Łączna liczba wyświetleń

środa, 7 października 2015

"Z DALEKIEGO KRAJU" - rozdział 6

04 maj 2014
ROZDZIAŁ 6


Zabawa rozkręcała się. Przewidywania Maćka sprawdziły się co do joty. Ula była rozchwytywana. Każdy z kawalerów koniecznie chciał z nią zatańczyć. Nawet Cedric’owi, którego Marek kiedyś poznał to się udało, choć miał już żonę i gromadkę dzieci. Usiadła w końcu rozgrzana i zmęczona kolejny raz przyjmując od Marka kieliszek chłodnego wina.
- Oni mnie wykończą. Na razie mam dość. Muszę odpocząć i ochłonąć. A pan? Nie tańczy pan?
- Kilkakrotnie tańczyłem, jednak porwano mi moją ulubioną partnerkę i postanowiłem poczekać, aż będzie wolna.
Jej twarz kolejny raz przybrała kolor buraczka, jednak odpowiedziała figlarnie.
- Obiecuję, że jak tylko odpocznę będę tańczyć z panem do samej północy. – Uśmiechnął się szeroko.
- W takim razie trzymam panią za słowo. – Popatrzył na nią roziskrzonym wzrokiem. – Pani Urszulo, czy byłoby dużym nietaktem z mojej strony, gdybym poprosił o zwracanie się do pani po imieniu? Oczywiście proszę też o wzajemność. Tu wszyscy są ze sobą na „ty”. Nawet dzieci tak się do pani zwracają. Ja też chciałbym.
- Oczywiście. Ja nie mam nic przeciwko temu. – Podniosła kieliszek. – Ula.
Trącił go swoim.
- Marek. Dziękuję. Odpoczęłaś już trochę? Nie ukrywam, że nogi same wyrywają mi się do tańca. – Odstawiła kieliszek i podała mu dłoń.
- Możemy iść.
Do samej niemal północy puszczano już tylko wolne kawałki, żeby dać nieco odpocząć tańczącym. Markowi bardzo to odpowiadało. Mógł ją objąć wpół i przyciągnąć bliżej siebie. Tak lubił najbardziej. Ona wtulona w jego ramię czuła się naprawdę szczęśliwa. Z czystym sumieniem mogła powiedzieć, że z nim tańczyło jej się najlepiej.
Tuż przed północą rozdano wszystkim szampana. Zaczęło się odliczanie, po którym przywitali nowy rok. Marek stał naprzeciw Uli i cichym głosem życzył jej szczęścia i powrotu do Polski, bo wiedział, że o tym marzy. Ona życzyła mu uzdrowienia duszy i spokoju w sercu.
Po życzeniach raczono się przygotowanymi potrawami, a potem tańczono do białego rana.
Pierwszy dzień nowego roku przespali. Wykończyły ich te całonocne harce. Wieczorem Ula przygotowała ciepłą kolację, którą zjedli z apetytem. Maciek poinformował ją tylko, że jutro z rana jedzie do Clifden po pierścionek.
- Nie chcę już dłużej czekać. Kocham Erin i to z nią chcę się zestarzeć. Wesele zrobimy pod koniec marca. Tak ustaliliśmy wczoraj. Nawet rozmawiałem z Johnem i zgodził się wynająć pub. Koniecznie muszę pogadać z moimi staruszkami. Może zechcą przyjechać. Twój tato pewnie się nie wybierze, co?
- No raczej nie. Wiesz przecież, że choruje na serce. Nie wytrzyma takiej długiej podróży.
- Szkoda. Z nimi byłoby weselej.
- A ty Marek? Dzwoniłeś do swoich rodziców? Nie zrozum mnie źle, bo ja nie chciałabym w żaden sposób cię pouczać, ale myślę, że powinieneś wykonać taki telefon i przynajmniej dać znać, że żyjesz. Oni na pewno bardzo martwią się o ciebie. Co byś zrobił, gdyby to twoje dziecko opuściło dom bez słowa? Pomyśl o tym, dobrze? – Pokiwał smętnie głową.
- Pomyślę Ula, pomyślę. Jeśli nawet nie zadzwonię, to wyślę im sms-a z życzeniami. To na pewno ich uspokoi. Mogę jutro wziąć skuter?
- Oczywiście, że możesz. Nawet nie musisz pytać.

Rano zjadł solidne śniadanie. Przerzucił przez ramię torbę z brulionem i ołówkami, i wyprowadził z garażu skuter. Postanowił pojechać na klif. Stamtąd miał najlepszy zasięg, chociaż i w innych miejscach był równie dobry. Chciał zadzwonić do Sebastiana i posłać sms-a do matki. Poniekąd przyznał Uli rację. Wprawdzie był mocno zraniony, że potraktowali go tak przedmiotowo i to w dodatku oboje stając murem za Pauliną, ale jakieś wieści im się należą.
Wyjechał na sam szczyt i zsiadł ze skutera. Włączył komórkę i zauważył, że ma kilka nieodebranych wiadomości. Głównie od matki, ale była też wiadomość od Pauliny i od Sebastiana. Ten ostatni przesłał tylko życzenia, za to jego była narzeczona wiadomość ociekającą jadem.

Jesteś parszywym draniem. Nikt nigdy mnie tak nie upokorzył jak Ty. Przez Ciebie musiałam świecić oczami przed wszystkimi zaproszonymi na nasz ślub gośćmi. Jak śmiałeś mi zrobić coś takiego! Jeśli zachowałeś jeszcze odrobinę zdrowego rozsądku, to wrócisz do mnie i pobierzemy się jak było zaplanowane. Jestem gotowa Ci wybaczyć. Doceń to, bo już nigdy może Ci się nie trafić równie wyrozumiała kobieta jak ja. Czekam na odpowiedź.

Roześmiał się w duchu. Paulina wyrozumiała? Tylko ona mogła o sobie tak myśleć, bo nikt inny tak nie uważał. Co ona sobie ubzdurała, że wróci do niej skruszony i będzie błagał o wybaczenie? Niedoczekanie. Już nigdy więcej Pauliny w jego życiu.
Wiadomości od matki były mniej więcej podobnej treści. Prosiła, żeby się odezwał, żeby dał znak, że żyje, bo martwi się o niego. Zaczął pisać.

Żyję, jestem zdrowy i mam się dobrze. Na pewno nie wrócę w ciągu najbliższych miesięcy. Potrzebuję czasu, żeby uspokoić nerwy i ochłonąć z tego nadmiaru szczęścia jakie zafundowaliście mi Wy i Paulina. Nigdy bym nie przypuszczał, że staniecie po jej stronie. To tak, jakbyście się mnie wyrzekli. To boli mamo i nie pozwala dojść do równowagi. Mimo to życzę Wam dużo zdrowia w nowym roku i tego, byście przynajmniej spróbowali zrozumieć przez co teraz przechodzę.

Wysłał wiadomość i rozejrzał się dokoła. Postanowił porysować trochę. To miejsce urzekło go od samego początku, a dzień był idealny. Nie było mroźno i świeciło słońce. Sięgał po brulion, gdy odezwała się jego komórka. Spojrzał na wyświetlacz. Wahał się dłuższą chwilę, czy powinien odebrać, ale w końcu nacisnął przycisk z zieloną słuchawką.
- Marek? Odezwij się synku. Proszę. – Usłyszał drżący głos swojej matki. Płakała.
- Witaj mamo – powiedział cicho – i nie płacz, bo nie ma o co. Już nie.
- Chciałam ci tylko powiedzieć, że rozumiem motywy twojego postępowania. Nareszcie rozumiem. Nie będę cię namawiać na powrót do Pauliny. Wreszcie przejrzałam na oczy. To zła kobieta. Wychowałam żmiję na własnej piersi – rozpłakała się jeszcze bardziej. – Ona przyjechała do nas tuż po świętach. Taty nie było. Podniesionym tonem zarzuciła mi, że źle cię wychowałam, że gdybyś był prawdziwym mężczyzną, nigdy nie postąpiłbyś tak z narzeczoną. Krzyczała na mnie, a ja nie potrafiłam się bronić. Powiedziała mi wiele przykrych rzeczy. Wyrzuciłam ją z domu. Wszystko powiedziałam ojcu, ale on ją usprawiedliwia. Twierdzi, że została mocno przez ciebie zraniona, dlatego tak się zachowuje i sama nie wie, co mówi. Ja nie chcę jej więcej widzieć. Ładnie mi się odpłaciła za wychowanie i za to, że nie dopuściłam, żeby wylądowali w sierocińcu po śmierci rodziców.
- To przykre mamo, ale naprawdę nie musisz się już nią przejmować. Ja staram się zapomnieć.
- Synku, a gdzie ty jesteś?
- Jestem bardzo daleko mamo. Ponad dwa i pół tysiąca kilometrów od Warszawy. Uciekłem jak najdalej żeby zapomnieć i nie proś mnie, żebym wrócił, bo nie jestem na to gotowy. Gdybyś potrzebowała pomocy poproś Sebastiana. On nie odmówi.
- Kocham cię synku. Mam nadzieję, że dojdziesz do siebie.
- I ja mam taką nadzieję. Do widzenia mamo.
- Odbierzesz telefon, gdy będę chciała jeszcze porozmawiać?
- Postaram się, chociaż zazwyczaj jest wyłączony. Najlepiej przyślij wiadomość, to oddzwonię. Bądź zdrowa.
Był kompletnie rozbity po tej rozmowie. Nie mógł znieść jej płaczu. I jemu po policzkach płynęły łzy. Trudno mu było uwierzyć, że tak diametralnie zmieniła zdanie o swojej pupilce. Podczas awantury przed świętami broniła jej jak rozjuszona lwica.
Przetarł twarz i kolejny raz omiótł wzrokiem okolicę. Był zbyt rozdygotany, by móc dzisiaj rysować. Będzie musiał odłożyć to na inny dzień. Wsiadł na skuter i pognał nim przed siebie na złamanie karku.

Była zdenerwowana i co chwilę zerkała na ścienny zegar zawieszony nad kominkiem. Pokazywał godzinę dwudziestą, a Marek nie wracał. Dzwoniła do niego wielokrotnie, ale wyglądało na to, że ma wyłączony telefon. Martwiła się. Nie znał jeszcze zbyt dobrze okolicy i mógł łatwo pobłądzić. Kolejny raz chwyciła komórkę. Trzeba skrzyknąć chłopaków, niech idą go szukać. Już miała wybierać numer do Maćka, który od południa siedział u MacKinley’ów, gdy usłyszała warkot silnika. Podbiegła do okna i odetchnęła z ulgą. Przyjechał. Wszedł do środka i zrzucił kożuch. Podeszła do niego i powiedziała dobitnie.
- Nigdy więcej mi tego nie rób. Właśnie miałam dzwonić po chłopaków, żeby jechali cię szukać. Jest już po dwudziestej, a ty o siedemnastej miałeś być na obiedzie. Ja wiem, że jesteś dorosły i stanowisz sam o sobie, ale nie znasz dobrze terenu, a klify są niebezpieczne dla nowicjusza. Gdybyś spadł z któregoś z nich, moglibyśmy cię nigdy nie odnaleźć.
- Przepraszam cię Ula. To się już więcej nie powtórzy. – Powiedział nieswoim głosem, którego ton ją zastanowił. Spojrzała na niego uważniej.
- Coś się stało? Masz jakiś dziwny wyraz twarzy.
- Rozmawiałem z mamą i trochę mną to wstrząsnęło. Jeździłem po okolicy jak wariat, żeby pozbyć się tych przykrych myśli. Chyba wyjeździłem cały bak. Trzeba będzie jutro zatankować.
- Tym się nie przejmuj. Najważniejsze, że wróciłeś cały i zdrowy. Zaraz przygotuję ci coś ciepłego do jedzenia.

Wieczorem, kiedy już leżał w łóżku połączył się jeszcze z Sebastianem. Od niego dowiedział się, że firmą na razie zarządza Krzysztof, ale w połowie stycznia zamierza przekazać rządy Alexowi. To nie były dobre wiadomości. Alex bez wątpienia chętnie skorzysta z tej możliwości, bo zawsze mu zależało na fotelu prezesa. Był żądny władzy, a jak się już do niej dorwie, to ludzie nie będą mieli życia. Było mu ich żal, ale nie mógł wrócić i z powrotem objąć prezesury. Poprosił tylko przyjaciela o wsparcie dla jego matki.


- Ona jest zdruzgotana Sebastian. Paulina potraktowała ją strasznie. Gdyby prosiła cię o jakąkolwiek pomoc, to nie odmawiaj. Ojciec nadal uważa mnie za kompletnego durnia. Mimo, że mama została upokorzona, on nadal broni Pauliny.
- Nie martw się Marek. Jutro zadzwonię do niej i porozmawiam. Będzie dobrze. Trzymaj się przyjacielu.

Następnego dnia przy śniadaniu Maciek oświadczył im z szerokim uśmiechem na ustach, że zaręczył się z Erin i wkrótce zaczną planować ślub. Miał też do Marka interes.
- Pracowałeś już kiedyś fizycznie?
- Nigdy, ale chyba potrzebuję czegoś takiego, przy czym mógłbym się solidnie zmęczyć.
- To świetnie się składa. O dziesiątej mają przywieźć z Clifden cegły. Przyjadą dwoma samochodami. Jeden do nas a drugi do MacKinley’ów. U nich będzie sporo pomocników, a tutaj jestem tylko ja z Ulą. Pomożesz?
- No pewnie. Chyba nie chcesz, żeby Ula nosiła cegły?
- A dlaczego nie? – Zaoponowała. – Ja już dźwigałam cięższe rzeczy. Nic mi nie będzie. Jak się zmęczę, to pójdę sobie odpocząć. We trójkę będzie szybciej.
Cegły okazały się betonowymi, całkiem sporymi bloczkami znacznie większymi i cięższymi od tradycyjnych cegieł. Na szczęście kierowca nie przyjechał sam i wspólnie z kolegą pomogli rozładować samochód. Poszło szybko i sprawnie. Maciek wraz z Markiem po odjeździe dostawcy nakryli cegły wielkim brezentem.
- Na co ci aż tyle? – Spytał Marek.
- Będę rozbudowywał hotel. Myślałem, że zabiorę się za to zaraz po weselu, ale Connor chce odbudować dom, który im się spalił jakieś półtora roku temu, a to ważniejsze. Przyszłemu teściowi wypada pomóc, nie? Dzięki ci bracie, bez ciebie nie poszłoby tak sprawnie. Teraz pojadę do MacKinley’ów. Im dostarczyli znacznie więcej cegieł. Może trzeba będzie i tam popracować.
Marka bolały ręce. Nigdy nie nosił tak ciężkich rzeczy. Od tego dźwigania porobiły mu się wielkie bąble. Wcześniej ich nie czuł, ale jak tylko ściągnął rękawice był przerażony stanem swoich dłoni. Były całe w pęcherzach. Wyciągnął je przed siebie i poszedł do kuchni.
- Ula, mogłabyś na to jakoś zaradzić?
- O kurde blaszka! Ale wielkie! Usiądź tutaj. Najpierw wymoczysz je w mydlinach, a potem trzeba będzie je przekłuć.
Przebijała je bardzo ostrożnie wysterylizowaną strzykawką. Kiedy pozbyła się zalegającego w nich płynu ostrożnie wysmarowała ręce maścią i zawinęła bandażem.
- Bardzo mi przykro Marek, ale przez dzień lub dwa będę musiała cię karmić. Maciek pomoże ci się ubierać. Nie ma innej rady. Nie możemy dopuścić do zakażenia. Jeśli jednak chcesz, to zawiozę cię do lekarza w Clifden.
- Nie ma takiej potrzeby Ula. Naprawdę czuję się już o wiele lepiej. Dziękuję.
Jakoś przeżył te parę dni. Maciek pomagał mu się myć i ubierać, Ula karmiła jak dziecko. Cały ten czas przesiedział w domu, ale nie nudził się. Dużo rozmawiał z Ulą. Opowiedziała mu o swojej rodzinie i niełatwym życiu w Rysiowie. On w zamian opowiedział jej swoją historię. Współczuła mu. Chyba nie mógł gorzej trafić. Nie znała Pauliny, a już zapałała niechęcią do niej. Jeśli była taka jak jej brat, to nic dziwnego, że Marek od niej uciekł.
- Tu na pewno o niej zapomnisz i o tych wszystkich przykrych rzeczach, których od niej doświadczyłeś. Spróbowałeś fizycznej pracy. Dłonie się wygoją, a ty zahartujesz. Ani się obejrzysz, a dorównasz krzepą miejscowym. Będzie dobrze. 



Elkanum (gość) 2014.05.04 10:55
Wygląda na to, że wpisuję się dzisiaj pierwsza :) Naprawdę fajnie czytało się ten rozdział i już nie mogę się doczekać następnego, w którym, jak mi napisałaś, pomiędzy Ulą, a Markiem wydarzy się coś więcej :D Pozdrawiam! :)
bewunia68 (gość) 2014.05.04 11:24
A po co Markowi krzepa? Czy Ula chce żeby nosił ją na rękach?
MalgorzataSz1 2014.05.04 11:43
Elkanum

Na siódmy zapraszam Cię w czwartek. Dziękuję. :)

Bewuniu

Marek zawsze był szczupły mimo, że uprawiał sport, ale ciężka, fizyczna praca, to coś zupełnie innego. Niewykluczone, że Ula tego właśnie pragnie, żeby na rękach ją nosił, chociaż ja nie opisuję w tym opowiadaniu nic takiego. A swoją drogą, wyciągnęłaś z tej końcówki rozdziału błyskotliwy wniosek. Że tez mnie do głowy nie przyszedł ten pomysł. :)

Dziękuję dziewczyny i pozdrawiam w ten piękny, słoneczny, choć nieco chłodny dzień. :) Udanej niedzieli.
lectrice (gość) 2014.05.04 11:55
Byczki na majowce ?

Roziskrzony wzrok, wino, taniec (wolny), przejscie na ty , karminie (lyzeczka do serca?) oj dozujesz sobie i nam przyjemnosc !

Wiec Ula go karmi jak dziecko, Maciek pomaga ubierac sie i myc sie, a kto mu pomaga w toalecie???

On rano wzial skuter i wrocil dopiero wieczorem, ze tez sobie nic nie odmrozil ! Tyle sie napisalas o srogosci zimy, a teraz zostawiasz go caly dzien na klifach, a gdzie sumienie ! :-DD

"Jest już po dwudziestej, a ty o siedemnastej miałeś być na obiedzie." - To zdanie natychmiast skojarzylo mi sie ze "Spoznionym slowikiem" :

Płacze pani Słowikowa w gniazdku na akacji,
Bo pan Słowik przed dziewiątą miał być na kolacji,
Tak się godzin wyznaczonych pilnie zawsze trzyma,
A już jest po jedenastej -- i Słowika nie ma!


Może mu się co zdarzyło? może go napadli?

Nagle zjawia się pan Słowik,
Gdzieś ty latał? Gdzieś ty fruwał? Przecież ja tu płaczę!

Skrocilam nieco tresc na potrzeby dramatyzmu i analogii z Mareczkiem!


No i po przeczytaniu tego rozdzialika nasuwa mi sie mysl (nie tylko po tym, raczej po kazdym) sformulowana mniej wiecej tak :

Hej, za cztery dni ciag dalszy
O, dużo czasu jeszcze do rozdzialika
Za cztery dni
Już niedługo, coraz bliżej,
Za cztery dni

Minęła niedziela
Zabiore się do pracy.
Z wielkim hukiem.
Czas ucieka ale rozdzialik
Coraz bliżej.

W czwartek bedzie,
Ojejku! Co to będzie?!
Za godzinę.
Już niedługo, coraz bliżej,
Już za chwilę!

Przeczytamy, powzruszamy (sie), podoceniamy i
Znów za pare dni rozdzialik,
pare dni.
Już niedługo, coraz bliżej, ale
pare dni.

Naturalnie nie jest to mysl na 100% moja, chyba wiesz skad mi sie wziela ?
lectrice (gość) 2014.05.04 12:00
No pewnie, ze mu krzepa potrzebna do noszenia Uli ! Ona dziewczyna jak malina, a on ma za jakas osike robic czy co ?
Elkanum (gość) 2014.05.04 12:07
Cześć. To znowu ja :D Nie wiem czy znasz to uczucie, ale właśnie zmagam się z brakiem natchnienia :( Jak napiszę następny rozdział to na pewno dam ci znać :) Pozdrawiam cię i życzę ci miłej niedzieli
MalgorzataSz1 2014.05.04 12:08
Lectrice

Zanim zaczęłam odpisywać na Twój komentarz, musiałam się wyśmiać, bo mi palce w klawisze nie trafiały.
Jeśli ta myśl na 100% nie jest Twoja, to mnie kojarzy się tylko z piosenką Czerwonych Gitar "Już za rok matura". Innych skojarzeń nie mam. Inspiracja właśnie tą piosenką każe mi myśleć, że mimo treści zawartych w Twoim wierszu chcesz, żeby rozdział kolejny ukazał się za rok?
Wiem, że zaraz głośno zaprotestujesz i powiesz, że źle odczytałam te intencje. Bez obaw. Ja też z następną częścią nie chcę czekać aż tak długo.
Dzięki Lectrice, że nie doszukałaś się czterokopytnych. Kamień spadł mi z nerki. :)
Pozdrawiam. :)
MalgorzataSz1 2014.05.04 12:09
Elkanum

Doskonale wiem, co to niemoc twórcza, bo wiele razy przerabiałam ten dość nieprzyjemny stan. Mam nadzieję, że jednak szybko coś Cię natchnie. Ja trzymam kciuki. :)
lectrice (gość) 2014.05.04 12:33
Strzal w dziesiatke !
Moj zbuczek zdaje mature w polowie czerwca i zwazywszy na zawirowania tegoroczne ta piosenka nie wplywa dobrze na moje morale !

Naturalnie ja nic nie chce za rok, oprocz urodzin !

Ciesze sie, ze ci nerki uwolnilam od czegos tam.

Nadal nie wiem jak Mareczek sobie radzil w toalecie, bo przeciez Ula go karmila przez te bablowate dni no i sila rzeczy musial chodzic tu i owdzie... A ja myslalam, ze ty jestes porzadna autorka i sumienna i detale lubisz, a tu widze WCALE NIE !! Jestem rozczarowana !

Ja wiem, ze ty masz dobre serce i jest cos w rodzaju jakiejstam solidarnosci miedzy autorami (w chwilach braku weny) ale ty przestan trzymac kciuki za innych bo jak trzytmasz kciuki to chyba nie mozesz na klawiaturze pisac (no bo jak)... no to dla mnie jest to nieco niepokojace...

:-DD
MalgorzataSz1 2014.05.04 12:56
Lectrice

Myślałam, że Twoja wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach, a Ty tu domagasz się ode mnie, żebym dokładnie Ci opisała, jak Marek sobie tyłek podcierał. Wyobraź sobie, że miał dłonie zabandażowane do połowy palców i przez czas rekonwalescencji chodził w spodniach od dresu i jakoś sobie radził, bo nie musiał rozpinać guzików. Trochę łatwiej? :D :D :D
lectrice (gość) 2014.05.04 13:15
No to rozumiem, to jest rzetelne wywiazanie sie z zadania, lubie ludzi dokladnych, a detale kocham (tylko jak mi to pasuje).

A Jute nadal ze strachu pod kordelka siedzi, musimy jej jakies dobre romansidlo polecic bo nam sie zaboi zupelnie, bidula !
MalgorzataSz1 2014.05.04 13:20
Jute to już dzisiaj obleciała wszystkie góry dookoła, bo pogoda niezła i świeci słońce. Poza tym ona ostatnio ma lot na kryminały a nie na romansidła. :)
lectrice (gość) 2014.05.04 13:23
Jak do polowy palcow to przeciez mogl sam jesc ! A to fircyk, on tak specjalnie, zeby Ula juz zupelnie kolor na czerwony zmienila, nie wiedzialam, ze Marek tak lubi buraki !
A to dziewcze ulusiowe tak dalo sie podejsc, jak dzierlatka , malolata, no ale moze i ona tez lubi go tak pokarmic troszeczke ?
No to bedzie sie dzialo w czwartek !

Juz sie chyba sprobuje zamknac (z pozytkiem dla blogu) bo jestem prawie na szczycie (wyzej sie nie da) tzw glebokich dywagacji na temat ewentualnego rozwoju akcji utworu literackiego...
lectrice (gość) 2014.05.04 13:25
No jak nie wyszla spod kordelki ze strachu , a jednak gory obleciala to znaczy, ze jej wyrko ma motorek ?
ADRIANCREVAN (gość) 2014.05.04 13:28
jakie tu talenta poetyckie sie ujawiaja he he :-) miłego dnia dziewczyny :-)
MalgorzataSz1 2014.05.04 13:38
Lectrice

Może była w trakcie sprzątania i odleciała na miotle zgodnie z żartem o czarownicy:
-Przepraszam, pani tutaj sprząta?
- Nie- odlatuję.

Ania

A co Ty tak wpadasz tutaj jak po ogień? Myślałam, że się bardziej rozwiniesz, a Ty wystukałaś dwa zdania i już Cię nie ma. Czuję rozczarowanie. :)
lectrice (gość) 2014.05.04 13:44
No moze, moze, ale z wlasnej chalupy by dawala noge ?
( cos mi sie wydaje, ze jak juz wroci na tym odkurzaczu to dopiero nam ty czystym jezyczkiem da popalic !)

Ania to ostatnio znikajacy punkt...
MalgorzataSz1 2014.05.04 13:58
Lectrice

Sama bym tego lepiej nie ujęła. Pojawia się i znika, jak ten Murzyn na psach. Wstawiła ostatnio rozdział, ale też nie powala długością. Nie wiem, czy już czytałaś, ale ona zamiast przejść już do sedna krąży nad tematem jak sęp nad padliną. Niedobra dziewczynka. :)
MalgorzataSz1 2014.05.04 14:00
Bez ujmy dla Murzyna rzecz jasna. To tylko takie powiedzenie, a ja daleka jestem od uprzedzeń.
lectrice (gość) 2014.05.04 14:11
Ja tego powiedzenia nie znam. Znam tylko "ciemno jak w d... u Murzyna".
Ja tez uprzedzen nie mam, choc samo slowo "Murzyn " nie bardzo mi odpowiada... smiac mi sie chce z twojego komentarza, jak bys zobaczyla moje zbuczki to pewnie bys zrozumiala dlaczego...
Kolor nie jest wazny, moga byc w kropki lub w kratke... wazne, ze moje !
MalgorzataSz1 2014.05.04 14:28
Lectrice

To ze względu na Twoje zbuczki dodałam to sprostowanie. Wiem, że mają ciemniejszą karnację.
jute (gość) 2014.05.04 17:16
Fajnie. Ula i Marek czarują się wzajemnie.Marek odnajduje się powoli w nowej dla niego rzeczywistośći,Teraz będzie musiał sam postarać się o swoją pozycję wśród nowych znajomych.Tu nikt nie zna firmy F&D,zabrakło parasola koneksji ,znanego nazwiska,wiedzy o zasobnym koncie.Jest tylko Markiem z Polski .Czy mi się wydaje,czy zaserwujesz jakąś sytuację w której Marek będzie mógł się wykazać( tak bardziej)Co do środków lokomocji to na odkurzaczu już nie latam.Ponieważ albowiem, gdyż, klapka zamykająca schowek na różne utensylia (filtry ssawkii inne badziewia)powodowała uszczerbek w mojej bieliżnie,lub w bardziej rozpasanej wersji w mojej fizjologii(a w moim wieku każdy włosek się liczy.I aby było jasne nie jestem za depilacją wszystkiego.Można ładnie przyciąć i wystarczy).Lectrice właśnie mi się przypomniało. Dobrze już się czujesz? Nie martw się , grunt,że nie jesteś już pierwiastką. Moja znajoma zawsze twierdziła, że lepiej wydepilować się w różnych miejscach pensetą niż mieć jako pacjentkę pierwiastkę po trzydziestce.Bo podobno były wśród nich takie co zaciążyły listownie.Mam nadzieję,że małolaty mają jakieś ciekawsze zajęcia niż śledzenie tych wpisów.Pozdrawiam.
lectrice (gość) 2014.05.04 17:21
Jute
Czy to znaczy, prosto i jednym slowem, ze ci sie gacie podarly ?

Ja sie czuje swietnie i gacie mam cale (bo moj odkurzacz jest 1wsza klasa!!!)
MalgorzataSz1 2014.05.04 17:51
Jute

Marek na pewno się wykaże i to nie jeden raz. Świat, do którego trafił jest surowy, wymagający i wszystkich traktuje jednakowo, również rozpieszczonych i wychuchanych jedynaków, którzy do tej pory mieli wszystko. Najważniejsze to chęć zmian w takich ludziach, a Marek bardzo pragnie zmiany i zapomnienia o tym warszawskim światku pełnym zepsucia i obłudy. Marek chce się pobrudzić, zmęczyć i spocić, doświadczyć trudu i mozołu i na pewno będzie to wszystko miał.

Jak Ci mija dzień Jute? Pogoda już nieco lepsza, ale nadal chłodno. Góry w deszczu, czy słońcu?
Pozdrawiam najcieplej. :)
lectrice (gość) 2014.05.04 17:58
Jute
Ty ze wszystkim do fryzjera chodzisz ?

Jute, depilator i odkurzacz to zupelnie to samo !

W pelni sie z toba zgadzam, w naszym wieku kazdy wlos cieszy...

Malgosiu, ratuj !!!
jute (gość) 2014.05.04 18:17
Jest zimno ,rano spacerze w grubej zimowe kurtce musiałam kaptur włożyć na łeb ,bo myślałam,że mi koafiurę zdmuchnie.Było 2 stopnie,Teraz jest 12 i już tak nie wieje.Słońce też się pokazało, ale krótko.U mnie zwykła niedzielna nuda. Następny tydzień będzie trudny,muszę się czymś mocno zająć,może zrobię porządki w książkach albo coś.Coś wymyślę.
jute (gość) 2014.05.04 18:21
Matko Boska do czego Ty tego odkurzacza używasz? No wiesz ,są jeszcze zakłady kosmetyczne.Od czego Małgosia ma Cię uratować?
lectrice (gość) 2014.05.04 18:22
Az tak zimno ? Ja dzisiaj w krotkim rekawku chodzilam ! Wyprowadzilam sie na spacer i bylo przyjemnie.
Mialas racje z tym kapturem, chron koafiure jak sie da.
A ja farbe na glowe polozyla, zeby mnie dzieci nie wziely za babcie z czerwonego kapturka, ucieszylyby sie, ze mnie wilk pozre, a tak nici i moje gora !
lectrice (gość) 2014.05.04 18:25
Jak to od czego ma Malgosia ratowac ? Od zlego wplywu jaki mamy na jej blog, ona sie nie odzywa, moze jakas kare nam szykuje ?
lectrice (gość) 2014.05.04 18:28
Jute
Wez sie za robote, tak jak Marek. Skoro jemu sie polepsza w ten sposob to i ty mozesz smutki w kurzu zakopac (zawsze to lepsze niz je zalac...).
Ja ci proponuje mycie dachu...
MalgorzataSz1 2014.05.04 18:51
Lectrice

Ty to masz pomysły! Na co Jute mycie dachu, jak przyjdzie silniejszy wiatr i cały brud z niego zmiecie.
Poza tym nie mam zamiaru nikogo ratować, a tym bardziej Was, bo dostarczacie mi niemal każdego dnia duże dawki humoru i ja już chyba uzależniłam się od tego.

Jute

U mnie też dwanaście stopni, ale wiatr nie taki mocny. Zresztą nigdzie się dzisiaj nie ruszałam, więc może to tylko tak mi się wydaje. A pytałam o pogodę w górach, bo moi znajomi spędzają majówkę w Ustroniu.
jute (gość) 2014.05.04 18:51
Lectrice Do prac wysokościowych trzeba mieć odpowiednie przeszkolenie. Takowego mi brak.Dach stromy,chyba trzeba by mnie jakąś liną omotać i do komina przywiązać. A jak urwę komin? Nie wymyśl coś innego. Ja chyba pozostanę przy książkach.Tylko jakąś logistykę muszę wdrożyć.
lectrice (gość) 2014.05.04 20:49
Jute
No dobra, widze, ze boisz sie zrobic dziure w dachu...
To juz zajmij sie tymi ksiazkami. Mozesz sobie je ulozyc wedlug kolorow, wg ilosci stron, albo wg alfabetu ale biorac pod uwage trzecia litere tytulu, zeby nie bylo za prosto i troche czasu ci zajelo...
lectrice (gość) 2014.05.04 21:06
Malgosiu
Ja myslalam,ze to Jute ma zwiac z tego dachu, a ty o kurzu myslisz. Dla Jute to by byl odlot bez pomocu miotly i odkurzacza, te gacie by oszczedzila i nie musiala cerowac w dlugie zimowe wieczory !
lectrice (gość) 2014.05.04 21:14
Jute
Mam pomysl ! Wyrwij wszystkie kartki ze wszystkich ksiazek , wrzuc do wora, zamieszaj, nastepnie wyciagaj po jednej (jak na mikolajki w szkole) i staraj sie zgadnac o jaka ksiazke chodzi... po pewnym czasie mozesz nawet zlozyc te kartki do kupy i znow bedziesz miala ksiazki.
A potem mozesz mi opowiedziec jak bylo..
MalgorzataSz1 2014.05.04 21:34
Lectrice

Czego Ty się nawąchałaś? Ty, nauczycielka każesz Jute wydzierać strony z książek? To barbarzyństwo wziąwszy pod uwagę, że kobieta sporo czyta. To nie totolotek, żeby wyciągać z worka strony książek jak numery lotka. Opanuj się kobieto. :D :D :D
lectrice (gość) 2014.05.04 21:55
Ja nie rozumiem dlaczego ty nie lubisz mojej gry, to takie proste, zlozyc i rozlozyc, naturalnie sek w tym aby zlozyc no ale tu licze na Jute. To jest bardzo rozwijajaca gra a nie wyrywanie (dzikie) kartek. I do tego sama ja wymyslilam w trzy sekundy, wiec chyba jest ciekawa, do diabla !!! ( Ja wiem z historii, ze niektorzy artysci nie byli doceniani, rozumiem jak sie czuli, oj rozumiem !!!) I czasami nowatorzy nie znajdowali poklasku natychmiast np taki Ikar, chcial latac ! i co i jemu wspolczsni sie na niego wypieli, a teraz bez samolotu ani rusz !
Zrozumialabym gdybys miala problem z rodzaju ubikacyjnego kiedy Mareczek mial raczki zawiniete, bo nie kazdy ma wyobraznie kiblowo przestrzenno wielofunkcyjna, a trzeba przyznac, ze autorka zostawila nas z domyslami w tej dziedzinie... albo nie miala tej wyobrazni albo najlepsze momenty dla siebie zachowala !!!!
lectrice (gość) 2014.05.04 22:03
PS Ja sie niczego i nikogo nie nawachalam bo mam troche kataru, a nawet gdyby to sie niedawno mylam i ladnie pachne, moze wlasnie ten ladny zapach tak mnie natchnal ?

A kleju uzywam normalnego, szkolnego, nie sadze aby on mial jakis efekt specjalny, chociaz jesli ma to rozumiem dlaczego moi uczniowie sa tacy jacy sa ......
MalgorzataSz1 2014.05.04 22:04
Lectrice

Wydawało mi się, że temat podcierania przez Marka tyłka mamy już wyczerpany, a tu się okazuje, że jednak nie. Coś ciężko u Ciebie działa ta wyobraźnia kiblowo przestrzenna. W trzy sekundy wymyślasz grę, a nie potrafisz wymyślić, jak sobie radził Marek z zawiniętymi rękami? Nie wierzę. :D
lectrice (gość) 2014.05.04 22:10
Zazwyczaj geniusz nie jest wielofunkcyjny.
Dziekuje za uznanie... no moze nie bezposrednie ale jednak.
Serce rosnie, na duszy lepiej, lzej ... ach jak przyjemnie kolysac sie wsrod fal uznania....
jute (gość) 2014.05.04 22:17
Lectrice ty się chyba kurzu naćpałaś. Włącz ten zakurzacz w drugą stronę.Mam kopę lat,a książki zbieram od dawna.Trzy pierwsze dostałam od mojej siostrzcy., na gwiazdkę,miałam osiem lat i stwierdziłam,że koniec z bajami.Jestem dorosła i czytam dorosłe książki.Dostałam "Strzałę z Ellamu","Dag córka Kasi" i pierwsze kolekcjonerskie wydanie "Śledztwa" Lema. A potem było już tylko gorzej.A potem trzeba było zlikwidować mieszkanie po rodzicach no i ktoś musiał zabrać książki itd. Prędzej bym sobie rękę odgryzła niż wyrwała kartkę z książki.No przyznaję ,że kiedyś byłam wredną snobką i część poczytajek oddałam do biblioteki.Mam tak po ojcu. Ojciec był z Poznania, a ludzie tam są tak no bardziej oszczędni(tak znam dowcip o tym kiedy poznaniak je kurę).W czasie głupiej wojny stracił wszystko a żałował nart i' Wielkiej Literatury Powszechnej" z której jakimś cudem ostał się jeden tom.Już parę lat temu przestałam nałogowo kupować książki,bo mnie już nie stać na taką rozpustę ale synek mnie czasem rozpieszcza i coś mi kupi.Teraz to bardziej się martwię co będzie z tym chłamem jak kopnę w kalendarz. No to się nawybzdyczałam, ,aż mnie palce bolą. Idę pod prysznic.Dla ochłody!
lectrice (gość) 2014.05.04 22:30
No i znowu chcialam pomoc, i co?

Jakas cpunke ze mnie zrobily, a przeciez Jute sie sama przyznaje , ze nalogowo kupowala ksiazki !
Jute, co to znaczy, ze ty masz kope lat ? ja wiem, ze kopa (jajek) to chyba dwanascie...

Ty juz mnie nie strasz, ze sie pogryziesz bo ci wielki opatrunek zaloza i jak ty sobie w toalecie poradzisz bidulko !

Dowcipu o kurze nie znam !!!

A co do ksiazek to u mnie w Warszawie jest ich pelno bo moi rodzice zawsze duzo kupowali, potem ja (szczegolnie kiedy trudno bylo dostac dobry tytul).

W zabolandzie mam troche tych warszawskich np mini rozmowki czesko polskie mojego taty, za nic sie z nimi nie rozstane (tata smigal po gorach i tych slowackich tez).
Teraz hamuje zapedy ksiazkowe bo kasy brak i kiedys wroce do siebie i jak ja te makulature zabiore? Za to moja corka sie nie hamuje i kupuje ile wlezie.. i skladuje u mnie...

Jute ty idziesz pod prysznic aby sie ochlodzic a podobno u was zimno...


lectrice (gość) 2014.05.04 22:34
Chyba jednak bezwiednie cos wciagnelam nosem bo kopa to nie tuzin !
jute (gość) 2014.05.04 22:50
Dziewczyny coś mi się dzieje z tym ustrojstwem, myślałam,że literki znam, ale chyba nie, bo jak wpisuję ten pie.... kod to mam napis"zły kod z obrazka" a on jest Ok ,sprawdzam kilka razy, potem jest następny i znowu to samo i tak po kilka razy co się dzieje?
MalgorzataSz1 2014.05.04 22:53
Lectrice

Coś z matematyką u Ciebie nie tęgo. Przecież my jesteśmy ryczące sześćdziesiątki.
lectrice (gość) 2014.05.04 22:53
Ja tez czasem tak mam, trzeba odczekac dwie, trzy minutki i znow sprobowac.
MalgorzataSz1 2014.05.04 22:54
Jute

Czasem tak się dzieje, a wtedy ja wylogowuję się i loguję od nowa. Ty musiałabyś wyjść ze strony i wejść na nią jeszcze raz. Może to coś da.
lectrice (gość) 2014.05.04 22:55
No to przestancie ryczec bo w tym halasie spokojnie policzyc nie moge !
lectrice (gość) 2014.05.04 22:57
Ale zanim wyjde ze strony to "kopiuje " moj wspanialy komentarz bo dwa razy podobne bzdury nielatwo splodzic !
I potem tylko wklejam...

Jute ? Zrozumiala ?
jute (gość) 2014.05.04 23:07
No postaram się zrozumieć.Trochę mi ulżyło, już myślałam,że to z moją głową coś nie tak. No, oprócz tego co jest nie tak.
lectrice (gość) 2014.05.04 23:26
Jute
A co jest tak ? (no z ta glowa, jak mozesz to wypunktuj :-D)

Dziewczyny, milo sie bzdury opowiadalo ale jutro ide do pracy...
No to dobranoc
jute (gość) 2014.05.04 23:51
1.Jest, widzę w lustrze9czasem muszę popatrzeć)2. Są oczy dwie sztuki3, Uszy są sztuk 2. 3 Otwór gębowy jest sztuk1. $. Włosy są ,ryże .Kinol jest sztuk 1 (ale ma dwie dziurki), No i tyle. Idę spać ,a jutro już niestety poniedziałekDobranoc
MalgorzataSz1 2014.05.04 23:53
Dobranoc dziewczyny. :)
lectrice (gość) 2014.05.05 00:38
Jute
Czego ty widzisz 9 w tym lustrze ?
Masz dwa punkty trzecie ?
Ta u mnie w lustrze to troche podobna, moze sie znaja ?

Dobrze, ze ja tak szybko namierzylas, udalo ci sie i do tego storzylas portret roboczy ! No, no, gratulace !

Lece spac, jutro postaram sie wstac przed ta w lustrze bo ona zawsze ma rano leb nie z tej planety i nie lubie jej ogladac !

lectrice (gość) 2014.05.05 17:51
O jezuniu kochany, tak sobie mysle, ze okrutne bzdury wczoraj opowiadalysmy, az wstyd, pelnia byla czy jak ?
MalgorzataSz1 2014.05.05 18:23
Lectrice

Jeśli przed snem porosłaś sierścią i wyłaś do księżyca, to niezawodnie była pełnia. :D :D :D
Aneta (gość) 2014.05.05 18:58
No prosze Mareczek taka cieżka prace wykonywał że aż sobie krzywde zrobił, ale Ulka jako dobra koleżanka opatrzyla go. Coś już powoli iskrzy :) I dobrze... Czekam na czwartek, pozdrawiam :)
lectrice (gość) 2014.05.05 19:20
Wylam, wylam ale ja myslalam, ze to z rozpaczy, ze do roboty ide a nie pomyslalam, ze to pelnia temu winna.
Co do owlosienia to tak jak u Jute, kazdy klaczek cenny i postanowilam na odkurzaczu nie latac bo ta z gor powiedziala, ze jest to dzialanie anty klaczkowe... No i myslalam, ze to dlatego takie piekne owlosienie posiadam, nie pomyslam, ze to moze pelnia...
O rany, ale sie porobilo ! A to dopiero poniedzialek !

A u Amicus ciiisza.... ona napisala opowiadanie pod tytulem "Zapomnij o mnie", to chyba nie proroczy tytul !!!
lectrice (gość) 2014.05.05 19:32
Malgosiu, ty zauwazylas, ze na tym blogu sie zbieraja sami psychiczni - kibice czwartku i niedzieli, a inne dni to maja w glebokim powazaniu... To moze jakis wirus bo dotyka wszystkie przedzialy wiekowe (wiec to nie choroba 'ryczacych'...)
Musimy dorwac te odpowiedzialna za ten stan rzeczy...
MalgorzataSz1 2014.05.05 19:48
Lectrice

A zauważyłaś, że zaledwie pięć, czy sześć osób komentuje? Nie wiem gdzie się nagle podziali ci wszyscy lub te wszystkie, które komentowały do tej pory. Niedawno pozyskałam Anetkę, a cała reszta wykruszyła się jak jakieś próchenko.
Amicus wcięło kompletnie. Miała dodać w piątek tymczasem już poniedziałek. Kawi milczy i chyba wkuwa do egzaminów. Marcyśka odzywa się, ale tylko na facebooku. Tam jest bardzo aktywna. Już nie wspomnę o całej reszcie wymienionej w linkach. Wszystkie się uczą? To jakaś plaga.
Marit wyjechała gdzieś do rodziny, ale już wróciła i być może odezwie się za chwilę.

Anetko

Dziękuję, że chociaż Ty zostawiłaś ślad. Rzeczywiście Ula to dobra samarytanka i nad każdym nieszczęściem się pochyli, a delikatne dłonie tego przystojniaka jeszcze się przydadzą. Oczywiście mam tu na myśli, że będzie ją nimi obejmował. :D
Serdecznie Cię pozdrawiam. :)
lectrice (gość) 2014.05.05 20:04
Egzaminy egzaminami ale czesc to chyba na wiosne zapadla : ptaszki, kwiatki, swiergot no i ten tego...
Oni pewnie twoje rozdzialiki na zywo eksperymentuja !
Bo ja w ten ped do wiedzy tak zupelnie u wszystkich to nie wierze, za praktyka chyba im sie zatesknilo...

A Marit wraca, przekopala wszystkie robale z Pomorza ? Teraz na wieloryba moze wedke zarzucic.
jute (gość) 2014.05.05 20:28
Dobry wieczór Paniom,albo jakoś tak.Lectrice a wyłaś na jakiś temat czy na jakąś nutę?Zapodaj. Wiosna ,słowiki,gwiazdy jak byki,księżyc,że tylko w mordę go lać a tu człowieka już krew zalewa bo Celsjusz zero! k .... go m.....!
lectrice (gość) 2014.05.05 20:39
Z tymi nutami do wycia to marnie bo mi slon na ucho nadepnal i przygniotl (tak jak sie peta gasi noga...), a do tego u mnie zostalo rozgniecione zarowno prawe jak i lewe ucho...
Sama rozumiesz, muzyczny dramat...
Byla to chyba rozdzierajaca nuta...
U mnie ma sie oziebic, zabki kubraczki wdziewaja...
lectrice (gość) 2014.05.05 20:45
JUTE, GWIAZDY JAK BYKI ??? O RANY!!! POPRAW , SZYBKO !!!!!!!!!!!!!
MalgorzataSz1 2014.05.05 20:45
Witaj Jute.
Brakowało nam Ciebie do kompletu.
U mnie dzisiaj też zimnica. Tylko do południa było po japońsku, czyli jako tako, ale teraz ciągnie ziąb od dworu jak cholera. W nocy ma być coś koło zera. Niech to chudy Mojżesz, a już liczyłam na wielkie ocieplenie.
jute (gość) 2014.05.05 21:11
Akurat! Całuj żabkę w łapkę ! albo w kubraczek i odpierwiastkuj się od oświetlenia.
lectrice (gość) 2014.05.05 21:27
Jute, zlituj sie, na niebie byk a ty nie reagujesz, a jak ci na glowke spadnie podczas wieczornego spaceru ?
Popraw go kurcze i nie wydziwiaj, a calowac zabke w lapke mozesz, to nie zaszkoszi ani zabce ani lapce.
MalgorzataSz1 2014.05.05 21:43
Jute

Co Ty jesteś dzisiaj tak wojowniczo nastawiona. Wypij meliskę i zaraz będziesz spokojniejsza. Szkoda się irytować kobieto. :)
jute (gość) 2014.05.05 21:53
Dziewczyno ! to nareszcie mnie oświeci.Już nie będę ciemna masa tylko jasno oświecona masa.No chyba,że jak zwykle zadziała moje szczęście i będę tylko jasno oświetloną masą.
jute (gość) 2014.05.05 21:55
Wcale się nie irytuję, tylko ćwiczę asertywność.
MalgorzataSz1 2014.05.05 21:56
Aaaa, to całkiem insza inszość. To popieram, bo asertywność w dzisiejszym świecie jest niezbędna.
jute (gość) 2014.05.05 22:12
Moje psisko leż na swoim legowisku,podwoziem do góry i chrapie.I nie wie biedaczysko,,,że od czwartku będę mogła wołać na niego makaronik.Co za życie.
MalgorzataSz1 2014.05.05 22:23
Chyba coś mi umknęło. A co ma być w czwartek? Idziesz z nim do lekarza? Coś mu jest?
jute (gość) 2014.05.05 22:40
W środę kasują mu gruczolaka i niestety jądra,bo paskuda jest na tle hormonalnym.
lectrice (gość) 2014.05.05 22:45
Jute,
pies mial byc operowany w srode...

A co do asertywnosci i byka na niebie, to jak ci placek na glowe spusci to na co ci sie ta asertywnosc przyda ? No na co ?
Wiec popraw tego byka albo wez go za rogi, albo co chcesz
lectrice (gość) 2014.05.05 22:46
a, no to juz o srodzie wiem
lectrice (gość) 2014.05.05 22:57
Malgosiu
Dlaczego Jute nie chce sie mnie sluchac ? I dalczego jej tak zalezy na byciu rozjasniona masa ?
jute (gość) 2014.05.05 23:20
Żabciu nasza , masz już tego Byka i tak nad główką od zawsze, gdzieś koło Oriona, teraz właśnie twój duży żółty kurczak a nasze słoneczko przez niego pomyka, i jak dotąd jeszcze nikomu na głowę nie nasrał, ale nich Ci będzie, gwiazdy jak bzyki( od bzykania no bo maj i komary) albo jak tryki (takie barany ) na cześć upartych.
jute (gość) 2014.05.05 23:30
Dziewczyny idę spać.Dobranoc.
lectrice (gość) 2014.05.06 00:16
Jute
Tego czy komus na glowe narobil czy nie to ja bym nie byla taka pewna, bo jesli narobil to przeciez to zaden cymes i nikt o zdrowych zmyslach tym sie chwalic nie bedzie !

Dobranoc, snij sobie o bykach przemierzajacych niebo , a niech tam !
Aneta (gość) 2014.05.06 12:37
Czy na streemo są wszystkie Twoje opowiadania?
MalgorzataSz1 2014.05.06 15:06
Aneta

Są wszystkie, co do jednego.
lectrice (gość) 2014.05.06 17:59
Nieiealna Natalkowa niunia znow sie wykasowala bo cos mi jej blog przestal istniec !?
MalgorzataSz1 2014.05.06 18:28
Masz rację Lectrice. Do południa tam zajrzałam i jeszcze się otwierał. Pewnie znowu jej się znudził, albo ma doła.
lectrice (gość) 2014.05.06 19:35
No niech ona z tymi dolami nie przesadza bo z tego kopania niedlugo W Australii wyladuje, w torbie kangura !!
MalgorzataSz1 2014.05.06 20:06
Albo dokopie się do Chin. :D
lectrice (gość) 2014.05.06 20:30
No ! I bedzie nosila taki beznadziejny kapelusik stozkowy i jadla ryz na pierwsze sniadanie, drugie sniadanie, obiad , podwieczorek i kolacje (koniec z miksowanymi truskaweczkami) i .... dopiero bedzie miala dola !
jute (gość) 2014.05.06 20:31
Dobry wieczór, co słychać w eleganckim świecie?
MalgorzataSz1 2014.05.06 20:47
Jute

Witaj kochana i to Ty mi powiedz, bo ja obracam się w takim zwykłym świecie, bez elegancji i bez blichtru. Dzisiaj wybrałam się do pracy, bo zawoziłam L-4 o dokumenty do wniosku o rentę. Czekając na autobus tak okropnie zmarzłam, że żałowałam, że nie wzięłam rękawiczek. Ręce niemal przymarzły mi do kul. U Ciebie też taki ziąb rano? U mnie nie było więcej jak 2,3 stopnie.
marit (gość) 2014.05.06 20:49
No,no,nie powiem,że nikt się nie podejmuje rozszyfrowania zapędów Gosi,co ma zamiar w czwartek ujawnić.
Marek łapki wyleczy i ponownie zakasze rękawki do roboty przy rozbudowie hotelu?
Ciężka praca dla niego,to lekarstwo, na zamiecenie pozostawionych w Polsce niepowodzeń.
Ból w sercu i troska o matkę,to kolejne powroty myślami do tego co było.
Zbliżenie się Uli i Marka,nie tylko pod kątem wyznania wzajemnej miłości,ale również, potrzeba prowadzenia długich wieczornych rozmów .
Mam nadzieję,że przy Uli nauczy się pichcić.
marit (gość) 2014.05.06 20:56
U nas o godz. 6.oo było -3 .Na działkach pomarzły ziemniaki ludziskom,selerki pożółkły.Ci co przykryli agrowłókniną,też byli wściekli, bo coś im podmarzło.Ja nie przykrywałam i mam nadzieję,że dzisiaj też mi nie zmarznie. Czekam na deszcz jak na zbawienie.Woda droga jak cholera,ale bez niej też nic nie rośnie.Popołudnie zachmurzone widzę,więc może popada. Jednym słowem,ten rok nie zapowiada się niby za ciekawie.Bądźmy jednaj dobrej myśli.
lectrice (gość) 2014.05.06 20:57
Jute
A skad ja mam wiedziec co slychac w eleganckim swiecie, ja ci moge powiedziec o czym kumkaja ropuchy i zabichy w stawowym mule !

Marit
Juz nie meczymy Gosi bo ona i tak pary z geby nie puszcza, zawzietosc jedna !
MalgorzataSz1 2014.05.06 21:10
Marit

Wreszcie się odezwałaś! Już myślałam, że noce spędzasz na tej swojej działce i jak mówi Lectrice non stop szukasz robali. Mam nadzieję, że rano poszło wszystko dobrze.
A co do kolejnego rozdziału, to scena samego wyznania będzie baaardzo romantyczna. Piszę o tym dlatego, żeby udowodnić Lectrice, że wcale nie trzymam gęby na kłódkę.
A! I jeszcze jedno. Marit, Marek na pewno nie będzie pomagał przy rozbudowie pensjonatu.
Dzięki, że się pojawiłaś. Serdecznie Cię pozdrawiam. :)
jute (gość) 2014.05.06 21:30
U mnie dzisiaj ciepło. Rano było 8 stopni a w południe upał.Zakładałam siatki komarowe w oknach, byłam w cienkiej bawełnianej koszulce a myślałam,że wyzionę ducha.Normalnie słyszałam jak mój własny tłuszczyk się wytapia i skwierczy.
lectrice (gość) 2014.05.06 21:55
O rany ! Marzenie tlusciocha ! : słyszec jak własny tłuszczyk się wytapia i skwierczy.
Szczesciara z tej Jute !

Malgosiu, ty mi nie mydl oczu dobra wola i tak wiem, ze z koncoweczki niiiciii !
MalgorzataSz1 2014.05.06 22:01
Jute

Też wolałabym upał, bo wtedy noszę ze sobą specjalną brytfannę na smalec, ale dzisiaj przeczytałam, że maj ma być bardzo chłodny i w nocy czasem do - 6 stopni. Makabra. Będzie powrót zimy?

Lectrice

To nie dlatego nie puszczam pary z gęby, ale dlatego, że po pierwsze jestem powściągliwa, a po drugie logiczna. Logicznie rzecz biorąc koniec powinien być na końcu a nie na początku, czy w środku. Ale skoro tak bardzo się upierasz, to zacytuję ostatnie zdanie ostatniego rozdziału.
"I żyli długo i szczęśliwie" - koniec cytatu. :)
jute (gość) 2014.05.06 22:33
Małgosiu,starasz się o rentę?Jesteś pracobiorcą to masz szansę.Nie będziesz musiała przyjść z głową pod pachą i świadectwem zgonu.
lectrice (gość) 2014.05.06 22:35
Ja bardzo przepraszam ale jestem dorosla zaba i takimi cytatami z bajeczek dla dzieci , w rodzaju "I żyli długo i szczęśliwie," to mnie sie pani nie pozbedzie !

A logika logika, a przyjemnosc sobie czasami trzeba zrobic i przede wszystkim innym, bliznim kochanym, no czyz nie tak !

A co do pary z gęby, to puscisz ja , puscisz bo sie pierunsko zimno u was robi ... hi hi hi
lectrice (gość) 2014.05.06 22:40
Oj , do kitu z logika, ja chce koncoweczke !
Malgosiu, zaszalej, niech cie poniosa wodze szalenstwa i rzuc na blog cos niecos bo czwarteczek nielogicznie daleko. Bo czy to logiczne, zeby czwartek byl czwartym dniem tygodnia ?!

Nooooooo oo oooo oooo !
jute (gość) 2014.05.06 23:30
Boże, ona znowu będzie do księżyca wyć!Biedny Facio,ten księżyc znaczy się. On już jest blady i się chowa. Lectrice uspokój się. Weż sobie gumę do żucia, chyba nie można żuć i wyć jednocześnie?Lectrice jak czytasz kryminał to też zaglądasz na koniec? Po mojemu Marek zostanie prawdziwym rybakiem.Zapuści brodę,będzie miał bicepsy jak Pudzian(ale tyłeczek pozostanie markowy)Chyba muszę iść już spać?
marit (gość) 2014.05.06 23:58
Gosik,coś tam znowu za robotę dla Marunia wymyśliła?
Kto do diaska ma pomagać Mackowi i Uli? Marek znowu się gdzieś wypuszcza i uniknie roboty? Przecież ma się odstresować,spalić mosty za sobą,po wrednej Palince.
Ponoć mają mu się bicepsy poprawić i ma wyglądać jak mówi Jute ,Pudzian,to gdzie Ty go roboty zagonisz?
Przecież nie będzie szyć, jak nie umie,obsługiwać się maszyną. Co Ty wymyśliłaś? Oj,gdzie ten czwartek.?

Lectrice.
Marmur jest ciężki do oszlifowania,tak jak my kobiety.
Gosia też jest już tak oszlifowana,przez swojego mężuśka .że my tylko możemy popatrzeć na to piękno oszlifowane.
Nic innego nam nie pozostało,jak uzbroić się w cierpliwość.
lectrice (gość) 2014.05.07 01:35
Jute
Ja mam kim sie w zyciu przejmowac wiec niestety ksiezyc mam w glebokim powazaniu, jak mu sie nie podoba to niech go ktos ukradnie, najlepiej tacy dwaj... i bedzie spokoj !
Jute, dla chcacego nic trudnego wiec zupelnie nie rozumiem dlaczego mialabym nie zuc wyjac lub ewentualnie nie wyc zujac ...staram sie jak moge byc wielofunkcyjna !
Jedno musze Ci przyznac, zgadlas na 100% !!!, jak czytam kryminal to zaczynam od konca !

Jak Marek zostanie rybakiem to bedzie na stale sierdzial rybami, czego ty tej biednej Uli zyczysz !!! Nawet jak bedzie mial bicepsy to smrodu nie odgoni !

Marit
Niech ten Mareczek pomaga gdzie moze (oprocz ryb) to szybciej zapomni o Paulinie ! I przy Uli bedzie leczyc klin klinem !
A do tej roboty to go hormony popedza !!!

Nie nooooo, Gosia nie jest z marmuru, marmur jest baaardzo ciezki !!!
Marit, narazisz sie, on narazisz i przez ciebie w czwarteczek bedzie figa z makiem z pasternakiem ! To diament jest ciężki do oszlifowania !!
To zdecydowanie lepiej brzmi i rokuje uglaskanie upartej autorki...

Ja tam w nic nie bede sie zbroic bo jestem pacyfistka z natury... wole sobie pomarudzic i zagrac na nerwach Malgosi (muzyka lagodzi obyczaje...)
marit (gość) 2014.05.07 06:10
Ona jest z marmuru i nikt jej nie ruszy,bo jak się zaprze to i wołami jej nie ruszysz.
A diamentem to ona jest dla mnie, od momentu,gdy weszłam od tak z drogi, na jej blog.
Każde jej opowiadanie bez mojego wycia, nie obeszło się i tak jest do dzisiaj. Jak wiem,wiele moich znajomych czyta Gosi opowiadania,ale jakoś nie przemogły się do napisania komentarzy.
To,że marudzimy Gosi,aby przyspieszyła kolejny odcinek,mam nadzieję nie wkurza ją.Zresztą i tak mi się po łbie dostanie,za marmur. ale gdyby nie te marmury,kto wie co by się wydarzyło.
lectrice (gość) 2014.05.07 06:51
Marit
Mam nadzieje, ze ten marmur jej w gardle nie stanie...
A co do tego, ze ja (byc moze) WKURZAMY to zupelnie nieszkodzi, jesli bedzie juz tak zupelnie wkurzona to poprosimy Jute aby ja odkurzyla, ona ma wyjatkowa wprawe w lataniu ze scereczka !

Marit
Wkurzona czy nie, wazne aby czwartku nie odpuscila (a ja mam jutro wolne bo zabki swietuja).
A za ten marmur to Ci sie i tak dostanie...
MalgorzataSz1 2014.05.07 13:28
Jute

Tak staram się o rentę, chociaż wcale tego nie chcę. Tak zawyrokowała moja pani neurolog i pod koniec tego miesiąca mój zakład pracy złoży w moim imieniu dokumenty w ZUS-ie. Jestem pracobiorcą i wcale nie jestem pewna, czy nie będę musiała przynieść głowy pod pachą. Ostatnio widziałam w telewizji człowieka pod respiratorem. Nie mógł samodzielnie oddychać, a dwa dni wcześniej ZUS orzekł, że nadaje się do pracy. W moim przypadku też może nastąpić takie cudowne ozdrowienie.

Lectrice, Marit.

Porównanie mnie do marmuru, a raczej jego wagi jest jak najbardziej uzasadnione, bo mam wagę zbliżoną do wielkiej marmurowej płyty. Nie ma się co obrażać na rzeczywistość, bo taka jest prawda.

Mareczek nie zostanie rybakiem, ale polubił wypływanie w morze i łowienie ryb. Jak napisałam wcześniej nie będzie brał udziału w budowie pensjonatu, bo coś się w międzyczasie wydarzy. Będzie brał udział przy budowie czegoś innego.

A czwartek już jutro dziewczynki. :)
lectrice (gość) 2014.05.07 14:00
O rany, o rany to co sie wydarzy ???
A co do czwartku to DOPIERO jutro !

Co do tego marmuru to zawsze to troche eleganckie i...w cenie. Gorzej by bylo z plyta azbestowa (dla zlosliwcow) lub ze zwykla betonowa (dla niewyrafinowanych wsiochow...), mogaby cie nazwac plyta PCV albo stara - 33 obroty...
lectrice (gość) 2014.05.07 14:26
Albo, o zgrozo ! chodnikowa !
MalgorzataSz1 2014.05.07 15:02
Lectrice

Kilo marmuru waży tyle samo, co kilo płyty chodnikowej. Dla mnie różnica żadna, chyba, że chodzi o względy wyłącznie estetyczne.
CysioLove (gość) 2014.05.07 15:15
Abuuuu!
Przepraszam za tak bardzo długą nieobecność. Natalka była chora. Ba! Nadal jest chora, ale przynajmniej już ma Internet :d
czytam wszystko na bieżąco i szczerze to podoba mi się kierunek w jakim to wszystko idzie. Może to za trudne na moją puściuteńką główkę, ale wyczuwam tutaj jakieś podłoże psychologiczne. W innych Twoich opowiadaniach nie miałam takiego wrażenia. Może to przez tą cudną Irlandię. Ten klimat, och.. Tęsknię.
Czekam na jutrzejszy ciąg dalszy :D
+ trzymaj za mnie kciuki, bo pędzę do lekarza :)
MalgorzataSz1 2014.05.07 15:25
Natalia

Znowu mnie zaskakujesz. CysioLove? A co z poprzednim blogiem Nieidealna? Nie wyświetla się w ogóle.
Ucieszyłam się, że czytasz, ale znacznie mniej ucieszyła mnie Twoja choroba. Znowu zęby? Mam nadzieję, że wszystko zmierza ku dobremu i wkrótce wyzdrowiejesz i dojdziesz do formy.
Niezależnie od tego musisz mi napisać, czy dalej mam utrzymywać w linkach blog Nieidealnej, czy wymienić go na CusioLove.
Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę zdrowia. :)
CysioLove (gość) 2014.05.07 15:34
Ło matko, ja zapominałam, że przysparzam Ci problemów z tym linkiem. Ło ja głupia i niemądra . nie ma już nieidealnej. Kurcze no. Gdyby znalezienie swojego miejsca na ziemi było takie proste. Szkoda gadać.
Czytam czytam. Tylko ostatnio nie komentowałam, bo czytałam na telefonie i ciężko było pisać komentarze.
Dziś zdejmuję szwy i mam nadzieję, że będzie OKEY.
Nie ma już nieidealnej. To znamczy jest, ale na facebooku, blog to teraz CysioLove :)
buźka :)
MalgorzataSz1 2014.05.07 16:40
W takim razie zmieniam, chociaż z żalem.
marit (gość) 2014.05.07 17:44
Lectrice.
Marmur jest tak cholernie drogi,jak nasza Gosia. Szczególnie drogie są czarne marmury,więc Gosi nie odważę się,a nawet nie próbuję wystawiać ceny.
A tak nawiasem pani psorko,Ty jesteś niereformowalna,nie masz facebooka? Ale jaja.To ja taka stara serfuje po nim jak po grządkach. Zapirzaj i sama sobie załóż,a nie na zbuki liczysz, że co, oni Cię mają ze wszystkiego wyręczać, nawet z nowości i technologii?No nie Lectrice. Obiecałaś już dwa tygodnie temu,że założysz i co? Jaja na twardo?
Mam nadzieję,że dzisiaj się doczekam Twojej stronki,działaj,jutro idziesz szczękową szufladkę naprawiać,więc masz więcej dzisiaj czasu. Czekamy. No nie Gosiu?

A tak nawiasem,czytałaś już?
Maruniu chyba będzie pomagać przy budowie domu dla przyszłego teścia,Maćka. Tak myślę,ale nic nie mówiłam.
MalgorzataSz1 2014.05.07 18:09
Jasne, że czekamy. Ja nawet nie wiedziałam, że ona ma w planie założyć profil na fb. Jakoś mi to umknęło. Nie leń się Lectrice. Czekamy. :)
lectrice (gość) 2014.05.07 18:28
Ja mam jutro WOLNY DZIeN, a Wy mnie do roboty gnacie ?
Dajcie starym gnatom sie pocieszyc troche wolnoscia...

Problem w tym, ze ja zupelnie nie odczuwam wewnetrznej (ani zewnetrznej) potrzeby posiadania scian poza wlasnym gniazdkiem, (czy zaby zyja w gniazdkach ? ). Same widzicie, ze mi sie pierniczy to i owo i potrzeba mi odpoczynku !
CysioLove (gość) 2014.05.07 19:30
dlaczego z żalem ? :D
MalgorzataSz1 2014.05.07 20:13
Bo tam był list i ciekawe notki. Tu widzę jakąś o paznokciach, których ja osobiście nie posiadam, a raczej posiadam, ale zawsze krótko obcięte. Nie mam zdania na temat lakierów do nich itp. Masz zamiar kontynuować coś na temat Brzyduli?
MalgorzataSz1 2014.05.07 20:15
Cofam to wyżej. Zobaczyłam zdjęcia nie czytając. Już nadrabiam. Sorry.
jute (gość) 2014.05.07 21:16
Witajcie dziewczyny. Małgosiu, kiedy będzie rozdział? nie poganiam tak się tylko zapytytowuję? Lactrice to Ty nie masz profilu? Kurde ja mam dwa. Lewy i prawy . Może nie są najładniejsze,ale lubię je czasem i są moje.
MalgorzataSz1 2014.05.07 21:55
Witaj Jute

Ależ Ty jesteś złośliwa. Dwa profile lewy i prawy, hahaha. Dobre.
Rozdział będzie jutro. Czemu pytasz? Przecież wiesz? Dzisiaj na pewno nie dosiedzę do północy, bo już mnie łamie i łóżko mnie ciągnie.
jute (gość) 2014.05.07 22:22
Ja też mam dzisiaj dość,ale musiałam zapytać, tak dla porządku. No i teraz z czystym sumieniem idę spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz