Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 2 września 2021

MĘŻCZYZNA MOJEGO ŻYCIA -- rozdział 1

 

„MĘŻCZYZNA MOJEGO ŻYCIA”

 

ROZDZIAŁ 1

 



Była kobietą po przejściach. Uważała, że przegrała kilka niezłych szans, które podsuwał jej los, bo nie potrafiła zatrzymać przy sobie mężczyzn dla niej ważnych. W ciągu jej trzydziestodwuletniego życia przewinęło się ich kilku i właściwie przy wszystkich poniosła sromotną porażkę. Największą było jej małżeństwo. Sądziła zawsze , że zna się na ludziach a tymczasem okazało się, że w tym temacie jest zielona jak skorupa kasztana w maju.

 - Jak to się stało i od czego w ogóle się zaczęło? – dręczyła się pytaniami. – Żeby przynajmniej po Michale zostało mi dziecko wtedy miałabym dla kogo żyć, miałabym w życiu cel. Co za drań, – zżymała się – nawet dziecka nie chciał mi dać.

 

Początek tego pecha zaczął się u jej koleżanki ze studiów – Gośki. Po obronie urządziła wielką imprezę w niekoniecznie wielkim mieszkaniu. W trzech pokojach tłoczyło się mnóstwo ludzi przekrzykujących się nawzajem i usiłujących prowadzić jakieś nieistotne dyskusje. Muzyka grała głośno a piwo lało się strumieniami. Wciśnięta w kąt obserwowała to podchmielone już towarzystwo zamieniając z kimś co jakiś czas kilka słów bez znaczenia.

 - Julka! Julka! – odwróciła głowę na dźwięk swojego imienia. W jej kierunku przeciskała się Gośka ciągnąc za sobą jakiegoś faceta. Dobrnęła wreszcie do niej uśmiechając się szeroko. – To tu się ukrywasz… Pozwól kochana, że ci przedstawię mojego kolegę z liceum Jacka Konarskiego, a to Jacku moja najlepsza kumpela Julka Sikorska. Jestem pewna, że znajdziecie wspólny język. Jacek to bardzo mądry facet i potrafi ciekawie opowiadać. Nie zawiedziesz się.

Julka lustrowała chłopaka z dużą dozą niechęci. Wyglądał na dziwaka. Cudaczna fryzura jakby z innej epoki, koszula z długimi rękawami, na której spoczywał pasiasty bezrękawnik. I jeszcze te ciężkie, niemodne okulary z grubymi szkłami… - Ani chybi kujon pierwszej wody – pomyślała. Podała mu dłoń, którą on ucałował z atencją. Gośka zwiała zostawiając ich na pastwę własnego towarzystwa.

 - Może znajdziemy jakieś spokojniejsze miejsce i porozmawiamy? Nie znam tu nikogo…

 - Raczej będzie trudno, bo ludzie tłoczą się jak śledzie w beczce. Myślę, że najlepiej będzie stąd wyjść. Naprzeciwko jest ładny park.

 - W takim razie chodźmy – Jacek podał jej dłoń i przeciskając się przez ten tłum torował jej drogę do drzwi.

Park był rzeczywiście ostoją ciszy i spokoju. Usiedli na ławce delektując się tą ciszą. Przerwał ją Jacek opowiadając najpierw o sobie a potem przechodząc gładko do tematów, o których znajomość w życiu by go nie podejrzewała. W tym niezbyt atrakcyjnym ciele kryło się mnóstwo błyskotliwej inteligencji.

 

 

Był elokwentny i bardzo komunikatywny czym zaskoczył Julkę kompletnie. Jego poziom wiedzy wyrastał ponad przeciętność. Nawet nie zwróciła uwagi, że przegadali ze sobą kilka godzin. Dopiero kiedy poczuła chłód zerknęła na przegub dłoni. Zegarek wskazywał kilka minut po pierwszej.

 - O matko… - jęknęła. – Nie sądziłam, że przesiedzimy tu tyle czasu. Nawet nie mam czym wrócić do domu.

 - Odwiozę cię. Zaparkowałem tu niedaleko. Chodźmy.

Rozstali się przed jej blokiem zwykłym uściskiem dłoni i zdawkowym „miło mi było cię poznać”.

 - Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy – usłyszała, kiedy wchodziła już do klatki schodowej. Odwróciła się i uśmiechnęła do niego. Nie pomyślała, żeby dać mu swój numer telefonu a on nawet o to nie zapytał.

 

Spotkali się ponownie rok później i znowu przy okazji imprezy u Gośki. Impreza była wyjątkowa, bo Gośka wyszła za mąż i zaprosiła ich oboje na wesele Przez ten czas Julka zdążyła zapomnieć o tym zupełnie przeciętnym chłopaku, który miał tak nieprzeciętnie poukładane w głowie. Ucieszył się na jej widok.

 - Witaj Julio. Często myślałem o tobie.

No cóż…, nie mogła mu się odwdzięczyć tym samym. Przez ten rok intensywnie pracowała zawodowo, poznała mnóstwo ludzi, także mężczyzn. Z kilkoma wdała się w romanse, które okazały się zwykłymi kapiszonami, bo z żadnym z nich nie zbudowała prawdziwego związku.

To była długa przegadana przez nich noc. Jacek miał w sobie to coś, co budziło bezgraniczne zaufanie do tego człowieka. Julka też to poczuła. Opowiedziała mu tej nocy o sobie niemal wszystko. Opowiedziała mu o swoich nieudanych próbach bycia z kimś. Jacek potrafił słuchać. W milczeniu podawał jej chusteczki, gdy płakała rzewnymi łzami wspominając nie zawsze miłe, życiowe momenty. Gładził jej dłoń współczując jej z całego serca.

 - Nie płacz. To jest takie naturalne. Nie zawsze chemia między dwojgiem ludzi jest na tyle silna, że scala ich na całe życie.

Tego wczesnego poranka po przyjęciu weselnym dała mu swój numer telefonu. On podał jej swój również. Kiedy żegnał się z nią powiedział jej coś znamiennego, coś, co utkwiło jej w pamięci na całe życie.

 - Pamiętaj, ja zawsze będę na ciebie czekał.

Nie zareagowała. Nie odpowiedziała mu nic. On nie był typem mężczyzny, do jakiego lgnęło jej serce. Paradoksalnie jednak stał się od tego momentu dla niej takim chłopakiem „na wszelki wypadek”. Stała jeszcze długo przed domem przetrawiając jego słowa. Czyżby się w niej zakochał?

 



A nawet jeśli, to nie mogła odwzajemnić tej miłości. Teraz, kiedy roztrząsała przeszłość i wspominała tamte chwile odczuwała coś na kształt wyrzutów sumienia. Tak właśnie traktowała Jacka. Był jej chłopakiem na wszelki wypadek, na jakąś pilną ewentualność, gdy trzeba było coś załatwić lub zwyczajnie wypłakać mu się w mankiet. Nigdy nie zawiódł i zawsze był, zawsze wysłuchał i zawsze pomógł.

Oczywiście nie wykorzystywała go bez umiaru. Była osobą bardzo zajętą a poza tym on tkwił poza kręgiem jej zainteresowań, bo ją kręcili inni mężczyźni.

Na szczęście Jacek nie był nachalny. Jego pełna taktu i wielkiej wyrozumiałości natura nie pozwalała na bombardowanie jej telefonami i na podrzucanie jej bukietów kwiatów, co pewnie prędko doprowadziłoby ją do szału. Ten człowiek w jakiś niesłychany i tylko sobie właściwy, delikatny sposób potrafił bardzo umiejętnie wyważyć swoje zainteresowanie Julką tak, że nawet nie uwierało jej to specjalnie a jednocześnie miała świadomość, że on jednak jest i zawsze się zjawi ilekroć go o to poprosi. On tylko z rzadka powtarzał jej, że zawsze może na niego liczyć i że poczeka na nią tyle, ile będzie trzeba.

Puszczała te słowa mimo uszu i tylko czasem myślała po kolejnym rozstaniu z kolejnym facetem, który nie okazał się ideałem, że teraz Jacek to już na pewno zrezygnuje. Ostatnia taka myśl przeszła jej przez głowę, kiedy wyszła za mąż za Michała.

Doskonale pamiętała minę Jacka, gdy entuzjastycznie oznajmiła mu, że Michał poprosił ją o rękę. Jacek nie był zachwycony a ona gadała wtedy jak nakręcona.

 - Nawet nie wiesz jaki on jest zorganizowany, jaki operatywny. Nie ma rzeczy, której nie mógłby załatwić. Jest taki nieziemsko przystojny, – przewracała oczami i chichotała – że baby w urzędach jedzą mu z ręki a on dopiero się rozkręca.

Faktycznie Michał imponował jej swoją przebojowością. Była dumna z niego, że tak potrafił manipulować ludźmi i załatwiać wszystko od ręki. Zachwycało ją zwłaszcza to, że bardzo często wykorzystywał swoje umiejętności, aby uzyskać coś dla niej. Czuła się wtedy naprawdę wyróżniona i gdzieś w środku nosiła pogardę dla tych wszystkich ekspedientek czy urzędniczek, które łapały się na lep Michała.

To wszystko trwało do czasu, do momentu, kiedy zrozumiała, że ona sama padła ofiarą tego manipulanta. Coraz częściej przyłapywała go na tym, że ją oszukuje i bez wątpienia zdradza. Wciąż czuła zapach kobiecych perfum na jego koszuli, lub wręcz odciśnięte ślady szminki. Nawet specjalnie się nie bronił.

Była nieszczęśliwa. W stanach głębokiej depresji lub kiedy podświadomie czuła się wykorzystana i niekochana, umawiała się z Jackiem w jakiejś przytulnej knajpce traktując go jak konfesjonał lub jako środek antydepresyjny. W końcu uważała go za najlepszego kumpla i tak go traktowała. On nigdy jej nie powiedział, żeby odeszła od męża. Uważał, że sama powinna do tego dojrzeć i podjąć decyzję. Ona żaliła mu się, wypłakiwała w mankiet a on pocieszał, podnosił na duchu, mówił słowa, które w takich momentach potrzebowała usłyszeć. Mijało kilka godzin a on odwoził ją do domu już uspokojoną i odprężoną a jej do głowy by nie przyszło, że Jacek może dla niej być kimś więcej niż tylko przyjacielem.

 

Michał zaczął znikać coraz częściej i na coraz dłużej. Miała to gdzieś. Czuła przez skórę, że jej związek z tym człowiekiem powoli się kończy. Któregoś dnia zadzwoniła Gośka. Długo się nie widziały i postanowiły się spotkać w ulubionej kawiarni Julki. Kiedy już nagadały się i obgadały wszystkich swoich znajomych Gośka pochyliła się do ucha przyjaciółki.

 

 

 - Ja wiem, że być może nie powinnam ci tego mówić, ale uważam, że to zbyt poważna sprawa, żebym miała ją przemilczeć. Powiem wprost. Twój Michał cię zdradza – wypaliła. Pewnie spodziewała się, że reakcja Julki będzie histeryczna, ale ona siedziała spokojnie wpatrując się w jej oczy.

 - Gosia, ja wiem.

 - A wiesz, kto to jest?

 - Nie wiem i właściwie mało mnie to obchodzi. Coraz bardziej dojrzewam do wniesienia pozwu rozwodowego.

 - Chyba nie masz innego wyjścia – Gośka pokiwała smętnie głową. – O niczym nie miałabym pojęcia, gdyby nie fakt, że kobieta, z którą on się spotyka mieszka niedaleko nas. To najładniejszy dom na naszej ulicy. Prawdziwa, przedwojenna willa. Właścicielką jest majętna wdówka. Trochę się dziwię Michałowi, bo w domu ma piękną żonę, a to babsko jest zupełnie przeciętne i w dodatku starsze od niego o co najmniej dziesięć lat.

 - Wiek nie ma tu nic do rzeczy. Michał to materialista. Ja nie posiadam majątku ani zasobnego konta w banku. To co mogłam mu dać, już mu nie wystarczy. On jest jak myśliwy. Teraz szuka większego łupu. Potrafi nieźle manipulować ludźmi i ma dar przekonywania. Nie wątpię, że już okręcił sobie wdówkę dookoła palca i tylko patrzeć jak ta zapisze mu pół domu. Michał jest pijawką i cieszę się, że teraz będzie ssał kogoś innego.

45 komentarzy:

  1. Jestem głodna opowiadań. Przez ten urlop prawie poczułam się, jak na odwyku;) Ale do rzeczy! Jacek jest bardzo cierpliwy. Zazwyczaj takie osoby osiągają, to na czym im zależy. Ciekawe czy tutaj też tak będzie? Oczekując na kolejny czwartek serdecznie pozdrawiam;) Jolka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jola,
      sama rozumiesz, że tego nie mogę zdradzić:) Ale podobno cierpliwość jest kluczem do szczęścia:) Ogromnie cieszymy się, że pamiętałaś o nas i zajrzałaś. Najserdeczniej Cię pozdrawiamy i pięknie dziękujemy za komentarz:) Oczywiście zapraszamy na następny czwartek.

      Usuń
  2. Fajnie, że już po przerwie wakacyjnej, stęskniłam się;) A jeśli chodzi o opowiadanie, to na razie sądzę, że Julka jest bardzo powierzchowna? Pewnie się mylę, ale właśnie takie odniosłam wrażenie. Pozdrawiam;) Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza,
      prawdą jest, że Julka dużą uwagę zwraca na wygląd. Jacek nie jest w jej typie i dlatego ocenia go bardzo pobieżnie. Uważa, że Jacek nadaje się na przyjaciela a na partnera już nie. Bardzo dziękujemy za odwiedziny na blogu. Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy na kolejny czwartek:)

      Usuń
  3. Cieszę się, że już jesteście;) Opowiadanie zaczyna się ciekawie. Co do Julki, to mam mieszane uczucia. Jeszcze nie wiem czy ją lubię, czy nie;) Do czwartku;) Pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pierwszymi rozdziałami zazwyczaj tak jest, że nie za wiele wiadomo, ale już niedługo kolejny rozdział, który coś więcej rozjaśni:) Liczymy, że Julka jednak skradnie Twoje serce. Dziękujemy za miłe słowa:) Cieszymy się, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  4. Mąż Julki to przyjemniaczek. Jeśli pozostali jej faceci byli tego samego pokroju, to nie ma czego żałować! Wręcz uważam, że powinna być im wdzięczna, że dali nogę. Przecież przy takich egzemplarzach nie da się żyć! Miśka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka,
      być może za jakiś czas Julka też będzie tego samego zdania, hihihi:) Na razie zastanawia się co poszło nie tak i szuka u siebie winy. Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  5. Wyszłam za mąż, zaraz wracam – te słowa piosenki skojarzyły się mi w związku z sytuacją Julki wręcz idealnie;) Mam nadzieję, że humor jej poprawią przyjaciele Gośka albo Jacek. Przesyłam ciepłe pozdrowienia;) Daga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga,
      to raczej mąż Julki Michał wypisał się z małżeństwa, bo znalazł sobie bogatszą panią. Julka tylko postawiła kropkę nad "i" przesądzając o rozwodzie. Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)

      Usuń
  6. Bardzo ładnie napisane opowiadanie, nie lubię osób uważających się za przyjemniaczków, z tego powodu, że wcale nie są tacy za jakich ich uważamy...
    jak tam po urlopie? Ja chyba pojadę dopiero we wrześniu 😥 muszę jakoś odreagować te ostatnio co miałam ostatnio... 😣 do tego cholera pc zaczyna się psuć
    Ps. Na zimę polecam ci grę planszową "biznes po polsku" jest godna zagrania i bardzo wciągająca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia
      cieszymy się, że Ci się podoba oraz, że zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Przesyłamy serdeczności oraz życzymy udanego wypoczynku:)

      Usuń
  7. Skądś to znamy?! I malutkie mieszkania wypełnione po brzegi imprezowiczami i wielogodzinne rozmowy o niczym;) Mam nadzieję, że Julka wyjdzie z chandry? Czekam na next. Pozdrowienia;) Kara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kara,
      znamy, znamy:) Młodzi ludzie muszą się wyszumieć, a dzięki rozmowom lepiej się poznają. Zawiązują się pary lub przyjaźnie na całe życie. Pięknie dziękujemy za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  8. Bez paniki. Nie ma co się przejmować wiekiem. Jeszcze zdąży kogoś poznać, zajść w ciążę i urodzić. Tylko niech lepiej wybiera tych facetów! Do następnego czwartku. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halo, halo to byłam ja ... Edyta;) hihihi zapomniałam się podpisać

      Usuń
    2. Edyta,
      szkopuł w tym, że Julka jest przekonana o tym, że nie ma szczęścia do znalezienia odpowiedniego mężczyzny. Pytanie brzmi, czy przypadkiem się nie myli? Przesyłamy serdeczności i dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  9. Dobrze się stało, że zapadła decyzja o rozwodzie! Po co się oszukiwać. Michał jak raz zdradził, to by to robił ciągle. A tak to przynajmniej Julka ma czystą kartę. Przed rzuceniem się w kolejne ramiona powinna się dobrze zastanowić co robi żeby później znowu nie żałować! Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia,
      przyjęło się uważać, że rozwód jest jednak porażką dla małżonków. Być może niektóre osoby widzą również w rozwodzie szansę na lepszą przyszłość, ale uczucie porażki jest chyba mimo wszystko silniejsze. Serdecznie pozdrawiamy i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś:)

      Usuń
  10. Ja proponuję zainwestować w okulistę! Jak można być aż tak ślepym? Julka nie wie, że ładna miska jeść nie da? Pozdrawiam Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mira,
      wydaje się, że ten wydatek nie będzie potrzeby, hahaha:) Wystarczy tylko zdjąć klapki z oczu i porządnie się zastanowić, a rozwiązanie samo się nasunie:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  11. Mnie ujęła odwaga Gośki. Uważam, że zachowała się bardzo fair wobec Juki. Powiedziała jej, że Michał ją zdradza. Nie chowała głowy w piasek i nie udawała, że o niczym nie wie! Pozdrawiam i do następnego razu;) Nina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nina,
      ciężka sprawa z tym powiedzieć czy nie powiedzieć. Nie ma jednej recepty. Jedni chcą wiedzieć a inni będą mieli pretensję, że się wtrącamy. Gośka dobrze wyczuła, że Julka nie będzie się gniewać za przekazanie złych wieści. Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy za wizytę na blogu:)

      Usuń
  12. Ale imponujący początek. Już nie mogę się doczekać kolejnej części. Julka ma rację, pijawkę należy oderwać od ciała i zacząć żyć na nowo. Ale przede wszystkim szeroko otworzyć oczy i rozejrzeć się wkoło. Pozdrawiam serdecznie i życzę twórczej weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halina,
      Julka rzeczywiście ma coś tym wzrokiem:) Może posłucha Twojej rady? Przesyłamy serdeczności i bardzo dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  13. Szkoda, że nie ma jakiegoś stowarzyszenia tych, które trafiają na palantów! Nie każdy ma takich fajnych przyjaciół. Przynajmniej można by było się wygadać i ostrzec przed poszczególnymi egzemplarzami! Żeby kolejne babki nie traciły na takich czas! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł jest! Może któraś z czytelniczek go podchwyci. Bardzo dziękujemy za wpis i także przesyłamy pozdrowienia:)

      Usuń
  14. Chyba zbyt wielkiej miłości nie było pomiędzy małżonkami skoro Julka tak łatwo odpuściła męża i małżeństwo? Jeśli mam rację, to lepiej dla obojga, że się rozstali. Po co się nawzajem męczyć. Gorąco pozdrawiam Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa,
      Julka już od jakiegoś czasu przeczuwała, że coś jest nie tak z jej mężem. Nawet Jacek wysłuchiwał jej obaw i udzielał jej wsparcia. Julka miała czas na przemyślenia i na płacz więc dlatego tym razem bez większego bólu podjęła decyzję o rozwodzie. Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i najserdeczniej Cię pozdrawiamy:)

      Usuń
  15. Julka ma cudnych przyjaciół. Jacek jest jak poduszka nieprzemakalna. Zastanawiam się czy on naprawdę na nią czeka, czy może to tylko takie gadanie? Do następnego. Pozdrawiam;) AB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AB,
      to prawda, że Julka ma do przyjaciół wyjątkowe szczęście. Może zawsze na nich liczyć i dobrze o tym wie. O tym na ile Jacek gra, a na ile jest stały w swoich wyborach już niedługo się przekonamy. Wielkie dzięki za wpis. Najserdeczniej pozdrawiamy:)

      Usuń
  16. A może to właśnie Michał jest tym właściwym mężczyzną dla nowej partnerki? To, że ona jest starsza i bogata o niczym nie świadczy. Może Michał upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu? Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam;) Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada,
      niczego nie można wykluczyć, ale Michał nie jest głównym bohaterem opowiadania, więc nie będziemy tego rozstrzygać. Pozdrawiamy serdecznie i bardzo dziękujemy za wpis:)

      Usuń
  17. Dobrze, że Julka i Michał nie mieli potomstwa. Dzieci powinny chować się w pełnej rodzinie. Samemu bardzo ciężko zastąpić i matkę i ojca! Wiem co mówię. Choćby człowiek wychodził ze skóry, to nie jest w stanie pełnić obu ról! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście podajesz najlepsze rozwiązanie, ale nie zawsze tak się udaje. Czapki z głów dla rodziców samotnie wychowujących dzieci, bo to niezły wyczyn. Bardzo dziękujemy za wpis i także przesyłamy pozdrowienia:)

      Usuń
  18. Julka jest dorosłą kobietą a nie wie, że wygląd zawsze można zmienić i to nawet zupełnie radykalnie! Z charakterem już tak łatwo nie jest. Można starać się go zmodyfikować, ale nie da się całkowicie zmienić jego cech. Dziewczyno, zwróć uwagę na Jacka! Takiego faceta ze świecą szukać! Serdecznie pozdrawiam Regina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regina,
      masz absolutną rację i z Jackiem, i ze świecą, i ze zmianą cech osobowości:) Bardzo dziękujemy za komentarz. Przesyłamy serdeczności:)

      Usuń
  19. Jacek jest wielkim romantykiem. Po dwóch spotkaniach właściwie wyznał Julce miłość! Musiał być mu ciężko jak ona opowiadała o nowych miłościach. Do następnego czwartku. Pozdrawiam;) Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola,
      można powiedzieć, że strony Jacka była to miłość od pierwszego wejrzenia:) Gorąco pozdrawiamy i bardzo dziękujemy za komentarz:)

      Usuń
  20. Zaczyna się intrygująco. Przesyłam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękujemy za wpis i także przesyłamy pozdrowienia:)

      Usuń
  21. Jacek z opisu wyglądu i miłości nieodwzajemnionej wypisz wymaluj Ula Cieplak, a Julia to Marek Dobrzański. nawet Jacek jest pomocny jak Ula. Na miłość warto czekać, więc pewnie się pojawi jak w Brzyduli.
    Pozdrawiam Was dziewczyny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla
      Zadziwia mnie Twoja zdolność do analogii, ale myślę, że coś w tym jest, bo mnie już ta BrzydUla tak mocno siedzi za skórą, że nawet pisząc coś innego w jakiś sposób do niej nawiązuję. Na pewno te podobieństwa nie były zamierzone, ale chyba masz rację.
      Pozdrawiamy Cię najserdeczniej i bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i skomentowałaś. :)

      Usuń
  22. Ja dzisiaj na szarym końcu, ale ostatnim czasy mam wrażenie jakby doba mi się skurczyła i brak czasu na cokolwiek.
    Żal mi tego Jacka. Myślę, że on zakochał się w Julce już tego pierwszego dnia kiedy ich sobie przedstawiono. Jednocześnie podziwiam go za wytrwałość, konsekwencje oraz cierpliwość.
    Julka natomiast sama nie wie czego tak naprawdę chce.
    Dziękuję Ci bardzo za tę część.
    Cieplutko pozdrawiam w piątkowy słoneczny ranek.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita
      Jacek z całą pewnością był pod urokiem Julki a przy kolejnych spotkaniach miał już pewność, że ją kocha i jeśli miałby się z kimś związać, to tylko z nią, z żadną inną. Godna podziwu wytrwałość.
      Bardzo dziękujemy, że zajrzałaś i skomentowałaś. Najserdeczniej pozdrawiamy. :)

      Usuń