Łączna liczba wyświetleń

środa, 7 października 2015

"Z DALEKIEGO KRAJU" - rozdział 10

18 maj 2014
ROZDZIAŁ 10


Zanim wstali na śniadanie leżeli jeszcze chwilę w łóżku i rozmawiali.
- Pomyślałem sobie, że powinienem zadzwonić do Sebastiana i mamy, żeby powiedzieć im, że jestem w kraju. Poza tym w garażu u moich rodziców nadal pewnie stoi mój samochód. Bardzo by się teraz przydał. Musiałbym po niego pojechać, ale nie chciałbym być tam w czasie, gdy ojciec będzie w domu. To dlatego między innymi muszę porozmawiać z mamą. Musiałbym też spotkać się z moją byłą narzeczoną. Ona nadal mieszka w moim domu, a przynajmniej tak sądzę. Nie ma do niego żadnego prawa, bo dom kupowałem sam i nie mam zamiaru robić jej z niego prezentu. Ona musi się stamtąd wynieść, a kiedy już to zrobi, sprzedam go i kupię nam inny.
- Nie chcesz wracać do Cleggan?
- A ty chcesz? Tak naprawdę to jestem rozdarty, bo pokochałem to miejsce. Z drugiej strony myślę, że nasze korzenie są właśnie tutaj i to tutaj powinniśmy zacząć układać sobie życie, w miejscu, gdzie są nasi bliscy. Przecież to wszystko można rozsądnie pogodzić Ula. Sprawy rozliczeniowe i tak macie z Maćkiem omówione. Kiedy spłaci cię do końca, hotel będzie już tylko jego i Erin. Dopóki jesteśmy młodzi i sprawni zawsze możemy tam jeździć w sezonie i pomagać im. Poza tym niedługo dołączą do nich rodzice Maćka, którzy nie będą tam siedzieć z założonymi rękami. Na wszystko jest rada, tylko trzeba logicznie to przemyśleć. Chciałabyś kolejny raz porzucić Rysiów i wrócić na obczyznę? Myślę, że nie, bo tak bardzo tęskniłaś za tatą i rodzeństwem. Jak już uspokoi się to zamieszanie i Szymczykowie wyjadą pomyślimy nad otworzeniem własnego biznesu. Może jakieś biuro rachunkowe? Jesteś przecież ekonomistką. Ja skończyłem zarządzenie i mam doświadczenie w prowadzeniu firmy. Jestem pewien, że nam się uda. Nadal mam też udziały w Febo&Dobrzański. Dzisiejszy dzień chciałbym jednak poświęcić na zorientowanie się na czym stoję. Pojechałbym do Warszawy i spróbował przynajmniej odzyskać samochód. Ty w tym czasie zobaczyłabyś, jak daleko są z pakowaniem Szymczykowie i jak wygląda sprawa sprzedaży domu. Mają pośrednika, czy dawali ogłoszenie do prasy? Wczoraj nie zapytaliśmy, a to ważne. Co ty na to?
- Zgadzam się. To chyba dobry plan. Krok po kroku damy radę ze wszystkim. A teraz chodźmy, bo mój głodny żołądek dłużej nie wytrzyma.
Po śniadaniu Marek zadzwonił do matki. Powiedział jej, że jest w Polsce i spytał, czy jego Lexus nadal jest u nich.
- Jest synku. Ojciec po twoim wyjeździe wprowadził go do garażu i tam stoi cały czas.
- Chciałbym po niego przyjechać mamo, ale wtedy jak ojca nie będzie.
- Możesz przyjechać choćby zaraz. Ojciec jest w firmie. Coś się chyba dzieje i od kilku dni tam siedzi.
- W takim razie do godziny będę. Do zobaczenia. – Spojrzał na siedzących przy stole Cieplaków. – Będę musiał jechać. Samochód jest ważny, bo ułatwi życie nam wszystkim. A ty kochanie zrób tak jak ustaliliśmy. Będę dzwonił w ciągu dnia. Do zobaczenia. – Ucałował jeszcze swoje szczęście i pognał na postój taksówek.
Z duszą na ramieniu podjeżdżał pod bramę rodziców. Wprawdzie matka zapewniła go, że ojciec jest nieobecny, ale nigdy nic nie wiadomo. Zapłacił kierowcy i pchnął żelazną furtkę.
Matka przywitała go ze łzami w oczach i długo przytulała do siebie.
- Wybacz mi synku, że tak niesprawiedliwie cię potraktowałam. Nie miałam racji. Tak bardzo za tobą tęskniłam. Wchodź dalej. Zosia zaraz zrobi nam kawy.
- Uprzedź ją może, żeby nie mówiła ojcu, że tu byłem, chociaż to i tak bez sensu, bo przecież nie jest ślepy i zauważy brak auta w garażu. Chodźmy, muszę cię jeszcze o coś zapytać. – Kiedy usiedli już w salonie rzekł. – Powiedz mi, czy Paulina nadal mieszka w naszym domu?
- O ile wiem, to tak. Nie słyszałam, żeby miała się wyprowadzić.
- Będzie musiała to zrobić. Nie jest jego właścicielką, a ja chcę sprzedać ten dom i zainwestować w inny, i w innej okolicy. On przywołuje zbyt wiele złych wspomnień. Koniecznie muszę się go pozbyć. Ona nadal ma ten sam numer telefonu?
- Tak. Nic nie zmieniała.
- W takim razie zaraz do niej zadzwonię i umówię się z nią na mieście. Nie chcę tracić czasu.
- A teraz? Gdzie teraz mieszkasz?
- W Rysiowie u mojej dziewczyny, a niedługo narzeczonej. Znalazłem tam na obczyźnie prawdziwą miłość mamo. – Uśmiechnęła się gładząc go po dłoni.
- Bardzo się cieszę synku. Naprawdę. Jaka ona jest? – Na jego twarz wypłynął wyraz wielkiej szczęśliwości.
- Jest piękna, dobra, łagodna, wspaniała. Niezwykle pracowita i poświęca się pracy bez reszty. Do wszystkiego doszła sama dzięki swojej pilności i skrupulatności. Jest najlepszą osobą jaką znam i bardzo, bardzo ją kocham. Ma na imię Ula, co w języku Celtów znaczy morski klejnot. Dla mnie bez wątpienia jest najcenniejszym klejnotem. Nie mówiłem ci dokąd pojechałem. Byłem w Irlandii na jej zachodnim brzegu w Cleggan. Tam, gdzie diabeł mówi „dobranoc”. Okolica bardzo piękna, choć klimat dość surowy. Tam znalazłem ciszę i spokój. Tam ukoiłem swoje nerwy i tam wreszcie spotkałem Ulę. Dzięki niej odżyłem. Tam poznałem też najwspanialszych ludzi na świecie, których śmiało mogę nazwać swoimi przyjaciółmi. To z nimi wypływałem na połowy ryb i z nimi ciężko, fizycznie pracowałem. Dzięki temu zapominałem o tych wszystkich przykrych rzeczach. Dużo też rysowałem i kiedyś jak będzie okazja pokażę ci moje rysunki.
- Bardzo zmężniałeś, spoważniałeś i wydoroślałeś synku. To widać. Może właśnie to było ci potrzebne?
- Też tak uważam mamo. A teraz jeśli pozwolisz, wykonam telefon do Pauliny.
Odebrała natychmiast. Była podekscytowana i zasypała go lawiną pytań, ma które odpowiadał półsłówkami. W swojej naiwności sądziła, że wreszcie przemyślał wszystkie „za” i „przeciw” i jest gotów do niej wrócić. Umówili się o dwunastej w „Baccaro”.

Wszedł i rozejrzał się po sali. Zauważył ją wreszcie. Siedziała w jej najdalszym kącie sącząc kawę. Podszedł do stolika. Niemal rzuciła mu się na szyję, ale pohamował jej zapędy.
- Witaj Paulina. Chciałem porozmawiać. – Odezwał się chłodno i bez emocji. Obrzuciła go zachwyconym wzrokiem.
- Świetnie wyglądasz. Zmieniłeś się. Chyba przybyło ci muskułów.
- To prawda. Ciężko pracowałem przez ostatnich kilka miesięcy. - Zamówił espresso i kiedy mu je przyniesiono spojrzał jej w oczy i rzekł. – Wiem, że nadal mieszkasz w naszym domu. Właściwie powinienem powiedzieć, w moim domu. Chciałbym, żebyś się z niego wyprowadziła. Mam zamiar go sprzedać. – Zaskoczył ją. Upiła nerwowo łyk kawy i zacisnęła dłonie.


- Ale jak to sprzedać? Sądziłam, że miałeś wystarczająco dużo czasu, żeby przemyśleć sprawę i wrócisz do mnie. Nie odpowiedziałeś na mój sms, ale nie naciskałam cię, bo uważałam, że tak będzie lepiej. Ja jestem skłonna ci wybaczyć.
- To nie wchodzi w rachubę Paulina. Nie kocham cię i nigdy do ciebie nie wrócę. Jesteś złym człowiekiem. Sposób w jaki potraktowałaś moją matkę, był haniebny. Nie zasłużyła sobie na to. Wychowała was najlepiej jak umiała. Niczego wam nie żałowała, a miłości szczególnie. Wiesz dobrze, że mogła inaczej się zachować po śmierci waszych rodziców. Mogliście trafić do sierocińca i nigdy nie mieć tego wszystkiego, co teraz. Nie potraficie ani ty, ani Alex docenić takich gestów, bo nie wiedzieć czemu uważacie, że słusznie wam się wszystko należy. Nie tak się postępuje Paula. Brak wam taktu i zwykłej, ludzkiej przyzwoitości. Daję ci miesiąc, żebyś opuściła mój dom. Już jutro zgłoszę go do biura nieruchomości. Mam nadzieję, że odpowiednio wcześniej powiadomisz mnie o wyprowadzce, żebym mógł opróżnić go z mebli. Jeśli chcesz jakieś zatrzymać, to nie krępuj się i weź co tylko zechcesz. Mam nadzieję, że szybko się z tym uporasz. Alex na pewno ci pomoże. To chyba wszystko.
- Zaskoczyłeś mnie. Nie sądziłam, że tak się to skończy. Nie mam pretensji o dom, bo to ty za niego płaciłeś. Postaram się wynieść jak najszybciej i dam ci znać. Powiedz mi tylko jedno. Czy ty kiedykolwiek mnie kochałeś?
- Kiedyś myślałem, że tak. Kiedyś myślałem, że jesteś mi przeznaczona. Pomyliłem się.
- Masz kogoś?
- Mam. Jest miłością mojego życia i nagrodą za wszystkie złe chwile spędzone z tobą. Pójdę już – podniósł się z krzesła. – Do zobaczenia.
Patrzyła za nim jeszcze jak szedł w kierunku wyjścia przystojny, barczysty, wyprostowany, po prostu piękny. Jeśli nawet jeszcze na coś liczyła, to on skutecznie wybił jej to z głowy. Dzisiaj odarł ją ze złudzeń.

Wsiadł do samochodu i wyciągnął telefon. Jeszcze Sebastian. Koniecznie musi z nim pogadać. Połączył się z nim i już po chwili usłyszał jego głos.
- Witaj bracie. Nadal wycierasz irlandzkie kąty?
- Jestem w Warszawie Seba i bardzo chcę się z tobą spotkać. Możesz się wyrwać na godzinkę z firmy?
- Znikąd nie muszę się wyrywać. Od trzech dni nie pracuję już F&D. Zostałem zwolniony. – Marka zatkało.
- Jak to zwolniony!? Na jakiej podstawie?
- Marek, czy Alex naprawdę musi szukać dobrego pretekstu, żeby się mnie pozbyć? Interweniowałem u Krzysztofa, ale on chyba już niewiele może. Mnie nie pomógł w niczym. Jeśli chcesz pogadać, to przyjedź do mnie do domu.
- Już jadę Seba. Będę za dziesięć minut.
Serdecznie uściskał przyjaciela, który wprawdzie ucieszył się na jego widok, ale zaraz przygasł. Wyciągnął z barku butelkę, ale Marek nie chciał pić.



- Jestem samochodem i muszę dojechać jeszcze do Rysiowa.
- Do Rysiowa? A co jest w Rysiowie?
- Moja dziewczyna. Tam mieszkam, bo wczoraj wróciliśmy.
- No bracie, gratuluje. Ładna przynajmniej?
- Sam ocenisz, bo wkrótce ją poznasz. Dla mnie najpiękniejsza. Bardzo ją kocham. Ale powiedz mi najpierw, o co chodzi z tym zwolnieniem. – Sebastian podrapał się po głowie.
- Chyba będę musiał zacząć od początku. Jak wyjechałeś, przez ponad dwa tygodnie zarządzał Krzysztof. Przyjeżdżał tylko po to, żeby wdrożyć Alexa do prezesury. Ciebie nie było, a ktoś musiał zawiadywać firmą. Po tym czasie Alex objął rządy i tak jak można było się spodziewać, despotyczne. Był głuchy na argumenty czy sugestie. Sam wszystko wiedział najlepiej. Na pierwszy ogień poleciała moja Viola. W oczy jej powiedział, że do niczego się nie nadaje i jest głupia jak stołowa noga, a on nie ma zamiaru trzymać w firmie żadnej niekompetentnej osoby. Dał jej tylko dwutygodniowy okres wypowiedzenia i musiała się wynieść. Nie umiała się pozbierać. Wreszcie załatwiłem jej robotę, bo już nie mogłem znieść tych jej wiecznych lamentów. Pracuje w tym ośrodku rekreacyjnym, do którego jeździliśmy na squasha. Pieniądze z tego marne, ale przynajmniej ma zajęcie. Potem pan prezes zamknął bufet, bo stwierdził, że jest nieopłacalny, a pracownicy tracą zbyt wiele czasu w nim na pogaduszki. Potem zlikwidował darmową kawę w socjalnym i dostawy czekolady dla Pshemko. Nawet interwencja twojego ojca nie pomogła. Jeśli mistrz chciał się napić czekolady, musiał kupić ją sobie sam. Pozbawił go też asystentów stwierdzając, że za darmo biorą pieniądze. Doprowadził do tego, że Pshemko się zbiesił i zaczął się buntować. Zawalił kolekcję wiosenno-letnią, bo nie dał projektów. Wcześniej jednak Alex nie pytając go w ogóle o zdanie zamówił materiały od zupełnie innego dostawcy z Włoch. To była najgorsza tanizna. Pshemko jak to zobaczył to tak się wściekł, że wparował do jego gabinetu, rzucił mu katalogiem w twarz i powiedział, że z tego szajsu nie będzie szył. Po raz pierwszy w swojej historii firma nie miała pokazu i nic do zaoferowania klientom. Jak można się było spodziewać jesienno-zimowa też nie wyszła. Butiki pełne są teraz starych kolekcji, których właściwie nikt nie kupuje, bo przestały być trendy. Firma podupada Marek. Sporo ludzi poszło na bruk. W szwalniach po całych dniach zbijają bąki, bo nie mają zajęcia. Twój ojciec próbuje coś z tym zrobić, ale tak naprawdę to nie ma chyba pomysłu jak podnieść dochody w firmie. Trzy dni temu i ja dostałem wypowiedzenie. Przyniósł mi je osobiście pan prezes i powiedział, że firmy nie stać na mnie. Myślę, że nawet gdybym nie dostał tego wypowiedzenia to wcześniej czy później sam bym się zwolnił. Tam już nie ma żadnych perspektyw na poprawę sytuacji, bo F&D, żeby się podnieść potrzebuje cudu. Alex przez swoje działania i wiele nieprzemyślanych posunięć doprowadził firmę na samo dno. Tylko patrzeć, jak pójdzie pod młotek.
Marek słuchał słów przyjaciela z wyraźną przykrością i przerażeniem. Nie mógł w to wszystko uwierzyć. Kiedy porzucał firmę stała całkiem dobrze. Byli po pokazie jesienno-zimowej kolekcji, która spodobała się potencjalnym odbiorcom, a i recenzje mieli bardzo dobre. Jak Alex mógł to wszystko zniszczyć i to w tak krótkim czasie?
- To straszne co mówisz. Mama nie ma o tym pojęcia. Powiedziała mi tylko, że chyba coś się dzieje w firmie i ojciec od paru dni jest w niej od rana do wieczora. Taki był pewny umiejętności Alexa. Zawsze stawiał mi go za wzór. Ciągle podkreślał, jaki to on jest doskonale zorganizowany i poukładany. Reagował sprzeciwem na wszystkie zarzuty stawiane Alexowi. Teraz właściwie powinienem mu rzucić w twarz „a nie mówiłem?”, ale nie będę kopał leżącego. Muszę porozmawiać z Ulą. Z moją dziewczyną. Jest świetnym ekonomistą i zna się na finansach. Mamy wprawdzie sporo własnej roboty, bo zobowiązaliśmy się do czegoś jeszcze tam w Cleggan, ale może ona zdoła coś wymyślić. Nie chciałbym, żeby firma odeszła w niebyt, a wszystko na to wskazuje. Będę leciał Seba. Zostajemy w kontakcie, bo być może będę potrzebował twojej pomocy. Mam nadzieję, że nie odmówisz?
- Oczywiście, że nie. Przyjaźń to przyjaźń, nie?



MalgorzataSz1 2014.05.18 09:15
Dziewczyny

Nie rozumiem skąd taka cisza pod poprzednim rozdziałem. Lectrice, Jute, zapadłyście się pod ziemię?

Marit (gość) 2014.05.18 10:18
Jak miło o poranku powitał nas kolejny rozdzialik.Super.
Nareszcie zaczyna coś się dziać.
Marek nie dopuści młotka do przyklepania upadłości firmy.
Skoro firma jest już prawie leżąca,więc postawią ją do pionu.
Oj będzie się działo.
Tatusiek wreszcie doceni syna i pogoni cholernych despotów z firmy z pustymi torbami.
Bo mam nadzieję,że obciąży ich za straty, jakie poniósł on sam jak i zwolnieni pracownicy.
Gosiu,na kolanach tatusiek będzie przepraszał,czy będzie zalewał jaki to to on wspaniałomyślny nie doceniony synuś?
Zawsze tak jest,jak smród koło tyłka to brzytwa nawet nie jest ostra.
Bardzo się cieszę,że Ula i Marek nie będą musieli wymyślać,jaką działalność mają zakładać.
No,chyba nie puścisz pod młotek firmy?
lectrice (gość) 2014.05.18 10:18
Zaba pod ziemia ? Za kreta mnie masz czy co?
Marit (gość) 2014.05.18 10:21
Mam nadzieję,że Pshemko nie został zwolniony przez tyrana, bo to byłaby tragedia dla Marka.
Marit (gość) 2014.05.18 10:24
Jeżuńciu,Lectrice Ty żyjesz miernoto,co się z Tobą działo? Dentystka kłapaczkę ci nową dała,że nie możesz gadać,to wiem,ale pisać możesz?
Facebook jest?
lectrice (gość) 2014.05.18 10:37
Facebook jest ale nie wiem co z nim dalej bo zupelnie nie mam ochoty na to cos, musze sie do tego przekonac
bewunia68 (gość) 2014.05.18 11:11
Paulina naprawdę wierzyła, że Marek przyjechał do niej? To dopiero wiara w swoje możliwości. Aleks zrobił swoje. Firma prawie padła. Jedyna nadzieja w Uli. Ciekawe jaki wariant ratowania F&D wybrałaś?
Pa!
MalgorzataSz1 2014.05.18 11:12
Lectrice

Ponoć jest gatunek żab, które hibernują pod ziemią.

Marit.

Firma rozłożona na łopatki wyje i kwiczy. Potrzeba cudu, by ją podźwignąć do dawnej świetności. Zadanie tytaniczne. Krzysztof początkowo będzie kontra, ale wkrótce doceni starania syna.

Pozdrawiam dziewczyny i przesyłam buziole. :)
lectrice (gość) 2014.05.18 11:14
Reagował sprzeciwem na wszystkie moje zarzuty przeciwko niemu.
Zarzuty stawia sie komus
Lepiej wiec bedzie :
Reagował sprzeciwem na wszystkie zarzuty stawiane Aleksowi.
Reagował sprzeciwem na wszystkie zarzuty ktore mu stawialem. (Musisz wkomponowac w calosc, ze by bylo jasne kto komu stawia te zarzuty, jest trzech facetow i zadnego imienia w zdaniu.)
Reagował sprzeciwem na wszystkie moje zarzuty kierowane pod adresem Aleksa.

Konkretny rozdzial o stawianiu do pionu wszystkich spraw. Jak Szymczykow wyprawia to nie moga zajac ich domu ? Odnowia, przerobia i beda mieli bliskoa do rodziny.
Paulina jakos latwo przelknela zakonczenie sprawy, moze i troche sie spodziewala nie przyznajac sie sama przed soba ?

Mam nadzieje, ze zaglebia sie w problemach firmy i to pozwoli im zostac na dobre w Polsce, przeciez wszyscy nie beda mieszkac na kupie w Irlandii i zyc z jednego hoteliku !
Przywroca Violke i Sebastiana ? A tatus wreszcie przejrzy na slepka ?

Troche malo romantycznie, jedyne co oni odczuwaja w tym ich lozku to glod... ale glody Ci sie pomylily....
A do tego piszesz, ze Mareczek wypieknial... To co ta Ula nosi ? A parat na zebach czy klapki na oczach ? Z tego co pamietam to ani jedno ani drugie... I prosze mnie tu nie posadzac o lubiezne mysli ! Ja zupelnie nie moge pojac jak oni moga NIC, tak zupelnie NIC mieszkajac razem w jednym lozku ! To, ze NIC to zupelnie nie szkodzi pod warunkiem, ze kazdy jest jeszcze na swoim i tu by mnie nie szokowalo.
Oni juz od dawna pod jednym dachem i na jednym materacu... ja mysle, ze ty musisz ich do 'seksownego' lekarza wyslac...

A Mareczek pewnie zrobi w firmie wejscie smoka i powali na lopatki Aleksa, Pauline juz sprowadzil do poziomu !
MalgorzataSz1 2014.05.18 11:16
Bewuniu.

W tym ratowaniu firmy nikogo nie wysuwam na plan pierwszy. Ula nie będzie tu grała więc pierwszych skrzypiec. Bardziej chcę pokazać determinację Marka i jego wychodzenie ze skóry, żeby uratować to, co jeszcze zostało. To ma pokazać jak bardzo jednak się zmienił przez ten pobyt w Irlandii.
A co do Pauliny, to tak naprawdę mimo swojej wyniosłości i wiary we własną doskonałość, to była głupia gęś (mam na myśli tę serialową). W tej głupocie naiwnie wierzyła, że jeśli wzniesie się ponad wszystko i wielkodusznie Markowi wybaczy on wróci do niej z podkulonym ogonem. Rozczarowała się.
Bardzo dziękuję za komentarz. Pozdrawiam życząc miłej niedzieli. :)
lectrice (gość) 2014.05.18 11:19
Ja jestem zwykla zabka, a nie jakis kocmoluch co sie pod ziemia tarza !
MalgorzataSz1 2014.05.18 11:27
Lectrice

Błąd za chwilę poprawię. A co do tej części, to znowu muszę Cię rozczarować, bo na większość pytań nie odpowiem.
Nie planowałam, żeby oni zamieszkali w domu Szymczyków, to na pewno. Dom Szymczyków wielkością przypominał ten Cieplaków, a Marek chce mieć coś większego z dużą ilością przestrzeni.
Paulina nic takiego nie podejrzewała. Sądziła, że on naprawdę przemyślał sprawę i do niej wróci. Zadałam jej cios poniżej pasa, ale zasłużyła.
Marek i Ula na razie zostają w Polsce, bo trzeba podźwignąć firmę z zapaści.
Krzysztof oczywiście przejrzy na oczy i nie zniesie tego zbyt dobrze. Jednak od razu uprzedzam, że nie wyląduje w szpitalu.

Ciągle narzekasz na brak seksu naszej pary. Dałam Wam pole do wyobraźni i możecie same wymyślić, co się dzieje pod ich kołdrą. Ja za trzy rozdziały to opiszę, ale nie wcześniej.

Dzięki Lectrice za korektę.
lectrice (gość) 2014.05.18 11:57
Ja nie narzekam tylko sie dziwie... i w zaden sposob nie potrafie znalezc argumentow aby to moje zdziwienie obalic.
I nie chodzi o opisywanie scen erotycznych, ich brak czy nadmiar.
Mam nadzieje, ze w tym trzynastym jakos mi to wszystko wytlumaczysz... oni nawet nie rozmawiaja ze soba na te tematy, jakby ta sfera zycia dla nich nie istniala !
Ja wiem, ze jestem wyjatkowo upierdliwa, wiem, ze pary nie puscisz ale to nie umniejsza mego zdziwienia...
Bo jakie sa podloza tej 'nieaktywnosci' ? Religia, chec doczekania do slubu czy cos innego ? No wlasnie nie wiadomo...
No i jedyne wyjscie z tego impasu jest nastepujace : oni sa grzeczni w niedziele i czwartki bo wiedza, ze im przez dziurke od klucza zagladasz i o nich piszesz, a w pozostale dni tygodnia uzywaja sobie ile wlezie ! To jedyne logiczne wytlumaczenie jakie znalazlam !

No i zabilac mi cwieka i w niedzielny ranek takie tematy musze roztrzasac ! :-DD
MalgorzataSz1 2014.05.18 12:36
Lectrice

Przecież raz już to wyjaśniałam. Mają za dużo pracy, która pochłania im mnóstwo czasu. Wracają i padają na twarz. Nie mają już siły na seks. Bywa.
Marit (gość) 2014.05.18 12:58
Lectrice.
Czemu nie jesteś przekonana co do Fb,no i jak długi czas musi upłynąć,abyś nabrała pewności,że to jest właśnie to?
Ja poczekam,mam nadzieję,że te Twoje zbuczki namówią Cię.Wejdź na Gosi stronę Fb to zobaczysz,co się tu dzieje.
Jeszcze jedno,co to za gatunek żab kocmołuchowatych siedzących pod ziemią,Ty zielona ropuszko, co?
Wyczuwam malutki sarkazm .Co się dzieje.Jest coś o czym nie wiem,bo grzywki czesałam i nie miałam za bardzo czasu na wczytywanie się w między słowa i wyrazy w komentarzach?
Elkanum (gość) 2014.05.18 14:32
Ty to chyba naprawdę nie lubisz tej Pauliny :) A może marekowi i Uli uda się jakoś podnieść firmę? Czekam na ciąg dalszy :) Prosiłaś żeby informować cię o tym kiedy dodaję rozdziały na blogu z opowiadaniem. Przed chwilą pojawił się nareszcie następny rozdział, na który cię zapraszam :D http://ankaszostakowska.blogspot.com/2014/05/rozdzia-4-deszczowe-krople-gesty.html Pozdrawiam! :)
MalgorzataSz1 2014.05.18 14:59
Elkanum

Oczywiście, że nie lubię Pauliny. Nie cierpię wręcz organicznie. To dlatego poniewieram nią niemal w każdym opowiadaniu. Tylko o ile sobie przypominam, nie zrobiłam tego w jednym pt. "Strata", ale tam z kolei uśmierciłam ją już w pierwszym rozdziale.
Oczywiście zaraz wejdę na blog. Nie musisz za każdym razem podawać mi linka, bo mam go już u siebie w zakładce "linki" właśnie.
Dziękuję, że przeczytałaś i zostawiłaś wpis.
Pozdrawiam. :)
Aneta (gość) 2014.05.18 15:33
Myślałam że Paulina nie pogodzi się z odejściem Marka a tu zaskoczenie... Problemy w FD pewnie rozwiąże Ula i jej wyuczona ekonomia :)
Ojciej bedzie dziekował (albo i nie :)) Markowi że wyciagnie firmy z dołka (o ile sie tak stanie :)) To teraz czekam do czwartu:)

Ps. Dalej nie wiem gdzie mieszkacie że słońce miałyscie :)
MalgorzataSz1 2014.05.18 16:06
Aneta

To czy Paulina się pogodziła czy nie zostawiam w zawieszeniu. Gdybym miała rozbudować to opowiadanie, to napisałabym, że nigdy się nie pogodziła i będzie się mścić.
Pisałam już wyżej, że Ula w uzdrawianiu firmy nie będzie piątą kolumną. W tym wypadku nie wyróżniam nikogo, chociaż to Marek będzie najbardziej zdeterminowany.
Pogoda u nas już od dawna pod psem. Leje i do wczoraj było zimno. Dzisiaj cieplej ale nadal deszcz i burze. Tak ma być przez cały tydzień. Ja mieszkam na Górnym Śląsku.
Dzięki za wpis. Pozdrawiam. :)
lectrice (gość) 2014.05.18 16:49
A dla mnie to jakos nieprawdopodobne i dac wiary nie moge ! Nie maja sily na to ? Eeeee, to chyba niemozliwe ? Przeciez nie pracuja na plantacji bawelny w Ameryce poludniowej jak jakas Izaura ! (Mam nadzieje, ze pamietasz szal na Izaure).

Marit
Ja sie pewnie jakos tam przekonam, jestem zachowawcza zaba i trudno mi z tym hop do przodu.

Aneto
U mnie takie slonce jak w lato, upal nieprzecietny i blekitne niebo O!
Mieszkam w Gornym Zabolandzie.

MalgorzataSz1 2014.05.18 16:58
Lectrice

Jeśli nie możesz w to uwierzyć, to wyobraź sobie, że oni funkcjonują jak piła tarczowa, talerzowa. Rżną się na okrągło.
lectrice (gość) 2014.05.18 16:59
No to baby jak was zwal na tym facebooku ?
Wieczorem moze cos zdzialam bo teraz zbuczek leci na ekran...
A zbuczek ostatnio na zycie sie odgniewal i jest znosny, czasem nawet przyjemny, a w porywach zapomnienia robi sie dobry synus wiec niech juz ma tego kompa, trudno !
lectrice (gość) 2014.05.18 17:03
Widze, ze przeszlas na tlumaczenie obrazowe... Jak dzieci w szkole nie rozumieja czegos to sie przechodzi w faze zwiekszonego manipulowania przedmiotami - czy mnie tez to czeka ?
No ale to co proponujesz to dla mnie za duzo, ja za drwala nie robie !
Nie pomniejsza to faktu, ze ja tu nic nie rozumiem, no ale ja mam zabi rozum, maly i zielony ! :-DD
lectrice (gość) 2014.05.18 17:05
PS Pily nie siebie rzna tylko cos... zajme sie chyba czyms pozytecznym bo to wszystko przybiera dziwny obrot (pila tez sie obraca...).
Nie zmienia to faktu, ze ja nadal nie rozumiem...
MalgorzataSz1 2014.05.18 17:07
Lectrice

Funkcjonujesz na fb pod swoim nazwiskiem? Jeśli tak, to Cię znajdę.
MalgorzataSz1 2014.05.18 17:17
Lectrice

I ja i Marit wysłałyśmy Ci zaproszenie do grona znajomych z nadzieją, że je przyjmiesz.
Marit (gość) 2014.05.18 18:04
Wyobraźcie sobie,że u mnie słoneczko wali od 11.oo i jest 23 stopnie w cieniu.Mowa o Pomorzu dziewczyny.
MalgorzataSz1 2014.05.18 18:08
Marit

Ty naprawdę mieszkasz w jakimś mikroklimacie.
jute (gość) 2014.05.18 18:10
Witaj Małgosiu Rozumiem że rozdział ustala priorytety na najbliższy czas.Teraz będzie walka o przetrwanie FD..Dwa sezony " niebytu" dla firmy zajmującej się modą a nawet wytyczającej jej trendy oznaczają chyba jej śmierć.( no przynajmniej kliniczną)..Rozumiem ,ze reanimacja będzie wymagała tytanicznej pracy.Co do braku seksu,może Marek nie chce okazać się napalonym samcem?Mam nadzieję,że nie zostawił czegoś na tym pechowym klifie?.Tak czy inaczej wkładam ten temat w zakładkę imponderabilia, i grzecznie czekam na dalej.Pozdrawiam.
MalgorzataSz1 2014.05.18 18:36
Jute

Masz rację. Jednak ciężko będzie reanimować trupa. Poza tym zapewniam Cię, że Marek pozbierał wszystko ze sobą z tej skalnej półki i nic mu nie brakuje. Lectrice jest zbyt niecierpliwa i już nie może doczekać się rozdziału 13-go.
Mam nadzieję, że nie zraziłaś się komentarzami pod przedostatnim rozdziałem? Tak zamilkłyście wraz z Lectrice, że pomyślałam sobie, że to Was mocno dotknęło.
Nadal podtrzymuję to, co napisałam tu wcześniej, że blog jest otwarty dla wszystkich i każdy może pisać co tylko chce.
Mam nadzieję, że w górach nie grzmi? U mnie jeszcze też nie, ale zapowiadali jakieś burze.
Pozdrawiam. :)
lectrice (gość) 2014.05.18 19:32
Zatkalo nas, a w week end trudno o hydraulika ze zsawka (czy czyms tam) no i troche to trwalo, juz dochodzimy do siebie, tzn do stanu normalnosci ( normalnosc stan do dyskusji).
jute (gość) 2014.05.18 20:34
Wszystko Ok. Naprawdę dobra wiadomość jest taka,że tych naszych wypocin nikt nie przeczytał.Jestem tego pewna.Miałam trochę nerwowe dni.,noce też ."Strażnica wyła" co godzinę lub dwie,a to świadczyło o tym,,że zalań było bardzo dużo.Dom stoi na zboczu,a przed nim są jeszcze cztery inne (wyżej)i to one niestety są zaporą dla wody.Dzisiaj nie padało.Myślę że będzie dobrze.Lectrice Kobieto z tytanu pioruny! a teraz jeszcze coś takiego! Nie pytam jak sobie poradziłaś, bo i po co.Pocieszy cię fakt ,że tu zawsze jest trudno o każdą usługę?
lectrice (gość) 2014.05.18 20:40
Jak sa zapora t odlaczego" niestety" ?
MalgorzataSz1 2014.05.18 20:46
Jute

Co do tych usług to do mnie pijesz? Myślałam, że chociaż Ty jesteś po mojej stronie. Lectrice zamęcza mnie scenami łóżkowymi i nie wystarcza jej już mizianie się i przytulanie. Jestem u kresu. Jeśli zacznę kolejne opowiadanie to wyłącznie pod jej dyktando. Ani słowa z własnej inicjatywy. Będzie wreszcie miała to czego pragnie. :D
lectrice (gość) 2014.05.18 20:48
O O O O I to jest TO!!!
Malgocha sie mnie poslucha, o rany, koniec swiata !!! To lepsze niz ten piorun !
lectrice (gość) 2014.05.18 20:54
No bo dlaczego oni jeszcze ten tego wcale i ani troche ?

(jak zameczac to zameczac !)
Marit (gość) 2014.05.18 21:16
Żabo zieleniasta,czy ja dobrze Cię rozumiem, czy już moje oczy źle czytają. Tobie muszę podesłać jakiegoś ropuszona wypasionego,bo jest wiosna. Wiesz o co mi biega ???? To tak jak w marcu z kocurami.Bzykają się, a potem koty drą. Ciągle im mało . Brrrrrrrrr.Nie moge przesłuchać już tych amorów pod oknami., LOVE. Coś Ty się ich uczepiła. Biedny Maruniu i Ulcia. Im dłużej się nie bzykają, tym dłużej nie będzie szkrabików szwendających się między nogami. Praca,praca i tylko praca,żeby z dna wyciągnąć F&D . A Tobie amory w główencji. Oj,Lectrice. Pozdrawiam Cię romantyczko.
jute (gość) 2014.05.18 21:17
Nie chodziło mi o hydraulika,malarza itp.Ale pojechałaś! Z wrażenia pożarłam wędlinę,którą miałam zakamuflować psu tabletki! Dobrze że ją zjadłam bez tabletek.
lectrice (gość) 2014.05.18 21:29
A na co te tabletki, moze by bylo z pozytkiem ? A t kielbasa to byla psia ?

No czy ja nie mam ani jednej zwolenniczki ? ANI JEDNEJ ?
Mieszkaja razem, pod jednym przescieradlem i figa z makiem ! No ja tego pojac nie moge, w kopalni przeciez nie zasuwaja po 16 godzin ( a nawet gornicy mieli wielodzietne rodziny !) , no przeciez Polak potrafi !!! A Mareczek nie ! No to czy on nie Polak, czy on nie gornik, czy przescieradlo z pokrzywy ?
Bo na dobra sprawe to by nawet przez sen i bezwiednie skonsumowali ten zwiazek (i prosze mi nie mowiec, ze glodnemu chleb na mysli...), bo w pewnym momencie nawet najtrwaldsze egzemplarze wylaczaja myslenie... A wiadomo tez, ze do pewnych zajec dusza sama sie rwie i skrzydla rosna i zmeczenie to pikus !
A oni nic ! Nawet pan Jozef jest po mojej stronie i myslal, ze tu cos sie dzialo i gdyby sie dowiedzial, ze nic to by sie chlopina zdziwil i takiego wybrakowanego ziecia nie chcial !

A ja bede tyle marudzic az sie tego aneksu doczekam (albo i nie).
lectrice (gość) 2014.05.18 21:33
Ja zdaje sobie sprawe, ze Malgosia jest u progu zalamania nerwowego i jest sklonna mnie na slimaka winniczka przerobic ale trudno, za odwazna z natury nie jestem ale ryzyk fizyk !
lectrice (gość) 2014.05.18 21:35
I raz kozie smierc !
jute (gość) 2014.05.18 21:38
Lectrice .Woda jak wiadomo spływa z góry w dół.Do domów położonych wyżej woda dociera wcześniej i zalewa im piwnice garaże.Niestety - no bo to jest strata ,kłopot itd.Dobrze ,że to są domy mądrych tubylców i maja tzw. wysokie partery. U mnie tego nie ma.Jest zwykły parter.,bez piwnic.Był okres że,piwnice wg.prawa wliczano w metraż budynku,a metraż był określony limitem.Głupie to i porąbane.Jak teraz jest nie wiem.Pociesza mnie tylko to,że mam mocne tzw, krzyżowe fundamenty,abudynki wyżej nie. Mąż się nabija ,że sąsiad może nam spłnąć do ogródka.Pewnie mnie straszy.Koniec pierdół. Porozmawiajmy lepiej o seksie .I Lectrice?
MalgorzataSz1 2014.05.18 21:40
Jute

Jak to zjadłaś choremu psu wędlinę. To okrucieństwo wobec zwierząt. Tak naprawdę to ryknęłam śmiechem czytając twój wpis. Biedna ta Twoja psina. Mam nadzieję, że dochodzi do zdrowia.

Lectrice

Pojechałaś z tym Józefem, ale chyba masz racę, że on jest przekonany, że oni już dawno skonsumowali ten związek. Gdyby było inaczej nie pozwoliłby przecież na spanie w jednym łóżku. Wbrew temu co on myśli oni są jednak bardzo porządni.
Aneksu nie dodam, bo i konceptu brak. Jak ja miałabym opisać to przynajmniej na 10 stronach w wordzie. Nie dam rady. A to następne opowiadanie będzie Twojego autorstwa, więc nie ciesz się tak, bo trzeba zachować poziom i równać do poprzednich. To ma być piękne opowiadanie o pięknej miłości. Może być z życia wzięte. Masz bojowe zadanie, żeby wymyślić coś, czego jeszcze w moich opowiadaniach nie było, a do tego coś, co można pięknie rozwinąć i opisać. Masz na to mniej więcej trzy miesiące. :D

Marit

Ropuszon dla Lectrice odpada. Ropuszon z reguły jest brzydki, stary i pomarszczony, a ona jeszcze dzierlatka i trzeba podesłać kogoś młodego.
jute (gość) 2014.05.18 21:46
Nie szyneczka pyszna,a tabletki to sterydy,żeby mu się obkurczyło, to co miał a czego już nie posiada.Ja wiem! EUREKA! Marek tez sterydy podjadał i mu się pokurczył. Teraz musi poczekać,żeby wszystko wróciło do normalności.!
lectrice (gość) 2014.05.18 21:52
Ja wiem ze woda splywa z gory no i skoro splywa to dlaczego im sie w piwnicy zatrzymuje, powinna sobie plynac!

Szkoda, ze twoj dom nie jest domem mądego tubylcy i ma niski parter !
A swoja droga to powinni wymagac wysokich parterow z uwagi na warunki hydro costam a nie ograniczac to metrazem !

A ten sasiad co przyplynie do Ciebie to niczego sobie ?

O seksie ! NOOOOOO !!!
lectrice (gość) 2014.05.18 21:57
Malgosiu, to ja juz bede bardzo cholernie grzeczna i Mareczka z Ulcia nie wysylam na zadna konsumpcje , tylko ty mi nie kaz nic wymyslac... Bo ja jestem krotkodystansowiec i dlugasnego opowiadania nie dam rady !
No a gdybym dala rade to bys zamknela blag... A jesli nie masz weny i i tak bys zamknela to lepiej w ladnym stylu i zeby cie czytelniczki milo wspominaly... a jak zamkniesz blog moim opowiadaniem to one ci zbuka rzuca...
jute (gość) 2014.05.18 21:57
No co Ty! Musiałam podyrdać na dół po następne plasterki.Muszę robić mu faszering,potem sprawdzić piernaty, bo bywa że szyneczkę zeżre a pastylkę gdzieś boczkiem wypluje. Zdrowieje psisko i dobrze.
jute (gość) 2014.05.18 22:03
Lecrtice. Sąsiad powiem Ci no nawet,nawet. Ale jest i sąsiadka wolę nie ryzykować, no bo Ona to ma dopiero wymiary! Jakieś 60.Tak na oko.Ja mam wszędzie zbyt dużo,ale jej się boje.
jute (gość) 2014.05.18 22:10
Małgosiu czy do Ciebie tez dotarły te błyski, to były chyba ślepki Lectrice,kiedy pomyślała o seksie.Lectrice mam nadzieję,ze nie mieszkasz nad morzem? Kurde wezmą te błyski za latarnię morską i jakaś katastrofa gotowa.Uspokój się oddychaj głęboko Wdech..... wydech.i głowę pomiędzy kolana proszę
lectrice (gość) 2014.05.18 22:14
Do marza mam gdzies 100 km...

Jute
Czyje kolana...?

MalgorzataSz1 2014.05.18 22:44
Jute

U mnie miały być dzisiaj błyski, ale chyba zatrzymały się u Ciebie. ja nic nie zauważyłam.
lectrice (gość) 2014.05.18 22:49
Uwazajcie dziewczyny bo nie kazde zloto co sie blyska !

A na jakie olsnieie wy czekacie ?
jute (gość) 2014.05.18 23:15
Czułam ,ze powinnam to dodać!Rozumiem,mieszkasz we Francji, ale głowę między swoje kolana proszę i wdech...i wydech.Przestań wreszcie świecić! Albo jakiś telefon alarmowy wykonaj,albo wypij szklankę zimnej wody.Zamiast.
lectrice (gość) 2014.05.18 23:21
Zamiast czegooo?

To woda dobra na wszystko ?
Francja to kraj zab, slimalow, perfum (zamiast mycia, dlatego pytam sie co z ta woda) i wina, to chyba wszystko, nie ?

To moze Mareczek z Ula za duzo wody przed snem pija i dlatego nic , skoro ta woda taka dobra ! Malgosia powinna im wodociag odciac !
jute (gość) 2014.05.18 23:27
To leciało tak:"Nie wszystko złoto co się świeci z góry
Ani ten śmiały co się zwierzchnie sroży,
Zewnętrzna postać nie czyni natury-
Serce nie odzież ośmiela lub trwoży.
To chdziło o wojnę mnichów anie o ekscesy w sypialni.Ale niech Ci bedzie. Może prysznic?Ciesz się dziewczyno że masz marzenie.Nawet jeżeli 100 km. dalej.
jute (gość) 2014.05.18 23:29
Kobieto woda od wieków jest najlepszym środkiem antykoncepcyjnym.
lectrice (gość) 2014.05.18 23:30
Ja tak jeszcze wpadlam na jedno przemyslenie (z tych glebokich).
Bo skoro pan Jozef proponuje im wspolny pokoj to znaczy, ze wg niego oni juz po... i tyle.
A oni nie oponuja, nie zaprzeczaja, no, no i co to znaczy ? A to, ze im glupio, albo zupelnie nie wiedza o co chodzi ! Tak sobie przypuszczam, ze oni jednak wiedza o co chodzi wiec im glupio !!! Czyli nie chca na glos powiedziec, ze oni nic ! Czyli sami uwazaja to za antynorme (tzn za antynorme dla mlodych mieszkajacych juz razem).
No to skoro oni sami maja sie za dziwadla todlaczego mnie sie wszyscy dziwia ?
Malgosiu, ty wyslij ich na urlop, zeby juz tak nie pracowali bo ja zwariuje od tych glebokich przemyslen !
lectrice (gość) 2014.05.18 23:31
No i dzieki temu najlepszemu srodkowi antykoncepcyjnemu rodzaj ludzki kwitnie !
lectrice (gość) 2014.05.18 23:34
To byl zwykly pomylek ! morze a nie marze. Morze jest 100 km dalej, a marze to tez ale nie w kilometrach !
jute (gość) 2014.05.18 23:54
Idę spać. Zanim Małgosia mnie wywali mam nadzieję ,że nic nie będzie wyło i się wyśpię wreszcie.A Ty Lectrice juz nie fizolofuj.Tak dokładnie nie fizolofuj.Bo Małgosia się zdenerwuje i wen jej focha strzeli. Weż zimny prysznic napij się zimnej wody( to naprawdę dobry środek antykoncepcyjny ,tylko o ile nie stosuje się go przed czy po. To trzeba stosować zamiast. Idę pod kordełkę.Dobranoc dziewczyny.Spokojnych albo i nie snów.
Marit (gość) 2014.05.18 23:55
Lectrice.
Ty tego Józefa jeszcze nie rozszyfrowałaś dlaczego on pozwolił Markowi z nią spać. Przecież on przed wyjazdem założył jej pas cnoty, a Ty główkujesz,co ona taka porządnicka.
To,że była w świecie u jakichś tam celtyków,to nie znaczy,że ją od razu uświadomili,co do czego służy.
No,moda,to musi ją ktoś uświadomić,a Marek robi to delikatnie,pomalutku.
On stary weteran ma doświadczenie,więc odpuść mu trochę. Postępowe myślenie Mareczka, okaże się baardzo skuteczne.
lectrice (gość) 2014.05.19 00:56
to juz byl ostatni wpis na tenze temat, rozwiazania nie znalazlam, poddaje sie ! I co zlego to ja i juz bede grzeczna, tylko sie Malgosiu w piorun nie zamieniaj !
marit (gość) 2014.05.19 10:29
Wiedziałam Lectrice,że wymiękniesz. Gocha da nam popalić tymi swoimi pomysłami. Tyle poddałaś jej na tacy z Jute pomysłów na dalszy scenariusz ,a ona i tak swoje.
Doszłam do wniosku,że nie pokonam jej nawet własnym piórem. Brrrrr. Ja wymiękłam już dawno,ciągle tylko nie,przykro mi.Ciekawam co ona na to mi odpisze. Mam nadzieję,że nie dam ponownie plamy. A więc.
Czy wreszcie stary uparty senior,pokarze skruchę i skłoni głowę przed własnym synem,przyznając mu rację?
Czy zawziętość i pycha zostanie zmiażdżona, poprzez udowodnienie o prawdomówności jedynaka.
Czy doczekam się upokorzenia zadufanej harpii i cholernego despoty, w następnym odcinku i wywalenia ich z firmy?
A co z Heleną, która została tak upokorzona przez Paulinę. Czy zostanie przeproszona?

Jak trudno jej będzie dotrzeć do świadomości męża i wpoić mu , jak wielki popełnili oboje błąd, wobec syna. Udowodnić mu,jak bardzo upokorzył ich Febo w świecie mody,doprowadzając firmę do upadłości. Czy na pewno z czasem uda się jej do niego dotrzeć ? Jednak przyznać się do tak haniebnego błędu,to wielki cios dla jego ambicji.
A co z Ulą ? Ula zabłyśnie swoją piękną urodą. Zapewne dokona odmiany i przemiany w swoim wyglądzie.Zapewne powali wszystkich na kolana,łącznie z Maruniem i jego przyjaciółmi. Bo jak wiadomo, nie miała na to czasu. Praca,opieka,praca,opieka. Czas to zmienić i zabłysnąć.Prawda p.Gosiu?
Maciek zapracowany przy oblegających, ich hotelik turystach. Profity rosną, więc z czasem, będzie jej wysyłać pokaźne sumki,/choć to krótki czas,po wyjeździe Uli/ ,ale jednak będzie to wielki sukces dla ich hoteliku,no i dla niego ,aby spłacić Ulę i to co pozostawiła.
No to jak będzie p.Gosiu teraz.Mam troszeczkę racji ?
:`(
MalgorzataSz1 2014.05.19 16:55
Marit

Masz całkiem sporo racji i wiele z tego co napisałaś na pewno ujęłam w dalszych rozdziałach.
Buziole. :)
marit (gość) 2014.05.19 19:53
Nie wierzę,chyba zrobię szpagat z radości.
Oby mnie nie rozerwało.
Dzięki Gosiek za docenienie mojego trudu ,wielkich wypocin.
No to warto było grzyweczki czesać robalkom i myśleć,jak hak zawiesić nad tobą,żebyś mi przyznała rację.
Potem bo potem,ale zawsze cosik trafione zatopione.
Pozdrowionka.
lectrice (gość) 2014.05.19 20:08
Cyba tez zaczne lowic ryby, moze wreszcie cos zlapie...
MalgorzataSz1 2014.05.19 20:12
Marit

Nie rób szpagatu, bo jeszcze sobie krzywdę zrobisz.

Lectrice

Dlaczego chcesz łowić ryby? Ty masz łowić moje byki w tekście. Niedobrze jest rozmieniać się na drobne.

Pozdrawiam dziewczyny. :)
lectrice (gość) 2014.05.19 21:09
No bo Marit podobno co strzeli to w dziesiatka i ja tez tak chce ! A Marit sie to udaje bo, cytuje "No to warto było grzyweczki czesać robalkom i myśleć,jak hak zawiesić nad tobą,żebyś mi przyznała rację."
Czyli zlowila cie, to ja tez bede lowic, ale ostrzegam, u mnie robale sa roztrzepane bo ja ich grzyweczkom dogadzla nie bede !

Marit to ma jakies fory u Ciebie ! Prymuska jedna z przyczesana grzywka...
A czy to moja wina, ze ja zabi rozczochraniec (kiedys u nas wialo)...
Jak wolisz takie z zaplecionymi warkoczykami to ostatecznie moge... nawet kokardke sobie ciepne na leb, jesli trzeba !

A ty jej tak ladnie piateczki stawiasz za wszystko co chlapnie ! Czy ona ci czasem jakiejs koperty ( z najdorodniejszym robaczkiem, ulizanym z brylanyna na lebku) pod klawiature nie wsunela ?

A Ula to ponoc ladna miala byc od poczatku !!! A tu Marit cos o przemianie chlapu chlapu, a Autorka klasku, klasku !!!!

No ale z drugiej strony to teraz wszystko rozumiem, jak ta Ula paskuda to sie Mareczkowi nie spieszy i udaje porzadnego. A ona sie w trzynastym na bostwo zrobi no i przejda na konsumpcje !!!
Jeju, wreszcie odkrylam o co tu biega i dlaczego, po co i zjakiego powodu !

Jestem z siebie bardzo dumna i uwazam, ze zasluzylam na 5 z plusem, troche wiecej niz ten lizus Marit ! :-DD

MalgorzataSz1 2014.05.19 21:26
Lectrice

Jestem zdecydowany, wrogiem łapówek w jakiejkolwiek postaci.
Ula od początku jest ładna, a ja wcale nie potwierdziłam tego, co napisała o niej Marit i też nie wiem, skąd wzięło się u niej przypuszczenie, że ona od początku brzydula. W tym opowiadaniu nie ma przemiany. Od razu jest piękna, a Marek w niej to piękno dostrzegł.
Marit intensywnie myśli nad prawdopodobnym scenariuszem kolejnych części i w wielu punktach jej przypuszczenia się potwierdzą. To właśnie jej napisałam, ale jak pewnie zauważyłaś w swojej odpowiedzi wystrzegam się konkretów.
lectrice (gość) 2014.05.19 21:30
A moja piatka z plusem ?

MalgorzataSz1 2014.05.19 21:53
Lrctrice

Dostajesz szóstkę z plusem. :)
lectrice (gość) 2014.05.20 17:53
Tyle szczescia w jednej linijce !
marit (gość) 2014.05.20 22:26
Lectrice.Nie wiedziałam,że w żabolandzie,zielenice są takie zazdrosne.Chcesz poczesać grzyweczkę,zrób na bóstwo swoje ropuszony ubierając je w pięęękne peruczki.
Zapewniam cię,że grabie będą tak delikutaśnie robić bruzdy w ich przepięknych loczkach,że im się odechce głaskania do momentu,aż je złapią i ogolą przed spożyciem.
No jak,poczochrasz im grabełkami czuprynki?
Zazdrośnico ?
I tak jestem lepsza po moje robaczki,użyźniają mi kochaną działeczkę ,a Twoje ropuszony pójdą na ogromniasty talerz. Ha,ha,ha.
marit (gość) 2014.05.20 22:33
Gocha!!!!
Ona od Ciebie dostała szóstkę z plusem? Za co?
Za to,że byki wynajduje,a potem jeszcze każe Ci je poprawiać?
Wywal tą psorkę z bloga,bo sieję panikę wśród młodzieży.
Sama swoim zbukom stawia jedynki,a Ty jej szóstkę?
I to się nazywa babska sprawiedliwość?
Trzymajcie mnie.Zazdrosna żaba.
lectrice (gość) 2014.05.20 22:35
Marit
A co ty myslisz lizusie i dzialkowy kujonie, jam nie gorsza i tez szostki dostaje (chyba za upierdliwosc, ona mi je stawia z rozpaczy, zebym sie wreszcie przymknela), ale co tam, szostka to szostka. Tym bardziej cenniejsza, ze ja nigdy w zyciu szostki nie dostalam !

Malgosiu
Od Ciebie dostalam pierwsza szostke mojej egzystencji !!!!
lectrice (gość) 2014.05.20 22:38
Marit
no wlasnie, moje ropuszony pójdą na ogromniasty talerz, a twoje przeczesane przedzialki : NIGDY !!!
MalgorzataSz1 2014.05.21 09:32
Marit

Nie denerwuj się tak. Jak już pisałam wcześniej wiele razy, nikogo z bloga nie wyrzucam. Nasza żabcia niech dalej będzie upierdliwa, bo ta szóstka pewnie zdopinguje ją do jeszcze większego wysiłku w tym zakresie. Ja już się uodporniłam i nie ulegam sugestiom typu, żeby wstawić ostatni rozdział zamiast pierwszego. Poza tym nie jest taka zła i nie stawia wyłącznie pał uczniom. Myślę, że jest raczej odwrotnie i dobre oceny w jej wykonaniu nie są wcale takie rzadkie. :)
lectrice (gość) 2014.05.21 12:08
Marit
Ty mnie z bloga chcesz na bruk !
No tego to sie po tobie nie spodziewalam ! Zeby chociaz na zielona trawke !
Sama sie o taka szostke postaraj , a nie podstepnie bedziesz przeciwnikow eliminowac (nie wiem w czym jestesmy przeciwniczkami ale tak lepiej brzmi i nadaje dramatyzmu...)
Jestem pewna, ze nigdy w zyciu nie dostalac szostki i Cie zazdrosc zzera !
I nie zaslaniaj sie tu babskimi sprawiedliwosciami, przymierzami jajnikow czy czegos tam !
Malgocha wie co robi i skoro dala szostke na odczepnego to tak ma byc ! Widac za mientka jestes i w upierdliwosci jeszcze nie celujesz, potrenuj (warto !)

A z reszta jak mnie z blogu wyrzucicie to sobie dokleje wasy i wroce pod przebraniem ! O! Teraz robie teatrzyk i przebran to ja mam do wyboru, do koloru - mage byc wilkiem, czerwonym kapturkiem lub innym ludojadem ! Drzyjcie !

Malgosiu
Dotarlo do mnie, ze wytworzylac antyciala uodporniajace na moje blagania o koncoweczke...
MalgorzataSz1 2014.05.21 12:12
Lectrice

Co do tych antyciał, to bardzo prawdopodobne, że masz rację. Hahaha. Sama bym na to nie wpadła.
A tak z innej beczki, to co Ty tak dzisiaj wcześnie? Nie byłaś w pracy?
lectrice (gość) 2014.05.21 12:52
W srode pracuje tylko od 9 do 11.
W pozostale dni od 8 30 do 11 30 potem jest przerwa obiadowa i znow od 13 30 do 16.
Do tego dorabiam na skwarki dla zbukow i zostaje w szkole do 17, dodatkowe zajecia np teatr, pomoc w odraianiu lekcji itp
MalgorzataSz1 2014.05.21 13:21
Fajnie rozłożony czas pracy. Też bym tak chciała. Teraz nie mam co narzekać, bo cały czas ciągnę chorobowe, ale tak normalnie to pracowałam od 8 do 15. Siedem godzin z uwagi na moją niepełnosprawność.
lectrice (gość) 2014.05.21 13:32
Troche gorzej dla dzieci bo wszystkie od zerowki (6 lat) do dziesieciolatkow maja szkole do szesnastej, a te, ktore jedza w stoloce, siedza w szkole od 8 30 do 16, caly dzien.
lectrice (gość) 2014.05.21 18:23
A jutro jest jutro !
marit (gość) 2014.05.21 19:40
O kochana.W moich porąbanych komunistycznych czasach,nigdy nie stawiali szóstek,bo chyba nie wiedzieli jak je się pisze. Pięć i koniec.No to skoro nie chcieli dać sześć,to przestałam się udzielać,być prymuską i wystarczyła mi trója +. Natomiast pod koniec roku szkolnego pokazałam gdzie raki zimują.Z góry do dołu same piąteczki. OOOOOOOo.
Gosia i tak mi nie da szóstki,bo ja byków nie sprawdzam,a jedynie dostaję bęcki,że nigdy mi się nie udaje jej rozszyfrować ją co w ostatnim rozdzialiku będzie.
Wiesz jak się eliminuje przeciwników.zawsze na początku wywalasz najlepszego,żeby na końcu zostali słabeusz.
Poddaj się więc walkowerem.a ja nie jezdem mnientka jak puszek,tylko twarda baba.
Jutro wstanę o piątej,żeby zobaczyć czy Gosia wstawi rozdzialik.
Chamska (gość) 2014.05.21 19:51
A ja bardzo proszę o kolejną część torchę wcześniej ;) Czekamy od niedzieli a to baaaaaardzo długo.
lectrice (gość) 2014.05.21 20:46
No ja przeciez tez nie mialam szostek bo tylko piatki byly ! Dlatego ta szostka Gosi jest pierwsza w moim zyciu !
MalgorzataSz1 2014.05.21 20:54
Chamska

Skoro już tyle się wyczekałaś, to do jutra też dasz radę. Jak pewnie zauważyłaś dodaję według ustalonego schematu w niedziele i czwartki. To dwa rozdziały w jednym tygodniu. Ja myślę, że to bardzo często i nawet ostatnio zastanawiam się nad dodawaniem rozdziału raz w tygodniu. Nie mam już tylu pomysłów co kiedyś, a na pisanie kolejnych opowiadań też muszę znaleźć czas i kto wie, być może sytuacja zmusi mnie do tego, że części będą ukazywały się rzadziej. Póki co pozostaje po staremu, więc nie narzekajcie. Zapraszam na jutro do południa.
Pozdrawiam. :)
jute (gość) 2014.05.21 22:03
Witajcie drogie Panie!Co słychać w eleganckim świecie?Widzę Małgosiu,że dzielisz różnościami,to mogę poprosić miętowego lizaka?.Takiego malutkiego.
lectrice (gość) 2014.05.21 22:10
A po co ci malutki ? Pros o wielkiego a noz sie uda , a w najorszym wypadku to patyczek, ale tez cos .
jute (gość) 2014.05.21 22:19
A po kiego kija mi kijek? Dobra nie to nie,muszę podyrdać na dól po miętusa.Letrice przestałaś świecić. Co Ci pomogło?
lectrice (gość) 2014.05.21 22:22
Ja swiecilam ? Nie pamietam. A co mi pomaglo ?
jute (gość) 2014.05.21 22:39
Ja tylko wiem ,że świeciłaś ,nie wiem co Ci pomogło.No możemy pokombinować. Chyba 20 maja był światowy "Dzień dobrego uczynku"..Ja w ramach świętowania zamknęłam japę to może Ty przestałaś świecić?
lectrice (gość) 2014.05.21 22:43
Juz nie swiece, teraz trace blask w robocie !
jute (gość) 2014.05.21 23:04
Jutro czwartek.Kombinuje i kombinuję co nam nasz duecik.a właściwie trio małgosiowo-ulkowo-markowe zmaluje, i nic nie mogę wymyślić.Chyba przestane bo czuję swąd.Idę pod kordełkę.Umyję ząbki(wszystkie),rączki i coś tam jeszcze . W ramach protestu za to ,że nie dostałam lizaka nie wykąpię się! A co. Dobranoc.
lectrice (gość) 2014.05.21 23:11
Dobranoc brudasie bez kompleksow !

Zastanawiam sie na co zda sie twoj protest... lizaka pewnie tez nie dostaiesz mimo ze te wszystkie zabki umyte...
lectrice (gość) 2014.05.21 23:12
Jak masz sie tak po kawalku myc to moze nie myj sie wcale bo jeszcze nam sie w ciapki zrobisz !!!!
lectrice (gość) 2014.05.21 23:14
Malgosiu, moze jednak tego lizaka podeslesz bo nam Jute zaczyna strajkowac !
MalgorzataSz1 2014.05.21 23:20
Posłałabym jej całe pudło lizaków, ale nie wiem gdzie by ono trafiło. Poczta Berdyczów, czy wystarczy napisać "odbiór pod wyciągiem na Czantorię"?
lectrice (gość) 2014.05.22 00:45
Dodaj "dla brudasa o strajkujacym mydle" i moze jakos trafi. Ona ma farta, ze mieszka w takiej fajnej okolicy ! Ja to moge nawet sie dwa dni nie myc zeby tam tylko skoczyc na troszke !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz