Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 28 października 2021

PRZESZŁOŚĆ JAK WYRZUT SUMIENIA - rozdział 7

 ROZDZIAŁ 7

 

Po wizycie w banku Marek niezwłocznie udał się do Komendy Głównej Policji na Wolską. Tam w Wydziale do Walki z Przestępczością Gospodarczą złożył doniesienie i zostawił komplet dokumentów obciążających Alexa. Tuż przed południem wrócił do biura i z miejsca zadzwonił do Alicji prosząc ją, żeby do niego przyszła. Zamówił dwie kawy i usadziwszy Cieplakową na wygodnej kanapie podsunął jej jedną z nich.

 - Muszę ci opowiedzieć Alu co zdziałaliśmy, bo pewnie o niczym nie wiesz.

 - Ula nie puściła pary z ust, że byliście u niej, więc i ja nie zabierałam głosu.

 - Tak chyba jest lepiej. Generalnie mogę powiedzieć, że miałaś znakomity pomysł i jeszcze raz chcę ci za niego podziękować. Dobrze znasz Ulę i zdawałaś sobie od początku sprawę z tego, że jeśli ktokolwiek może zaradzić tej dramatycznej sytuacji w firmie, to tylko ona. Nie zawiodła nas Alu. Zrobiła analizę finansową i ułożyła plan działania. Doradziła jak odciąć Alexa od firmowej kasy. Dzisiaj dowiedziałem się od niej, że wyprowadził z firmy prawie pięć milionów złotych. Przelał je na własne konto. Mamy dowody, że knuł razem z braćmi Scacci chcąc pozbawić nas udziałów. Przed chwilą wróciłem z komendy, gdzie złożyłem doniesienie. Lada dzień spodziewam się aresztowania Alexa. Oby jak najszybciej. Mówię ci to wszystko w tajemnicy, bo póki co nie chcę reszcie pracowników nic ujawniać. Jak tylko Alex zwróci zawłaszczone pieniądze zaczniemy działać. Przeczytaj proszę zalecenia Uli i powiedz, co o nich myślisz.

Alicja przebiegła wzrokiem po kartce papieru i uśmiechnęła się. Te pomysły były takie typowo ulowe.

 - Najprostsze rozwiązania są zawsze najlepsze. Z tych zaleceń wychodzi praktyczność Uli, jej pragmatyzm i najlepsza użyteczność proponowanych zmian. Typowe podejście inteligentnego ekonomisty. To świetne propozycje Marek i powinieneś się ich trzymać.

 - Taki właśnie mam zamiar. Powiem ci coś jeszcze. Za każdym razem, kiedy się z nią widziałem, błagałem ją o spotkanie i rozmowę. Dzisiaj wyraziła zgodę. Zaprosiłem ją w sobotę na obiad i spacer w Łazienkach. Wreszcie przyznała mi rację, że wszystkie niejasności i niedopowiedzenia powinniśmy wyjaśnić raz na zawsze. Jestem szczęśliwy Alu. Prosto stamtąd przyjedzie do Rysiowa. Proszę cię, żeby ta rozmowa została tylko między nami. Nic jej nie mów, że wiesz cokolwiek. Może sama się przed tobą otworzy? Mówiłaś ostatnio, że wasze stosunki uległy ochłodzeniu. Mam nadzieję, że to szybko się zmieni i będzie jak dawniej. Nie chciałbym, żeby firma poróżniła waszą rodzinę.

 - O to się nie martw. Byłam na nią trochę zła i rozczarowana, gdy odmówiła mi pomocy, a raczej odmówiła pomocy firmie. Teraz już mi przeszło, a jej zaangażowanie jest dowodem na to, że wciąż jej zależy i na firmie, i na ludziach tu pracujących a przede wszystkim na tobie. Mam nadzieję, że szczerze wszystko jej wyjaśnisz. Wiesz, że szczerość ceni sobie najbardziej. Nie owijaj więc w bawełnę, tylko opowiedz jej jak to było naprawdę. Zasłużyła na to.

 - Wiem Alu i na pewno nie zawiodę.

 

Spotkali się na parkingu przy Manufakturze Krakowskiej i stamtąd spacerkiem podeszli do restauracji. Marek pomógł zdjąć jej płaszcz i wraz ze swoim oddał do szatni. Ula wyglądała pięknie. Jego zachwycony wzrok omiatał ją od stóp do głów. Pomyślał, że ma ogromne szczęście, bo rzadko kiedy można oglądać tak zjawiskową urodę.

 



Poczuła się trochę niezręcznie pod wpływem tego spojrzenia i zarumieniła się.

 - Marek… oglądasz mnie jak rasową klacz – powiedziała cicho z wyrzutem.

 - Przepraszam… Trudno oderwać od ciebie wzrok. Wyglądasz zjawiskowo.

Podszedł do nich kierownik sali i potwierdziwszy ich rezerwację zaprowadził wprost do stolika podając im menu.

 - Na co masz ochotę? Świetnie tu karmią i wszystko jest pyszne.

 - Wezmę krem z krewetek, bo bardzo je lubię i może jagnięcinę z ziemniakami i marchewką.

 - Poprosimy dwa razy to samo – Marek oddał karty kelnerowi – a po daniu głównym kawa espresso dla nas obojga.

Czekając na dania przez chwilę taksowali się wzrokiem. W końcu Ula przerwała milczenie.

 - Czas na wyjaśnienia i pozwól, że zacznę pierwsza. Dlaczego mnie oszukałeś? Dlaczego mamiłeś, zwodziłeś i kłamałeś? Wiedziałeś, że nie znoszę kłamstwa, a jednak każdego dnia brnąłeś w nie coraz bardziej.

 - Nie wszystko było kłamstwem Ula, choć przyznaję, że w kluczowych kwestiach takich jak zerwanie zaręczyn z Pauliną okazałem się zwykłym tchórzem. Sądziłem, że to będzie takie proste. Nie było… Wszystko zaczęło się od tego nieszczęsnego kredytu i weksla na udziały. Sebastian dowiedziawszy się o tym wyzwał mnie od idiotów. Przyłaził każdego dnia i ciosał mi kołki na głowie jaki to ja jestem nieodpowiedzialny, że przehandlowałem firmę, że w każdej chwili jak tylko spóźnię się z ratą możesz przejąć jej połowę i wiele jeszcze innych bzdur. Wyśmiałem go, nie dałem wiary temu, co mówił o tobie. Tłumaczyłem, że nie zna cię wcale, że jesteś najuczciwszą osobą na świecie. Nie chciał mnie słuchać. Przywlókł któregoś dnia torbę pełną świecidełek razem z tą idiotyczną kartką, którą odkryłaś w moim biurku. Nie chciałem tego wziąć. Powtarzałem, że jesteś inna, że nie obwieszasz się świecidełkami, ale on twierdził, że każda kobieta lubi błyskotki i że ty nie jesteś wyjątkiem. Doradzał, że jeśli chcę odzyskać ten cholerny weksel muszę się koło ciebie zakręcić, trochę pouwodzić. To był najgłupszy pomysł pod słońcem, a jednak mu uległem jakbym nie miał własnego rozumu. Nie chciałem cię zwodzić i dawać złudnej nadziei. Byłem przecież zaręczony i za chwilę miałem brać ślub. Wszystko szło nie tak. Im częściej obiecywałem sobie, że porozmawiam z tobą i wszystko wyjaśnię, tym bardziej mi nie wychodziło i brnąłem w tę intrygę jak ostatni kretyn. Czułem się podle. Sebastian wciąż plótł głupstwa a ja nie miałem już nawet ochoty go słuchać. On nie przewidział w tym wszystkim jednej i najważniejszej rzeczy a mianowicie tego, że zakocham się w tobie. Kiedy mu w końcu powiedziałem, że w dupie mam ten cały weksel, bo kocham cię i zależy mi wyłącznie na tobie, wprawiłem go w prawdziwy szok. Nie mógł i nie chciał w to uwierzyć. Po zerwaniu zaręczyn wychodził ze skóry, żebym wrócił do Pauliny. Nie mogłem wrócić. Przecież kochałem ciebie. Kiedy odeszłaś niewiele brakowało, żebym oszalał. Szukałem cię wszędzie. Alicja nie chciała mi nic powiedzieć tłumacząc, że obiecała ci dyskrecję. Pojechałem do Rysiowa, ale twój ojciec był na mnie wściekły i też nie udzielił mi żadnych informacji poza tą jedną, że wyjechałaś. Sytuacja w firmie była fatalna a ja nie miałem pojęcia w co ręce wsadzić. Alex knuł, ciebie nie było a ja coraz bardziej czułem się jak śmieć. Z upływem czasu zrozumiałem, że nie wrócisz i nigdy mi nie wybaczysz tej krzywdy jaką ci wyrządziłem. Nie mogłem się z tym pogodzić. Rzuciłem się w wir pracy, żeby nie myśleć, żeby zapomnieć. Nic to nie dało. W ciągu dnia zaharowywałem się na śmierć a w nocy tuliłem do twarzy poduszkę wyobrażając sobie, że to twoja twarz. Wyrzuty sumienia jakie czułem wtedy i jakie czuję do tej pory podsuwały mi różne rozwiązania. Byłem tak zdesperowany, że najchętniej podciąłbym sobie gardło, żeby już nie cierpieć i nie tęsknić tak desperacko. Nie wiedziałem gdzie jesteś, martwiłem się, czy jesteś bezpieczna i czy odzyskałaś spokój. Kocham cię Ula. Jeśli dasz nam szansę, każdego dnia do końca mojego życia będę udowadniał ci, że zasługuję na twoją miłość i wybaczenie. Zrobiłem ci wielkie świństwo, ale wierz mi, że nigdy w życiu bym już tego nie powtórzył – zamilkł a po jego policzkach toczyły się łzy. Patrzyła na nie czując, że jej oczy wilgotnieją coraz bardziej. Skrzywdził ją bez wątpienia, ale czyż nie wyraził skruchy? Ewidentnie żałował tego, co się stało i desperacko czepiał się nadziei, że mu wybaczy.

 - Dokąd ty uciekłaś Ula? Co się z tobą działo? Od razu ruszyłaś do Stanów?

 - Nie od razu. Wyjechałam najpierw na Mazury. Musiałam odreagować. Czułam się tak bardzo nieszczęśliwa, oszukana i zraniona, że nie wytrzymałabym w domu ani dnia dłużej. Tam poznałam pewnego lekarza. Był kardiologiem i robił specjalizację z kardiochirurgii. Przyjechał tam odpocząć. Zaprzyjaźniliśmy się. Potrafił wyciągnąć ze mnie wszystkie tajemnice, a może tylko tak mi się wydawało? Może potrzebowałam się wygadać? Te rozmowy z nim przynosiły ulgę. Wróciliśmy do Warszawy razem. Z biegiem czasu poznawaliśmy się lepiej, co nie znaczyło, że traktowałam go jako swojego chłopaka. Nie chciałam mieć nikogo, kogo mogłabym tak nazywać, bo kochałam ciebie i nienawidziłam jednocześnie. Zaczęłam porównywać was obu i on zawsze wypadał blado. Wciąż powtarzał, że powinnam zapomnieć i bardziej zaangażować się w związek z nim. On traktował mnie jak swoją dziewczynę a ja wciąż pozostawałam z nim na stopie przyjacielskiej. Kiedyś przyjechał z wiadomością, że wysyłają go do Bostonu na staż. Usilnie namawiał mnie do tego wyjazdu. Przedstawił mi wizję wspaniałego miasta, w którym każdy może się realizować jak chce. Uwierzyłam. Niestety rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Wytrzymałam z nim siedem miesięcy. Częściej go nie było jak był a ja siedziałam sama jak więzień w pustym domu i nie miałam do kogo ust otworzyć. Z każdym dniem łączyło nas coraz mniej aż w końcu mieliśmy tylko wspólny adres. Znalazłam pracę w Santander Banku w dziale analiz finansowych. Pod tym względem miałam naprawdę szczęście. Powiedziałam wtedy Piotrowi, że odchodzę, bo nie przywykłam do nudy i bezczynności. Powiedziałam mu, że zbyt wiele ode mnie oczekuje, a ja nic ponad przyjaźń nie mogę mu zaoferować. Znalazłam mieszkanie i wyniosłam się stamtąd. W banku przepracowałam ponad dwa lata. Chciałam trochę zarobić, żeby nie wracać do Polski z pustymi rękami. Nie miałam zamiaru zostawać tam na stałe. O moim powrocie do kraju dowiedział się mój dyrektor generalny i to on zaproponował mi stanowisko zastępcy dyrektora w warszawskiej filii banku. Za zarobione tam pieniądze wyremontowaliśmy dom w Rysiowie i mieszkanie Ali, w którym teraz mieszkam. Zainwestowałam w małe autko, żeby mieć czym dojeżdżać do pracy i do Rysiowa. W sumie jestem zadowolona. Dobrze zarabiam, pomagam rodzinie i już nie klepię biedy tak jak kiedyś. I to by było wszystko. Wracając z Ameryki obiecałam sobie, że już nigdy nie zaangażuję się uczuciowo w żaden związek. Byłam pewna, że wyleczyłam się z mężczyzn, a raczej z jednego mężczyzny. Kiedy pojawiłeś się w moim gabinecie wszystko wróciło jak bumerang. Nie mogę się w tobie znowu zakochać Marek, bo nigdy cię kochać nie przestałam. Bardzo mnie zraniłeś, a mimo to nie potrafiłam znienawidzić cię tak do końca. Nie mogę związać się z innym mężczyzną, bo żaden nie wytrzymuje porównania z tobą, więc albo będziemy razem, albo… - położył jej dłoń na ustach.

 - Nie kończ proszę. Nie kończ. Dobrze wiesz, że o niczym innym nie marzę. To pierwszy szczęśliwy dla mnie dzień od bardzo dawna.

 - Z mojej strony to poważna decyzja Marek. Boję się powtórki z rozrywki, bo nie chcę kolejny raz przechodzić przez to piekło. Jeśli znowu mnie zawiedziesz, nie dam ci kolejnej szansy.

 - Nie zawiodę cię Ula. Już nie. Ty musisz spróbować mi tylko zaufać i uwierzyć.

Przyniesiono aromatyczne espresso. Przy nim Ula zapytała o ludzi z firmy.

 - Właściwie to nic się nie zmieniło. Nadal pracują ci sami, no może poza Violettą.

 - Zwolniłeś ją?

 - Nie… Urodziła dziecko i jest na urlopie wychowawczym. Wyszła za mąż za Olszańskiego i teraz wychowują syna Tomasza. Ma półtora roku i jako żywo przypomina pucołowatego Sebastiana.

 - A to dopiero nowina. Viola matką. Jest taka chaotyczna, że naprawdę nie wiem, jakie to dziecko przejmie wzorce.

 - Zdziwiłabyś się. To już nie ta sama Viola co kiedyś. Teraz to poważna, odpowiedzialna i bardzo opiekuńcza matka – Marek dopił kawę i zerknął na zegarek. – Przejdziemy się trochę?

 - Dobrze, ale nie za długo. Już po siedemnastej a nie chcę za późno dojechać do Rysiowa.

 

To nie była dobra pora na spacery. Było dość chłodno. Listopadowy wiatr wciskał się we wszystkie zakamarki wywołując niemiłe ciarki na ciele. Po zaledwie pół godzinie oboje porządnie zmarzli.

 - Wracajmy…, - Ula przystanęła na środku alejki trzęsąc się z zimna – bo nabawimy się jeszcze jakiejś choroby.

Wrócili na parking. Nie pozwolił jej wsiąść do samochodu. Pochylił się i przylgnął do jej ust. Tyle lat o tym marzył. Oddała ten pocałunek rumieniąc się przy tym mocno. Sen stał się jawą.

 



Jeszcze niedawno tęskniła do tych czułości i śniła o jego pocałunkach. Oderwała się od niego oddychając ciężko.

 - Muszę już jechać Marek… - wyszeptała.

 - Wiem, choć najchętniej zatrzymałbym cię na zawsze. Jedź ostrożnie a jak już dotrzesz wyślij mi chociaż sms-a, że dojechałaś szczęśliwie. Kocham cię…

Usiadła za kierownicą i ostrożnie wycofała samochód z parkingu. Pomachała mu jeszcze na pożegnanie. On stał przez jakiś czas obserwując ciemne niebo i uśmiechając się do swoich myśli. Bez wątpienia był szczęściarzem. Wybaczyła mu te wszystkie świństwa i w dodatku chce z nim być. To nagroda za długie cierpienie i tęsknotę. Nie zmarnuje tej szansy na szczęśliwe życie i zrobi wszystko, żeby udowodnić Uli, że nie rzuca słów na wiatr. Był pewien, że z nią u boku uda mu się wszystko.

 

49 komentarzy:

  1. I jest pięknie 💖Tak jak powinno być zawsze 💖 Ula wprawdzie trochę boi się zaufać, się czy można wygrać z przeznaczeniem...
    Dziękuję Małgosiu i pozdrawiam 💖

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dagmara
      Dlaczego Ty jeszcze nie śpisz? Dodawać komentarz o tak morderczej porze to szaleństwo. Ale ad rem.
      Powoli zbliżamy się do końca tej historii, bo zostały zaledwie trzy rozdziały. Czas na wyjaśnienie wszystkiego, wsparcie tej wielkiej miłości i na rozliczenie winnych. To właśnie będzie tematem następnych części. A odpowiadając na Twoje pytanie, nie można wygrać z przeznaczeniem.
      Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i skomentowałaś. :)

      Usuń
    2. Małgosiu Ty też nie śpisz skoro odpisałaś... A w końcu to u Ciebie prawie pierwsza. U mnie jeszcze północy nie ma. A Twoje opowiadania przed snem to bardzo dobra lektura. Dlatego znowu wracam do tych starych, już znanych, ale zawsze cudownych.

      Usuń
    3. Dagmara
      Bardzo dziękuję. To takie miłe przeczytać, że ktoś wraca do tych opowiadań.
      Przesyłam uściski. :)

      Usuń
  2. Wreszcie doszło do szczerej rozmowy między nimi. Najważniejsze, że Marek niczego nie ukrywał i powiedział jak było.
    Ula jak widać potrafi przyznać się samej przed sobą, że ta wielka miłość nigdy się nie skończyła.
    Teraz już myślę, że może być tylko lepiej.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w czwartkowe popołudnie.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita
      Po takich szczerych wyznaniach może być już tylko lepiej, bo obojgu najwyraźniej ulżyło. Zaczynają z czysta kartą. Teraz tylko pozostaje wyczyścić tę stajnię Augiasza, jaką stała się F&D.
      Pozdrawiamy pięknie i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  3. Pełna kapitulacja, czy tylko tak trochę? Ula nie zmieni zdania jak przemyśli jeszcze raz plusy i minusy związku z Markiem? Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara
      Trudno mówić tu o kapitulacji, bo Ula jednak zdawała sobie sprawę, że jeśli nie porozmawia z Markiem szczerze, to nigdy nie zazna spokoju. To spotkanie było jak najbardziej potrzebne obojgu. Oboje się zmienili a jedno co pozostało constans, to miłość i choć u Uli racjonalizm wciąż był w przewadze, to jednak ta miłość zwyciężyła.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  4. Markowi nawet zgrabnie poszło tłumaczenie. Ale najważniejsze, że to przemówiło do Uli;) Od tej pory już tylko sielanka między nimi, czy może jednak jakieś zawirowania? Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola
      Marek nie owijał już niczego w bawełnę i powiedział Uli szczerą prawdę. Doceniła to, uznała, że jednak bardzo się zmienił i to na korzyść a w dodatku nadal bardzo ją kocha. Nie będzie już żadnych zawirowań między nimi. Cud, miód i orzeszki.
      Pozdrawiamy cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  5. Violetta i Seba, to moja druga ulubiona para;) Oboje są pokręceni jak mało kto, hihihi;) Ale mówi się, że nie ma dymu bez ognia;) Jakoś nie chce mi się wierzyć, że szalona Violka tak bardzo się zmieniła? Pewnie w stosunku do dziecka tak, ale w stosunku do kochanego Cebulka, to chyba dalej jej się zdarza szaleństwo? Do następnego czwartku. Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta
      Najwyraźniej Viola bardzo poważnie traktuje swoje matczyne obowiązki więc mogła z tego ważnego powodu stać się "normalna". Tak naprawdę Sebastian pokochał ją właśnie za jej "szaleństwo", prawda?
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  6. Spokojna, rzeczowa rozmowa między dwójką ludzi. Bardzo mi się podobał sposób jej poprowadzenia. Ula zaczęła, żeby Ne było wątpliwości co chce tak naprawdę usłyszeć. Nie przerywała tylko spokojnie wysłuchała. Efekt pewnie ich obu zaskoczył;) Miśka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka
      Na tym to właśnie miało polegać.Musiało być spokojnie logicznie i rzetelnie wszystko wyjaśnione, bo już dość było między nimi niedomówień i rozmów niedokończonych. Najważniejsze, że oboje doszli do wniosku, że bez siebie żyć nie mogą.
      Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu. :)

      Usuń
  7. Marek wreszcie znalazł dojście do serca Uli. To najzwyklejsza szczerość. Niby takie proste a przy tym takie trudne. Fajnie, że się to wszystko tak dobrze zakończyło. Ciekawe czy od tego momentu będzie z nimi już wszystko ok.? Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga
      Będzie OK i to mogę obiecać, bo nie ma już żadnego powodu, żadnego niedopowiedzenia, które znowu miałoby ich poróżnić.
      Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  8. ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️ I to by było na tyle. Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy. Pozdrawiam cieplutko i powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina
      Jeszcze nigdy nie dostałyśmy tylu serduszek. Przekaz zrozumiałyśmy i bardzo za niego dziękujemy. Również najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  9. Marek podziękował Ali, to miło z jego strony. Zastanawiam się tylko czy ta tajemnica nie zemści się na nim i na Ali? Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira
      Ala wykonała świetną robotę i wyrządziła firmie wspaniałą przysługę. Niestety nikt się o tym nie dowie a tajemnicę będzie znał tylko Marek i Krzysztof. Ula jej nie pozna, ale to dla jej własnego dobra.
      Cieszymy się, że zajrzałaś i skomentowałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  10. Sprawy wychodzą na prostą i w pracy i w sprawach prywatnych. Fajnie, bo i Uli, i Markowi powinno od teraz lżej żyć. We dwoje mogą wszystko;) Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia
      Sprawy osobiste zaczynają się klarować, natomiast sprawy firmowe wciąż są skomplikowane. Jednak teraz, gdy Ula i Marek doszli do porozumienia będzie znacznie łatwiej wyprowadzić firmę na prostą i ukarać winnego tej sytuacji.
      Bardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  11. Brawo Marek! I za Policję i za rozmowę z Ulą i za pocałunek;) Niech dalej nie odpuszcza a będzie dobrze;) Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB
      Na pewno Marek nie odpuści. Wciąż ma do uratowania firmę i posady pracujących w niej ludzi. Przy wsparciu Uli będzie mu znacznie łatwiej.
      Pozdrawiamy pięknie i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu. :)

      Usuń
  12. Pierwsza tajemnica zięcia i teściowej? Ale chyba Ula pozna kiedyś prawdę? Bo jak to wyjdzie przypadkiem, to znowu straci zaufanie do Marka i Ali! Z ogromną chęcią przeczytam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza
      Taaaak! W dodatku nie dowie się o niej nikt i zostanie wyłącznie między Alą i Markiem. Ala dużo zaryzykowała i Marek doskonale o tym wie więc nie będzie jej narażał na kolejny stres wyjawiając tę tajemnicę.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i skomentowałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  13. Jest znacznie lepiej, niż można było sobie zażyczyć. Nie tylko wszystko sobie wyjaśnili, to jeszcze wyznali miłość i się pocałowali. O to mogę już być spokojna. Teraz tylko Aleks pozostał. On chyba ciągle nie przypuszcza, że stoi na straconej pozycji i że to nikt inni jak Brzydula za wszystkim stoi. Taka mała zemsta Uli na Febo.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla
      Alex jest bardzo pewny swego i ślepo wierzy we własną doskonałość. Uważa się za bardzo przebiegłego i inteligentnego gracza a w dodatku jest pewien, że nic nikt mu nie udowodni.
      Pozdrawiamy cieplutko i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  14. Serce Uli wygrało z jej rozumem;) Man nadzieję, że nie będzie tego kroku żałowała? Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina
      Miłość to jedna z najsilniejszych emocji o ile nie najsilniejsza. Ta rozmowa nie mogła zakończyć się inaczej a jedynie pogodzeniem, wybaczeniem przeszłości i nowym początkiem z czysta kartą. Żadne z nich nie będzie żałować tego kroku.
      Bardzo dziękujemy za wpis i obecność na blogu. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  15. Nic nie wiadomo co robi Alex, a on potrafi być groźny. Mam nadzieję, że Marek się pilnuje, bo jeszcze brakuje tego aby Alex go uszkodził w zemście. A może nawiał do Włoch? Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina
      Alex nie nawiał do Włoch, bo jest bardzo pewny siebie i uważa, że nikt nie jest w stanie mu nic udowodnić. To właśnie ta pewność siebie go zgubi.
      Dziękujemy pięknie za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  16. Ala może być z siebie zadowolona. Jej plan się powiódł w stu procentach;) Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa
      Przysługa Ali jest nie do przecenienia. Między innymi dzięki niej firma wreszcie zacznie się dźwigać, bo i Ula pomaga jak nigdy, choć nie ma pojęcia, że Dobrzańscy trafili do jej banku dzięki Ali.
      Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. :)

      Usuń
  17. Marek był na Policji, ale czy poinformował tylko o Alexie, czy jednak zmienił zdanie i Policja też zainteresuje się Adamem? Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek dotrzymuje danego słowa. Poza tym głównym winowajcą jest Alex. Jak on zniknie, to być może z Turaka będzie pożytek. Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  18. Ciekawa jestem czy Ula pochwali się Ali tym wspaniałym spotkaniem? Ostatnio niezbyt przepadały za sobą czy to się teraz zmieni? Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada,
      nieporozumienia zdarzają się nawet pomiędzy najlepszymi przyjaciółkami, ale wszystko jest do wyjaśnienia. Ula jest bardzo szczęśliwa po spotkaniu z Markiem i z całą pewnością będzie chciała się tym szczęściem pochwalić:) Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  19. Alexa aresztowano a co na to Paulina? Ona też jest w to umoczona? Wiedziała o jego planach? Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alex wierzy tylko sobie. Uważa, że jest nieomylny i miał doskonały plan. Kocha siostrę, ale nie bardzo wierzy w jej spryt i inteligencję. Bardzo dziękujemy za wpis i także przesyłamy pozdrowienia:)

      Usuń
    2. Tak dla uzupełnienia to Alex nie jest jeszcze aresztowany. Póki co Marek złożył na niego doniesienie na policji. A jak się zachowa Paulina - nie zdradzę.
      Pozdrawiamy. :)

      Usuń
    3. Ja założyłam, że prawie już jest. Marek dostarczył tyle mocnych dowodów na jego winę, to Policja chyba powinna go aresztować, czy tak nie będzie? Jeszcze raz pozdrawiam

      Usuń
    4. Zapewniamy, że kolejne rozdziały wszystko wyjaśnią:) Serdecznie na nie zapraszamy i oczywiście nieustająco pozdrawiamy:)

      Usuń
  20. Bardzo się cieszę, że Ula wreszcie dogadała się z Markiem;) Mam nadzieję, że teraz będą już razem. Może jakieś zaręczyny i ślub? Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola,
      tych dwoje jest sobie pisanych i do tego bardzo się kochają. Potrzebowali tylko chwili na spokojną rozmowę i wszystko się wyjaśniło. Zaręczyny i ślub - być może:) Gorąco pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  21. Aż jestem zaskoczona i prawie się nie popłakalam ze wzruszenia piękne. Ciekawe czy staną na ślubnym kobiercu, ale czekam na to az Alex dostanie za swoje

    Ps. Sorry ze pisze tak pozno ale cos ciezko mi się było do tego zabrać pewnie aura pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia,
      Uli i Markowi wreszcie należały się chwile przyjemności. Cieszymy się, że Cię wzruszyłyśmy:) Jeśli chodzi o sprawiedliwość, to nic się nie zmieniło - ona jest bardzo ważna:) Pozdrawiamy cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  22. Cieszę się ,że są na dobrej drodze do porozumienia i nic nie zniszczy już ich relacji i wszystko skończy się szczęśliwie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyna
      My też najserdeczniej Cię pozdrawiamy i dziękujemy, że zajrzałaś. :)

      Usuń