Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 29 grudnia 2020

KONFLIKT WEWNĘTRZNY - rozdział 1

 

Kochani

Społeczność LGBT jest dość zróżnicowana i poprzez swoje preferencje nie zawsze postrzegana i traktowana pozytywnie. Świadczą o tym choćby ostatnie wydarzenia w postaci strajków a także nakręcana przez rząd i samego prezydenta (kampania wyborcza) spirala nienawiści i szczucia na członków tej społeczności. Ta krótka historia opowiada o osobie transpłciowej i jej zmaganiach z nietolerancją i wielką determinacją, by żyć zgodnie ze sobą samą. Zapraszam serdecznie wszystkich do lektury. Pozdrawiam. Gośka.



„KONFLIKT WEWNĘTRZNY”

 

 

ROZDZIAŁ 1

 

Antoś był najstarszy z rodzeństwa. Miał pięć lat, gdy jego rodzicielka powiła bliźniaczki. Po ich pojawieniu się na świecie chłopiec odszedł niejako na drugi plan, chociaż nie można powiedzieć, by jego ojciec nie cieszył się z narodzin pierworodnego. Jednak bliźniaczki zawojowały jego serce. Mały wiedziony instynktem usuwał się w cień, gdy matka pieściła swoje córeczki a ojciec uwielbiał sadzać je na kolanach, na których podrygiwały komicznie. Antek był teraz starszym bratem i spełniał jedynie funkcję usługową to znaczy podawał pieluchy, zasypkę lub butelki z jedzeniem. Jego nikt nie pytał czy jest głodny dopóki sam się nie upomniał. Był zazdrosny o siostry i z biegiem czasu stał się kompletnie wycofany, nieśmiały i milczący. Ojciec rzadko zapędzał go do jakichś męskich zajęć. Chłopak z natury był dość wrażliwy i anemiczny. Nie bardzo garnął się do takiej roboty. Nie radził sobie z młotkiem czy kombinerkami. Zniechęcony jego marnymi postępami ojciec odpuścił. W zamian lubił pogderać, że nie ma pojęcia co z chłopaka wyrośnie, bo słaby i niezaradny.

 - Skąd on ma mieć siłę jak je tyle co wróbel. Chude to takie a bicepsy ma jak bocian pięty.

Antoś zupełnie nie brał sobie do serca słów ojca. Był jaki był a z całą pewnością był kimś zupełnie innym wewnątrz niż na zewnątrz.

 



To, że jest inny zrozumiał dość wcześnie. Może nie rozumiał mechanizmu tej inności, ale czuł, że coś z nim nie tak. Jako trzylatek wkładał matki buty na obcasie i przechadzał się w nich po domu wywołując u rodzicieli salwy śmiechu. Matka wciskała mu jeszcze swój kapelusz na głowę i apaszkę pod szyję.

 - Zobacz Stachu jaka z niego panienka – zaśmiewała się do rozpuku a mały Antoś stawał przed lustrem krygując się i uśmiechając błogo. – Jestem dziewczynką, jestem dziewczynką… – nucił w myślach.

Kiedy został starszym bratem zazdrościł siostrom wszystkiego. Różowych, falbaniastych spódniczek, bluzeczek z koronkowymi kołnierzami i pięknych lalek, których posiadały bez liku. Z czasem doszedł do przekonania, że zamiast im zazdrościć, może się z nimi tymi lalkami bawić. Siadywał z nimi na dywanie i bawił się w dom, którego pilnował pies o kudłatym futrze, i w którym mieszkały piękne lalki. Wraz z siostrami przebierał je w coraz to inne ubranka a nawet szył je nieudolnie. Dziewczynki były zachwycone. Z bratem było zawsze fajnie, bo potrafił za każdym razem wymyślić coś ciekawego. Ani matce, ani ojcu to nie podpadło. Oboje byli zadowoleni, że zajmuje się rodzeństwem zwalniając ich z tej części obowiązków.

Antoś bez wątpienia posiadał talent. Jeszcze nie zdawał sobie z tego sprawy, ale każdego dnia w bloku rysunkowym malował oczy. To nie były takie zwykłe oczy, bo ich rysunek wzbogacony był pięknym makijażem. Do tego dorysowywał pełne usta pomalowane czerwoną farbką udającą szminkę. Być może nie miał talentu na miarę artysty malarza, ale z pewnością potrafił zrobić profesjonalny makijaż.

Któregoś dnia, kiedy nikogo nie było w domu postanowił wykonać go na sobie. Wyciągnął kosmetyki z toaletki matki i z wielkim pietyzmem zaczął nakładać na twarz najpierw podkład a potem cienie na powieki. Precyzyjnie pociągnął cienkim pędzelkiem misterne kreski i wytuszował rzęsy. Makijaż zmienił kompletnie jego rysy twarzy. Wyglądał zdecydowanie na więcej lat. Wyglądał jak młoda kobieta.

 



Usłyszał głosy i szybkie kroki a potem gwałtownie otwierane drzwi. Odwrócił się w ich kierunku. Na progu stał ojciec i surowym spojrzeniem omiatał go od stóp do głów.

- Co to ma być!? Co to znaczy!? – jego pytania cięły jak miecze. – Antek! Możesz mi to wyjaśnić?!

 - Ja tylko próbowałem na sobie zrobić makijaż - tłumaczył się odzyskawszy głos. – Ciągle rysuję go na papierze, chciałem spróbować jak to jest na skórze.

 - Wysmarowałeś mi połowę kosmetyków – matka podeszła do lustra oglądając marne resztki szminki i cieni do powiek. – Kompletnie ci odbiło. Naprawdę nie wiem, co ty masz w głowie. Natychmiast to zetrzyj i przyjdź na obiad. Do grobu mnie kiedyś wpędzisz… - rzuciła na odchodne.

Popędził do łazienki i starł wszystko z twarzy. Szkoda, że rodzice nie docenili jego pracy. Sam z siebie był zadowolony, bo wyszło pięknie.

Po obiedzie musiał jeszcze wysłuchać reprymendy ojca. Stał przed nim ze spuszczoną głową słuchając jego słów.

 



 - Naprawdę cię nie rozumiem. Nie uprawiasz żadnych sportów, nie spotykasz się z kolegami. Zamiast do sekcji piłkarskiej zapisałeś się na kółko plastyczne i baletowe. Nie wstyd ci, że są tam tylko dziewczyny i ty jeden? Nie czujesz dyskomfortu?

 - Czuję się wspaniale tato – odpowiedział mu w myślach. – Nawet nie masz pojęcia jak wspaniale. Tam jestem sobą i niczego nie muszę udawać. – Ale ja to lubię… - powiedział na głos. – Zabronisz mi tego, co lubię?

 - Nie, nie zabronię ci, ale nie będziesz mi wyczyniał takich fanaberii w domu – powiedział ojciec z ciężkim sercem. – Zły przykład dajesz dziewczynkom.

 - Zły przykład? Tylko dlatego, że zobaczą jak zrobić ładny makijaż? Na kółku plastycznym uczyliśmy się robić na drutach. Zamierzam dziewczynom zrobić czapki i szaliki na zimę. To też uznasz za zły przykład?

Ojciec popatrzył na niego ze zgrozą.

 - Kim ty jesteś chłopaku? Nie poznaję własnego syna.

 - Może nie powinienem nim być…?

Ojciec zamachnął się i strzelił go otwartą dłonią w twarz.

 - Uważaj na to co mówisz, bo może się spełnić – wysyczał i wycelował w niego wskazujący palec. – Masz dwanaście lat. Jesteś bezczelny i za dużo sobie pozwalasz. Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie. Szoruj do swojego pokoju.

Odwrócił się na pięcie i przełykając łzy zamknął się u siebie na cztery spusty. W słowach, które usłyszał od ojca pobrzmiewała gorycz, rozczarowanie ale też i wielka pogarda dla tego co robił. W miarę upływu czasu uświadamiał sobie boleśnie, że czuje się coraz gorzej w ciele, które posiada. Brzydziła go okolica łonowa i pierwsze włosy, które zaczęły ją porastać. Brzydził go powiększający się penis, którego ze wstrętem brał w rękę, żeby się wypróżnić. – To nie tak miało być, nie tak… Miałem być dziewczyną, chodzić w sukienkach i splatać włosy w warkocze

Im był starszy tym bardziej obsesyjnie myślał o swoim niedoskonałym ciele. Któregoś dnia opiekował się dziewczynkami, bo rodzice wychodzili na jakieś spotkanie. Wtedy od jednej z sióstr usłyszał coś znamiennego. Bawił się z nimi lalkami i wtedy Ewa powiedziała, że on jest ich starszą siostrą nie bratem.

 - Starsi bracia nie bawią się z siostrami lalkami i nie robią im czapek na drutach – skwitowała. – Powinnyśmy mówić do ciebie Antosia.

Nie żartowała i mówiła to wszystko śmiertelnie poważnie. Wyartykułowała coś o czym Antek nie śmiał pisnąć słowa od wielu lat. Ona była ośmioletnim dzieciakiem, który z prostotą i wielką szczerością tak właściwą dzieciom wypowiedział głośno to, co dla niego było takie oczywiste i naturalne. Zrozumiał, że nie powinien wstydzić się tego, że nie jest taki jak ojciec czy jego szkolni koledzy. Obiecał sobie, że jak tylko osiągnie pełnoletność wszystko opowie rodzicom. Jeśli będzie z nimi szczery to z pewnością znajdzie u nich zrozumienie i wsparcie.

 

W ogólniaku zapisał się do kółka teatralnego. Nie był może wybitnym aktorem – amatorem, za to makijaże robił całej ekipie. Podziwiano go za talent. Chwalono za kreatywność. Pedagog mająca pieczę nad tą szkolną trupą powtarzała mu, że posiada wielką wrażliwość.

 



- Jesteś szczególnym przypadkiem Antosiu. Twoja wrażliwość jest na poziomie kobiecej. Mężczyźni nie są aż tak subtelni i czuli.

Antek uśmiechał się słysząc te słowa i dziękował kobiecie za nie. One utwierdzały go w przekonaniu, że tam w środku jest kobietą z krwi i kości a to zewnętrze, to tylko okrutny żart od losu. – Nadejdzie kiedyś dzień, że to się zmieni. Nie zmarnuję sobie życia posiadając ciało, którego nienawidzę.

 

Nie miał wsparcia w swojej rodzinie. Jego dziwna, dorywcza praca polegająca na robieniu artystycznego makijażu dziewczynom na studniówki i bale maturalne, na pokazy fryzjerstwa i częstych fuchach w teatrze budziła w matce i ojcu wyraźny sprzeciw. Ich syn miał mieć w ręku konkretny fach. Miał być lekarzem lub prawnikiem. Tymczasem ich marzenia najwyraźniej miały się nigdy nie ziścić. Matka, zagorzała katoliczka niemalże nie wychodziła z kościoła. Klęczała na zimnej posadzce i modliła się żarliwie o nawrócenie syna na dobrą drogę. Stwórca jakby był głuchy na te błagania. Za to Antoś skrupulatnie zbierał każdy grosz. Czuł przez skórę, że jego pobyt w rodzinnym domu nie potrwa już długo. Obiecał sobie, że tuż po maturze dokona coming out’u na razie przed swoją rodziną.

 

53 komentarze:

  1. Osobiście nie mam nic przeciwko takim osobom. Za to nie rozumiem ludzi, którzy tak z nich szydzą, wytykają palcami.
    Co do opowiadania myślę, że Antek poza siostrami nie będzie miał żadnego wsparcia ze strony rodziny.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część, jak zawsze potrafisz poruszyć trudny temat, ale jak bardzo aktualny.
    Cieplutko pozdrawiam późną porą.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita
      Jak obie dobrze wiemy to ludzie o prawicowych poglądach mają głównie tak obrzydliwy stosunek do LGBT. To godne potępienia, bo wydawałoby się, że przecież kierują się miłosierdziem bliźniego.
      A co do Antka, to siostry raczej go nie wesprą, bo jest zbyt duża różnica wieku między nimi, a one nie bardzo rozumieją w jakim położeniu jest ich brat.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  2. Czym się różni studniówka od balu maturalnego.😏🤔.
    Sprawa aktualna. Przykład strajk kobiet. I nie ma tak że jedna strona jest winna. Profanacja obrazów i świątyń obraża znaczenie więcej osób niż odwrotnie. Gdybym był to Islam nic takiego by nie miało miejsca.
    Myślę że Antoś taki sam nie będzie i znajdzie osoby podobne jemu i z ich pomocą stanie się sobą Antoniną. Siostry są zbyt małe ale liczę że ma inną rodzinę ciotki,wujów,kuzynostwo którzy będą z nim. Jest mądrym chłopakiem i puki co nie naraża się rodzicom tylko milczy. Chociaż powinien z kimś szczerze porozmawiać.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romantyczko
      Obrona świątyń i tzw. uczuć religijnych (cokolwiek to znaczy) to hipokryzja w czystej postaci. To pokaz tzw. chrześcijańskich korzeni, które tak naprawdę mają pogańską historię. Przed czym ma być ta obrona? Przed spokojnie protestującymi ludźmi, których ten rząd za ludzi nie uważa? Dla mnie to ohydne, że nawet głowa państwa babra się w tym szambie i szczuje podobnie jak przedstawiciele kościoła.
      Antoś szuka własnej tożsamości. Źle czuje się w ciele mężczyzny i za wszelką cenę pragnie to zmienić. Jest ambitny i uparty a to wróży sukces.
      Pozdrawiamy Cię pięknie i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
    2. Ja jestem wierzáca tolerancyjna i za poszanowaniu obu stron, hipokryzję widzę w opozycji którzy walczą z kościołem a jak przychodzi co do czego to siedzą w pierwszych ławkach komunię przyjmują i pogrzeby katolickie mają. Powinni się w końcu zdecydowač czy chcá być w kościele czy podpisać apostozję.
      Jeszcze raz pozdrawiam.

      Usuń
    3. Romantyczko
      W Polsce nie ma prawdziwej opozycji, bo nie można zaliczyć do niej KO. Jedyna jaka w Polsce jest to Lewica Razem, która ma zaledwie 8%. Do KO nalezą ludzie prawicowi, którzy są ludźmi wierzącymi o może trochę bardziej zliberalizowanych poglądach niż PiS.

      Usuń
    4. Romantyczko
      Jeszcze nie odpowiedziałam na pytanie "Jaka jest różnica między studniówką a balem maturalnym". Ogromna. Studniówka odbywa się sto dni przed maturą a bal maturalny już po niej.
      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  3. Zapomniałam napisać že przez partię rządzącą w niektórych sprawach również bije hipokryzja i nie zgadzam się ale przynajmniej w sprawie kościoła mają jednoznacznie poglądy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż... to nie czas ani miejsce, żeby dyskutować na temat wiary, która kiedyś trzasnęła drzwiami i wyprowadziła się z kościoła. Tym samym spowodowała przepaść między sobą a przedstawicielami Watykanu i zupełnie im nie po drodze. nastąpiła transformacja w umysłach niektórych osób i właściwie nie wiadomo, czy wierzą one w stwórcę, czy też w swojego proboszcza.

      Usuń
  4. Temat bardzo aktualny, ale też bardzo kontrowersyjny. Zastanawiałam się czy w ogóle pisać komentarz bo mam zasadę iż na tematy dotyczące polityki się nie wypowiadam. O politykę łatwo się pokłócić bo zawsze znajdzie się ktoś kto myśli inaczej dlatego podziwiam, że w swoim opowiadaniu odważyłaś się dotknąć tak wrażliwego tematu.
    A teraz przejdę już do samej treści opowiadania. Czuję że Antoś nie będzie miał łatwo i na pewno nie znajdzie wsparcia w swojej rodzinie. Mam jednak nadzieję, że mimo to będzie on szczęśliwy i nie dojdzie do tragedii.
    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzycielko
      Zapewniam Cię, że ani słowem nie wspominam w tym opowiadanku o polityce. Jedynie w nagłówku odniosłam się do niej, bo kompletny brak w niej tolerancji dla wszelkich odmienności a to chyba nie bardzo po katolicku a właśnie za najgorliwszych katolików ma się nasz rząd i jego elektorat. Jak to się ma do miłości bliźniego?
      Antoś będzie miał pod górkę jak każdy człowiek, który jest inny. Antoś jest uparty i będzie dążył ze wszystkich sił, aby być sobą.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  5. Antoś ma prawo być kim chce, LGBT to też są ludzie, może kiedyś rodzina go zaakceptuje takim jakim jest. Szczęśliwiego nowego roku 🍷🍷🍷 pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia
      Oczywiście, że Antoś ma prawo być kim chce. Jest tylko jeden mały problem a mianowicie, że przeciwko niemu i na jego drodze staną ludzie tzw. "normalni" i w dodatku z jego własnej rodziny.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. Również życzymy pomyślnego Nowego Roku. :)

      Usuń
  6. Poruszyłas bardzo trudny temat, ale dobrze. Tylko nie można przypisywać, że ci o prawicowych poglądach są wrogami. Bo mnie osobiście jest bliżej do prawicowych niż lewicowych poglądów i jestem katoliczką, a doskonale rozumiem takich ludzi jak Antoś. Przechodzą katusze uwięzieni w ciele, które sprawia im niemal fizyczny ból. I tu się kłania tolerancja, każdy ma prawo do godnego życia i poszanowania. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego w Nowym roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina
      Ja nie generalizuję i nie mówię, że prawica jest zła, ale sama musisz przyznać, że takich ludzi jak Ty jest w niej niewiele. Znakomita większość potępia osoby LGBT. Antoś właśnie o taką tolerancję zabiega. Próbuje w jakiś sposób się usprawiedliwiać jakby czuł się winien tej sytuacji a przecież kompletnie nie miał na nią wpływu.'
      Najpiękniej Cię pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  7. WOW! Jakie ciężkie życie czeka na Antosia. Bardzo przykra sprawa z rodzicami. Szkoda, że aż tak zajęli się dziewczynkami i nie mieli czasu dla syna, a może tak naprawdę córki? Może Antoś nie byłby taki samotny. Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola
      Z każdym dniem Antoś czuje się coraz bardziej wyalienowany we własnym domu. Rodzice go nie rozumieją zwłaszcza matka, która sądzi, że żarliwa modlitwa spowoduje, że Antoś stanie się prawdziwym mężczyzną a nie wrażliwym chłopcem. Konflikt coraz bardziej narasta i raczej nie da się go już zatrzymać.
      Pięknie dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  8. Biedne dziecko. Nikt nie jest temu winien, a on musi się męczyć. Mam jednak nadzieję, że rodzice się zreflektują. W końcu to też ich dziecko, które potrzebuje miłości i zrozumienia! Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa
      Niestety nie miałam w planach jakichś głębszych refleksji rodziców Antosia. Oni jeszcze nie rozumieją a jedynie podejrzewają, że z ich synem jest coś nie tak. To ludzie prości reprezentujący klasę robotniczą, mocno zajęci pracą dającą środki na utrzymanie rodziny, mało oczytani. Antoś podjął decyzję, że po maturze się ujawni, ale czy oni to zrozumieją?
      Pozdrawiamy Cię serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  9. co ma począć takie biedne dziecko? Nikt go nie rozumie, wszyscy marudzą. No bo przecież chłopak musi być twardzielem?! Niedorzeczność jakaś. Sama mam kolegę, który jest facetem, ale ma w sobie ogromne pokłady wrażliwości. Nie bardzo radzi sobie ze śrubokrętem, ale od czego są fachowcy?! Za to lepiej gotuje, lepiej robi na drutach i wcale nie umniejsza to jego męskości. Czekam z niecierpliwością na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara
      Świetny komentarz i bardzo dobry przykład, który podałaś. Niestety w tym zaściankowym narodzie wciąż tkwią skostniałe poglądy według których jeśli ktoś jest inny, to znaczy, że gorszy. Masz jaja to bądź facetem a nie mimozą. Dla takich ludzi mam wiele współczucia i podziwiam ich za walkę o samych siebie.
      Wraz z Gają pozdrawiamy Cię serdecznie i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  10. Okropnie przykra sprawa. W domu żadnego zrozumienia, ale za to szkoła bardzo mile mnie zaskoczyła. Może nie jest jakoś szczególnie fantastycznie, ale przynajmniej tam Antoś nie doznaje żadnych szykan. Z ogromną chęcią przeczytam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza
      Antoś okazał się uzdolnionym plastycznie chłopcem co doceniła jedna z nauczycielek. Powiedziała mu kilka miłych słów, które podbudowały chłopaka, ale na tym koniec. O resztę musi zawalczyć sam.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  11. Świetny temat, bardzo kontrowersyjny, ale mocno na czasie. Pewnie nawet nam się nie śniło ile osób ma podobne problemy. Wydaje mi się, że w obecnych czasach i tak jest zdecydowanie lżej żyć takim osobom niż kiedyś. Chociaż i tak jest sporo wylewania na nie pomyj i wciska im różnych terapii. Jakby to miało pomóc!? Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga
      Po części masz rację, ale uważam, że lepiej żyje się takim osobom na zachodzie. Tam jest o wiele więcej tolerancji niż u nas w Polsce i nie sądzę, żeby szybko się to miało zmienić.
      Serdecznie Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  12. Sposób rozmowy taty z synem jest tragiczny! Przecież krzyki, wyzwiska, wyśmiewanie nic nie dadzą! Mama też nie lepsza! Przecież to ich dziecko! Małe dziecko! Należy je kochać i wspierać a nie wyszydzać! Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia
      Być może nieco przerysowałam relacje między Antosiem a jego rodzicami, ale z drugiej strony nietolerancja odmienności jest wszechobecna i wcale nie taka rzadka wśród najbliższej rodziny. To świadczy tylko o tym, że nie kocha się bezwarunkowo a właśnie tego oczekują "odmieńcy".
      Bardzo dziękujemy Ci za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  13. Szczerze powiedziawszy ja martwię się o rodziców Antosia. On na pewno sobie poradzi. Oni chyba nie! Mama urodziła chłopca, tata miał pewnie nadzieję na wspólne majsterkowanie, grę w piłkę albo bieganie? A tutaj nic z tego. Oczywiście nie winię o to Antosia, nikt tu nie jest winien, ale chyba trochę rozumiem jego rodziców. Może gdy Antoś podrośnie i z nimi szczerze porozmawia, to oni z biegiem czasu zrozumieją? Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira
      Taka szczera rozmowa i ujawnienie się jeszcze przed nami. Przekonasz się sama, czy rzeczywiście rodzice Antosia kochają go bezgranicznie i bezwarunkowo, czy też okażą się ludźmi, którzy niewiele będą rozumieć. Oczywiście zgadzam się z tobą, że jak rodzi się pierworodny to tatusiowie mają wielkie oczekiwania wobec niego i od razu chcą go wychować na prawdziwego mężczyznę. Czasami to się nie udaje.
      Pozdrawiamy Cię cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis. :)

      Usuń
  14. Antek i tak miał dużo szczęścia, że trafił do takiej tolerancyjnej szkoły. Widać, że tam dużo się zmieniło. Lekcje tolerancji zostały dobrze odrobione. Oby tak było do końca jego nauki. Oby do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście w szkole Antoś czuł się dobrze i w żaden sposób nie był dyskryminowany chyba tylko dlatego, że jego rówieśnicy nie miale pojęcia o jego odmienności. Fizycznie był słabszy od swoich kolegów, ale w każdej klasie zdarzają się jednostki, których nie pociąga ani sport ani jakakolwiek rywalizacja.
      Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  15. Na szczęście, że nie ma problemów z kolegami w szkole. Mogą być bardziej okrutni niż rodzice. Widziałam parę odcinków Szkoły i w Internecie się czyta. Liczę, że Antosiowi uda się porozmawiać z rodzicami. Może nie od razu uda się im zaakceptować odmienność syna, ale z czasem zrozumieją problem.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla
      Antoś na pewno z rodzicami porozmawia, ale czy oni okażą mu zrozumienie to już inna rzecz i nawet nie chodzi tu o okrucieństwo, ale o to, że żadne z nich nie spotkało się z tego rodzaju przypadkiem i raczej nie pomieści im się w głowach, że chodzi o ich syna. Ponieważ nie mają żadnej wiedzy na ten temat będą raczej uważać, że Antoś jest zboczeńcem.
      Bardzo się cieszymy, że zajrzałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  16. Wydaje mi się, że komplikacje wynikają z braku zrozumienia inności. Przeważnie boimy się tego, czego nie rozumiemy. Mamy poukładany świat i wszystko, co od tego odbiega budzi w nas strach. I tak wydaje się, że jest coraz lepiej, coraz więcej osób potrafi taką inność tolerować;) Miśka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka
      Pięknie to ujęłaś. Niewiedza bywa czasem straszna, bo doprowadza do konfliktów i to bardzo drastycznych. całkowicie się z tobą zgadzam, że wynika to głównie ze strachu przed nieznanym a spanikowani ludzie mogą być nieobliczalni.
      Bardzo dziękujemy Ci za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  17. Siostry są małe, ale rzeczywiście powiedziały prawdę. Antoś powinien być ich starszą siostrą. Życzę mu aby marzenie się spełniło chociaż chyba spełnienie tych marzeń będzie bardzo drogie. Skąd taka młoda osoba znajdzie na to środki? Może jakaś zbiórka w Internecie? Do następnego czwartku? Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta
      Nie będzie zbiórki w internecie, bo Antoś już jest bardzo zdeterminowany i stara się zarabiać i odkładać każdy grosz. Operacja jest jego celem nadrzędnym i będzie wychodził ze skóry, żeby na nią zarobić.
      Następny rozdział już normalnie w czwartek, na który Cię serdecznie zapraszamy. Bardzo dziękujemy za wpis i pięknie pozdrawiamy. :)

      Usuń
  18. Antoś jest jeszcze dzieckiem. Obawiam się, czy on naprawdę wie czego chce? Czy mu się nie odmieni? Decyzja jest bardzo trudna i później już nie można jej cofnąć. Bo chyba dobrze zrozumiałam, że Antoś dąży do oficjalnej zmiany płci? To jest bardzo długotrwałe i kosztowne. Poza tym wówczas już pewnie całkowicie straci rodzinę, a jednak rodzina, to rodzina. Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina
      Z tego, co czytałam i słyszałam o transseksualności wiem, że takie osoby wiedzą bardzo wcześnie, że natura się pomyliła. Źle się czują we własnej skórze i chcąc poprawić sobie samopoczucie często ubierają rzeczy płci przeciwnej co niektórzy biorą za zboczenie chociaż wcale tak nie jest. To właśnie taki konflikt wewnętrzny, bo wnętrze kłóci się z zewnętrzem i jest nie do zaakceptowania. Te osoby od samego początku wiedzą czego chcą i są pewne swoich decyzji. Antoś wewnątrz czuje się dziewczyną i raczej z obrzydzeniem przyjmuje swoje zewnętrze. Cały proces zmiany płci oczywiście jest długi, bolesny i kosztowny jednak tym najbardziej zdeterminowanym to się udaje.
      Bardzo Ci dziękujemy za wizytę na blogu i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  19. Jeśli to prawda, że z Antosia będzie Tosia, to mam mieszane uczucia. Z jednej strony się cieszę, ale chyba bardziej to mu współczuję. Chyba do końca życia skazuje się na ostracyzm. Pewnie nigdy nie założy rodziny. Będzie sam. Pozostaną przyjaciele, ale to nie to samo. A może się mylę i Tosia będzie wreszcie szczęśliwa, bo przecież patentem na szczęście nie wcale założenie rodziny. Sama już nie wiem, co pletę;) Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina
      Ostracyzm dotyka Antosia już teraz i to najbardziej ze strony rodziców niż kolegów. Przed nim długa droga i kosztowna. W opowiadaniu nie poruszam tematu założenia przez niego rodziny, ale czytałam, że są osoby, które biorą ślub już po zmianie płci. To wszystko jest kwestią miłości, tolerancji i wielkiej wyrozumiałości ze strony potencjalnych partnerów.
      Pięknie dziękujemy za wpis i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  20. Świetne zajęcie znalazł sobie Antoś. W dorosłym życiu nawet może z tego żyć. Profesjonalny makijaż jest często potrzebny na wesela, w branży filmowej, na jakieś iventy. Nie wiem tylko, czy nie potrzebne są studia? Ale kierunek bardzo dobry. Brawo! Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB
      Też nie mam pojęcia, czy do takiej pracy potrzebne są studia. Założyłam po prostu, że Antoś ma talent i dryg do tej roboty i wykonuje ją profesjonalnie. Na pewno powinien wykorzystać te zdolności w przyszłej pracy.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  21. Temat bardzo kontrowersyjny ,ale na topie. Polityka to od lat skłóca ludzi i tworzy podziały.

    Antek różni się od swoich rówieśników ,ale ta inność nie powinna być powodem drwin , nie powinien też nikt na siłę zmieniać. To u nas w społeczeństwie rządzą stereotypy i nakładane normy ,że to wypada dziewczynce ,a to chłopcu. A ja uważam ,że każdy powinien być sobą i robić to w czym czuje się najlepiej. Antek łatwego życia mieć nie będzie. Nie wszędzie spotka się z akceptacją. W tej chwili jest za młody by rozważyć ewentualnie zmianę płci. Może też pozostać mężczyzna ,ale nosić się jak kobieta. Może po prostu przebierać się za kobietę. A on w dodatku jest taki delikatniejszy ,drobniejszy i bardziej wrażliwy. Może odnajdzie się w środowisku artystycznym. Mam nadzieję też ,że dojdzie do szczerzej rozmowy z rodzicami. Chociaż dla nich nie wiem czy będzie to łatwe do akceptowania ,bo matka rodzi chłopca ,który później staje się dziewczyną trudno jest wytłumaczyć krewnym. Nie wiem jeszcze jaki stosunek będzie miał do miłości ,ale jestem pewna ,że będzie osobą homoseksualną. Antek na pewno nie ustanie w walce o to by poczuć się dobrze w swoim ciele. I ciężko będzie mu żyć bez wsparcia bliskich. Na rodziców chyba nie będzie mógł liczyć? Na siostry to nie wiem ,bo jednak są sporo młodsze i nie do końca wszystko rozumieją. Jednak nad operacją on musi poważnie się zastanowić ,bo to jest na stałe i tego procesu nie da się odwrócić.
    Brawa dla ciebie ,że odważyłaś się poruszyć ten temat i nie boisz się opinii innych. Masz też zawsze imponującą ilość komentarzy pod każdym postem. Zapracowałaś na swój sukces i oto są efekty. Ja prowadząca jeden z najgorszych blogów więc nikt nie musi komentować ,a od następnego posta będzie to niemożliwe ,bo opcja dodawania mi komentarzy jest zbędna.
    Za to twój blog jest świetny. Tyle poruszyłaś już ważnych tematów ,umiesz pięknie pisać ,masz ogromną wiedzę , a jak nie wiesz robisz porządny resuarch. Czekam na cd. tego opowiadania. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dodam jeszcze ,że messenger na Facebooku mi ostatnio nie działa jakbyś chciała tam mi odpisać. Jeszcze raz pozdrawiam

      Usuń
    2. Justyna
      Zacznę od końca.Kolejny raz nie rozumiem dlaczego tak się biczujesz i krytykujesz swój blog. Znasz moje zdanie na ten temat, które jest zdecydowanie w kontrze do Twojego. Jeśli zabronisz nam komentować, to co nam zostanie? Nie patrz na ilość komentarzy ale na ilość odwiedzin. Ludzie Cię czytają i chcą czytać, bo żadna z nas nie ma aż tak oryginalnych pomysłów na opowiadania. Musisz zmienić do tego podejście, bo wbrew temu co mówisz, Twoje teksty są znakomite. Przemyśl to proszę.
      A co do Antosia to faktycznie przed nim trudne lata, ale życie w pełnej harmonii z własnym zewnętrzem jest najważniejsze i to dopingować go będzie do działania.
      Bardzo dziękujemy za długaśny komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń
  22. Jak ja się cieszę, że nie mam takich problemów;) Wśród moich znajomych też nie ma takich dramatów. Bardzo współczuję Antosiowi i trzymam za niego kciuki, bo pewnie to dopiero początek jego problemów. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada
      Z reguły nam się wydaje, że mamy "normalnych" znajomych, ale czasem któryś z nich nosi w sobie tajemnicę. Przez obawę przed odrzuceniem nic na ten temat nie mówi, ale w środku wyje z rozpaczy, bo nie może być sobą. Ciężko żyć, jeśli nie znajduje się zrozumienia zarówno wśród rodziny jak i wśród znajomych i ciężko pogodzić się z myślą, że nie można o tym nikomu powiedzieć nie mając pewności, że zostanie się zaakceptowanym. Antoś na razie jest chłopcem a już przeżywa swój konflikt wewnętrzny i doskonale wie, co byłoby dla niego najlepsze.
      Pięknie Cię pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  23. Antoś jest młody, ale ma bardzo dobrze poukładane w głowie. Sam doszedł do wniosku, że powinien porozmawiać z rodzicami. Też mi się wydaje, że szczera rozmowa jest bardzo potrzebna. Może nie od razu, ale może jednak rodzice go zrozumieją? Przecież nie wyrzucą go z domu, nie wyrzekną się go? Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola
      Rodzice takich osób różnie reagują. Jedni są wyjątkowo tolerancyjni i kochają bezwarunkowo, bo w końcu to ich dziecko, ich krew. Inni zachowują się zgoła odmiennie, bo narasta w nich bunt. Ich dziecko miało być idealne. Skończyć dobre szkoły, zdobyć intratny zawód, zostać kimś a tymczasem okazuje się być "odmieńcem". To ogromne dla nich rozczarowanie, wyrzuty sumienia i zadawane sobie pytanie "gdzie popełnili błąd" każe im zareagować brutalnie poprzez te zawiedzione nadzieje i wówczas zaczyna się dramat. Dramat dziecka.
      Bardzo cieplutko Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz. :)

      Usuń
  24. Już co prawda na gorąco napisałam komentarz, ale w jednej z odpowiedzi doczytałem, że rodzice Antosia to prości ludzie i trudno będzie im to zrozumieć, a tym bardziej zaakceptować. Antoś wbrew wszystkiemu jest bardzo silny psychicznie skoro już teraz wie co chce zrobić i że potrzebuje do tego sporo pieniędzy. Cała rodzina już w tej chwili potrzebowała by psychologa, tylko obawiam się że rodzice nie staną na wysokości zadania. No ale to już moje gdybanie, muszę cierpliwie czekać na ciąg dalszy. Bardzo bym chciała żeby to się dobrze zakończyło dla każdego. Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jeszcze co do rodziców, że to prości ludzie to łatwiej jest ich zrozumieć gorzej gdy ludzie wykształceni mający o sobie mniemanie ludzi światłach szerzy obraźliwe i wrogie słowa a nawet działania. Ja zawsze tych madrlali pytam co by zrobili gdy ich dziecko czy wnuczek przyszedł i powiedział, że jest innej orientacji seksualnej czy powiedzą wypier....,a może zamkną w psychiatryku. Ale do dziś żaden mi nie odpowiedział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina
      pisząc, że rodzice Antosia to ludzie prości miałam na myśli, że nie posiadają wiedzy na temat odmienności. Uważają, że rodzina to matka, ojciec i dzieci. Nie nazywają tego rodziną heteroseksualną, bo nawet nie znają terminologii. Dla nich ci odmienni są po prostu zboczeni, bo zgodnie z przykazaniami boskimi to nie do przyjęcia. Nie rozumieją na czym polega transgenderyzm, transseksualizm, transwestytyzm i inne zespoły dezaprobaty płci. Geje dla nich są pedałami podobnie lesbijki. Miłość mężczyzny do mężczyzny i kobiety do kobiety przekracza granice ich percepcji. Takich ludzi jest całkiem sporo i potrzeba tu sporo edukacji aby wyjaśnić w czym rzecz. Gdyby znali każdy z tych przypadków być może wówczas uniknęłoby się wielu ludzkich dramatów.
      Pozdrawiam. :)

      Usuń