Łączna liczba wyświetleń

środa, 20 grudnia 2023

"SPOTKANIE PO LATACH" - rozdział 6

ROZDZIAŁ 6

 

Popatrzył z miłością w jej oczy gładząc jej dłoń. Wyraźnie był poruszony.

 - Myślisz Ula, że moglibyśmy jeszcze spróbować być razem? – zadał to pytanie z wielką obawą w głosie. Wciąż nie był pewny, czy ona nadal coś do niego czuje. Nie wyszła za mąż, nie pokochała nikogo więc może jest jeszcze nadzieja? – Mamy piękną córkę, a ja bardzo chciałbym ją poznać oczywiście, jeśli się zgodzisz…

 


 - Nie wiem, czy moglibyśmy być razem. Zmieniliśmy się i nie jesteśmy już tacy, jak kiedyś. Z Polą nie zabronię ci kontaktów. Masz prawo ją widywać, choć do niedawna miałam inne zdanie na ten temat, bo sądziłam, że masz dzieci z Pauliną i taki dodatkowy balast nie jest ci potrzebny. Muszę ją jednak uprzedzić, że pojawisz się w jej życiu, bo ona nic o tobie nie wie, choć coraz częściej dopytuje o ciebie. Jeśli uznam, że jest gotowa, wówczas dam ci znać. Numer telefonu masz ten sam?

 - Nie zmieniałem go. Bałem się, że jeśli to zrobię, a ty zechcesz zadzwonić, nigdy nie będziemy mieć możliwości, żeby porozmawiać. A ty? Zmieniłaś numer?

Uśmiechnęła się kręcąc głową.

 - Nie… Lubiłam czasami odsłuchiwać wiadomości od ciebie i chyba dlatego pozostałam przy tym starym. Mówiłeś, że na otarcie łez zostawiłeś Paulinie dom. To gdzie teraz mieszkasz?

 - Wynajmuję mieszkanie na Siennej. Jest niewielkie, bo to tylko kuchnia otwarta na salon i sypialnia, ale dla mnie samego to oaza spokoju i miejsce nie obarczone dręczącymi wspomnieniami. Dzięki niemu trochę odżyłem. A twoje mieszkanie gdzie jest?

 - Mieszkam na Solcu blisko Mostu Poniatowskiego i mam widok na Wisłę. Często tam spacerujemy. Pokazuję Poli różne ciekawostki, a przede wszystkim szlifuję z nią język polski. Do tej pory posługiwała się niemieckim, choć w domu rozmawiałam z nią wyłącznie po polsku. Ma jednak twardy akcent i zdarza się jej jeszcze mieszać oba języki, ale generalnie jest coraz lepiej – zerknęła na zegarek. – Strasznie późno. Obiecałam tacie, że wrócę na obiad. Jak przyjechałyśmy do Polski on pytał mnie, czy pójdę do F&D powiedzieć ci o dziecku. Uważał, że powinieneś wiedzieć. Nie chciałam iść. Bałam się konfrontacji z tobą. Teraz myślę, że dobrze się stało, że wpadliśmy na siebie i porozmawialiśmy. Chyba poczułam ulgę.

 - Ja także. Dzisiaj jest mój szczęśliwy dzień. Nie dość, że spotkałem ciebie, to jeszcze okazało się, że mam dziecko. To wspaniała świadomość, Ula. Najlepsza. Już nigdy w życiu nie chciałbym tracić z tobą kontaktu i nigdy w życiu nie chciałbym tak tęsknić. To, jak choroba, która zżera człowieka od środka.

 - Nie stracisz. Obiecałam ci przecież, że zadzwonię i umówimy się. A teraz muszę już naprawdę jechać.

 - Odprowadzę cię i pomogę z tymi zakupami. Ty weź wózek, a ja poniosę te ciężkie siatki. Gdzie zaparkowałaś?

 - Niedaleko głównego wejścia. Nie chciało mi się wjeżdżać na kryty parking.

Pomógł powkładać jej zakupy do bagażnika. Stanął jeszcze przed nią ujmując jej dłonie i przyciskając je do ust.

 - Zawsze sprawiałaś, że czułem się przy tobie szczęśliwym człowiekiem i teraz też tak jest. Mam jeszcze małą prośbę. Czy mogłabyś mi dać zdjęcie Poli? Ty masz ją na co dzień ja, przynajmniej dopóki jej nie poznam, będę mógł patrzeć na jej zdjęcie.

Bez słowa wyciągnęła z portfela fotografię córki i podała mu ją.

 - Myślę, że wkrótce zrobię wam tyle zdjęć, że nie starczy ci miejsca, by je wszystkie pomieścić. Jeszcze dzisiaj z nią porozmawiam. Uważam, że powinna poznać cię jak najszybciej, dlatego nie będę zwlekać. Trzymaj się i czekaj na mój telefon.

 - Do zobaczenia, Ula… Kocham cię – dodał ciszej.

Tych ostatnich słów już nie słyszała, bo szybko wślizgnęła się do wnętrza samochodu Pomachała mu przez szybę i ruszyła w stronę Rysiowa. Marek stał jeszcze wciąż niedowierzając, że to spotkanie odbyło się naprawdę, a on nie cierpi na żadne urojenia.

 


Wjechała na niewielki podjazd przez szeroko otwartą bramę i zatrzymała samochód. Zanim wysiadła zmaterializował się przy nim Jasiek, a po chwili dołączyła Betti z Polą. Mała od razu wyrwała się do matki.

 - Mamusiu, tak długo cię nie było. Kupiłaś mi coś?

 - Kupiłam twoje ulubione soczki, makaroniki i inne ciasteczka. Zaraz wszystko rozpakujemy. Pomóżcie mi. Betti weź reklamówki ze słodyczami, a ty Pola zabieraj papier toaletowy i ręczniki papierowe, bo to lekkie. Ja z Jaśkiem zabiorę resztę.

Na progu ukazał się Józef i przeraził się ilością tych zakupów.

 - Córcia, na co aż tyle… - powiedział swoim zwyczajem.

 - To na cały tydzień, tato. Nie zapominaj, że tu są i dla mnie zakupy. Koniecznie trzeba zrobić porządek z mięsem i jak najszybciej włożyć je do lodówki.

Kiedy została w kuchni sama z ojcem, opowiedziała mu o niespodziewanym spotkaniu z Markiem. Opowiedziała mu właściwie cały przebieg rozmowy. Józef tylko kręcił głową i mruczał – nie miał szczęścia chłopak, nie miał szczęścia…

 - Sam rozumiesz, że w obliczu tego, czego się od niego dowiedziałam, nie mogłam nie powiedzieć mu o Poli. Był naprawdę wzruszony. Bardzo chce ją poznać i mieć z nią kontakt. Obiecałam mu to, ale wcześniej muszę pogadać z małą i uprzedzić ją o jego wizycie. Na szczęście nie jest ani nieśmiała, ani wstydliwa więc myślę, że dobrze przyjmie wiadomość, że ma tatę.

 - O to jestem dziwnie spokojny. Coraz częściej o niego pyta.

 

Po obiedzie zabrała córkę do pokoju mówiąc jej, że ma jeszcze coś dla niej. Z reklamówki wyciągnęła blok rysunkowy i mnóstwo kolorowych kredek.

 - Zazdrościłaś Betti, że tak ładnie rysuje więc tu masz blok i kredki, żeby też narysować mi coś ładnego.

 - A co? – na widok kredek małej roziskrzyły się oczy.

 - No, nie wiem. Pomyśl, co widziałaś ładnego i spróbuj to narysować.

Pola podskoczyła radośnie i wyrzuciła podniecona – pamiętasz mutti Botanischer Garten Grugapark w Essen? Pamiętasz, jak oglądałyśmy pelikany nad tym małym jeziorkiem? Narysuję je. – Rozłożyła się na małym stoliczku sama siadając na podłodze.

 


Ula przyglądała jej się z czułością. Dopiero ją urodziła, karmiła piersią i uczyła chodzić, a teraz jej dziecko ma już ponad pięć lat i jest takie rezolutne.

 - Muszę z tobą o czymś porozmawiać. Ty sobie rysuj, a ja będę mówić. Pamiętasz, co ci odpowiadałam ilekroć pytałaś o tatę?

 - Mówiłaś, że tatuś bardzo nas kocha, ale nie może z nami być.

 - No właśnie. Tata nas kocha i bardzo chce z nami być.

Pola podniosła głowę i skupiła się na twarzy matki.

 - Chce…?

 - Bardzo chce. Chce cię poznać, bo do tej pory było to niemożliwe. Dzisiaj widziałam się z tatą i prosił, żebym cię zapytała, czy chcesz się z nim spotkać.

Oczy dziewczynki zrobiły się ogromne.

 - Naprawdę?

Ula pokiwała głową.

 - Naprawdę.

 - Ja bardzo, bardzo, bardzo chcę się z nim spotkać. Możemy go zaprosić do nas? Możemy go zaprosić jutro?

 - Jutro jeszcze będziemy u dziadka, ale pojutrze, dlaczego nie? Obiecałam tacie, że oddzwonię do niego po rozmowie z tobą i powiem, co ustaliłyśmy.

 - A możesz zadzwonić do niego teraz? Mutti bitte …

 - No dobrze. Jeśli tak chcesz. Umawiamy się w takim razie na poniedziałkowe popołudnie, tak?

Mała rzuciła jej się na szyję.

 - Bardzo cię kocham i kocham tatę, chociaż go nie znam. Bardzo chciałam, żeby z nami był.

Ula wybrała numer Marka i oddała córce telefon. Po paru sygnałach usłyszała Marka głos.

 - No, jak tam Ula, dojechałaś szczęśliwie?

 - Tatusiu to ja, Pola…

 - Pola? Córeczko kochana… Nie spodziewałem się telefonu od ciebie. Rozmawiałaś z mamusią? – był w szoku, a głos drżał mu tak, jakby miał się za chwilę rozpłakać.

 - Tak i dlatego dzwonię. Bardzo chcę, żebyś przyjechał do nas w poniedziałek po południu. Ja chciałam, żeby to było jutro, ale jutro jesteśmy jeszcze u dziadka.

 - Kochanie, oczywiście, że przyjadę. Bardzo tęskniłem i bardzo chciałem cię poznać. Chyba nie będę się mógł doczekać poniedziałku.

 - Ja też. Kocham cię, tatusiu i jeszcze daję ci mamę.

 - Marek, umawiamy się tak, jak ci Pola mówiła. Przyjedź po pracy. Obie zapraszamy cię na domowy obiad. Adres wyślę ci sms-em.

 - Dziękuję, Ula. Na pewno będę koło szesnastej. Jestem ci bardzo wdzięczny, a Pola po prostu rozłożyła mnie na łopatki. Nie mogę powstrzymać łez. Tak bardzo chciałbym ją przytulić i uściskać.

 - To wszystko przed tobą. Do zobaczenia w takim razie. Obie cię pozdrawiamy.

Marek poczekał aż Ula się rozłączy i dopiero odłożył telefon. Dygotał na całym ciele i nie mógł się uspokoić. Twarz miał mokrą od łez.

 

W niedzielny, późny poranek obudził się w zupełnie innym nastroju. Wciąż odczuwał podekscytowanie po rozmowie z córką. Po prosty go roznosiło. Zjadł porządne śniadanie i zaparzył sobie smoliste espresso. Sięgnął po telefon wybierając numer Sebastiana. Gdy ten się odezwał zapytał, czy ma na dzisiaj jakieś plany.

 - Nie mam żadnych. Będę leżał cały dzień na kanapie i gapił się w telewizor.

 - W takim razie zapraszam cię do siebie na pizzę i piwo. Chcę pogadać, ale to nie rozmowa na telefon.

Przyjaciel zjawił się w przeciągu godziny. Przywitał się z Markiem i zasiadł w wygodnym fotelu z butelką piwa. Marek usiadł naprzeciwko informując go, że pizzę przywiozą o trzynastej.

 - Wczoraj spotkało mnie ogromne szczęście – zagaił. Olszański nastawił uszu. Słowo „szczęście” raczej nie istniało w słowniku Marka od wielu lat. – Pojechałem do Złotych Tarasów na zakupy i w spożywczym natknąłem się na Ulę.

Sebastian zakrztusił się piwem, które pociekło mu po brodzie.

 - Ulę? Jak to Ulę, przecież mówiłeś, że wyjechała.

 - Ale wróciła już na dobre. Długo rozmawialiśmy i wyjaśniliśmy sobie wszystko. Żebyś ty ją widział, Seba… Nic się nie zmieniła poza tym, że wypiękniała jeszcze bardziej.

 - To gdzie ona się podziewała, że nie mogłeś wpaść na jej trop?

 - Najpierw była w Stanach, a potem przeniosła się do Niemiec. W Stanach urodziła mi córkę – Marek widząc reakcję Olszańskiego na te rewelacje od razu pośpieszył z wyjaśnieniami. – Zanim coś powiesz, to wiedz, że to na pewno moje dziecko. Spójrz – wyciągnął zdjęcie podsuwając je pod oczy przyjaciela. – Jest bardzo do mnie podobna.

 - Rzeczywiście…, nawet dołeczki odziedziczyła po tobie. Śliczne dziecko. Kiedy zdążyłeś je zmajstrować?

 - Pamiętasz nasz wypad do SPA? To tam zaszła w ciążę, ale jej objawy poczuła dopiero w Stanach. Wczoraj po południu Pola zadzwoniła do mnie i zaprosiła na jutro do nich. Bardzo chce mnie poznać. Kompletnie się rozkleiłem po tym telefonie. Byłbym szczęśliwy, gdybyśmy stworzyli prawdziwą rodzinę.

 - I za to wypijmy. Trzymam za was kciuki.

28 komentarzy:

  1. Dobrze, że Ula nie robi problemów Markowi w kontaktach z córką. Mała mnie tak samo jak i Marka rozczuliła swoim zachowaniem.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w środę późnym wieczorem.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita
      Gdyby Ula zaczęła mu robić wtręty i nie zgadzać się na kontakty z córką, byłoby to wielce nierozsądne, bo postąpiłaby niejako wbrew sobie. Ujęła ją szczerość jego "spowiedzi" więc byłoby źle, gdyby nie odpłaciła mu się tym samym.
      Pięknie dziękujemy za komentarz o tak późnej porze i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  2. Ula nie powiedziała wyraźnie nie. To powinno dać Markowi dużą dozę nadziei. Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia
      Nadzieja w Marku rozkwitła jak najbardziej zwłaszcza, że jego córka osobiście zaprosiła go do odwiedzin. Metodą małych kroczków można wiele osiągnąć.
      Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  3. Pola reaguje na słowa mamy bardzo dobrze. Ciekawe czy tak samo będzie szczęśliwa po spotkaniu twarzą w twarz. Liczę na to, że Marek stanie na wysokości zadania. Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola
      Jeśli dziecko wychowuje jeden rodzic, to ono podświadomie tęskni za tym drugim szczególnie wtedy, gdy zauważa, że rówieśnicy mają oboje rodziców. Podobnie jest z Polą. Ojca nigdy nie widziała, ale pragnie go mieć. Ula wciąż jej powtarzała, że tata bardzo ją kocha, ale nie może z nimi być. Teraz jest okazja i szansa, żeby go poznać. Stąd też entuzjazm dziewczynki.
      Pięknie dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  4. No to Józef może być dumny z swojej córki. Można powiedzieć, że jego słowa dotarły do Uli. Pola może mieć tatę. Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira
      Cieplak zawsze uważał, że Pola powinna znać swojego ojca. To oczywiście nie oznacza, że powinien być z Ulą, ale uczciwy Józef uznał, że tak właśnie trzeba postapić i powiedzieć ojcu o istnieniu córki.
      Dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  5. Wychodzi na to, że jest szansa na wżenienie się Marka w wielkie pieniądze, hihihi:) Wydaje się że Ula ma większy majątek niż Marek. Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ależ przewrotność sytuacji, chociaż wiemy, że z Marka żaden materialista, a i Uli nie przewróciło się w głowie od nadmiaru pieniędzy.
      Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  6. Mała jest bardzo otwarta, można nawet rzec, że jest nadspodziewanie otwarta. Zastanawiam się jak to ich spotkanie wyjdzie. Czy Marek się nie rozklei i przez to nie przestraszy Poli. Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara
      Rzeczywiście dziecko Uli jest bardzo komunikatywne i otwarte, a tu w dodatku chodzi o jej ojca. Co do spotkania, to nic nie zdradzę. Musisz zaczekać na kolejną część.
      Bardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej Cię pozdrawiamy. :)

      Usuń
  7. Niesamowite w takich historiach jest to że przez tyle lat oboje nie zmienili numeru telefonu a żadne z nich nie spróbowali tego sprawdzić. Z ogromną chęcią przeczytam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza
      Założyłam, że nie będzie zmiany numerów telefonów. Oczywiście żadne z nich tego nie sprawdziło, bo każde miało jednak obawy, czy ta druga strona odbierze i czy zechce rozmawiać. Poza tym Ula z pewnością nie zadzwoniłaby pierwsza, bo wciąż nosiła w sercu urazę i żal do Marka, a on nie miał odwagi, by zadzwonić, bo bał się odrzucenia połączenia, co byłoby jednoznaczne z tym, że Ula nie chce mieć z nim nic wspólnego.
      Serdecznie dziękujemy, że zajrzałaś i skomentowałaś i równie serdecznie pozdrawiamy. :)

      Usuń
  8. Marek z rozmowy mógł się też dowiedzieć, że ojciec Uli jest po jego stronie. To musiało być dla niego przyjemna wiadomość, bo przynajmniej jedna przeszkoda zniknęła. Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa
      Tego możemy się jedynie domyślać, bo nie roztrząsałam już uczuć Marka. Z całą pewnością poczuł się lepiej, kiedy dowiedział się, że ma sojusznika. Cieplak, to poczciwy i uczciwy facet.
      Pozdrawiamy cieplutko i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  9. Ula nie zasypia gruszek w popiele. Nie czeka na jakiś dobry moment tylko po prostu mówi córce o spotkaniu taty. Pola zareagowała bardzo poprawnie. Mam nadzieje, że spotkanie będzie dopiero początkiem wspólnego życia. Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina
      Po rozmowie z Markiem, która okazała się swoistym catharsis Ula odrzuciła wszelkie watpliwości i nie ma zamiaru utrudniać kontaktów z Polą zwłaszcza, że córka zareagowała bardzo entuzjastycznie na wieść o ojcu. oczywiście kontakty będą bardzo częste i odmienią życie całej trójki.
      Bardzo dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  10. Rozmowa taty z córką była bardzo rozczulająca. Trochę się niepokoję o Marka, bo już teraz właściwie mała owinęła go sobie wokół palca, to co będzie później. Miśka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka
      Nie będzie tak źle, choć oczywiście mała zawojuje serce taty, a on będzie gotów jej nieba uchylić.
      Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu. :)

      Usuń
  11. Biedny Sebastian mało się nie udusił, ale fajnie, że kibicuje ich związkowi. Do następnego czwartku. Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta
      Nie może być inaczej, bo Seba jest przecież najlepszym przyjacielem Marka. Poza tym dawno nie widział przyjaciela w tak doskonałym humorze i tryskającego szczęściem. Ponury Marek odszedł w niebyt, a Olszański zdecydowanie woli jego drugą wersję.
      Pozdrawiamy najserdeczniej i dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  12. Marek ma już zdjęcie córki i chwali się nim. Pola chyba zawładnie jego sercem, a co z Ulą. Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB
      Powolutku i Uli serce zmięknie jak wosk. Ona już dostrzega te wszystki zmiany, które w Marku nastąpiły na przestrzeni lat i ocenia je bardzo pozytywnie.
      Pozdrawiamy pięknie i jesteśmy wdzięczne za komentarz. :)

      Usuń
  13. Co myśli Marek to już wiemy, a co o Marku sadzi Ula. Da im szanse czy tez ograniczy się do pozwolenia widywania Poli. Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina
      Ula bez wątpienia odebrała spotkanie z Markiem po tylu latach, pozytywnie. Docenia przemianę, która się w nim dokonała i postanawia powiedzieć mu o Poli. Na pierwszy raz to naprawdę dużo, a ponieważ do końca tej historii pozostały tylko dwie części, to Szybko się wyjaśni wzajemna relacja tej dwójki.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  14. Dopiero dziś mogę napisać komentarz więc krótko i na temat 🤗🤗🤗🤗🤗🤗🤗🤗🤗🤗🤗🤗🤗💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓Dziękuję, pozdrawiam i czekam na kolejną część, oczywiście niecierpliwie 😉 Wesołych świąt 🎄Halina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina
      Bardzo dziękujemy, że znalazłaś czas, żeby tu zajrzeć. Najserdeczniej pozdrawiamy i życzymy samych dobroci na te święta. :)

      Usuń