Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 8 października 2015

"NIEWIERNOŚĆ" - rozdział 7

 

23 kwiecień 2015
ROZDZIAŁ 7


Paweł przekręcił w zamku klucz i wszedł do wnętrza mieszkania. Powietrze było ciężkie i panował zaduch, co świadczyło o dawno niewietrzonych pomieszczeniach. Z niesmakiem pokręcił nosem. Stanął w drzwiach do pokoju i ujrzawszy leżącą na kanapie z pilotem w ręku Paulinę, westchnął ciężko. Na tę kobietę nie działały żadne argumenty. Miał po dziurki w nosie takiego życia. Nie był typem mężczyzny, który radził sobie świetnie sam we wszystkich czynnościach domowych. Przy Uli nawet nie zawracał sobie nimi głowy i poza wyniesieniem śmieci do zsypu nie plamił rąk niczym więcej, bo Ula dbała o wszystko. Przysiadł naprzeciwko swojej kochanki i z nieodgadnionym wyrazem twarzy obrzucił ją spojrzeniem.
- Nie znudziło ci się jeszcze takie życie Paulina? Rozejrzyj się wokół siebie. Mieszkamy na wysypisku śmieci. W zamian za to, że cię utrzymuję mogłabyś przynajmniej trochę tu ogarnąć. Nie poznaję cię. Kiedyś potrafiłaś dbać o siebie, a spójrz w lustro. Wyglądasz. jak fleja. Kiedy kąpałaś się ostatnio? - Nie odpowiedziała, tylko omiotła go pogardliwym spojrzeniem. – Ja nie potrafię tak dłużej funkcjonować. Mam dość. Albo więc zadbasz o siebie i dom, albo będziemy musieli się pożegnać.
- Wyrzucasz mnie?
- Nie pozostawiasz mi wyboru. Nie tak wyobrażałem sobie nasze wspólne życie. Okazuje się, że bez gosposi jesteś nikim. Nic nie potrafisz. Jak ty uchowałaś się na tym świecie? Kobiety w twoim wieku mają już odchowane dzieci. Są aktywne zawodowo. Są zorganizowane, bo doskonale potrafią łączyć obowiązki służbowe z tymi domowymi. Myślisz, że zostałaś stworzona do wyższych celów? Ja nie mam zamiaru dłużej koło ciebie skakać, bo nie dajesz nic w zamian.
- Daję ci siebie, czy to mało?
- Niestety Paulina, to już przestało mi wystarczać.
Podniósł się z fotela i ruszył do sypialni. Tam przebrał się w dres i zabrał za sprzątanie. Tak naprawdę nie wiedział od czego ma zacząć. Miał rację, że mieszkanie przypominało śmietnik. Do wielkich, foliowych worów wrzucał puste opakowania po zamówionych posiłkach, pudełka po pizzy i dziesiątki słoików. Do zsypu obracał kilka razy. Potem zabrał się za zmywanie góry brudnych naczyń. Samych szklanek było chyba ze dwadzieścia nie mówiąc już o talerzach upapranych zaschniętym jedzeniem. – Dobrze, że to zima a nie lato, bo miałbym tu do kompletu roje wypasionych much – pomyślał. Odkurzanie z mebli i dywanów zajęło mu kolejną godzinę. Porządki w łazience następną. W międzyczasie nastawił pralkę. Paulina obserwowała jego poczynania w milczeniu i nawet nie ruszyła tyłka z kanapy. Kiedy skończył było już dobrze po północy. Dzisiaj wyśpi się wreszcie w czystej pościeli a nie w barłogu.

Obudził go dziwny hałas. Otworzył oczy i wstał z łóżka ciekawy skąd dochodzi. W przedpokoju zobaczył Paulinę ciągnącą za rączki dwie, wielkie walizki.
- A jednak postanowiłaś odejść. Może to i lepiej. Nie mam już siły męczyć się dalej z tobą. Było nam świetnie w łóżku, ale życie nie składa się wyłącznie z seksu. Całkiem niedawno to sobie uzmysłowiłem.
- No to gratuluję – burknęła. – Już nie będziesz się musiał ze mną męczyć. Ja też mam ciebie dość, a szczególnie wiecznych połajanek. Nie muszę tego wysłuchiwać. Żegnaj.
Otworzyła drzwi i podeszła do windy. Nawet się nie ruszył, żeby jej pomóc. Zjechała na dół i przy wyjściu natknęła się na Sebastiana. Wiedziała, że tu mieszka, ale odkąd przeprowadziła się do Pawła nigdy go tutaj nie spotkała. Olszański ledwo ją poznał.
-Paulina? – spytał dla pewności.
- A myślałeś, że kto?
- Wyprowadzasz się?
- No jak widać.
- A dokąd?
- To już chyba nie twoja sprawa?
- Masz rację. Nie moja. Może mógłbym cię podwieźć? Powiedz tylko gdzie.
- Obejdzie się. Właśnie podjeżdża moja taksówka. Cześć.
Kierowca pomógł jej z bagażami. Zaczekał aż wsiądzie i zamknął za nią drzwi. Sebastian stał przed blokiem do momentu aż taksówka zniknęła mu z oczu. - Co ona z siebie zrobiła? Wygląda koszmarnie. – Pokręcił głową zdziwiony i ruszył do samochodu. Był umówiony z Violettą, więc obrał kurs na Pomiechówek.

Pociąg z przeraźliwym piskiem kół zatrzymał się przy jednym z peronów krakowskiego dworca. Jakiś facet pomógł jej ściągnąć walizkę z półki i wyniósł ją na korytarz.
- Bardzo panu dziękuję. Dalej poradzę sobie sama.
Wysiadła z pociągu i rozejrzała się. Zauważyła znajomą sylwetkę i pomachała ręką. Po chwili wylądowała w objęciach brata.
- Ależ się za tobą stęskniłam. Za rzadko się widujemy braciszku. Za rzadko.
Jasiek Cieplak uśmiechnął się szeroko.
- Wszystko nadrobimy Ula. Wziąłem tydzień urlopu. Nagadamy się. Na jak długo przyjechałaś?
- Chciałam na miesiąc, jeśli nie masz nic przeciwko temu.
- No jasne, że nie mam. Bardzo się cieszę. Jutro poznasz moją dziewczynę. Na pewno się polubicie. Chodźmy.

Była zauroczona Krakowem i miejscem, w którym mieszkał Jasiek. Mieszkanie znajdowało się w starej, ale odnowionej kamienicy przy ulicy Basztowej niedaleko targowiska na Starym Kleparzu. Nie było za duże, ale wysokie.
- Mam tu wszystko czego potrzebuję Ula. Dla mnie samego dwa pokoje zupełnie wystarczą. Dobrze mi się tu mieszka i do pracy niedaleko.
- Przynajmniej przez miesiąc zapewnię ci regularne posiłki. Chudy jakiś jesteś – spojrzała na brata krytycznym wzrokiem. Roześmiał się.
- A ty to niby gruba? Takie mamy geny Ula i za ciasną skórę. Zajmij ten pokój po lewej. Przygotowałem ci łóżko i przebrałem pościel. Zrobiłem też miejsce w szafie na ciuchy. Rozpakuj się spokojnie, a ja zrobię herbatę i coś do jedzenia.
Po solidnym posiłku Jasiek zaparzył mocną kawę. Rozsiedli się w wygodnych fotelach sącząc aromatyczny płyn.
- No to opowiadaj, co tak naprawdę przygnało cię tutaj. Widzę, że jesteś jakaś przygaszona. Co się stało? Coś z Pawłem?

Pokiwała smętnie głową.
- Przygnała mnie rozpacz, rozczarowanie, ogromny zawód i wściekłość. On mnie zdradzał Jasiek. Przez pół roku bezczelnie mnie oszukiwał, a ja nie miałam o niczym zielonego pojęcia. Oczy otworzył mi dopiero Marek, facet tej kobiety, z którą Paweł miał romans. Marek w dodatku i mnie obwinił za zniszczenie mu życia i chciał wymusić na mnie przywrócenie Pawła do pionu. Pokazał mi zdjęcia zrobione przez detektywa, którego wynajął. Były jednoznaczne. Po czymś takim nie mogłam już dłużej z nim być. Kupiłam mieszkanie na Ursynowie i jak już je umeblowałam, pozbierałam swoje rzeczy i wyniosłam się. Muszę się otrząsnąć i ogarnąć po tej traumie. Póki co mam dość facetów i nie zamierzam się z żadnym związać. Mam nadzieję, że tutaj zbiorę się do kupy i trochę odżyję.
- A to świnia, a ja miałem go za porządnego człowieka.
- Ja też. Niestety rozczarowałam się i to bardzo boleśnie.

Następnego dnia poznała dziewczynę swojego brata. Marta była śliczną blondynką o gęstych, splecionych w gruby warkocz włosach i błękitnych oczach. Zrobiła na Uli bardzo dobre wrażenie. Nie była ani zmanierowana, ani wyniosła. Po prostu taka dziewczyna z sąsiedztwa. Widać było, że kocha Jaśka i bardzo jej na nim zależy.
- Kończyliśmy razem informatykę i pracujemy w jednej firmie. To bardzo wygodne – mówiła.
Po południu wybrali się na spacer. Ula nie chciała wtajemniczać Marty w swoje prywatne sprawy. Powiedziała jej tylko, że potrzebuje odmiany i to dlatego przyjechała do Krakowa.
- Jeśli się zmieniać to na całego – stwierdziła dziewczyna. – Powinnaś może obciąć włosy, lub zmienić ich kolor. To zawsze poprawia samopoczucie. Znam genialnego fryzjera i jeśli tylko będziesz chciała, możemy do niego pójść.
- Myślisz, że to dobry pomysł? – spytała Ula. – Dawno nie podcinałam włosów, a chyba przydałby im się taki zabieg. Możemy się umówić nawet na jutro. Ja ugotuję obiad i już cię na niego zapraszam. Po nim możemy zaszaleć.

Smętnie patrzyła jak opadają na podłogę kosmyki jej włosów. Było jej trochę żal, ale Marta nie pozwoliła na smutek. Siedziała tuż obok i wciąż powtarzała.
- Zobaczysz Ula, będziesz wyglądać pięknie. Nikt tak świetnie nie strzyże jak pan Adam. Co pan myśli o zmianie koloru? – zwróciła się do fryzjera.
- Jestem za. Postawiłbym na ciemnoczekoladowy z miodowymi refleksami. Będzie idealny. Nada charakteru. Włosy przystrzygę tak, by nie było trudności z ich ułożeniem.
Dwie godziny spędziły w salonie, ale efekt strzyżenia wprawił Ulę w prawdziwe zdumienie. Nie sądziła, że ta fryzura tak ją zmieni. Kiedy wyszły już stamtąd Marta nieoczekiwanie spytała.
- Od zawsze nosisz okulary?
- Tak. Od dziecka. Mam dość dużą wadę wzroku.
- Nigdy nie myślałaś o szkłach kontaktowych? Masz takie ładne oczy, że szkoda je zasłaniać oprawkami.
- Kiedyś próbowałam, ale uwierały mnie.
- Spróbujesz jeszcze raz? Teraz produkują naprawdę świetne. Nic się nie czuje. Ja sama też noszę. Daj się skusić i chodźmy do optyka, co?
Zgodziła się. Nic nie miała przecież do stracenia. Marta miała rację. Szkła były idealne. Nie podrażniały jej oczu i widziała w nich świetnie.
- Widzisz? Od razu lepiej. Masz naprawdę niespotykany kolor oczu. Wręcz chabrowy. Żaden facet ci się nie oprze.
- Z facetami to ja daję sobie na razie spokój. Wyleczyłam się z nich na jakiś czas. Na bardzo długi czas.
Do domu wróciły późno. Idąc za ciosem powędrowały jeszcze do galerii, gdzie Ula obkupiła się w porządne kosmetyki. Lżejsza o parę setek, ale w pełni usatysfakcjonowana była wdzięczna Marcie, że zapoczątkowała jej przemianę. Spoglądała w lustro i widziała naprawdę piękną kobietę o delikatnych rysach twarzy, niesamowicie błękitnych oczach i pełnych, zmysłowych ustach. Uśmiechnęła się do swojego odbicia. – No Cieplak, chyba nigdy nie wyglądałaś tak dobrze. Jeszcze tylko pozbędziesz się aparatu i będzie idealnie.

Taksówka zatrzymała się pod dużym domem. Kierowca przyjął zapłatę i pomógł wyjąć walizki z bagażnika. Paulina podziękowała i podeszła do furtki naciskając dzwonek. Po chwili usłyszała głos brata i wyrzuciła z siebie.
- To ja Alex. Paulina.
Zdziwił się, ale wpuścił ją. Jeszcze bardziej zdziwił go widok dwóch sporych waliz i siostry w opłakanym stanie.
- Mogę u ciebie zamieszkać? - spytała żałośnie. – Nie mam się gdzie podziać.
- Jest aż tak źle?
- Jest bardzo źle. Jestem bezdomna.
- No dobrze, wejdź. Pogadamy.
Zrobił jej espresso i zapytał, czy jest głodna. Zaprzeczyła.
- Nie mam ochoty na jedzenie, ale kawę wypiję z chęcią. Wiem, że nie powinnam ci zawracać głowy. Już dość miałeś przeze mnie kłopotów, za które bardzo cię przepraszam. Byłam kompletnie zaślepiona uczuciem do tego mężczyzny. Straciłam zupełnie głowę. Byłam taka głupia… On dzisiaj wyrzucił mnie z domu. Znudziłam mu się – zerknęła niepewnie na Alexa zastanawiając się czy brat kupi tę bajeczkę. Rzeczywiście wyglądał na zmartwionego.
- Sama jesteś sobie winna Paula. Mogłaś mieć z Markiem dobre życie. Kochał cię. Nawet w święta planował zaręczyny, a ty wszystko zniszczyłaś. Jak mogłaś mu to zrobić?
- Wiem, że postąpiłam źle i bardzo tego żałuję. Wiem też, że Marek nigdy mi tego nie wybaczy. Nie potrafiłabym mu już spojrzeć w oczy. Błagam cię nie wyrzucaj mnie. Nie poradzę sobie sama.
- Nie wyrzucę cię. Przecież jesteś moją siostrą. Zajmiesz zachodnie skrzydło domu. Jest duży i pomieścimy się. Idź teraz i rozpakuj się. Jutro dokończymy tę rozmowę.
Wstała i uściskała go mocno.
- Bardzo ci dziękuję. Jesteś najlepszym bratem na świecie.

Sebastian zaparkował samochód w podcieniach budynku firmy i ruszył w stronę szklanych drzwi. Uśmiechnął się na widok Marka, który właśnie podjechał. Przywitali się uściskiem dłoni.
- Chciałbym z tobą pogadać. Znajdziesz dla mnie chwilę?
- Pewnie. A to coś ważnego?
- Sam nie wiem…, ale chyba ciekawego.
Dotarli do gabinetu i rozsiedli się na kanapie.
- Wyobraź sobie, że w sobotę rano spotkałem Paulinę. Wychodziła z windy z dwiema walizkami. Zatkało mnie na jej widok, bo ledwo ją poznałem. Blada, chuda, zaniedbana. To nie ta Paulina, którą obaj dobrze znamy. Podejrzewam, że ten płomienny romans dobiegł końca. Albo Paweł się nią znudził, albo ona nim. Pamiętasz, jak zastanawialiśmy się, gdzie ona się zadekowała? Teraz już wiemy, chociaż ja przez ten cały czas nigdy jej nie spotkałem, a jedynie widywałem Pawła. Raz nawet spytałem go o Ulę. Zełgałem, że potrzebuję doradcy finansowego, ale on nie miał pojęcia, gdzie ona przebywa. Powiedział mi tylko, że rozstali się, a ona się wyprowadziła. Szkoda mi dziewczyny, bo trafiła naprawdę na dętego dupka.
- I mnie jej szkoda. W dodatku nie odbiera telefonów ode mnie. Wciąż próbuję od czasu do czasu nawiązać z nią kontakt, bo bardzo zależy mi na przeproszeniu jej i wyjaśnieniu całej sytuacji. Naprawdę podle się z tym czuję. Ulżyłoby mi, gdyby zgodziła się choć na chwilę rozmowy.
- Nie dziw się, że nie chce rozmawiać. Czuje się na pewno głęboko zraniona przez Pawła, a to naprawdę wrażliwa osoba. W dodatku ty dolałeś tylko oliwy do ognia. Sam nie wiem, czy kiedykolwiek się z tego podźwignie.
- Mam nadzieję Sebastian, że tak. Że któregoś dnia będzie w stanie odebrać telefon ode mnie.
Urszula b (gość) 2015.04.23 17:16
Wszystko sie tak ładnie układa Ula pięknieje , a Marek zmądrzał i chce nawiązać z nią znajomość. I nic innego nie pozostaje jak tylko czekać aż Ula z Markiem sie spotkają. Szkoda tylko ,ze ja prawdopodobnie to dopiero przeczytam za miesiąc jak wrócę z zarobku.
I raczej prędzej końca mojego opowiadania na Streemo nie będzie. Jutro wyjazd.
Pozdrawiam
Gaja (gość) 2015.04.23 17:41
Witaj Małgosiu,
nie ma jak rodzina, na nią zawsze można liczyć i jak się okazuje wcale nie trzeba widywać się codziennie aby więzi nie zostały zerwane. Fajny ten Twój Jasiek i jego dziewczyna. Nie ględzą bez potrzeby, wystarczy, że po prostu są. Ula powinna w takich warunkach (oni i Kraków!!!) dość szybko dojść do siebie i zapomnieć o nieprzyjemnych dla niej chwilach:) O tej prostej prawdzie przekonała się też Paulina, nawet się nie zastanowiła czy nie będzie przeszkadzała Alexowi, czy ją przyjmie, tylko najnormalniej w świecie stanęła w jego drzwiach z walizkami. Szalona i ekscytująca miłość uleciała przez takie duperelki!? Jaka szkoda, że istnieją takie przyziemne sprawy jak sprzątanie, gotowanie, pranie, zakupy. Biedulka Paulinka przekonała się, że tego wszystkiego nie robią krasnoludki ani gosposie. No naprawdę dziwny ten Paweł, że dla swojej księżniczki nie zapewnił takiej podstawowej obsługi. Okazuje się, że Paulince przydałaby się również Pani "łazienkowa", przecież sama nie da rady się wykąpać! Czy on tego nie wiedział i do tego robi jej jakieś niestosowne uwagi. Nie ma co się dziwić, że miała go dosyć. Marek był zdecydowanie lepiej wychowany:) Współczuję tylko Alexowi, bo u niego nie zdążyła jeszcze zrobić chlewu. Nawet jak ma gosposię to i tak prawdopodobnie czeka go gehenna. Mam tylko nadzieję, że to nie koniec plag egipskich jakie zrzuciłaś na Pawełka i Paulinkę:) Marek wziął sobie za punkt honoru przeproszenie Uli. Trzymam za niego kciuki aby był cierpliwy i nie odpuszczał, wówczas może uda się to zrealizować i Ula go wysłucha. Obojgu by się taka rozmowa przydała i mogłaby spowodować ich lepsze samopoczucie. Przeczytałam jednym tchem, teraz czekam na niedzielę. Serdecznie pozdrawiam i życzę miłego dnia:)
Gaja
RanczUla 2015.04.23 18:13
Dokładnie tak jak pisze Urszulab. Wszystko ładnie się układa. Ula piękna, Marek żałuje i nic innego jak czekać kiedy będą mieć okazję spotkać się i porozmawiać. Ciekawa jestem jego wrażenia na widok ładnej Uli.
A PP zmądrzeli oboje. Późno , ale wiadomo ,że lepiej późno niż wcale. I szczęście w nieszczęściu ,że Paulina ma brata i miała gdzieś pójść.Chociaż taka Paulina bez domu i pieniędzy byłaby ciekawa.
PS. Ze Urszuląd co do Streemo też mogę sie zgodzić. Mojego opowiadania też chyba tak szybko nie poczytasz.
Pozdrawiam.
justynka29 (gość) 2015.04.23 18:17
Widzę, że Marek nadal się nie poddaje i ma wyrzuty sumienia, że ją potraktował. Heh Paulina jako zaniedbana kobieta cóż trudno sobie ją taką wyobrazić. Pomyliła chyba życie z bajką. Myślała, że nie będzie musiała nigdy robić tego co inne kobiety. Była przyzwyczajona do luksusu a tu nagle dopadła ją szara rzeczywistość i nie powołała temu.Paweł nie chce z nią być bo namiętność ulotniła się jak dym a jej wygląd nie wzbudza juz zainteresowania i ona zaczyna go irytować tak on ją. I wyprowadza się a i do dobrze. Nie umiała docenić tego co miała niech żałuje. Ula dobrze, że jakoś sobie radzi. Jasiek jako dojrzalszy i mający cele w życiu. Kraków piękne miasto jeszcze tam nie byłam ale muszę pojechać. Zapraszam cię do przeczytania mojej miniaturki pisałam ją dawno w zeszycie a teraz byłam u kuzynki i coś mnie tkneło aby ją wstawić. Może to, że jadę na spotkanie fan Clubu. I tym razem z happy endem tak jak lubisz.pozdrawiam i czekam na więcej.
MalgorzataSz1 2015.04.23 19:14
Urszula b

Nic się strasznego nie dzieje i jestem pewna, że nadgonisz po powrocie. Trochę niepokoi mnie niedostępność streemo., To za długo już trwa. oby tylko nie ulotniło się i nie zginęło w odmętach internetu tak jak kiedyś socjum Brzyduli.
Ja życzę Ci owocnego wyjazdu i szczęśliwego powrotu.

Gaja

Tak do końca to chyba nie wierzę, że na rodzinę można zawsze liczyć, ale w większości przypadków na pewno. Tak naprawdę Ula i Jasiek mają tylko siebie, nie widzą się zbyt często, ale kontakt utrzymują. Odległość między Warszawą a Krakowem nie sprzyja częstym odwiedzinom, tym bardziej więc są one wyczekiwane.
Ula ewidentnie odcina się od życia stolicy i tego, co ją tam spotkało. Nie chce pamiętać, chociaż, jak wkrótce się przekonacie nie będzie to takie proste.
Paulina to manipulatorka. Manipulowała Pawłem, a teraz będzie to robić własnemu bratu. Ktoś w końcu musi ją przecież utrzymywać, bo ma dwie lewe ręce do roboty.
Rzeczywiście Marek bardzo ambicjonalnie podchodzi do spotkania z Ulą i wyjaśnienia jej wszystkiego. Wyrzuty sumienia są ogromne, a on na pewno nie zazna spokoju nie spotkawszy się z nią. Wziął sobie za punkt honoru załatwienie tej sprawy.

RanczUla

Już pisałam wyżej, że to bardzo niepokojące, że streemo nie działa tak długo. Nigdy tak nie było. Mam nadzieję, że w końcu będzie działać tak jak trzeba. Jedyna rada, to założyć blog i przenieść na niego wszystkie swoje teksty. Innej możliwości nie ma.
Paweł i Paulina na pewno nie zmądrzeli. To zbyt daleko idący wniosek. Oni tylko odczuli lekki dyskomfort, ale racjonalnych wniosków z tego żadnych. Niestety.
Marek będzie musiał wykazać się kreatywnością jeśli chce porozmawiać z Ulą.

Justyna

Paulina uważa, że całe jej życie bajką być powinno i ciągle się dziwi, że rzeczywistość jest zupełnie inna niż ta, którą sobie wyobrażała. Teraz wcisnęła się pod opiekuńcze skrzydła brata, który na pewno nie pozwoli jej zginąć.
Namiętność między nią a Pawłem chyba nie ulotniła się do końca, ale ona nie zawsze idzie w parze z rzeczami tak prozaicznymi jak zamiłowanie do porządku i higieny.

Cieszę się, że coś wstawiłaś, bo daaawno nic nie czytałam Twojego. Na pewno zajrzę na blog, ale komentarz dopiero jutro. Źle się dzisiaj czuję i od rana boli mnie głowa. Żadne tabletki nie pomagają. Koszmar.


Wielkie podziękowania a komentarze dziewczyny. Serdecznie pozdrawiam wszystkie i każdą z osobna. :)
Andziok (gość) 2015.04.23 19:15
widzę, że Ulka nie traci czasu, zmieniła już troche image :)
ja nadal nie mogę doczekać się jakiegoś kontaktu/spotkania Uli i Marka :) dobrze, że od czwartku do niedzieli jest szybciej niż od niedzieli do czwartku :D pogmatwałam to ale chyba mnie rozumiesz xd
zapraszam też do mnie http://ulaimarek.blogspot.com/2015/04/silna-i-delikatna-czesc-9.html
MalgorzataSz1 2015.04.23 19:55
Andziok

Wreszcie się doczekasz, bo do końca opowiadania już niedługo.
Jeśli chodzi o Twoje opowiadanie, to chyba musiałabym przeczytać od samego początku, bo wiem, że wspólnie prowadzisz blog z UiM, której opowiadania kiedyś komentowałam, ale ostatnio pewnie nie ma czasu na pisanie. Ja jeśli tylko wyskrobię jakiś wolny moment, to spróbuję przeczytać całość, bo kompletnie nie wiem o czym Twoje opowiadanie traktuje.
Dzięki za komentarz. Serdecznie pozdrawiam. :)
urszulab (gość) 2015.04.23 19:57
Właśnie chodzi o to ,że nie mogę się zalogować.
Pozdrawiam.
(gość) 2015.04.23 20:06
Przyznam,że to opowiadanie bedzie chyba moim ulubionym, chyba dlatego że Ulka tu jest inna , umie zawalczyć o siebie i pomimo tego co ją spotkało próbuje zachować zimną krew i zdrowy rozsadek , szybko wypaliła się namiętność PP, szara rzeczywistość i problemy dnia codziennego nieco ostudziły zapędy obojga, ciekawe jak MD dotrze do Uli i czy zdoła ja przeprosić, nie mogłam się doczekac czwartku a teraz znowu trzeba czekac do niedzieli, masakra, pozdrawiam B.
MalgorzataSz1 2015.04.23 20:38
B.

Bardzo miło się czyta takie komentarze, bo podnoszą na duchu. Mam nadzieję, że jednak czas oczekiwania na kolejne rozdziały nie jest tak dotkliwy, bo mnie się wydaje, że nowa część dwa razy w tygodniu, to całkiem sporo.
Marek oczywiście nie spocznie nm nie osiągnie celu, więc bądź dobrej myśli.

Dziękuję i serdecznie pozdrawiam. :)
amicus (gość) 2015.04.23 22:20
No cóż... stało się nieuniknione. Seks to nie wszystko... ciekawe, że to właśnie Paweł doszedł to takich wniosków. Cóż... Paulina... No ona chyba nigdy nie potrafiła dbać o dom. Zawsze od tego miała sprzątaczkę, pralnię i restauracje z dowozem jedzenia. O siebie też nie zadbała, bo przestała być uwielbiana. Wcześniej skakał koło niej i Marek i Paweł. Teraz zabrakło błyskotek, a i w gruncie rzeczy grubej gotówki. Nie trudno wyglądać pięknie, gdy nad Twoim ciałem pracuje kosmetyczka, fryzjerka. A manicure zrobiony w domu wymaga pracy... po co miałaby się fatygować, skoro nie była obsypywana diamentami.
Cóż... jeśli Ula Markowi się nie podoba, to trochę dziwne, że tak dąży do tego spotkania/ Owszem, uraził ją, ma wyrzuty sumienia, ale dziewczyna ewidentnie mu udowadnia, że chce się odciąć od tamtego życia... więc chyba powinien dać sobie spokój... ale wtedy nie byłoby happy endu w konfiguracji U&M...
Pozdrawiam :)
MalgorzataSz1 2015.04.24 08:47
Amicus

Całkowicie się z Tobą zgadzam. Jeśli kobieta posiada własne zasoby lub bogatego sponsora, to jest w stanie wydać majątek na upiększenie swojego wizerunku. Paulina zawsze pieniądze miała, bo jeśli nie Marek był fundatorem jej fanaberii, to ona sama miała tych pieniędzy na tyle, że stać ją było na dosłownie wszystko. Nawet w przypływie "ludzkich" uczuć kupowała czasem karnet do SPA dla Violetty.
Domowe SPA nie wchodzi w grę w tym wypadku, bo jak piszesz panna Febo jest zbyt leniwa. W dodatku posiada tak wysokie mniemanie o sobie, że sądzi iż nawet w parcianym worku będzie pociągająca dla Pawła i tu bardzo się myli, bo facet to jednak wzrokowiec. Jedno jest pewne, a mianowicie to, że brak dużej gotówki powoduje u takich ludzi bolesny upadek z piedestału, ale też wyzwala negatywne cechy takie jak cwaniactwo i kombinatorstwo. Febo jest niezłą aktorką jeśli o to chodzi i nawet swojego brata udaje jej się zwieść, byleby mieć z tego jakieś korzyści.

Jeśli chodzi o Ulę i Marka, to jest dokładnie tak jak piszesz. Opowiadanie ma się zakończyć pozytywnie, a nie byłoby tak, gdyby Marek z takim uporem nie usiłował się skontaktować z Ulą.
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam. :)
K. (gość) 2015.04.24 09:16
Jednym słowem zmiany. Biedny Pawełek za sprzątanie musiał się wziąć, no jaki pech. A korona mu z głowy nie spadła? Wygląda na to, że mu kobieta potrzebna do sprzątania, prania i łóżka - a skoro Paula nie sprząta, nie gotuje, nie dba o dom i siebie to i do łóżka można znaleźć kogoś innego. Wiem upraszczam, ale tak to wygląda. To on przepraszam nie wiedział, że panna Febo potrzebuje tabunu pomocników do codziennego życia? Zapomniał jej o to dopytać podczas intensywnych spotkań? W sumie mógł chłopak zapomnieć inne czynności życiowe zasłaniały mu oczy i inne organy ... W sumie przecież oni nie rozmawiali podczas tych spotkań, a już wspólnego życia na pewno nie omawiali - a tu proszę taka niespodzianka. Trzeba było razem przetrwać w wynajętym mieszkaniu, a nie na pustyni i też się nie udało. Strasznie przykro. Dobra koniec jadu i ironii :).
Ulka wraca do formy i życia wśród bliskich, życzliwych - jak odcięcie od dotychczasowego życia to odcięcie grubą kreską. Zmiany na całego a najważniejsze, że na lepsze. Chociaż z początku była naiwną gąską zmienia się w pewną siebie i tego czego chce kobietę. A że ostatnią rzeczą jakiej chce są kontakty z wszelkimi przedstawicielami płci męskiej to nie ma jej się co dziwić. A Marek (biedak ;)) skoro ma wyrzuty sumienia niech się postara. Trochę wysiłku i użycie szarych komórek nie zaszkodzi. Niech udowodni, że jest porządnym facetem, który co prawda dał się pannie Febo perfidnie oszukać ale nadal jest fajnym facetem a nie prostakiem bo na razie Ulka może go tak odbierać - i tu też ma rację. Do niedzieli. Pozdrawiam serdecznie.
MalgorzataSz1 2015.04.24 10:32
K.

Ależ sobie ulżyłaś! Nic dodać nic ująć na temat Pauliny i Pawła. W sumie to wielka szkoda, że zamiast kupować jej drogie cacka nie wpadł na pomysł zatrudnienia sprzątaczki i kucharki w jednym, bo to pewnie ucieszyłoby Paulinę bardziej niż jakiś dziesięciokaratowy brylant. Haha.
Marek z całą pewnością będzie się starał skontaktować z Ulą. Nie ma pojęcia, że ona tak wypiękniała i na pewno nie tym się kieruje, żeby się z nią spotkać. Poczucie winy bardzo go uwiera i źle mu ze świadomością, że jednak skrzywdził kobietę, której praktycznie nie znał.
Czas na desperackie działania.
Dziękuję za wizytę na blogu i wpis. Pozdrawiam najserdeczniej i życzę udanego weekendu. :)
Wiktoria (gość) 2015.04.24 20:23
Witaj Małgosiu,
Super część, jak zawsze. Przepraszam, że nie pisałam żadnych komentarzy ale nie pozwalały mi na to moje obowiązki zawodowe. Żadnego rozdziału nie opuściłam. Ula w końcu dowiedziała się prawdy i dobrze zrobiła odchodząc od tego dupka Pawła. Taki jak on nie zasługuje na taką dziewczynę jak Ula. Dobrze mu tak z Pauliną. Moim zdaniem jeszcze bardziej powinien odpokutować. Dobrze, że Cieplak przeszła metamorfozę i mam nadzieję, iż wybaczy Markowi, że tak na nią naskoczy.
Pozdrawiam
Ula i Marek Dobrzańscy (gość) 2015.04.25 10:41
Witaj!
Nie skomentowałam poprzedniej notki, ale przeczytałam :) To może zanim skomentuję tę notkę, może wrócę na chwileczkę do tamtej... Uli stosunkowo szybko udało uwolnić się od Pawła, chyba zajęło jej to tydzień. Zastanawiam się czy Pawłowi w ogóle nie było szkoda, tego, że nie są już z Ulą razem (Mam tu na myśli moment gdy przeczytał kartkę.) Nawet chwili nie rozpaczał po jej odejściu, a co więcej, przygarnął tę wywłokę do swój dach i jeszcze zajęła Uli miejsce w łóżku. (Chociaż to robiła już od kilku miesięcy). A teraz wracając do najnowszej notki... Nasz Pawełek chyba bardzo się przejechał, myśląc że z Paulinką będzie miał dostatnie życie... Ostry seks, cud, miód i orzeszki.... ale szybko się okazało, że to nie ta bajka. Febo to nierób i pasożyt. Dopiero teraz dostrzegł co zaprzepaścił, darmową sprzątaczkę, kucharkę i pokojówkę. Sorry, ale mi wydaje się, że tylko tego mu brakuje! Ula zmieniła wygląd, zastanawiam się, czy miały na to jakiś wpływ słowa Dobrzańskiego? Ciekawe w jakiej scenerii się spotkają? Może jak Uli urlop się skończy, pójdzie do niej do pracy, a tam zniewalająca piękność :) Już nie ta sama szara myszka. Dobrzański chyba więcej myśli o Cieplakównie niż o byłej narzeczonej? Dobry znak?

Pozdrawiam, UiM


PS: Udostępniłam IX rozdział, więc jeśli masz ochotę to Cię serdecznie zapraszam :) Jeszcze muszę wysłać Ci to o czym pisałyśmy, przepraszam, że jeszcze tego nie zrobiłam, ale miała dużo innych zajęć. :/
MalgorzataSz1 2015.04.25 11:18
Wiktorio

Przede wszystkim nie przepraszaj, że nie komentowałaś, bo każda z nas ma swoje priorytety. Najważniejsze dla mnie, że wciąż tutaj jesteś i że czytasz.

Paweł zaczyna przecierać oczy, ale trzeba wziąć pod uwagę fakt, że jest to osobnik niezbyt stabilny emocjonalnie i zmienia się u niego wszystko jak w kalejdoskopie.
Czy Ula wybaczy Markowi, czas pokaże. On w każdym razie będzie się o to desperacko starał.

Ula i Marek Dobrzańscy

Ula nie patyczkuje się z Pawłem. Nie usiłuje z nim porozmawiać i wyjaśnić. Ma ewidentne dowody jego zdrady, jest głęboko zraniona i bardzo zawiedziona. Chce jak najszybciej zamknąć ten bolesny okres dlatego działa bardzo szybko i sprawnie. Uściślając wyprowadziła się od niego w ciągu dziesięciu dni, ale wcześniej zakupiła mieszkanie.
Paweł z całą pewnością był zaskoczony kartką, którą zostawiła i tym zdjęciem. Ponieważ jest to człowiek dość płytki i powierzchowny najbardziej było mu żal, że wyszła na jaw jego zdrada, a nie żal tego co traci.
Pięknie podsumowałaś Paulinę. Nic dodać nic ująć.
Na zmianę wyglądu Uli słowa Dobrzańskiego miały niewielki wpływ. Raczej pragnęła odmiany i to głównie za sprawą Marty dokonała jej niemal całkowicie.
Na spotkanie tej dwójki jeszcze trzeba poczekać, ale już całkiem niedługo.

Nowa część u Ciebie to bardzo dobra wiadomość. Cieszę się, że mimo nawału zajęć znajdujesz czas na pisanie i bardzo chętnie przeczytam. A jeśli chodzi o tę drugą sprawę, to naprawdę nie musisz się śpieszyć. Na razie jakieś pomysły są, ale będę je rozwijać dopiero podczas urlopu.

Bardzo dziękuję dziewczyny za wizytę na blogu i ciekawe wpisy. Obie pozdrawiam najserdeczniej. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz