Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 9 września 2021

MĘŻCZYZNA MOJEGO ŻYCIA -- rozdział 2

 ROZDZIAŁ 2

 

Po spotkaniu z Gosią wróciła do domu i wzięła relaksującą kąpiel. Nie była zdziwiona „rewelacjami”, które usłyszała od przyjaciółki. Dawno podejrzewała, że Michał kogoś ma. Nie sądziła tylko, że będzie zdolny połaszczyć się na majątek kogoś tak dużo starszego od niego. - Facet nie ma kompletnie żadnych hamulców – pomyślała ze złością. Wstała z wanny i otuliła się szlafrokiem kąpielowym. Wychodząc z niej poślizgnęła się i upadła na kafelki. Krzyknęła z bólu. Usiłowała wstać, ale nie dała rady. Najwyraźniej zwichnęła kostkę, bo stopa puchła w oczach i stawała się sina.

Podczołgała się do pokoju i sięgnęła po telefon wybierając numer Jacka. Po chwili usłyszała jego poważny głos.

 - Potrzebujesz mnie?

 - Błagam cię, przyjedź – prosiła z płaczem. - Chyba zwichnęłam nogę w kostce. Bardzo boli.

 - Już jadę – nie wdawał się w zbędne dyskusje. Zarzucił na siebie kurtkę i zbiegł do samochodu. Wpadł do jej mieszkania jak burza krzycząc od progu – Julka, gdzie jesteś!?

 - Tu, w pokoju. Michała nie ma już od kilku dni. Nie wiedziałam co robić.

 - Dobrze, że zadzwoniłaś. Zawiozę cię do szpitala – ostrożnie wziął ją na ręce i niósł do samochodu jak najcenniejszy skarb. W podobny sposób wniósł ją na SOR. Czekali trochę, bo przed nimi było kilka osób. W międzyczasie kostka zdążyła spuchnąć do nienormalnych rozmiarów. Wreszcie zaproszono ich do gabinetu. W pomieszczeniu obok wykonano rentgen stopy.

 - Rzeczywiście zwichnęła pani kostkę – mruknął lekarz oglądając zdjęcie. - Pięć tygodni gipsu, ale wcześniej nastawimy, żeby wszystko wróciło na swoje miejsce. – Poprosił kolegę i we dwójkę starali się umieścić kości we właściwej pozycji. Julka krzyczała wniebogłosy, bo ból był trudny do wytrzymania. W końcu zemdlała. Ocknęła się w momencie, gdy gipsowano jej nogę. Jacek stał obok i trzymał ją za rękę.

 


 - Już dobrze – pocieszył ją. – Najgorsze masz a sobą.

 

Wrócili do domu późno w nocy. Jacek postanowił zostać tym bardziej, że męża Julki nadal nie było. Ułożył ją na kanapie w salonie i przykrył kocem. Zrobił im mocnej herbaty i przy niej rozmawiali jeszcze, chociaż trudno było to nazwać rozmową, bo to głównie Julka mówiła a on jak zwykle słuchał. Opowiedziała mu o spotkaniu z Gośką i o tym, czego się od niej dowiedziała.

 - Ona tylko potwierdziła to, o czym wiem już od dawna, a raczej co przeczuwam. Nie sądziłam, że tak to się skończy, ale mam zamiar jak najszybciej wnieść pozew o rozwód. To mieszkanie nie będzie dłużej służyło Michałowi za sypialnię i pralnię brudnych ciuchów. Jestem tak zła i tak nakręcona negatywnie do niego, że jutro ułożę treść tego pozwu. Jakoś dokuśtykam do sądu, żeby go złożyć.

Jacek roześmiał się.

 - Nie musisz kuśtykać. Ja mogę go zawieźć. Poza tym jutro trzeba będzie kupić dwie kule tak jak mówił lekarz. Nie możesz obciążać tej stopy i nie możesz na niej stawać. Trzeba też zawieźć zwolnienie do twojej pracy, ale to wszystko jutro. Teraz spróbuj zasnąć. Ja przekimam się na fotelu.

 

Rano obudził ją zapach świeżo parzonej kawy. Przetarła oczy i pociągnęła nosem. Jacek krzątał się po kuchni szykując dla nich śniadanie. Obserwowała go spod przymrużonych powiek i zastanawiała się, czy on nadal na nią czeka tak jak zawsze powtarzał. Musiała przyznać, że był cierpliwy. Nigdy nie odważyłaby się go zapytać, czy kogoś ma. Nigdy nie zadałaby mu pytania w stylu, dlaczego mijają lata a on wciąż jest singlem. Takie pytania byłyby bez sensu, bo istniała na nie tylko jedna odpowiedź, że przecież czeka na nią. Nigdy nie traktowała poważnie tej dziwnej deklaracji. Wolała brać te jego zapewnienia za formę żartu. Nie chciała czuć się odpowiedzialna za jego samotnicze życie, przecież ona miała swoje własne, a on swoje i mógł z nim zrobić, co tylko chciał.

 



Nie ulegało jednak wątpliwości, że jeśli chodziło o małżeństwo, to w końcu przejrzała na oczy, a raczej spadły z nich klapki i to z wielkim hukiem.

 

Poczuł na sobie jej wzrok i podniósłszy głowę uśmiechnął się szeroko.

 - Jak się czujesz? Boli cię noga? Zaparzyłem kawę i zaraz ci podam. Śniadanie też dostaniesz – wyrzucił z siebie na jednym wdechu. Podniosła się i usiadła. Nie czuła bólu nogi i uznała, że to dobry znak.

 - Która godzina?

 - Po siódmej kilka minut – odpowiedział niosąc tacę z pachnącą kawą i kanapkami. – Jeśli chcesz się umyć, to zaniosę cię do łazienki. Te kule trzeba koniecznie kupić. Nie sądzę, żeby Michał chciał cię nosić przez pięć tygodni na rękach zwłaszcza nie po tym, co mówiłaś. Musisz radzić sobie sama kiedy mnie tu nie będzie – wyszczerzył się do niej. – No chodź – uniósł ją jak piórko i zaniósł łazienki. Ułożył blisko ręcznik i przybory do mycia, żeby mogła sięgnąć. – Zawołaj jak będziesz gotowa.

Nie zawołała. W łazience skakała na zdrowej nodze starając się nie podpierać tą chorą. Skacząc przemieściła się do przedpokoju, ale Jacek usłyszał ją i przybiegł z pomocą.

 - Nie powinieneś być już w pracy? – zapytała między jednym łykiem kawy a drugim.

 - Powinienem, ale zadzwoniłem i wziąłem dzień wolnego. Za chwilę pojadę do twojej pracy i wracając wejdę do sklepu z zaopatrzeniem medycznym po kule dla ciebie. Sporządź listę zakupów, to załatwię przy okazji. Wpadnę na targowisko, bo i sobie muszę zaopatrzyć lodówkę.

Patrzyła na niego z podziwem. Był taki logiczny i taki niesamowicie uporządkowany…

 - Naprawdę nie wiem jak ci dziękować. Gdyby nie ty pewnie do teraz nie zorganizowałabym sobie żadnej pomocy. Dzwoniłam do Michała, ale nie odbiera…

 - Nie musisz mi za nic dziękować. Cieszę się, że mogłem być pomocny. Teraz odpoczywaj, a ja postaram się wszystko załatwić jak najszybciej.

 

Przez ten czas, kiedy go nie było Julka zdążyła ułożyć całkiem zgrabny pozew, w którym nie wywlekała małżeńskich brudów, chociaż mogłaby całkowicie obciążyć Michała za rozkład tego małżeństwa. Już od dawna nie czuła się w nim ani kochana, ani doceniona. Raczej całkowicie porzucona, ignorowana i odsunięta od spraw, które mogłyby być ich wspólnymi sprawami. Pomyślała, że tak naprawdę nic już kompletnie ich nie łączy. Napisała to w pozwie. Ujęła też w nim, że są małżeństwem bezdzietnym i przynajmniej od roku nie sypiają ze sobą. Jedyne co ich łączy to wspólny adres.

 

Jacek zjawił się po blisko trzech godzinach obładowany siatkami i parą ortopedycznych kul pod pachą. Wypakował zakupy do lodówki i zabrał się za obiad. Julka w tym czasie próbowała chodzić.

 - Nieźle ci idzie – pochwalił jej starania Jacek. – Ugotuję ci trochę zupy, to będziesz miała też na jutro i upiekę mięso. Napisałaś ten pozew?

 - Tak i wydrukowałam w trzech egzemplarzach. Zawieziesz?

 - No pewnie. Przecież ci obiecałem.

Kiedy żegnał się z nią prosił, żeby w razie jakiejkolwiek potrzeby dzwoniła do niego.

 - O każdej porze dnia i nocy. Mam nadzieję, że Michał się w końcu pojawi. Nie chciałbym, żebyś została bez żadnej pomocy.

 - Nie martw się. Na pewno się odezwę i bardzo ci za wszystko dziękuję. To było naprawdę coś.

Po jego wyjściu przekręciła w zamku klucz i kuśtykając dotarła do kanapy. Ułożyła się na niej wygodnie. Teraz miała sporo czasu, żeby pomyśleć o swoim dalszym życiu bez Michała. Czuła satysfakcję, że to ona pierwsza wystąpiła z pozwem rozwodowym. Michał na pewno będzie zaskoczony, a może nie? Może właśnie czekał do momentu aż to ona wykona pierwszy ruch? Miała tylko nadzieję, że rozprawa będzie krótka. W końcu ani nie mają dzieci, ani żadnego, wielkiego, wspólnego majątku. Nie bardzo jest się czym dzielić.

W pozwie wyraźnie zaznaczyła, żeby oszczędzono im rozprawy mediacyjnej. Dobrze to uzasadniła tym, że nastąpił całkowity rozpad pożycia i to już dawno temu a między nimi nie ma już żadnej więzi.

 



Michał pojawił się pod koniec tygodnia. Mocno go zaskoczyła obecność Julki w domu i gips na jej nodze.

 - Dlaczego nie zadzwoniłaś? Przyjechałbym natychmiast.

 - Nie obrażaj mojej inteligencji Michał i nie rób ze mnie wariatki, bo na to nie zasłużyłam. Dzwoniłam kilkakrotnie i dobrze o tym wiesz. Nie odbierałeś, bo celowo wyłączyłeś telefon. Wyjazd na delegację to była ściema. Od dawna wiem, że masz romans z bogatą wdówką z ulicy Kasztanowej. Nawet jakoś specjalnie się z tym nie ukrywałeś. W związku z tym chciałam cię prosić, żebyś jeszcze dzisiaj spakował swoje rzeczy i wyniósł się z mojego domu. Proszę też o zwrot kluczy. Kilka dni temu złożyłam w sądzie pozew rozwodowy. Mam nadzieję, że zgodzisz się na rozwód bez orzekania o winie. Wtedy odbędzie się szybko i bezboleśnie. Jeśli jednak chcesz prać brudy, to nie będę mieć litości i obarczę ciebie wyłączną winą za rozpad małżeństwa. Ja nie zdradzałam cię na lewo i prawo, za to ty masz niezłą kolekcję byłych kochanek i tę najważniejszą-obecną.

Po tej tyradzie Michał aż przysiadł. W końcu przełknął nerwowo ślinę.

 - Masz rację. Nie byłem dobrym mężem. Rozwód to najlepsze wyjście. Poza tym zakochałem się i nie mógłbym już z tobą być.

 - Zakochałeś się? – rzuciła pogardliwie. - Ty nie masz pojęcia co to jest miłość. Jedyna miłość, którą czujesz, to miłość do pieniędzy twojej kochanki i kariery jaką możesz zrobić dzięki jej koneksjom. Nie mów mi o zakochaniu, bo ta kobieta nie jest skończoną pięknością i w dodatku starszą od ciebie o ponad dekadę. To wszystko co miałam ci do powiedzenia. Teraz zacznij się pakować i zniknij z mojego życia raz na zawsze.

Wieczorem tego samego dnia zadzwoniła do Jacka informując go, że pojawił się Michał, ale szybko pozbyła się go z domu i swojego życia.

 

Przez cały okres jej zwolnienia Jacek wpadał do niej z zakupami, czy też po to, żeby ugotować jej coś smacznego. Nie były to jednak nachalne wizyty i nie zdarzały się codziennie, raczej dwa razy w tygodniu. Julka radziła sobie o kulach coraz lepiej. Po miesiącu pozwolono jej już opierać się na zwichniętej nodze. Na zdjęcie gipsu pojechała z Jackiem. Zrobiono jej prześwietlenie, ale było w porządku. Kazano jeszcze przez dwa tygodnie ćwiczyć stopę, żeby mogła dojść do dawnej sprawności.

Niemal miesiąc później dostała wezwanie na rozprawę. Tak jak sobie życzyła w pozwie sąd przychylił się do jej prośby. Nie było rozprawy polubownej i sprawa zakończyła się po jednej bytności w sądzie. Michał potwierdził, że od dawna nie ma między nimi bliskości i nie sypiają ze sobą. Do majątku też nie wnosił żadnych pretensji oświadczając, że mieszkanie odziedziczone po dziadkach jest własnością żony i należało do niej jeszcze przed ich ślubem.

Rozwód stał się faktem. Julka wróciwszy z sądu była spokojna i odprężona. Nie miała żadnej huśtawki emocjonalnej, nie czuła żalu ani wielkiej pustki. Nie miała poczucia straty. Jedyne nad czym się zastanawiała, to to, jak mogła być tak naiwna i głupia, żeby spędzić cztery lata z człowiekiem, którego obchodził wyłącznie jej status materialny. Używał go jak trampoliny do pięcia się po szczeblach kariery. Nie zaszedł przy niej daleko przy swoich wygórowanych ambicjach i to dlatego podryfował w objęcia majętnej wdówki wierząc, że dzięki niej wreszcie będzie kimś.

44 komentarze:

  1. O cholera! Jaki niefart! A może jednak „szczęśliwy” traf? Julka może inaczej spojrzy na Jacka? On jest zawsze, a jej mąż nawet nie odebrał miliona telefonów!? Miśka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka,
      Julka w wyniku wypadku doznała dość dużo cierpień. Ona z całą pewnością nie nazwałaby nogi w gipsie za szczęśliwy traf. Chociaż z drugiej strony miała czas na uporządkowanie swojego małżeństwa. Jeśli chodzi o Jacka, to w dalszym ciągu traktuje go jak najlepszego przyjaciela. Czy zmieni zdanie? Zobaczymy:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  2. Zdenerwowałam się. Gdyby Julka była blisko, chyba bym ją pacnęła w głowę! Może to by coś pomogło?! Gdzie ona znajdzie drugiego takiego faceta? Jacek chyba by za nią rzucił w ogień. Na pewno by jej nie zdradził. Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina,
      spieszę z wiadomościami uspokajającymi:) Nie będzie przemocy fizycznej, ale Julka odzyska rozum:) Pytanie tylko czy nie za późno? Bardzo dziękujemy za komentarz. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  3. Mój Boże! Dobra, już się nie kochają ale przecież nie oznacza to, że się nienawidzą?! Jak Michał mógł zostawić jeszcze swoją żonę bez nawet propozycji pomocy? Przyzwoity człowiek w takim wypadku zaoferowałby swoją pomoc nawet obcej osobie, np. sąsiadowi. Żal mi jego nowej partnerki, bo to samolub pierwszej wody! Do następnego czwartku. Pozdrowienia. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta,
      Michał się wyprowadził do nowej partnerki. Zauważył też, że Julka doskonale sobie radzi nawet bez jego pomocy. Zabrał walizeczki i po sprawie. Teraz będzie budował nowy związek. Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  4. Jacek wydaje się naprawdę świetnym facetem. Zastanawiam się czy on jest taki tylko jako przyjaciel, czy też by był taki sam jako partner? Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola,
      Jacek i Julka są bardzo dobrymi przyjaciółmi. Dlatego Jacek bardzo dba o nią. Zależy mu na Julce. Natomiast w związku różnie to bywa, wiele zależy od dwóch stron. Starania tylko jednej zazwyczaj niewiele dają. Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  5. Faceci mają chyba rację w twierdzeniu, że baby są jakieś dziwne? Czemu Gośka nie postawi Julki do pionu? To ona ich poznała więc na pewno widzi co się dzieje. Julka może mieć klapki na oczach ale Gośka to już zupełnie coś innego. Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara,
      wszyscy mówią, że miłość jest ślepa. Może to jakoś usprawiedliwi Julkę. Ona przez cały czas przyjaźni z Jackiem była w kimś innym zakochana. A Jacek o tym dobrze wiedział. Zobaczymy, czy wytrwałość Jacka jest cały czas niezachwiana:) Pięknie dziękujemy za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  6. Całe szczęście, że potrafili rozstać się kulturalnie. Rzeczywiście nic ich nie łączyło. Szkoda tylko zmarnowanego czasu. Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga,
      Julka i Michał pobierali się z miłości. Małżeństwo nie trwało zbyt długo, ale chyba nie powinno się tego czasu traktować jako zmarnowany czas. Może oboje się czegoś nauczyli? Wina za rozpad związku jak zwykle leży po środku. Michał już kogoś poznał. Teraz kolej na Julkę. Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)

      Usuń
  7. Jaka świnia z Michała! Tyle czasu miał wyłączony telefon!? Gdyby nie Jacek, to Julka by leżała w tej łazience do jego powrotu? Przecież wiadomo, że jeśli ktoś bombarduje nas telefonami, to raczej coś się stało. Powinno się oddzwonić a nie udawać, że nic się nie stało. Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia,
      Michał nie był już związany emocjonalnie z Julką. Niewiele go ona obchodziła. Był zajęty nową miłością. Całe szczęście, że Julka jednak miała do kogo zadzwonić:) Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)

      Usuń
  8. Tak myślałam, że zostawi tego jej mężusia, zmarnowała tylko z nim czas. Mam nadzieję, że Jacek ją będzie kochał i szanował, tak rodzą się zmiany... Ale zobaczymy czy ta będzie dobra czy zła... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia
      z każdego zdarzenia można się czegoś nauczyć. Julka może też wyciągnie odpowiednie wnioski:) Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  9. No i dalej nic nie wiem. Lubić ją czy nie? Faktem jest, że Julka chyba nie ma szczęścia do normalnych facetów. Michał jest tego najlepszym dowodem. Ale Jacek wydaje się zupełnie inny. Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sto procent racji. Porównując obu panów, Jacek zdecydowanie wysuwa się na prowadzenie:) Żeby jeszcze Julka to zobaczyła:) Mamy nadzieję, że Julka jednak przekona Cię do siebie:) Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  10. Julka wreszcie może odetchnąć po nieudanym małżeństwie. Jacek to jak widać wspaniały facet, który potrafi zatroszczyć się o drugą osobę. Zwłaszcza taką, którą kocha.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w czwartkowe późne popołudnie.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita,
      Julka rzeczywiście może odetchnąć pełną piersią. Ma też czas pomyśleć co dalej robić. Michał nie dorasta Jackowi nawet do pięt:) Pozdrawiamy Cię cieplutko i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  11. Julka, to Julka, ale Jacek zaczął mnie wnerwiać! Tyle czasu wzdycha i nie potrafi wykorzystać okazji aby wyznać Julce co do niej cały czas czuje? A może on rzeczywiście już tylko z nią chce się przyjaźnić? Większość jednak po tylu latach by sobie odpuściła. Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina,
      Jacek jest bardzo delikatny. Zapewne uważa, że o stałości jego uczuć świadczą jego czyny:) Ale prawdą jest to, że każdy chce wiedzieć na sto procent niż się domyślać. Zobaczymy czy któreś z nich weźmie to sobie do serca:) Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu:)

      Usuń
  12. No proszę, proszę. Jacek ze skóry wychodzi a Julka nic!? Ślepa jak nic! Żeby tylko później tego nie żałowała. Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira,
      Julka potrzebowała pomocy a Jacek służy swoją pomocą. Tak zachowują się prawdziwi przyjaciele. Jacek się nie narzuca. Działa wtedy, gdy Julka go potrzebuje. Klapki powinny niedługo opaść:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  13. Jaki buc! Dlaczego nie zadzwoniłaś? Przyjechałbym natychmiast?! Fajnie, że Julka nie dała się ponieść emocjom i usadziła kłamliwego mężusia! Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michał się bronił, a najlepszą obroną jest atak. Całe szczęście, że Julka i my mamy go już z głowy:) Bardzo dziękujemy za wpis i także przesyłamy pozdrowienia:)

      Usuń
  14. Rycerz na białym koniu jak malowany;) Ja bym brała! A Julka ma przewrócone w głowie? Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB,
      Julka nigdy nie traktowała Jacka inaczej niż przyjaciela. Co więcej nigdy nie wpadła na pomysł spojrzenia na niego w inny sposób. Uważa, że przyjaźń im wychodzi. Nie zastanawia się, co o tym myśli Jacek i czy mu to pasuje. Pytanie tylko czy tak będzie zawsze:) Wielkie dzięki za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  15. Na miejscu Julki bym się cieszyła, że przynajmniej sprawa małżeństwa została wyjaśniona. Niektórzy muszą przechodzić przez mękę aby uwolnić się od współmałżonka. Rozwody potrafią być koszmarne. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada,
      Julka jest zadowolona i z szybkiego rozwodu i z tego, że wcześniej doszła do porozumienia w tej kwestii z Michałem. Cieszyć się należy, że oboje chcieli szybkiego rozwodu. Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  16. No i miałam rację - Julka i Michał stanowili dziwne małżeństwo. Dobrze, że się rozstali. Każdy człowiek zasługuje na szczęśliwe życie. Może wreszcie Julka odnajdzie swoje tak do końca życia? Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa,
      w momencie zawierania małżeństwa bardzo się kochali, ale z biegiem czasu uczucie wygasło. To prawda, że dość szybko, ale widocznie nie byli sobie pisani:) Michał mówi, że znalazł drugą połówkę. Teraz kolej na Julkę:) Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)

      Usuń
  17. Dużo się dzieje, bo i wypadek, i pomoc Jacka i rozwód. Największe wrażenie robi zaradność i bezinteresowność Jacka. Fajny mężczyzna. Może wreszcie zdołają szczerze ze sobą pogadać? Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola,
      Jacek jest opiekuńczym, zaradnym i bardzo zorganizowanym mężczyzną. Julka może poczuć się przy nim całkowicie zaopiekowaną i bezpieczną:) Gorąco pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  18. Szczęście w nieszczęściu. Co by się stało gdyby nikt nie odebrał? Mogło się tak stać. Przecież Julka przede wszystkim ma męża. To on powinien być jej podporą. Z ogromną chęcią przeczytam kolejny odcinek. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza,
      Julka oprócz męża ma też oddanych przyjaciół. Zarówno Jacek i Gośka zawsze stoją na posterunku:) A po Michale nie ma już śladu. Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy na kolejny czwartek:)

      Usuń
  19. Nie ma to jak mąż mówiący prosto w oczy, że się zakochał!? I co ma na to powiedzieć żona? Dać mu błogosławieństwo? Czy może z liścia? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rękoczyny nie są wskazane w takich przypadkach. Nawet jeśli ręka świerzbi, to należy pamiętać, że facet może oddać. Wtedy będzie podwójnie nieprzyjemnie. Julka wybrnęła z tej sytuacji bardzo sprytnie. Bardzo dziękujemy za wpis i także przesyłamy pozdrowienia:)

      Usuń
  20. A może jednak jakaś zemsta na niewiernym małżonku? Tak żeby popamiętał na całe życie, że nie wolno oszukiwać kobiet? Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michał już jest obojętny dla Julki dlatego Julka nie bierze pod uwagę żadnej zemsty. Chciała tylko jak najszybciej uwolnić się od niego i to osiągnęła. Zemsta nie jest jej do niczego potrzebna. Bardzo dziękujemy za wpis i także przesyłamy pozdrowienia:)

      Usuń
  21. Całkiem ładny chłopak na zdjęciu a miał być brzydalem.(wiem, że to tylko zdjęcie) Julka w końcu może zacznie patrzeć na niego przychylniejszym okiem. Tyle się dla niej poświęca. Myślę, ze ten czas w końcu zaowocuje.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla

      Jacek nie jest brzydalem i nigdzie o tym nie pisałam. On tylko jako młody chłopak ubierał się niemodnie i tak jak w przypadku Uli osadzano go powierzchownie. Julka też należała do takich właśnie osób, które ledwie go poznawszy wydawały opinię o jego nieatrakcyjności. Tymczasem po latach on bardzo się zmienił, ale Julka wciąż zafiksowana była na tamtego Jacka i nic nie dostrzegała.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś mimo wojaży na Śląsk. I pomyśleć, że byłaś tak blisko... Na przyszłość wykrój trochę czasu na małą kawkę, kiedy będziesz ponownie jechać te strony. Serdecznie pozdrawiamy. :)

      Usuń
  22. Gosiu i Gaju, jak zawsze, potraficie sprawić, że czyta się jednym tchem zastanawiając się jak potoczą się dalsze losy bohaterów.
    Julka,szuka miłości - takiej z motylkami w brzuchu i nie widzi tej prawdziwej opierającej się na czułości i trosce o bliskiego człowieka. Dlatego nie dostrzega Jacka i traktuje go tylko,a może aż, jak przyjaciela.
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam cieplutko 💖

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dagmara
      Mówią, że miłość jest ślepa i to powiedzenie idealnie wpisuje się w tę historię. Zazwyczaj tak jest, że szukamy daleko a nie dostrzegamy tego, co mamy pod samym nosem.
      Bardzo dziękujemy za komentarz i najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń