ale się porobiło. Febo chcą sprzedać udziały, a nie pomyśleli czy Dobrzańskich będzie na to stać? Sami żerowali na ich dobroci, a teraz tak im się odwdzięczają? Ten ruch jest poniżej pasa! Chociaż z drugiej strony wreszcie wszyscy będą mieli spokój! Niech rodzeństwo wyjeżdża i więcej się nie pokazuje w Polsce. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB
      Febo przecież nie myślą o innych więc pytanie, czy Będzie stać Dobrzańskich na wykupienie ich udziałów w głowach rodzeństwa nie powstało. Tu dominującą myślą było, że nie sprzedadzą ich tanio.
      Pozdrawiamy Cię serdecznie i bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu. :)

      Usuń
  17. Krzysztof załatwił rodzeństwo Febo w sposób koncertowy! Nie targował się, nie biadolił, nie odwoływał się do ich sumienia. W jednej chwili dał im tyle ile chcieli i pozbył się ich raz na zawsze! Brawo! Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada
      Krzysztof ma słabe serce a widok jaki zastał na górze niemal zwalił go z nóg. Tu nie było już miejsca na odwoływanie się do sumień obojga Febo, ale trzeba było zastosować rozwiązanie kategoryczne.
      Bardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  18. Pięknie zachował się Krzysztof przychodząc do Uli. Nie dość, że pogonił Febo i przeprosił Ulę za zachowanie wszystkich, to jeszcze przyszedł z gotowymi propozycjami bardzo ciekawymi dla Uli;) Mam nadzieję, że od tej pory życie Uli nabierze fajniejszych barw;) Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa
      Krzysztof ma jest klasą samą dla siebie i choć długo nie dostrzegał, że Ula cierpi to jednak jemu pierwszemu otworzyły się oczy. Teraz za wszelką cenę chce wynagrodzić Uli to poświęcenie z jakim się nimi zajmowała. Teraz może być już tylko lepiej.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej Cię pozdrawiamy. :)

      Usuń
  19. Szczerze powiedziawszy, to myślałam, że Krzysztof specjalnie tak wyolbrzymił bałagan jaki zrobili Paula i Alex, ale widać, że mówił szczerą prawdę! Dziwię się im obojgu, bo przecież przyjemnie jest kłaść się do czystego łózka, a nie do barłogu! Niby ludzie na poziomie, wykształceni, a to zwykłe śmierdzące lenie! Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina
      Krzysztof przekazuje rzetelnie i uczciwie to co zastał na piętrze. Nie zmyśla, nie wyolbrzymia i nie koloryzuje. Tu nawet nie ma co wyolbrzymiać, bo bajzel jaki zastał był wszechobecny a łazienki, to już szczyt wszystkiego. To wszystko stało w wielkim kontraście do wyglądu rodzeństwa. Paulina to szczyt elegancji a i Alex ubierał się niekonwencjonalnie.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i skomentowałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  20. Paulina to dopiero ma tupet! Zupełnie nic do niej nie dotarło, do Alexa zresztą też nie, co mówił Krzysztof?! To oni czują się obrażeni? I co, chyba jeszcze oczekują przeprosin? Dobrze, że Dobrzańscy nie będą musieli dłużej się z nimi męczyć. Firma bez nich będzie prowadzona spokojniej;) Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola
      Zachowanie Febo jest nie do przyjęcia. Za ten syf, który po sobie zostawili sami powinni zapłacić jeśli nie osobiście wszystko wysprzątać, to wynająć firmę sprzątająca, która posprząta odpłatnie ten bajzel. Krzysztof ma świadomość, że nigdy nie stać byłoby ich na coś takiego, bo są zbyt dumni i obrażeni.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  21. Wspaniale, że determinacja Uli dała takie świetne rezultaty. Chyba wszyscy zrozumieli, że Ula nie żartuje i jeśli nic się nie zmieni, to ona doprowadzi do ich wyprowadzki! Seniorom pewnie by było przykro. Mieliby utrudniony dostęp do wnuczki. Na wyprowadzce Febo zyska nawet dom;) Przynajmniej piętro zostanie unowocześnione;) Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina
      Desperacja Uli odniosła pożądany skutek. Krzysztof wszystko świetnie zrozumiał i zareagował właściwie. Nigdy nie dopuściłby do sytuacji, żeby to synowa i syn mieli się wyprowadzić z tego wielkiego domu. Generalnie na tej sytuacji skorzystali wszyscy Dobrzańscy.
      Bardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  22. Serio!? Nie ma to jak odmrozić sobie uszy na złość rodzicom! Febo nie zdają sobie sprawy, że we Włoszech będzie im ciężko? Przecież oni właściwie nie znają realiów rządzących tamtym rynkiem? Z czym do ludzi? W Polsce im się nie chciało pracować, a tam im się naraz zechce? Tutaj byli pod kloszem Dobrzańskich. Ale właściwie, dobrze im tak! Skoro nie potrafili docenić tego co mieli, to niech przepadną! Przesyłam pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Febo nie mają pojęcia o realnym życiu. Nie wiedzą jak dbać o dom, jakie zakupy zrobić lub jakie środki czystości kupić. Takie rzeczy są im z gruntu obce. O firmie ma blade pojęcie jedynie Alex. Są małe szanse, że stworzą coś zbliżonego do F&D i odniosą sukces. Są zbyt leniwi i nie nadają się do ciężkiej pracy.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń