Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 7 października 2021

PRZESZŁOŚĆ JAK WYRZUT SUMIENIA - rozdział 4

 ROZDZIAŁ 4

 

Tej nocy Alicja nie mogła spać i przewracała się z boku na bok. Nie potrafiła uwierzyć, że Ula, ta wspaniała, dobra i pełna empatii Ula zamieniła swoje serce w kamień, jeśli chodzi o firmę F&D. Jak w niej pracowała, zawsze podkreślała, że jeśli cokolwiek robi, to zawsze z myślą o ludziach tu pracujących, bo nie pozwoli rzucić ich na żer Alexowi. Dzisiaj pokazała zupełnie inne stanowisko. Stanowisko, które dla Ali było nie do przyjęcia, bo było egoistyczne. Najwyraźniej bała się konfrontacji z Markiem.

Po tej rozmowie z Ulą Ala poczuła się kompletnie bezradna. Nie miała pojęcia, co mogłaby zrobić dla swoich przyjaciółek, z którymi była zżyta od lat. Poradzić im, żeby szukały nowej pracy? Tak byłoby najprościej.

 



Niedzielę spędziły dość milcząco i nawet pyszny obiad nie rozwiązał im języków. Ula więcej czasu poświęciła Betti a pozostali poszli do sadu wyzbierać resztę owoców. Ala czuła się rozczarowana i była rozżalona tym, że Ula nie przejęła się patową sytuacją firmy. Ta ostatnia nie bardzo rozumiała co ugryzło Alę a ponieważ rozmowa się nie kleiła, postanowiła wyjechać z Rysiowa wcześniej niż zwykle. Przez kolejne kilka weekendów nie pokazywała się tam a zaniepokojonemu ojcu wmawiała, że ma sporo pracy, którą musi zabierać do domu.

 

Po jednym z takich weekendów bez Uli zatroskana i cierpiąca na bezsenność Ala pojawiła się w firmie. Wyglądała źle, co natychmiast zauważyły jej przyjaciółki Ela i Iza. Zdjęła płaszcz i ruszyła do pomieszczenia socjalnego po kawę. Mijała właśnie salę konferencyjną, gdy usłyszała podniesiony głos Marka. Przez uchylone drzwi dostrzegła go opierającego się o szklany stół i tłumaczącego coś ojcu siedzącemu naprzeciwko.

 


- Wiesz czego się dowiedziałem? Doszły do mnie informacje, że Alex do każdego z naszych najważniejszych kontrahentów wysłał pismo, w którym wyjaśniał, że kolekcje, na które zawarli z F&D umowy są szyte z lewych materiałów, nieposiadających stosownych patentów i sprowadzanych z Tajlandii. Ten sukinsyn zrobił nam taki czarny PR, że wątpię, abyśmy się z tego podźwignęli. Dziwiłeś się, że zrywali z nami umowy? Teraz już wiesz dlaczego, choć całą winą obarczałeś mnie. Nawet nie chcę myśleć, co on jeszcze nam zgotuje, bo że zgotuje, to pewne. Wychowałeś żmiję na swojej własnej piersi. A wiesz, co jest najgorsze? Najgorsze jest to, że większości tych świństw nie będziemy mu w stanie udowodnić. Jedyne czym dysponuję, to kopia pisma Alexa wysłanego do jednego z kontrahentów. Facet i tak wyświadczył mi wielką przysługę, bo po czymś takim początkowo w ogóle nie chciał ze mną rozmawiać. Musisz znaleźć jakiś pretekst, żeby pozbyć się Febo z firmy. Za chwilę osiągniemy dno finansowe i już nie będzie czego ratować. Co ja mam powiedzieć tym wszystkim ludziom? Że firma zmierza prosto w przepaść a oni zostaną zwolnieni?

Oszołomiona Ala nie słuchała już dłużej. Miała jasność sytuacji. To, co mówił Marek było okrutne i mogło zabić chorego na serce Krzysztofa. Jeśli ktokolwiek mógł uratować tego kolosa na glinianych nogach, to tylko Ula. Już nie chciała jej kryć i być wobec niej lojalna. Jeśli miała wybierać między jej zranionymi uczuciami a przyszłością firmy, wybierała to drugie. Tu chodziło o dobro pracowników i ich rodzin. Często byli ich jedynymi żywicielami. Mieliby teraz pójść na bruk? Nie mogła do tego dopuścić.

Wyszła z kubkiem kawy z pomieszczenia socjalnego. Na korytarzu zauważyła rozmawiających jeszcze Dobrzańskich. Poczekała aż się pożegnają i ruszyła za Markiem do jego gabinetu. Zapukała cicho i wsunęła głowę przez uchylone drzwi.

 - Mogę na chwilę…? – Marek popatrzył na nią beznamiętnym wzrokiem. – Ja wiem, że to może nie w porę, ale koniecznie muszę z tobą porozmawiać.

 - No dobrze. Wchodź. To co to za ważna sprawa?

Ala przycupnęła na fotelu przy drzwiach i wygładziła niewidzialną zmarszczkę na spódnicy.

 - Przepraszam cię Marek, ale zupełnie przez przypadek usłyszałam twoją rozmowę z ojcem. Drzwi od konferencyjnej były uchylone, a ty mówiłeś dość głośno… Ja sama bardzo się martwię, co będzie dalej z firmą i co będzie z nami. Być może to co zaraz powiem uznasz za głupi pomysł, ale myślę, że w obecnej sytuacji należy wykorzystać nawet te najgłupsze, bo może któryś z nich zadziała. Przy Alejach Jerozolimskich stoi Santander Bank. Właściwie to jest jego polska filia. Znam tam zastępcę dyrektora. To kobieta. Ona zajmuje się między innymi analizami finansowymi dla firm i czasem sporządza dla nich plany ratunkowe. Są to wytyczne pokazujące w jaki sposób gorzej prosperujące spółki mogą poprawić swoją kondycję finansową i tą metodą podźwignąć się z dołka.

Marek spuścił głowę i westchnął ciężko.

 - Ja też znałem kiedyś taką osobę. Odeszła przez moje intrygi i głupotę. Nawet nie wiesz ile razy żałowałem i nadal żałuję, że pozwoliłem jej odejść. Ona wiedziałaby co robić. Była mądra i miała tyle świetnych pomysłów. Na pewno znalazłaby jakieś wyjście. Niestety minęło tyle czasu a ja nadal nie wiem, gdzie ona jest. Umieram bez niej Alu… - Cieplakowa popatrzyła na niego ze współczuciem. Była pewna, że to dla Uli tak się zmienił. Wciąż ją kochał i najpewniej tęsknił. – Moja przeszłość jest czymś, czym nigdy nie powinienem się chwalić a już na pewno być z niej dumny. Jest jak jeden wielki wyrzut sumienia. Ona zawsze była przy mnie, pomagała mi i wspierała na każdym kroku, a ja czym się odwdzięczyłem? Tchórzostwem, kłamstwem i zwykłym cynizmem. Nie ma dnia, żebym o niej nie myślał, rozumiesz? Nie ma dnia, żebym nie żałował i pragnął cofnąć czas. Wtedy postąpiłbym zupełnie inaczej. Bardzo ją skrzywdziłem Alu. Początkowo sądziłem, że mi wybaczy, ale za dużo czasu upłynęło a krzywda okazała się ogromna.

Ala podniosła się z fotela i podeszła do biurka.

 - Nie rozklejaj się Marek, bo teraz priorytetem jest ratunek dla firmy… Jeśli zależy ci jeszcze na niej i na jej pracownikach, skompletuj wszystkie dokumenty finansowe, zapakuj je w segregator, umów się jutro rano z ojcem i jedźcie do tego banku. Musicie spróbować wszystkiego, żeby wyrwać dorobek rodziców twoich i Febo z rąk tego nieodpowiedzialnego szaleńca. Myślę, że czasu zostało niewiele. Postaraj się, bardzo cię proszę.

 - Tak zrobię Alu. Obyś miała rację. Dziękuję.

Po jej wyjściu chwycił za słuchawkę i wybrał wewnętrzny do Pshemko pytając go, czy jest jeszcze u niego ojciec. Okazało się, że jest.

 - Przekaż mu proszę, że jak już skończycie niech wejdzie jeszcze do mnie. Mam ważną sprawę.

Przekazał ojcu treść rozmowy z Alą.

 - Myślę, że powinniśmy skorzystać z tego pomysłu. Tonący brzytwy się chwyta, a ja chcę wykorzystać wszystkie możliwości zanim pójdziemy na dno, bo być może istnieje szansa, że się od niego odbijemy.

 - Dobrze synu. Umawiamy się w takim razie o ósmej przed wejściem do banku.

 

Podjechała na parking i zgrabnie wyskoczyła z samochodu. Tuż obok niej parkowało właśnie ciemne BMW Rogosza. Poczekała aż wysiądzie i przywitała się z nim.

 - Czy ty będziesz na tym spotkaniu z przedstawicielami Grupy Mirbud? Wystąpili o gigantyczny kredyt i wolałbym, aby te negocjacje przebiegły z twoim udziałem. Zakrzeńska przygotowała ponoć solidną umowę, ale nie czytałem jej i mam zamiar zrobić to dopiero na spotkaniu.

 - Ja czytałam i potwierdzam, że jest korzystna dla nas. Zakrzeńska jest naprawdę świetna i bardzo drobiazgowa. Sama bym lepiej nie sporządziła tego dokumentu, bo zadbała o każdy szczegół. Chętnie przyjdę. To dopiero o dziesiątej, prawda?

 - Tak się z nimi umówiłem.

 - W takim razie do zobaczenia – pożegnała się z nim na korytarzu i ruszyła do swojego gabinetu. Jej asystentka zawsze przychodziła pierwsza. Parzyła im dobrą kawę z expresu i przygotowywała dokumenty. Tym razem nie było inaczej.

 - Dzień dobry Łucjo – Ula weszła do pomieszczenia i uśmiechnęła się szeroko. – Nawet nie wiesz jak bardzo chce mi się kawy. Jej zapach poczułam już wychodząc z windy.

 - Dzień dobry pani dyrektor. Proszę, tu jest poczta. O dziesiątej spotkanie z tą grupą budowlaną, ale nieobowiązkowe, a o dwunastej zapowiedziały się dziewczyny z kredytów. Mają jakieś wątpliwości i chcą porozmawiać.

 - Dobrze, a na to spotkanie o dziesiątej pójdę, bo obiecałam Rogoszowi. Na razie – weszła do gabinetu zamykając za sobą drzwi. Usiadła za biurkiem i upiła łyk mocnej, gorącej kawy. – Tego mi było trzeba – uśmiechnęła się pod nosem.

Kilka minut po ósmej rozdzwonił się telefon. Dzwoniła jej asystentka.

 - Pani dyrektor przyszli panowie Marek i Krzysztof Dobrzańscy. Bardzo zależy im na rozmowie z panią, ale nie byli umówieni. Przyjmie ich pani?

 - Kto przyszedł? – zapytała zaskoczona, bo zapowiedź Łucji niemal wbiła ją w fotel a przez głowę przebiegło tysiące myśli.

 



Jak ją znaleźli? Skąd w ogóle ich obecność tutaj? Przecież firma ma konto w ING Banku. Opanowała się jednak i wstała zza biurka.

 - Krzysztof i Marek Dobrzańscy… - powtórzyła Łucja.

 - Dobrze… Niech wejdą…

Czuła się tak jakby ktoś zamienił ją w kamień. Nie potrafiła się ruszyć. Drzwi otworzyły się i pierwszy wszedł senior a za nim Marek. Oboje stanęli naprzeciwko Uli. Krzysztof zmarszczył czoło jakby usiłował wygrzebać z pamięci obraz innej dziewczyny. Mniej atrakcyjnej, ale jednak podobnej do tej. Marek wytrzeszczył oczy, które momentalnie zaszły mu łzami.

 - Ula… - dał się słyszeć jego cichy szept. – To naprawdę ty? Nie mogę w to uwierzyć. Czy wiesz, że odkąd odeszłaś wszędzie cię szukam? Jesteś zastępcą dyrektora tego banku? Wiedzieliśmy, że to kobieta, ale nie mieliśmy pojęcia, że to ty. To Urszula Cieplak tato, gdybyś nie poznawał.

Krzysztof uśmiechnął się szeroko i podszedł do Uli z wyciągniętą dłonią.

 - Ależ się pani zmieniła. Na ulicy nie poznałbym pani. Jest pani bardzo piękna.

 - Dziękuję – powiedziała cicho. – Zechcą panowie spocząć? – wskazała na dwa klubowe fotele stojące przy okolicznościowym stoliku. - Napiją się panowie kawy? – Obaj twierdząco kiwnęli głowami. – Łucjo, – rzuciła do słuchawki – poprosimy o dwie kawy i śmietankę. To co panów tu sprowadza?

 - Przejdę od razu do rzeczy, żeby nie zabierać pani cennego czasu – Krzysztof upił łyk kawy i ciepło popatrzył na Ulę. – Nasza firma tonie jak Titanic. Byłem głuchy i ślepy, bo nie wierzyłem w złą wolę Alexa. Nie było żadnych dowodów jego przestępczej działalności a słowa Marka nie przekonywały mnie. Od dwóch lat firma popada w ruinę. Alex krok po kroku realizuje jakiś chory plan. Doszło już do tego, że przekonał naszych największych i najważniejszych kontrahentów, że materiały z kolekcji są najgorszej jakości, nie mają patentów i sprowadzane są z Tajlandii. Zrujnował do cna naszą reputację. Utrzymujemy się jeszcze na powierzchni dzięki naszym butikom, ale nie mam pojęcia jak długo to potrwa. Wyczerpują nam się środki… Przyjechaliśmy tutaj, bo przypadkiem dowiedzieliśmy się, że w tym banku pracuje świetny dyrektor, który sporządza genialne analizy finansowe dla firm i wskazuje sposoby polepszenia finansów dla tych słabiej zarabiających. Pomyśleliśmy, że może i dla nas zrobiłby coś podobnego. Nie wiedzieliśmy tylko, że chodzi o panią. Pani Urszulo jest pani dla nas ostatnią deską ratunku. Jeśli nie zgodzi się pani nam pomóc, już możemy kopać sobie grób. Martwimy się o ludzi, którzy przepracowali u nas całe lata. Nie chcemy nikogo zwalniać a to za chwilę zacznie się dziać – Krzysztofowi zadrżał głos. Patrzyła na pomarszczoną twarz tego człowieka i na łzy płynące po policzkach. Ścisnęło jej się serce. Krzysztof wyglądał na znękanego i bardzo chorego człowieka. Marek nie prezentował się lepiej. Od czasu, kiedy ostatni raz go widziała mocno posiwiał na skroniach, choć musiała przyznać, że świetnie mu z tą siwizną. Jego smutne oczy wpatrywały się w nią z przejęciem. Sprawiał wrażenie, jakby czekał na wyrok. – Nie mam pojęcia jak moglibyśmy powstrzymać Alexa. Próbowaliśmy przeciągnąć Adama na naszą stronę, ale jest zbyt zastraszony i nie zrobi nic przeciwko niemu. Jeszcze nigdy w życiu nie byłem tak bezradny. Przywieźliśmy ze sobą wszystkie dokumenty finansowe z nadzieją, że zgodzi się pani je przejrzeć i coś nam doradzić. Oto one – wyciągnął z teczki gruby, czerwony segregator i położył go na stoliku. – Błagam, niech nam pani nie odmawia…

 

45 komentarzy:

  1. Ala musiała podjąć trudna decyzję ale dobrze zrobiła. Może to pomoc nie tylko firmie ale też Uli i Markowi. Pytanie jak zareaguje na taką zdradę ze strony Ali? Myślę że nie będzie aż tak mocno zła na nią widząc jak wygląda Krzysztof i Marek. To kiedy szczera rozmowa między Ulą a Markiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. G,
      Dobrzańscy wyraźnie powiedzieli, że przypadkiem się dowiedzieli, że tutaj pracuje świetny dyrektor, który być może im pomóc. Oni nie wiedzieli do kogo się udają. Ula nie skojarzy ich wizyty z Alą. Przesyłamy serdeczności i bardzo dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  2. No to pierwsze spotkanie Uli i Marka mamy za sobą. Jestem niemal pewna, że Ula nie odmówi błagalnej prośbie Krzysztofa. Marek chyba na razie w totalnym szoku, że po takim czasie spotkał miłość swojego życia. Pewnie niedługo doczekamy się szczerej rozmowy między tą dwójką.
    Nieco mieszane uczucia mam co do zachowania Ali. Świetnie rozumiem czym kierowała się mówiąc Dobrzańskim, że zna specjalistę, który może im pomóc. Jednocześnie dziwi mnie, że nie rozumie jak trudne dla Uli jest spotkanie z Markiem nawet po tak długim czasie ( dokładnie chodzi mi o fakt, że poczuła się urażona, że Ula odmówiła pomocy). Jakby nie patrzeć Ula została zraniona bardzo dotkliwie. Wiem jednak, że Marek bardzo się zmienił i ta kochająca się para ma szansę na szczęśliwe, wspólne życie. Ula niestety jeszcze 9 tym nie wie, ale sądzę że niebawem się dowie.

    Oczywiście jak zawsze pozdrawiam Was, Gosiu i Gaju cieplutko 💖

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dagmara
      Do rozmowy twarzą w twarz jeszcze trochę, natomiast co do postawy Ali. Ona świetnie rozumie obawy Uli, współczuje jej, ale na drugiej szali ważą się nie sprawy jednostki, ale sprawy sporej rzeszy pracowników, którzy w każdej chwili mogą stracić jedyne płatne zajęcie jakie mają. Klasyczne dobro ogółu nad dobrem jednostki. Ala sporo ryzykuje, ale Marek okaże się rozsądnym facetem.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i skomentowałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  3. Ulka zachowuje się okropnie. Niemalże jak Aleks - bez duszna i bez serca. Dla niej liczy się ona sama i nikt więcej.
    Senior wreszcie uwierzył własnemu synowi, ale dość późno i może się okazać, że jest za późno na ratowanie.
    Dziękuję Ci babardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w czwartkowe popołudnie.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita,
      zapewniamy, że Ula ma wielkie serce:) Bała się spotkania z Markiem, bo nie chciała powtórki z rozrywki. Jednak przyjęła Dobrzańskich, chociaż nie byli umówieni. Mogła przecież powiedzieć sekretarce, że nie ma czasu. Zapraszamy na kolejne odsłony opowiadania, może zmienisz o niej zdanie:) Pozdrawiamy Cię cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  4. No proszę, góra z górą się nie zejdzie , ale człowiek z człowiekiem ... zawsze! Ale jazda! To cud, że ani Ula, ani Marek nie padli z wrażenia;) Krzysztof o niczym nie wie i pewnie dlatego spotkanie z jego strony wyszło tak naturalnie. Miśka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka,
      dość często tak jest, że jak bardzo nie chcemy kogoś spotkać, to na bank spotkamy:) Los potrafi nam spłatać figla:) Ale może właśnie tak powinno być? Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  5. O kurteczka! Aż się przestraszyłam, że Ula jeszcze dostanie zawału! Tak się starała uciec od przeszłości a tu taka niespodzianka! Ciekawe co odpowie Krzysztofowi? Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga,
      sytuacja nie była wygodna dla obu stron. Dobrzańscy nie spodziewali się, że dyrektorem będzie Ula. Okazało się, że obie strony jakoś to przeżyły:) Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)

      Usuń
  6. Biedny Mareczek! Wyrzuty sumienia potrafią zapaskudzić życie. Myślę, że jak będą mogli sami porozmawiać, to Ula nie będzie już taka twarda;) Do następnego czwartku. Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta,
      dobrze wiemy, że Marek nie był aniołkiem, ale teraz ma ogromne poczucie winy i bardzo chce przeprosić za swoje zachowanie. Bardzo by mu pomogło wybaczenie Uli. Zobaczymy czy to się uda:) Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  7. WOW! Ale się porobiło. Ciekawe czy ta niespodzianka finalnie okaże się miła dla wszystkich? Co zrobi Ula, bo to jest najważniejsze;) Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara,
      w kolejnym odcinku poznasz odpowiedzi na pytania. Przepraszam, ale nie możemy teraz na nie udzielić odpowiedzi:) Pięknie dziękujemy za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  8. Chyba pierwszy raz cieszę się i jestem dumna z Ali. Tak poważnie to dużo zaryzykowała. Wie co czuje Ula, wie, że nie chce spotkać Marka, a jednak lojalność wobec przyjaciół z pracy wzięła górę. Nie mogę się doczekać ich spotkania;) Z niecierpliwością oczekuję na kolejny czwartek i oczywiście serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola,
      niepokój Ali nie jest wyssany z palca. Boi się i o siebie i o ludzi z nią pracujących. Co by nie myśleć o Marku, to Dobrzańscy są dobrymi szefami dla pracowników. Ciężko znaleźć takich właścicieli. Nie bez znaczenia jest też to, że Ala pracuje w FD od samego początku i ma do firmy duży sentyment. Wierzy w Krzysztofa i Marka. Uważa, że panowie potrafią przekonać Ulę do udzielenia im pomocy:) Już niedługo się przekonamy czy Ala miała rację. Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  9. Jednak to sprawka Alexa! Pewnie w zaciszu cieszy się i liczy zdefraudowane pieniądze. Nie musi się wysilać a pewnie zbił niezłą fortunę? Ula pomóż, bo panowie sami nie dadzą rady;) Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia
      Alex to czarna owca i na niego najłatwiej zwalić niepowodzenia w firmie. To najłatwiejsze i tu muszę przyznać nie byłam oryginalna.
      Pozdrawiamy cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  10. Jak można zakończyć w takim momencie?! A chcę wiedzieć co dalej. Jaką decyzję podejmie Ula? Może gdyby Krzysztof obiecał, że Marek się odsunie i nie będzie musiała z nim współpracować, to Ula się zgodzi? Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihi, tak wyszło:) Pomysł ciekawy. Zapraszamy na kolejny odcinek. Przekonasz się czy miałaś rację? Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  11. Jak dobrze, że Marek pojechał do banku z tatą i jak to dobrze, że to Krzysztof zaczął rozmowę. Ula go szanuje i chyba ma do niego słabość. Powinno być dobrze, bo zdecydowała się ich przyjąć. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza,
      drugie imię Krzysztofa to gentleman:) Poza tym Ula go szanuje i nie bez znaczenia jest też to, że została wychowana w poszanowaniu starszych osób. Mimo ogromnego stresu Ula zachowała się bardzo profesjonalnie. Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy na kolejny czwartek:)

      Usuń
  12. Chłodne przywitanie, a nawet bym powiedziała, że lodowate! Nie wróżę nic dobrego Markowi. Ula może i pomoże FD, ale chyba nie ma szansy na jakieś prywatne pogaduszki? Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina
      Ula nie chce rozmawiać z Markiem i rozdrapywać zabliźnionych ran. Jeśli pomoże to tylko ze względu na seniora, którego zawsze podziwiała i szanowała. Marka pobożne życzenia póki co pozostaną bez odpowiedzi.
      Bardzo dziękujemy za wizytę na blogu i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  13. Hej dziś wyjątkowo póżno, nie myślałam, że Ulka jest taka niedobra, Marek chyba nie da rady? Ale zachowanie starego Dobrzańskiego sprawiło, że było mi po prostu po ludzku żal, jest chory a do tego te problemy... Szkoda faceta :( Oby udał się ocalić F@D bo go to inaczej zabije...
    Sorry, że dzisiaj pięć po w pół do piątej, ale rano układałam puzzle wybrałam 1500 Moszna Zamek w Polsce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w pół do szóstej miało być... Sorka
      Do tego mi się pc nie chciał odpalić ale działa

      Usuń
    2. Renia
      Ula nie jest niedobra tylko zraniona. Trzy lata oderwania od kraju pozwoliły jej zapomnieć o Marku, ale to iluzoryczne. Ma do niego żal i nie chce z nim rozmawiać. Senior, to zupełnie inna para kaloszy. Ula zdecyduje się pomóc tylko ze względu na niego.
      Pozdrawiamy serdecznie i pięknie dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  14. Ala ma absolutną rację, nie ma co się teraz mazać, tylko należy do upadłego szukać rozwiązania patowej sytuacji. To i tak sukces, że Marek wreszcie poznał przyczynę uciekania kontrahentów. Pewnie takich kwiatków będzie więcej ale nie wolno się poddawać! Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira
      Marek przez ostatnie miesiące wykrył sporo nieprawidłowości poczynionych przez Alexa, ale rzecz w tym, że nie ma żadnych dowodów, by móc go o nie oskarżyć. Firma coraz bardziej chyli się ku upadkowi a Dobrzańscy są coraz bardziej bezradni,zrozpaczeni i chwytają się każdej możliwości wyjścia z kryzysu.
      Bardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  15. Szkoda, że Ala i Ula nie pogadały szczerze. Przez ich nieporozumienie cierpią wszyscy. Ula nie odwiedza rodzinę, a przecież w Stanach tak za nimi tęskniła. Kto by przypuszczał, że Marek nieświadomie przyczynił się do poróżnienia obu Pań. A teraz jeszcze Ala zdradziła Ulę!? Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB
      Myślę, że zdrada to za duże słowo. Ala miała taki sam wybór jak między dżumą a cholerą. Chciała być lojalna wobec Uli, ale jednocześnie chciała uratować przyjaciół, z którymi pracuje od lat. Nie zdradziła nazwiska Uli. Powiedziała tylko o kobiecie, która wykonuje analizy dla podupadających przedsiębiorstw i jest zastępcą dyrektora banku. Dobrzańscy mieli niepełne informacje, dlatego byli tak mocno zaskoczeni jak Ula.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  16. Ala miała twardy orzech do zgryzienia. Podjęła decyzję, ale czy słuszną? Może firma stanie na nogi, ale czy Ula nie zabije jej oraz Marka? Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa,
      to prawda, że chyba pierwszy raz Ala postąpiła wbrew woli Uli. Sądziła, że tak powinna postąpić, nie wzięła pod uwagę, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Jeśli chodzi o Ulę, to ona nigdy nie miała morderczych zapędów:) Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)

      Usuń
  17. Jejciu, jak Marek tęskni za Ulą! Gdyby tylko ona mogła to usłyszeć, to z całą pewnością by się szybko dogadali z Markiem;) Przecież i tak już tyle czasu zmarnowali. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada,
      oboje dobrze wykorzystali czas bez siebie. Dużo zrozumieli, trochę się zmienili, ale całe szczęście, że uczucie miłości w nich nie wygasło, a wręcz przeciwnie:) Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  18. Wreszcie Krzysztof w spokoju wysłuchał Marka, Bez krzyków, bez przerywania, bez bronienia Alexa. Aż serce rośnie, bo tak powinno być zawsze! Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola,
      Marek wreszcie miał jakiś namacalny dowód na knucie Alexa. Poza tym Krzysztof też nie jest głupi i zauważył, że mimo wielu wysiłków i pracowitości Marka coś idzie nie tak. Ciężko mu zrozumieć, że jego przybrany syn działa na niekorzyść ich wspólnej firmy. Ale od tej rozmowy wszystko się zmieni. Gorąco pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  19. Szkoda, że jednak Marek i Ala się nie mylą. Firma prawie upada. Żeby ją podźwignąć potrzeba mądrej głowy i dużo pracy. Mam nadzieję, że Ula pomoże Dobrzańskim a do Ali nie będzie mieć pretensji? Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina,
      Marek bardzo się zmienił, teraz można powiedzieć, że jego drugie imię to pracoholik:) Potrzebuje jedynie małej podpowiedzi co robić dalej, takiej listy zadań. Z całą pewnością nie będzie się obijał, a i inni też chętnie pomogą. Bardzo dziękujemy za komentarz. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  20. Wooooooow. Ala postawiła wszystko na jedną kartę i mam nadzieję, że zwycięską. Ula widząc rozpacz Krzysztofa może zmięknie i zacznie ratować FD, a i może Ali wybaczy bo chyba się domyśli, że to sprawka Ali. Liczę, że Ulka to tak jednak pójdzie po rozum do głowy i da Markowi wreszcie wszystko wyjaśnić. Już nie mogę się doczekać kolejnej części. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina,
      Ula bardzo szanuje Krzysztofa. Widzi w jakim jest stanie. Nie ma serca z kamienia więc może, może:) Z Markiem to już zupełnie inna kwestia. Już niedługo większość spraw się wyjaśni:) Przesyłamy serdeczności i bardzo dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  21. Żeby tylko Marek nie musiał mówić daremne żale, próżny trud! Myślę, że z tą Ulą już tak łatwo mu nie pójdzie. Chociaż oczywiście trzymam za niego kciuki. Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihi, coś w tym jest:) Ula cały czas boi się powrotu zauroczenia Markiem. Nie chce być skrzywdzona. Z drugiej strony wie dobrze, że uczucie do Marka nie wygasło i może stać się tak, że ona we wszystko znowu mu uwierzy a tego nie chce. Ula uważa, że najlepszym wyjściem z tej sytuacji jest unikanie spotkań z Markiem. Czy to się uda wyjaśnią kolejne rozdziały, na które serdecznie zapraszamy:) Bardzo dziękujemy za wpis i także przesyłamy pozdrowienia:)

      Usuń
  22. Zastanawiam się, czy firmę stać na Ulę. Jako zastępca banku musi sporo zarabiać. Chyba że ratowaniem firmy zajmie się charytatywnie albo poprzez bank, bo sentymentu i współczucia raczej już u niej nie ma.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla
      Obaj Dobrzańscy mają świadomość, że pozyskanie planu ratunkowego jest priorytetem bez względu na koszty. Jeśli będzie dobry i skuteczny, uratują firmę. Pisząc tę historię nie skupiałam się na kosztach. Chyba każdy ma świadomość, że tego rodzaju usługi nie są tanie, ale korzyści dla firm jakie wynikają z takich analiz są warte takiej ceny.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i skomentowałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń